W każdym razie zostałem kupiony. Kto nie kupi, ten trąba, bo dawno nie było na naszym rynku tak świetnego otwarcia nowej serii.A ja ciągle się waham...
Bardzo charakterystyczna kreska, przede wszystkim twarze bohaterów. Chcę więcej. Już teraz.Podobają Ci się te wielkie słodziuchne oczęta i aniołkowate buzie? Nie oceniam, to jest wyłącznie kwestia gustu, ale mi taki design nie przypasował.
Na pierwszym miejscu jest u mnie Sandman i ciężko będzie go przebić w kategorii popkulturowych serii amerykańskich, ale Locke&Key spokojnie może powalczyć o drugie z Potworem z bagien.Wydaje mi się, że komiksy o których mówisz, to kompletnie inna kategoria wagowa. L&K jest przyjemne w odbiorze, ale w żaden sposób nie umywa się do "My Blue Heaven" czy "Loving the Alien" z Sagi o Potworze. Mimo świetnego klimatu nie wywołuje ciarów na plechach, jak "Come on, it's simple... Just think of a number" w zeszycie "Bogeyman". Nie bawi się takimi odjechanymi pomysłami jak Moore w zeszycie "All flesh is grass". To nie jest to. Mogę przyjmować zakłady, że za 10 lat L&K będzie miało swoje cieplutkie miejsce wśród tytułów kompletnie zapomnianych. :smile:
Nie zgadzam się z tym zapomnieniem. Jeśli Baśnie nie zostały zapomniane, Hellboy też nie, to i L&K nie zostanie. To zbyt dobry komiks.Możesz mieć rację, niezbadane są wyroki czytelników. Śledzę trochę fora zagraniczne i L&K mimo dobrego przyjęcia znajduje się w cieniu Sagi Vaughana czy Hawkeya Fractiona. Poza tym wydaje mi się, że nie doceniasz amerykańskiego mainstreamu. Animal Man, Doom Patrol, czy Invisibles Morrisona, Powers Bendisa, Scalped Aarona, Planetary Ellisa, wiele tworów Vaughana, czy nawet kilka Remendera (szalenie ciekawi mnie, jak odbierzesz Black Science :smile: ) namieszałyby w Twoich top-listach.
A ja ciągle się waham...
Podobają Ci się te wielkie słodziuchne oczęta i aniołkowate buzie? Nie oceniam, to jest wyłącznie kwestia gustu, ale mi taki design nie przypasował.
(...) przemyślany scenariusz(...)
A mnie bardzo zniechęca ta cartoonowa konwencja. Przemoc nie współgra z rysunkami i całość dla mnie wydaje się komiczna. Jakby autor nie mógł się zdecydować, czy pójść na całość i postawić na realizm, czy zrobić opowieść dla młodszych czytelników. Mnie takie stanie w rozkroku nie rajcuje, stąd po przeczytaniu paru zeszytów po angielsku, odpuściłem polskie wydanie.Mi się wydaje, że rozdźwięk między treścią a rysunkami nie jest wynikiem niezdecydowania, a właśnie pewnej przemyślanej konwencji. Komiks ten, mimo momentami mrocznej tematyki, miał być przeznaczony dla szerokiego grona odbiorców. Trochę mi to przypomina ostatnie części Harrego Pottera, gdzie mamy mordowanie i tortury na potęgę, ale dalej jest to przedstawiane w dość lekki sposób. Niektórym czytelnikom dzięki temu łatwiej wejść w ten komiks, innych (mnie) te buziuchny i oczęta nie przekonują.
Trochę mi to przypomina ostatnie części Harrego Potteraheheh...... trafiłeś w dziesiątkę! chociaż w zasadzie to pierwszy trejd jest całkiem okej. jazda zaczyna się później... te wszystkie klucze, sam już nie wiem do czego, a w zasadzie to chyba do wszystkiego. nie chcę tu spoilerować, ale mimo tego, że tempo i sposób opowieści jest bardzo wciągający, to sama fabuła podąża w krainę groteski. Na Waszym miejscu poczekałbym z tymi peanami typu 'drugi/trzeci najlepszy komiks wszech czasów'. Porównanie do Allana Moore, czy chociażby Gaimana (za którym osobiście nie przepadam, ale doceniam to, co robi) jest tu zupełnie nie na miejscu i może -wbrew pozorom- zaszkodzić L&K, który jest porządnym czytadełkiem dla... no chciażby miłośników Pottera :)
Ale porównania do Sandmana, czy Sagi o Potworze z bagien? Kaman, co tu się na forum wyprawia? :smile:No właśnie, co tu się wyprawia? Zero czytania ze zrozumieniem. :) Przecież nikt tutaj nie porównywał L&K do Sandmana. Zagalopowałem się za to z tym Potworem i do błędu się przyznałem. Ale w życiu nie porównywałem do Sandmana.
