To może dwie skrajne opinie. Ja zaprezentuje negatywną. Moim zdaniem anime kierowane jest do bardzo młodych widzów - takich których poruszy "epickość" przyjmowania pocisków rakietowych na gołe klaty czy rozwalanie planety gołymi rękami. Sama seria doskonale nadawałaby się na bijatykę 1 na 1, w której nie ma normalnych ciosów, bo wszystkie to są speciale. Fabuła prosta jak konstrukcja cepa, ma usprawiedliwiać te nierealistyczne walki. W sumie seria wydaje się być lekka, łatwa i przyjemna. Świat jest dosyć ciekawy, nadawałby się na podstawkę do jakiegoś systemu RPG.http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=6467
A teraz proszę o opinię kogoś, komu się seria podoba.
A teraz proszę o opinię kogoś, komu się seria podoba.
Widziałam jeden odcinek
Otome wa Boku ni Koishiteru - seria o chłopczyku który podaje się za dziewczynkę. Niby nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że ów chłopczyk zachowuje się jak dziewczynka... Niby wsadzenie faceta do szkoły gdzie roi się od panienek daje mnóstwo możliwości różnych wypadków i przypadków. Ale nasz bohater jest chyba tak zniewieściały, że ta fura dziewczyn nie robi na nim wrażenia, ani nie powoduje żadnego skoku temperatury. Widziałam jeden odcinek, ale działo się w nim tak niewiele i takie wrażenie główny bohater na mnie zrobił, że naprawde zastanawiam się czy w ogóle warto dalej w to brnąć.A ja też widziałem jeden odcinek lecz kilka innych na przewijaniu przejrzałem czyli pomysł tak mi nie pasował, że nie miałem zamiaru tego nawet oglądać.
Zacząłem oglądać Strike Witches. Jestem na 3 odcinku i jakoś nie mam ochoty oglądać dalej. Niby seria nie jest zła, ale denerwuje mnie to, że 1/4 scen jest z "punktu widzenia majtek"Zrozumiałe. Większość odpada właśnie z powodu nachalnego wręcz fanserwisu.
Po 3 odcinkach Needless dałem sobie spokój.Ja też, dziewczyna z mieczem jakoś ujdzie ale tak ogólnie to kreska mi nie podeszła i fabuła też.
Princess Lover- jak na razie to średnio to widzę, chyba nawet odstawię na jakiś dalszy plan.Ja to anime obejrzałem w całości i widać, że NIE MIELI POMYSŁU NA CZĘŚĆ ODCINKÓW.
Valkyria Chronicles- ogląda się bardzo przyjemnie, fajna kreska i nawet całkiem fabuła, jak na razie jestem na tak.
pierwsze odcinki tez oglądałem z wielką przyjemnością, niestety im dalej tym gorzejCo ty nie powiesz. Grę każdy chwali.
Ja to anime obejrzałem w całości i widać, że NIE MIELI POMYSŁU NA CZĘŚĆ ODCINKÓW.Mnie tam się tak ogólnie wydaje ze nie mieli pomysłów...
pierwsze odcinki tez oglądałem z wielką przyjemnością, niestety im dalej tym gorzejNie spodziewam się hity czy technicznego bełkotu wojskowego tylko dobrego anime więc raczej sienie zawiodę. Aczkolwiek już w pierwszym odcinku doszedłem do wniosku że obie strony duże armie to mają tylko na papierku... No ale nie przeszkadza mi to oglądać, ot detal.
Mnie tam się tak ogólnie wydaje ze nie mieli pomysłów.Zobacz również grę bo to eroge. Anime to po pierwsze komedia choć dosyć umiarkowana.
op z baccano to od kilku miesięcy mój dzwonek na komórce :DMój od prawie dwóch lat, co sobie właśnie uświadomiłam oO :D
A szczerze powiedziawszy ostatnie odcinki oglądam na przewijaniu :)A ja właśnie od niedawna przestałem przewijać :)
Byosoku 5cm - piękne pod każdym względem, pod koniec aż się wzruszyłem :cry: Warto było czekać z nim do kupna lepszego sprzętu i kabla hdmi tudzież zasysania wersji 1920x1080, oglądanie na 40calaczkach full hd było po prostu przecudne - muszę zgodzić się z anfanem, oglądanie anime w świetnej jakości zwielokratnia doznania. Anime cudne pikne i wzruszające, o warstwie graficznej najlepiej chyba świadczy fakt, że oglądając zauważyłem, że jeden z momentów jest na tapecie mojego monitora - zobaczyłem kiedyś piękny art i go sobie wrzuciłem, a to po prostu jeden z dziesiątek, jeśli nie setek przecudnych krajobrazów w Byosoku. Polecam każdemu, kto ma ochotę na coś nostalgicznego i pięknego.To anime było niestety przeciętne bo sama grafika nie spowoduje, że będzie bardzo dobre.
W tym, że dwie ciapy nie potrafią się po ludzku umówić i wciąż się mijają? To ma być wzruszające? Dziękuję, postoję - denerwowało mnie to niemożebnie. Wynudziłem się na tym filmie przestraszliwie. A chyba nie zarzucisz mi że nie potrafię docenić głębokich animu.Nie potrafisz docenić głębokich animu. Jak chcesz akcje to oglądaj filmy akcji. To tak jakbyś za wadę przygodowki uważał to że za mało w nich FPS-a. :-?
Nie potrafisz docenić głębokich animu. Jak chcesz akcje to oglądaj filmy akcji. To tak jakbyś za wadę przygodowki uważał to że za mało w nich FPS-a. :-?Podpiszę się tylko pod tą wypowiedzią.Głębia tego anime leżała właśnie w braku akcji i monotonii.Jak się komuś nie podobało to jego sprawa ale jak mówi ze wadą tego anime było ze się nie omówili to znaczy ze nie zrozumiał o co w tym tytule chodziło.Gdyby się w końcu umówili i zostali parą Byosoku 5cm straciło by sens.
ps
Dzielił ich dystans co sprawiło że zaczęli mieć wątpliwości a czas nie będzie stał w miejscu i życie płynie dalej, no ja wiem że ty mając z 12 lat już wyrywałeś laski ale nie każdy tak ma. :-? :neutral:
I oni nie mijali się wciąż... Jesteś pewien ze to TO anime oglądałeś? Bo ja mam wątpliwości. :-? :doubt:
Nie potrafisz docenić głębokich animu. Jak chcesz akcje to oglądaj filmy akcji. To tak jakbyś za wadę przygodowki uważał to że za mało w nich FPS-a. :-?Pamiętam że chłopak gdzieś jechał i nie mógł dojechać bo zapadało tory.
ps
Dzielił ich dystans co sprawiło że zaczęli mieć wątpliwości a czas nie będzie stał w miejscu i życie płynie dalej, no ja wiem że ty mając z 12 lat już wyrywałeś laski ale nie każdy tak ma. :-? :neutral:
I oni nie mijali się wciąż... Jesteś pewien ze to TO anime oglądałeś? Bo ja mam wątpliwości. :-? :doubt:
Gdyby się w końcu umówili i zostali parą Byosoku 5cm straciło by sens.Owszem, ale nie podobał mi się sposób w jaki było to pokazane. I ogólnie jakoś mało to dla mnie dramatyczne. Nie ta osoba, to inna. Mało to obiektów płci przeciwnej dookoła? Nie, pokazywanie uczuć w takiej konwencji definitywnie nie jest dla mnie. Już sto razy wolę szkolne komedyjki romantyczne.
Ostatnio widziałem, że w TV leciało Pożegnanie z Afryką. Czy tamten film też był głęboki?
Poza tym gdzie tam głębia? W tym, że dwie ciapy nie potrafią się po ludzku umówić i wciąż się mijają? To ma być wzruszające? Dziękuję, postoję - denerwowało mnie to niemożebnie. Wynudziłem się na tym filmie przestraszliwie. A chyba nie zarzucisz mi że nie potrafię docenić głębokich animu.
Obejrzałem pierwszy Kara no Kyoukai. Nie zachwycił mnie ale i nie odstręczył od sięgnięcia po pozostałe.To jedno z najlepszych anime. Wszystkie filmy są podobnie dobre. Szczególnie grafika bardzo wysokiej jakości i całkiem ciekawe pomysły.
Krova, proszę cię. Z powyższej wypowiedzi wynika tyle, że oceniałeś "głębię" tego filmu na podstawie ślicznych krajobrazów.
No właśnie mi się o dziwo bardzo podobało, jedno z nielicznych 'głębokich' anime, które mi podeszło. W dużej części na pewno przez wizualia,Nie było głębokie przez wizualia, tylko mi podeszło przez wizualia. Gdyby było brzydkie i loldeep, to bym odpadł z nudy, a było takie ładne, że zacząłem oglądać i nie przestałem po 3 minutach, co pozwoliło mi się wkręcić w samą historię, ajt?
Akurat te argumenty rozmijają się z moimi opiniami o tym anime Anfanie więc sobie daruj.Nie mówię, że ty oceniasz w taki sam sposób to anime.
A ja znowu się powtórzę, że według mnie było strasznie nudne.No bo Kara było nudne. Przecież o tym właśnie pisałem. Zabrakło dobrych walk.
Chodziło mi o Fate Stay Night nie o Kara.No niemożliwe. To mnie zaskoczyłeś :shock:
Valkyria ChroniclesJeszcze brakuje polskich napisów.
Pamiętam że chłopak gdzieś jechał i nie mógł dojechać bo zapadało tory.No pamięć absolutna nie ma co tyle to można wyczytać z recenzji.
Rozumiem Freyu, że po tym jak odmówiłem ci przeprosin teraz będziesz atakował w anfanowym stylu wszystkie moje posty które ci się nie spodobają?Ripostuje każdą wypowiedź z która się nie zgadzam bez patrzenia na avka, nick czy podpis. No ale dla ciebie każda krytykująca rzeczowa wypowiedź do tego co napisałeś to już zbrodnia, no jakże on śmiał..., tak podważać nieomylność mego boskiego majestatu. :roll: Nie ma co lepiej wypierać się wszystkiego i wpierać że to adwersarz się myli/źle zrozumiał. Obecnie twierdze że nadajesz się idealnie do sejmu, tego zbiorowiska warchołów. Tak jak oni nie musisz przepraszać, co źle to inni źle zrozumieli, do tego wszyscy perfidnie cie atakują w najgorszym z możliwych sposobów. :roll: :-? :neutral: :doubt:
Valkyria Chronicles
niewiele jest serii które robią na mnie tak dobre pierwsze wrażenie, a jeszcze mniej takich które mnie rozczarowują na całej linii (obecnie tylko Claymore i Tales of the Abyss). Wiązałem na prawdę spore nadzieje z VC a się przeliczyłem. I nawet nie mam ochoty za bardzo się rozpisywać bo nie warto, wystarczy czasu zmarnowanego na 26 odcinków.
Tears to Tiara.Utawarerumono chyba było ambitne, a na pewno było doskonałe. Tears to Tiara miało być w podobnych klimatach.
Utawarerumono jest o wiele ciekawsze od TtT. Walki w Tears to Tiara są ciekawiej przedstawione, ale sama fabuła wypada średnio.No to zobaczę. Już od momentu zapowiedzi Tears to Tiara mówiło się że ma być podobne (choćby pod względem graficznym) do Utawarerumono.
Czy w Tears również są okrutne i brutalne sceny ?
To ten sam przedział wiekowy ?
Podczas walk krew się leje równo. W końcu bohater nie od parady ma ten wielki czerwony miecz.Nie chodzi o krew, ale pokazywanie scen. Krwi może być dużo, ale żadnych szczegółów nie widać.
Tears to Tiara widziałem ,na razie, tylko dwa odcinki ale grałem w obie rzeczone gry(Utawarerumono i Tears) i wierzę ze fabuła anime Tears wypada słabiej, z prostego powodu-już gra miała tak denną,liniową i przewidywalną fabułę ze swoją przygodę z nią skączyłem w połowie.Grę Utawarerumono przeszedłem całą i pomimo ze już przedtem oglądałem anime i tak z przyjemnością śledziłem fabułę(która zresztą w grze jest bogatsza o kilka wątków).Ale anime Tears i tak dam szanse.Ale za to lepsza jest gra Tears to Tiara od gry Utawarerumono pod względem scenek erotycznych. W Tears są ładniejsze i lepiej pokazane.
Nie wiem jak to dalej pójdzie ale na razie Utawarerumono to anime o niczym bardzo obojętne, Według mnie(osoba która lubi animce) mojego kumpla(który średnio lubi oglądać) i współlokatora (który nie oglądał i był osoba postronną).Nie oglądaj dalej jak ci się nie podoba.
Nie wiem jak to dalej pójdzie ale na razie Utawarerumono to anime o niczym bardzo obojętne, Według mnie(osoba która lubi animce) mojego kumpla(który średnio lubi oglądać) i współlokatora (który nie oglądał i był osoba postronną).
Nie oglądaj dalej jak ci się nie podoba.Chyba kpisz ja nie rzucam serii w połowie. Widziałem o wiele gorsze i oglądałem całe więc...
Zagraj w grę. Tam wszystko jest lepiej wyjaśnione.hmmmmmmmm prawdę powiedziawszy nie grałem w gry tego typu związanych z animami(no może bleach na ps2 który jest miodny), no ale zobaczymy.
Ale za to lepsza jest gra Tears to Tiara od gry Utawarerumono pod względem scenek erotycznych. W Tears są ładniejsze i lepiej pokazane.Kwestia gustu.Dla mnie sceny erotyczne w Tears to była w większości czysta pedofilia i po prostu je przewijałem.Ale w Utawarerumono scenki też jakoś nie imponowały,zresztą było ich tylko kilka(po jednej na dziewczynę) i wszystkie pod sam koniec gry.Prawda jest taka ze jakby w Uterze zrezygnować z erotyzmu to było by to bez żadnej różnicy dla całości.Tears to trochę inna historia bo tak któraś z dziewcząt co pół godzinny zrzucała ciuszki i każda po kilka razy.
Nie wiem jak to dalej pójdzie ale na razie Utawarerumono to anime o niczym bardzo obojętne, Według mnie(osoba która lubi animce) mojego kumpla(który średnio lubi oglądać) i współlokatora (który nie oglądał i był osoba postronną).
Zagraj w grę. Tam wszystko jest lepiej wyjaśnione.Prawda.Jeśli chodzi o głównych bohaterów lub fabułę to nie ma jakiś ogromnych różnic ale w grze każdy czarny charakter ma swoją fabułę i historie.Jest wyjaśnione czemu robi to co robi.W anime źli często pojawiają się nie wiadomo skąd i nie wiadomo czemu robią tak a nie inaczej choćby
Kwestia gustu.Dla mnie sceny erotyczne w Tears to była w większości czysta pedofilia i po prostu je przewijałem.Ja kolekcjonuję CG z różnych gier i mam ich z 200 GB.
To był świr bo tylko świr zabija niewinnych ludzi (choć w tym anime nie ma ludzi) i takie wytłumaczenie nic nie zmienia.Spoiler: pokaż
Albo nie wiesz co to słowo oznacza.Pedofilia, mój drogi Anfanku, oznacza seks z osobami poniżej 15 roku życia.Nie które panienki w Tears wyglądały może na 10 i proszę cie nie tłumacz mi że tak nie było bo nie mam ochoty tego słuchać.
To był świr bo tylko świr zabija niewinnych ludzi (choć w tym anime nie ma ludzi) i takie wytłumaczenie nic nie zmienia.Jeśli mnie pamięć nie myli to ja nie pisałem ze przemoc była tam usprawiedliwiona tylko ze źli tłumaczyli tak czemu się jej dopuszczają co pozwala bliżej poznać ich charaktery i motywy.
Pedofilia, mój drogi Anfanku, oznacza seks z osobami poniżej 15 roku życia.Nie które panienki w Tears wyglądały może na 10 i proszę cie nie tłumacz mi że tak nie było bo nie mam ochoty tego słuchać.A ile miały faktycznie lat w tej grze nie napiszesz ? Że wyglądały to nie istotne.
Jeśli mnie pamięć nie myli to ja nie pisałem ze przemoc była tam usprawiedliwiona tylko ze źli tłumaczyli tak czemu się jej dopuszczają co pozwala bliżej poznać ich charaktery i motywy.Ja nie pisałem, że napisałeś nieprawdę.
Że wyglądały to nie istotne.Właśnie ze bardzo istotne.Wybacz mi ze nie jestem Otaku i ale jak mi pokażą nagą dziewczynkę to dla mnie to jest pedofilia i mało mnie obchodzi ile ona ma lat w świecie anime.
Ja nie pisałem, że napisałeś nieprawdę.Nie, nie pisałem nie prawdy i kolejny raz powtarzam: nie pisałem ze nie był szalony.Pisałem tylko ze w anime nikt nie tłumaczy jego motywów i można odnieś wrażenie ze nie ma żadnych a co za tym idzie nie posiada osobowości podczas gdy w grze był on złożoną postacią której wszystkie akcje były umotywowane i wytłumaczone.
Owszem motywy w anime pominęli, ale zaznaczyłem jedynie, że i tak był świrem nawet jeśli było tak jak napisałeś.
Właśnie ze bardzo istotne.Wybacz mi ze nie jestem Otaku i ale jak mi pokażą nagą dziewczynkę to dla mnie to jest pedofilia i mało mnie obchodzi ile ona ma lat w świecie anime.Ja też nie jestem Otaku lecz przykładowo ktoś kto nie ma pojęcia o anime może powiedzieć, że taka Shana ma 10 czy 12 lat.
Z tym akurat mogę się zgodzić.W wielu mangach/anime/grach postacie wyglądają nie adekwatnie to swojego wieku.
Ale to wszystko jest również styl kreski, który wiele osób może mylić.
KimiKiss Pure Rouge
Jak to wypada względem ~ Various Heroines ~ (mangi)? Bo manga fajna była.Wiem tylko, że anime Kimikiss jest nędzne, głupie i denerwujące.
Valkyria Chronicles- naprawdę dobre anime a nawet całkiem bardzo dobre, dla tych co nie zaczęli oglądać ze względu na dość negatywne wypowiedzi uber fanow gry- jest co oglądać a oni się nie znają bo spodziewali się "objawienia" a ty tylko "bardzo dobra" seria.Tu jest niska ocena.
Nie znam gry, a uważam anime za średnie. Strach pomyśleć co by było jakbym znał grę >_>A poczytaj recenzje gry. Jest bardzo wysoko oceniana jako świetna.
Nie znam gry, a uważam anime za średnie. Strach pomyśleć co by było jakbym znał grę >_>Giera jest rewelacyjna. I walić tam fabułę, która w większości gier jest dla mnie tylko dodatkiem do całej reszty. Sama rozgrywka jest bardzo nowatorska, gra posiada jakiś taki makabryczny magnes, który nie pozwala się od niej oderwać. Niech za rekomendację poświadczy fakt, iż ja osobiście nie cierpię niczego co zawiera w sobie choćby elementy taktyki czy strategii, a w samo demko Valkyrii ciupałem jak porąbany.
Nie znam gry, a uważam anime za średnie. Strach pomyśleć co by było jakbym znał grę >_>Popieram :D
Oglądał ktoś może Geijutsuka Art Design Class ? Pytam ponieważ na tanuki jest pozytywna recenzja :)Odpadłem koło 6 epka. Tam kompletnie nic się nie dzieje, a i gagi jakieś takie mało śmieszne.
Odpadłem koło 6 epka. Tam kompletnie nic się nie dzieje, a i gagi jakieś takie mało śmieszne.
Mało śmieszne i za mało okrutne. Czy tylko mi coś tu nie pasuje??Za mało okrutne to owszem, ale śmieszne było i to aż za bardzo. Wiele osób śmieszył również 5 odcinek choć parodia tego była idiotyczna.
Spice and Wolf IIPrzeczytałem z ciekawości wczoraj nową recenzję co się pojawiła i niesamowite, ale on chyba niedowidzi. Napisał, że nie zauważył poprawy grafiki skoro prawie każdy pisze, że grafika uległa poprawie i łatwo to zauważyć. Pisze również brednie, że wygląda jak w latach 90. Masz temat o Spice and Wolf.
Wow. Nie spodziewałem się że to powiem (szczególnie po tym zerowym odcinku), ale wow. Lepsze niż pierwszy sezon. Pod praktycznie każdym względem. No i Romi Paku, no!
A poza tym, słuchać się Horo. Mówi naprawdę, naprawdę mądre rzeczy. Trochę nawet momentami za mądre...
Przemogłem się i obejrzałem Bakemonogatari. Naprawdę mi się podobało, jednak daleko mi do anfanowego zachwytu.Po prostu się nie znasz :lol:
Ciekawe wykonanie (nawet nie przeszkadzał mi ciągły pokaz slajdów), niezłe postaci i tematyka. Przegadane, ale i to mi pasowało. Trochę odrzucał mnie nachalny (jednak podany z przymrużeniem oka) fanserwis.
6.5 czy tam 7/10.
btw. jest już 13ty epek.Ale w jakości nie nadającej się do oglądania. Cała seria TV była w 1280x720, a teraz 640x360 i www.
90 procent fanów animowanych seriali japońskich ceni to anime tak jak ja.Jakie to szczęście że jestem w tych pozostałych 10%...
Jakie to szczęście że jestem w tych pozostałych 10%...Raczej powinieneś zapaść się pod ziemię ze wstydu.
Dziękuję ci bardzo. Przynajmniej nie jestem sam w swoim twierdzeniu, że żaden z tego ósmy cud świata. Mi też fabularnie wydaje się nijakie.Pozostałe filmy były podobne co zresztą pisałem już wiele razy.
choc ja latając taka maszynką bym się chyba grubiej ubrał ale cóż najwyraźniej bohaterki zamierzają pokonać wroga zabójczą dawką fanserwisu...
Widza też czasami pokonują - ja poległem :)A ja już nie mogę się doczekać drugiej serii. Ale zanim ją wyemitują, a potem wydadzą niecenzurowaną na DVD... Długa droga.
Strike Wiches autorzy najwidoczniej zapomnieli nałożyć wszystkim damskim bohaterkom na dupy coś więcej niż majtki...Co więcej, ta skleroza w trakcie serii momentami osiąga jeszcze wyższy poziom :badgrin:
Mi się tam to podobało. Bardzo sympatyczne anime a jak ktoś dodatkowo siedzi w lotnictwie wojskowym(nie tylko tym współczesnym ale i tym drugowojennym) to rozpozna wiele nawiązań do asów lotnictwa z tamtego okresu.Tu się zgodzę... szkoda tylko iż nie dodali polskiego lotnika choć jednego w końcu swój niemały udział mieli ale oh well... ci co są i tak są zabawni a detale różnych samolotów na Unitach tez dodają smaczku.
Zna ktoś anime, które kończy się dobrze, chłopak w końcu zdobywa tą laskę i nie ma po drodze końca świata? I żeby nie było zbyt kretyńskie.Kareshi Kanojou no Jijou - niby Gainax, a jednak niezbyt kretyńskie ;-)
HantsukiZaleta to fajne zakończenie gdyż spodziewałem się czegoś innego. I to jeden z nielicznych plusów tego anime.
Obejrzałem sobie tego TANK S.W.A.T. 01 i niezbyt mi się spodobał.Zgadzam się, fabuła jest marna, choć mi podobała się animacja mini-czołgów (ta na początku, bo później jest mierna). Generalnie jak pisałem kiedyś wcześniej jest pewnien klimat Dominiona wyczuwalny, ale nie żeby się tym zachwycać, od tak na raz.
Oglądał ktoś Labyrinth of Flames ?Ja oglądałem i miło wspominam. Ot lekka i przyjemna komedia ecchi z domieszką akcji. U mnie ma z 6+/10.
Oglądał ktoś Labyrinth of Flames ? To takie lekkie 2 odcinkowe ecchi i do tego bardzo śmieszne. Już kilka lat ma więc obejrzałem je właśnie dlatego bo było krótkie i coś dawniejszego chciałem zobaczyć.Tu mnie nawet zaintrygowałeś... a Ending (http://www.youtube.com/watch?v=Zkc48VCdQYY) spowodował iz serie mam już gotową do obejrzenia i tylko czekającą na dzień jutrzejszy :D.
W anime również trochę rosyjskiego było co jest rzadkością.
Oceniam 7/10.
Ja oglądałem i miło wspominam. Ot lekka i przyjemna komedia ecchi z domieszką akcji. U mnie ma z 6+/10.Ai yori Aoshi i Ai yori Aoshi ~Enishi ma chyba większość najgorszych schematów zebranych z haremówek (znacznie gorsze od Love Hina). Mnie przynajmniej wiele z nich denerwowało. To anime nie wiem jakie miało być bo przez pewien czas wydawało się, że będzie przyjemniejszy i poważniejszy klimat lub więcej inteligencji w postaciach (choćby miałem takie nadzieje w stosunku do opiekunki Aoi bo dorosła była), ale okazało się, że czym dalej tym mniej mi się podobały. Szczególnie obrzydła mi ta blondynka (choćby w Enishi) bo to przecież Aoi miała być główną bohaterką więc to co zrobili w Enishi było również porażką. Dobra była końcówka I sezonu bo wreszcie coś mądrzejszego można było zobaczyć.
Właśnie skończyłem Ai yori Aoshi i męczę Ai yori Aoshi ~Enishi~. Fabuła była gdzieś na początku pierwszego sezonu ale znikła na rzecz jedno odcinkowych historyjek bez najmniejszego znaczenia dla opowiadanej historii czy też wpływu na relacje między bohaterami. Postacie są albo totalnie bezpłciowe albo nieudolnie powielają najgorsze schematy znane z haremówek. Całość jest niesamowicie nudna, przewidywalna i nieśmieszna. Zdecydowanie odradzam.
Na moje szczęście równolegle oglądam Kare Kano i moja wiara w komedie romantyczne nie legła całkowicie w gruzach :p.
Tu mnie nawet zaintrygowałeś... a Ending (http://www.youtube.com/watch?v=Zkc48VCdQYY) spowodował iz serie mam już gotową do obejrzenia i tylko czekającą na dzień jutrzejszy :D.Bardzo znana piosenka, którą chyba każdy lubi.
A Ai Yori Aoshi to jedna wielka pomyłka którą jakimś cudem przemęczyłem jako swierzo upieczony ówcześnie fan anime... gdyby nie Tina to bym odpadł szybko...
Prawie skończyłem Strike Witches i nie za bardzo rozumiem o co chodziło w tej awanturze o cały ten fanserwis.Witaj w klubie.
Anime trzyma się swojej konwencji jak tonący koła ratunkowego, ale fabułka nie jest taka zła i całkiem wciąga,No nie? I nie przeszkadzały mi nawet motywy militarno-wojenne, za którymi raczej nie przepadam.
A w całej reszcie... większość serii ecchi ma dużo bardziej nachalny fanserwis.No ale panie, toć przeca one z majtami na wierzchu chodzą. A tak poza tym to jest mało ambitna seria, a takie się zjeżdża z definicji. Poza tym to jest seria Gonzo, a Gonzo od dawna nic dobrego nie zrobiło, więc na czasie będzie ich także zjechać.
Ogólnie anime mi się podoba.No to jest nas dwóch.
Fajne są scenki jak im wyrastają ogonki i uszka bardzo sexy to wygląda 8)No nie?
Jeśli 'krótka scena nekrofilii' wzbudza w tobie takie uczucia...O co ci chodzi ?
Chyba pora znaleźć sobie nowego idola :-?
VillgustAnime robione w konwencji SD więc części może się niespodobać.
Popraw mnie Tenchi jeśli coś pomieszałem ale ten pierwszy filmik z OVA to jest jakaś próbka przedprodukcyjna chyba bo w porównaniu do samej serii wygląda jak koszmarek. Za to mały przewodnik jest fajny.To obrazek z OAVki.
Oglądając ten filmik bezpośrednio po serii animacja sprawiała fatalne wrażenie. Wszystko było strasznie toporne i kanciaste. Anfan dobrze zrobiłeś zaczynając od OVA bo wtedy jakość samej serii bardzo mile cię powinna zaskoczyć.Wystarczy spojrzeć na daty. OAVka była sporo starsza od serii więc dziwne jakby ktoś na początek serię oglądał.
Dziwisz się skoro w sumie podczas całej serii możemy poznać wszelkie szczegóły anatomiczne bohaterek? :)
Jeśli mówisz o wersji "extra uncensored", to trzeba ci wiedzieć, że to już zrobili sami fani. Nic zatem dziwnego że wszystkie szczegóły są na swoim miejscu.Widziałem, że wymazali pianę. Gdzie masz informację, że to zrobili fani ?
Przesadzasz Wyspo. Poziom golizny nie odbiega specjalnie od przeciętnej dla tego typu serii.Akurat nie masz racji. Jeśli mowa o wersji DVD to jest znacznie więcej pokazane niż w większości anime ecchi. Widziałem wiele takich anime.
Wszyscy tak się napalają chyba przez ten 7 odcinek i te dwa ujęcia które (naciągając lekko) można by podciągnąć pod soft hentai.
Więc jeśli pokazane są genitalia ale nie ma zachowań erotycznych to nie jest hentai. Twoja logika mnie poraża. A Green Green 13 to normalny hentai.A to jest dla ciebie zboczone ?
Pokazywanie na okrągło majtek i rysowanie sutków jest naprawdę wielką rzadkością w ecchi :roll:
Przesadzasz Wyspo. Poziom golizny nie odbiega specjalnie od przeciętnej dla tego typu serii.Nie mam nic do tego jak już chyba gdzieś pisałem seria mi się podobała może nie ze względu na cały ten fanserwis ale jednak :). Zresztą do fanserwisu nic nie mam póki nie staje się nachalny i bezsensowny.
Wszyscy tak się napalają chyba przez ten 7 odcinek i te dwa ujęcia które (naciągając lekko) można by podciągnąć pod soft hentai.
Te sutki to w wersjach tv obecnie raczej nie istnieją i są chyba prezentem na wersję DVD.Zamierzenie bądź nie bezsprzecznie najlepsze zdanie w waszym dialogu.
Opening jak i ending są również typowe dla tego typu serii, czyli marny japoński pop.Marny to sam...
Na resztę muzyki wogóle nie zwróciłem uwagi.
Japoński pop to najlepsza muzyka na świecie.
Gdzie masz informację, że to zrobili fani ?Poszukaj na stronie StrikeS, czyli grupy która subowałą serię.
Opening jak i ending są również typowe dla tego typu serii, czyli marny japoński pop.Żeś teraz pojechał - nazwać piosenki takiej sławy jak Ishida Yoko marnym popem... Ech. Widać że chyba nie przepadasz za lekką muzyką rozrywkową i nie potrafisz odróżnić dobrych utworów z tej półki od naprawdę miałkich, zrobionych tylko dla kasy.
opinia jakiegoś recenzenta nie przedstawia prawie żadnej wartości dla większości fanów anime bo to tylko jego opinia
Ale on ma rację. Dla mnie żadna opinia poza moją własną nie przedstawia większej wartości. Nieważne co ktoś mi naopowiada o danej serii, grze, książce czy piosence - i tak sam zbadam sprawę i wyciągnę własne wnioski.
A jak już zapewne wiecie, nie mam uprzedzeń do niczego i nie istnieją dla mnie rzeczy których bym nie ruszył. U mnie wszystko czego nie znam jest niejako automatycznie warte uwagi i zbadania.No, no..., poważne słowa... Nawet nie masz pojęcia iloma tekstami mógłbym ci teraz przywalić tak ze byś pożałował takiego doboru słów... :neutral:
Wiesz, czemu nie. Ale licz się z tym, że gdyby miało być poważniejsze, to moim zdaniem musieliby mocno przykrócić fanserwis. Jakoś tak jedno z drugim strasznie mi się gryzie - cała powagę sytuacji szlag by trafił, gdyby panienki nadal biegały w samych majtach. Co do sensu - patrz powyżej. To by niosło ze sobą zmianę profilu serii. Jeśli chcesz podobnej serii, a nieco poważniejszej (przynajmniej tak jak ja bym sobie ją wyobrażał), to spróbuj Sky Girls, jak żeś jeszcze nie widział. Bardzo podobne klimaty.Nie masz racji. W hentai to nawet panienki walczą ze strasznymi potworami całkowicie bez ubrania i jakoś wcale to nie jest śmieszne.
Co do zakończenia na siłę, cóż... Materiału chyba mieli pod dostatkiem (dwie nowelki), skoro kończą tak jakby miało coś być dalej. Dlaczego urwali, nie mam pojęcia. Może kwestie budżetowe? Gonzo coś ostatnio cienko przędzie.
spróbuj Sky GirlsA gdzie napisy do tego anime ? Nie ma wszystkich, a bez napisów nie oglądam.
Pewnie wprowadzą nieśmiałego chłopaczka który będzie się zalewał krwią na widok skrawka majteczek, panienki będą się rumienić i uciekać na jego widok.NIE CHCĘ samców w tym anime. Mają być same dziewczyny, a zresztą czarodziejki to chyba tylko dziewczyny więc nie wiem skąd naleciał ci do główki jakiś chłopaczek. Ale nienawidzę okularnic w anime bo okulary je szpecą. Więc każda okularnica zaszkodzi temu anime.
Będzie 2 sezon SW, ale robiony przez studio AIC a nie Gonzo.Żeby tylko nie zmienili stylu i jakości kreski. To by było najgorsze.
Pewnie wprowadzą nieśmiałego chłopaczka który będzie się zalewał krwią na widok skrawka majteczek,
Jaka była twoja ulubiona postać ? Ja lubiłem najbardziej Francesca Lucchini, Charlotte E Yeager, Erica Hartmann, a jakoś najmniej tą okularnicę.Ja lubię najbardziej tę okularnicę, czyli Perrine H. Clostermann, ponieważ mówi głosem Sawashiro Miyuki.
A gdzie napisy do tego anime ? Nie ma wszystkich, a bez napisów nie oglądam.Na to niestety już nic nie poradzę.
NIE CHCĘ samców w tym anime. Mają być same dziewczynyI tutaj byśmy się zgodzili. Jeden taki jest w Sky Girls i działa na mnie jak płachta na byka.
Z miłego ecchi zrobi się wtórny gniot.Podzieliłem się tylko obawami co do drugiego sezonu.
Ja lubię najbardziej tę okularnicę, czyli Perrine H. Clostermann, ponieważ mówi głosem Sawashiro Miyuki.Co ty mówisz. To straszne. Zawiodłeś mnie i to bardzo.
Co ty mówisz. To straszne. Zawiodłeś mnie i to bardzo.Tak mi przykro.
- nie lubię okularnicNo, fetyszu meganekko nie mam, ale uprzedzony też nie jestem.
- nie lubię również takich charakterów to znaczy niemiłych dla innych lecz w głupkowaty sposób. Była zazdrosna o dziewczynę przez co nie lubiła innej dziewczyny. Żałosne.Ona po prostu reprezentuje typ, który skrywa swoje uczucia i nie bardzo daje sobie radę z okazywaniem ich na zewnątrz. Przez to może wydawać się niemiła albo nieszczera, ale to nieprawda. A lubię ją dlatego, że ogólnie w życiu lubię ludzi z trudnymi i zakręconymi charakterami. Ciągną do mnie jak muchy do miodu, więc przyzwyczaiłem się do ich dziwności i nawet ją polubiłem. Widać z czasem zaczęło się to przekładać i na ulubione bohaterki z anime.
Ona po prostu reprezentuje typ, który skrywa swoje uczucia i nie bardzo daje sobie radę z okazywaniem ich na zewnątrz. Przez to może wydawać się niemiła albo nieszczera, ale to nieprawda. A lubię ją dlatego, że ogólnie w życiu lubię ludzi z trudnymi i zakręconymi charakterami. Ciągną do mnie jak muchy do miodu, więc przyzwyczaiłem się do ich dziwności i nawet ją polubiłem. Widać z czasem zaczęło się to przekładać i na ulubione bohaterki z anime.Reprezentuje typ idiotki bo ta druga dziewczyna nawet nie wie za co tamto okularnica ją nie lubi. To jest tak samo jak ktoś jest dla ciebie niemiły, robi ci na złość, a ty nawet nie wiesz dlaczego. To jest jeden z najgorszych charakterów zwłaszcza, że prawie nie sposób się domyśleć o co tamtej chodziło.
Chyba tylko totalny ślepiec i przygłup społeczny po obserwacji Perrine nie byłby w stanie stwierdzić, dlaczego "nie lubi" Yoshiki.Yoshika przecież się nie domyślała dlaczego okularnica ją nie lubi.
Ale w co ja się daję wciągać - w rysowanie portretu psychologicznego wymyślonej postaci..
Ale akurat o SW już raz się wypowiadałem w komentarzach i napisałem co mi na wątrobie leżało; pod recenzją OVA zresztą też. I szczerze mówiąc nie bardzo chce mi się drugi raz to rozgrzebywać. I tak nic to nie da, te tłuki dalej będą pisały w ten swój głupkowaty sposób. A po co wdawać się w bezsensowne wojny - wolę ten czas poświęcić na kolejne obejrzenie fajnej serii, której oni sami w imię swoich wydumanych ideałów się pozbawiają.Ale jakoś mnie wcale ta recenzja nie denerwuje. A dlatego właśnie bo są tam takie absurdalne teksty. Wspomina nawet coś o więzieniu i że ludzie, którzy oglądają to anime dla fanserwisu powinni się oddać pod nadzór policji.
No i właśnie za to więzienie mu się dostało.Może lepiej pisać na PW co się myśli o recenzji danego autora. Jest możliwość, że nawet jakiś odpisze.
Anime da się oglądać bo jest krótkieWłaśnie fap... oglądam drugi sezon.
Właśnie fap... oglądam drugi sezon.
jak wypada on w porównaniu do pierwszego ? bo nie wiem czy oglądaćJest momentami jeszcze mniej logiczny, za to jeszcze bardziej fanserwisowy.
Jest momentami jeszcze mniej logiczny, za to jeszcze bardziej fanserwisowy.Obejrzę pierwszy odcinek ale jeśli potwierdzi się to co tu piszesz to sobie odpuszczę.Za stary jestem na te "majtkowe" anime.
Jest momentami jeszcze mniej logiczny, za to jeszcze bardziej fanserwisowy.
Po Bartenderze miałem ochotę zakupić sobie barek i przepić resztę oszczędności :lol:.No mnie naszła straszna ochota na czerwony październik który kiedyś w tawernie piłem na mazurach :D.
No mnie naszła straszna ochota na czerwony październik który kiedyś w tawernie piłem na mazurach :D.Drink zabawny w spożyciu - brzmi przednio. Co to i z czym to się je ;-)?
Mało wysublimowany drink ale zabawny w spożyciu :).
A co do tego typu serii cóż... takich IMO tez jest za mało ale może na tym polega ich urok... zawsze każda jest inna i ma swój własny charakter dzięki temu :).Racja. Haibane Renmei, Mushishi, Kino no Tabi - wszystkie były unikatowe i wyjątkowe. Szkoda tylko, że w tym roku nie powstało nic co mógłbym zaliczyć do tego grona (chyba, że jest coś o czym nie wiem).
Drink zabawny w spożyciu - brzmi przednio. Co to i z czym to się je ;-)?Racja. Haibane Renmei, Mushishi, Kino no Tabi - wszystkie były unikatowe i wyjątkowe. Szkoda tylko, że wCóż drink najzwyczajniej składa się z wódki i wiśniówki jednak w ciekawym opakowaniu.
Nie wiem jak to wychodzi w praktyce ale brzmi dosyć ekwilibrystycznie.Kiedy go 1wszy raz dostałem pomyślałem to samo ale wypiłem bez problemów ;)
Nie grozi to wylaniem wszystkiego za uszy?
...ale od drugiego trzymaj się z daleka. :PMi tam się zarówno 1wszy jaki 2gi podobał... co prawda 2gi miał zupełnie inny klimat i mało był powiązany z 1wszym ale nie był zły :)
Ja oczywiście żartowałem. Niech sobie kuknie i sam oceni. Ja po prostu jestem uczulony na: a) kontynuacje po latach, b) styl nowogainaxowy. Ostatnim anime jakie mogłem od nich oglądać było chyba KareKano. FLCL balansowało już na krawędzi, a wszystko co wyszło potem kompletnie do mnie nie trafia.Mahoromatic tez nie? Ciekawe :P
Nie czytałem mangi więc nie wiem jak mocno ją okaleczyli tą ekranizacją.Bardzo mocno. Szczegółów już nie pamiętam, bo to była jedna z moich pierwszych mang/anime z 15 lat temu, ale pamiętam za to że po obejrzeniu anime (przedtem czytałem mangę) bardzo głośno krzyczałem. Spodobała mi się za to muzyka, bardzo dobrze oddająca klimat tej historii.
Shoujo Sect - jeden z przyjemniejszych hentai jakie oglądałem i to z gatunku dosyć rzadkiego w animowanych erotykach, czyli Yuri. Bardzo ładna animacja i fajne softowe scenki. Fabułka dosyć standardowa dla szkolnych romansideł ale przyjemnie się ogląda.Nie wiem co mogło być w tym fajnego. Jak dla mnie nudne i nieciekawe soft hentai. Chcieli zrobić Yuri, ale bardzo beznadziejne im wyszło.
Shoujo Sect - jeden z przyjemniejszych hentai jakie oglądałem i to z gatunku dosyć rzadkiego w animowanych erotykach, czyli Yuri. Bardzo ładna animacja i fajne softowe scenki. Fabułka dosyć standardowa dla szkolnych romansideł ale przyjemnie się ogląda.Popieram, scenki erotyczne były bardzo przyjemnie zrobione. Z fabułą trochę gorzej, ale jak na hentaja to i tak było nieźle.
Shoujo Sect - jeden z przyjemniejszych hentai jakie oglądałem i to z gatunku dosyć rzadkiego w animowanych erotykach, czyli Yuri. Bardzo ładna animacja i fajne softowe scenki. Fabułka dosyć standardowa dla szkolnych romansideł ale przyjemnie się ogląda.Też mnie się podobało.
Dawno temu obejrzałem jeden odcinek SS i to chyba jedyny hentajec, którego miałem ochotę dokończyć. Przeszkodziła mi wtedy awaria internetu, ale determinacja moja była na tyle wielka, że ściągnąłem mangę (chyba dwa tomy). Bardzo (nie)przyzwoita miniseryjka ;-)
Popieram, scenki erotyczne były bardzo przyjemnie zrobione. Z fabułą trochę gorzej, ale jak na hentaja to i tak było nieźle.
No i naprawdę jedno z nielicznych (na palcach jednej ręki...) hentajów 100% yuri. Takiego prawdziwego, a nie (jak zazwyczaj) pseudo, z lez tylko w tytule.
W każdym razie jak ktoś lubi yuri to jest absolutny must see. Jeśli nie to nawet niech nie dotyka kijem.
też mam pozytywne zdanie o Shoujo Sect, jednak bez macek też coś jeszcze wydadzą.Uważam, że bzdury piszecie. To słaby, nędzny hentaj z pseudoscenkami Yuri. Ja lubię Yuri (jakby ktoś nie wiedział), ale to było wyjątkowo żałosne.
Ja po wielkich przebojach uzyskania ONE (http://myanimelist.net/anime/675/One) zaczełem to oglądać i po 1wszym epie załapałem wielkie WTF?!Wyjaśnią pozostałe odcinki wszystko gdyż jedna dziewczyna jest główną bohaterką i anime jest o jakichś kłopotach z pamięcią (czy raczej problemach egzystencjalnych) głównego bohatera i dopiero w 4 odcinku więcej się wyjaśnia. Te odcinki są połączone (jeśli wiesz co to są przeplatające się wątki).
Klimat ma bardzo melancholijny ale fajny tylko całość przekazu jest z leksza niezrozumiała... cos jak historia której mamy końcowy pewien wycinek i reszty tża się domyślić. a następne 3 odcinki chyba nić więcej nie wyjaśnią niestety bo z tego co się orientuję zupełnie inne watki poruszają...
Niemniej czuć tą samą stylistykę co w trójcy KEy'a ale w wydaniu jeszcze starszym od 1wszego Kanona :)
PS.
Tak mniej oficjalnie jak ktoś ma namiary na ONE - Kagayaku Kisetsu e - True Stories to niech mi na PW prześle, ja nie zmalałem nic ;(
Wykaż, gdzie palnąłem bzdurę...Piszesz, że to jedyny hentaj co miałeś chęć dokończyć więc to musi oznaczać, że trafia w twoje gusta.