Na Waszym miejscu poczekałbym z tymi peanami typu 'drugi/trzeci najlepszy komiks wszech czasów'.To samo. Czytamy ze zro-zu-mie-niem. :) Pisałem o "kategorii popkulturowych serii amerykańskich". I dodatkowo wcześniej użyłem słowa "u mnie".
w dalszym ciągu - porównanie do Moore'a, Sandmana i Hellboya co najmniej niestosowne. jestem ciekaw, co powiesz po trzecim czy czwartym tomie; liczę za jakiś czas na następną opinię! pozdro!!Czyli widzę, że jednak mamy problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Nigdzie nie było porównań do Sandmana. Nigdzie. Ile razy mam to jeszcze napisać? Co do Moore`a, to przecież napisałem już, że się zagalopowałem. A co do Hellboya:
Myślę, że L&K jest lepsze od Baśni i Hellboya, ale zobaczymy dalej.Polecam zwrócić szczególną uwagę na "ale zobaczymy dalej". I jeszcze jeden cytacik:
Prawdopodobnie lepsze do Hellboya i Baśni.W tym zaś cytacie polecam zwrócić uwagę na słowo "prawdopodobnie". Czyli tak, będzie opinia po dalszych tomach i wtedy będę wiedział czy stawiam wyżej od Hellboya i Baśni, przecież dokładnie to napisałem.
Nie wiem, mam jednak opory przed nazywaniem roznych imprintow mainstreamem, ale to jest tylko moja opinia. :razz:Ale o których imprintach myślisz? Vertigo, Icon, i Max? Pod względem ilości sprzedanych egzemplarzy i tego jak kojarzone są wydawane w nich tytuły, nie ma chyba innego wyjścia, jak tylko nazywać je mainstreamem. Czy możemy uznać komiksy wydawane w Vertigo za undergroundowe? Pytam serio - bo nie wiem. :smile:
pzdr
hmmm... Po co właściwie wariatowi potrzebne było lusterko do wypatrzenia strażnika, skoro i tak dobrze słyszał że ten nadchodzi? Ee?W natłoku postów jakoś zapomniałem odpisać na ten. Tak, akcja z lusterkiem też mnie zaskoczyła podczas lektury. Myślę, że scenarzysta dobrze to wymyślił, ale rysownik trochę zawalił sprawę. To pewnie miało być tak, że on czekał z lusterkiem, żeby już z duuużej odległości widzieć strażnika (przecież nie wiedział, że będzie z kimś gadał, może po prostu będzie przechodził) i przygotować ostrza. A tutaj wyszło, że strażnik już był blisko, a ten z lusterkiem.
Niezłe czytadło, ciut sztampowe, dobrze narysowane (przynajmniej każda postać ma własną facjate), szkaradnie pokolorowane i na pewno over-hyped.
W pewnym momencie trochę się przestraszyłem, że przekład i korekta nie zadziałała w pełni, ale wszystko jednak jest na swoim miejscu (kto czytał to wie o co mi chodzi).Nie. Nie wiem o czym mowa.
Nie. Nie wiem o czym mowa.Nie zwróciłeś uwagi, iż jedna bohaterka
Objawień nie czytałem, ale przypominam sobie takiego Spider-Mana z Dobrego Komiksu o Venomie. Tytuł to chyba Głód. Mega mroczna historia i cartoonowy styl.
A tak - wspominam grozę wynikającą nie z fabuły, ale... z przeglądania szpetnych rysunków :???: ??:
Ale Wytches znowu jak widzę dałem 5 więc po prostu może nie dla mnie taka konwencja horroruWytches jest dooobre. Wiadomo, że to na razie dopiero początek, ale zapowiada się na świetną serię.
Chew jest chyba jeszcze bardziej cartoonowy, ale czuję, że będzie równie dobry.Chew jest świetny :) ale chyba pod koniec trzeciego tomu jest zauważalny spadek formy.
Właśnie sęk w tym, że (wg mnie oczywiście) ostro przesadzili z tymi wszystkimi kluczami. O ile w pierwszym tomie naprawdę mnie mocno wciągnęło (ale to raczej efekt bardzo sprawnie prowadzonej opowieści, niż zastosowania jakichś oryginalnych pomysłów w scenariuszu), to im dalej w las, tym więcej zonków. Nie mam zamiaru spoilerować, więc ciężko mi podać jakieś sensowne przykłady, ale taki 'horror' to nie dla mnie.