Wtedy, gdy napisałem, że 'obejrzałem jeden odcinek'? Albo tam, gdzie 'miałem ochotę dokończyć'? Nie wierzysz w awarię mojego internetu czy to, że przeczytałem mangę? No chyba że lepiej ode mnie wiesz, co ja uważam za 'bardzo (nie)przyzwoitą seryjkę'.
Konkrety, ale odstosunkuj się od moich wypowiedzi, w których nie staram się dogmatycznym tonem obwieścić światu jedynej i niepodważalnej prawdy.
Chcieli zrobić Yuri, ale bardzo beznadziejne im wyszło.A co im wyszło, yaoi?
Nie podałeś Anfanie żadnego konkretnego powodu dlaczego to anime jest słabe.:lol: Zależy w jakim sensie słabe. Nie mów, że takie to skomplikowane co napisałem. Takie ONE true stories było świetne bo dobrze zrobili to co mieli zrobić. Natomiast te scenki yuri w "Innocent Lovers" były nędzne.
No ale to jest soft hentai więc nie wymagaj żeby rąbały się za każdym rogiem i przy pomocy najrozmaitszych akcesoriów ;-)I po co od razu z czymś takim wyjeżdżasz.
:O a co one miałyby niby mieć.. to nie Black Bible anfanie.Bible Black ma okropne sceny (i obrzydliwe) i to nie jest yuri.
A zręczne palce dużo mogą :P
Bible Black jako jedno z nielicznych hentajców posiada ciekawą (w sumie w ogóle) fabułę, większość nawet nie stara się udawać. Ja wiem, że w hentaiu nie chodzi o fabułę, ale jakoś tak mam, że nawet w hentaiu szukam jakiejś fabuły.Bible Black owszem ma fabułę, a ta kontynuacja 6 odcinkowa to chyba hentai z najlepszą animacją jakie powstało.
Co do scen to nie były one takie złe, fakt najlepsze moim zdaniem są w Lady Innocent, ale i w BB nie były tragiczne.
Wczoraj skończyłem Kodomo no Jikan, mam mieszane uczucia. Kreskę pomijam bo ta akuratnie nie trafiła zbytnio w mój gust. Sama fabuła jakoś też dziwnie zrobiona, niby od początku mam komedię, później trochę dramatu, znów komedia i na koniec na siłę cisną jakiś dramatyczny thriller. W sumie końcówka trochę odstaje (choć nie tak jak np w Green Green) a można by zrobić z tego niezłą komedyjkę do końca.Seria TV oprócz jednego odcinka i części końcówka to komedia. W dodatku bardzo śmieszna.
Tak czy inaczej (dla mnie) ciekawa odskocznia od "ciężkich" serii jakie ostatnio oglądałem, tak w sam raz na raz.
A zręczne palce dużo mogą :Phahahaha thx wyspa uśmiałem się xD ;-)
dzięki Hollow za info że już jest, z masochistycznych powodów obejrzędołączam się
To da się oglądać inaczej niż po angielsku? Ktoś specjalnie czeka na polskie napisy? Dziwne zachowanie. Nie umie angielskiego czy jak? W dzisiejszych czasach? Aż wstyd normalnie.To skomplikowane, ale jakąś głupotą jest granie w grę lub oglądanie filmu po angielsku skoro są polskie napisy.
Nie lubię polskich napisów, bo w 90% są do niczego.No dobra, ale głupot nie pisz. Większość napisów do anime jest bardzo dobrych, a tych naprawdę słabych to mniej niż 10 procent. Wśród angielskich też są chwilami błędy w tłumaczeniu, ale jak wiadomo nic nie jest idealne.
Nawet jeśli znasz angielski to lepszy klimat odbioru produktu jest w przypadku posiadania polskiej wersji/napisów.
Prawda, tylko że to działa w dwie strony.Ty anfanie skoro nie oglądasz z angielskimi subami ani nie grasz w gry po angielsku to nie masz o nich pojęcia.Ja miałem parę razy wątpliwą przyjemność grac w jedną grę raz po angielsku i raz po polsku i efekt był taki że od dawna nie gram w gry po polsku.Kiedyś też próbowałem obejrzeć anime z polskimi subami.Przed połową odcinka dałem sobie spokój i zacząłem pobierać angielską wersję napisów.Prawie nie znam japońskiego ale nawet moja,pożal się panie boże,znajomość języka wystarczyła by stwierdzić ze postacie mówią czasami coś innego niż było w polskich subach.Angielskie suby były bez zarzutu.Poza tym oglądanie z angielskimi subami i granie w gry po angielsku szlifuje znajomość języka dlatego ja łączę przyjemne z pożytecznym.
Poza tym skoro nie oglądasz z polskimi napisami to nie masz o nich pojęcia.
Na przykład zdubbingowanie Warcrafta III uważam za małe arcydzieło.Dubbing w KZ2 mnie się bardzo podobał. Ale co anime to jednak nie czekam na polskie sub bo bym pewnie w wielu przypadkach sie nie doczekał.
Prawie nie znam japońskiego ale nawet moja,pożal się panie boże,znajomość języka wystarczyła by stwierdzić ze postacie mówią czasami coś innego niż było w polskich subach.Ja tyle co znam japoński to głównie dzięki oglądaniu anime i również często zauważam, że coś tam w polskich napisach zmyślają/zmieniają celowo itp. Nie podoba mi się jak polscy tłumacze zostawiają część słów czy nazw po angielsku. Anime ma być przetłumaczone na polski w całości i lubię wierne tłumaczenie (w miarę rozsądku oczywiście). Wiecie zapewne co oznacza "Flame Haze". Takie coś również należy tłumaczyć bo nienawidzę mieć po angielsku nazw, które można przetłumaczyć łatwo na polski (podobnie zaklęcia, nazwy ataków czy inne nazwy do przetłumaczenia).
I co ważne nawet słabsze tłumaczenie po polsku jest lepsze niż najlepsze po angielsku.Nie zgodzę się.Ale to już kwestia gustu i nie widzę sensu nad tym debatować.
Oglądanie anime czy granie w gry żeby uczyć się angielskiego to normalne według mnie nie jest bo w przypadku anime to już raczej japońskiego warto się uczyć.Oj próbowałem,próbowałem ale to nie ten sam stopień trudności co angielski.O ile wymowa nie jest jeszcze wcale trudna to pisownia...po prostu masakryczne.Nie chodzi tylko o brak liter zamiast których mamy znaki ale wszystkie zasady pisowni są inne.Spróbowałem ale szybko zdałem sobie sprawę ile trudu trzeba by włożyć by opanować podstawy nie mówię nawet o perfekcyjnej znajomości pisowni.Kiedyś muszę się zmobilizować i wrócić do nauki.
Wiecie zapewne co oznacza "Flame Haze". Takie coś również należy tłumaczyć bo nienawidzę mieć po angielsku nazw, które można przetłumaczyć łatwo na polski (podobnie zaklęcia, nazwy ataków czy inne nazwy do przetłumaczenia).Nie, nie należy.
Nie, nie należy.Nie masz racji bo należy.
Oglądanie anime czy granie w gry żeby uczyć się angielskiego to normalne według mnie nie jest bo w przypadku anime to już raczej japońskiego warto się uczyć.Każda okazja żeby się uczyć i rozwijać jest dobra.
A ja jestem podobnego zdania co Frey, nie wszystkie nazwy, czy określenia przetłumaczone z angielskiego czy japońskiego na polski są dobre. Czasem powstają takie językowe potworki, że strach to czytać.Po pierwsze "Flame Haze" , a polskie tłumaczenie na ansi to właśnie "Ognista Mgła" i bardzo mi się podoba. Owszem masz rację, że może się zdarzyć bezsensowne tłumaczenie na polski, ale zazwyczaj tak nie jest.
Akurat "Falme Haze", czyli po przetłumaczeniu dosłownym "Płomienna Mgła" (wg. mnie powinno być Ognista Mgła) powiedzmy, ok, ale Elfen Lied po polsku Elfia Pieśń już nie brzmi tak dobrze jak w oryginale.
Szósty odcinek Wolf and Spice II."Słyszałam też twoje głupie pytania.Wszystkie" to zdanie mało mnie nie zabiło.Warto było oglądać choćby dla tego jednego gagu.Duet Horo/Lawrance nadal w świetnej formie i wysoko w moim rankingu popularnościMi się podobał 7 odcinek bo były przepiękne krajobrazy. Uwielbiam takie ponure, deszczowe klimaty.
Po pierwsze "Flame Haze"Złapał mnie na przejęzyczeniu, mój błąd. :)
Nie wiem, dopiero to planuję zobaczyć, manga jest znakomita i mam obawy, że anime mogli trochę zepsuć.
Utawarerumono - właśnie skończyłem i tak jak mówiłem prędzej do 11 epa nie wiadomo o co po co to wszystko. No ale już później jest dobrze anime staje być ciekawym i warte oglądnięcia z względu na sposób potoczenia się losów i jak dla mnie wielkim mankamnetem aby było coś takiego jak aruru i eruru. Nic tak mnie nie denerwowało jak te obydwie razem wzięte.Anime bez wątpienia było ciekawe od I odcinka, a szczególnie świetnie mi się oglądało bo wersję Blu-ray miałem. Ja nie wiem o czym dane anime będzie przed oglądaniem dlatego lepiej się wtedy oglądało bo najgorzej to jest coś sobie ubzdurać i oczekiwać tego w anime.
:eek: cudowne? No tak, jak kto lubi mnie znowu denerwowały niesamowicie. Prawda często widziane są tego typu postacie w anime no ale chyba żadne z nich tak dobitnie mnie nie zraziły.
Jeśli cudowne Eruru i Aruru ciebie denerwowały to 90 procent anime ciebie będzie denerwować.
Angel sanctuary - bardzo ciekawe, zresztą te starsze anime mają coś w sobie ;-)Oglądałem już dawno temu i całkiem fajne to było czyli dobre wrażenia mi pozostały choć oczywiście nic rewelacyjnego to nie było.
Końcówka wydała się taka jakaś ale ogólnie podobało mi się.
Oglądałem już dawno temu i całkiem fajne to było czyli dobre wrażenia mi pozostały choć oczywiście nic rewelacyjnego to nie było.Dla mnie jak wspomniałem było bardzo dobre jednak ostatnie 5 min w zakończeniu trochę mi rozwlekło wszystko i straciło swoją pełnie.
Dla odmiany oglądnąłem coś strasznego: dwie OAVki (czy tam speciale) Kanokon. O jp, ale dno, a główna bohaterka nieodmiennie mi się z krową kojarzy przez tą minę i wymiona.Rozumiem, że seria tv ci się podobała ?
Dalej uważam, że te majtki wcale nie są takie nachalne.Bo nie są, ale niektórzy zdają się być na nie uczuleni. Nawet w ilościach śladowych. Ci którzy nie mają nic przeciwko to musi zboczeńcy, bo przeca normalny człowiek do interesowania się majtkami w życiu się nie przyzna, jeno czas traci na pruderyjne zachowania. W dodatku to przeca są majtki jakichś lolis, co z tego że rysunkowych. Nie dość zatem że zboczenie, to jeszcze pedofilia do tego wszystkiego dochodzi. 15 lat bez wyroku za samą twarz normalnie.
Kanokon był głupi i okrótnie wkurzający momentami, ale dla cycków Chizuru jakoś się przemęczyłem.Co za zboczeńcy oglądają ecchi dla cycków. Wkurzająca to jedynie ta okularnica była. Nie lubię takich.
Cały czas miałem wrażenie że czegoś mi tam brakuje i teraz już wiem, nie było żadnego bzykanka BUUUU!
Seria TV też mi się nie podobała, ale nie aż tak jak te oavki, które sięgnęły dna i zakopały się w mule. I tak, też Ciebie lubię.Pisz konkretnie jaka scena ci się nie podobała. Taki twój ogólny bełkot nic nie znaczy.
Pierwszy epek Strike Witches za mną. Pierwsze minuty były bardzo ciężkie - co scena to najazd na majtki z każdego możliwego ujęcia, ale jakoś przez to przebrnąłem. Potem całkiem sympatyczne anime i jak tak dalej będzie, to całkiem przyjemnie może się to oglądać.To ty lubisz ecchi czy nie ? Dziwny jakiś jesteś bo oczywiście Strike Witches ogląda się głównie z nastawieniem na dobre ecchi gdzie dużo pokazują.
Podoba ci się?! Ty wstrętny pedofilu! Powinieneś skorzystać z porady tanukowego recenzenta i dobrowolnie oddać się w ręce policji oraz pod opiekę lekarza, póki jeszcze nie jest za późno.Aż z wrażenia musiałem się upewnić czy to już dziś czasem nie wigilia i Wilk nie zaczął mówić ludzkim głosem. A wcześniej jeszcze te teksty o słodkiej Aruru... no, no, nie poznajemy kolegi ;>
Wkurza mnie za to koleś w masce,O kim mówisz ? Był tam jakiś koleś w masce bo nie pamiętam.
Kiedy pod majtkami przeważnie zawsze jest to samo...Jeśli pokażą pod majtkami to przeważnie piksele tam są (lub inna cenzura) albo nic nie ma czyli wszystko wymazują.
Aż z wrażenia musiałem się upewnić czy to już dziś czasem nie wigilia i Wilk nie zaczął mówić ludzkim głosem. A wcześniej jeszcze te teksty o słodkiej Aruru... no, no, nie poznajemy kolegi ;>
Mówisz Wilku, że Strike Witches da się oglądnąć, cóż ecchi nawet lubię, choć jeśli nie jest nachalne, wolę patrzeć co jest pod majtkami. :p
Jej się nie da nie lubić. :DDa się :)
O kim mówisz ? Był tam jakiś koleś w masce bo nie pamiętam.Aż jeden(tak przez mgłę coś kojarzę ;P)..... ale prawda nikogo takiego tam nie było :eek:
O kim mówisz ? Był tam jakiś koleś w masce bo nie pamiętam.
O kim mówisz ? Był tam jakiś koleś w masce bo nie pamiętam.
Ale te twoje skojarzenia są dosyć głupie według mnie.
Kij z majtkami, ale te biusty ;) Główną bohaterkę standardowo można zaorać i zakopać, za to jest sporo innych postaci, które z miejsca polubiłem.Co masz do głównej bohaterki. Ona też fajna była no chyba, że nie lubisz takich dziewczynek. Mnie jedynie denerwowało u niej jak mówiła, że ona to nie może strzelać nawet w ramach treningu i nie chce na początku broni itp. Pisząc o biustach to zapewne podoba ci się, że są małe bo powiem szczerze, ale od dawna mam dosyć tych ogromnych przerośniętych cycków i to zarówno w anime jak i hentai. Choć oczywiście urozmaicenie musi być jak np Princess Lover.
Chyba chodzi o Hakuro.Aha to o niego chodzi.
Jeśli on nie ma maski na gębie to jestem baletnica, no i jak Wilk zauważył, anfanie, głównego bohatera serii nie pamiętać, co od pierwszego odcinka się pokazuje.Na pierwszym miejscu stawia się zachowanie, a dopiero potem taki szczegół. Zresztą to nie wygląda jak typowa maska i nie jest śmieszna ani straszna.
Może i Tobie się wydają te skojarzenia głupie ale mnie generalnie denerwowali ci zamaskowani bohaterowie z Gundamów.
powiem szczerze, ale od dawna mam dosyć tych ogromnych przerośniętych cycków i to zarówno w anime jak i hentai.That's my man.
Choć oczywiście urozmaicenie musi być jak np Princess Lover.A pewnie, ale bez przesady. Nigdy nie ukrywałem, że najbardziej kręci mnie miseczka B. Nie urażając nikogo, ale D jest dla mnie jak Dojna krowa.
Pisząc o biustach to zapewne podoba ci się, że są małe bo powiem szczerze, ale od dawna mam dosyć tych ogromnych przerośniętych cycków i to zarówno w anime jak i hentai.
That's my man.
A pewnie, ale bez przesady. Nigdy nie ukrywałem, że najbardziej kręci mnie miseczka B. Nie urażając nikogo, ale D jest dla mnie jak Dojna krowa.
Wczoraj czytałem kolejną recenzję Grisznaka na Tanuki - Queen's Blade. W co drugim zdaniu podkreśla jakie to anime jest normalne, bo obiecuje cycki i daje cycki, a przecież każdy normalny facet uwielbia wymion... cycki. Ciekawy jestem czy pił do czegoś konkretnego... Tudzież kogoś. Tym bardziej że bardzo się też cieszył, że nie ma tam prawie żadnego loliconu, a jedyna loli która się pojawia, nie jest zbytnio eksploatowana.
Szowinista.Przebóg, rozgryzł mnie.
Queen'st blade bardzo mi się podobało ale jeśli ktoś twierdzi, że to jest anime dla normalnych facetów to coś z nim nie tak chyba. Toć tam fetysz fetyszem poganiany.Ale przeca to są normalne, męskie fetysze, a nie jakieś tam loli, nie?
to wolę tego generała, co walczył halabardą, nie pamiętam jak on tam miał na imię.Benawi.Wzorowałem nawet ma nim jedną ze swoich postaci choć przeniesienie go do RPG średnio się udało.To znaczy grało mi się nim świetnie ale niewiele miał wspólnego,w moim wykonaniu, z pierwowzorem.
Zacząłem Macademi WAsshoi! ale nie wiem czy będę wstanie to skończyć. Jeśli nie zrobi się zbyt poważne to powinienem strawić. W innym wypadku rzucam w diabły.
Zacząłem Macademi WAsshoi! ale nie wiem czy będę wstanie to skończyć. Jeśli nie zrobi się zbyt poważne to powinienem strawić. W innym wypadku rzucam w diabły.Wywaliłem to jak tylko trochę zobaczyłem. Włączyłem i nie mogłem na to patrzeć.
Co do cycków to ja jestem zwolennikiem miseczki D ale tylko do momentu gdy autorzy trzymają się norm.Gdy każda postać kobieca ma biust w tym rozmiarze(np.Sekirei) to jest to skrajnie nierealistyczne i denerwujące.To samo gdy ten biust stanie się centrum odcinka i tematem połowy gagów.W anime Rosario+Vampire gdy główna bohaterka zmieniała się w wampira jej biust powiększał się.W mandze nie było niczego takiego.Miała ona taki sam biust(C) w obu formach.Choć kocham krągłości to denerwują mnie takie zabiegi.W Sekirei głównie zwracałem uwagę na walki bo to było najlepsze. Rosario I sezon to jeszcze OK, ale II to już dno i obejrzałem tylko dla zasady bo widziałem I.
Jestem konsekwentny i moja przekonania działają w obie strony.Gdy każda bohaterka jest Loli a co druga scena to najazd na jej majtki to też tego nie toleruje.
btw. gif przedni xD Pułapki są wszędzie - strzeż się Tencz! ;)No już bez przesady, oczy mi przecież nie wypłyną. Zresztą to ogólnie nie wina samej zainteresowanej, że się taka urodziła. Ale na szczęście można wybierać i moja przyszła kobieta na pewno nie będzie miała miseczki innej niż B. Większe mnie po prostu od zawsze odrzucają i nie wiem jaką rewolucję musiałbym przejść, aby mi się to odmieniło.
Wczoraj czytałem kolejną recenzję Grisznaka na Tanuki - Queen's Blade. W co drugim zdaniu podkreśla jakie to anime jest normalne, bo obiecuje cycki i daje cycki, a przecież każdy normalny facet uwielbia wymion... cycki. Ciekawy jestem czy pił do czegoś konkretnego... Tudzież kogoś. Tym bardziej że bardzo się też cieszył, że nie ma tam prawie żadnego loliconu, a jedyna loli która się pojawia, nie jest zbytnio eksploatowana.Nie mam zamiaru czytać tych bredni Grisznaka czyli kolegi JJ, który jest fanatycznym anty-loli bo obejrzę te anime dopiero w wersji blu-ray i wtedy ocenię. Najważniejsza w anime jest RÓŻNORODNOŚĆ. Powinny być piersi różnej wielkości.
No, skończyłem SW (http://myanimelist.net/anime/3667/Strike_Witches). Końcówka przewidywalna do bólu zębów, ale i tak przyjemnie się oglądało. Mocne 7/10Końcówka nie była przewidywalna bo tak beznadziejnego zakończenia się nie spodziewałem. Ten ostatni wróg to powinien być ktoś inny i ogólnie nie wydarzyło się nic czego się spodziewałem. Widocznie miałem za duże oczekiwania licząc na jakąś ciekawszą choćby walkę.
Tak się wszyscy podniecali tym Kara no Kyoukai, że obejrzałem pierwszą część. Fabuła taka sobie, duża kobyła, ale warto choćby dla scenerii, animacji i muzyki. Po prostu ładne to ;-)Sir_Ace, a szkodliwość anime. Na taki temat można by dużo napisać bo jest tego doskonałym przykładem podobnie jak część innych nudnych oglądaczy na których anime wywarło zły wpływ.
Tak się wszyscy podniecali tym Kara no Kyoukai, że obejrzałem pierwszą część. Fabuła taka sobie, duża kobyła, ale warto choćby dla scenerii, animacji i muzyki. Po prostu ładne to ;-)
oj nic bardziej mylnego, 6/7 skrytykowałem. Fabuła raczej słaba, nic odkrywczego (taki japoński odpowiednik Zmierzchu), czasami na siłę przeciągana (5 i 7 część).Największą wadą były zbyt krótkie walki. Jakby je urozmaicili i zrobili dłuższe to by było 10/10.
Jednak animacja i muzyka do końca trzymała bardzo wysoki poziom.
Sir_Ace, a szkodliwość anime. Na taki temat można by dużo napisać bo jest tego doskonałym przykładem podobnie jak część innych nudnych oglądaczy na których anime wywarło zły wpływ.
Bo widać, że anime wywarło zły wpływ na ciebie bo coraz więcej ci się nie podoba.
Zrozum, że anime się ogląda po to żeby się nim zachwycać (no chyba, że naprawdę bardzo słabe) i żeby potrafiło albo wzruszyć widza lub rozbawić no i również przestraszyć.
Teraz to ja nie rozumiem, o co ci chodzi... :-? Przecież piszę, że mi się podobało. Że ładne i z ładną muzyką. Że jedynie fabuła troszkę odstaje świeżością od całości. Że duże (w sensie, że duży plik, jeśli rozważać to w kategoriach mojego łącza). Ale że warto. Trzy ogromne plusy, dwa malutkie, maciupeńkie minusiki. Więc co ty, do cholery, insynuujesz?Nie masz się czym przejmować choć mi się fabuła podobała, a napisałem czego brakowało.
Nie, nie jestem zły, po prostu zdziwiony...
Zrozum, że anime się ogląda po to żeby się nim zachwycaćZostałeś uznany winnym niedostatecznego zachwycania się. Sugeruje się oskarżonemu natychmiastową poprawę, or else...
Skończyłem Strike Witches, nawet miło mi się to oglądało, a na pewno dużo lepiej od Utawareru-cośtam.Po prostu zbyt trudne do zrozumienia jest dla ciebie Utawarerumono więc ciesz się oglądając różne ecchi.
Co do postaci, trochę denerwowała mnie ta okularnica i trochę mniej główna bohaterka, Perrine bo jak robiła się na wielką damę, Yoshika znacznie mniej, choć to jej podejście łamania rozkazów i ratowania wszystkiego co się da.Nawet mogę się zgodzić bo sam właśnie tak pisałem. Prawie jakbyś skopiował moje słowa : )
Sceny walk były ładne a miejscami wręcz znakomite.Walki były prawie cały czas takie same jak i wygląd wrogów choć chwilami pewne skojarzenia nawet z NGE miałem.
Ale apogeum doszło jak zobaczyłem pielęgniarkę w majtkach i koszuli...no bez przesady.Dobrze, że to napisałeś. Mnie też to bardzo zaskoczyło (no może nie tak bardzo). No, ale każdy wie, że jestem tolerancyjny na różne wybryki w ecchi więc za takie coś oceny nie obniżam.
Ostatnie dwie rzeczy co zaliczyłbym na mały minus, to praktycznie przez większość czasu brak kogokolwiek po za naszą 11 wiedźm w bazie. Kto był w lotniczej bazie choś raz widział ile tam jest narodu, choćby samej obsługi maszyn. Drugi minus to wepchnięcie Akagi-Warlock jako ostatniego bossa i magiczne zniknięcie Neuroi.Zniknięcie magiczne Neuroi to faktycznie jakaś głupota. Poza 11 wiedźm było w bazie trochę osób tylko oni byli nieistotni przecież, ale pokazali ich w jakimś odcinku.
Odcinek o majtkach też był trochę dziwny, w sumie byłby to niezły pomysł, gdyby nie chodziło tylko o pokazanie jeszcze większej liczby majtek.Odcinek 7 był najlepszy bo najśmieszniejszy, z najlepszym fanserwisem i dużo było o Erice Hartmann.
Zapomniałem jeszcze jednego dopisać o SW co osobiście mi się spodobało i było ciekawym smaczkiem. Mianowicie chodzi o broń, fajnie, że autorzy nie nawymyślali jakiś dziwnych gnatów tylko dali "Wiedźmą" te z okresu Drugiej Wojny Światowej. I to nawet nieźle podobierali mniej więcej takie jakie odpowiadały ich narodowością. Ale najbardziej mnie urzekło, że ich bronią osobistą były Waltery PPK, nawet znaczek zostawili na zamku, choć bez napisu "Walther". :)No bronie były fajne, a w OAVce są opisy tych broni jak jeszcze nie oglądałeś.
Sanya'ie co prawda wyobrażałem sobie z Maximem, ale ta rakietnica też ujdzie, choć to niemiecka kopia Fligerfausta. :p
Opening do drugiego sezonu Spice & Wolf to najładniejsza rzecz jaką ostatnio widziałem. A seria jak na razie bardzo dobra - zaraz siadam do 5go odcinka.Powiem, że opening jednak w I sezonie bardziej mi się podobał (lepsza melodia) lecz w II również ma swój specyficzny urok.
Niestety przez dwa odcinki prawie nie ma Horo i akcja koncentruje się wokół samego Lawrance, co mi się nie zbyt spodobało, ale poza tym drobnym mankamentem reszta serii sprawuje się dobrze,miejscami nawet bardzo dobrze.Idealnie to będzie ocena 10/10. Bardzo dobre 8-9/10, a dobrze 7/10. Uważam jednak, że 8-9/10 czyli bardzo dobre było to anime.
Warto zaczynać Umineko no Naku Koro ni? Czy to może kaszanka niewarta wspomnienia?Ja czytałem różne bzdury, że niby czym dalej tym gorzej, ale wkrótce również to zaczynam oglądać i ocenię czy faktycznie słabe czy to jedynie wymysły niektórych fanów. Lecz wpierw II sezon Haruhi obejrzę i jeszcze pewne, krótkie serie.
Ja czytałem różne bzdury, że niby czym dalej tym gorzej, ale wkrótce również to zaczynam oglądać i ocenię czy faktycznie słabe
Mnie straszliwie to anime od siebie odstraszyło - wrzucono tam wszystko co się da, wymieszano i posypano kolorowym konfetti. Kicz nieziemski, zero konkretnego klimatu (no chyba że "WTF" uznamy za klimat), masa wyciągniętych z kapelusza rzeczy. Nie pociągnąłem przy tym długo, a nawet czytanie o dalszych epkach było nieprzyjemne.Nie rozumiesz jak widzę. Jeśli ma być podobne do Higurashi to nie może być słabe.
Czekaj czeka, to nie oglądałeś, nie oceniłeś, a zdanie tych co oglądali uważasz za bzdurne? Wszyscy zdrowi?
Jeśli ma być podobne do Higurashi to nie może być słabe.
Jeden odcinek spróbuję. A dalej się zobaczy.
Dzięki za opinie.
Jeden odcinek spróbuję. A dalej się zobaczy.Obawiam się że jeden odcinek będzie absolutnie, ale to absolutnie niemiarodajny.
Dzięki za opinie.
Szczerze, to Higurashi mnie znudziło i nigdy go nie skończyłem.Higurashi jest jedną z tych serii w których w pełni rozumie się o co chodziło w pierwszym odcinku dopiero po obejrzeniu ostatniego.Jeśli zatem nie oglądałeś do końca to wstrzymaj się z komentowaniem tego tytułu.Nie jest to po prostu anime które można zrozumieć albo oceniać po kilku odcinkach.Wystarczy powiedzieć ze cała pierwsza seria jest wstępem a prawdziwy główny bohater obejmuje ster dopiero w drugiej.Nie jest to klasyczny komercyjny tytuł gdzie w każdym odcinku musi być efektowna walka i jakaś słodka moe, w niektórych odcinkach pozornie nic się nie dzieje i wiele rzeczy które pozornie sensu nie mają nabiera sensu po odcinkach 10 albo i 20.
Bo głupota, która kreuje się na coś poważniejszego coraz bardziej mnie irytuje.
Nie jest to klasyczny komercyjny tytuł gdzie w każdym odcinku musi być efektowna walka i jakaś słodka moeRanisz mnie myśląc, że w anime zależy mi właśnie na tych elementach.
Higurashi jest jedną z tych serii w których w pełni rozumie się o co chodziło w pierwszym odcinku dopiero po obejrzeniu ostatniego.Jeśli zatem nie oglądałeś do końca to wstrzymaj się z komentowaniem tego tytułu.Nie jest to po prostu anime które można zrozumieć albo oceniać po kilku odcinkach.Wystarczy powiedzieć ze cała pierwsza seria jest wstępem a prawdziwy główny bohater obejmuje ster dopiero w drugiej.Nie jest to klasyczny komercyjny tytuł gdzie w każdym odcinku musi być efektowna walka i jakaś słodka moe, w niektórych odcinkach pozornie nic się nie dzieje i wiele rzeczy które pozornie sensu nie mają nabiera sensu po odcinkach 10 albo i 20.
też nie dotrwałem do końca Higurashiego.Powiem dla ciebie i tobie podobnych coś takiego.
To co wyciąłeś "Więc raczej to tym bardziej sobie odpuszczę." i dalsze zdanie odnosiło się do Umineko a nie Higurashi i opierałem to twierdzenie na opinii Wilka z posta powyżej.To ja źle zrozumiałem twój post i to ja przepraszam.
Jeśli ktoś zrozumiał inaczej i poczuł się urażony to przepraszam.
A teksty typu "nie widziałeś całości, nie masz prawa komentować" zostaw anfanowi.
A aktualnie oglądam anime Space Adventure Cobra, świetna seria rozrywkowa z sympatycznym głównym bohaterem, wspaniale narysowanymi kobietami i bajeranckimi czarnymi charakterami. Miodzio. Ganossa pewnie zresztą to potwierdzi. Co ciekawe seria w ogóle się nie zestarzała, rysunki są tu zadziwiająco staranne, a akcja jest dynamiczna. Polecam (choć na razie obejrzałem jedynie 12 odc.).Podpisuję się pod tym całym swoim autorytetem :roll:. Seria, której każdy kolejny odcinek ogląda się z wielka przyjemnością.
Też nie dałem rady dotrwać do końca. Po 12 odc. porzuciłem serię, oglądanie ciągle tego samego z różnej perspektywyA to już wiem wszystko, dziękujemy za pouczający komentarz :)
(a takie łamanie paznokci w Monsterze jak najbardziej)Ihahaha :D
Kinówka z 82 to historia o 3 siostrachNa jej podstawie zrobili świetną przygodówkę na Segę Mega CD, którą gorąco polecam.
Ihahaha :DTaa.
(hint: po obejrzeniu kilku epów nie trzeba było być ani agentem Jamesem B. ani tytanem intelektu, żeby zauważyć iż to jednak nie było ciągle "to samo")Zabijanie się w kółko jeden drugiego na wszystkie możliwe sposoby to dla mnie ciągle to samo.
Ihahaha :DCóż za rozwlekły komentarz, dłuższego się nie dało?
Zabijanie się w kółko jeden drugiego na wszystkie możliwe sposoby to dla mnie ciągle to samo.Jak w taki sposób patrzyłeś na to anime to faktycznie nie mogłeś go zrozumieć ani polubić.
Cóż za rozwlekły komentarz, dłuższego się nie dało?A co tutaj dużo pisać? Nie widziałeś, nie wiesz o co chodzi, a i tak masz swoje racje. Z punktu widzenia tych którzy widzieli całość to co napisałeś jest cokolwiek zabawne, ale niewytłumaczalne.
Tu nie chodzi o to żeby dużo pisać, ale żeby w ogóle nie pisać jeśli ma się zamiar wkleić jedynie buźkę. Forum to nie czat.Uh-oh. Właśnie dlatego że to jest forum a nie czat mogłem sobie na to pozwolić.
I sory, cokolwiek tam by się nie działo później nie byłbym w stanie brać na poważnie widząc np. rozpruwanie flaków w wykonaniu loliKolejny dowód że ty tak naprawdę tego nie oglądałeś.
Nawet jakby obdzierali ze skóry albo ładnie zeskrobywali ciało do kości (i byłoby to pokazane realistycznie) wątpię żebym mrugnął.Ty się chwalisz czy ośmieszasz ?
Z Higurashi był ten problem, że seria była przesycona przemocą i gdy się pojawiała co i rusz nie robiła wrażenia.Higurashi było podzielone na etapy czyli różne światy i nie było aż tak przesycone przemocą. Już bardziej słowo szaleństwo pasuje. Z tym, że elementów komediowych też było trochę Najlepsze jednak to przeznaczenie, albo jak mała rzecz może wpłynąć na zachowanie innych osób.
Właśnie tego czego nie zrozumiałeś, przez co wrzuciłeś tę serię do tandetnych horrorków epatujących latającymi na prawo i lewo flakami, wypruwanymi przez loli o słodkich oczętach.Może jakieś przykłady ? Czy to za wiele.
mnie np znudził drugi sezon Higurashi, bo wszystkiego co mnie interesowało domyśliłem się i nie widziałem sensu dalej oglądać tego anime.Był ciekawszy niż I wilku.
Był ciekawszy niż I wilku.
Nie słuchaj, był definitywnie słabszy. No ale nie mogło być inaczej, gdyż wszystkie tajemnice zaczęły się wyjaśniać. Odarło to pierwszą serię z jej mistycznego klimaciku, od którego podczas oglądania sztywniały włosy na nogach.Ten twój mistyczny klimat to najlepiej jakbyś nic nie wiedział.
I? Lubimy właśnie taki klimat. Masz jakiś problem z zaakceptowaniem tego?Czyli lubisz jak nic nie wiesz ?
Ja mam ci o tym przypominać? :P
Czyli lubisz jak nic nie wiesz ?
Szanuję : ) Szef z biura wyszedł, a ja się uwinąłem z obowiązkami to spamuję Gildię ; )Nie mogłeś się domyślić po obejrzeniu I sezonu kto zabija. Można było jedynie mieć kilka domysłów, ale domyślić się, że to na pewno ta postać nie było można.
Lubię, jak mogę się wszystkiego domyśleć (pierwszy sezon), a nie jak mi podają wszystko na tacy potwierdzając jedynie to czego się domyśliłem (drugi sezon).
btw. Skończyłem Pandorę - świetne anime (poza dwoma ostatnim epkami). Alice jest świetna, a i Oza polubiłem; Xerxes to w ogóle jedna z ciekawszych postaci jakie widziałem. Ciekawe czy zrobią drugi sezon i jak wyprostują fabułę by współgrała z mangą (bo w ostatnich odcinkach anime popłynęli)Czy ty już o tym nie pisałeś, że oglądałeś ?
(...)Surprise, surprise, w żadnym anime (AFAIK) nie było rozpruwania flaków (co najwyżej były pokazane jelita). Podobnie jak w Monsterze nie było łamania paznokci (ale przycinanie w okrutny sposób do samego koniuszka palca). Spodziewałem się, że dla myślącego człowieka nie będzie zbyt trudno wyłapać, że przerysowałem tutaj. Ty jednak wolałeś się skupić na wykorzystaniu tego do zdyskredytowania mojej wypowiedzi i uznania ją za nieważną z powodu źle wstawionego przecinka (podpowiedź: znów przejaskrawienie). Więcej korzystaj z argumentów, a mniej z wycieczek osobistych to będziemy mogli podyskutować.
W szczególności "rozpruwaniem flaków w wykonaniu loli". Których to tak naprawdę w całej serii, suprise suprise, nigdy nie było. (...)
No i drugi sezon Darker Than Black dobiegł końca. Na pewno konkretniejszy od pierwszego i lepiej się go oglądało z uwagi na mniejszą ilość odcinków i wyrazistą oś fabuły, ale ostatni odcinek znowu zamieszał pozostawiając w moim przypadku pewien niesmak. Niemniej, pomimo kilku wkurzających rzeczy jak niepotrzebne wątki ze środka serii, anime bardzo fajne.
Skończyłem właśnie Hellsinga Ultimate 7. Wiele rzeczy w życiu widziałem, nieraz hektolitry krwi przelewały mi się przez ekran, myślałem przeto że już nic mnie pod tym względem nie zaskoczy. Was I ever wrong. Sprostujcie mnie jeśli się mylę, ale ten odcinek to chyba najkrwawsze 44 minuty w historii anime. Krew jest w nim od początku do końca, nie brakuje jej niemal ani przez chwilę. Nie leży na podłodze czy ścianach - ona się leje, chlusta, tryska, pływa, można w niej brodzić po pas. Masakra. Podczas seansu banan nie schodził mi z ryja ani na sekundę. Moc i geniusz, mam nadzieję że nie spuszczą z tonu w kolejnych epach.
Surprise, surprise, w żadnym anime (AFAIK) nie było rozpruwania flaków (co najwyżej były pokazane jelita). Podobnie jak w Monsterze nie było łamania paznokci (ale przycinanie w okrutny sposób do samego koniuszka palca). Spodziewałem się, że dla myślącego człowieka nie będzie zbyt trudno wyłapać, że przerysowałem tutaj. Ty jednak wolałeś się skupić na wykorzystaniu tego do zdyskredytowania mojej wypowiedzi i uznania ją za nieważną z powodu źle wstawionego przecinka (podpowiedź: znów przejaskrawienie). Więcej korzystaj z argumentów, a mniej z wycieczek osobistych to będziemy mogli podyskutować.Och wybacz proszę, ale takie już mam prywatne hobby: usadzanie kogoś gdy ten ewidentnie pi*rdoli :D
kumpel mówił, że ponoć w drugiej części skupili się bardziej na Lawrensie niż Horo.W kilku odcinkach niestety tak :sad:
No i ostatecznie dokończyłem Utawamerumono (czy jak się tam pisało tą cholerę)Po obejrzeniu anime też nie umiałem zapamiętać tytułu :D udało mi się dopiero po przejściu gry.
z drugiej jakoś tak mi czegoś brakowało, jakby ktoś wpadł na świetny pomysł, a później części z tego nie wykorzystał.Miałem podobne uczucia(choć i tak anime jest w moim top 4).Choć anime dość wiernie oddaje fabułę gry to niektóre wątki i tak zostały zmienione lub pominięte.Choćby w anime zupełnie pominięto fabułę czarnych charakterów którzy w anime często pojawiają się znikąd i nie wiadomo właściwie czemu atakują głównych bohaterów.W grze wszyscy mieli swoje motywy,historie i osobowość.Samo zakończenie z anime różni się od tego z gry dwoma scenami.
Surprise, surprise, w żadnym anime (AFAIK) nie było rozpruwania flaków (co najwyżej były pokazane jelita).Mało w życiu widziałeś.
A czy ktoś oglądał Asura crying, dostałem od kumpla, że niby fajne, ale po pierwszym epku jakoś nie mam przekonania.Twój instynkt cię nie zawodzi, potem robi się dużo gorzej. Wprowadzają elementy które kompletnie do siebie nie pasują, tworząc z tego niestrawną i ciężką do przełknięcia, gęstą papkę.
Właśnie Wilku jak tam najnowsze Spice & Wolf 2 się prezentuje, mam zamiar obejrzeć, kumpel mówił, że ponoć w drugiej części skupili się bardziej na Lawrensie niż Horo. Bo nie powiem jedynka była znakomita z piękną muzyką.
Twój instynkt cię nie zawodzi, potem robi się dużo gorzej. Wprowadzają elementy które kompletnie do siebie nie pasują, tworząc z tego niestrawną i ciężką do przełknięcia, gęstą papkę.Heh, czyli jeszcze ze mną nie tak źle. :p
A co do Utawarca, to jedyne co mi w nim nie pasowało to końcówka - nie cierpię takich motywów w fabule, jakby to wszystko było bardziej normalne, względnie bardziej fantasy, to wiele lepiej by mi się to oglądało.Jakbym czytał siebie, mi kompletnie nie pasowały te mechy z końcówki, owszem, mogliby np. jakie machiny oblężnicze użyć, albo działa (wszak nitroglicerynę zrobili :p, czarny proch jest łatwiejszy). Magia tych skrzydlatych jakoś mi nie przeszkadzała odnosiła się do grawitacji więc można to wytłumaczyć iż mieli jakieś połączenia z interfejsem z jakąś maszynką (ot choćby ta satelita). Ale i tak sama końcówka, że nie było właściwego Happy Endu miała u mnie plusa, ostatnio oglądałem za dużo serii z takimi zakończeniami.
Asura Crying obejrzę bo sam jestem, ciekaw czy dobre czy słabe.
A czy ktoś oglądał Asura crying, dostałem od kumpla, że niby fajne, ale po pierwszym epku jakoś nie mam przekonania.
No i ostatecznie dokończyłem Utawamerumono (czy jak się tam pisało tą cholerę), mam mieszane uczucia, z jednej strony fajne, np. wątek powstania mieszkańców tego świata, czy ogólne zachowanie bohaterów, z drugiej jakoś tak mi czegoś brakowało, jakby ktoś wpadł na świetny pomysł, a później części z tego nie wykorzystał.
Pomijam już takie rzeczy jak np powtarzające się ujęcia walk, czy wygląd demonów, które bardziej mnie śmieszyły niż przerażały.
Jednak mimo to dałbym duży plus, zwłaszcza za postacie (pomijając człowieka-zorro-maska).
A co do Utawarca, to jedyne co mi w nim nie pasowało to końcówka - nie cierpię takich motywów w fabule, jakby to wszystko było bardziej normalne, względnie bardziej fantasy, to wiele lepiej by mi się to oglądało.Końcówka to wyciskacz łez. Już chyba bardziej smutno się nie mogło skończyć.
Jakbym czytał siebie, mi kompletnie nie pasowały te mechy z końcówki, owszem, mogliby np. jakie machiny oblężnicze użyć, albo działa (wszak nitroglicerynę zrobili :p, czarny proch jest łatwiejszy). Magia tych skrzydlatych jakoś mi nie przeszkadzała odnosiła się do grawitacji więc można to wytłumaczyć iż mieli jakieś połączenia z interfejsem z jakąś maszynką (ot choćby ta satelita). Ale i tak sama końcówka, że nie było właściwego Happy Endu miała u mnie plusa, ostatnio oglądałem za dużo serii z takimi zakończeniami.Jednym słowem uważam, że nie znasz się i bzdury wypisujesz.
A oglądnąłem ostatnio też Spice & Wolf II - bardzo dobre anime, imo lepsze od pierwszego sezonu, choć to dość subiektywna opinia. Było tu mniej wątków a więcej o budowaniu relacji między bohaterami, co mi akurat przepadło do gustu. Graficznie śliczne, muzycznie też (o openingu już wspominałem - cudeńko), Horo dalej zasługuje na miejsce wśród moich ulubionych postaci i rehabilituje się po tej nieszczęsnej OAVce. Mnóstwo ok.Czyli tak oceniasz jak ja.
Pierwszy raz oglądam, męczę się i mam z tego jakąś masochistyczną satysfakcję.Miałem to samo oglądając Sisters of Wellber. Wytrzymałem do końca :lol:
Miałem to samo oglądając Sisters of Wellber. Wytrzymałem do końca :lol:
Niepotrzebnie dokończyłeś Utawarerumono bo widać, że nie nadajesz się do tego anime.A ja widzę, że Ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
Nie wiem o jakich mówisz demonach, ale w tym anime to walczyli raczej z ludźmi.A główny bohater, oraz Dii, to niby nie zamieniali się na demony (przynajmniej w moim tłumaczeniu tak na nich mówili), fakt, technicznie rzecz biorąc to oni byli jednym, ale w praktyce zostali rozdzieleni czyli mamy dwa "demony", liczba mnoga. Oj Anfan, by takiego ważnego szczegółu nie pamiętać.
Kolejne sobie rzeczy ubzdurałeś. Ta maska wyglądała świetnie i jak zrozumiałeś (choć zapewne nie) główny bohater nie miał wyboru czy ją chce nosić czy nie. Ona nie służyła do zasłaniania twarzy. Już rozumiesz ? Dlatego nie ma sensu porównywanie z anime gdzie bohater może decydowań czy chce założyć maskę czy nie.Oczywiście, że rozumiem, maskę mu wszczepili na stałe, po to by zamknąć w nim tego "demona", inaczej mówiąc nieśmiertelność, oraz potężną moc, stanowiła swoisty symbol, czy raczej urządzenie do wywoływania tej mocy.
Jednym słowem nie znasz się i bzdury wypisujesz.Jednym słowem nie rozumiesz i piszesz to co pierwsze Ci przyjdzie do głowy.
Oczywiście możesz sądzić inaczej bo to moje zdanie.Czyli tak oceniasz jak ja.
Nigdzie w swojej wypowiedzi nie zanegowałem, że zakończenie jest złe, wg, mnie jest bardzo dobre , po za paroma wyjątkami, jak np. mechy które wyskakiwały ni z gruchy ni z pietruchy, tak jakby ktoś na 5 odcinków prze końcem obejrzał NGE i postanowił, że tez doda mechy.Z tymi mechami to chyba kpiny sobie robisz. Zapewne masz na myśli tych bardzo potężnych wrogów w boskich zbrojach.
Może w grze było to jakoś ładnie połączone, nie wiem bo nie grałem.
Czy demon może być Bogiem ? Czy Bóg może być demonem ?Czy anfan może być tolerancyjny i przestać trollować?
btw. zacząłem oglądać Shamanic Princess, ale... dame da, nie zdzierżę.Dzięki za przypomnienie bo po dwóch czy trzech odcinkach całkiem mi się zapomniało o tym animku.
Czy anfan może być tolerancyjny i przestać trollować?To było za trudne pytanie jak na ciebie. No cóż nie zdziwiło mnie to zbytnio.
"Tolerancja? A czy to jest smaczne?" <Alice mode on>A powiem szczerze, że pomimo jej wszystkich wad lubiłem te teksty jak się pytała "czy to do jedzenia ?" lub coś w tym stylu.
Dzięki za przypomnienie bo po dwóch czy trzech odcinkach całkiem mi się zapomniało o tym animku.
Co tam było takiego okropnego bo nie pamiętam jakiegoś odczucia obrzydzenia do tytułu?
btw. zacząłem oglądać Shamanic Princess, ale... dame da, nie zdzierżę.Gdzie odpadłeś? Bo...
Dzięki za przypomnienie bo po dwóch czy trzech odcinkach całkiem mi się zapomniało o tym animku....żenada zaczynała się właśnie od połowy serii. Ten dramat i patos wylewający się z ekranu spokojnie starczyłby dla trzech innych, 26-odcinkowych serii. Podobał mi się za to mroczny soundtrack, kostiumik głównej bohaterki, no i tła były prześliczne.
Co tam było takiego okropnego bo nie pamiętam jakiegoś odczucia obrzydzenia do tytułu?
"Tolerancja? A czy to jest smaczne?" <Alice mode on>A ile Tolerancja ma dywizji? <guess who mode on>
Zacznę oglądać Haruhi 2. Jutro powinienem obejrzeć w całościROTFLOL. You made my day, życzę powodzenia.
Właśnie skończyłem oglądać to co wyszło do tej pory z Hellsing Ultimate.
To jest zajeb*ste. Serio, dawno widziałem coś co by mnie powaliło dynamiką, animacją i poziomem brutalności.
Właśnie skończyłem oglądać to co wyszło do tej pory z Hellsing Ultimate.
To jest zajeb*ste. Serio, dawno widziałem coś co by mnie powaliło dynamiką, animacją i poziomem brutalności.
Ugh, ten ohydny K-ON'owy design :/ Co im do łba strzeliło, by tak zepsuć postać Haruhi - wygląda na tym kadrze jak.... brrr
Wiem, dodatkowo ma być K-ON w realiach wojny vide. So・Ra・No・Wo・To (http://myanimelist.net/anime/6802/So%E3%83%BBRa%E3%83%BBNo%E3%83%BBWo%E3%83%BBTo) >_>
Ugh, ten ohydny K-ON'owy design :/ Co im do łba strzeliło, by tak zepsuć postać Haruhi - wygląda na tym kadrze jak.... brrrTeraz by należało odpisać, że sam jesteś...
Teraz by należało odpisać, że sam jesteś...
No, ale będę kulturalny nie napiszę. Ta kreska jest piękna więc nie pisz takich rzeczy.
Ta kreska wcale nie jest podobna do tej w K-On. Jak można takie bzdury pisać. A kadr miał tylko jedno na celu. Uwiecznić fajną minę jaką zrobiła Haruhi, a nie pokazać styl kreski. Choć to widocznie za trudne do zrozumienia było.
Bo co, bo obrażam kreskę? lolCzłowieku zrób zdjęcia postaciom z K-On i Haruhi i porównaj.
Wiem wiem, Ty zabraniasz mieć innym odmienne gusta od Twoich, a przynajmniej głosić, że ma się odmienne gusta, heh
A kreska jest podobna, każdy to widzi, poza Tobą - zrób sobie prezent na nowy rok i idź do okulisty. Takich "fajnych min" to masz w K-ON na pęczki - nie ma czego uwieczniać.
mam uczulenie na CC po tej tonie artów co z nią widziałem.Grzeszysz bo to najfajniejsza i najładniejsza dziewczyna z tego anime. Jednak za rzadko ją pokazywali. I najpierw się ogląda anime, a dopiero później przegląda (ewentualnie) te "tony artów" z nią związane.
GrzeszyszPier..niczysz.
To że się zraziłem nie znaczy że nie mogę się odrazić, co zrobiłem zaraz po tym jak tylko wiedźma się odezwała :)Eee tam, nie musisz się bardzo starać, dla mnie CC tak samo była mdła konsekwentnie przez całą serię. I nie widziałem żadnych artów z pizzą przed jej oglądaniem.
To że się zraziłem nie znaczy że nie mogę się odrazić, co zrobiłem zaraz po tym jak tylko wiedźma się odezwała :) Ma charakterek i można ją polubić. Na razie jestem po 7mym epku i mnóstwo ok jak dla mnie.Oglądaj, oglądaj Wilku bo to bardzo dobre anime. Lepsze niż II sezon Haruhi.
Od początku o niej per "wiedźma" się mówi. Nawet tytuł któregoś z pierwszych epków to "księżniczka i wiedźma" czy coś w ten deseń.No OK. Może i tak być.
CC na pewno jest mniej mdła niż oczekiwałem - nie wiem dlaczego spodziewałem się po niej Rei z pizzą ;) Na razie jestem po 14tym epku i imo anime zasługuje na 9/10CC jest kuudere.
Od początku o niej per "wiedźma" się mówi. Nawet tytuł któregoś z pierwszych epków to "księżniczka i wiedźma" czy coś w ten deseń.Sam Leluch czasem się do niej zwraca per "wiedźma". A anime jest jednym z najlepszych jakie widziałem, może po za karate-mechami, ale i to da się wytrzymać, zwłaszcza, że ich specyfika mogła rzeczywiście pozwolić na pewne ruchy.
wszystkie negatywne opinie, które widziałem są żałosnymi bzdurami.
A czy jest możliwa jakaś niebzdurna negatywna opinia o czymś co lubisz?Oczywiście. Każda opinia w stylu "nie podobało mi się to anime bo ten element mi się nie podobał, to było źle zrobione". Ale najważniejszy jest styl napisania takiej opinii.
EDIT: jestem po 2 epkach R2 i średnio mi się podoba. Za duża skala, wszyscy mają Geass'y - w pierwszym sezonie fabuła fajnie i sukcesywnie się rozwijała, a tu rozgardiasz od początku. Może potem to się ułoży jakoś, ale na razie nie robi to na mnie dobrego wrażenia.Ale w tej bajce właśnie o to chodzi. Nie nastawiaj się na logikę, tu ma być trzęsienie ziemi a potem napięcie będzie narastać. Podobna konstrukcja, jak TTGL, tylko prezentowana mniej bezczelnie.
Przynajmniej dla mnie jest za dużo tego wszystkiego. W pierwszej części umiejętnie dawkowali zwroty akcji i różnego typu rewelacje, a tu normę wyrobili w pierwszych 7iu epkach ;) Totalnie przestało mnie już cokolwiek ruszać w drugim sezonie albo zaskakiwać. Oglądać oczywiście będę dalej, źle serii nie oceniam, ale imo zabili skutecznie przedramatyzowaniem dramatyzm pierwszego sezonu.II sezon w niczym nie jest gorszy niż I. Podobnie jak w Higurashi. Tam też II sezon nie był gorszy od I.
Oglądnąłem 2gi OAV Utawarerumono - blah, zawiodłem się; straszny generic a ja strasznie się wynudziłem.Podobnej jakości jak pierwsza OAV. Chyba nie chce im się lub nie mają pomysłów na coś ciekawszego. Zresztą widać, że to ma być komedia.
No 5 ep nie jest najlepszy musze przyznac, ale od 6 seria zacznie nabierac tempa i ten farfocel zacznie sie zmieniac :) Az w koncu zacznie robic to co powinien, rychlo w czas... :roll:No tak 6 już fajny był. 5 odcinek to miał być zapewne taki dla rozluźnienia klimatu, ale im nie wyszło.
Toradora mi nie podeszła ale to co innego.Hatsukoi w żadnym razie bym nie porównał do Toradora, która jest jednym z najlepszych anime.
Zdzierżyłem trzy pierwsze epy pierwszej serii i rzuciłem w cholerę. To chyba jasno daje do zrozumienia, że mam cokolwiek odmienne zdanie niż ty.Aha bo przerwałeś oglądanie anime. Szkoda bo nie poznam twojej oceny.
Właśnie już ją znasz. Sam fakt że przerwałem oglądanie tego mało strawnego grochu z kapustą jest chyba wystarczająco wymowny. A szkoda, bo miało trochę potencjału. Postacie były bardzo sympatyczne, no i te mundurki...Znam opinię w sensie, że nie chciałeś tego oglądać, ale nie znam twojej opinii o wielu postaciach i fabule gdyż nie oglądałeś dalej.
Ja właśnie zacząłem oglądać Asurę, jestem po pierwszy epku ledwo, ale duszek jest fajny. ;-)Bardzo uroczy był do takiego stopnia, że przez wiele odcinków miałem takie o niej zdanie. Zresztą nie tylko duch, ale i demon.
Ja właśnie zacząłem oglądać Asurę, jestem po pierwszy epku ledwo, ale duszek jest fajny. ;-)Ona i ta kapłaneczka są całkiem do rzeczy, niestety to za mało żebym przeoczył wszystko to, co mnie od serii odrzuciło.
Ona i ta kapłaneczka są całkiem do rzeczy, niestety to za mało żebym przeoczył wszystko to, co mnie od serii odrzuciło.Na początku nic mnie od serii nie odrzuciło, a uroczy duszek i słodki demon bardzo zachęciły do oglądania.
Niezdrowa mieszanka mechów, magii i najnowszej technologii zapewne też nie stała się mniej irytująca. Nic nie mam do steam punku, ale to był po prostu totalny misz masz, danie do którego powrzucano wszystkiego po trochu i usiłowano ukryć podły smak ładnie pachnącym sosem. Mieszanka, który każdemu człowiekowi posiadającemu wyczulony smak już po kilku kęsach musi odbić się czkawką, jeżeli nie wrócić odruchem wymiotnym.Uważam, że jedynie dla nudnych narzekaczy pomysł na mechy się nie spodoba. Anime jest różnorodne więc połączenie demonów i mechów bardzo dobrze wyszło. Zresztą w II sezonie wyjaśniają skąd to się wzięło bo była tego konkretna przyczyna.
Skończyłem Macademi Wasshoi i oprócz dwóch (w sumie półtora) przynudzających odcinków daje radę. Nieźle się pośmiałem. (wersja DVD jest bez mgiełek?)
Kijem z 10 metrów tego nie tknę, i imo to nie miejsce do gadania o tym anime.A oglądałeś co najmniej kilka odcinków, że się wypowiadasz ?
Ja się nastawiałem na tę nową serię TV, która właśnie leci. Ale mam taki zwyczaj, że jeśli to jest remake, to najpierw oglądam oryginał. No i jak zobaczyłem ile musiałbym nadrobić, to trochę zwątpiłem.
A tej nowej serii to wyszedł już chociaż pierwszy odcinek zsubowany bo sam bym obejrzał.Wyszły 2. I tak, już są zsubowane.
31 odcinków to nie tak dużo, nie narzekaj. A tej nowej serii to wyszedł już chociaż pierwszy odcinek zsubowany bo sam bym obejrzał.Niby nie. Ale ostatnio mam chyba jakąś zapaść animową - 26-odcinkową Nanohę StrikerS męczę już chyba ze trzy miesiące i jestem ledwo w połowie.
Niby nie. Ale ostatnio mam chyba jakąś zapaść animową - 26-odcinkową Nanohę StrikerS męczę już chyba ze trzy miesiące i jestem ledwo w połowie.To jest seria na 3 dni. Mimo, że znacznie gorsza niż I i II sezon to ogląda się szybko.
To jest seria na jeden dzień, jeśli się nie robi nic innego. Ale poza oglądaniem anime trzeba też grać i porządkować muzykę. A ta trzecia seria jest IMHO najlepsza ze wszystkich. Od 14 odcinka nie mogę się praktycznie oderwać i coś czuję że to dzisiaj skończę.Nie najlepsza lecz najgorsza choć jak masz gdzieś walki to nic dziwnego, że ją wyżej oceniasz. Zresztą z tego co pisałeś to faktycznie masz gdzieś walki, muzyka również mało ciebie interesuje (gdyż w I i II sezonie była dużo lepsza) więc może dorosłe bohaterki są dla ciebie również zaletą. Emocji w III sezonie jest też sto razy mniej.
Owszem, podobają mi się dorosłe bohaterki. Podobają mi się nowe postacie. Podobają mi się walki, które są szybkie i dynamiczne - nie ciągną się na pół odcinka, tylko rozstrzygają w ułamku sekund. Emocji jest w tej serii najwięcej, tylko trzeba potrafić je dostrzec.Walki w III serii to dno i za to ma najbardziej obniżoną u mnie ocenę. Co z tego, że było trochę akcji skoro to ciągle były walki z jakimiś pionkami czy innymi robocikami. Na samą końcówkę zostawili parę scen lepszych ataków lecz to tyle co nic.
I dla twojej informacji: za starych czasów w jeden dzień bez problemu łykało się np. całego Evangeliona albo jakieś inne Nadesico i jeszcze poprawiało kinówką. Teraz już nie mam na to zdrowia, ale kiedyś takie praktyki nie były niczym niezwykłym.
Tobie może nikogo nie żal, ale ja się strasznie wkręciłem w wątki Subaru/Ginga i Nanoha/Vivio. Nie mogę się już doczekać chwili gdy będą prali głównego bossa. Wybitnie sobie zasłużył.Ja kiedyś byłem w stanie 17 odcinków w jeden dzień obejrzeć i było to NGE gdyż tak było wciągające.
A co do oglądania w jeden dzień - cóż, nigdy nie twierdziłem że jestem normalny. Tym niemniej jest to możliwe do wykonania. Wstawało się o 6 rano i od razu zaczynało oglądanie. Przerwy tylko na kibelek plus posiłki. Wiesz ile rzeczy można obejrzeć do północy? Ech, stare (nie)dobre czasy...
Ale zła Vivio (jej dorosła forma) była świetna i te sceny z nią też niezłe.Tak? No to świetnie. Aha, byłbym zapomniał - wielkie dzięki za spoila.
chyba muszę to tolerować : (Wigilia już była, zdaje mi się.
Semantyka - nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistością. Anfan nauczył się nowego słowa i wrzucił je ot tak do standardowego swojeg postu myśląc, że ktoś się na to złapie.Słuchaj bo prawdę mówiąc nie wiem po co to napisałeś.
Eeeee zacząłem oglądać Drahonhalf i jestem ostro zawiedziony. Anime jest po prostu świetne, podobały mi się SD'ki i szalony humor w nim zawarty i uwarzam te 2 epki które istnieją za na prawdę kawał dobrej roboty ale... są tylko 2 ;(WIęc jedynym wyjściem w twoim wypadku jest wziąść się za mangę. Ale ona też ma tylko 3 tomy :(
Oczywiście wiedziałem iż są tylko 2 epki ale myślałem iż ta OVA została zakończona a tu zonk bo wszytsko nagle urywa się w połowie i jest nawet zapowiedz 3 epka który nie istnieje.
Na prawdę wielkie rozczarowanie tym bardziej iż ostatnio rzucam serie za serią i żadnych nie mogę skończyć a tą mógłbym oglądać w kółko...
I dla twojej informacji: za starych czasów w jeden dzień bez problemu łykało się np. całego Evangeliona albo jakieś inne Nadesico i jeszcze poprawiało kinówką. Teraz już nie mam na to zdrowia, ale kiedyś takie praktyki nie były niczym niezwykłymA ja kiedyś w Twoim wieku gdy byłem jeszcze młody to...
Po odcinku 4-5 Kampfer powoli osiąga poziom dna. Anime o niczym, idiotyczny fanserwis w najgorszym wydaniu i jeszcze jakieś kretyńskie parodie da się zauważyć. To ma być śmieszne ?Jak dla mnie 12 odcinek pobił wszystko, jeśli przedtem dla was sięgał dna to ten odcinek pewnie dokopał się do jadra ziemi. :neutral:
...szukałeś swojego rozumu, ale całego nie znalazłeś? To widać.Szkoda że pewne osoby (nie będę oczywiście wskazywał na tego wyżej ;-)) miewają wahania nastroju i nie wiedzieć czemu szukają jakiś wielkich docinków pod swoim adresem tam gdzie ich nie ma... No poważnie gdybym nie był zdziwiony o co ci chodzi to być może nawet bym się zdenerwował. No nic proponuje zimny prysznic na rozpalone głowy, ja tez biorę zaraz prysznic ale raczej ciepły bo coś tutaj powiało chłodem... :-? :neutral:
I ty mi będziesz wmawiał że nie szukasz ze mną zwady, gówniarzu gamoniu jeden? To ciekawe dlaczego po raz kolejny złośliwie komentujesz akurat mojego posta. Nie ma sprawy, bring it on - jestem gotowy anytime. Kiedyś trzeba pierwszy raz w życiu dostać tego osta.
Jak emo-panienka normalnie. Bo śmiałem obrazić jego ukochane anime i nie przeprosiłem za to. Dobrze że z takich zachowań się wyrasta, szkoda tylko że niektórym zajmuje to aż tyle czasu.
anime, o dziwo, ogląda się dobrze, jeżeli mamy ochotę na zwykłą produkcję ecchi. Kämpfera polecam tylko i wyłącznie tym, którzy mają ochotę na czystą rozrywkę w postaci dużego natężenia dobrego, trzymającego poziom fanserwisu i prostego jak promień lasera humoru.W tym był dobry fanserwis ? Brednie bo akurat ecchi (humor) lubię i mogę spokojnie oglądać anime dla takich scen, ale tego czegoś nie da się oglądać dla ecchi. Dlaczego ? A ile było w tym ecchi i jakiego rodzaju ? To ecchi było tak żałosne i beznadziejne jak reszta tego anime (poza tym cenzura). Genialne ecchi to jest w Kanokon czy Ikkitousen, a nie w tym czymś.
A to skąd się wzięło?Będzie spokój, jeśli Frey przestanie mnie prowokować, a potem udawać niewiniątko. Choćbym miał dostać osta, to nie pozwolę sobie.
Tencz, oficjalnie dostajesz w ucho. I spokój ma być. Ze skutkiem natychmiastowym.Mi.
A to ucho sobie zapamiętam, odbiorę kiedyś w realu. :PJak Tyson Holyfieldowi :P
Przeczytaj w temacie "Dobre anime" co napisałem o Asura.
Co do Asury to nie pamiętam coś Ty w końcu o tym sądził.
A co do Nyan Koi, to nie nadajesz się do oglądania anime ;)Od kiedy Wilk jest zwolennikiem takich haremowych bohaterów jak w Nyaan Koi ?
Nie można na to coś patrzeć.
To rzuć to w cholerę zamiast marudzić już trzeci post. Po co to oglądasz?Jeśli mogłem obejrzeć Kampfer (i wiele innych najgorszych anime) to Umineko też się da.
Po obejrzeniu Iczeliona mam zaliczoną całą sagę Iczer. Niestety tytuł jest klasycznym przykładem degeneracji kolejnych części. Choć może nie wygląda to tak żle jak brzmi to jednak z serii na serię widać wyraźne obniżanie poziomu. Iczer 1 miał najlepszą fabułę, świetną akcję ale i pewien klimat i głębię. W dwójce brakowało już tej głębi a Iczelion to praktycznie już tylko walka bez żadnej fabuły. Graficznie, jako, że przepadam za twórczością Toshiki Hirano, wszystkie części są bardzo dobre a jakościowo też im niewiele można zarzucić pod tym względem. Jeśli ktoś chce obejrzeć ciekawe anime walki w klimacie lat 80tych to polecam Iczer 1.Amen.
Klimat w tym anime nie istnieje.Kolejna z nielicznych chwil, gdy zgadzam się w pełni z tym co anfi napisał.
Po co jest ta mozaika ?Po to, że po obejrzeniu wersji TV, ludzie skoczą do sklepu kupić wersje DVD.
Za to teraz obejrzę coś powszechnie chwalonego czyli Seitokai no Ichizon i nie wierzę, że to anime będzie słabe i mi się nie spodoba.Nie opłaca się, w kilku miejscach jest cenzura w postaci "pary". Lepiej poczekać na DVD.
Wyjątkami są DVD od IDG właśnie, bo za tłumaczenie odpowiada gościu, co wyrósł z fansubow, a obraz... W zasadzie nie wiem, jak udaje im się tego nie spieprzyć (ponoć sporo GitSów poleciało do Japonii, bo mamy najlepsze jakościowo DVD na świecie) ;-)
20zł za 3 odcinki, a i tak się kiepsko sprzedawało.
Jeśli chodzi o polskie wydania, to raczej ich nie lubię ze względu na:
a) Totalnie skaszaniony obraz (Gundamy od AV ssą maksymalnie. Jak można tak zniszczyć już zremasterowane wideo?)
b) Tłumaczenie, które nie jest nawet amatorskie (tak, większość polskich fansubów jest pod tym względem lepsza od większości wydań AV i przynajmniej części AG)
Wyjątkami są DVD od IDG właśnie, bo za tłumaczenie odpowiada gościu, co wyrósł z fansubow, a obraz... W zasadzie nie wiem, jak udaje im się tego nie spieprzyć (ponoć sporo GitSów poleciało do Japonii, bo mamy najlepsze jakościowo DVD na świecie) ;-)
Seitokai no Ichizon (...)
Oglądnę to ocenię. Manga w każdym razie podobała mi się wybitnie. (http://myanimelist.net/manga/15222/Seitokai_no_Ichizon) Świetna kreska, brak nachalnego ecchi, fajne postacie i oryginalny humor. Jeśli w anime będzie to samo to prawdopodobnie będę jedną z tych wymienionych przez Tencza osób dających 100% :)Nie przeszkadza ci parodia innych dużo lepszych anime (albo to lubisz). Nie przeszkadza ci głupkowaty (nie głupi tylko głupkowaty) główny bohater to anime ci się spodoba.
btw. co jest złego w tym bohaterze? Że jest inteligentnym i ambitnym kobieciarzem, który do 'student council' wypełnionego fajnymi laskami dostał się tylko po to, by traktować go jak prywatny harem? :) Imo kapitalny pomysł na postać.
Po skończeniu gry Shuffle zabrałem się za anime. Muszę przyznać, że trochę mnie zaskoczyło. Przede wszystkim zaskoczyło mnie którą dziewczynę wybrał główny bohater. A najbardziej ( i chyba lepiej niż w grze) pokazana była obsesja Kaede.Szkoda, że tak świetne haremówki są rzadkością. Główny bohater jedynie pod koniec mnie zdenerwował, a poza tym był fajny choć może dlatego bo nie było w tym anime głupich tsundere co w haremówce wydaje się nawet dziwne.
Szkoda, że niektóre wątki zostały tylko lekko wspomnienie ( choćby Kikyo miała tylko krótki i nierozbudowany epizod)
cpt. Misumaru Tenchi: może na wstępie zacznę od tego że nie będę robił z siebie dziewicy w domu publicznym, sam nie raz nie dwa używałem torrentów etcTeż nie będę robił z siebie świętego.Nie raz i nie dwa korzystało się z torrentów itp. ale nigdy nie powiedział bym ze to właściwe.Polskie wydania są jakie są i też nie będę ich kupował dopóki nie dorównają fansubom ale prawda jest taka ze piractwo to kradzież.Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko ze nawet gdybym chciał kupić oryginalne wydania swoich ulubionych anime/gier/mang to było by to w 90 % niemożliwe ponieważ nie były one wydane w Polsce a często i w Europie Np.Mam oryginalne Final Fantasy 1-2 i 4-12,nie mam trójki ponieważ nigdy nie ukazała się w europie.
Ale zupełnie inna kwestia to wybielanie się i dodanie całej teorii na usprawiedliwienie tego, że piractwo jest w porządku.
G-9 króciutka nowelka. Animacja w stylistyce kaligrafii. Piękne po prostu. Trzeba obejrzeć żeby zrozumieć.
Uważam Wilku, że bzdury piszesz gdyż właśnie kreska była najmocniejszą stroną tego anime (prawie ta jakość co Kara no Kyukai),
Sorry, ale na mózg padłeś.Człowieku idź najlepiej stąd. Nie życzę sobie żebyś więcej pisał do mnie w ten sposób.
Od kiedy styl to wada? Nikomu nie każę lubić bardziej kreski z Kara, ale upieranie się, że jakościowo nie bije na głowę tej z Denpa to ślepota albo złośliwość. I nie tylko filtry; dochodzi do tego gra świateł i cieniowanie, i najnormalniej w świecie dokładność. I kadry nie wybierałem najgorsze. Imo jedne z lepszych lol Za to z Kara wybierałem te słabsze (poza ostatnim, który imo naprawdę jest dobry), bo jakbym wybierał z początkowych części to można by napisać, że wybieram najlepsze. No i ciesz się, że nie wrzucałem z walk z 6go epka, bo dopiero by było widać różnicę.I po co ty wciskasz mi te bzdury ? Oglądałem oba anime niedawno więc dokładnie pamiętam jak wyglądały graficznie. Przyznaj się, że jesteś zaślepionym fanatykiem Kara no Kyoukai gdyż wtedy można ci to wybaczyć.
Brakło argumentów (nigdy ich w sumie nie było) to wyzywamy od fanatyków, bo zdeprecjonować przeciwnika. Jakie to słodkie :) ale nieskuteczne, bo ja nie potrafię być fanatykiem anime - jedynie mang ;)Ja ciebie nie wyzywam, a jedynie prawidłowo określam na podstawie tego co piszesz.
Nie rzuciłem się na "prawie" tylko na "bzdury". Za grosz empatii, wyczucia i obycia. Może w kiedyś do Ciebie dotrze, że ludzie nie czepiają się Twoich poglądów, ale tego w jaki sposób je przedstawiasz.Pamiętaj, że bardzo delikatnie to napisałem czyli użyłem słów, że ja uważam więc "doceń to" :D
Pisze się bzdury od upadku na mózg więc jesteśmy kwita ;)Więc jeśli tak wygląda twoja samokrytyka to nie mam nic więcej do dodania.
cpt. Misumaru Tenchi: może na wstępie zacznę od tego że nie będę robił z siebie dziewicy w domu publicznym, sam nie raz nie dwa używałem torrentów etcSure, niech wam będzie: kradnę. Ale koło pały mi to lata, że tak obrazowo się wyrażę.
Ale zupełnie inna kwestia to wybielanie się i dodanie całej teorii na usprawiedliwienie tego, że piractwo jest w porządku.
Oglądam Seitokai no Ichizon - świetne jest.Amen.
Mało?Tench, po tylu latach jeszcze zapominasz, że dla Jedynego Słusznego, my nie stanowimy żadnego wiarygodnego źródła. :p
Soukou no Strain bardzo fajne animezanim spojrzałem co to już czułem że odpadam..., i tak też się stało.
zanim spojrzałem co to już czułem że odpadam..., i tak też się stało.Nie masz pojęcia co to za anime więc nie wiem po co w ogóle w taki sposób się wypowiadasz. Lecz jeśli nie lubisz bardzo walk w kosmosie itp to nie jest dla ciebie to anime.
Ja właśnie skończyłem oglądac Valkyria Chronicles. Tytuł fajnie się zapowiadał przez pierwsze 6 epizodów ale potem stracił na mocy...Motyw jak i ogólnie cały pomysł na serię jest genialny jak dla mnie, niestety w anime schrzanili to, właśnie tak po 6-7 epku, choć można dalej jeszcze kilka ciekawszych akcji zobaczyć, to ogólnie anime dało ciała.
Zakończenie strasznie dziwne, mam co do tej serii mieszane uczucia chociaż fajny jest motyw z użyciem okresu I wojny światowej.
Powiem, że gdybym miał trochę kasy na zbyciu to kupiłbym Plejke, tylko po to by zagrać w VCh, bo gra jest naprawdę świetnie zrobionaPodtrzymuję.
i ma kilka bardzo ciekawych pomysłów w systemie kontroli i dowodzenia..uh jednostkami (?). :DKto by przypuszczał że połączenie sterowania rodem ze starusieńkiego UFO czy Laser Squada ze strzelaniną FPS może dać tak znakomite rezultaty.
Kto by przypuszczał że połączenie sterowania rodem ze starusieńkiego UFOTaa, też widziałem pewne podobieństwa. Choć grałem w to lata temu :)
czy Laser Squada ze strzelaniną FPSA Laser Squada nie znam, nie mniej widać, że ktoś z działu produkcyjnego sięgnął po stare tytuły. :D
A Laser Squada nie znam,Polecam, jeśli grafika nie odstraszy - bodaj 8 kolorów. Był swego czasu remake pod Windows, ale tak skaszanili obsługę i sterowanie że szkoda gadać. Ale stara wersja to jedna z nielicznych gier, o których można powiedzieć że wygląda tak samo praktycznie na każdej platformie: czy to Commodore 64 (lub inny 8-bitowiec), czy Amiga, czy PC DOS.
nie mniej widać, że ktoś z działu produkcyjnego sięgnął po stare tytuły. :DYup, i świetnie mu to wyszło. Ja generalnie nie lubię strategii i taktyki, rzadko która gra tego typu mnie pociąga. Ale dla Valkyrii autentycznie kupiłbym sobie PS3.
Yup, i świetnie mu to wyszło. Ja generalnie nie lubię strategii i taktyki, rzadko która gra tego typu mnie pociąga. Ale dla Valkyrii autentycznie kupiłbym sobie PS3.:-?
A ja mam PS3 ale nie mam kasy na Valkyria Chronicles..., to może sie jakoś dogadamy? :doubt:Ale na necie jest w cenie ok 150 zł + wysyłka, to znacznie mniej niż PS3 :P
Przykładam się do obejrzenia First Squad. Oglądał to ktoś w ogóle? Warto jest się tym fatygowac(w końcu to jest rosyjsko- japońska produkcja):) ;-)?
Jestem na świeżo po obejrzeniu First Squad i w porównaniu do trailerów rozczarowuje.
Jednak nie jest to złe anime. Plusy za ogólny pomysł i realia. Gorzej już z prowadzeniem fabuły i wykonaniem konkretnych wątków. Oprócz głównych bohaterów cała reszta postaci wydaje się jakby była nie wiadomo skąd ani po co, pojawiają się sceny którym jakby brakowało początku i końca, bardzo dużo chaosu. Oglądałem wersję z wypowiedziami różnych ludzi, które, nie wiem, miały dodać realizmu historii? Ale powodowały efekt wręcz odwrotny (po takich wypowiedziach miałem myśli, co za durnoty ja oglądam) dodatkowo nic one nie wnoszą do samej fabuły więc jeśli ktoś będzie to oglądam to polecam wersję pociętą gdzie ktoś litościwie to wyciął. Rosyjski dubbing w większości postaci jest fajny i profesjonalnie zrobiony miałem jednak wrażenie, że lepiej by to brzmiało gdyby jeszcze Niemcy mówili po niemiecku.
Ogólnie spodziewałem się czegoś innego ale dzięki ostrzeżeniom Sir_Ace nie przeżyłem jakiegoś zawodu. Dostałem zwykła animkową fabułę dla nastolatków podrasowaną krwią i przemocą z kilkoma fajnymi pomysłami ale gorszą realizacją.
A animacja według mnie wcale nie jest taka dobra, szczególnie jak na kinówkę. Przynajmniej mnie nie zachwyciła jakoś szczególnie.
A ja FS miło wspominam. Film jest krótki, przez co nie zdąży się znudzić, opinie ekspertów przewijałem. Akcja i fabuła całkiem ciekawe, brawa za pomysł i realia (o czym wspomniał już wyżej Ganossa). Spodobał mi się też rosyjski dubbing. Nie spodziewałem niczego wielkiego, miał dostarczyć rozrywki i dostarczył, czego chcieć więcej po kreskówce ?
:-?Ha, Freyu - bardzo ci dziękuję za propozycję. Niestety chwilowo jestem nawet w gorszej sytuacji niż ty, bo nie mam kasy ani na grę, ani na konsolę. :(
A ja mam PS3 ale nie mam kasy na Valkyria Chronicles..., to może sie jakoś dogadamy? :doubt:
Na uwagę zasługują przede wszystkim bohaterowie(...)
Naprawdę niczego więcej niż zaoferował FS od anime nie oczekujesz?
Mnie tam zanudził straszliwie ten film.
Wiesz co dobre :). Desert Punk to niestety mało popularne i bardzo niedocenione anime+1
Nie wiem, jak tam oglądałem VCh, zaraz po Spice and Wolf 1 i Tears to Tiara i jakoś nie odczułem, że jest beznadziejne. Choć z miejsca mogę dodać, VCh im dalej w las tym gorzej.Dla mnie te postacie w anime jak i ta wszechobecna bajkowa dziecinada i głupota wojskowych (nawet generałów) są czymś zniechęcającym zwłaszcza, że na typową komedię to anime nie wygląda. Główna bohaterka (Alice) już w I odcinku pokazała brak rozumu co w następnych już nawet nie powinno być zaskakujące. To jakaś tsundere (i to z tych mało ciekawych).
A końcówkę oglądałem jak po grudzie, chyba ze dwa miesiące. Już lesze było to co się przed nią działo.
Zresztą jak pisze Konował tam jest woja i chociaż mi też było szkoda tej postaci, to jednak pokazało, że to też są ludzie.
Nie grałem w wymienioną grę ani nie oglądałem anime ale ogólnie wysoko cenię produkcję gdzie nie boją się zabijać również postaci pozytywnych.Nic tak nie wpływa na dramatyzm jak definitywna śmierć postaci którą zdążyło się polubić.
Nic tak nie wpływa na dramatyzm jak definitywna śmierć postaci którą zdążyło się polubić.Święta słowa.I nie tylko dramatyzm ale i często realizm bo jak widzę co zrobiono z niektórymi postaciami w kilku anime lub mangach(przoduje tu Bleach) a one i tak przeżyły...Najlepsze ze taki Tite nawet nie stara się wytłumaczyć jakim cudem jego postacie przeżywają takie obrażenia(np.wyrwanie połowy tułowia) a wielu fanów nie pyta traktując to jako coś normalnego.
Berserk to jedna z lepszych mang jakie miałem przyjemność czytać.
Berserk pod tym względem wymiatał.
A podchody Jenny do Atheny były pierwsza klasa.
W końcu się zabrałem za Wicked City i w sumie wpasowuje się w kanon 'ciekawych staroci'. Fabuła niezbyt oryginalna, ale wykonanie jest co najmniej porządne i klimatyczne. Sporo elementów niby horrowych (raczej wywołujących mocne WTF?! niż straszących [choćby zębata macica]) i erotycznych. Do tego świetna, jak na końcówkę lat 80., animacja. Światowidzie, błogosław remasterowane DVD! Seans był naprawdę przyjemny, oby więcej takich lekkich historii ;)
Anfan to ja narzekałem na drugi OP, nie w sensie że muzyka słaba, bo jest naprawdę ładna, ale ten spoiler. Osobiście wolę jak OP za dużo nie zdradza, jakieś wyrwane momenty, niejasne do końca spoilery owszem, mogą też zachęcać.Wiesz co mi się najbardziej podobało. Ta ogromna różnica między siłą armii, a mocą Valkirii. Takie sceny są najlepsze. Jak widzę średnie oceny to powyżej 7/10 i też tak sądzę (nawet średnia czytelników na tanuki to 7/10). Anime stało się bardzo emocjonujące od 20 odcinka, a to właśnie lubię. Ten spoiler w openingu to wiesz czemu mi nie przeszkadzał. Już znacznie wcześniej pokazali trochę mocy Selvari. Po drugie dosyć logiczne, że główna bohaterka czymś się będzie wyróżniać (i Faldio jeszcze wcześniej domyślał się kim jest Alicia). Po III nawet jeśli skutek był wiadomy to nikt nie wiedział w jaki sposób Alicia się zmieni. Poza tym od momentu nowego openingu do ukazania tych scen nie minęło wiele czasu.
Z drugiej, oczywiste spoilery w OPie nie są złe, jeśli następują praktycznie od tego samego odcinka, nie zaś po czasie.
Jednak IMHO w VCh drugi OP po prostu wciska w widza co się będzie działo za x odcinków.
Takie moje zdanie.
Co do reszty mogę się zgodzić. Nie chciałem pisać za dużo, bo na kilku ostatnich odcinkach, akcja nabrała tępa i pojawia się kilka naprawdę dobrych momentów, nie mniej ogólnie to raczej przeciętne anime (w grze cała historia jest jeszcze lepiej ukazana).Spoiler: pokaż
I generał Galli mocno mnie drażnił, a w grze jest ponoć taki sam. :p
Po za tym uwielbiam kino batalistyczne, a VCh ma potencjał który do końca nie został wykorzystany, ja dałbym 6/10.
Głównie za to, że pomimo kilku perełek, głównie środek (choć to przebija się przez całą serial) jest nudny jak flaki z olejem i ma irytujące nieraz momenty.
PS.
Najlepsza postać w anime to bez wątpienia Hans. 8)
Widać nie ma rynku - stara grupa docelowa zmieniła zapatrywania, a nowa się nie pojawiła tylko zagapiła się w moebloby (które swoją drogą też się przejadły - ciekawe co nowego pojawi się)Co to za głupie określenie moebloby. Obrzydliwie ta nazwa się kojarzy.
Wicked City jest sztandarowym przykładem tego typu anime, które były masowo produkowane na przełomie 80/90. OAVki dla dorosłych których głównym zadaniem była rozrywka. Zero kompleksów w pokazywaniu seksu i przemocy, twarde szwarccharaktery i piękne, bezpruderyjne kobiety. Bardzo rzadko spotyka się teraz tego typu produkcje.
Ouran High School Host Club - włączyłem, przejrzałem i usunąłem.
Gdyby nie drugi odcinek, rzuciłbym to w diabły. Ale on dosłownie przykuł mnie (słowa-klucze: handcuffs & no pantsu combo) do serii aż do samego końca. Nie było to nic nadzwyczajnego, ale bywały też i gorsze rzeczy (np. Kanokon).Kanokon był duży lepszy od Sora No Otoshimono. W nim przynajmniej było świetne ecchi i fajniejsze postacie.
Nawet jedyne fajniejsze scenkiZ ciebie jednak straszny sadysta, chyba nawet większy ode mnie.Spoiler: pokaż
Z ciebie jednak straszny sadysta, chyba nawet większy ode mnie.Akurat to nie prawda, a napisałem tak ponieważ nic w tym anime praktycznie mi się nie podobało więc dlatego zwróciłem uwagę na scenę wyróżniającą się. Jeśli 90 procent scen w tym anime to były nic nie warte absurdalne wygłupy więc dlatego coś innego zwraca uwagę.
Przeprosiłem się z R.o.D.: The TV. Wręcz połykam odcinek za odcinkiem, tak mnie wciągnął. Anita jest boska, chciałbym mieć kiedyś taką córeczkę. Jak to się mówi: żywe srebro. W dodatku mówi takim świetnym nosowym, lekko zblazowanym głosem Saito Chiwy, niaaa.Ta seria tv, którą oglądałem po OAV nawet bardziej mi się spodobała bo była po prostu lepsza.
PS:
Aoi Bungaku dla odmiany po Sora no Otoshimono obejrzę. Może to będzie coś lepszego.
btw. napisałeś, że to są fajne scenki, a nie wyróżniające się.Zauważ jednak, że inna byłaby ocena takich scenek jak klimat anime byłby inny. Takie sceny się mocno wyróżniały dlatego mogę uznać je za plus (choć bardzo było denerwujące to gadanie w tle - no jakby na złość), a w jakimś poważnym anime mógłbym już inaczej to ocenić.
Jakie by Sora no Otoshimono nie było (a jest po prostu kolejnym przeciętnym haremikiem jakich wiele) - scena, a właściwie ending 2go odcinka zNie mogę się zgodzić z tym, że jest aż przeciętnym haremikiem choć jak widzę wielu osobom ten typ humoru odpowiada : )weszła nieodwołalnie do panteonu niezapomnianych scen anime.Spoiler: pokaż
Po obejrzeniu Darker Than Black:Ryuusei no Gemini,postanowiłem sobie pooglądać Elfen Laid.Musze przyznać,że anime fajne,troche trudne w przekazie,troche zalatuje gore,ale jednak przyjemne.Jak narazie jestem na 8 odcinku,jutro pewnie skończe ;)Nie oglądałem tego hentai.
Pierwszy rozdział był IMHO najsłabszy ze wszystkich. Od kolejnego seria zaczyna pokazywać pazurki.Obejrzałem to Aoi Bungaku i akurat jest dokładnie odwrotnie jak napisałeś. Z tych 12 odcinków to właśnie 1-4 były najlepsze bo najciekawsze z najfajniejszym klimatem. Potem było gorzej, a ostatnie opowieści to były naprawdę nieciekawe i bardzo nudne.
II rozdział (5-6) - zapowiadało się świetnie, ale czym dalej tym mniej mi się podobało. Zbyt głupie to jednak było. Oceniam 7/10.To była jedna wielka przenośnia, widać że kompletnie nic z niej nie zrozumiałeś, choć hinty były wielkie jak góra Fuji. To zdecydowanie najlepsza część serii.
III rozdział (7-8) - może i nie było takie nudne, ale zbyt wiele sensu również nie miało choć kto powiedział, że musi być. Oceniam 7.5/10.Druga najlepsza część. Pokazała jak diametralnie różne jest podejście innych ludzi do tych samych wydarzeń.
V rozdział (11-12) - te dwa odcinki są ze sobą powiązane choć zarazem o kimś innym. Odcinek 11 to historia o jakimś mordercy, a 12 o malarzu. Obie bardzo głupie i nudne. Może i obraz na końcu 12 odcinka był ładny, ale sam klimat tych odcinków nędzny. Oceniam 6.5/10.Sam jesteś głupi i nudny. A teraz idź się poskarżyć modowi że cię obraziłem. :badgrin:
PS:Raczej żałosne, tak jak cały ten koleś.
A odnośnie I rozdziału to muszę powiedzieć, że naprawdę było mi żalSpoiler: pokaż
Zacząłem oglądać Akikan i chyba odpuszczę sobie po 5 odcinku. Tak beznadziejnego anime to już dawno nie widziałem. Puszkę soku zamieniającą się w panienkę po napiciu się z niej jeszcze można zdzierżyć, ale główny bohater cały czas biadolący od rzeczy zboczone teksty to już przegięcie.A ja się przy tym znakomicie bawiłem.