Co do Locke & Key, przeczytałem pięć tomów, i jest mega. Cały czas seria trzyma wysoki poziom, postacie robią się coraz ciekawsze, no i przede wszystkim historia naprawdę wciąga :smile: Autor miał świetny pomysł z kluczami, które są porozrzucane po całym domu, a każdy ma inne właściwości :smile:
Właśnie sęk w tym, że (wg mnie oczywiście) ostro przesadzili z tymi wszystkimi kluczami.
Drugi tom "Locke & Key" równie dobry i równie wciągający, co pierwszy. Dużo się dzieje, przeplatają się losy kilku postaci, intryga z kluczami się rozkręca - oby do końca było tak dobrze.No to w sumie cieszę się, że nie miałem racji i tylko mnie zmierziły wszystkie
Przyznam, że nie spodziewałem się czegoś takiego jak klucz otwierający, zabawnie to wygląda, ale kupuję ten patent i jestem ciekaw co będzie dalej. Dziwią mnie też opinie krytykujące stronę graficzną "Locke & Key", że niby styl Rodrigueza nie pasuje do horroru - dla mnie te rysunki idealnie komponują się z klimatem opowieści snutej przez Hilla.Spoiler: pokaż
Duży plus dla Taurus Media za zwiększenie częstotliwości wydawania serii! Już w czerwcu trzeci tom, w październiku czwarty.
A ja go sobie specjalnie zamówiłem do kiosku Ruchu, który jest 10 km stąd polnymi drogami i lasami, żeby mnie zmotywowało do ruszenia dupy i pojechania tam rowerem. Zapowiadali słońce i 15 stopni, a za oknem wieje i leje jak z cebra. No to muszę zaczekać co najmniej do jutra. #przygodyczytelnikowlockeikey
Jak znajdziesz po drodze jakiś klucz, to absolutnie go nie podnoś.
Why not? Kluczsam chętnie bym przygarnął, Death zapewne również. Ty byś chociaż jednego z nich nie chciał? Nie uwierzę... :wink:Spoiler: pokażSpoiler: pokaż
Dawać mi je! :smile:
trzecia część przeczytana i muszę przyznać, że akcja cały czas pędzi do przodu. nadal nie wiemy o co w tym wszystkim chodzi, ale wcale nie przeszkadza to rozkoszować się lekturą. do tego Gabriel Rodriguez pokazuje pazura i z każdym tomem jego rysunki podobają mi się bardziej. bardzo progresywna seria i idąc tym tropem pozostaje wyczekiwać kolejnej części :smile:
Mam "Great and Secret Show" z rysunkami Rodrigueza i niespecjalnie to lubie (może ktoś chce odkupić?), ale do "Locke & Key" jego rysunki doskonale pasują.
Czytałem, ale wersję wydaną u nas jako ''Wielkie sekretne widowisko'' - polecam, choć trzeba być bardzo skupionym, bo łatwo się pogubić. Może kogoś zachęci ta recenzja (zobaczcie ocenę!):ale ja mówię o komiksie na podstawie książki.
http://horror.com.pl/books/recka.php?id=232 (http://horror.com.pl/books/recka.php?id=232)
Książka z niesamowitym potencjałem (i z kontynuacją!).
ale ja mówię o komiksie na podstawie książki.
A ja mówię, że warto poznać jedno i drugie, gdyż Clive Barker wielkim pisarzem jest :biggrin:
Trzeci tom trzyma bardzo wysoki poziom. Zauważyliście polski akcent?Oczywiście. :)
Spotkałem się z opinią, że tłumaczenie tego komiksu mogłoby być lepsze (porównano wersję Taurusa ze skanlacją, an niekorzyść wydana papierowego). Czy ktoś czytał zarówno oryginał jak i komiks wydany w Polsce i może się wypowiedzieć jak wypada tłumaczenie?
Mnie zawsze ciekawilo (i nadal ciekawi), dlaczego ci wszyscy jezykowi eksperci kupuja polskie wydania.Też nie wiem. Jak komuś poziom znajomości języka nie pozwala czytać w języku w jakim powstał utwór, to okej. Ale jak ktoś tak ogarnia język, że sam mógłby tłumaczyć? I to lepiej od tłumacza? Przecież polskie wydanie będzie zawsze gorsze niż oryginał. Tłumaczenie może być dobre, ale to zawsze będzie pewien poziom przekłamania w porównaniu z oryginałem.
:???: :
To nie kupisz wydań Taurusa jeśli skanlacja ma lepsze tłumaczenie?
Zadałeś źle sformułowane pytanie. Prawidłowo powinno ono brzmieć: "To nie kupisz wydań Taurusa jeśli tłumaczenie jest kiepskie?"
Co zaś do odpowiedzi:
Jeśli tłumaczenie jest słabe, to pewnie poczekam na jakieś nowe wydanie. Po co się męczyć jak czytelnicy pierwszych wydań Sin City, Powrotu mrocznego rycerza i innych (ostatnio ktoś poruszył wątek przekładu Azylu Arkham).
Nie męcz się. Kupuj wyłącznie komiksy nieme.
Jak nie masz nic mądrego w temacie do napisania, to lepiej nie pisz nic, zamiast silić się na sarkazm.
Pytam, ponieważ zastanawiam się nad zakupem.
Co prawda nie znam oryginału, ale i tak polecam zakup, czyta się świetnie. Kupuj i się nie zastanawiaj :wink:
Co prawda nie znam oryginału, ale i tak polecam zakup, czyta się świetnie. Kupuj i się nie zastanawiaj :wink:
Potwierdzam. Czyta się bardzo przyjemnie.
Znalazłem taką informację. Nic wczesniej nie wiedziałem o próbie ekranizacji:
http://www.imdb.com/title/tt1193126/?ref_=nm_flmg_act_11 (http://www.imdb.com/title/tt1193126/?ref_=nm_flmg_act_11)
Widział to ktoś?
Ten serial nigdy nie powstał. Masz nawet na dole w "User Reviews" napisane. Zrobili tylko trailer i anulowali.
Czwarty tom wyszedł i nikt nic nie pisze?
Nie przypominam sobie tak równej, doskonałej serii jak Locke&Key. Naprawdę każdy kolejny tom wydaje się być inny od poprzednich, a nowe klucze napędzają akcję niczym sztorm na morzu. Jasne, każdy może powiedzieć, że możliwość dodawania nowych kluczy z nowymi mocami, powoduje sytuację, kiedy wszystko można wyjaśnić za ich pomocą, ale to jak Hill wkomponowuje w opowieść kolejne z nich, nie zapominając przy okazji o poprzednich jest godne podziwu. W Kluczach do królestwa nawet Rodriguez zaczyna bawić się swoim warsztatem, część stron tworząc w stylu kreskówkowym. Do zakończenia pozostają dwa tomy, a na ten moment jest to nadal seria numer jeden na naszym rynku.
Ostatnia partia komiksów od Taurusa faktycznie jest jakaś nieszczęśliwa. Mój Locke&Key dostał chyba podwójną dawkę kleju bo w niektórych miejscach wypływa aż ze grzbietu.
http://zapodaj.net/a2e68efd1b9af.jpg.html (http://zapodaj.net/a2e68efd1b9af.jpg.html)
http://zapodaj.net/35169f741ddd4.jpg.html (http://zapodaj.net/35169f741ddd4.jpg.html)
http://zapodaj.net/87b42c4428365.jpg.html (http://zapodaj.net/87b42c4428365.jpg.html)
Natomiast Valerian ma krzywo zszytą okładkę, jedna część jest bardziej wysunięta na dole, a mniej na górze.
http://zapodaj.net/a2e68efd1b9af.jpg.html (http://zapodaj.net/a2e68efd1b9af.jpg.html)
http://zapodaj.net/35169f741ddd4.jpg.html (http://zapodaj.net/35169f741ddd4.jpg.html)
http://zapodaj.net/87b42c4428365.jpg.html (http://zapodaj.net/87b42c4428365.jpg.html)
Jestem bardzo zadowolony z zapoznania się z ta serią i mam nadzieję, że J.Hill jeszcze kiedyś napisze jakiś komiks :smile:
Taurusie, przyspiesz wydawanie ostatniego albumu, ładnie proszę.
stylistyka rysunków zupełnie nie moja.Tez tak myslalem, na poczatku przygody z seria. Teraz nie wyobrazam sobie aby L&K rysowal ktos inny.
Jestem pewny że finał nie rozczaruje i tym samym będę miał murowanego kandydata na najlepszą serię komiksową roku.No jasne. Ja sobie czytam te wszystkie serie typu Fatale, Alias, Bękarty, Sagę i inne Skalpy, ale Locke&Key jest zdecydowanie najlepsza i pozycja nr 1 z obecnie wychodzących jest niezagrożona. Podniecamy się Image, podniecamy się Vertigo, ale to inny wydawca zarządził najmocniej.