Jak dla mnie szkoda czasu.
To była jedna wielka przenośnia, widać że kompletnie nic z niej nie zrozumiałeś, choć hinty były wielkie jak góra Fuji. To zdecydowanie najlepsza część serii.cpt. Misumaru Tenchi jesteś żałosny i powinieneś dostać ostrzeżenie za twój obraźliwy styl pisania (obrażać to możesz swoją matkę i ojca).
Druga najlepsza część. Pokazała jak diametralnie różne jest podejście innych ludzi do tych samych wydarzeń.
Sam jesteś głupi i nudny. A teraz idź się poskarżyć modowi że cię obraziłem. :badgrin:
Raczej żałosne, tak jak cały ten koleś.
Ech, czasem sam się sobie dziwię, że wciąż chce mi się z tobą polemizować, zwłaszcza kiedy wpadasz w ten swój "wyrocznia do spraw animu" mode.
A ja się przy tym znakomicie bawiłem.
Zacząłem oglądać Akikan i chyba odpuszczę sobie po 5 odcinku. Tak beznadziejnego anime to już dawno nie widziałem. Puszkę soku zamieniającą się w panienkę po napiciu się z niej jeszcze można zdzierżyć, ale główny bohater cały czas biadolący od rzeczy zboczone teksty to już przegięcie.Anime nie było złe, ale końcówka mi się nie podobała. Za to teksty ten główny bohater miał dobre. I to właśnie była jedna z największych zalet tego anime.
Jak dla mnie szkoda czasu.
Przez Akikana nie przebrnąłem głównie ze względów graficznych. Samo anime jest przeciętne, ale na widok potworków na ekranie mój zmysł estetyczny zawył panicznie do księżyca i spierniczył w długą pociągając mnie za sobą.Kreska była dosyć słaba, ale stanowczo przesadzasz. Sam styl kreski aż taki zły nie był.
Aoi Bungaku jeszcze nie widziałem, ale mam wrażenie, że na chwilę obecną to dla mnie za poważne będzie i mógłbym go przez przypadek nie docenić należycie. W każdym razie leży grzecznie i czeka na swoją chwilę.Anime owszem jest poważne, ale również dosyć nudne (choć nie zawsze).
Akikana obejrzałem OAVkę i na tym poprzestanę. I zgadam się z Wilkiem, anime jest brzydkie.Zacząłeś od końca. W dodatku ta OAVka była najgorsza.
cpt. Misumaru Tenchi jesteś żałosny i powinieneś dostać ostrzeżenie za twój obraźliwy styl pisania (obrażać to możesz swoją matkę i ojca)....i anfana. Nice try, nigga, ale ja się już kompletnie uodporniłem na twoje inwektywy.
Idź człowieku stąd bo żadnego pożytku z ciebie nie ma.
Napisałem już że I rozdział był najlepszy, a swoje zdanie możesz napisać, ale nie pyskuj do mnie.Bo co, znajdziesz mnie i zbijesz? Będę chciał, to będę pyskował.
I jeśli piszesz, że to było beznadziejne to chyba mało co widziałeś.Chciałbyś mieć obejrzane tyle tytułów co ja.
Akikana obejrzałem OAVkę i na tym poprzestanę. I zgadam się z Wilkiem, anime jest brzydkie.Eee, przesadzacie panowie. Bywały rzeczy które wydały mi się gorsze graficznie, np. Gurenn Lagann.
Dwa przyjemne starocie. Galaxy Fraulein Yuna i Ariel. Oba to lekkie, komediowe sci fi (szczególnie ten pierwszy) z dosyć luźną fabułą i ładnymi designami. Yuna z lekka przypomina Iczera. Nic zobowiązującego ale miła dla oka rozrywka.Yunę oczywiście kuknąłem, no bo mecha musume lolis i te sprawy. Ale niestety straszliwie mnie zawiodła - za mało fanserwisu. No cóż, na tamte czasy pewnie było go aż nadto.
Eee, przesadzacie panowie. Bywały rzeczy które wydały mi się gorsze graficznie, np. Gurenn Lagann.Oj podpuszczasz. podpuszczasz ;-)
Yunę oczywiście kuknąłem, no bo mecha musume lolis i te sprawy. Ale niestety straszliwie mnie zawiodła - za mało fanserwisu. No cóż, na tamte czasy pewnie było go aż nadto.Ale to nie ten styl anime żeby w nim fanserwis był. I grupa docelowa nie taka i jak sam wspomniałeś czasy nie te.
Oj podpuszczasz. podpuszczasz ;-)Zaoszczędziłbym tylko Yoko, ale cała reszta po prostu mnie odpychała. Nie lubię nowogainaxowego stylu i nic mnie do niego nie przekona.
Na teksty anfana najlepsze są obrazki z /b/ (ten sam poziom)A niech se szczeka jak ten pies za ogrodzeniem. I tak nikt go tu już nie traktuje poważnie.
Na teksty anfana najlepsze są obrazki z /b/ (ten sam poziom)Te obrazki to twój poziom. To co zapodajesz na forum świadczy o tobie.
Zaoszczędziłbym tylko Yoko, ale cała reszta po prostu mnie odpychała. Nie lubię nowogainaxowego stylu i nic mnie do niego nie przekona.Jesteś żałosny i jak widzę lubisz pyskować jak coś ci się nie podoba w opinii innych o anime. Jak masz zamiar dalej tak pisać to idź stąd i nie wracaj.
A niech se szczeka jak ten pies za ogrodzeniem. I tak nikt go tu już nie traktuje poważnie.
Chciałbyś mieć obejrzane tyle tytułów co ja.Biedny tenchi. Nawet nie zrozumiał, że to nie było do niego napisane.
Jesteś żałosny i jak widzę lubisz pyskować jak coś ci się nie podoba w opinii innych o anime.Ależ nie. Lubię tylko pyskować gdy coś mi się nie podoba w twojej opinii.
Możesz zarzucić jakieś screeny jak wygląda. Albo linka?Screeny mogę zapodać, za linka pogonią mnie Miranda albo Ijon. :)
Będę chciał, to będę pyskował.Będę chciał, to zacznę dawać osty.
Będę chciał, to zacznę dawać osty.Będę chciał, to zacznę pisać. ;-)
Zaoszczędziłbym tylko Yoko, ale cała reszta po prostu mnie odpychała. Nie lubię nowogainaxowego stylu i nic mnie do niego nie przekona.
Screeny mogę zapodać, za linka pogonią mnie Miranda albo Ijon. :)Znaczy chodziło mi o linka do zdjęć albo gameplaya a nie gierki.
Akikan to fuszerka na fuszerce (tak skopanych plansz jak tam to w żadnym anime nie widziałem, a widziałem ich sumaryczne z 800 czy więcej*) i to nie tylko moje zdanie - panele z fuszerkami w Akikanie przewijały się swego czasu przez całą siec a anime trafiło na listę największych pomyłek animacji.Nie rozumiesz, że najważniejsza jest komedia w tym anime. Akikan w większości był bardzo zabawny i dzięki temu dobrze się oglądało. Pewne niedoskonałości kreski można pominąć jeśli anime jest fajne.
Hej hej, rozgranicz miernotę kreski od gustów. W Gurrenie kreska może się podobać bądź nie, ale to kwestia gustu, bo kreska jest poprawna, a Akikan to fuszerka na fuszerce (tak skopanych plansz jak tam to w żadnym anime nie widziałem, a widziałem ich sumaryczne z 800 czy więcej*) i to nie tylko moje zdanie - panele z fuszerkami w Akikanie przewijały się swego czasu przez całą siec a anime trafiło na listę największych pomyłek animacji.Powiem ci tak: może i masz rację. Ale problem polega na tym, że moje niewprawne oko żadnych pomyłek tam nie uchwyciło. Ręki na głowie nikt nie miał, więc who cares.
Wygląda że animacja jest bezpośrednią kontynuacją gierki.No cóż, tego ci nie potwierdzę. "Grałem" dosłownie bardzo krótką chwilkę (większość czasu uruchomienia zajęło mi oglądanie filmików). Gdy patrzę na te screeny, to wciąż mi żal tych gier.
Co do Dance in the Vampire Bund to obejrzałem 1wszy ep a potem włączyłem 2gi gdzieś od środka, zobaczyłem co tam było i mimo iz 1wszy ep mnie zaciekawił to wywaliłem to z dysku...A co tam było ? Powiedz bo jestem ciekaw co takiego ci się nie spodobało. Ja tylko I widziałem.
A co tam było ? Powiedz bo jestem ciekaw co takiego ci się nie spodobało. Ja tylko I widziałem.Nie masz tak iż czasami widzisz irytujący cię nawet 1den dialog czy jedną scenkę i już wiesz iż cała seria będzie się na tego typu scenach opierała?
Nie masz tak iż czasami widzisz irytujący cię nawet 1den dialog czy jedną scenkę i już wiesz iż cała seria będzie się na tego typu scenach opierała?No raczej nie mam tak. Choć domyślałem się, że Hayate no Gotoku będzie podobne jak przez pierwsze odcinki i miałem rację dlatego sobie odpuściłem po 4 odcinkach.
Mi po prostu nie odpowiadało to co zobaczyłem i tyle.
Ok a więc odpowiemWidziałem to w mandze przypadkiem. A możesz powiedzieć czy podczas tej sceny (no i w całym odcinku) była cenzura telewizyjna czy raczej na DVD było by tak samo ?myślę iż to przesądziło sprawę.Spoiler: pokaż
Jeżeli chodzi o jakieś dymki, nietoperze czy koty to nie nie uświadczyłem czegoś takiego...Pisałem o czymś innym, ale widocznie za dużo wymagałem od ciebie że zrozumiesz o co chodzi.
Niemniej seria wyraźnie nie dla mnie... 7dma która porzuciłem na około 150 obejrzanych a więc widać jak bardzo mi nie przypadła.
Pisałem o czymś innym, ale widocznie za dużo wymagałem od ciebie że zrozumiesz o co chodzi.Anfanie jeżeli musisz dostawać odpowiedz tak bardzo w prost to nie nie widziałem aby wprowadzali jakąkolwiek cenzurę, o ile w mandze nie było czysto hentajowych scenek to prawdopodobnie są one bardzo podobne do oryginału -.-.
Powiedzmy iż nie przepadam za seriami o wampirach, wilkołakach siłach nadprzyrodzonych itp.Nie przepadasz za najlepszymi anime. Oczywiście wszystko zależy od wykonania czyli czym bardziej poważne (nie w komediowym stylu) tym lepiej.
Nie przepadasz za najlepszymi anime. Oczywiście wszystko zależy od wykonania czyli czym bardziej poważne (nie w komediowym stylu) tym lepiej.Widzisz u mnei ten współczynnik odnośnie tego typu anime jest odwrotnie proporcjonalny np w mojej opinii taka "Karin" (http://www.youtube.com/watch?v=9BCyE-4wRPo) to najlepsze wampirze Anime jakie widziałem. Na poważnie to wole sobie jakieś SF, Dramy czy jeszcze co innego obejrzeć.
Jeśli chodzi o anime o wampirach to chyba wszystkie możliwe obejrzałem i były bardzo dobre bez wyjątków.
Widzisz u mnei ten współczynnik odnośnie tego typu anime jest odwrotnie proporcjonalny np w mojej opinii taka "Karin" (http://www.youtube.com/watch?v=9BCyE-4wRPo) to najlepsze wampirze Anime jakie widziałem. Na poważnie to wole sobie jakieś SF, Dramy czy jeszcze co innego obejrzeć.No tak zapomniałem napisać, że są wyjątki czyli właśnie Karin to też bardzo dobre anime.
Warto oglądać Penguin Musume Heart?Jeżeli lubisz głupawe, debilne wręcz momentami komedyjki, w których humor opiera się głównie na pokazywaniu bielizny bohaterek, to warto. Ale nie spodziewaj się niczego więcej.
Jeżeli lubisz głupawe, debilne wręcz momentami komedyjki, w których humor opiera się głównie na pokazywaniu bielizny bohaterek, to warto. Ale nie spodziewaj się niczego więcej.
Czyli podziękuję :-?I o to właśnie chodzi w "ss" :badgrin:
A mnie w Aki Sora denerwował ciotowaty bohater. Jakiś czas temu czytałem mangę i im dalej tym głupiejSpoiler: pokaż
Nic chyba z tego nie rozumiesz. To jest po prostu dominacja dziewczyny nad chłopcem (on się oczywiście opiera) gdyż wiele osób to lubi oglądać. Poza tym pięknie to było pokazane.
A mnie w Aki Sora denerwował ciotowaty bohater. Jakiś czas temu czytałem mangę i im dalej tym głupiejSpoiler: pokaż
To jest mój problem z długimi seriami, najgorzej jest je zacząć.A jeszcze gorzej jak zaczniesz i są całkowicie inne niż byś tego oczekiwał.
Po obejrzeniu Aki Sora stwierdziłem, że chyba najwyższa pora dopisać kolejna pozycję na mojej fetyszliście: incest.But You are not a Jedi yet.
Nic chyba z tego nie rozumiesz. To jest po prostu dominacja dziewczyny nad chłopcem (on się oczywiście opiera) gdyż wiele osób to lubi oglądać.
Obejrzałem właśnie Battle Angel Alita i na prawdę świetna OVA.Naturalnie patrzałem na te OVA z punktu widzenia fanatyka mangi(mój number one) ale dla mnie było to dno dna.Obejrzałem tylko pierwszą i szybko posłałem całość do katalogu o nazwie kosz.
Naturalnie patrzałem na te OVA z punktu widzenia fanatyka mangi(mój number one) ale dla mnie było to dno dna.Obejrzałem tylko pierwszą i szybko posłałem całość do katalogu o nazwie kosz.To dobrze że mangi nie znałem :).
tylko czy dobrze się ogląda ;)Kłopot ze mi oglądało się bardzo źle...
Tatakau Shisho - The Book of Bantorra -Opening ma fajny, chyba pomyślę czy by nie obejrzeć.
Seikon no Qwaser 01 uncensored obejrzałem i na razie było fajne. To zdecydowanie jedno z najmocniejszych ecchi jakie powstało.Momentami nawet jakby lekko tę granicę przekracza.
Momentami nawet jakby lekko tę granicę przekracza.A dalej to już zupełnie odlot jest ale jak dla mnie to na minus z tą lolitką. :-?
Obejrzałem pierwszy odcinek z ciekawości i dla fajnych cycatych scenek ale głupota tego anime nie poraziła. A sterczące sutki i jęczące panienki nie zrekompensują moich cierpień jeśli zmusił bym się do oglądania tego dalej.Tylko się nie popłacz.
A dalej to już zupełnie odlot jest ale jak dla mnie to na minus z tą lolitką. :-?Eee, fajna jest. :D
A dalej to już zupełnie odlot jest (...) z tą lolitką.
Nie mnie tam nie przekonuje ta lolita i jej traktowanie tamtej jak dz****. :doubt:Och to naprawdę straszne, szczególnie zważywszy jak Hana (to "biedactwo" którego ci tak żal) się daje traktować :D Serio, tak fajnego innuendo z gatunku SM chyba nawet w żadnym hentaju nie widziałem. Plus Aya Hirano w roli, ekhem, dominującej loli jest faptastyczna. Dla mnie wystarczy aż nadto aby to twardo oglądać dalej. A obleśne obsysanie obleśnie wielkich cycków zawsze można przewinąć.
Zacząłem oglądać Ranme 1/2. jesten na 2 odcinku. Nawet trochę zabawne. Zobaczymy jak dalej będzie wyglądaćCałkiem niedawno obejrzałem całość + wszystkie filmy/speciale/oavki i IMO bywa różnie. Niektóre odcinki są nudne i do bólu przewidywalne, a niektóre potrafią przyprawić o niezłego rotfla. Ogólnie całość oceniam na plus. Przedwczoraj dorwałem najnowszą 13 oavkę pt.: Ranma ½: Nightmare! Incense of Spring Sleep - fabularnie nic nowego, za to poprawiono znacznie animacje i jest całkiem śmieszna. Dodatkowo osoby gustujące w biuście Ranmy będą usatysfakcjonowani ;-).
Z tym muszę się zgodzić. To anime jest nawet gorzej niż średnie. Mnie najbardziej denerwował ten dzieciak co się kręcił koło Dantego jak smród po gaciach. Skończyłem oglądać to anime po 7 odcinkach. Największy minus jak dla mnie to brak Vergila (zły brat bliźniak Dantego). Jak dla mnie to chyba była najciekawsza postać ze wszystkich gier.Odnośnie oceny Aiki też się zgadzasz czy nie oglądałeś ?
Wow, dzięki za info. Nawet nie wiedziałam że coć takiego powstało.Ciekawe w jakim celu to robili.
filmu kinowego Unlimited BladeworksKtóry w niecałe 1,5 godziny będzie miał upchane pozostałe 14 odcinków. :p
A zrobili to, by ruszyć po fanów i łosi, a konkretniej po ich kasę. Bo do niczego innego tego porównać się nie da.Wow, "fanów łosi", Mocne XD
Zacząłem Utawarerumono ale po trzech odcinkach lekko przynudza. Nie wiem czy będzie mi się chciało dalej ciągnąć.
Oglądaj, oglądaj. Im dalej tym lepiej.Po 11 epie coś rusza.
Zacząłem Utawarerumono ale po trzech odcinkach lekko przynudza. Nie wiem czy będzie mi się chciało dalej ciągnąć.Anime jest doskonałe od I odcinka do końca.
Jak mówisz, że się nie znasz na dobrych anime.Ja tak powiedziałem :shock:
Po 11 epie coś rusza.Trochę połowa serii :doubt:
A mi oglądając Utawca kołatała się po głowie "nuda i czemu wszystkie bitwy mają takie same sceny i ujęcia, tylko żołnierze różnią się kolorami".Anime wciąga od I odcinka jak pisałem.
Anime może nie jest marne, jest powyżej przeciętnej, choć osobiście wynudziłem się przy nim.
Lepsza akcja zaczyna się mniej więcej od połowy serii, a później też wcale mnie tak nie porwała, sam dezajn niektórych osobliwości był odpychający, np. tego Boga uwięzionego w....
To, że anime jest nudne i nie potrafi wciągnąć od pierwszego odcina to jest zasadnicza wada. Choć uwielbiam wszelkie fantasy to lepiej mi się oglądało Tears to Tiara niż Utawca.
Zgadzam sie z Tanuki - 7/10
IMHO seria w sam raz na raz.
Anime wciąga od I odcinka jak pisałem.Wciąga w ponad pięciogodzinną nudę ciągnąca się jak melasa w silosie.
Jak chcesz lepszą akcję to sobie Dragon Balla itp oglądaj
bo to anime dla ciebie.I pisze to ktoś kto zachwyca się loliconami.
Utawarerumono było bardzo wciągające gdyż w dwa dni je obejrzałem.Ja w jeden dzień...co z tego, że wynudziłem się gorzej jak na pokemonach na które musiałem iść do kina z kuzynem, 15 zł w plecy zresztą.
Owszem anime najlepsze nie jestNo widzę, że się zgadzamy. :D
Po wycięciu 1/3 z całokształtu, dałbym nawet 10/10
ale spokojnie 9/10 może otrzymać.
Tears to Tiara jeszcze nie oglądałem bo nie ma polskich napisów.Trzeba było angielskiego się uczyć, albo japońskiego.
Najlepsze elementy w Utawarerumono to przebudzenie tego Boga.Znowu się zgadzam, padłem ze śmiechu jak zobaczyłem jego wygląd. :lol:
Znowu się zgadzam, padłem ze śmiechu jak zobaczyłem jego wygląd. :lol:
Wciąga w ponad pięciogodzinną nudę ciągnąca się jak melasa w silosie.Jak nie masz nic mądrego do odpisania to nic nie pisz i nie kłam mi więcej, że się ze mną zgadzasz.
Twardkim trzeba być, nawet jak Utawarerumono zaczynało przynudzać i trącić plastikiem.
I pisze to ktoś kto zachwyca się loliconami.
Ja w jeden dzień...co z tego, że wynudziłem się gorzej jak na pokemonach na które musiałem iść do kina z kuzynem, 15 zł w plecy zresztą.
No widzę, że się zgadzamy. :D
Po wycięciu 1/3 z całokształtu, dałbym nawet 10/10
Trzeba było angielskiego się uczyć, albo japońskiego.
Znowu się zgadzam, padłem ze śmiechu jak zobaczyłem jego wygląd. :lol:
Tru tru, dla mnie największy minus tej serii.Wyglądał bardzo dobrze i jedynie niedojrzałe osobniki będą sobie z tego żartować.
Jak nie masz nic mądrego do odpisania to nic nie pisz i nie kłam mi więcej, że się ze mną zgadzasz.
Nic nie trzeba było z tego anime wycinać żeby było ciekawe bo takie było od początku do końca.
Jeśli to anime jest dla ciebie nudne to najlepiej daj sobie spokój z oglądaniem czegokolwiek bo i tak żadnej wartościowej opinii już nie napiszesz.
W jeden dzień nie mogłeś tego anime więc nie wiem po co znowu kłamiesz.
Pamiętaj, że oglądanie na przewijaniu się nie liczy.Wyglądał bardzo dobrze i jedynie niedojrzałe osobniki będą sobie z tego żartować.
PS:
Ja traktuje takie anime poważnie i nie lubię jak ktoś sobie z tego żartuje. Co innego jakby to był wątek komediowy, ale jak pamiętam to było na poważnie więc jedynie niedojrzałe osobniki by się z tego śmiały.
Jak nie masz nic mądrego do odpisania to nic nie pisz
Ze tak zacytuje podwójnie.Przez 11 godzin to 13 odcinków nie obejrzysz.
A po drugie, 26 odcinków razy 25min daje nam 11 godzin, doba ma 24 godziny.
Nie wiem jak wam, ale mi oglądając Utawarerumono jakoś zawsze się kołatało po głowie "War! never been so much fun" :)
Daphne in the Brilliant Blue - uuuu, niedobrze mi. Don't try this at home, jak to się mówi. Imo anime słabe. Jedyne co zasługuje na odrobinę ciepła to kreska, ale już animacja jak i oprawa dźwiękowa dają ciała. Do tego nudna, infantylna i przewidywalna fabuła, wątki wymyślane chyba przez przedszkolaka (przy niektórych odcinkach zapychaczach miałem ochotę walić głową w biurko), sztampowe do bólu zębów postacie i nudne sceny walk. Dwudziestoczteroodcinkową serię oglądnąłem w jeden wieczór, a i tak mi się dłużyło. Bonusowe specjale lepsze i tu nawet miło spędziłem czas - szkoda, że seria TV taka nie była.To chyba anime co anime-gate oferuje.
Nie jest to najwyższych lotów anime ale gdy to oglądałem to nie pamiętam żebym miał jakieś specjalnie negatywne uczucia co do tego. Niektóre bohaterki były całkiem zabawne.Ja tak samo. ;-)
Gdy oglądałem go za pierwszym razem (dawno dawno temu) to nie doceniłem tak jak na to zasługuje. A imo zasługuje na same pochwały począwszy na kreacji bohaterów, przez animację i szczegółowość grafiki, muzykę po idealne wymieszanie zdawałoby się standardowych elementów fabularnych. Tak więc ponownie trzeba było zrewidować Top 5 :)
Skończyłem odświeżanie Cowboy Bebop. Delektowałem się tym anime serwując sobie po 2-3 odcinki dziennie. Genialny serial. Gdy oglądałem go za pierwszym razem (dawno dawno temu) to nie doceniłem tak jak na to zasługuje. A imo zasługuje na same pochwały począwszy na kreacji bohaterów, przez animację i szczegółowość grafiki, muzykę po idealne wymieszanie zdawałoby się standardowych elementów fabularnych. Tak więc ponownie trzeba było zrewidować Top 5 :)U mnie w TOP 5 Cowboy Bebop jest od 1wszego seansu i już raczej tak zostanie :). Jedna z TYCH serii po prostu.
Onegai Twins.Zmęczyłem w końcu ostatnie odcinki.Ma to 13 odcinków ale materiału jest w tym tak naprawdę na 6-7.Pierwsze odcinki ogląda się nieźle ale potem ma się wrażenie ze ogląda się w kółko to samo.Na plus kilka postaci drugoplanowych.Lepiej się oglądało niż Onegai Teacher. W Onegai Twins wszystko jest na plus, a postacie były bardzo fajne i ani minuta nie była nudna.
Obejrzałem 11 eyes. Fajne, pod warunkiem, że się wyłączy mózg.Mam w planach to obejrzeć. Jeśli bohaterowie nie będą denerwujący i będzie choć trochę ciekawe to zapewne mi się spodoba.
Ominęło Cię mnóstwo fanserwisu.Domyślam się. Ale spokojnie - chyba nadrobiłem z nawiązką innymi seriami z tamtego sezonu.
Vexile - lepszy od Appleseed fabularnie ale ogólnie też kiepski. Zbyt patetyczny i moralizatorski.Zgadzam się, choć jakoś większy sentyment czuje do Jabłkoziarna :p
Jak można oglądać anime dla odmóżdżenia. To obrzydliwie brzmi.
Ladies versus Butlers! - jeśli dużo nie oczekiwać to całkiem fajne. Nawet mi się podobało takie odmóżdżenie, zwłaszcza po ostatnich "cięższych" seriach i dyplomie. Fajna komedyjka, nie ma żadnych dymków czy innego badziewia wciskanego na siłę jako cenzura. Współczuję tylko głównemu bohaterowi, bo tyle okazji, a tu trzeba się kontrolować, ma facet siłę woli na maxa rozwinięte. :lol:
Ogólnie zresztą ostatnio po sobie zauważam, że wszystko co ma jakąś poważniejszą fabułę (znaczy nie jest ona usprawiedliwieniem kolejnych fanserwisowych scenek) jakoś mnie zniechęca.Gusta z wiekiem się zmieniają,to normalne.Ja mam trochę inaczej bo ja ostatnio nie mogę oglądać niczego co zawiera za dużo fanserwisu.Wolę albo poważniejsze serie albo lekkie komedie.Jeśli chodzi o komedie to ostatnio oglądam i czytam nawet tytuły kierowane do dzieci(dopóki mnie bawi wszystko może być),czego kilka lat temu na pewno bym nie zrobił.
Jak można oglądać anime dla odmóżdżenia. To obrzydliwie brzmi.Racja można poczytać niektóre posty na forum, będzie ten sam efekt. :p
Racja można poczytać niektóre posty na forum, będzie ten sam efekt. :pTo już lepiej.
Nie mogę w to uwierzyć, że taka fajna, inteligentna dziewczyna stała by się tak okrutnie zła/sadystyczna kilka lat później w oryginalnej Aice. Jak ktoś oglądał to wie jaka była czyli nienormalna. A w Aice Zero zachowywała się normalnie i nie było w niej żadnych cech tej z oryginalnej Aiki.Nawet przychodzi mi do głowy kilka teorii ale, że oglądałem tylko oryginalną serię to nie chce mi się rozwodzić bo może być wtopa.
(http://images41.fotosik.pl/268/40c962fdf2fa4a4em.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=40c962fdf2fa4a4e)
Nawet przychodzi mi do głowy kilka teorii ale, że oglądałem tylko oryginalną serię to nie chce mi się rozwodzić bo może być wtopa.Nowe OAVki to tylko 3 odcinki Aiki Zero i 3 odcinki AIki R-16.
Dlaczego fajne serie zawsze są takie krótkie? Połykam właśnie Rocket Girls. Zostały jeszcze tylko dwa odcinki i robi mi się przykro na samą myśl, że już za godzinkę trzeba będzie pożegnać sympatyczną załogę SSA. Seryjka jest leciutka i przyjemna, spandexy bohaterek są obcisłe, a przyjemność czerpana z oglądania bardzo duża. Kto by nie chciał znaleźć się w kosmosie w takim towarzystwie...Seconded. Wspominałem o tej serii prawie 2 lata temu (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,7225.msg884777.html#msg884777) na tutejszym forum, a obejrzałem ją dzięki Wilkowi. Na stronie tanuki też coś tam napisałem, ogólnie warto obejrzeć tę niedocenioną serię.
Aki Sora- niech mi ktoś nie powie, że to nie hentai... Siostra gwałci brata no tego jeszcze nie byłoByło...
Było...Potwierdzam.
Aki Sora- niech mi ktoś nie powie, że to nie hentai... Siostra gwałci brata no tego jeszcze nie było :doubt:Gwałt ?
Ktoś obejrzał do końca To Aru Kagaku no Railgun ? Występuje tam może Akcelerator (nie jestem pewny imienia, 5poziom, białowłosy) ?Czekam na wersję BD.
Ktoś obejrzał do końca To Aru Kagaku no Railgun ? Występuje tam może Akcelerator (nie jestem pewny imienia, 5poziom, białowłosy) ?Jestem dopiero przy 16 odcinku(czekałem jak wyjdzie całość by obejrzeć od razu do końca).Jak na razie go nie było,jest już drugi opening na którym go nie ma wiec raczej nie wystąpi.
Tak naprawdę był tylko jeden moment (AFAIR), który wydał mi się obleśny (reszta była albo na granicy dobrego smaku albo lekko pod nią, ale nie drastycznie), ten z babcią.Oj tamte sceny naprawdę mogą wyryć się na psychice :D
Oglądam teraz "Ladies vs Butlers" i po 6 odcinkach nie jest źle.
Zobaczymy czy będzie tak do końca.
I na końcu kolejny miły rodzynek Saber Marionette R - OAVka powstała rok przed pierwszą serią TV i niezbyt z nią powiązana. Bardzo fajne postacie i nieźle sklecona fabułka. Zakończenie trąci zbytnim happy endem ale cała reszta bardzo przyjemna w oglądaniu.Brrrr. Spuściłem z wodą po 5 minutach oglądania. Gdzie tej podróbce do maestrii oryginalnych marionetek.
Sora no Woto - pora wziąć to na ruszt. Jako że z K-ON ma tylko wspólną kreskę to są nadzieje na dobre anime ;)Czekam na polskie hardsuby lub dobre polskie napisy bo na razie ich nie ma dlatego jeszcze tego nie oglądam.
Brrrr. Spuściłem z wodą po 5 minutach oglądania. Gdzie tej podróbce do maestrii oryginalnych marionetek.Patrząc na daty można podyskutować które to podróbka a które oryginał.
Sora no Woto - pora wziąć to na ruszt.No to jest nas dwóch, też właśnie wrzuciłem to i zacząłem oglądać.
ekipa z K-ONa trafiła do armiiK-ON to akurat dla mnie żadne odniesienie...
To aru kagaku no Railgun- bardzo dobre anime ale spodziewałem się więcej, uważam ze nie wykorzystano pełnego potencjału jaki dawali bohaterowie "podstawki" jak i przeszłość Misaki(nie ruszona wcale!!). Nie jestem nie zadowolony ale moja wizja tego anime była inna...
Dance in the Vampire Bund- może i nie jest to jakieś super anime ale uważam że trzyma poziom a nawet jakby zaczęło być lepiej, zdecydowanie jak na razie nie żałuję czasu spędzonego na to anime.
Obejrzałem ostatnio też Kurokami w sumie 23 odcinki smętnej sztampy na obrabiany po raz tysięczny temat Ździsiu pierdoła spotyka super dziewczyne z nieziemskimi mocami i razem wyruszają by uratować świat przed zagładą przy okazji zbierając mini-harem. Znaków szczególnych czy czegoś innego odróżniającego od tłumu nie stwierdzono, nawet kreska brzydka a muzyka jak cała reszta do zapomnienia. Tylko dla zatwardziałych fanów gatunku.Ale ty bzdury piszesz. Oczywiście możesz je pisać bo przecież ci nie zabronię.
Obejrzałem ostatnio też Kurokami w sumie 23 odcinki smętnej sztampy na obrabiany po raz tysięczny temat Ździsiu pierdoła spotyka super dziewczyne z nieziemskimi mocami i razem wyruszają by uratować świat przed zagładą przy okazji zbierając mini-harem. Znaków szczególnych czy czegoś innego odróżniającego od tłumu nie stwierdzono, nawet kreska brzydka a muzyka jak cała reszta do zapomnienia. Tylko dla zatwardziałych fanów gatunku.
Tam główny bohater całkiem pozytywnie wyróżnia się na tle podobnych produkcji.Niby w mandze jest studentem, a w anime jeszcze uczył się w szkole średniej.
Ale ty bzdury piszesz. Oczywiście możesz je pisać bo przecież ci nie zabronię.
Po pierwsze w tym anime nie ma haremu. Po drugie to anime jest arcydziełem i ma jedną z najlepszych animacji, a wiele walk jest pokazanych perfekcyjnie dokładnie i efektownie (czym dalej tym lepiej).
Nie wiem co takiego fajnego widziałeś w walkach bo jak dla mnie wszystkie one powielają schemat najpierw trochę się pokopiemy z obowiązkowym kopem wysyłającym przeciwnika w ściane/samochód/cokolwiek innego twardego co było w okolicy, a potem przejście do okładania się mocami ala Dragon Ball z obowiązkowymi tekstami o tym jaki to przeciwnik potężny jest.Nie rozumiesz o co chodzi jak widzę.
Kolejne bezargumentowe combo, ale 'co najmniej dwa zwroty akcji' to według ciebie dużo lub choćby wystarczająco? Jeśli poważnie były tylko dwa, to seria naprawdę przegrywa z DB...Nie bądź żałosny i nie mów takich bzdur.
jeśli nie oglądałeśNo tak, Tetsuo się chowa, Anfan to pierwszy i największy na świecie Newtype...
nie mów takich bzdur.Jakich? W końcu sam napisałeś, że były co najmniej dwa. Wiem, że to może oznaczać 2, 3 albo 1500, ale jakoś tak to zabrzmiało... A w DB 'trochę' tych zwrotów było (choćby z racji ilości odcinków)
Zresztą to się nie odzywajA ja na to staropolskie 'Bo co?'
Lech Kaczyński narysował Death Note'a...Jego Note jest już zapełniony... ;-)
Zobaczcie jakie to słodkie.
http://www.sankakucomplex.com/wp-content/uploads/2010/03/ladies-versus-butlers-episode-11-loli-sausage.gif (http://www.sankakucomplex.com/wp-content/uploads/2010/03/ladies-versus-butlers-episode-11-loli-sausage.gif)
Anfan, dlatego pisałem, że jeśli nie mieć zbytnich oczekiwań fabularnych to seria przejdzie. Jako całokształt w mojej pamięci zapadła jako seria nie rewelacyjna, ale też nie tragiczna. Wyszedł z tego średniak, choć zapowiadało sie na początku na coś ciekawego.No tak jak pisałem bardzo mnie zawiodło zakończenie.
Kiedyś naprawdę próbowałem, ale po ~70 ep nie wytrzymałem. Po mojemu seria dziwaczna zbyt bardzo, żeby to normalnie (tzn. z normalnym, poważnym nastawieniem) oglądać, i zbyt mało, żeby ją podpiąć pod absurd. Poza tym infantylizm, kolorki i SDki.Po mniej więcej właśnie tylu epkach miałem takie samo wrażenie, no ale jakoś się przemogłem i jest dobrze. A z czasem te udziwnienia serii stają się smaczkiem.
Zdaję sobie sprawę, że skoro tylu ludzi serię zachwala, a jeden nie mogę się na niej poznać, to pewnie ze mną jest coś nie tak, ale cóż...
Czekaj brachu. Jeszcze ma być drugi film. Po co się śpieszyć?No i co z tego ?
Azumnaga daioh - po włączeniu zaraz po Sengoku basara to jak wrzucenie wyższego biegu-potrafi zaciekawić. Bardzo lubię tako kreskę.
Azumanga jest świetna. Zwłaszcza Osaka i jej wychowawczyni wymiatają :DRacja, racja już na samym początku dają o sobie znać :eek:
Nawet pisałem na tym forum, że chciałem oglądać serię TV, ale zobaczyłem że BD ma dźwięk 5.1 to postanowiłem poczekać. A skoro niedługo po wydaniu BD miał być dostępny film...
Zawsze lepsze jest wrażenie oglądając całość (mimo, że będzie jeszcze następny film). Jakby ten następny film był za miesiąc lub dwa to bym poczekał, ale tak długo nie mam zamiaru.
A w temacie - teraz jakoś zabrałem się za drugi sezon Darker than Black i z sześć odcinków już poleciało. Ogólnie jestem bardziej na 'wtf', niż na 'tak', ale oglądać oglądam. Szkoda tylko trochę dawnego klimatu, jakieś wiedźminopodobne (zabawa w geralt/ciri jak nic) pitu-pitu z tego wyszło.Nie znasz się. II sezon wcale nie jest gorszy niż I.
Anfan - jak się nie znasz, to się lepiej nie odzywaj. A Suou (czy jak jej tam) transformuje się jak czarodziejka z księżyca.To jest właśnie przykład bezsensownego czepiania się (i pisania głupot przy okazji) lecz wiec, że nie jesteś jedyny, który coś takiego napisał.
Do 19 odcinka jest o.k.Niestety ostatnia historia nie nadaję się do oglądania.Fabuła w żaden sposób nie trzyma się kupy,logicznych dziur jest mnóstwoczyli?
To nie jest drugi sezon.Powstał na podstawie tych samych noweli co Index.Dzieje się w tym samym mieście,pojawia się kilka postaci które były również w Index ale to wszystko.Fabuła nie kontynuuje wydarzeń z Indexu,jest raczej do nich alternatywna.Wiedziałem o tym jeszcze jak były zapowiedzi tego anime.
Na marginesie lubiłem Index,choć również nie był idealny,i wolę go niż Railguna.
Przyznaj się do pomyłki to nie boli. :doubt:Tylko ze żadnej pomyłki nie było :)
Frey po twoim poście wnioskuje ze tobie się ostatnie odcinki podobały.Powiem krótko:logiczne luki które ja wymieniłem,i przy których nadal trwam, to tylko kilka które przyszło mi do głowy najpierw.Właściwie każda scena ostatnich odcinków była dla mnie nielogiczna,nudna albo do bólu dziecinna.O ile anime do 19 odcinku dał bym 8/10 to ostatnie 5 odcinków to kandydaci do magicznego 1/10.Lepiej zatem porzucimy tą dyskusję bo dochodzimy tu do kwestii rozmijania się w subiektywnym odbiorze i raczej nie dojdziemy do porozumienia.
Zdecydowanie mogę się pod tą wypowiedzią podpisać. Przez pierwsze kilkanaście epków Railgun był jednym z najmocniejszych punktów stosunkowo słabego sezonu, ale końcowe kilka epków z rozwikłaniem fabuły to była totalna porażka.Było wiele lepszych anime w sezonie niż Railgun. Jeśli nie jest lepszy niż I sezon to musi być bardzo słabe to anime.
Tak niby co lepszego od Railguna poza drugim sezonem Darkera leciało jesienią ?Tatakau Shisho - The Book of Bantorra
Do jakiej pomyłki? Imo ma rację. A jak to odbiera to już jego prywatna sprawa - jedni łykają lekko takie rzeczy, a inni się czepiają, kwestia gustu.
Tylko ze żadnej pomyłki nie byłoPrzekonajcie mnie że nie mam racji bo jak na razie to radośnie klepiecie w klawisze i to wszystko. Zeromus napisał co mu się wydawało złe ja nawiązałem polemikę i tu nagle nic tylko durne pieprzenie w stylu "ja mam rację a ty nie bo JA tak chcę". LUL?
Zeromus napisał co mu się wydawało złe ja nawiązałem polemikę i tu nagle nic tylko durne pieprzenie w stylu "ja mam rację a ty nie bo JA tak chcę". LUL?Gdzie ja tak napisałem bo nie pamiętam?Zaproponowałem tylko byśmy zakończyli tą dyskusję bo byłem pewny ze nie dojdziemy do porozumienia.Tobie się podobało,mnie nie.Proste.Zresztą nie chce mi się zwyczajnie gadać na temat ostatnich odcinków.Jak napisałem kilka postów temu oglądając je przewijałem niektóre sceny bo było to dla mnie zbyt żałosne,czy to dziwne ze nie chce mi się polemizować na temat czegoś czego nawet nie chciało mi się oglądać?Jeśli koniecznie chcesz odpowiem na twoje argumenty ale zaznaczam ze robię to tylko dlatego ze nalegasz,naprawdę uważam ze są ciekawsze anime o których można by porozmawiać.
Coś w tym racji jest. ;-)
Zacząłem One Piece i całkiem fajne tylko strasznie się wszystko w tej serii dłuży. No niby początek, muszą się zebrać ale czuję, że taki to niestety styl tego anime. Robi u mnie za przerywnik między innymi anime, oglądanie po 2-3 odcinki w dłuższych odstępach czasu.
Ostatnio wykopałem coś extra:Jestem zainteresowany, zobaczę co ż tego będzie.
Puchi Eva Evangelion@School
Całkiem niezłe... :shock:
Ostatnio wykopałem coś extra:
Puchi Eva Evangelion@School
Całkiem niezłe... :shock:
Ostatnio wykopałem coś extra:To jest to samo co Petit Eva?
Puchi Eva Evangelion@School
Całkiem niezłe... :shock:
Ha, pooglądałoby się jeszcze raz. Tylko kiedy - już i tak człowiek tonie w samych nowych seriach,Mówisz, że toniesz. Ja oglądam tylko niektóre wybrane anime i mam gdzieś tych co śledzą większość nowych anime jak fanatycy.
Ano, tonę. Co sezon człowiek ma mocne postanowienie poprawy ("nie będę oglądał tyle tego szitu!") i zawsze guano z tego wychodzi. Ale nawet gdyby nie nowe serie, to i tak bym tonął nadrabiając starsze. Wstyd się przyznać, ale wciąż nie widziałem np. GTO, Utawarerumono, Samurai Champloo czy np. Shany. I jadę tylko po pozycjach powszechnie uznawanych za dobre czy wręcz kultowe. Gdy do tego dorzucę jakieś swoje dziwactwa typu Black Jack, Speed Grapher czy Card Captor Sakura, to... strach się bać. A te tytuły-tasiemce, które już w czasach kaset VHS zawsze chciałem obejrzeć do końca, typu Urusei Yatsura, Ranma, Kenshin, City Hunter? A przecież nie samymi animu człowiek żyje. Wciąż przeglądam (i przechodzę) kompletne zestawy gier (od A do Z) na różne platformy (emulatory), wciąż przypominam sobie nowych wykonawców, których dyskografie warto skompletować...Przecież przed obejrzeniem nie wiesz czy będzie dobre czy nie. Widziałem już takie anime co przez większość odcinków były średnie, a dopiero przy końcu bardzo mi się podobały. Albo takie, że pierwsze odcinki świetne, a czym dalej tym gorsze. Pisałem tu o takich anime.
Drugi sezon K-ONa leci a wy nic nie napisaliście!Jest osobny temat o K-ON. Ja widziałem 2 odcinki i były super.
Totalnie o niczym pierwszy epek, ale to w końcu kejon i swój urok ma : )
Zapewne wszystkie recenzje wychwalają to anime.Har har har.
Miałem podobne odczucia gdy oglądałem to dawno temu.Pierwsze odcinki są nawet,nawet ale im dalej tym gorzej.Płytkie postacie,absurdalne odcinki,nieśmieszny humor,za dużo fanserwisu i wtórność.Do tego anime nie posiada żadnego zakończenia.Ostatnie odcinki nie odpowiadają na podstawowe pytanie zadawane przez całe anime a to niewybaczalne.Kiedyś zmęczyłem to do końca ale dzisiaj żadną siłą nie dał bym rady tego oglądać.Najładniejsza jest siostra głównego bohatera (to ta w brązowych włosach na zdjęciu powyżej) i z nią powinien być ładny fanserwis, a jest go praktycznie zero. Po co ciągle z tą różową.
Najładniejsza jest siostra głównego bohatera (to ta w brązowych włosach na zdjęciu powyżej) i z nią powinien być ładny fanserwis, a jest go praktycznie zero.Rzekłbym raczej "najfajniesza", bo ładne to one są wszystkie tak samo jako rysunki. :biggrin:
Po co ciągle z tą różową.Pewnie dlatego, że to główna bohaterka.
Nie uważam, że jest dużo fanserwisu chyba, że każde pokazanie majtek to fanserwis.Niestety niektórzy tak uważają.
bo ładne to one są wszystkie tak samo jako rysunki. :biggrin:Co ty bredzisz ? Jak możesz w ogóle tak pisać. Są bardzo różne style kreski i akurat ta w tym anime jeśli chodzi o dziewczyny jest bardzo ładna, ale szczególnie ta jedna mi się podoba bo jeszcze dochodzi świetny charakter. Ja dla przykładu nie lubię również zbyt dużych piersi u dziewczyn w anime.
Muszę zrewidować swój system światopoglądowy.Nie uważam, że jest dużo fanserwisu chyba, że każde pokazanie majtek to fanserwis.Niestety niektórzy tak uważają.
Niestety niektórzy tak uważają.EEE...mówimy o tym samym To Love-Ru w którym w jednym z odcinków jakiś potwór atakuje sporą grupę dziewczyn jakimiś sokami które rozpuszczają ubranie?Albo w którym główna bohaterka konstruuje urządzenie które pozwala się teleportować ale tylko bez ubrania? Jak dla mnie to wszystko(i wiele innych) było raczej dosyć fanserwisowskie ale widać niektórzy uważają inaczej.
Co ty bredzisz ? Jak możesz w ogóle tak pisać. Są bardzo różne style kreski i akurat ta w tym anime jeśli chodzi o dziewczyny jest bardzo ładna, ale szczególnie ta jedna mi się podoba bo jeszcze dochodzi świetny charakter.Cóż, ja tam widzę że wszystkie różnią się tylko kolorem oczu, włosów i fryzurą. No ale może ślepy jestem.
A humor dla nastolaktków to przecież nie wada bo przecież to anime (jak i 70 procent innych) jest dla nastolatków.Dla mnie akurat wada, bo nastolatkiem nie jestem już od nastu lat.
Muszę zrewidować swój system światopoglądowy.Źle, źle, źle - mam dziś chyba jakieś zaćmienie umysłu. "Niektórym niestety bardzo on przeszkadza." - to miało tam być napisane.
Sorki ale jedyne pokazywanie majtek, które mogę uznać za niefanserwisowe to Bubblegum Crisis i sklep Sylii z bielizną damską.
Albo w którym główna bohaterka konstruuje urządzenie które pozwala się teleportować ale tylko bez ubrania?Tutaj zarzut wtórności zdecydowanie bym postawił przed fanserwisowatością :wink:
Źle, źle, źle - mam dziś chyba jakieś zaćmienie umysłu. "Niektórym niestety bardzo on przeszkadza." - to miało tam być napisane.A to wszystko w porządku.
Cóż, ja tam widzę że wszystkie różnią się tylko kolorem oczu, włosów i fryzurą. No ale może ślepy jestem.Ślepy jesteś bo wielkość piersi to ważna cecha różniąca dziewczyny w anime. Poza tym jest jeszcze wzrost, styl ubierania i inne cechy charakteru, a zresztą czy ty piszesz tylko o tym anime czy ogólnie. Każde anime ma swoją kreskę, ale inne mogą mieć całkiem inny styl i jakość.
Dla mnie akurat wada, bo nastolatkiem nie jestem już od nastu lat.To nie oglądaj anime dla nastolatków. Humor jeśli będzie trochę oryginalny to już duża zaleta.
Ślepy jesteś bo wielkość piersi to ważna cecha różniąca dziewczyny w anime. Poza tym jest jeszcze wzrost, styl ubierania i inne cechy charakteru,Wszystko to fajnie, ale ja pisałem tylko i wyłącznie o ich wyglądzie. Pomijając wielkość piersi na którą łaskawie zwróciłeś uwagi, to z samych twarzy wyglądają jakby były odbite z jednej sztancy, a potem zmieniono im kolor oczów i dorysowane różne grzywki.
a zresztą czy ty piszesz tylko o tym anime czy ogólnie.Teraz akurat tylko o tym, ale nie tylko to cierpi na tego typu przypadłość.
To nie oglądaj anime dla nastolatków.Kiedy akurat nie mam wyboru, niestety. Fanserwis taki jak lubię jest tylko w seryjkach dla nastolatków.
Wszystko to fajnie, ale ja pisałem tylko i wyłącznie o ich wyglądzie. Pomijając wielkość piersi na którą łaskawie zwróciłeś uwagi, to z samych twarzy wyglądają jakby były odbite z jednej sztancy, a potem zmieniono im kolor oczów i dorysowane różne grzywki.Wygląd to również włosy i wzrost (jak również piersi, waga i nie tylko) i mają bardzo duży na niego wpływ, a jeśli masz na myśli kształt twarzy to owszem właśnie styl kreski często w danym anime powoduje pewne podobieństwa. Zresztą podczas oglądania zwraca się uwagę na ogólny wygląd. Lubię ten styl bo są ładne.
Kiedy akurat nie mam wyboru, niestety. Fanserwis taki jak lubię jest tylko w seryjkach dla nastolatków.A jaki lubisz fanserwis ?
Lubię ten styl bo są ładne.Ja też go lubię, przecież zresztą nigdzie nie napisałem że są brzydkie. Stwierdziłem tylko że z twarzy są do siebie bardzo podobne, bo to akurat najbardziej rzuciło mi się w oczy podczas oglądania.
A jaki lubisz fanserwis ?Może być nachalny (w sensie dużo i często), ale musi być jednocześnie subtelny i łagodny. Nie rusza mnie zbytnio gdy panna siada kolesiowi na twarzy, tak żeby miał jej krocze na wysokości swoich ust, ale za to bardzo lubię jakiś delikatny pantyszocik - to o wiele lepiej działa na wyobraźnię. Ogólnie o wiele bardziej podoba mi się taki, nazwałbym go, bardziej niewinny typ fanserwisu, gdy niedoświadczony bohater fantazjuje/wyobraża sobie siebie z dziewczyną swoich marzeń, niż gdy takie rzeczy dzieją się "naprawdę", znaczy doświadcza ich na naszych oczach. Tego zaś najwięcej jest właśnie w seryjkach dla nastolatków.
Ja też go lubię, przecież zresztą nigdzie nie napisałem że są brzydkie. Stwierdziłem tylko że z twarzy są do siebie bardzo podobne, bo to akurat najbardziej rzuciło mi się w oczy podczas oglądania.W "To Love-Ru" główny bohater = przedmiot. Pomiatają nim, biją, rzucają (dosłownie) jak chcą.
Może być nachalny (w sensie dużo i często), ale musi być jednocześnie subtelny i łagodny. Nie rusza mnie zbytnio gdy panna siada kolesiowi na twarzy, tak żeby miał jej krocze na wysokości swoich ust, ale za to bardzo lubię jakiś delikatny pantyszocik - to o wiele lepiej działa na wyobraźnię. Ogólnie o wiele bardziej podoba mi się taki, nazwałbym go, bardziej niewinny typ fanserwisu, gdy niedoświadczony bohater fantazjuje/wyobraża sobie siebie z dziewczyną swoich marzeń, niż gdy takie rzeczy dzieją się "naprawdę", znaczy doświadcza ich na naszych oczach. Tego zaś najwięcej jest właśnie w seryjkach dla nastolatków.
Wolał bym obejrzeć anime tego rodzaju gdzie to chłopak będzie przynajmniej inteligenty czyli nie gorszy od tych dziewczyn.Golden Boy
Golden BoyNie żartuj sobie. Już dziesiątki razy pisałem co o tym sądzę. Ohydne to anime, te jego miny i w ogóle.
Może i wygląda na przygłupa ale jakby to powiedział sierżant Colon "ma hryzmę".
Co ty bredzisz ? Jak możesz w ogóle tak pisać.
Co ty w ogóle wypisujesz.i jeszcze to
Żałosny jesteś.i to
Nikt ci nie zabrania twierdzić głupot.Miło nieprawdaż?
Bardziej lubię takich spokojnych, opanowanych którzy się nie denerwują tylko potrafią inteligentnie odpowiedzieć.Pewnie jestem trochę powolny ale jakby nie patrzeć to wszystko co napisałeś powyżej pasuje do GB jak cholera.
I w ogóle pisałem o anime chłopak + dziewczyn, ale że przebywają razem.
(dosyć nowych)To jest jawna dyskryminacja!
No co ty za bzdury wypisujesz, przecież ja się dzięki temu uśmiałem za kilka serii na raz. Nie wiem jak trzeba mieć spaczone poczucie humoru żeby tego nie zauważyć.To masz żałosne poczucie humoru. Powinieneś tego publicznie nie pisać.
Czyli jeśli nam obu odpowiadał by jakiś kanon humoru (np. spokojni, inteligentni i przez to zabawni bohaterowie), to obydwaj mamy żałosne poczucie humoru i nie powinniśmy się wypowiadać publicznie?
To co napisałem to prawda więc nie wiem jak trzeba być ciemnym żeby się z tego śmiać.Tak więc Twoje zdanie/gust i Jego zdanie to nie to samo - Twoje jest z definicji gorsze.
Z rzeczy oglądanych - Dallos, całkiem ciekawa OAV napisana i wyreżyserowana przez Oshiiego. Walka o wolność na księżycowej kolonii górniczej. Mój ulubiony styl kreski.Trzeba będzie zerknąć.
A jakies inne propozycje?? :???: ??: :
Ja nie krzycze..!!Brak szacunku dla zasad interpunkcji.
Takie głupie przyzwyczajenie..!!
Ja nie krzycze..!!To się odzwyczaj. Może być ci ciężko, ale spróbuj.
Takie głupie przyzwyczajenie..!!
Hm.....a jakie stronki fajne??Najlepsza jest anidb. Tam można najłatwiej wybrać dobre anime do oglądania.
Ja pisze tylko tak np. na gg!!Aha.. @@
W zeszycie nie..!!
Dzięki za poparcie..!!(http://i477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/1250097063010.jpg)
Im dalej to jest tylko gorzej z tym anime. Ja wysiadłem coś koło 8 odcinka.Przewinąłem do końca, ale na boga! Zawodowcy mówią że ta seria to taki Code Geass na speedzie. Nigdy więcej.
Mimo ostrzeżeń Hollowa I Tenchiego skończyłem Sora wo Kakeru Shoujo i szczerze to nie jestem zawiedziony.Ja zacząłem, ale oczekiwałem yuri, cycków, ecchi i tentakli, więc się zawiodłem.
Ja oglądam Orphen'a (http://myanimelist.net/anime/1017/Majutsushi_Orphen) i musze powiedzieć że jestem zadowolona. Klimatem przypomina mi Slayersów,
Powinienem się uczyć, ale przypadkiem wpadłem na Spice and Wolf.Ekonomia nie przeszkadzała gdyż była ciekawa, a muzyka była fajna. Szczególnie OP.
++ niezła kreska
++++ Horo
- czasem zbyt wiele ekonomii
-- kakofonia zamiast muzyki
Ekonomie dało się jeszcze przetrwać, fakt było jej sporo, ale poniekąd o tym traktuje też seria. Nie wiem jak to zaliczyć, nowa kategoria - anime handlowe/ekonomiczne. :)Chyba nie taka nowa:
Nie no, rozumiem, że ciężko by tu było wrzucić rock czy pop, i że te skrzypki i fujarki to jedyny słuszny wybór, ale (całkowicie abstrahując od stylu) każdą muzykę można zagrać lepiej lub gorzej. Ta wydaje mi się po prostu zbyt jazgotliwa (choć z drugiej strony może to wina mocnej kompresji dźwięku w kopii).Może być zapodał przykład tej muzyki co ci się nie podobała bo jakoś oglądałem oba sezony i ani jednego nieprzyjemnego rytmu nie kojarzę.
Chyba nie taka nowa:Obu serii nie znam, stąd takie a nie inne zdanie napisałem :)
Oishinbo Nichibei Kome Sensou | Oishinbo: Japan-America Rice War
Jeszcze nie oglądałem ale tytuł brzmi zachęcająco.
W trzecim odcinku najbardziej podobała mi się para kontrakrotów, którzy zawarli umowę, że zostaną rodzicami.No i co z tego skoro
Skończyłem Pumpkin Scissors..Zachęcony ? Pisałem od początku wyraźnie co sądzę o Pumpkin Scissors więc znałeś moją opinię i nie była to opinia pozytywna.
Zachęcony postem anfana, gdzie pisał iz to ten sam gatunek co Valkyria Chronicles, no i racja, jest to (mniej) udana seria wojenna.
A czy wojenne anime to nie jest taka świnka morska ? Ani to wojenne ani anime, głównie loli z bronią albo jakieś mechy.U Japończyków to taka świnka, ale nie morska, tylko skarbonka. Większość pozycji jest tak realistyczna jak to, że nasza reprezentacja nożnej dojdzie do finału. Jest sporo pozycji gdzie nie ma loli z gnatami, choć dziewczyny będą zawsze i w każdym animcu, taki już ten świat. :razz:
A najlepszą pozycją z tego klimatu pozostaje dla mnie Library War :smile:
Już chyba o tym wspominałem ale według mnie najlepiej przedstawiającym armie anime było Black Magic.Black Magica M66 szukam bo kiedyś miałem ale mi wirus zeżarł (dokładniej całą partycje). No ale to w końcu Masamune Shirow, tytuł broni się sam można by rzec. Po za seriami humorystycznymi jak np. Dominion, to np GiTS jest bardzo ładnie i realnie ukazana walka. Oczywiście zakładając takie nowinki technologiczne jakie wprowadził Shirow.
Widzę Hunter, że lubisz militarne klimaty a w tym anime chyba po raz pierwszy widziałem wojsko, jako całość a nie kilku wybranych bohaterów, jako zbiór indywidualnych jednostek a nie grupę manekinów do odstrzału.W sumie to nie mam jakichkolwiek uprzedzeń do innych gatunków i tak oglądam zarówno militarne jak i fantasy, hentai, loli, czy inne. Ale fakt większośc tytułów jakie widziałem miała coś tam z militariów, czy to w postaci bardziej nowoczesnej, czy też magia i miecz.
Jest sporo pozycji gdzie nie ma loli z gnatami, choć dziewczyny będą zawsze i w każdym animcu, taki już ten świat. :razz:Ciekawe natomiast, że w Valkyria Chronicles nie było żadnego fanserwisu ze strony dziewczyn. Można bez problemu zrobić poważne i logiczne anime wojenne z tym, że widocznie niewielu fanów chciało by wtedy je oglądać.
Valkyria Chronicles uważasz za poważne i logiczne anime o wojnie czy tylko przywołałeś je w kontekście braku fanserwisu?Chodziło tylko o brak fanserwisu. Sam przecież pisałem, że bardziej przypomina "zabawę w wojnę" i głównie ostatnie odcinki bardzo mi się spodobały ze względu na emocjonującą akcję.
Valkyria Chronicles uważasz za poważne i logiczne anime o wojnie czy tylko przywołałeś je w kontekście braku fanserwisu?
A to nie tam "zupełnym przypadkiem" najlepszy przyjaciel głównego bohatera rzuca głównej bohaterce majtki które zostawiła przy wieszaniu prania ?Sam nie wiem czy była taka scena, ale jeśli już coś takiego nazywasz fanserwisem...
Oglądał ktoś FLAG? Zerknąłem na pierwszy odcinek i wydaje się dosyć oryginalne.FLAG mnie osobiście strasznie zawiódł. Na pierwszy rzut oka zapowiada się niesamowicie - realistyczna kreska i dojrzała tematyka wojny widzianej z obiektywu aparatu. Niestety wszystko to jest niesamowicie przegadane, akcja ciągnie się w ślimaczym tempie, okrucieństwo wojny niezauważalne, losy postaci przez całą serię były mi obojętne. Po prostu słabo. Jeżeli chodzi o seineny to o wiele lepszy jest Yomigaeru Sora -Rescue Wings-
To rzadkość kiedy anime wygląda lepiej niż gra na podstawie, której została stworzona. Jedynym porządnym anime na podstawie gry jest chyba Fate/Stay Night (na drugim miejscu jest Utewarerumono).Z tym, że to są gry ze zmarginalizowanymi scenkami ero. Czyli głównie fabuła, a scenki to szczegół. Natomiast gra "Fault" w znacznie większym stopniu polega na seksie.
Jedynym porządnym anime na podstawie gry jest chyba Fate/Stay Night (na drugim miejscu jest Utewarerumono).Można jeszcze dorzucić Air i Clannad.
Niestety Anfanie ale takie są koszty wprawienia postaci w ruch. Zanimowanie postaci niestety powoduje utratę szczegółowości i pogorszenie jakości. Można to rekompensować zatrudniając lepszych animatorów i wydając na nich grube pieniądze ale do tego trzeba mieć budżet, który miał taki FSN albo U ale zwykłe hentajce już nie. Chociaż obecnie i tak jakość techniczna hentai anime radykalnie się poprawiła w porównaniu do tych z pierwszej połowy dekady.Nieprawda, że "obecnie i tak jakość techniczna hentai anime radykalnie się poprawiła w porównaniu do tych z pierwszej połowy dekady". Często jest właśnie odwrotnie czyli te sprzed kilku lat były znacznie lepsze wizualnie niż najnowsze produkcje czyli 2009/2010.
A naprawdę ohydnie wygląda przeciętnie lub brzydkie graficznie ero anime.Dziwnie brzmi to zdanie.
Twierdzenie opieram na moich doświadczeniach i obserwacjach.Obecnie 80 procent hentai to syf, a kilka lat temu to może z 50 procent. Zauważ, że obecnie producenci, którzy kiedyś robili świetne jakościowo tytuły zrezygnowali z produkcji.
I nie twierdzę, że wtedy produkowali same słabe tytuły, tylko, że tych brzydkich było więcej niż obecnie., a uwierz mi nie mam wygórowanych wymagań co do jakości animacji.
Ale ogólnie się zgadzam bo z braku fabuły głównymi atutami hentajca są dla mnie animacja i fetysze.Nie ma co ukrywać, że słowo hentaj wstrętnie się kojarzy gdyż nie wszystkie są zboczone i mają fetysze dlatego często wolę używać oryginalne nazwy jak anime, adult anime, seijin anime, ero anime.
Bo jeśli fabuły brak, animacja kiepska i nie ma nic "ciekawego" to taki hentai nadaje się tylko do kosza.
Zauważ, że w normalnych produkcjach OAVki są w zdecydowanej większości lepsze jakościowo od serii TV. Właśnie dlatego jak pisałeś. Są krótsze i za podobne pieniądze można się bardziej postarać.Lecz jak widać nawet w przypadku zwykłych anime nie zawsze OAVki są lepsze bo chwilami nawet gorsze jakościowo (To Love- Ru).
Ale hentajów to nie dotyczy.Ale właśnie jak pisałem ich powinno to szczególnie dotyczyć. Średnie graficznie anime może być, ale hentaj powinien być bardziej staranny.
A jako wyróżniający się pod względem animacji z tego okresu dodałbym jeszcze Kage [Shadow].Widziałem i owszem to było jedno z lepszych.
głównymi atutami hentajca są dla mnie animacja i fetysze.True, true. Zresztą ogólnie oglądanie czy to hentaja czy porno w celu innym niż rozładowanie swojego napięcia seksualnego wydaje mi się cokolwiek... dziwne i zboczone. :badgrin: Mam znajomka który maniakalnie wręcz kolekcjonuje pornuchy i czasem usiłuje mi coś wciskać. Napatrzyłem się zatem na nie i za każdym razem widzę to samo: pracujące tłoki w akcji, choć on sam dostrzega nieco więcej różnic.
Bo jeśli fabuły brak, animacja kiepska i nie ma nic "ciekawego" to taki hentai nadaje się tylko do kosza.
True, true. Zresztą ogólnie oglądanie czy to hentaja czy porno w celu innym niż rozładowanie swojego napięcia seksualnego wydaje mi się cokolwiek... dziwne i zboczone. :badgrin:Nie patrz na wszystko jedną miarą. Jak pisałem są takie polegające głównie na seksie (i niestety często przemocy) i takie gdzie seks to dodatek.
Poza tym gdzie tam normalnym pornosom do hentajów - te wszystkie bondage & rape maszynki, spod których czasem prawie nie widać panienki... Niemożliwe do przedstawienia w normalnych filmach.
Mam znajomka który maniakalnie wręcz kolekcjonuje pornuchy i czasem usiłuje mi coś wciskać. Napatrzyłem się zatem na nie i za każdym razem widzę to samo: pracujące tłoki w akcji, choć on sam dostrzega nieco więcej różnic.Nie wiem o czym konkretnie mówisz, ale faktycznie jest dużo różnic. Poza tym w nie wszystkich są pracujące tłoki.
Poza tym w nie wszystkich są pracujące tłoki.Pewnie nie, ale w tych które on zbiera akurat tak. Nikt tam nie usiłuje udawać że jest jakaś fabuła. "Aktorzy" po prostu wchodzą do studia i z miejsca biorą się do "roboty".
[Spotkałam się ze stwierdzeniem, że Sawako zachowuje się, jakby cierpiała na autyzm. Patrząc na jej zachowanie, zaburzenia mowy, problemy ze rozumieniem najprostszych ludzkich zachowań oraz izolację i życie we własnym świecie (odcinek trzynasty i numer z liścikiem jest tutaj chyba najlepszym przykładem; przypuszczam, że głupota scenki „Ojej, jak to się stało, że na kartce znalazły się moje myśli?” potrafiłaby załamać każdego), zgodziłabym się z tym podejrzeniem, gdyby nie to, że… zwyczajnie nie chcę obrażać ludzi naprawdę chorych na autyzm. Sawako jest zdecydowanie bardziej beznadziejnym przypadkiem (część odpowiedzialności ponoszą tutaj rodzice, zwłaszcza nadopiekuńczy tatuś). Dodatkowo nawet jej najbardziej wartościowa i godna podziwu cecha charakteru – wieczny optymizm i dopatrywanie się w każdej sytuacji dobrych stron – z czasem traci. Po bliższym przyjrzeniu się ta optymistyczna warstwa zaczyna pękać i ujawniać to, co jest pod spodem: irytujący zwyczaj zamartwiania się na zapas i brania na siebie winy za wszystko, niczym męczennik. Pod względem powolności Kazehaya tworzy dla Sawako idealną parę.
Dodatkowym minusem jest zakończenie, które sporą część ludzi nieznających mangi na pewno zaskoczy i rozczaruje, bo można spodziewać się czegokolwiek, ale nie – niczego. I takim to sposobem zamiast wzruszającej, ciepłej, choć nieco infantylnej i słodkiej historii miłosnej dostaliśmy… yyy… przeterminowane cukierki‑ciągutki?
Chocotto Sister - ultrakawaii loli imouto.Powiem tylko tyle. Nie chciało mi się tego oglądać to znaczy włączyłem trochę, zobaczyłem kreskę/grafikę i usunąłem. Nie podobało mi się wizualnie lecz również nie ciekawiło mnie.
Szczerze mówiąc, nie jestem sobie w stanie wyobrazić ludzi, którym mogłoby się to podobać, a jeśli tacy są, to zdecydowanie nie chciałabym mieć z nimi do czynienia, gdyż wydaje mi się, że Chokotto Sister powstało dla niewyżytych osobników, którzy podniecają się małymi dziećmi, a to już niebezpiecznie zbliża się do pochwały pedofilii. Z drugiej strony widzowie widzami… Ale twórcy… Co z nimi musi być nie w porządku, skoro tworzą coś takiego? Naprawdę… Kto mógłby zachwycać się obleśną chałą, która nie ma do zaoferowania nic więcej, jak tylko rozbierane sceny z udziałem dzieci? Nie radzę się do tego zbliżać nawet na kilometr, gdyż jest to po prostu „dziecko” chorej wyobraźni japońskich twórców, którzy w tym przypadku nie mają czym się chwalić. Jedno jest pewne: u nas by coś takiego nie przeszło. Już chyba niżej upaść się nie da.
A scenę, w której Choko trzyma wibrator i zastanawia się, co to jest, lepiej przemilczeć
W szczególności, kiedy głównym obiektem fanserwisu staje się dziecko, bo w przypadku Chokotto Sister mamy do czynienia z materiałami, którymi z chęcią zajęłaby się policja. To jest pedofilia…
Ostatnio katuję się serią KissXSis. Dwie siostry bliźniaczki molestujące swojego przyrodniego brata. Ecchi w czystej postaci z minimalną ilością logiki i fabuły do tego gorsze niż manga.Ja oglądałem na razie trochę OAVki choć serię TV też obejrzę.
że KissXSis strasznie mi się podoba i jaram się niemal każdym odcinkiem, bo przez to wyjdę na zboczeńca jeszcze większego kalibru.A ile ich jest bo nie wiem czy jestem na bieżąco... :doubt:
W zasadzie, chyba ekonomiczniej byłoby obejrzeć hentaja jakiegoś, bo tam nie bawią się w grzeczną oprawę.Właśnie ta grzeczna oprawa o której piszesz podoba mi się najbardziej - nigdy nie wiesz (no dobra, możesz się domyślać) w którym momencie zostaniesz zaskoczony przyjemną dla oka (i ducha) scenką.
Pierwszy pełnometrażowy Higashi no Eden. Przez większość czasu akcja ciągnie się jak flaki z olejem. Było kilka zabawnych scen, pod koniec co nieco się wyjaśniło, ale jak dla mnie można było to wszystko wrzucić w dwa dodatkowe odcinki.Nawet w jeden, coby ograniczyć nudę do minimum.
Świetny opening i ending.Oj tak.
Pierwszy pełnometrażowy Higashi no Eden. Przez większość czasu akcja ciągnie się jak flaki z olejem. Było kilka zabawnych scen, pod koniec co nieco się wyjaśniło, ale jak dla mnie można było to wszystko wrzucić w dwa dodatkowe odcinki. Niemniej jednak czekam na ostatnią część.Ten film nie jest gorszy od serialu TV. Mimo, że nie najlepszy to i tak świetny. Genialna grafika, świetna muzyka i zabawny humor (szczególnie ten na początku). Widać, że to inteligentne anime więc świetnie się je oglądało. Nie było nudne jak niektórzy piszą.
Nyan Koi!Mi też się bardzo podobał pierwszy odcinek gdyż właśnie był śmieszny. Niestety później (z winy denerwujących postaci) anime stawało się coraz gorsze (choć miało kilka lepszych scenek komediowych).
Dawno się tak nie uśmiałem jak przy pierwszym odcinku, musiałem włączać pauze żeby niczego nie stracić. Po 3 chcę więcej, kapitalny początek ma ta seria, tego mi było trzeba :P
W tym wypadku zgadzam się z anfim. Panienki w tym animcu były jakieś takie kompletnie nijakie.
koty są fajne, jestem pewny że gdyby nie rozmowy z nimi to nie oglądałbym następnych odcinków z takim zainteresowaniem.Koty i tylko koty są fajne w tym anime. Bohaterki (i bohater) podobnie głupi/e jak w To Love-Ru.
swoją droga, dwie główne bohaterki polubiłem.
B gata H kei. Ale durnowate :).A ja sądziłem, że to realistyczne anime. Nie wiem czy warto czekać na wersję BD żeby obejrzeć.
A ja sądziłem, że to realistyczne anime.Udało Ci się mnie zaskoczyć. Punkt dla Ciebie.
Udało Ci się mnie zaskoczyć. Punkt dla Ciebie.Na podstawie krótkich streszczeń tego anime (bez spoilerów oczywiście) i pisania o pewnej oryginalności (szczególnie głównej bohaterki) miałem nadzieję, że to chodzi o większą realistyczność zachowań.
Na podstawie krótkich streszczeń tego anime (bez spoilerów oczywiście) i pisania o pewnej oryginalności (szczególnie głównej bohaterki) miałem nadzieję, że to chodzi o większą realistyczność zachowań.Zamiast napalonego faceta jest napalona dziewczyna i to tyle jeśli idzie o nowostki ale ogląda się przyjemnie.
Wszystkie serie fajne, ale za każdym razem, gdy słyszę "Watashino Kare wa Pairoto" w wykonaniu Minmay z Macrossa, chce mi się tłuc łbem o ścianę (przez 30 ep śpiewa to po kilka razy w każdym...)."Kyu, kyu, kyu, kyu, watashi no kare wa..."
"Kyu, kyu, kyu, kyu, watashi no kare wa..."Wszystkie piosenki w Macross Frontier były świetne.
Cudowny kawałek, mogę na okrągło. :)
Anfan jest ortodoks czystej wody i nie zniży się do naszego poziomu. A Frontier był słaby, tak jak i jego piosenki.Co ty znowu za bzdury piszesz. Przestań na mój temat takie brednie wypisywać. Ta piosenka (Watashino Kare wa Pairoto) zresztą była również w Macross Frontier, a samo anime było świetne, a jeśli chodzi o animację to arcydzieło.
Watashino Kare wa Pairoto może się z czasem przejeść. Za to opening z tym nisko śpiewanym "Makulos" jest świetny.
Sam od dwóch dni słucham wszystkich płyt z Siódemki.
Nyan Koi!Ja ten gniot oceniłem 1/10.
piękne, dawno się tak nie uśmiałem, nawet główny bohater mnie nie denerwował bo wspaniałe koty ratowały sytuację (a jeden z nadwagą, który nie umiał ptaka upolować i zaczyna płakać chowając łepek w łapki rozśmiesza mnie za każdym razem jak sobie o nim przypomnę).
I gdyby tylko twórcy postanowili to skończyć w 12 odcinków, w momencie gdy główny bohater przemieniony w kota tulony przez Mizuno przemienia się w człowieka i NIE skacze w krzaki a pozostaje w jej ramionach (ubrany ! :wink: ) dałbym 10/10 a tak tylko 9.
Właśnie obejrzałem 5 odcinek Mayoi Neko Overrun! Po prostu strata czasu. Nie ma w tym anime chyba ani jednej rzeczy, która by mi się spodobała. Po prostu dno dna.Itou Kanae jako Fumino (nikai shine!) plus jej cudowne ZR. Nie potrzeba było nic więcej.
Znajomy namówił mnie na obejrzenia pierwszego z tych nowych NGE. Faza na serię przeszła mi już dawno temu, do tego spodziewałem się zwykłego odgrzewania kotleta z paroma nowymi scenami.To tak jak ja. W dodatku po raz kolejny odgrzewanego kotleta. A tu całkiem miła niespodzianka.
II film kinowy Evangelion jest dużo lepszy od tego pierwszego mimo, że pierwszy też bardzo mi się spodobał. Evangelion: 2.22 to absolutne arcydzieło i najlepszy film kinowy anime jaki kiedykolwiek powstał.Są różne opinie na ten temat.
Poza tym dorwałem się do kinowego Macrossa. Sytuacja jak powyżej - spodziewałem się zwykłego streszczenia, a tu takie cuda. Kreska jest piękna! Po leciutkim przejrzeniu kilku scen wiem, że następny wieczór rezerwuję dla Hikaru, Minmay i Misy.Na Ai Oboete Imasu ka łezka w oku się może zakręcić.
"tayutama kiss on my deity" - czy to jest tak cienkie dalej jak i pierwszy odcinek?Odpadłem po 2 początkowych odcinkach : )
Odpadłem po 2 początkowych odcinkach : )
Czyli moja intuicja dobrze mi podpowiadała. :wink:Nie słuchaj ich bo się nie znają. To anime jest bardzo fajne, a czym dalej tym lepsze (I odcinek zbyt dobry nie był).
Ma śliczną kreskę i jest cienkie jak mazowszanka. Gdyby nie designy i doskonała gra seiyuu, to nie zmęczyłbym całości.Wymień co najmniej 10 powodów czemu uważasz, że to anime jest cienkie. Jest to ekranizacja części fabuły gry więc co według ciebie zrobili źle ?
Widać fabuła gry jest cienka. Jakbym miał 15 lat, to pewnie bym się tym jarał. Ale teraz poza kilkoma lubieżnymi spojrzeniami na śliczne panienki nie przyciąga(ło) mnie do tego absolutnie nic więcej. Doskonała jednorazówka: pooglądać, pofapać, wytrzeć ręce w chusteczkę, zabrać się za inny fapmateriał.A grałeś w grę ? Na pewno nie więc co się odzywasz na ten temat.
Czy muszę grać w grę żeby móc stwierdzić, że nie podoba mi się fabuła anime? Nie muszę. Skoro fabuła anime jest cienka, a anime jest na podstawie gry, to można sobie ze sporą dozą bezpieczeństwa założyć, że fabuła gry też jest cienka - to logiczne. Postacie miało ładnie narysowane. Fabularnie było na poziomie filmów familijnych Disneya. A poza tym przyszedłem zmęczony z roboty i nie mam ani sił, ani ochoty, ani obowiązku tłumaczyć ci się dlaczego niezbyt mi się podobało. Nie podobało mi się fabularnie i kropka: jakieś duszki, inne światy i demony, psia krew. Żeby to chociaż było inaczej podane, to może. Ale jaki rozsądny 30-latek będzie się wciągał w fabułę czegoś takiego? Aha, i fapać można nie tylko do produkcji stricte ecchi - spora część moich fetyszy pojawia się także w normalnych seriach.Fabuła anime jest prosta, ale to nie znaczy cienka. Rozumiesz to ? Jest pewna historia główna i kilka wątków pobocznych o różnych bohaterkach. Na tym polega to anime, gra i tysiące innych gier i anime. Owszem ta historia może dla niektórych nie być ciekawa, ale ja lubię takie fantastyczne/magiczne klimaty. Z drugiej strony bez wątków magicznych/nadprzyrodzonych też lubię. Wszystko zależy od konkretnego tytułu i Tayutama jest całkiem udanym anime.
Ty lubisz takie proste fabuły, ale dla mnie są zbyt proste, naciągane, banalne i cienkie. Rozumiesz to? W grze mogę je ścierpieć, zwłaszcza jeśli to fajna strzelanina albo platformówka, bo po prostu nie czytam tych głupawych tekstów, skupiając się na samej rozgrywce. Ale w anime, które z zasady ma mnie wciągnąć fabularnie, jest to nie do przełknięcia.Nie lubię prostych fabuł ludziku i nigdzie tego nie napisałem. Pisałem, że głównie było ciekawe i dlatego mi się spodobało.
I w dupie mam co myślisz o mojej niechęci/nieumiejętności (nazwij se to jak chcesz) napisania co dokładnie mi się w tym nie podobało, twoje zdanie na mój temat jest praktycznie bez znaczenia. Widziałem to raz rok temu, powtarzać nigdy nie mam zamiaru, a nie zapamiętuję każdego detalu każdego słabego anime żeby potem móc się komukolwiek dokładnie spowiadać dlaczego mi się nie spodobało. Całościowo wywarło na mnie mierne wrażenie, tyle zapamiętałem i to jest dla mnie najważniejsze.
A teraz spadam w coś pograć, ludziku.
Fabuła anime jest prosta,Nie lubisz prostych fabuł, ale lubisz takie fantastyczne klimaty. Innymi słowy zaprzeczasz sam sobie, bo 99% procent tego typu anime ma takie proste fabuły. Ale whateva.
[...]
ja lubię takie fantastyczne/magiczne klimaty.
Nie lubisz prostych fabuł, ale lubisz takie fantastyczne klimaty. Innymi słowy zaprzeczasz sam sobie, bo 99% procent tego typu anime ma takie proste fabuły. Ale whateva.Pisałem już wiele razy, że wszystko zależy od konkretnego tytułu. Ja nie lubię uogólniać tym bardziej gatunkowo anime.
Ja z kolei lubię fabuły proste jak konstrukcja cepa, ale dane anime musi coś w sobie mieć - nie wiem, może bohaterów do których można się szybko przywiązać i ich polubić, żeby potem z zapałem śledzić ich losy.
Niestety, Tayutama poza kilkoma wyłącznie ślicznymi panienkami (z very generic charakterami), które można co najwyżej przelecieć (czytaj: sfapać się do nich) nawet i pod tym względem zassała.Nie obraź się, ale tak prymitywnie się chwilami wypowiadasz, że brak mi słów na ciebie.
Nie było w niej nic, co by mnie na dobre wciągnęło w wydarzenia na ekranie. Oglądałem i szukałem scenek, przy których przyda się chusteczka. Jak zresztą w większości tego typu produkcji - niby po co bym tracił na nie czas?Chwilami jak czytam co wypisujesz to nie wiem czy zażartować czy poważnie ci odpowiedzieć.
Nie obrażam się, bo taka jest prawda. Powiedz mi tak na zdrowy rozsądek czego innego bądź co bądź dorosły facet mógłby szukać w tak prymitywnych i banalnych historyjkach. Anime w moim rankingu dzielą się na dwie kategorie: ambitniejsze do normalnego oglądania i wkręcania się w dobrą fabułę, oraz prymitywniejsze do fapania i zaspakajania swojego fetyszowego głodu. Ot i tyle w temacie.Nie będę ciebie pouczać, ale naucz się (to ogólnie) szukać zalet w tak fajnych anime jak Tayutama.
Nie będę ciebie pouczać, ale naucz się (to ogólnie) szukać zalet w tak fajnych anime jak Tayutama.Ależ znalazłem ich sporo, możesz mi wierzyć - niestety nie liczyłem chusteczek. Jednak fabuła do nich nie należała.
Fabuła również była logicznie i dobrze poprowadzona. A że dosyć prosta i mało ambitna w tym przypadku nie przeszkadza.Nie przeszkadza, bo co innego mi ją zastąpiło. Ale gdyby brakło tego czegoś, to niestety sama fabuła jest zbyt prosta i mało ambitna jak na moje skromne wymagania.
Ja nie dzielę anime bo w każdym które oglądam staram się znaleźć coś co może mi się spodobać.No ja też, tyle że innych rzeczy wymagam od różnych kategorii anime. Od seryjek pokroju Tayutamy akurat wymagam możliwości zaspokojenia moich fetyszowych potrzeb i absolutnie niczego więcej, a na tym polu akurat spisują się świetnie. Dlatego właśnie ich bronię. Ale potrafię spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać się, że nic więcej te serie dla mnie nie znaczą, choćby przez to że mają fabułę taką a nie inną. Gdyby nie rajcowne scenki, to naprawdę nie widziałbym sensu oglądać czegoś takiego do końca. No ale o tym pisałem już gdzieś powyżej.
Od seryjek pokroju Tayutamy akurat wymagam możliwości zaspokojenia moich fetyszowych potrzeb i absolutnie niczego więcej, a na tym polu akurat spisują się świetnie.Dla mnie to jest naprawdę bardzo dziwne co piszesz gdyż ja nigdy w taki sposób nie oceniam anime. Nawet nie wiem jakie konkretne fetysze mogłeś znaleźć w tym anime.
Dlatego właśnie ich bronię. Ale potrafię spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać się, że nic więcej te serie dla mnie nie znaczą, choćby przez to że mają fabułę taką a nie inną. Gdyby nie rajcowne scenki, to naprawdę nie widziałbym sensu oglądać czegoś takiego do końca. No ale o tym pisałem już gdzieś powyżej.Jak ja "bronię" jakieś anime to dlatego bo ma fajny humor, akcję, fabułę, postacie, muzykę, grafikę. Na pewno nie z powodu jakichś fetyszowych scenek.
Dla mnie to jest naprawdę bardzo dziwne co piszesz gdyż ja nigdy w taki sposób nie oceniam anime. Nawet nie wiem jakie konkretne fetysze mogłeś znaleźć w tym anime.To tylko znaczy że nieuważnie czytasz moje niektóre posty, bo już nie raz i nie dwa zostawiałem w nich przeróżne hinty co do rzeczy które mnie kręcą. Ale może to i dobrze - tym razem chyba za dużo powiedziałem wprost. Nie to żebym się wstydził, bo moim zdaniem "nic co ludzkie nie jest mi obce", a nie uważam abym robił coś złego robiąc to co robię w zaciszu mojego domu. Ale wiem że ludzie lubią udawać pruderyjnych i niechętnie rozmawiają czy słuchają o takich sprawach. Przepraszam zatem wszystkich zniesmaczonych gildiowiczów za poziom na który zeszła moja konwersacja z anfanem, ale naprawdę nie widziałem innego sposobu na wyłożenie mu swoich racji.
To tylko znaczy że nieuważnie czytasz moje niektóre posty, bo już nie raz i nie dwa zostawiałem w nich przeróżne hinty co do rzeczy które mnie kręcą. Ale może to i dobrze - tym razem chyba za dużo powiedziałem wprost. Nie to żebym się wstydził, bo moim zdaniem "nic co ludzkie nie jest mi obce", a nie uważam abym robił coś złego robiąc to co robię w zaciszu mojego domu. Ale wiem że ludzie lubią udawać pruderyjnych i niechętnie rozmawiają czy słuchają o takich sprawach. Przepraszam zatem wszystkich zniesmaczonych gildiowiczów za poziom na który zeszła moja konwersacja z anfanem, ale naprawdę nie widziałem innego sposobu na wyłożenie mu swoich racji.Skoro nie odpowiadasz to ja w domyśle napiszę, że często pisałeś że lubisz jakieś loli choć nie jestem pewien czy Tayutama pasuje do takich preferencji.
Dyskusja o ambitnych bajkach przeniesiona do Rozważań.Nie używaj więcej słowa bajki.
A ja obejrzałem ostatnio 4 OAV "Darker than Black 2". To było zakończenie całej historii, która działa się pomiędzy I, a II sezonem anime.
Wyjaśnili nawet trochę z końcówki II sezonu i faktycznie teraz wszystko wygląda na logiczne. Ogólnie odcinek świetny i chyba najlepszy z tych OAVek. To było takie pożegnanie z Yin.
Oceniam łącznie te OAVki 9/10.
Miało fajne motywy, ale całościowo mnie zawiodło.A ja właśnie odniosłem wrażenie, że miewało słabsze technicznie momenty, ale całościowo było fajne. Twórcom nie udawało się czasami zbudować napięcia, kiedy było potrzebne dla fabuły. Niektóre wątki kończyły się ni w 5 ni w 10.
Czy w jakimś openingu czy endingu Bakemonogatari pokazane są cycki?Bakemonogatari to bardzo surrealistyczne anime i pojęcie openingu i endingu jest tam cokolwiek rozmyte.
A jeśli rano idziesz do pracy, to nie zapomnij o trzech bardzo głośnych budzikach.Dla mnie anime ma priorytet przed pracą i snem.
Dlaczego nikt nie odpisał na moją wypowiedź o Angel Beats ? Naprawdę nikt z was tego nie oglądał ? Specjalnie mnie ignorujecie ? Bardzo mi smutno z tego powodu.Nie oglądałem, więc nie musisz się martwić, że cię ignoruję. Jeśli będę miał taki zamiar oficjalnie cię o tym poinformuję.
Dla mnie anime ma priorytet przed pracą i snem.Z moja pracą niestety nic nie wygra, nie jestem szefem sam dla siebie. A co do snu - kiedyś tez inne rzeczy miały przed nim priorytet. Ale niestety starzeję się.
Dlaczego nikt nie odpisał na moją wypowiedź o Angel Beats ? Naprawdę nikt z was tego nie oglądał ? Specjalnie mnie ignorujecie ? Bardzo mi smutno z tego powodu.Chcesz chusteczkę? Dostałem dziś wypłatę, to się szarpnę nawet na cała paczkę od razu, a co!
Obejrzałem ostatni odcinek Bakemonogatari i teraz chce mi się płakać :(.Obejrzałem dzisiaj odcinki 13-15 czyli wszystkie nowe i muszę powiedzieć, że były równie świetne co odcinki 1-12. Zrealizowane wzorowo i ciekawie. Szczególnie 15 mnie bardzo pozytywnie zaskoczył.
Czy w jakimś openingu czy endingu Bakemonogatari pokazane są cycki?W OP do 13 odcinka są urywki nagiej prawdziwej kobiety czyli nie animowanej. W 14 i 15 dziwne rzeczy pokazują z Hanekawą w OP.
Senjougahara goła przez pół odcinka,Masz na myśli I połowę II odcinka bo tylko wtedy coś takiego było.
to jest bardzo poważne wzruszające anime o dojrzewaniu, miłości, przyjaźni, samotności i fascynacji animowanym żeńskim ciałem. Fanserwis jest jego treścią.Anime nie jest bardzo poważne lecz trochę poważne, a trochę komediowe. Nie podkreślaj "animowanym" żeńskim ciałem gdyż te w anime są piękniejsze niż prawdziwe (nie zawsze, ale często). Wystarczy napisać żeńskim ciałem.
W OP do 13 odcinku są urywki nagiej prawdziwej kobiety czyli nie animowanej.(http://i477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/80456372.jpg)
Haael oglądał Angel Beats, a nie odpisał.Ja też oglądałem Angel Beats!, a nie odpisałem.
Ja też oglądałem Angel Beats!, a nie odpisałem.No czyli miałem rację. Smutno mi z tego powodu. Proszę na przyszłość odpisywać na każdą moją wypowiedź w temacie "Co ciekawego oglądacie?".
http://i477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/80456372.jpg (http://i477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/80456372.jpg)Ganossa ohydne te twoje obrazki. Skończ wreszcie z tym. Zachowaj je dla siebie Ganossa i się nimi podniecaj w samotności. Ja ich nie chcę widzieć na publicznym forum.
No czyli miałem rację. Smutno mi z tego powodu. Proszę na przyszłość odpisywać na każdą moją wypowiedź w temacie "Co ciekawego oglądacie?"Tak jest. Zaczynam od teraz i oto właśnie odpisuję:
A co do snu - kiedyś tez inne rzeczy miały przed nim priorytet. Ale niestety starzeję się.Za mało się starasz. Ja zamierzam mieć 20 lat aż do sześćdziesiątki.
Muszę po dokańczać masę serii.Na mnie czeka w zasadzie tylko Omamori Himari i nowe Evangeliony. Na ogół nie zaczynam nowej serii, dopóki nie skończę starej.
I koniec tych przekomarzań, bo zaraz nas moderacja pogoni.Jak tylko przestanie się tarzać ze śmiechu, to pewnie pogoni...
Ej, ja nie oglądałam Angel Beast ale też nie odpisałam! Chcę do kółeczka, bo będzie smi smutno ):Ależ zapraszamy, zapraszamy serdecznie i cynamonowo.
Tak smutno, że sobie chyba to Bakemonocośtam pooglądam. Może nie będzie mi już tak smutno.Zgadza się - nie będzie. Bo będzie ci jeszcze smutniej.
Zgadza się - nie będzie. Bo będzie ci jeszcze smutniej.Nie kłam. Bakemonogatari to świetne anime z dobrym humorem. Odcinki 13-15 równie dobre co 1-12.
Nie kłam.Nie kłamię, tylko żartuję. Tobie wolno, a mnie nie?
Nie kłamię, tylko żartuję. Tobie wolno, a mnie nie?A niby gdzie są te moje żarty. Zresztą dla mnie żarty to co innego niż pisanie nieprawdy. Kiedy ja żartuję to zazwyczaj każdy sądzi, że poważnie mam takie zdanie na dany temat, a często jak mówię poważnie wiele osób sądzi, że się wygłupiam czy różne prowokacje wymyślam.
Już nie pamiętasz jak się tłumaczyłeś gdy cię zbluzgałem i byłem za to moderowany.To już na przyszłość może się domyślisz co było żartem.
A Angel Beats! może nie wszystkim wydawać się takie piękne i godne omawiania, jak to tutaj przedstawiasz.Nawet jeśli nie wszyscy uważają to anime za najlepsze to mi to nie przeszkadza. Więc skoro oglądałeś to dziwne, że ci się nie chce o tym pisać.
Zwyczajnie szkoda mi na to czasu i energii. Oglądam raczej dla siebie, a nie po to żeby potem gadać o tym ze wszystkimi naokoło i rzucać na lewo i prawo cyferkami, które rzekomo mają oddawać mój stosunek do danej serii, czyli zobrazować coś co jest moim zdaniem nie do przedstawienia przy pomocy żadnej z istniejących skal.A ja właśnie głównie po to wypowiadam się na forach internetowych żeby po obejrzeniu anime napisać co o tym sądzę i porozmawiać o szczegółach. Angel Beats to bardzo ciekawe anime więc można dużo o tym napisać. Jakby nie było tak przedramatyzowane (po prostu przesadzili) to bym je ocenił 10/10, a tak tylko 9/10 i ma trochę absurdów jeśli chodzi o zachowania postaci (teraźniejszość i przeszłość).
Tak bardzo chcesz w o nim rozmawiać, a w większości przypadków nie potrafisz lub nie chcesz nawet poprawnie napisać jego nazwy. Ten wykrzyknik na końcu jest jak najbardziej jej integralną częścią.No i to jest twoja wypowiedź na temat tego anime. Mądry jesteś.
Z uporem maniaka próbujesz zmusić innych do dyskusji o anime na temat którego nikt inny nie ma zamiaru z tobą dyskutować. Odpuść sobie bo tylko prowokujesz innych do zaśmiecania wątku.No i dlatego to forum jest głupie (z winy użytkowników). Bez sensownego powodu nikt tu nie chce rozmawiać o anime. Jak ktoś oglądał to logiczne, żeby chciał porozmawiać. A jeśli powodem jest to, że ja chcę akurat porozmawiać to z wami jest gorzej niż sądziłem. Taki Haael, Tenchi (czy kto tam jeszcze oglądał).
A ja oglądam "Air Gear" naprawdę ciekawe anime, szkoda tylko że ma z ang dubbingiem >< Do oglądania skusiły mnie fajne obrazki z tego animca ;]
Taki Haael, Tenchi (czy kto tam jeszcze oglądał).- haeel, dlaczego jesteś taaaaki?
czy oglądał ktoś anime Phantom? (tak to stare)
Skończyłem Nodame Cantabile Finale i jestem trochę rozczarowany.Przychylam. Za bardzo skupili się na wątkach drugoplanowych postaci, a scenki komediowe były słabsze niż w pierwszej serii. Końcówka też bez przytupu i w sumie ciężko powiedzieć by cokolwiek kończyła :roll: .
Wszystkie Kara no Kyoukai za mną. Spodziewałem się trochę innego zakończenia, ale i tak nie jest źle. Oby więcej takich anime, gdzie końca nie przewidzisz, bo nie sprawdza się prawo "Przecież to anime, musi być happy end" ;-)Ja oglądałem na bieżąco te filmy, ale raczej najlepszy był 3 i 6 film.
A ja po raz kolejny zabieram się za oglądanie 3 serii Zero no Tsukaima.Widziałem to od razu jak pojawił się III sezon. Według większości również był gorszy niż I i II sezon. Choć nawet I i II są znacznie gorsze od anime "Shana".
Wszystkie Kara no Kyoukai za mną. Spodziewałem się trochę innego zakończenia, ale i tak nie jest źle. Oby więcej takich anime, gdzie końca nie przewidzisz, bo nie sprawdza się prawo "Przecież to anime, musi być happy end" ;-)
Widziałem to od razu jak pojawił się III sezon. Według większości również był gorszy niż I i II sezon. Choć nawet I i II są znacznie gorsze od anime "Shana".Poprawka to Shana jest gorsza od Tsukaima...
Poprawka to Shana jest gorsza od Tsukaima...Anfan jest moderowany, więc flejm tak łatwo nie wybuchnie.
A tak z innej mańki - dlaczego właśnie te serie są tak ze sobą porównywane?
I chyba aktorka podkładająca głos pod główną bohaterkę jest ta sama.Rie Kugimiya podkładała głos pod połowę wszystkich tsundere na świecie, więc to nie jest żaden znak szczególny.
Mi się jednak bardziej podobała Shana od Louise (jako postać). ZnT to jednak seria typowo polewcza, nie należy w niej szukać żadnych głębokich treści.Też bym tak napisał. Shana mimo sporej ilości komedii potrafiła być poważnym anime. Natomiast jak oglądałem Tsukaimę to nawet niby te poważne sceny wyglądały dziecinnie, a przez to nie miały fajnego klimatu.
Inna sprawa, że scenarzyści nieraz przegięli.To jest coś wspaniałego. Mimo, że ogólnie oceniłem tą serię TV 7/10 lecz za takie sceny każde anime bym polubił. Ten typ humoru jest świetny.
http://i2.pinger.pl/pgr411/4812e0af0001a2fa4b6a9e55/807855609_120b242830_o.jpg (http://i2.pinger.pl/pgr411/4812e0af0001a2fa4b6a9e55/807855609_120b242830_o.jpg)
Fabularnie Shana i Zero nie mają ze sobą nic wspólnego, tu pewnie chodzi o typ bohaterki, który możemy nazwać ?Zarówno Shana jak i Louise to tsundere pettanko. Trochę można ich spotkać w anime lub grach.
Amaenaideyo - jestem na 6 epie około. Po rewelacyjnym alchemiku szukam teraz czegoś lekkiego jakaś komedia itd. Ale takie to to nie jest. Człowiek się przy tym męczy. Mam wrażenie jak by mi mózg mi się rozwadniał.Amaenaideyo to jedno z niewielu anime, które oceniłem 1/10. Tak mega irytujących, durnych postaci nawet w ecchi ciężko znaleźć. Zresztą to anime ma dokładnie takie zachowania jakich najbardziej nie lubię w komediach. Kreska jest również wstrętna (brzydkie gęby i w ogóle).
Nawet nie wiedziałem, że zrobili animowaną wersję Cartagry. Wygląda całkiem nieźle. Chyba warto będzie zerknąć.Już od ponad roku to jest.
Wtedy zrozumiesz, że nie da się zrobić hentaja, który by chociaż w połowie był tak dobry jak gra.Nie do końca rozumiesz co miałem na myśli. Zawsze można zrobić wizualnie tak dobre anime jak grę (lub prawie tak dobre) więc chociażby ten aspekt mogli dopracować, ale oni naprawdę olali stronę graficzną.
Chciałbym żeby ero anime miały taką jakość wizualną jak choćby "Angel Beats".Angel Beats nie jest hentajem. Gatunek ten rządzi się własnymi prawami i produkcje tego typu nigdy nie osiągną jakości anime mainsteamowych.
Zawsze można zrobić wizualnie tak dobre anime jak grę (lub prawie tak dobre) więc chociażby ten aspekt mogli dopracować, ale oni naprawdę olali stronę graficzną.Nie da się. Animacja zawsze jest mniej szczegółowa i dopracowana niż statyczne arty z gier.
Zresztą są również produkcje 5 odcinkowe bo prawdą jest, że w dwóch OAVkach raczej ciężko jakąś fabułę przedstawić (choć jak się chce to można lecz wtedy trzeba ograniczyć do minimum ilość scen ero).Wtedy można by było zakwalifikować go jako ambitny hentaj a takich się nie produkuje bo podnoszą koszty i się słabiej sprzedają.
Gatunek ten rządzi się własnymi prawami i produkcje tego typu nigdy nie osiągną jakości anime mainsteamowych.Chyba zapomniałeś o wielu doskonałych graficznie anime erotycznych przewyższających jakościowo nawet te dobre zwykłe anime (chociażby lady innocent, moonlight, lady, Shin Bible Black i dziesiątki innych o których często wspominałem) choć owszem średnia jakość graficzna hentai jest gorsza niż w przypadku zwykłych anime.
Nie da się. Animacja zawsze jest mniej szczegółowa i dopracowana niż statyczne arty z gier.Masz rację, ale to właśnie głównie z powodu animacji. O wiele taniej jest zrobić doskonałej jakości szczegółowe zdjęcie (CG) lecz bez animacji niż w ruchu. Choć widziałem wiele anime nawet lepiej wyglądające od gry czyli ich pierwowzoru (choćby szczegółów mogło być mniej)
Wtedy można by było zakwalifikować go jako ambitny hentaj a takich się nie produkuje bo podnoszą koszty i się słabiej sprzedają.Ale trzeba przyznać, ze kiedyś je produkowali, a obecnie to ogromna rzadkość. Jest wiele sympatycznych, przygodowych, kilku odcinkowych hentai z jedną lub dwiema scenami erotycznymi na odcinek. Widocznie stwierdzili, że to się nie opłaca bo obecnie nic takiego nie widzę.
Jakiś czas widziałem anime na podstawie gry Castle Fantasia 2. Jakość średnia, ale do zniesienia. Ogólnie niem miało 2 odcinki i nawet nie dochodziło do połowy gry. Jak już za coś takiego się zabierają to niech przynajmniej kończą co zaczęli.Coś ci się pokręciło trochę. Eroge Castle Fantasia było zekranizowane lecz anime ma 3 odcinki i jego cechą jest ogromna cenzura gdyż kiedyś japońce o wiele mocniej cenzurowali ero anime. Ale jakościowo (rok 2003) jest całkiem dobre tylko właśnie nic nie widać przez cenzurę. Fabuła się kończy w pewnym momencie więc nie wszystkie wątki wyjaśniono.
Jakiś czas widziałem anime na podstawie gry Castle Fantasia 2. Jakość średnia, ale do zniesienia. Ogólnie niem miało 2 odcinki i nawet nie dochodziło do połowy gry. Jak już za coś takiego się zabierają to niech przynajmniej kończą co zaczęli.O_o. Castle Fantasia 2 to pierwszy eroge z jakim miałem do czynienia, więc z sentymentu oblukam jak wyszła ekranizacja.
O_o. Castle Fantasia 2 to pierwszy eroge z jakim miałem do czynienia, więc z sentymentu oblukam jak wyszła ekranizacja.Bardzo fajne sceny erotyczne, ale przez cenzurę nic nie widać (a nie ma wersji bez cenzury).
Final Approach- dopiero jestem po 1ep ale mogę stwierdzić że to jakiś absurd, no może gdy spojrzy się na to z względu na niż demograficzny to coś w tym jest ale mimo wszystko... Mimo wszystko będę kontynuował... xDSłaba seria, taka na dwóję z plusem. Irytowała mnie ta niekonsekwencja w realizmie. Raz anime było realistyczne, raz nie, twórcy nie mogli się zdecydować i dlatego nie mogłem się dobrze do tego nastawić.
Samurai Champloo jak dla mnie był trochę nierówny. Od czasu do czasu zdarzały się odcinki, które zwyczajnie mnie nudziły, ale to były wyjątki. Reszta epów była na całkiem wysokim poziomie i oglądałem je z nieukrywaną przyjemnościom.
[edit]Starsze kinówki w HD wyglądają naprawdę genialnie. Oglądałem pierwszy moovik Patlabora w 720p i dokładnie takie uczucie jak opisujesz. Dopiero teraz można w pełni podziwiać kunszt graficzny tych tytułów.
Jin-Roh, wersja z BD - w życiu nie widziałem niczego lepiej narysowanego. Tła wypalają gały, animacja świetna.No i to wszystko bez zbyt wielkiej pomocy komputera. Orgazm przezoczny...
Normalnie to tak jakbyś się przesiadł z syrenki do Toyoty :smile: Samurai Champloo jest bardzo fajne, i poziom wzrasta z kolejnymi epizodami.No właśnie odczułem takie wrażenie :wink:
Siódemka ma masę genialnych piosenek (moim zdaniem, przesłuchaj sobie OST'y)Słusznie prawi. Tyle że trzeba lubić the sound of the 90s.
A czy ci się spodoba to naprawdę ciężko mi powiedzieć. Mnie osobiście bardziej podoba się od pierwszego Macrossa (nie wspominając o Frontier) ale ma dość specyficzny klimat, który może niektórych odrzucać. Kilka naprawdę fajnych postaci.Nadal słusznie prawi.
Właśnie skończyłem oglądać The Sky Crawlers .Warto obejrzeć bo ma świetny klimat i postaci.
Wspaniały film opowiadający o życiu podczas wojny z pięknym CG jak i alternatywnym czasem w którym dzieje się ten tytuł. Warto też dodać że jest tam dużo polskich akcentów(Pałac Kultury, czy choćby polski język i to bynajmniej nie pokaleczony xD).
Polecam choćby dla samych "akcentów" :wink:
I z tych normalniejszych:
- Stringendo (no, prawie normalniejsze ^^)
Ten Hentai?Tak. Czekam na kolejne odcinki ^^
Do Bleachów i Narutów jakby co masz oddzielne działy do dyskusji.Zauważyłem, dzięki :) Muszę się tylko zorientować, czy temat jest bezpieczny od spoilerów ^^
Muszę się tylko zorientować, czy temat jest bezpieczny od spoilerów ^^
Masz moje słowo ze nie jest.Komentujemy tam głównie nowe rozdziały mang zatem to właściwie jeden wielki spoiler.Szkoda, z tych mang jedynie czytuję wydane w Polsce tomy, więc nie nadaję się do tych tematów (: Dzięki za ostrzeżenie ^^
Skoro wersja animowana ci się podobała to musowo musisz zapoznać się z mangą.Miałeś racje dalszy ciąg jest jeszcze lepszy.
Połowa Macrossa Plus - fabuła nie powala, ale muzyka Yoko Kanno już tak (jak zawsze zresztą). A już koncerty... Tylko dlatego to oglądam :-PKinówka czy OAV'ka?
Panty & Stocking with Garterbelt. Połączenie Dead Leaves z Cutey Honey Re i Powerpuffs. W skrócie, bardzo niegrzeczne anime. Jeśli utrzyma poziom pierwszego odcinka to dla mnie będzie hit sezonu.Właśnie wołasz o flejm :D.
Właśnie wołasz o flejm :D.f**k It.
Ogląda ktoś Shiki?Ja.
Mi się podoba. I w tym wypadku mam gdzieś inne opinie.Potwierdzam, dziś już nie, ale jutro odpalam pierwszy ep i jeśli to co widziałem na trailerach, screenach, itd się potwierdzi to pewnie będzie u mnie hiciorem.
Panty & Stocking with Garterbelt. Połączenie Dead Leaves z Cutey Honey Re i Powerpuffs. W skrócie, bardzo niegrzeczne anime. Jeśli utrzyma poziom pierwszego odcinka to dla mnie będzie hit sezonu.Zawiodłeś mnie. Że młodzi gustu nie mają to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale taki stary wyga jak ty...
No fakt, też wolę określenie "kreskówka", ale uznałem iż skoro 99% społeczeństwa mówi "bajka" to pisałem pod resztę.Ale po co na furum gdzie wypowiada się ten 1% społeczeństwa używać zwrotu pod 99%? :doubt: :neutral: :-?
Widzisz, życie nauczyło mnie iż czasem lepiej jest "być jak inni" a po cichu i powoli dążyć do swego, aby w odpowiednim momencie uderzyć.Niech ci będzie, ale to totalnie nie w moim stylu. Zawsze robię wszystko otwarcie, choć bardzo często mam z tego powodu problemy w życiu.
Majtki i spółka obejrzałem, praktycznie juz od 00;01 minuty poczułem sie jak jakieś 8-10 lat temu jak oglądałem CartoonNetwork. Seria ciekawa, szalona, ryje umysł, nie polecam jej dzieciom (bo znów byłaby afera jak z DB), no i obudzenie mocy przez Aniołki było fajne. Reszta to w sumie niegrzeczna wersja kreskówek z Cartoona,No właśnie. A nie po to oglądam anime, żeby dostawać kreskówki z CN. Kiedyś mnie one bawiły, ale teraz nie dotknąłbym kijem z kilkunastu metrów.
No i na pocieszenie, Tenchi, o bonusach do So-Ra'y dowiedziałem się dopiero teraz od Ciebie, wracam do domu i szukam tego.Polecam, polecam, polecam - na 07.5 zaplułem ze śmiechu monitor. Szkoda że odcinki emitowane w TV takie nie były, no ale można to zrozumieć - treści nieodpowiednie dla młodego widza i takie tam. Tym niemniej ten special przebił całą serię pod każdym względem.
Ale po co na furum gdzie wypowiada się ten 1% społeczeństwa używać zwrotu pod 99%? :doubt: :neutral: :-?Zgadzam się z tobą, ale przypuszczam że po prostu przyzwyczajenie wzięło tutaj górę.
kto normalny ogląda tę serię dla gagów?Normalny? Nie wiem, nie znam nikogo takiego. Natomiast po prostu hemolimfa mi się ścina w żyłach, kiedy po raz setny chłopak chce dobrać się do dziewczyny a tu z szafy wypada jej siostra oraz służąca i przerywają ten gorący moment.
Ja drugiego sezonu niestety nie strawiłem.Też nie dałem rady.Drugi sezon mocno różni się od pierwszego,choćby zupełnie zrezygnowano z logiki na rzecz absurdalnych gagów, i moim zdaniem były to zmiany na gorsze.A szkoda bo pierwszy sezon był całkiem sympatyczny.
Gdybym to ja miał wybierać karę, jaką scenarzysta będzie odbywał w piekle, to posadziłbym go właśnie koło ładnej laski, ale co chwilę pojawiałaby się jej siostra i psuła nastrój i tak w nieskończoność.A jeśli scenarzysta gustuje w panach?
Ja wiem czy takie krótkie - dwa sezony po 13 epów.Pierwszy sezon tylko oglądałem, a ten ma 12 odcinków. Drugi postanowiłem zostawić sobie na później, ale czytając Wasze komentarze chyba nie mam co liczyć na dobrą kontynuację... kurde! :sad:
Najlepiej po prostu spróbować samemu, a jeśli nie podejdzie, to rzucić w diabły.Mam taki zamiar =)
Akikan - nuda, na siłę ciągnięta seria, mogli zakończyć na 6ściu odcinkach...W czasie oglądanie OAV'ki miałem takie lekkie uczucie mdłości w żołądku. Pewnie skutek odczuwanego obrzydzenia w stosunku do tego anime.
Nie wiem, nie oglądałem.LoL, to po co brałeś się za OVA nie znając podstaw fabularnych i bohaterów? Takie trochę oglądanie od końca jak dla mnie, nie do zaakceptowania.
OVA faktycznie było takie se, jeśli nie słabe. Ale tivik był spoko.Jeśliby usunąć z tej serii wszystkie sceny walki i ten wątek o miano najlepszej Akikan, a dodać więcej komedio-romansu szkolnego z dziewczynami z puszek, byłoby fajne, moim zdaniem =P Trochę głupio się czułem jak Melon-chan wykrzykiwała któryś tam raz z kolei "Melon Melon Melon!" i inne melonowe cuda walcząc, bo nie wiedziałem czy mam się śmiać, czy nie. Za to ten gejowaty koleś, Otoya, był boski, jego majtasy na basenie też ^^
Pamiętam jaką zabawną metodę cenzury zastosowało w 3 tomie Chirality jpf. Przez nich musiałem go kupować dwa razy.Hehehe, też się dałeś naciąć? :D
Skończyłem właśnie oglądać Sora no Woto, postacie jak i styl bardzo podobny do K-ON'aKreska owszem podobna, ale jak dla mnie te postacie w Sora no Woto były znacznie gorsze od tych w K-On. Możliwe, że po prostu nie pasowały do anime o wojsku. Zresztą jeśli chodzi o charakter to raczej tylko główna bohaterka w Sora no Woto była podobna.
Jedna z postaci która pojawia się w 11 odcinku, Aisha z HRE nawija cały czas po niemiecku, szkoda że nie znam tego języka, bo nie był on tłumaczony, co wydaje się oczywiste ;)To co mówiła Aisha było tłumaczone i to również na polski gdyż oglądałem anime z polskimi napisami. Nie spotkałem jeszcze anime gdzie wstawki niemieckie czy jakieś inne nie były by przetłumaczone.
Było sporo wątków które można byłoby fajnie rozwinąćWystarczyło nie olać głównego wątku tylko ładnie go rozwinąć i anime mogło by być bardzo dobre. Przecież zanosiło się na naprawdę ciekawe anime, a niestety większość odcinków to zwykłe luźne przygody bez konkretnej fabuły.
Są jeszcze dwa speciale o numerach 7.5 i 13. Polecam zwłaszcza ten pierwszy - miażdży.Obejrzałem na razie odcinek 7.5 i owszem był wyjątkowo oryginalny. Co prawda całkowicie na luzie, ale chyba najlepszy z całej serii TV.
Akikan - nuda, na siłę ciągnięta seria, mogli zakończyć na 6ściu odcinkach...Nie powiedział bym, że było nudne bo jednak większość scen komediowych była świetna. Anime wyjątkowo zwariowane, ale poza zakończeniem było bardzo zabawne. Szkoda, że tak popsuli odcinki z tą najsilniejszą puszką.
OAV'ka była beznadziejna. Elementy ecchi, jedynie dla których to włączyłem, kompletnie mnie zawiodły. były zbyt ostentacyjne, głupie i momentami nawet niesmaczne.OAVka niestety zawiodła mnie podobnie jak końcówka serii TV. Była po prostu beznadziejna, a z głównego bohatera zrobili jeszcze większego głupka niż był w serii TV.
Trochę głupio się czułem jak Melon-chan wykrzykiwała któryś tam raz z kolei "Melon Melon Melon!" i inne melonowe cuda walcząc, bo nie wiedziałem czy mam się śmiać, czy nie.To mi się właśnie podobało.
Co do Lady Innocence to jestem wielce obrażony na Satoshiego, choć pewnie on sam ma to gdzieś.Niestety był tylko jeden odcinek, ale za to w większości wypełniony erotyką. Ciekawe z kim by mieli robić scenki w 2 odcinku bo chyba z tymi samymi postaciami. Wiele osób jest zapewne zachwyconych tym anime, ale jak dla mnie ta kreska średnio się podoba. Ogólnie styl Satoshiego nie jest zbyt ładny.
Bardzo mnie zaskoczyły sceny z początku 11 odcinka. W żadnym innym anime nie widziałem czegoś takiego.Mógłby ktoś streścić?
Mina została posadzona na takim fajnym bondażykowym foteliku i sprawdzano czy wciąż jeszcze ma błonę dziewiczą.Powinieneś używać opcji spoiler gdyż ten kto nie oglądał nie powinien tego wiedzieć. Ogólnie bardzo fajnie to wyszło (dobrze, że na poważnie).
Seria była całkiem znośna aż do finałowej walki, na którą wypada spuścić zasłonę milczenia.Bo jak można coś tak bezsensownego zrobić z bardzo potężnym demonem (wiadomo o kogo chodzi). Rozumiem, że główna bohaterka jest zawsze najważniejsza, ale jednak granice głupoty pod tym względem powinny jakieś być.
Onegai Sensei i Twins - wciągające, Onegai Sensei trochę lepsze jak Twins, ale obie serie bardzo mi się podobały.Ja bym powiedział odwrotnie czyli Onegai Twins bardzo dobre, a Onegai Teacher trochę gorsze choć obie serie dobrze się oglądało.
Zasiadłem też do drugiego sezonu Amaenaideyo!, lecz szału po trzech odcinkach nie ma.Trzeba mieć dużą cierpliwość żeby obejrzeć więcej niż 2-3 odcinki tego anime. Dla mnie to ścisła czołówka najgłupszych i najbardziej irytujących anime.
Drugi sezon amadeyio yo jest o niebo lepszy, ale co nie znaczy że jest cudownym anime.Nowa bohaterka dochodzi, ale większej różnicy nie ma jeśli chodzi o zachowania postaci. Nadal takie same nieśmieszne absurdy i głupoty.
.Nowa bohaterka dochodzi, ale większej różnicy nie ma jeśli chodzi o zachowania postaci. Nadal takie same nieśmieszne absurdy i głupoty.Ale lepsze ;) według mnie.
Może trochę dziecinne, ale mnie tam (po 3 epach) bardzo się podoba. Odrobina szlachetnej niewinności jeszcze nikomu nie zaszkodziła.Anime dla dzieci są zarąbiste. Sam namiętnie oglądam obecnie emitowane Hime Chen! Otogi Chikku Idol Lilpri, a do moich najulubieńszych serii należą takie tytuły jak Kaitou Saint Tail czy Hana no Mahou Tsukai Mary Bell, którą namiętnie oglądałem jeszcze na Polonii 1.
Ale lepsze ;) według mnie.Anime może nie jest tak bardzo złe pod warunkiem, że lubisz oglądać częste bicie (choćby policzkowanie) głównego bohatera. ;)
SAC jest bliższy mandze, szczególnie spokojniejszym rozdziałom. GitS film z mangi zaczerpnął jedynie główny motyw i co poważniejsze wątki. Oba są bardzo dobre i ładnie się uzupełniają :smile: Spróbuj oglądnąć SAC 2nd GIG - spójniejszy i dynamiczniejszy.Ciekawie ogląda się serial po przeczytaniu mangi. Szczególnie Human-Error Processer. Dodaje to serii dodatkowego smaczku. Bo niektóre ujęcia i sceny są wyjęte wprost z komiksu.
Byłem po prostu konsekwentny w swojej ocenie - OVA trzyma taki sam poziom jak co lepsze odcinki serii TV.Jak zauważam coś lepszego to mam w zwyczaju to doceniać. Jak wiesz oglądałem niedawno całą serię TV i znacznie niżej ją oceniłem z tym, że to była ocena ogólna to znaczy średnia z 24 odcinków (i głównie za to jak ciekawe było). OAVkę właśnie bym zaliczył do czołówki najlepszych. Już za sam nowy OP/ED ocena idzie w górę i jeszcze ten nastrój tajemnicy...
Nic nie poradzę na to, że do ciebie tego typu historyjki trafiają, a do mnie nie za bardzo.Jakby tak spojrzeć na poziom OAVek do różnych anime to jest to kolejny powód do wysokiej oceny tej OAVki jak dla mnie. Zazwyczaj takie OAVki są nawet gorsze od serii TV więc zaskoczyli mnie tworząc coś tak fajnego. Fabuła skomplikowana być nie mogła bo przecież brak czasu, a OAVka i tak była długa.
Sama Saten i pairing Kuroko x Misaka wiosny nie czyni, a te ich nadęte i przekombinowane zagadki fabularne to wywołałyby napięcie może u 12-latka.To anime nie jest dla starszych widzów lecz dla tych w wieku 14-16 lat głównie. Po prostu wyjątkowo fajne i ładne bohaterki jak na anime. Zresztą bardzo mi się podobały ich charaktery i zachowania.
I w sumie niepotrzebnie wklejałeś dwa razy ten sam komentarz pod różnymi nickami - dopóki jest sensowny, nikt nie ma zamiaru go usuwać.Jeśli są dwa te same to należy jeden usunąć gdyż ja tego zrobić nie mogłem. Komentarze jak widzę nie są od razu publikowane.
Wygląda jak amerykański film sensacyjny z lat 1980-1990.Czyli to czego po prostu nie cierpię.Amerykańskich "niekonwencjonalnych" glin rozwalających bandytów widziałem w życiu tyle ze do śmierci mi już wystarczy.I do tego w animacji! ; /
Spróbuj oglądnąć SAC 2nd GIG - spójniejszy i dynamiczniejszy.Mam taki zamiar, chciałbym obejrzeć wersję która została wydana przez IDG ale póki co brak wolnych funduszy. Liczyłem na jakąś promocję, jak w przypadku sezonu pierwszego, ale ten drugi chyba nie stanieje o połowę, szkoda...
A widziałeś Sora no Otoshimono ? Dears to arcydzieło w porównaniu z tym czymś.
A DearS głupie niemożebnie i do bólu standardowa i jakbym miał to dziś oglądnąć jeszcze raz, to chyba bym się pochorował :P
Dearsy miały fajny ending, to w sumie tyle, sama fabuła była taka w sam raz na raz. :smile:Ecchi również fajne jak i cały pomysł (na niewolnictwo) mi się podobał.
A odnośnie Chobitsów TV, nie zmogłem tego, mangę przeczytałem fajna, imho dużo lepsza od anime, a jedyna scena jaka mi się utrwaliła to jak Chii trafiła do tego domu rozpusty i wsadziła facetowi palec w oko, przez dziurkę do podglądania. :DManga podobna jak anime. Tak się złożyło, że miałem i przeczytałem całą mangę Chobits po polsku. Anime również oglądałem więc stwierdzam, że oba dzieła były świetne.
Shakugan no Shana S - Shana to ogólnie bardzo dobre anime i seria S nie jest gorsza.Mnie osobiście 3 i 4 nie zabardzo podeszły.
Mnie osobiście 3 i 4 nie zabardzo podeszły.Widocznie lubisz tą drugą wersję Shany. W odcinkach 3-4 była jej poważna strona.
Widocznie lubisz tą drugą wersję Shany. W odcinkach 3-4 była jej poważna strona.Czy ja wiem..., raczej w odc 3-4 było mało Shany w Shanie tak troszkę nudnie.
Ty jesteś naprawdę przeciwpancerny - dałeś radę całe to obejrzeć. Szacun się należy bez względu na wszystko.Mimo wszystko oglądałem znacznie gorsze anime (w całości) jak na przykład "Ai Yori Aoshi", "To Love Ru". Zawsze lubiłem anime akcji bo walki mnie nigdy nie nudzą, a różne nędzne romanse, ecchi już tak.
Czy ja wiem..., raczej w odc 3-4 było mało Shany w Shanie tak troszkę nudnie.Nie wiem co masz na myśli, ale jakby z tego co napisałeś wynikało, że nie lubisz właśnie takiej Shany jak w odcinkach 3-4.
Interesujące użycie zwrotu "starsze" w stosunku do tytułu z 2006 roku.Ja bym powiedział nawet, że każde anime co ma więcej niż rok można już tak nazwać. Przecież większość fanów ogląda anime co dopiero wychodzą więc pozostałe są już starsze.
Przymierzałem się do anime, ale jakoś tak nie miałem przekonania. Głównie z tego powodu iż sądziłem iż dadzą głupie/dziwne zakończenie.W wielu przypadkach to irytujące, ale w Seiken ładnie zrobili takie podsumowanie w ostatnim odcinku więc to w pewnym sensie nadrabia brak zakończenia. Jest dostępna wersja BD i przynajmniej dla mnie to dodatkowy powód, żeby obejrzeć anime.
Mówisz Anfanie iż wybrnęli z dziwnego zakończenia i nie ma się wrażenia, że historia urywa się w pewnym momencie. To może się skuszę.Ja bym powiedział, że jest niedokończona główna fabuła lecz pewne wątki (dotyczące niektórych bohaterów) jakby zamknęli.
A co do Fate Stay Night, no nie wiem, jakoś nigdy nie dokończyłem, wolałem gierkę od animca. :pA ja odwrotnie gdyż wolę anime od gry : )
Oczywiście że ma się wrażenie urwania historii. Ogólnie końcówka zassała, jak to zazwyczaj bywa w przypadku przerwania ekranizacji bez dojechania do końca mangi.Ciekawe czy jest jakaś szansa na II sezon gdyż jak robili anime to mangi nie było w całości.
Dodałem do listy. Chętnie teraz coś takiego bym obejrzał.Jak lubisz anime o wzruszającym klimacie (praktycznie bez żartów) to ci się spodoba.
Love Love?"Dawno temu trochę to oglądałem, ale nie w całości lecz tylko przeglądałem. Takie zwykłe, komediowe anime ecchi.
Jak lubisz anime o wzruszającym klimacie (praktycznie bez żartów) to ci się spodoba.Lubię rożne gatunki, a takie tym bardziej. Chyba jest to bardziej z jakich preferuje.
Ja właśnie zawsze lubiłem tak poważne, a zarazem realistyczne dosyć anime. Oczywiście fabuła anime nie jest realistyczna, ale postacie są bardzo fajne. Powiem szczerze, że oglądając to anime głównie się zastanawiałem kiedy wydarzy się coś tragicznego, smutnego itp.
Jak oglądasz z polskimi napisami to mogę ci podesłać synchro do DVD - Arigato.
Wszystko jak na przedstawiciela gatunku cacy. Za wyjątkiem ostatniego odcinka. Zakończenie jak na taką serię było wybitnie dupowate. Mamy tak zwaną "śmiechawę", a tu nagle na finał łzawy melodramat. Łe. Popsuło mi przyjemność z całego anime.Jest to opinia powszechna i prawdziwa. Co nie zmienia faktu, że anime wywołuje u mnie szaleńczy optymizm. Bardzo pomaga przy wszelkich depresjach.
Jest to opinia powszechna i prawdziwa. Co nie zmienia faktu, że anime wywołuje u mnie szaleńczy optymizm. Bardzo pomaga przy wszelkich depresjach.
Bakuretsu Tenshi - nic specjalnego, momentami nudne. OVA niewiele lepsze.W pełni się z tym zgadzam.
Halo Legends - Podobnie jak Animatrix strasznie nierówne. Dwa, może 3 dobre odcinki przeplatane słabymi i nudnymi bądź wręcz totalnymi pomyłkami ("The Duel" to jakiś śmiech na sali. Robienie z Cowenantu jakiś pseudo samurajów to totalny niewypał.)
Z natury nie lubię shounenów, nie lubię shounenów w których główną tematyką jest walka z coraz silniejszymi przeciwnikami, nie lubię w shounenach walki przy wykorzystywaniu magicznych mocy.Odnośnie tego to mamy całkiem inne opinie na ten temat.
Wiem że na tym polega shounen, ale właśnie tego nie lubię.Bym powiedział, że nie tylko to cecha shounen. W mahou shoujo najczęściej tak również jest. Ogólnie to chyba cecha prawie wszystkiego gdzie występują jakieś walki czyli nikt nie daje na początek ostatecznej walki z najsilniejszym wrogiem.
A w grach (choćby we wspomnianym przez ciebie FF) to akurat mi nie przeszkadza, bo potrafię już na samym początku gry siedzieć tygodniami w jednej lokacji i tak wypakować postacie, że potem zmiatam absolutnie wszystko jednym szlagiem, łącznie z megatrudnymi bossami.Jak dla mnie wtedy gra nie jest przyjemna. Dobrze mi się gra jak nie jest zbyt łatwo czyli można przegrać, zginąć itp.
Zaczęłam co nieco skubać Azumangę Daioh. Efekt po pierwszym epie jest taki, że Dziabający Kot robi u mnie w domu furorę.
A tak ogólnie to bardzo przyjemnie wyglądająca seria.
Po 59 epie Fairy Tail. To jest prawdziwie epicka seria! Okrzyczana i uwielbiana za rzekomą epickość gainaxowa pomyłka pod tytułem Gurren Lagann nie dorasta jej nawet do openingu, i to pierwszegoW sumie nie mogę się w pełni wypowiedzieć, ale... laagana oglądam, fairy tail aby jeden widziałem i fairy po 1 epie nie wywarł na mnie tak pozytywnego wrażenia jak tpgl.
W sumie nie mogę się w pełni wypowiedzieć, ale... laagana oglądam, fairy tail aby jeden widziałem i fairy po 1 epie nie wywarł na mnie tak pozytywnego wrażenia jak tpgl.Ano, co kto lubi. Zresztą epickość FT wychodzi dopiero dużo później.
Ano, co kto lubi. Zresztą epickość FT wychodzi dopiero dużo później.No tak. Na pewno sprawdzę co oferuje potem fairy tail ;)
No tak. Na pewno sprawdzę co oferuje potem fairy tail ;)
brak fillerów (których było kilka, w porównaniu z naruto i bleach super co mają osobne fillerowe fabuły)W Naruto fillery są dopiero od 130 odcinka.FT ma dopiero kilkadziesiąt odcinków więc cięgle mają świeży materiał z mangi.Gdy go zabraknie pojawią się fillery trwające po kilkadziesiąt odcinków.Jak w każdym tasiemcu.
W Naruto fillery są dopiero od 130 odcinka.FT ma dopiero kilkadziesiąt odcinków więc cięgle mają świeży materiał z mangi.Gdy go zabraknie pojawią się fillery trwające po kilkadziesiąt odcinków.Jak w każdym tasiemcu.A One Piece :>? Z tego co kojarzę, to nie było tam super długich fillerów (chociaż mangi jeszcze nie ruszałem, to tak nie bardzo mam pojęcie) a jak już się jakiś pojawił, to albo był związany z filmem kinowym albo był całkiem niezły ;-)
Powiem wam, że filery są częściej i trwają po 5 epów, lub po prostu akcja jest strasznie przeciągana czyli 2minuty mięsa reszta to retrospekcje, biegniecie 5 minutowe i patrzenie się na siebie(dzięki temu filerów jest mało).Akcja rzeczywiście przeciągana, ale lepsze to niż półroczne/roczne przerwy, szczególnie tak irytujące jak w Naruto, albo przerywające środek akcji (Bleach) :wink:
Obejrzałbym jakieś fajne świąteczno-zimowe anime. Jest takie?Tokyo Godfathers (można kupić za 20 zł), My Santa (Itsudatte My Santa!) i DiGi Charat Christmas Special.
Incest, powiadasz. Dopisane do listy, na raczej wysokiej pozycji.Bo tamte serie są bardziej komediami Ecchi niż dramatami. Golizny tu dużej się nie uświadczy. Oprócz tam paru momentów. Ale psychologiczny incest zapewnie oświadczysz od samego początku. Ładnie ujęli zakazaną miłość.
Incest, powiadasz. Dopisane do listy, na raczej wysokiej pozycji.Wątpię, że ci się spodoba. Oglądałem Koi Kaze już dawno temu i nie było to nic ciekawego. Może i dziewczyna fajna, ale ten facet bywał często irytujący. Ogólnie postacie są słabą stroną tego anime.
Bo tamte serie są bardziej komediami Ecchi niż dramatami. Golizny tu dużej się nie uświadczy. Oprócz tam paru momentów. Ale psychologiczny incest zapewnie oświadczysz od samego początku. Ładnie ujęli zakazaną miłość.Tym lepiej, niechaj będzie i dramat.
Przyszły sezon mdło wygląda.Rzekłbym że tak samo jak każdy inny od jakiegoś czasu.
Wątpię, że ci się spodoba. Oglądałem Koi Kaze już dawno temu i nie było to nic ciekawego. Może i dziewczyna fajna, ale ten facet bywał często irytujący. Ogólnie postacie są słabą stroną tego anime.Ano zobaczymy. Szansę tak czy siak dostanie, a w razie czego zawsze można sobie podarować dalsze oglądanie.
Katanagatari (http://myanimelist.net/anime/6594/Katanagatari) - seria imo genialna. Świetne postacie, animacja i stylistyka, dialogi i fabuła. No i jedna z lepszych końcówek - wyrazista i zaskakująca, czego niestety brakuje większości anime.No to przeważyłeś szalę. Już któraś osoba z kolei się tym zachwyca, pora więc spróbować po raz drugi, bardziej na serio (poprzednio zanudziłem się pierwszym odcinkiem).
O 720p w necie łatwo, ale że bitrate mają kosmiczny (wszystko idzie z bluraya)...Nawet 720 z normalnym bitratem nie dla mnie.
400p wydała jakaś duńska grupa. Trochę się rozejrzałem i prawie wszystkie ich wydania w MKV to softy. Z przełożeniem skryptu nie powinno być problemów, bo wszystko idzie z jednego źródła, nie ma żadnych reklam ani openingów do wycinania.Dzięki za info. W tej sytuacji zaczekam - na bawienie się w muxerkę zawsze będzie czas, a póki co mam jeszcze zaległości do nadrobienia.
A jeśli wolisz zaczekać, na blogu grupy s-fanrips piszą, że już koduje się wersja na słabsze kompy.
No to przeważyłeś szalę. Już któraś osoba z kolei się tym zachwyca, pora więc spróbować po raz drugi, bardziej na serio (poprzednio zanudziłem się pierwszym odcinkiem).
Katanagatari (http://myanimelist.net/anime/6594/Katanagatari) - seria imo genialna. Świetne postacie, animacja i stylistyka, dialogi i fabuła. No i jedna z lepszych końcówek - wyrazista i zaskakująca, czego niestety brakuje większości anime.
czego moge spodziewać po Shiki i Kuragihime.Shiki to dosyć mroczna historia o wampirach i wspaniałe studium rozmaitych ludzkich zachowań. Kuragehime to nieskomplikowana, ale złożona komedyjka o dziewczynach-nerdach, po które życie wyciąga swój drapieżny pazur. Pierwszą serię tak od około 8 odcinka ogląda się zagryzając nerwowo palce, zaś na drugiej można umrzeć ze śmiechu. Obydwie gorąco polecam.
ps. ktoś wie jak ma się do tego kontynuacja? lepsza? gorsza?Na podobnym poziomie. O ile dobrze pamiętam to w drugiej części Nasu było więcej otoczki wokół samych zawodów (przygotowania do kolejnego etapu, jak kolarze spędzają wolny czas itp.). Kontynuacja ma też troszkę inny klimat (w związku z przeniesieniem akcji do Japonii) i każdy powinien sobie sam ocenić, czy to zmiana na plus czy minus. Ogólnie Suitcase no Wataridori wspominam ciutke lepiej od poprzedniczki.
Ookami-san - nie wiem czy jest to dobre anime czy nie ale jedno wiem na pewno: dobrze się ogląda. ;-)Słusznie prawicie, Freyu. Niby nic wielkiego, ale oglądało się nadzwyczaj przyjemnie.
To prawda. Coś co jest kompletnie obrzydliwe, tak że nie da się na to patrzeć i koło prawdziwego anime chyba nawet nie stało. :sad:W pełni się z tobą zgadzam. Piękne to są z tego linku co zapodałeś. Takie najlepiej pasują do fanserwisu.
Dla Ciebie, nie dla mnie : P Powiem szczerze, że słodyczy bijącej z designu postaci z przeciętnych anime mam serdecznie dość.No pewnie że dla mnie. Ja tam nigdy nie będę miał ich dosyć, a już na pewno nie zamienię ich na uproszczone i koślawe designy rodem z hamerykańskiego gówna - za duży ze mnie esteta.
Aki-Sora. Ostatni odcinek dupny do potęgi. Po dwóch pierwszych mógłbym jeszcze naciągając uznać, że można to zaliczyć do mainstreamu ale 3 odcinek to zwyczajny hentaj z takimi sobie scenkami. Autorzy chyba sobie po prostu odpuścili i chcieli to jak najszybciej i jak najmniejszym kosztem skończyć.Też na nim zrobiłem WtF? Ale ogólnie całkiem przyjemnie się to oglądało.
Po piątym odcinku To aru Majutsu no Index II.Jak na razie głównie przewijam odcinki czekając jak zacznie się coś ciekawego.Gdyby nie to ze bardzo miło wspominam pierwszą serię dał bym sobie chyba spokój z tym anime.Jestem chyba po prostu za stary na klimaty z zakonem zakonnic-egzekutorek-lolitek używających broni takich jak sakiewki z zamkniętymi w nich wróżkami,koła od wozu albo kolorowe pióra względnie halabardę dwa razy większą od samej zakonnicy.Zwroty akcji typu "wpierw pomagamy dobrym zakonnicom walczyć przeciw złym porywaczom którzy jednak okazują się mili zatem zmieniamy strony i walczymy z zakonnicami które okazują się fanatycznymi oprawcami" też średnio do mnie przemawiają.Mam nadzieję ze potem będzie lepiej bo jak na razie czuje się jakbym oglądał fillery.Ja już na pierwszej serii czułem się jakby za stary na tego typu historyjki. Pocieszę cię że kolejny arc jest ździebko lepszy (Kuroko alert), ale jeszcze następny (ten który leci obecnie) nawet o wiele gorszy od pierwszego. Szkoda tylko świata, bo jest kapitalny i można w nim było umieścić o wiele lepszych bohaterów i ciekawsze historie.
Otome Youkai Zakuro po 7 odcinkach. Muszę przyznać, że to jest wspaniałe. Przepiękna kreska i bardzo fajne postacie. Mimo, że nie wszystkie tsundere lubię to główna bohaterka tego anime jest świetna.No, masz szczęście. :P Niestety dalej klimat nieco się psuje (ta niepotrzebna drama), ale ogólnie to i tak jedna z najlepszych serii w tym roku.
Jak na razie anime bardzo ciekawe i przyjemne do oglądania.
Zeromus: pojawia się Akcelerator w Index II?Na razie był na bardzo krótko, ale miał chyba najlepszą akcję ze wszystkich.
Zeromus: pojawia się Akcelerator w Index II?W pierwszych 5 odcinkach go nie ma ale potem jest.Nie wiem dokładnie kiedy bo jeszcze tam nie dotarłem.Jest on zresztą jedną z tych rzeczy które skłaniają mnie do oglądania dalej.
Szkoda tylko świata, bo jest kapitalny i można w nim było umieścić o wiele lepszych bohaterów i ciekawsze historie.Ano, świat faktycznie im wyszedł zacny.Niektórzy bohaterzy również.Potencjał jest olbrzymi tylko z wykorzystaniem go bywa różnie.
Jest on zresztą jedną z tych rzeczy które skłaniają mnie do oglądania dalej.Obyś się rozczarował, bo on się trochę zmienił...
Ano, świat faktycznie im wyszedł zacny.Niektórzy bohaterzy również.W sumie racja, nie wszyscy są totalnie do bani.
Potencjał jest olbrzymi tylko z wykorzystaniem go bywa różnie.Ano właśnie, a szkoda. Można by z tego zrobić całkiem poważną seryjkę dla starszego widza, a tak mamy serial akcji dla nastolatków.
No, masz szczęście. :PTak mnie nastraszyłeś, że musiałem pochwalić to anime :)
Niestety dalej klimat nieco się psuje (ta niepotrzebna drama), ale ogólnie to i tak jedna z najlepszych serii w tym roku.Zobaczymy czy się psuje. Jakaś drama nie powinna zaszkodzić.
Tak mnie nastraszyłeś, że musiałem pochwalić to anime :)LoL - widzę że żarty się ciebie trzymają ostatnio.
Główny bohater jest masochistą i bohaterki leją go bezlitośnie na każdym kroku, zaś jemu sprawia to niewysłowioną przyjemność.A one go biją na jego życzenie czy robią to tak jak w innych dziwnych anime czyli bez powodu ?
Ta drama pod koniec naprawdę średnio mi podeszła. Walki i supermoce to akurat ostatnia rzecz, jaką chcę oglądać w romansach.Tylko zauważ, że musieli jakąś fabułę zrobić i nawet dobrze im to wyszło. Jakby wszystko było komediowe to niezbyt według mnie.
BTW, dopiero teraz (gdy napisałeś) zauważyłem że faktycznie masz Erikę w avku. Silly me.Jeszcze o anime nie było ani słowa jak zrobiłem ten awatar. Nawet nie wiedziałem kto to jest. : )
Yosuga ma incest i tylko to.Lubisz incest ?
A one go biją na jego życzenie czy robią to tak jak w innych dziwnych anime czyli bez powodu?No, nigdy ich o to nie prosi. Jedna robi to impulsywnie (nie chcę ci spoilerować), zaś druga sama czerpie z tego niewysłowioną frajdę, bo jest sadystką. O ile ten pierwszy przypadek jeszcze jakoś można usprawiedliwić, tak drugiego absolutnie nie - ona zawsze znajdzie sobie jakiś powód, żeby mu dowalić.
Tylko zauważ, że musieli jakąś fabułę zrobić i nawet dobrze im to wyszło. Jakby wszystko było komediowe to niezbyt według mnie.A mi tam fabuła niepotrzebna. Przez 13 odcinków mogli ciągnąć komedyjkę, a też bym się świetnie bawił, może nawet jeszcze lepiej niż teraz.
Bardzo mi się podobała walka z piosenką w ostatnim odcinku. Zawsze coś takiego lubiłem.Ciężko to walką nazwać. Jak tylko Zakuro się przebudziła, to rozpoczęła się jednostronna masakra.
Jeszcze o anime nie było ani słowa jak zrobiłem ten awatar.Tyle pamiętam.
Nawet nie wiedziałem kto to jest. : )Masz dobre oko do ładnych panienek.
Czepiasz się pierdółek. Dałem przypadka i od razu afera.Nie afera, tylko zwracam uwagę na poprawność. A o ile mi wiadomo, większość słów z "o" na końcu się nie odmienia, tak jak np. kakao, wideo.
Fakt faktem w formie mianownika jest Zakuro , ale dla osoby postronnej brzmi nie sprecyzowanie seksualnie(obojniak). Nie wiadomo czy to chłop czy baba. A takie a na koniec oznajmia, że to baba. Czasem dla dobra czytelników trzeba robić malwersacje słowne.I przekłamywać informacje? Pozwolę sobie się nie zgodzić. Jakby każdy sobie pisał tak jak mu wygodnie...
Inna sprawa, gdybym miał pamiętać 500 tytułów, czy więcej , które oglądałem, lub spojrzałem okiem. Zdziczałbym.To ciekawe, bo ja jakoś pamiętam swój tysiąc z okładem i nie uważam się za zdziczałego. Nawet pamiętam gdzie mają mieć jakieś wykrzykniki i inne znaczki specjalne.
Co innego Nana to kaoru, która trzyma swój poziom.Jest tam jakiś incest? Odpadłem strasznie dawno, widzę że muszę nadgonić.
A tak wyglądają wszystkie główne postacie (choć w samym anime trochę się różnią).Powiem szczerze że designy z mangi średnio mi się podobają. Nie wiem czemu kojarzą mi się z jakimś paskudnym yaoicem, i te oczy mają takie wytrzeszczone. W anime bardzo je poprawili i chwała im za to.
Powiem szczerze że designy z mangi średnio mi się podobają. Nie wiem czemu kojarzą mi się z jakimś paskudnym yaoicem, i te oczy mają takie wytrzeszczone. W anime bardzo je poprawili i chwała im za to.To widać mało się znasz na mangach. Ten styl rysowania jest dosyć częsty. Wyglądają podobnie jak w anime. Masz dziwne skojarzenia i wymysły odnośnie tego obrazka co zapodałem. Na tym obrazku w stylu mangowym również wyglądają pięknie.
Chyba obejrzę Ichiban Ushiro no Daimaou w wersji Blu-Ray.
Ta mieszanka magii, ninja i superbohaterów? Masz odporny żołądek, w ten sposób to ja tylko mogę mieszać rozmaite alkohole. Dało się to oglądać, ale jak dla mnie nie mniej niestrawna potrawa niż Asura Cryin.Asura Cryin miało lepsze i gorsze odcinki choć jak pamiętam było lekko ponad przeciętne. Mam nadzieję, że to anime będzie lepsze (szczególnie pod względem postaci bo te w Asura stawały się chwilami irytujące).
Bardzo fajna seria, momentami wydaje się autentycznie zboczona. Mowa oczywiście o Otoshimono, bo DearS jeszcze nie widziałem, ale widzę z waszych słów że chyba też do mnie trafi.Otoshimono naprawdę ci się podoba ? Dla mnie to gniot do potęgi (główny bohater to totalny ohydny zboczeniec z rodzaju tych mocno irytujących widza).
...Literature Girl...
Otoshimono naprawdę ci się podoba ? Dla mnie to gniot do potęgi (główny bohater to totalny ohydny zboczeniec z rodzaju tych mocno irytujących widza).Naprawdę mi się podoba. Jest tam spora dawka moich fetyszy plus bohaterowie są sympatyczni, łącznie z naszym głównym megazbolem, który czasami potrafi rozśmieszyć niemal do łez.
Naprawdę mi się podoba. Jest tam spora dawka moich fetyszy plus bohaterowie są sympatyczni, łącznie z naszym głównym megazbolem, który czasami potrafi rozśmieszyć niemal do łez.Ciężko mi ciebie rozszyfrować. Lubisz zarazem tak piękne i sympatyczne anime jak chociażby Otome Youkai Zakuro jak i ecchi z rodzaju Sora no Otoshimono.
oraz serię Ichiban Ushiro no Daimaou (jak Costly mówi "dajcie szansę" to coś w tym anime musi być).A to jesteś po mnie. Z tym, że nie lubisz większości ecchi więc wątpię, że ci się spodoba (choć to lepsza pozycja z anime fanserwisowych).
Zainteresowałeś mnie tą "dziewczynką z książkami": ) Jutro obadamy.
Ichiban Ushiro no Daimaou za mną. To jest genialne w swojej klasie :D Wreszcie główny bohater, którego da się lubić - kuty w miarę na 4 kopyta i wie czego chce.Faktycznie lepszy niż większość aczkolwiek znowu ta jego dziwaczna nieśmiałość w stosunku do dziewczyn niestety również była.
Wreszcie majtkowy humorDlaczego majtkowy. Co rozumiesz przez to pojęcie ? Masz na myśli cały ten erotyczny humor ?
(praktycznie każda wypowiedź Korone to majstersztyk). Sama Korone to kolejny ewenement - tyle wycisnęli ze znienawidzonego przeze mnie stereotypu, że aż ją polubiłem :)Takie postacie jak Korone są właśnie genialne gdyż zawsze takie spokojne/opanowane i nigdy nie denerwują widza.
W kategorii "Action, Comedy, Ecchi" pure win.Faktycznie jedna z najlepszych choć jednak jak pisałem jeśli chodzi o fabułę i niektóre postaci mogli się bardziej postarać.
Skończyłem Shiki i jestem pod wrażeniem. Nie wierzyłem, że da się tyle wyciągnąć z tak banalnej bądź co bądź historii. Dało się Świetne postacie, rozbudowane, niejednoznaczne, bardzo dobra muzyka, oprawa graficzna też niczego sobie. Serię oglądnąłem w dwa dni - jakbym zaczął w weekend to pewnie odszedłbym od ekranu dopiero po ostatnim epku. Gdyby nie drobne niuanse to było by 10/10 a tak jest 9.5/10.No całkiem, całkiem... Vampiry same sobie były winne bo za wiele chciały, a vilidżersi to dali czadu jak psychole czy co; bardzo trafne były słowa tej z rożowymi włosami, Megumi chyba, gdy ją dorwali nie da sie ukryć że powiedziała im prawdę w twarz.
Zresztą czy nie jest dziwne, że tylko z niektórymi dziewczynami pokazują fanserwis ? Nie było żadnego fanserwisu z Lily Shiraishi.Akurat jej nie lubiłem, działała mi na nerwy, więc nie przeszkadza mi że nie występuje w specialach.
Akurat jej nie lubiłem, działała mi na nerwy, więc nie przeszkadza mi że nie występuje w specialach.Czym ciebie denerwowała ? Ja akurat uznałem ją najsympatyczniejszą bohaterkę.
No i wracając do tego od czego wyszliśmy, to przecież Lily jest w ostatnim specialu. Tylko szkoda że nie widać jak podziałały na nią magiczne ciasteczka. A że jej nie rozebrali... Dzięki temu zachowała godność stanowiska które piastuje. :pPo prostu na kilka sekund ją pokazali więc nawet nie chciałem o tym wspominać. Ciekawe dlaczego z innymi bohaterkami pokazywali sceny fanserwisowe, a z nią dosłownie nic. W serii TV tak samo. Prawdę mówiąc w wielu anime coś takiego jest i niestety najczęściej nie ma fajnego fanserwisu z tymi bohaterkami, które mi się najbardziej spodobały.
Seikon no Qwaser - najlepsze słowo jakie przychodzi mi na myśl po obejrzeniu tego anime to "żałosne". Jedyne co lekko je ratuje to scenki komediowe i parę motywów z Katją. Kilka końcowych odcinków kwalifikuje to anime jako jedne z najgorszych i najgłupszych jakie oglądałem.Chyba nie wiesz, że to anime ogląda się dla fabuły i akcji ?
Chyba nie wiesz, że to anime ogląda się dla fabuły i akcji ?Świetny kawał stary, to ci naprawdę wyszło.
O jakie sceny ci chodzi? Walki, czy życie codzienne?Uważam, że w II sezonie była znacznie lepsza akcja (choć dużo mniej), a poza tym lepsza muzyka, kreska i klimat. W I sezonie te walki były fajne, ale dosyć płytkie więc w II podobały mi się znacznie bardziej. Pomimo większej ilości tak zwanego życia codziennego (romansowego) poważne sceny były lepsze. Poza tym dużo się wyjaśniło odnośnie głównych bohaterów.
Zaś weekendu zwyczajnie mi szkodaNo niestety nie mam wyjścia. Po pracy jak dla mnie nie ma sensu oglądać anime gdyż to już nie ten nastrój do oglądania. Jedynie pozostają dni wolne i wtedy mogę cały sezon obejrzeć na raz (12 odcinek na dzień).
Uważam, że w II sezonie była znacznie lepsza akcja (choć dużo mniej), a poza tym lepsza muzyka, kreska i klimat.Klimat mówisz? Ho ho - w sumie jak to pisałem wczoraj, już i na ten nie narzekam. Zachęciłeś mnie do szybszego rozprawienia się z pierwszym sezonem i kinówką.
W I sezonie te walki były fajne, ale dosyć płytkieNo popatrz - jednak też to widzisz, choć to twoje ulubione anime.
Zresztą już Shana pod prysznicem to jedne z najlepszych scen w tym anime.Hehe, mi się już podobała scena jak się rozbierała, chyba jakoś w 4 odcinku.
No niestety nie mam wyjścia. Po pracy jak dla mnie nie ma sensu oglądać anime gdyż to już nie ten nastrój do oglądania.W nastrój akurat bardzo szybko się wbijam, więc to mi nie przeszkadza. I dobrze, bo inaczej to chyba już nigdy nic bym nie obejrzał.
Jedynie pozostają dni wolne i wtedy mogę cały sezon obejrzeć na raz (12 odcinek na dzień).Podziwiam samozaparcie. Ja tak próbowałem kilka razy, ale bardzo szybko się przesycałem. Mimo to oglądałem dalej, a potem miałem takie głupie uczucie, że zmarnowałem cały weekend na robienie tylko jednej rzeczy, zamiast posunąć się do przodu ze wszystkim. Wiesz, wciąż mam tysiące gierek na emulatory do przejrzenia/przejścia, a chciałbym żeby moja złota kolekcja wszystkich grywalnych i fajnych gier na wszystkie platformy jednak była gotowa przed emeryturą. W zasadzie to ostatnio właśnie granie ciągnie mnie najbardziej, oglądanie anime spadło na drugie miejsce.
Lekka zabawna komedia bez fanserwisu i pokazywania majtek co 2 sceny.I bez zakończenia jak to często bywa. Fanserwis natomiast w ostatnim odcinku był szczególnie fajny.
Hakuouki (http://myanimelist.net/anime/6895/Hakuouki) - długo się z tym nosiłem aż w końcu zacząłem oglądać. I zdziwko, bo elementy shōjo nie przeszkadzały mi bardziej niż shōnen w tego typu produkcjach. Całkiem fajna i ładnie animowana historia o Shinsengumi, z elementami nadprzyrodzonymi, które dużo nie wnosiły, ale też dużo nie przeszkadzały.Sam obejrzałem 2 odcinki i mi się spodobały. Mam zamiar obejrzeć jak tylko to będę miał.
Shinryaku! Ika Musume.Tytułowa dziewczyna-kałamarnica postanawia,w akcje zemsty za zanieczyszczenie morza, podbić ludzkość (której całkowitą liczebność pierwotnie szacuje na około 1000 ludzi), szybko okazuje się ze nie ma pojęcia jak wygląda życie na powierzchni ani jak właściwie ma dokonać tego podboju.Po zniszczeniu położonej na plaży restauracji zostaje zmuszona do pracy tam by odpracować szkody.Dawno nic nie przypadło mi tak bardzo do gustu.Dosłownie delektowałam się każdym odcinkiem.Szkoda ze jest tylko 12 odcinków, ja chciał bym przynajmniej 50.Głowna bohaterka zajęła wysokie miejsce w mojej top liście postaci.Właściwie każda postać zdobyła moją sympatie.Piąte anime w historii które dostaje ode mnie 10/10.Ja bym maxa nie dał, ale poza tym zgadzam się niemal z każdym słowem. Doskonały przykład na to, że wciąż da się zrobić kapitalną komedię kompletnie pozbawioną cyckowo-majtkowego humoru.
To streszczenie I sezonu, ale jest jeszcze II, a nawet III sezon w którym bohaterki są dorosłe. Lecz muszę powiedzieć, że III sezon to prawie, że porażka. Nie umywa się do I i II sezonu (choć niektórym co ciekawe się bardziej spodobał).Ace, nie słuchaj anfana. Każdy kolejny sezon Nanohy jest lepszy od poprzedniego, by na trzecim osiągnąć szczyt. Może ci przypaść do gustu (zwłaszcza ostatni), bo to tak naprawdę military magical girls. To co odpycha mnie w wydaniu normalnym (wojsko, mundury, dyscyplina, militaria, karabiny i inny sprzęt) tutaj wręcz mnie fascynowało. No ale było odpowiednio podane.
A Sailor Moon ma fajne tylko chwile to znaczy niektóre odcinki. Ogólnie to bardzo schematyczny tasiemiec lecz finałowe odcinki danego sezonu były świetne na przykład 195-200.A mi właśnie na finałowych odcinkach rzygać się chciało. Jak długo można patrzeć na dającą się poniewierać Usagi płacząca do wroga, że najważniejsze jest miłość i dobro i że muszą się pogodzić?
Ace, nie słuchaj anfana. Każdy kolejny sezon Nanohy jest lepszy od poprzedniego, by na trzecim osiągnąć szczyt. Może ci przypaść do gustu (zwłaszcza ostatni), bo to tak naprawdę military magical girls. To co odpycha mnie w wydaniu normalnym (wojsko, mundury, dyscyplina, militaria, karabiny i inny sprzęt) tutaj wręcz mnie fascynowało. No ale było odpowiednio podane.Tenchi kiedyś też broniłeś tego III sezonu mimo, że prawie każdy stwierdził, że jest najgorszy. Powiedział bym, że najlepszy jest II sezon. Lecz obecnie po ukazaniu się filmu kinowego, który miał prawdopodobnie wysoki budżet (i ogólnie był perfekcyjnie skonstruowany) muszę stwierdzić, że on zajmuje I miejsce.
kolejną serię IkkiTousen zacznę (Great Guardians) albo Kodomo no Jikan - Ni Gakki.III sezon Ikkitousen był jak dla mnie znacznie gorszy od I i II sezonu. Kodomo no Jikan: Ni Gakki to kontynuacja I sezonu więc ma sens obejrzeć jak widziałeś serię TV (i ci się spodobała).
III sezon Ikkitousen był jak dla mnie znacznie gorszy od I i II sezonu.Potwierdzam. Nawet uwzględniając, że tytuł nie należy do ambitniejszych i stawia wyłącznie na prostacką rozrywkę, to Great Guardians jest wyjątkowo głupie i po prostu nudne.
Tenchi kiedyś też broniłeś tego III sezonu mimo, że prawie każdy stwierdził, że jest najgorszy.A co mnie obchodzi każy. Mi się podobał i to jest dla mnie najważniejsze.
Co do Sailor Moon to też "oryginalne" masz zdanie. Wolisz schematyczne odcinki (potwór + krótka walka) niż rozbudowaną akcję, a zarazem wyjaśnienie najistotniejszych elementów fabuły.Tak, bo w tych schematycznych odcinkach było to co lubię najbardziej: codzienne życie okraszone sporą dawką humoru. Zaś odcinki końcowe były przedramatyzowane do granic możliwości.
Mnie od razu nie wciągnęło, straszliwie wynudziłem się na pierwszych trzech odcinkach i ciepnąłem w kąt. Ale dochodzące zewsząd głosy, że im dalej tym lepiej, zachęciły mnie do przeproszenia się z serią (w okolicach 11 odcinka) i nadrobienia zaległości. I absolutnie tego nie żałuję, bo to definitywnie z jedna z najlepszych serii roku 2010.Ciekawe bo zauważyłem już znaczną różnicę po I odcinku. Też często tak mam, że dopiero po kilku odcinkach anime wydaje się lepsze (np B Gata H Kei), ale jakoś w tym przypadku ten wciągający klimat pojawił się od razu.
Ale dochodzące zewsząd głosy, że im dalej tym lepiej, zachęciły mnie do przeproszenia się z serią (w okolicach 11 odcinka) i nadrobienia zaległości. I absolutnie tego nie żałuję, bo to definitywnie z jedna z najlepszych serii roku 2010.
Co do Shiki to mnie było żal Tej pielegniarki z zielonymi włosami..., z nich wszystkich była najsilniejsza.Jak dla mnie mało kogo nie było żal.
Druga myśl - Boże, jaka ta Nanoha irytująca.Większość fanów wolało tą spokojną Fate aczkolwiek Nanoha nie była irytująca. Po prostu wesoła i sympatyczna dziewczynka.
ale z całą serią średnio mam ochotę się mordować.Seria nie jest gorsza od filmu. Główna różnica to znacznie wyższej klasy animacja na filmie.
Pamiętam, że przy ostatnim ep Gunslinger Girl (Oda do Radości wyśpiewana przez dziewczynki)Masz rację, że to było piękne, ale w bardzo smutnym momencie.
To panienki piszczały nazwy ataków w engrishu. Co nie zmienia faktu, że design broni był naprawdę ciekawy. Kawał elektroniki i żelastwa w miejsce magicznego drewna - fajna odmiana.One nie piszczały (chyba, że nie wiesz co to jest pisk). Nanoha to anime gdzie magia jest skutkiem zaawansowanej technologii. No i to wszystko jakbyś chciał wiedzieć.
Dobra, dobra, macie rację. To panienki piszczały nazwy ataków w engrishu.Nawet jeśli, to i tak nie wiem co ci przeszkadzało. Gdy Nanoha rzucała Divine Buster, a ja już wiedziałem co za chwilę poleci, to aż ciarki chodziły po plecach.
Co nie zmienia faktu, że design broni był naprawdę ciekawy. Kawał elektroniki i żelastwa w miejsce magicznego drewna - fajna odmiana.No nie? Ja jestem tymi broniami absolutnie zafascynowany. Nazywam to technomagią.
Chociaż fakt, że w skład generowanej zbroi bojowej wchodzą nawet wstążki we włosach, nieco mnie rozbawił :wink:Taa, i buty na obcasie. Chociaż większość walk i tak odbywała się w powietrzu, więc tym razem akurat niezbyt przeszkadzały. Ale co do diaska - czy magująca panienka nie ma prawa być ani trochę stylowa? :smile:
A niemiecki Japończyków uwielbiam. Pamiętam, że przy ostatnim ep Gunslinger Girl (Oda do Radości wyśpiewana przez dziewczynki) zaplułem komputer płatkami kukurydzianymi :biggrin:Podobnie jak ja, tyle że nie jadłem płatków. Ale nic z tych rzeczy - niemieckie bronie mówią głosami native german speakerów. Przecież inaczej bym się tak nimi nie podniecał.
Jak dla mnie Fortune Arterial jest średni. Odpadłem po 3 odcinkach.Taka jednorazówka, bardziej dla fanów gry, z dwoma czy trzema naprawdę fajnymi momentami.
Nie lubię jak jakieś majtki sportowe mająLubisz czy nie, pozostaje to jednym z większych fetyszy japończyków i raczej nadal będzie się to pojawiać często i gęsto w tego typu seriach. Sceny takie mają zaspokoić przede wszystkim oczekiwania młodych japończyków a dopiero później resztę świata.
IMO najlepsza seria minionego sezonu. Niestety stanowczo za krótka :sad:Akurat wątpię, że najlepsza, ale na pewno jest w czołówce najbrzydszych anime.
A tak poza tym obejrzałem "Fortune Arterial". Anime gdzie było coś o wampirach (lub całe o wampirach) podobały mi się choć Fortune Arterial to chyba najsłabsze z nich. Sam pomysł nie jest zły, ale największą wadą jest to, że w 70 procentach było nudne, a takie anime ciężko wysoko ocenić.A mnie się podobało, bez zaskoczeń ale poprawnie.
Zresztą chyba najlepszą i najładniejszą postacią (co nie świadczy dobrze o tym anime) była matka głównej bohaterki. Zresztą była dosłownie parę chwil w całym anime.Ty zwyczajnie lubisz Loli... ;-)
Ty zwyczajnie lubisz Loli... ;-)Pomyliłeś się Frey. Loli w tym anime to Tougi Shiro.
Ja np. byłem za Kirihą, super wygladała w tej czerwonej sukni. ;-)Też ją lubiłem bo była piękna i miała fajny charakter (to chyba kuudere).
Miało trochę fajnych momentów jak np scena pod koniec 10 odcinka.Taa. Najśliczniejsze wampiryczne gryzienie w anime ever.
Ja np. byłem za Kirihą, super wygladała w tej czerwonej sukni. ;-)Oj taaak.
Taa. Najśliczniejsze wampiryczne gryzienie w anime ever.Było piękne, ale nic się nie umywa do tego co było w 21 minucie 4 odcinka "Shiki". Ogólnie końcówka 4 odcinka to arcydzieło.
Wilku to łap się za Honey & Clover (http://myanimelist.net/anime/16/Honey_and_Clover (http://myanimelist.net/anime/16/Honey_and_Clover)). Jest nawet lepsze niż kuragehime.
Ostatni (25) odcinek wyjaśnia o co chodzi z tą przeszłością głównego bohatera. Dobre takie wyjaśnienie niż żadne choć sam odcinek był marny.Ależ wodzu, co wódz - odcinek ze Stalker-san był pancerny.
odcinek ze Stalker-san był pancerny.Z tą bardzo nieśmiałą dziewczynką już były lepsze.
No i nie napisałeś nic na temat siostry głównego bohatera, a przecież to była najfajniejsza panienka w całej serii, nishishi~.Może dla ciebie. Napisałem, które mi się najbardziej podobały. Zresztą po co wspominać o siostrze, która poza samą obecnością nie miała prawie żadnego konkretnego znaczenia w anime.
No właśnie, a szkoda, sniff. Jakiś mały inceścik byłby bardzo nie od rzeczy.Mogli by prawdę mówiąc poświęcić jeden wątek na jakiś romans shoujo ai, ale chyba to zbyt wiele.
A kurde jeszcze większa szkoda. Miya x Haruka - to byłoby coś.Yes, yes, yes. Choć fabularnie więcej sensu by miało jakieś yuri Mya i Sae... taa, pomarzyć dobra rzecz :/
Tym razem już wersja dvd.Co, gdzie, jak? Coś o czym nie wiem? Wszędzie tylko te daremne BD ripy, albo 720p, albo 1080p.
Freezing.Cenzura w wersji TV znowu ?
Co, gdzie, jak? Coś o czym nie wiem? Wszędzie tylko te daremne BD ripy, albo 720p, albo 1080p.Dvd to taki skrót myślowy tylko. Sorry, wersja z blu ray.
.Cenzura w wersji TV znowu ?Podobno nie.
Freezing (...)Po odcinku drugim stwierdzam ze chyba dam sobie spokój z tym anime.
Freezing. Po dużym męczeniu się z głupotą drugiego odcinka chyba się uodporniłem i obejrzałem następne dwa. I mając już w głowie porzucenie tego badziewia jednak chyba jeszcze się zastanowię. A dużą zasługę ma w tym muzyka, która nijak ma się poziomem do pozostałych elementów serialu i w niektórych scenach jest po prostu świetna. A ending podoba mi się coraz bardziej.Początek był obiecujący, niby jakaś tajemnica, walki, moce, obcy... Ale potem to już tylko walki i ja tego zbytnio nie kupiłem bo wyglada to tak jakby dali sobie spokuj z fabułą i poszli tylko na walki+nudity/romans. A te walki to można by stwierdzić ni z gruchy lecą nie wiadomo dlaczego i w jakim celu. No ale będę ogladał dalej.
I jeszcze a pro po końcowej scenki z 4 odcinka. Sama idea wstawienia czegoś takiego jest całkiem fajna i nieźle by się wkomponowała w całość ale... Wykonanie jest po prostu skopane. Animacja jest jak z podrzędnego hentaja. Można zrobić romantyczną scenę uprawiania miłości i taka by tam pasowała, ale wstawienie tam tego czegoś psuje zupełnie klimat. Lepiej by było gdyby autorzy wogóle odpuścili to sobie.Jest cenzura to źle, nie ma to znowu czemu takie słabe... JA JESTEM NA TAK. Serio uważam że jak na serię nie hentai to jest wporządku.
JA JESTEM NA TAK. Serio uważam że jak na serię nie hentai to jest wporządku.
Odbębniłam Nausicę z Doliny Wiatru. Powiem szczerze, że, mając w pamięci "Spirited Away" się rozczarowałam. Wszędzie pisali, że klasyka, że Ghibli, że coś tam, bla bla bla, a tutaj może i świat przedstawiony jest ciekawie zbudowany, ale historia z tak natrętnym morałem i irytującą główną bohaterką, że mnie odrzuciło... Podejrzewam, że gdyby nie muzyka i znakomita jak na '84 rok animacja, szybko bym odpadła...Tia. Ząb czasu nadgryza każdego... a i mnie nigdy Nausicaa nie rzuciła na kolana.
(Oczywiście osobno baty należą się polskiej wersji. Lektor jest od czytania dialogów i wtapiania się w ścieżkę, a nie od odwracania uwagi i dodatkowego wkurzania.)
Szopy to wyrobnictwo :/Czy tylko ja widzę tutaj zupełnie niezamierzone drugie znaczenie, jakże zresztą celne i prawdziwe? :D
Na pocieszenie najlepsze przed nami. Totoro, Kiki, Rodzina Yamadów oraz Narzeczona dla Kota już przez sam fakt iż są wolne takiego natrętnego eko powinny ci się oglądać dużo lepiej (o ile oczywiście jeszcze ich nie znasz)Faktycznie, dzisiaj Totora obejrzałam pierwszy raz i jestem zdecydowanie zachwycona :D Może przez pewne analogie ze "Spirited Away", który cholernie mi się podobał.
Chyba pierwszy raz ten temat spełnia swoją rolę - dyskutuje się w nim o animu obejrzanym w TV :biggrin:Ja jestem do RoE w tej chwili bardzo sceptycznie nastawiony.
[edit]
Drugi nowy Evangelion. O ile pierwszy był naprawdę spoko (znana historia w oprawie, po której szczękę zbiera się z podłogi), przez cały seans dwójki po głowie chodziło mi coś w stylu "Co to, *****, jest?". Pierwsza połowa to głównie sielana, robienie bentou, wycieczka do oceanarium i Asukowe pantyshoty. W drugiej klimat nieco tężeje, ale nie tak bardzo jak w serialu. No i dyrdy**ły, do których zdążyłem już przywyknąć, zastąpiono całkiem nowym bełkotem. Nie powiem, żeby mi się ta zmiana podobała...
Ale oprawa nadal miażdży, a muzyka w tle potrafi być obłędna.
Nie tylko Asuka ma bardziej normalny charakter.Wszyscy mają.Shinji nie jest już super-emo tylko zwykłym emo a Rei nie zamyka się w sobie przez cały czas.O ile Rei z NGE niebyła dla mnie nawet osobą(taki bezuczuciowy android-niemowa) o tyle tą z RoE polubiłem.Chyba tez pierwszy raz polubiłem Shinjiego.Zamiast płakać i zamykać się w sobie rzucił się ratować Rei.Nie chce mi się wdawać w dyskusje "która wersja lepsza" ale mnie RoE jak najbardziej się spodobał.
btw. dziwię się, że nikt tu się jeszcze nie zdążył czepić Evy pilotowanej przez MariA co tu się dziwić, od pajęczak, 5 czyli jakaś tam jednostka, co prawda ta oryginalna skończyła z lekka inaczej, ale w sumie na jedno wychodzi. Wg mnie była dostosowana do działania w specyficznym terenie, czyli w kanałach bazy, czy tam w tunelach, sprawdzała się dobrze, bo mogła się szybko przemieszczać - koła, była stabilna - 4 kończyny = punkty podparcia, a w razie czego mogła biegać na kształt pająków.
To miał być romans, a czasami wychodzi z tego rekonwalescencja upośledzonej społecznie nastolatki.A co ja pisałem o I sezonie. Mimo, że oceniłem to anime 1/10 to i tak zapewne obejrzę ten sezon. Podobnie w przypadku Sora no Otoshimono.
Drugi sezon Kimi ni Todoke jest taki sam jak pierwszy.Całkiem trafne określenie ale nie wiem czemu dokonali swoistego restartu na lini main chara... :neutral:
Całkiem trafne określenie ale nie wiem czemu dokonali swoistego restartu na lini main chara... :neutral:Właśnie dlatego... żeby mógł być taki sam jak pierwszy.
buhaha, Richie jaki zajefajny avek. :biggrin:Z w/w zdań mniemam że nie oglądasz Madoki - proponuję w te pędy nadrobić. Wprawdzie bezpowrotnie straciłeś już sześć tygodni takiej "obserwacji" ale masz jeszcze szansę na kolejne sześć :wink:
Normanie mam wrażenie, że ciągle mnie obserwuje...
Z w/w zdań mniemam że nie oglądasz Madoki - proponuję w te pędy nadrobić.No i dobrze robi, że nie ogląda. Nawet jeśli by lubił Magical Girls (a nie lubi) to i tak warto poczekać na całość i dopiero obejrzeć gdyż wtedy zachowana jest ciągłość fabuły i jest najlepszy klimat.
Czyżby chodziło o Magical Girl Madoka Magica? Nie wiem kiedy i czy w ogóle się za to wezmę, mam uczulenie, na wszelkie magical girls. :p
Widzisz, to tak jak ja. A Madoce daję ja na razie 9/10 a nie wykluczam, że skończy się na 10/10. Shaft wziął i wywrócił schemat do góry nogami w iście pięknym stylu - nic tylko oglądać :)Ciekawe czy tak jak w przypadku anime o wampirach.
Mówicie, że warto stracić czas na Madoce. Może zaryzykuję, dziś w końcu muszę dokończyć Shiki, bo co zaczynam oglądać coś mi przerywa.Obejrzałeś I odcinek ? Ja uważam, że jak kogoś nie wciągnie to anime po I odcinku to nie warto żeby to oglądał dalej.
Podniebna poczta Kiki - wychodzi na to, że ten film mimo takiej a nie innej wersji polskiej w moim prywatnym rankingu przebił i "Totoro" i "Spirited Away". Może dlatego, że akurat "Kiki" nie była tak "nabita" wszędobylską magią i działa się w jakichś przypominających mi cokolwiek normalnego realiach? Pewnie tak. No i Jiji. Dla mnie bomba.Coś w tym jest. Taki Totoro absolutnie do mnie nie trafia, głównie ze względu na swój profamilijny przekaz. Za to Kiki i Mimi wo Sumaseba mogę wałkować bez końca.
Bo to nie jest "magical girls" jako gatunek. Tam magical girls jedynie grają dramatyczne role : ) I nie oglądaj dalej bo się załamiesz :DWiesz co, zobaczymy. Na razie jestem lekko w szoku po porównaniu tego co zobaczyłem do tego czego się spodziewałem. Możliwe że jak już mi minie, to się wkręcę w klimat. Zobaczymy dziś wieczorem, po powrocie z pracy.
Weźmy chociażby scenę, w której główna bohaterka*facepalm*.Poczułem się jakbym dostał w twarz.Spoiler: pokaż
Podobnie z końcową walką, która jest niesamowicie epicka, ale... no właśnie - jest epicka, a magical girls mają być kjutne.No i są. Mami była w tym epie przekjutna. A scenę jej transformacji miałeś w pierwszym epie, nie moja wina żeś się tak z oglądaniem opierdalał że teraz już nie pamiętasz :P
W akcję z gunem wpatrywałem się jak urzeczony, choć wszystko we mnie wołało że to jest jakiś absurd....tak jak w typowych scenach walk w każdym mahou shoujo. No, to jesteśmy w domu :>
*facepalm*Er, nie w tym rzecz. Po prostu we mnie serce już skoczyło, że oto nareszcie seria zaczyna schodzić na właściwe tory, a tu tymczasem taka porażka.
Ciebie w życiu chyba nikt porządnie nie obśmiał. Przecież to było przesłodkie. Zarówno Mami jak i Sayaka owszem były rozbawione, ale jednocześnie nikt nikomu krzywdy tu nie wyrządził. Po prostu jak to wśród przyjaciół bywa: tylko wśród nich można sobie pozwolić na taki szczery śmiech.
No i są. Mami była w tym epie przekjutna.Za mało zawartości loli w loli. Powinna być niezdarna i mówić piskliwym głosikiem, a tymczasem ona jest pełna gracji i ogólnie w tym typie, który omijam z daleka wiedząc że tam ktoś taki jak ja nie ma czego szukać.
...tak jak w typowych scenach walk w każdym mahou shoujo. No, to jesteśmy w domu :>Wiesz co, w tamte nie wpatruję się jak urzeczony, ale też i ich absurdalność jakoś łatwiej znoszę.
A ja się tym katowałem :D Z tym że ja oglądałem to dla mechów, bo są chyba najbliższe mojemu wyobrażeniu.Możliwe.
A widziałeś trzecie Gundam MS IGLOO?A szczerze odpowiem iż nie, skutecznie gnębiony przez kumpla (że niby lepszy od winga) do przebicia się przez Gundam seed i seed destiny, zmusiłem się i przegryzłem to. Na pozór jest tam cos ze strategi.. tak mi się wydaje, choć dla mnie sam pomysł biegania w 20 metrowych klocach jest z lekka skrzywione, a jak zobaczyłem iż mechy latają w przestrzeni kosmicznej lepiej od niejednego myśliwca i jednym strzałem potrafią rozwalić okręt, to po prostu poronione i wykręcone.
Mówiąc o 3 masz na myśli Ms igLoo 2: The Gravity Front, jeśli tak to może zmuszę się do tych 3 odcinków.
Żal ci że mi się nie podoba? Wyczułem nutkę rozczarowania w twym, hm, głosieWyczułeś błędnie.Po prostu nie rozumiem po co oglądałeś dalej skoro reszta świata mówiła ci mówiła jak to się zakończy a ty sam też pisałeś ze po dwóch pierwszych odcinkach jesteś niezadowolony.Żeby by ścisłym ja też nie uważam Madoki za ósmy cud świata.Podoba mi się mroczna konwencja ale z całą resztą bywa już różnie.Jak na razie(5 odcinek) dał bym jej jakieś 7/10.
Poza tym nie wolno użyć pojęcia "żałosne".
Chyba właśnie dlatego nie mogłem strawić gainaxowego Laganna. Wszyscy zachwycali się tytułem, a ja widziałem tylko nijak niepasujące do sytuacji MECH-y i postaci :wink:Ja znowu widziałem całą resztę. :wink:
Gasaraki - JEZUU!ALE TO ANIME JEST NUDNE!A zapowiadało się bardzo dobrze. Fantastyczne op i end, niezła animacja, anime robione na poważnie, tajne wojskowe eksperymenty.Ale zupełnie nie wyszło. Pseudo naukowo-psychologiczno-mistyczne gadki, które są totalnie bez sensu a zajmują prawie połowę czasu serii, nijacy do granicy możliwości bohaterowie z którymi widz się nie identyfikuje i z przyjemnością sam by je ukatrupił. A pod koniec wrzucane jeszcze w zupełnie niestrawnej formie moralizatorskie oczywistości. Nie mam pojęcia jakim cudem w całości obejrzałem tą serię bo w praktyce była to zupełna strata czasu (choć ostatnie odcinki leciały już na przewijaniu).:D Prawie jak NGE, dopiszę do listy "zobacz kiedyś".
Nikomu nie polecam się tym katować.
Po prostu nie rozumiem po co oglądałeś dalej skoro reszta świata mówiła ci mówiła jak to się zakończyEch, zmuszasz mnie żebym był niemiły dla reszty świata. No to będę. W nosie mam co mówi reszta świata, liczy się dla mnie tylko i wyłącznie moje własne zdanie. O Kodomo no Jikan spora część reszty świata też mówi bardzo randomowe i rzeczy i co? A niestety własnego zdania nie da się zbudować inaczej jak tylko na własnym doświadczeniu.
Sam obiecałeś ze odpuścisz nam krytykowanie serii jeśli się tobie nie spodoba.Krytykować to ja jej nawet nie zacząłem. Ale OK, przepraszam że napisałem per "żałosna" o serii której dajesz 7/10. Mam nadzieję że to cię satysfakcjonuje.
A ja skończyłem Slayersów w końcu, co prawda na razie 5 sezonów TV i zostały jeszcze OVA i Movies ale jednak z przerwami zajęło mi to trochę czasu :).Więc polecam bez zwłoki się za nie zabrać bo jest szansa, że cię zachwycą. Szczególnie jeśli polubisz Nagę, która jak dla mnie bije wszystkie postacie drugoplanowe na głowę.
Cóż, mnie nigdy nie bawił ten typ humoru (ktoś ma przesadzony śmiech), ale nawet nie on mi tutaj przeszkadza. Podobnież - o dziwo - i nie melony, które panna nosi na klatce piersiowej i usiłuje się nam wmawiać że są to piersi. Bardziej denerwował mnie jej charakter, zrobili z niej totalną idiotkę. Miasto się pali i wali, jakieś demony atakują, a ta i owszem - zabierze się pomocy, ale nie dlatego żeby pomóc ludziom, tylko po to żeby nie okazać się gorsza od Liny. Całe niebezpieczeństwo i zagrożenie albo ją kompletnie nie obchodzi, albo wręcz nie zdaje sobie z niego sprawy, zaślepiona rywalizacją. To mnie doprowadza do białej gorączki.I to mają być wady? Właśnie jej totalny egocentryzm powoduje, że to jest tak fajna postać.
A tak poza tym obejrzałem 10 odcinków Sekirei ~Pure Engagement BD no i muszę stwierdzić, że to jedno z najlepszych anime 2010. Już I sezon był świetny, ale ten II jest jeszcze znacznie lepszy. Jest ciekawszy, znacznie ładniejszy, ma świetny opening no i widać, że fabuła w tym anime jest istotna i ( co bardzo rzadkie w takich produkcjach ) nie ma odcinków o niczym czyli tak zwanych wypełniaczy bez sensu. A ponieważ bardzo tego nie lubię to anime naprawdę jest wciągające.
I to mają być wady? Właśnie jej totalny egocentryzm powoduje, że to jest tak fajna postać.Ja wiem czy wady... Zależy jak na to spojrzeć. Po prostu wymieniłem to co mi się w tej postaci nie podoba.
2. Baka to Test to Shoukanjuu. Uch, damn. Seria obwieszczona najlepszą komedią roku na powyższym serwisie zupełnie mnie nie przekonała. Co więcej - nie mogę sobie przypomnieć imienia któregokolwiek z bohaterów, co jest już świadectwem samym w sobie. Nie będę kłamał, że nie parsknąłem w paru momentach śmiechem, ale to też nie przy głównym komediowych gagach a jakichś "randomowych" abstrakcyjnych bzdurkach, dziejących się często w tle. Podsumować mi trudno to anime - niby na odmóżdzenie obejrzeć można, ale gdy przypomnę sobie choćby zwykłe School Rumble, to powyższa seria wydaje mi się być miałkim animu bez charakteru.Mam dokładnie te same odczucia. Większość odcinków bez pardonu przewijałem.
1. Katanagatari, (...)
Ja się zakochałem w tym anime - perełka. A dla Togame chyba wygrzebię miejsce w "Favorite Characters " - naprawdę rozbudowana postać, szczególnie pod koniec to widać najwyraźniej (choćby w takiej dupereli jak przy tym gdy Shichika wspomina miny jakie ta potrafiła robić). Chyba sobie oglądnę to jeszcze raz :smile: A zakończenie dobre, bardzo dobre - ani deczko się nie zawiodłem.Dodam że już powoli kończę to anime i póki co się nie zawiodłem. Oprócz animacji najbardziej podoba mi się jeszcze przedstawienie relacji między głównymi bohaterami, widać jak z czasem się ze sobą zżywają i nie uciekają jak poparzeni na każdy bliższy kontakt jak w 80 % innych anime, co jest chyba największym jego atutem.
Mam dokładnie te same odczucia. Większość odcinków bez pardonu przewijałem.Kazio z tą "najlepszą komedią" po prostu przegiął.
Hunter Killer widzę, że nieźle cię parło na oglądanie.
Zadowolony? :D
1. Kto się uczył, ten ogląda po angielsku. Nieuki narzekają na polskie napisy.Nie wolno narzekać ? Jak ktoś robi marne napisy to powinien spodziewać się, że inni tak je ocenią.
2. To jest shojo, anime dla dorastających kobiet.To nie jest shoujo lecz Josei czyli anime dla dorosłych kobiet.
Tu nie ma ecchi ani fanserwisu. Tu nie ma moeblobów ani tsundere.Było zarówno ecchi (seks) jak i tsundere. Wielokrotnie zresztą była mowa o tym, że tsundere nie musi oznaczać prostej, schematycznej postaci o jednolitej osobowości. Widocznie ty nic z tego nie zrozumiałeś.
dziewczęta rzadko bywają śliczne (w klasycznym tego słowa znaczeniu).A właśnie odnośnie tego to w Nanie dziewczyny (znaczy się kobiety) były przepiękne. To na pewno zasługa zarówno pięknego stylu kreski jak i jakości wizualnej.
To nie animowany American Pie, Nanie bliżej do Zbuntowanego Anioła czy innej telenoweli meksykańskiej.Czyli uważasz, że sztuczne i nierealistyczne to anime.
Może w końcu pora na Special A?Marne shoujo i brzydkie wizualnie.
Teraz taka zmiana klimatu? Impossible, ludzie by ich za to zjedli, z czego SHAFT doskonale zdaje sobie sprawę.
Aha pytanko, też mieliście jakieś reklamy w środku odcinka, bo mam ciągle jakies morning rescue, albo inne sprjaty. Nie żebym marudził, bo nawet pojawia mi się banan na twarzy jak je widzę, ale mimo wszystko, trochę przerywają oglądalność.http://danbooru.donmai.us/post/show/867155/awesome_face-charlotte_-madoka_magica-gun-kaname_m (http://danbooru.donmai.us/post/show/867155/awesome_face-charlotte_-madoka_magica-gun-kaname_m)
Starczy za odpowiedź? :biggrin:
Cieszę się że ci się podobało, poszukaj sobie także innych, bo to nie wszystko co Morning Rescue ma do zaoferowania zarówno tobie, jak i bohaterkom serii.Nie omieszkam. Cały dzień dziś siedzę i co chwila przypomina mi się ta melodyjka z morning rescue... to uzależnia. A tak po za tym to zabrałem mp3 do roboty i mogę nareszcie posłuchać czegoś innego jak radio.
Teraz taka zmiana klimatu? Impossible, ludzie by ich za to zjedli, z czego SHAFT doskonale zdaje sobie sprawę.Szczerze? Myślę że opadłaby mi szczęka, gdyby tak np. w ostatnim epie
Ale też intetesuje mnie czy w tv była cenzura bo nie mam ochoty zapychać dysku wersją BD.Zawsze możesz obejrzeć i usunąć. Niektórzy tak robią.
Znudziło mnie już po pierwszym odcinku.Domyślam się, że jak zwykle oglądałeś przy premierze. Ja obejrzałem to anime jak już było w wersji BD.
Jak dla mnie trzecia najlepsza seria sezonu, ex aequo z Madoką iLevel E.
Level E.Czwarte miejsce. Niestety, ale przegrywa z kosmiczną ilością fetyszy, którymi raczy mnie Onii-chan. Pierwszy arc był zamiatający, ale te dalsze już tak fajnie nie wchodzą gdy się ogląda samemu. Poza tym Baka Ouji®© może i był zabawny na początku, ale teraz już zwyczajnie zaczyna działać mi na nerwy.
(fix'd that for you ;p)
Dla mnie Fractale to jeden, wielki, kosmiczny fapfest dla moich uszu. Głos Nessy podkłada Hanazawa Kana i tym razem wyrabia chyba ze 150% normy swojego super charakterystycznego głosiku, którego mógłbym słuchać w nieskończoność.Owszem, w sumie wliczyłem to w kjutność panienek, ale jakoś o tym nie wspomniałem. A było przecież kilka takich momentów, dla których gotów byłem wymuxować sobie ścieżkę z odcinka i powycinać jej fragmenty.
Ale prawdziwy coup de grace zadaje seiyuu Phyrne ze swoją niesamowitą lekko sepleniącą wymową "s". A gdy zdarzy jej się wymawiać podwójne "s" (Nessa :>) to ja po prostu odlatuję. Nie wiem czy to naturalna czy stylizowana wymowa pani Tsudy Minami, ale w napięciu będę oczekiwał na więcej jej rólek (Phyrne to praktycznie jej debiut).Też zwróciłem uwagę na to dziwne wymawianie, ale zwaliłem to na kiepskiej jakości enkod. Nie ma to jak oglądać po nocy, z dźwiękiem wyciszonym prawie do granicy słyszalności. Kolejny ep zapodam sobie na słuchawki.
A tak po za tym to oczywiście całkiem zgrabna, interesująca i niebanalna historia, przy której nie sposób się nudzić. Ostatnio zapodali takiego cliffhangera że aż mną zatrzęsło. Na całe szczęście kolejny odcinek okazał się być odległy o jedno kliknięcie myszą (oraz parę chwil oczekiwania na zassanie) :smile:Ciekaw jestem kiedy byś się zorientował, twoje oczekiwanie na niego jest próżne, bo to on już czeka na ciebie. Pewnie przy okazji pojawienia się kolejnego. :biggrin:
Mówię o tej samej cenzurze o której sam już wspominałeś. Świetlistym pasku przez cały ekran z 3 odcinka i prześwietlonych tyłkach Hartmann i Barkhorn z odcinka 7. Dalej jeszcze nie oglądałem więc nie wiem czy te przeżarte glonami japońskie móżdżki jeszcze coś wymyśliły.Przejmujesz się tym czym nie ma sensu się przejmować. Prawdziwą tragedią jest cenzurowanie miejsc intymnych w anime (czy innych filmach) +18.
Yosuga no Sora jest nudne. Nie przepadam za zabiegiem alternatywnego przedstawiania tych samych historii. W grach to się może i sprawdza ale w anime wywołuje u mnie totalne znudzenie serią po maksymalnie dwóch - trzech wątkach. Do wywalenia.W Amagami tak również było z tym, że tamto anime miało 25 odcinków, a Yosuga ma 12. Poza tym w Yosuga występuje seks więc na pewno nie jest nudne. Obejrzę to jednak jak będzie w całości na BD.
Przejmujesz się tym czym nie ma sensu się przejmować. Prawdziwą tragedią jest cenzurowanie miejsc intymnych w anime (czy innych filmach) +18.Nie. Cenzura, którą opisujesz jest wymagana przez prawo i naprawdę można się do niej przyzwyczaić.
Poza tym w Yosuga występuje seks więc na pewno nie jest nudne.Przestań. Nie będę męczył się oglądając nudne 35 minut tylko dla 5u minut bara bara. Aż taki niewyżyty to ja nie jestem.
Nie. Cenzura, którą opisujesz jest wymagana przez prawo i naprawdę można się do niej przyzwyczaić.W żadnym razie nie można się do niej przyzwyczaić. Jak piękne grafiki ( choćby w VN) oszpecają cenzurą to jest coś najgorszego.
Ta w Strike Witches i temu podobnych jest obłudna i nigdy nie zyska mojej akceptacji.
Przestań. Nie będę męczył się oglądając nudne 35 minut tylko dla 5u minut bara bara. Aż taki niewyżyty to ja nie jestem.Na razie to nie wiem czy było to nudne, ale skoro Amagami można było obejrzeć to wątpię, że to będzie będzie bardziej nudne.
W żadnym razie nie można się do niej przyzwyczaić. Jak piękne grafiki ( choćby w VN) oszpecają cenzurą to jest coś najgorszego.Racja, może czasem to irytować, ale takie mają prawo i muszą się do niego stosować. Jedyna szansa to czekać i szukać amerykańskiej wersji bez cenzury.
Yosuga no Sora jest nudne. Nie przepadam za zabiegiem alternatywnego przedstawiania tych samych historii. W grach to się może i sprawdza ale w anime wywołuje u mnie totalne znudzenie serią po maksymalnie dwóch - trzech wątkach. Do wywalenia.Skocz od razu do ostatniego arca, odcinki 10-12. Mistrzostwo incestu. Zresztą nie czarujmy się, tylko dla tego arca się tę serię oglądało.
Skocz od razu do ostatniego arca, odcinki 10-12. Mistrzostwo incestu. Zresztą nie czarujmy się, tylko dla tego arca się tę serię oglądało.Jak wielokrotnie pisałeś uwielbiasz incest. Ja na pewno nie mam zamiaru oglądać tego anime tylko dla tych postaci.
Skocz od razu do ostatniego arca, odcinki 10-12. Mistrzostwo incestu. Zresztą nie czarujmy się, tylko dla tego arca się tę serię oglądało.To trzeba będzie jeszcze poczekać bo jak wspomniał Anfan nie wyszło jeszcze w całości na bluray. Przynajmniej tyle mi wiadomo. Chociaż nie sądzę żeby obeszło się bez przewijania.
Fractale są jedynie dla obejrzenia wiadomo czego. Podobne podtym wzgledem do Ikkitousen.Już, już, już chciałem sympatycznie zagaić czy tak po za tym w domu wszyscy zdrowi - ale się w ostatniej chwili skapnąłem że zapewne chodziło ci o Freezing. Popraw z łaski swojej, bo zawału można dostać po przeczytaniu takiego tekstu :)
A tak po za tym na liście nie widzę Madoki, tak więc nie dziwię się że możesz uważać tylko Level E godne obejrzenia :>
.Co chwilę odpadasz jak widzę.
Z braku laku Tayutama -Kiss on my Deity siedzi na ekranie. Odpadłem.
Z braku laku Tayutama -Kiss on my Deity siedzi na ekranie. Odpadłem.
Czy Gundamy można oglądać chaotycznie
Akurat Madoka jest tym samym dla magical girls czym anty-westerny były dla westernów.Jeśli nie lubisz magical girl to Madoka jest czymś dla ciebie.Konwencja gatunku wywrócona do góry nogami.Oj tam, oj tam, spora przesada.
Co chwilę odpadasz jak widzę.
Tayutama to było fajne anime (sympatyczne postacie, fabuła i ładna kreska). Zapewne większość nowości co widziałeś również były fajne choć na razie nie oglądałem tych anime więc ciebie nie skomentuję.
Z obecnych serii jedynie Level E podoba mi się. Jest zrobione pomysłem i jajem.Odniosłem wrażenie, że im dalej tym gorzej i mniej śmiesznie. Ale wciąż jest spoko.
Freezing są jedynie dla obejrzenia wiadomo czego. Podobne podtym wzgledem do Ikkitousen. Najbardziej ciekawi mnie potrzeba tychże dziewcząt podtrzymania hierarchii swojej.W końcu sobie odpuściłem.
Onicchan... brzydkie i głupie.Ale za to ile fetyszy naraz. Jak dla mnie jedna z najlepszych trzech serii sezonu.
Hourou Musuko- wszystko było piękne, ale problemy tych bohaterów nie trafiają do mnie. Najwyrażniej jestem za mało wrażliwy, albo tolerancyjny. Mam problemy w oglądaniu takich serii. Może kiedyś do tego wrócę.Mnie po prostu znudziło.
IS: Infinite Stratos- Za mało walk, za duży harem. Głosuje na Francję.A tu akurat mam odwrotnie: wyciąć (zieeew) walki i poświęcić ten czas na więcej haremu. Wszystkie laseczki są po prostu bezbłędne w swoich zalotach.
Kore wa Zombie Desu ka?- Początek miała seria najlepszy ze wszystkich, ale tym dalej tym mniej zachwycająco. Niektóre rzeczy zaczęły nudzić.Oj tak. A szkoda, bo mogło być fajnie - pomysł był niebanalny.
Gosick- zagadki są dziecinne i zbyt oczywiste. Odpadłem szybko.Oglądałeś to dla zagadek? Przeca to się ogląda dla głównej bohaterki.
Fractale- Taka gorsza kalka Ghibli.A mnie się właśnie podoba bardziej niż niektóre produkcje od Ghibli. Nie moralizuje na siłę i nie bije z niego totalna prorodzinność.
Yumekui- Rónież nie zachwyciło po pierwszym odcinku.Im dalej tym (trochę) lepiej, ale nie mam żadnych obiekcji żeby sobie to oglądać na fast forwardzie.
Oj tam, oj tam, spora przesada.Właśnie,mogłyby by być.Ale, z wyżej wymienionych wymienionych powodów, nie są.Madoka jest i dlatego będę nadal twierdził ze wywraca konwencje gatunku do góry nogami.Wystarczy poczytać "pochlebne" komentarze fanów magical girls na temat trzeciego odcinka by się przekonać jak ma się ta seria do kanonu gatunku.
Madoka jest po prostu tym, czym mogłyby być prawie każde magical girls, gdyby nie dwa małe "drobiazgi" które to najczęściej uniemożliwiają:
- pierwotną docelową grupą tychże *zazwyczaj* są niezbyt dorosłe dziewczynki (w szczególności gdy źródłem są właśnie takie mangi)
- naciski na polityczną poprawność, najgorsze ze strony sponsorów
Trochę przesadzacie z tymi zachwytami nad Madoką moim zdaniem.Po pierwszych 7 odcinkach uważałem podobnie.Ponad przeciętna seria ale nic więcej.Gdyby nie ogromna ilość skrajnie pozytywnych komentarzy z różnych stron pewnie nie oglądał bym dalej.Jednak po odcinkach 8-10 próba przekonania mnie ze Madoka nie jest czymś wybitnym ma mniej więcej takie same szanse powodzenia jak próba przekonania Tenchiego by dał sobie spokój z fanserwisowymi anime.Mroki w których tonie ta seria są niemal esencją tego czego ja przez długi czas szukałem.
Onicchan..... Jak chodzi o fetysze wolę już MM!. Było głupie, ale sympatyczne.Wkurzał mnie główny bohater. W Onii-chanie mamy znającego swój fach zbola-smakosza, tam mieliśmy masochistę. Definitywnie bliżej mi do tego pierwszego archetypu.
Fractale- bohaterowie i cała fabuła jest bezkształtna. Do przygodówek typu Eureka, Xam'd: Lost Memories, Last Exile, Noein: Mou Hitori no Kimi e , Ima, Soko ni Iru Boku nie umywa się. Ten animiec świadczy o słabości obecnego rynku anime.Nie widziałem żadnego z tych tytułów, może dlatego Fractale bardzo mi się podoba. A co słabego rynku, zależy od punktu widzenia - ja tam co sezon mam zawsze za dużo do oglądania. Umiejętność przystosowania się to straszna sprawa.
Właśnie,mogłyby by być.Ale, z wyżej wymienionych wymienionych powodów, nie są.Madoka jest i dlatego będę nadal twierdził ze wywraca konwencje gatunku do góry nogami.Wystarczy poczytać "pochlebne" komentarze fanów magical girls na temat trzeciego odcinka by się przekonać jak ma się ta seria do kanonu gatunku.Tak na wszelki wypadek: jeżeli piłeś do mnie, to pamiętaj że się nawróciłem. :)
Mroki w których tonie ta seria są niemal esencją tego czego ja przez długi czas szukałem.O, takie podejście też mnie trochę bawi. Seria i owszem, jest raczej ponura, ale żadnego głębokiego mroku w którym można się utopić osobiście tam nie zauważam. No ale zależy jakie kto ma podejście - dla mnie mroczne jak szlag są obydwie, wspomniane gdzieś powyżej, serie Rozen Maiden.
Tak na wszelki wypadek: jeżeli piłeś do mnie, to pamiętaj że się nawróciłem. :)Nie,nie chodziło mi o ciebie.Gdybyś widział kilka komentarzy amerykańskich fanów jakie kiedyś czytałem na,jeśli mnie pamięć nie myli, Youtube... na tym tle ty właściwie nie powiedziałeś o tej serii nigdy nic złego.
O, takie podejście też mnie trochę bawi. Seria i owszem, jest raczej ponura, ale żadnego głębokiego mroku w którym można się utopić osobiście tam nie zauważam. No ale zależy jakie kto ma podejście - dla mnie mroczne jak szlag są obydwie, wspomniane gdzieś powyżej, serie Rozen Maiden.Mi właśnie o taki rodzaj mroku chodzi.Klimat ponury ale nie do przesady.Podawany z umiarem ale stopniowo coraz więcej.Jednak nie na tyle by popaść w skrajności.Cały czas na końcu ciemnego tunelu widać światło.Madoka niemal idealnie trafia w moje gusta pod tym względem.A co do Rozen Maiden to też uważam ze potrafiło być mroczne.Suigintou między innymi za swoją mroczność trafiła na moją listę ulubionych postaci.
Nie,nie chodziło mi o ciebie.Gdybyś widział kilka komentarzy amerykańskich fanów jakie kiedyś czytałem na,jeśli mnie pamięć nie myli, Youtube... na tym tle ty właściwie nie powiedziałeś o tej serii nigdy nic złego.Aha, uffff. :)
Mi właśnie o taki rodzaj mroku chodzi.Klimat ponury ale nie do przesady.Podawany z umiarem ale stopniowo coraz więcej.Jednak nie na tyle by popaść w skrajności.Cały czas na końcu ciemnego tunelu widać światło.Madoka niemal idealnie trafia w moje gusta pod tym względem.No mówię, to po prostu ja się nie potrafię wkręcić do końca i tyle.
A co do Rozen Maiden to też uważam ze potrafiło być mroczne.Suigintou między innymi za swoją mroczność trafiła na moją listę ulubionych postaci.No tak, z postaci ona ładowała morku na maksa, ale ja bardzie miałem na myśli całą tę otoczkę związaną z Alice Game i same pytania, na które nigdy nie udzielono odpowiedzi.
Sam nie pamiętam już kiedy ostatnio obejrzałem 12 odcinków w jeden dzień.Kiedyś to była norma,teraz 6 odcinków dziennie to wiele jak na mnie.To chyba po prostu kolejny dowód na to ze się pomału starzeje.A ja powiem, że ostatnio żadnego anime nie oglądałem (dlatego nic nie napisałem w tym temacie). Ale zazwyczaj jeśli już mam zamiar oglądać serię TV to tak żeby zmieścić się w maksymalnie 1-3 dni (dni wolne od pracy oczywiście). Czyli przykładowo 12 odcinkowe anime najlepiej w jeden dzień.
Ja oglądam 2 odc na dzień w porywach 4.podobnie choć jak trafię na coś na prawdę trafiającego w mój gust i mam wolny weekend to jeszcze robię maratony choć już bardzo rzadko.
Z Ichigo Mashimaro najbardziej zapamiętałem Miu - chyba najbardziej wkurzającą i irytującą postać w historii anime (oczywiście z charakteru, a nie jej odbioru przeze mnie). Niektóre jej numery były totalnie poniżej pasa. Zdumiewające, że żadna z pozostałych bohaterek jej nie zabiła w trakcie trwania serii... Ja bym zabił :biggrin: .Mam dokładnie to samo. Gdyby przyszła do mnie w gości, to cały ten czas spędziłaby związana i zakneblowana w szafie.
Mam dokładnie to samo. Gdyby przyszła do mnie w gości, to cały ten czas spędziłaby związana i zakneblowana w szafie.Znaczy się, chciałbyś jej jak najlepiej dogodzić?
P.S. Warto obejrzeć Munto TV?Nie, wynudziło mnie to kosmicznie po pierwszych epach.
Ten kadr wygląda mi całkowicie naturalnie, nie wiem co ci się w nim nie podoba. Ale to już kwestia gustu. Piszesz o dziwnym dźwięku, możesz mi przypomnieć o jaki dźwięk chodzi, bo oglądając serię TV nie przypominam sobie niczego podobnego.Scenki z Akirą były 10 razy lepsze.
Z tego co pamiętam, w wersji TV dźwięk leciał normalnie, nie tylko jęki etc. ale też charakterystyczne odgłosy towarzyszące tego typu zbliżeniom.Zapewne źle pamiętasz, ale nieważne już. Obejrzę całość, ale po prostu spodziewałem się lepszego (bardziej romantycznego ) ukazania tych scenek.
Z tego co pamiętam, w wersji TV dźwięk leciał normalnie, nie tylko jęki etc. ale też charakterystyczne odgłosy towarzyszące tego typu zbliżeniom.Od trzeciego wątku nie ma już żadnych muzyczek.
Strike Witches 2 -Więc końcówka beznadziejnie przewidywalna, że aż zęby bolą w niektórych momentach (ach ci generałowie i ich genialnie niezawodne plany), Nie podobało mi się robienie wichesów w 3D. Kwestia gustu ale mnie osobiście bardzo to drażniło. A o cenzurze w wersji BD już pisałem i nie mam siły już tego powtarzać.Najgłupsze w tym anime było to pokonanie
No i proszę, niby rzadko robię maratony a tu juz 8 epek...Aż nie wierzę, że dopiero teraz to po raz pierwszy oglądasz. Już wiele lat temu oglądałem to anime i to jeszcze z polskim hardubem.
Dziwię się że wcześniej nie sięgnąłem po te tytuł bo wiedziałem o nim od dawna ale jakoś dopiero teraz mnie wzięło na Saikano.
W zupełności trafia w moje gusta, jest wojna, jest drama, jest sci-fi i jest romans... czego chcieć więcej :P
Od trzeciego wątku nie ma już żadnych muzyczek.Yosuga no Sora właśnie nie ocenił bym jako nudne gdyż nawet mnie wciągnęło.
Ogólnie dosyć nudne anime. Historyjki niezbyt wciągające, choć jest kilka niezłych momentów. Od drugiej połowy poprawili scenki ero.
Aż nie wierzę, że dopiero teraz to po raz pierwszy oglądasz. Już wiele lat temu oglądałem to anime i to jeszcze z polskim hardubem.A uwierzysz że ja w ogóle tego nie widziałem?
Sora przepiękna, ale nie spodziewałem się w żadnym razie takiego charakteru. To najlepszy incest jaki powstał.A nie mówiłem?
A nie mówiłem?Niezły ale nic specjalnie nadzwyczajnego.
Zdziwiłbyś się jak rzadko w mangach można znaleźć zwykły straight sex. Bo wszelkich rapeów do niego nie zaliczam a niestety to jest najczęstszy rodzaj aktywności seksualnej w hentajach i tu z upodobaniami Japończyków nie jest mi po drodze.W mangach (w anime może mniej, ale również) większość seksu to normalny seks. Mówiąc normalny mam na myśli przynajmniej taki bez przemocy seksualnej i futa.
Zdziwiłbyś się jak rzadko w mangach można znaleźć zwykły straight sex. Bo wszelkich rapeów do niego nie zaliczam a niestety to jest najczęstszy rodzaj aktywności seksualnej w hentajach i tu z upodobaniami Japończyków nie jest mi po drodze.Mi też nie za bardzo.
Co innego inne "rzeczy" ale to nie temat do wywlekania na widok publiczny.Otóż to. Choć ja osobiście swoich fetyszy się nie wstydzę - ludzka rzecz, każdy z nas jakieś ma. Ale po co szokować innych.
W mangach (w anime może mniej, ale również) większość seksu to normalny seks.Niestety. Ci cholerni zboczeńcy są w zdecydowanej większości.
WIĘKSZOŚĆ scen seksu we wszystkich hentajach zawiera element przemocy fizycznej lub psychicznej. Jeśli nawet kończy się "przyjemnie" dla kobiety to zazwyczaj za początku i tak jest zmuszana do aktywności płciowej.Owszem jest sporo przemocy seksualnej w hentajach, ale to nie jest większość. Stanowcza większość to mimo wszystko seks dobrowolny (czyli bez szantażu i przemocy w tym celu). Przemoc to będzie około 30 procent jak nie mniej. Jednak w filmach może być inaczej, a to dlatego, że wybierają tylko niektóre źródła do ekranizacji.
Tak wynika z mojego doświadczenia z obcowaniem z rynkiem hentaj i nie wiem czy jest się specjalnie czym chwalić ale zapewniam cię, że jest ono spore więc uwierz mi na słowo.
obydwa odcinki polecą razem pod rząd - więc tym razem nie będzie możliwości rozkoszowania się cliffhangerem oraz dzielenia każdego włosa fabuły na czworo z kilometrowymi spekulacjami co do zakończenia włącznie.Że będą dwa na raz to akurat zaleta.
Widocznie wiele jednak tak lubi.
Jezdem mazohistą i lubię się katować, nie męcząc się oglądaniem kilkunastu ep na dzień.Lepiej trochę poświęcić czasu na anime niż co chwilę rozbijać fabułę i klimat gdyż oglądanie po jednym odcinku właśnie tak działa.
.Aż nie wierzę, że dopiero teraz to po raz pierwszy oglądasz. Już wiele lat temu oglądałem to anime i to jeszcze z polskim hardubem.
Nie wiem jak teraz bym do tego pochodził, ale prawdopodobnie i tak wzruszyło by mnie niesamowicie. Powiedzieć, że to anime było trochę wzruszające to tak samo jakby powiedzieć, że anime to chińskie bajki.
A tak w ogóle to wyglądało jakby Sora i HarukaHmmm, o to że to tylko kolejne animu? Powiem szczerze że też mnie to zdziwiło, ale nawet nie chciało mi się zastanawiać nad tym faktem.Wie ktoś o co w tym chodzi ?Spoiler: pokaż
Hmmm, o to że to tylko kolejne animu? Powiem szczerze że też mnie to zdziwiło, ale nawet nie chciało mi się zastanawiać nad tym faktem.A ja właśnie bardzo nie lubię w anime niedopowiedzeń. Dlatego II sezon Higurashi bardziej mi się spodobał niż I (gdyż wszystko wyjaśnili).
I warto wspomnieć o tych genialnych scenach jak inne pary zostały przyłapane podczas seksu. Szczególnie jak Sora zobaczyła w intymnej sytuacjiTu się zgadzam. Może nie genialne ale bardzo fajne scenki.Spoiler: pokaż
Albo przy końcu anime jakSpoiler: pokaż
Wie ktoś o co w tym chodziPrzecież wyjaśnione jest w drugim endingu :lol:
Przecież wyjaśnione jest w drugim endinguNic nie było wyjaśnione. Żartujesz sobie z poważnych rzeczy.
I taka ciekawostka. W Index 2 powstał nowy fetysz, a mianowicie jest nim bicie ładnych dziewczyn pięścią po twarzy (jednak nie traktuję tego jak wadę anime).Chyba dopiero początkujesz w temacie japońskich fetyszy co?
Level E na półmetku. Rozbrajający baka księciunio. Aż żal serce ściska gdy się patrzy na jego ochroniarzy. Oglądając człowiek trzyma kciuki żeby Kraftowi trafiła się okazja do obicia gęby księciuniowi.Niezłe, niezłe - co prawda im dalej, tym trochę słabiej, ale fajne. I też mi żal tych gości.
Bardzo fajne.
Chyba dopiero początkujesz w temacie japońskich fetyszy co?Najwyraźniej. :badgrin:
Chyba dopiero początkujesz w temacie japońskich fetyszy co?Nie bierz wszystkiego tak dosłownie ;)
Kazakiri Hyouka - i po co to coś ? Jej jedynym celem w anime było zrobienie okropnej gęby i wystawienie jęzora (nie mogłem na to patrzeć).Tenchi ja specjalnie używam takiego pół poważnego stylu bo to anime takie było więc styl jest odpowiedni. Nie zawsze bym tak pisał.
Mówisz, że lubiłeś Kuroko. Ja też bym ją lubił jakby nie biła głównego bohatera, a co ciekawe niby jej osobowość to smart. Chyba jedynie w Railgun bo w Index była przygłupem. Ma swój fetysz o nazwie Misaka, ale skoro nie potrafi nad nim zapanować (a może nie chce) to mądra nie jest.Ja też nie panuję nad swoimi fetyszami, czasem do dosyć groźnego (dla mnie) stopnia. To jest normalne.
I musisz przyznać, że tak długiego postu (recenzji) jeszcze nie napisałem. Ponad godzinę to mi zajęło (łącznie z poprawkami), ale anime było tak beznadziejne że postanowiłem je odpowiednio ocenić.Przyznaję (szpuntując szósty browar). I podziwiam, bo im gorsze anime, tym mniej mi się chce gadać na jego temat.
No bo niby jak inaczej opisać tych super przeciwników używających ciągle magię na dzieciaka odpornego na magię ?Innymi słowy, po raz drugi w tym tygodniu odkryłeś, że animu to jednak jest tylko tandetna rozrywka dla mas. Tyle tylko że jest serwowane w taki sposób, że konkretne tytuły trafiają do konkretnych osób. Akurat ani ty, ani ja nie byliśmy docelową widownią Indexa. Może jakbym miał ze 16 lat, to bym szalał na jego punkcie. Ale teraz gdy mam już prawie dwa razy tyle to już tak niezbyt.
Nie umieli inaczej walczyć bo są tylko magami ? A ten dzieciak to niby jakiś super potężny i super odporny był ? Z tego co wiem tylko miał odporność na magię. Więc pokonanie kogoś takiego nie stanowiło by (w normalnym anime) żadnego problemu dla każdego myślącego i doświadczonego przeciwnika. Oczywiście nie wolno aż tyle wymagać od "Index".
Innymi słowy, po raz drugi w tym tygodniu odkryłeś, że animu to jednak jest tylko tandetna rozrywka dla mas.Nie anime lecz to anime.
Nie anime lecz to anime.Od czegoś trzeba zacząć. Wkrótce pojawią się kolejne...
Ja też nie panuję nad swoimi fetyszami, czasem do dosyć groźnego (dla mnie) stopnia. To jest normalne.Z tą normalnością to dość... interesująca teza ;D
Może jakbym miał ze 16 lat, to bym szalał na jego punkcie. Ale teraz gdy mam już prawie dwa razy tyle to już tak niezbyt.Gdzieś słyszałem że ten koleś co napisał Indexa (powieść) ma naprawdę 16 lat. Nie wiem czy to prawda, ale to by wiele tłumaczyło.
Kuroko jest zabawna gdy nie potrafi zapanować nad swoim fetyszem (Misaką), tak też zabawna jest Saten jak nie potrafi zapanować nad swoim fetyszem - czyli sprawdzeniem co też dzisiaj Uiharu ma pod spódniczką. Misaka też jest zabawna, gdy walczy ze sobą gdy chce zapanować nad swoim fetyszem, czyli kultem zielonej żaby zwanej Gekotą.Nie jest zabawna kretynka, która z powodu zawstydzenia lub po zobaczeniu głównego bohatera w dwuznacznej sytuacji (mówiąc w skrócie nie po jej myśli) potrafi jedynie mu przywalić lub obrazić.
A tak wracając do Indexa to oprócz scenek z udziałem Misaki, Kuroko i Uiharu warto było jeszcze przewinąć i popatrzeć na te kilka z udziałem klonów i/oraz Last Order. Ale to już naprawdę wszystko w miarę pozytywnego, co można wycisnąć z tej serii.Jak dla mnie cały pomysł z klonami Misaki jest nic nie warty. Oczekiwałem od Indexa walk na wysokim poziomie i inteligentnych, ciekawych wrogów. Dostałem odwrotność tego.
Innymi słowy, po raz drugi w tym tygodniu odkryłeś, że animu to jednak jest tylko tandetna rozrywka dla mas. Tyle tylko że jest serwowane w taki sposób, że konkretne tytuły trafiają do konkretnych osób. Akurat ani ty, ani ja nie byliśmy docelową widownią Indexa. Może jakbym miał ze 16 lat, to bym szalał na jego punkcie. Ale teraz gdy mam już prawie dwa razy tyle to już tak niezbyt.Starość nie radość... To co teraz to już tylko dokumentalne albo ultra poważne dziadku? :badgrin:
A ja zacząłem oglądać Zipang'a...No i jakie wrażenia?
No i jakie wrażenia?Całkiem ciekawe podejście do kwestii zmiany historii i nawet nieźle ukazane realia WWII, zarówno pod względem samej polityki Japonii w owym okresie jak i kampanii na Pacyfiku, problem jest taki że seria kończy się tak jakby w połowie... cóż pewnie planowali następny sezon który póki co nie powstał.
Bo sam się zastanawiałem czy warto.
Fajna animacja w podpisie, wyspa widać zaczął doceniać Nichijou. :smile:Ano jak już pisałem w którymś temacie po prostu zauroczyła mnie ta seria.
Zobaczcie "Madoka" ma na anidb ocenę 9,1/10.GMTO*
GMTO*Nie obchodzi mnie, że ciebie to nie obchodzi. Po co komentujesz jak troll ?
Gówno Mnie To Obchodzi
Nie obchodzi mnie, że ciebie to nie obchodzi.Ghahaha, ubawiło mnie to zdanie, dla jasności nie śmieje się z Ciebie, Anfan, tylko z tego zdania, jesli pozwolisz, wstawie je sobie w podpis. Idealnie oddaje moje podejście do pewnych spraw. :D
Mahou Shoujo Madoka Magica/Puella Magi Madoka Magica - czy cała seria jest tak bzdurna jak pierwszy odcinek? Czy tylko pierwszy tak odrzuca?Nic nie było bzdurnego ani w tym odcinku ani w innych. Jedyne co to strona graficzna mogła początkowo zniechęcać.
Pfffff. Madoka to najlepsza żeńska bohaterka w anime jaka kiedykolwiek została stworzona. Żadne tsundere-taigi, shany, kej-ony czy czy inne loli nie mają szans się z nią równać.Masz poczucie humoru jak widzę :)
Zresztą co ja ci będę tłumaczył, ty oglądasz wyłącznie anime który powstały po 2000 roku, do czego zresztą sam się kiedyś przyznałeś.To nieprawda. Oglądałem bardzo wiele anime sprzed 2000 roku.
I ma GENIALNĄ muzykę.I ma GENIALNĄ muzykę.
Nic nie było bzdurnego ani w tym odcinku ani w innych. Jedyne co to strona graficzna mogła początkowo zniechęcać.hmmmmmmmmmmmm. Oglądałem Mai-hime(otome, zero itd) i mi się podobało. Ale tutaj pierzaste kulki z wąsami i masa tego tła, czegoś itd jest "nie fajna". Taki mahaou sensei negima był dobry, a momenty miał mistrzowskie(scena na drzewie i spadnie kogoś). Pomimo ze dzieci tam biegały.
Jednak jak nie lubisz klimatów magical girl (nie oglądałeś takich anime, nie rozumiesz ich) to nie oglądaj i tego.
Choć oczywiście samo anime jest przeciwieństwem tak zwanego typowego magical girl (oczywiście podobieństwa też są).
Chłopaki, w swoich rozmowach o romansach zapominacie o klasykach takich jak Kimagure Orange Road, Marmalade Boy czy Maison Ikkoku. Toradora! jest super, ale gdyby nie te wymienione przeze mnie tytuły, to by jej nie było.Przyznam, że nie oglądałem tego.
hmmmmmmmmmmmm. Oglądałem Mai-hime(otome, zero itd) i mi się podobało.Mi też się podobało, ale Mai Hime to nie jest magical girl :)
Taki mahaou sensei negima był dobry, a momenty miał mistrzowskieTak to było bardzo dobre anime. A ostatnie odcinki (te najsmutniejsze) były najlepsze.
Ale tutaj pierzaste kulki z wąsami i masa tego tła, czegoś itd jest "nie fajna".No jak widać nic nie zrozumiałeś z tego anime. Dlatego daj sobie spokój.
Mówisz że jest opcja nie rozumienia prze ze mnie tego, ale co tu jest do rozumienia?Wszystko jest do zrozumienia, ale trzeba lubić ten klimat i postacie.
nie do każdego one trafią, czego doskonałym przykładem jest anfan.A co ty tak się rzuciłeś na anfana ?
Mi też się podobało, ale Mai Hime to nie jest magical girl :smile:Któreś było hime z magical. :P
Tak to było bardzo dobre anime. A ostatnie odcinki (te najsmutniejsze) były najlepsze.No jak widać nic nie zrozumiałeś z tego anime. Dlatego daj sobie spokój.Wszystko jest do zrozumienia, ale trzeba lubić ten klimat i postacie
Czemu nikt nie wspomniiał o Onegai Teacher. Jednym z bardziej wzruszających romansideł według mnie :sad:Właśnie, wiedziałem że o czymś zapomniałem.
A co ty tak się rzuciłeś na anfana ?No więc właśnie - stwierdziłem tylko prosty fakt na twoim przykładzie, jako że sam się usłużnie podsunąłeś kilka postów powyżej. Jedynymi rzeczami na które zaraz się rzucę będą zgrzewa Tatry którą zakupiłem po drodze z pracy do domu, oraz pewna fajna gierka na emulatorze PC-98. Jutro znowu wolne.
Napisałem, że ten romans był nieciekawy no i wszystko. Komuś innemu może się spodoba.
Mało kto sięga po klasyki gatunku. I wiesz, może słusznie - nie do każdego one trafią, czego doskonałym przykładem jest anfan.Ja uwielbiam sięgać po starocie, niestety niektóre odstraszają ilością odcinków... dla mnie taka górną granicą jest 50+. Przy takich ilościach się już zastanawiam czy w ogóle zaczynać seans...
Utawarerumono było arcydziełem od pierwszego do ostatniego odcinka. Nie miało słabszych momentów.Brzmi to dla mnie przesadnie. Widziałem lepsze pomimo, że mało widziałem. np. code geas
Na początku panował ciekawy i tajemniczy klimat, później zaczęto odkrywać coraz więcej tajemnic i stało się już maksymalnie wspaniałe.
Brzmi to dla mnie przesadnie. Widziałem lepsze pomimo, że mało widziałem. np. code geasMiało brzmieć przesadnie :)
Arcydzieło to mało powiedziane. Oba sezony Code Geass to maksymalny ideał wśród anime nie licząc shitowatej końcówki II sezonu.A kto tak nie uważa powinien przestać bluźnić i skończyć z anime na zawsze, IMO.
Stawiam go gdzieś koło Death NoteNo w żadnym razie. Death Note było znacznie gorsze (choć też świetne) jak dla mnie.
fabuła wymuszająca na siłe dramatyzmO każdym anime, które się nie lubi można tak powiedzieć. W Madoce, Air, Bokurano był wszędze wymuszony dramatyzm.
"niespodziewane zwroty akcji" które były bardzo słabeAkurat wszystkie zwroty akcji w tym anime były wspaniałe.
, o zmartwychwstaniach już nie pomne.Ale dlaczego najfajniejszych dwóch dziewczyn w tym anime nie ożywili ? Wtedy dopiero było by fajnie.
Strona graficzna to tez na prawdę nic specjalnego... owszem porządnie wykonana ale bez fajerwerków.Może jakieś lepsze graficznie anime powstało, ale to już wizualne prawie, że arcydzieło.
Nie twierdze że są to tytuły złe ale do miana arcydzieł to im duuużo brakujeNic Code Geass nie brakuje bo to było arcydzieło.
Do prostych ludzi przemawiają proste rzeczy. I nie ma w tym absolutnie nic złego. Tym bardziej że jak pisze Ace, analiza potrzeb rynkowych i danie ludziom to czego pragną to podstawa do sukcesu, czyli tutaj stworzenia arcydzieła.A ludzie czego pragną w anime ? Fanserwisu ? Jeśli chodzi o mnie to chciałbym oglądać anime o nowatorskim pomyśle, które będzie świetnie zrealizowane (jak Madoka).
Pierdzielisz trzy po trzy anfanie. Skoro ty nie musisz uzasadniać swoich tez, to ja też nie.Ależ sfrustrowany ten Sir_Ace. Jak nie masz nic do powiedzenia o anime to nie zaśmiecaj forum.
Ale przynajmniej wie czego oczekuje od anime.Oczekuję bardzo wiele, ale jeśli choć część się spełni to już jest świetnie.
Ja już od dawna nie wiem.Chyba jakieś anime nadal bardzo lubisz ? Więc zapewne też wiesz co ci się spodoba.
Ale przynajmniej wie czego oczekuje od anime. Ja już od dawna nie wiem. Wiem tylko czego oczekuję od gier.Juz ci się tatra skończyła? :biggrin:
Chyba też zaczynam pierdzielić, ale to z innego powodu. :smile: Ciekawe czy nocny dziś czynny...
Juz ci się tatra skończyła? :biggrin:Niestety. Co to taka zgrzewa, ot cztery sztuki. Świetny starter imprezowy.
A z puszki to powącham tylko i nie ruszę, no chyba że już na starcie jestem wstawiony to wtedy wypiję co podanie :biggrin: .A ja właśnie wolę z puchy niż z butli.
Tekst powyżej może też służyć za taka mała aluzje do Code Geass i innych masówek... :wink:Jeszcze jak.
Bzdura. Jeżeli 100 osób na 100 które obejrzało uważa że to arcydzieło, to arcydzieło. Jeżeli choć jedna osoba na 100 nie uważa że to arcydzieło, to nie jest arcydzieło. Prawda jest tylko jedna, nie ma tutaj względności czy większości.To jest właśnie bzdura co napisałeś. Pisałem o arcydziele w sensie opinii. Powiedzmy, że jeśli średnia ocen to 9/10 albo więcej to jest to arcydzieło. Ja używam słowa arcydzieło jakie inne słowo na doskonałe, świetne, wspaniałe itp. Mam nadzieję, że to rozumiesz.
Arcydzieło – dzieło kultury, które zostało uznane przez odbiorców lub publiczność w pewnym dłuższym okresie za wyróżniające się na tle innych dzieł lub za doskonałe w swoim gatunku
Opierając się na większej ilości osób to Naruto także można za arcydzieło uznać.No raczej nie gdyż popatrz na oceny fanów. I wcale tak dużo