@Death
Wow. 4/5 z tych serii stawiam ponad Locke&Key. To chyba kwestia moich własnych oczekiwań, ale nijak nie widzę w L&K arcydzieła.
Ale czyta się rewelacyjnie. Może nawet lepiej niż wszystkie pozostałe z wyżej wymienionych.
A która z powyższych jest arcydziełem? To wszystko są czytadła z cliffhangerami pod koniec zeszytu, żebyś sięgnął po kolejny. I wszystkie lekko się czyta.Odniosłem wrażenie (może błędne), że L&K jest jakoś dziwnie wynoszone do jakiejś niebiańskiej rangi. A tymczasem porównując do tego co wychodzi u nas (a co podałeś) i nie u nas (East of West, Revival, Deadly Class, Sweet Tooth - żeby strzelić z rękawa mainstreamem) to jest taki normalny poziom. L&K nie wyskakuje przed szereg, a przed niektórymi wymienionymi nawet się nieśmiało chowa.
... L&K to tylko taki King...
Czyli syn już dorównuje ojcu :smile: .Nie, po prostu nauczył się metody pisania Kinga bezpośrednio u źródła.
King zawsze był dla nastolatków. :smile:Pewnie tak, bo czytałem Kinga nastolatkiem będąc, a teraz już Kinga nie czytam, bo wolę czytać inne rzeczy: albo przeznaczone wyłącznie dla starych pierników o skłonnościach wampirycznych, albo literaturę przeznaczoną dla ewidentnie dla dzieci (oczywiście dzieci Zła). Natomiast jakoś już mnie nie kręcą rzeczy "pomiędzy", w szczegolnosci horrory dla dziewcząt i chłopcow popalajacych szlugi w gimnazjalnej toalecie. Byc moze dlatego, ze po prostu tytoń z toaleta źle mi się komponuje.
King zawsze był dla nastolatków. :smile:
Czyli popularne ostatnio Stranger Things już nie dla Ciebie? Jeszcze Ci się odmieni. :smile:Nie wiem - nie ogladalem. Z czysto praktycznych wzgledow, u podloza ktorych lezy permanentny brak czasu, preferuje czytanie niz ogladanie filmow, bo czytac moge i potrafie bardzo szybko bez wplywu na odbior, natomiast gdy szybko ogladam filmy, to niezaleznie od tego, o czym jest film, zawsze się smieje, bo postacie tak smiesznie szybko przebieraja nóżkami i jeszcze na dodatek te ich cienkie, piskliwe głosiki...
Nie wiem - nie ogladalem.To jest dokładnie taki King, L&K, horror z lat 80. Nic, czego byś nie widział. No chyba, że po 3 odcinku następuje jakaś niesamowita przemiana. Nie doogłądałem tak daleko.
L&K to tylko taki King dla nastolatkow i nic poza tym.
A poza tym juz chyba wszystkie filmy, ktore chciałem obejrzeć, już obejrzałem.
Pochwalę się, że zostało mi jeszcze do przeczytania tylko 53 tomy
No wiesz, do dzieł Junga są jeszcze obszerne komentarze i dodatki, bez znajomości których zrozumienie tych dzieł może okazać się niepełne - wolę nie ryzykować, że coś mi umknie, bo poźniej miałbym pretensje tylko do samego siebie i musiałbym wyhodować sobie brodę żeby w nią pluć.
18 zł więcej, bo grubszy tom.
amsterdream - nie przesadzaj, cieńszy Parker był jednak tańszy :wink:Chyba chodziło o to że drugi tom Black Science był chudszy od pierwszego o 40 stron a cena spadła tylko o 2 zł. L&K grubszy o 40 stron i cena wzrosła o 18 zł a gdyby tyle kosztowało 40 stron to wcześniejsze tomy powinny kosztować 72 zł:
Mnie interesuje. :smile:
Jakie pseudo-sekrety masz na myśli i jakie umiejętności Rufusa?
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Te 6 tomów to już są wszystkie które wyjdą? Wolę zabierać się za rzeczy które już się ukazały, bym nie wytrącał się z klimatu i wciągnięty opowieścią poznał ją całą.Będzie jeszcze jeden tom zbierający kilka one-shotów, które wyszły, ale tomy 1-6 to zamknięta historia.
Nic mi nie znajduje :sad:
No, że pilot istnieje to wiemy :wink: Był pokazywany na Comic Conie, chodzi o ściągnięcie :wink: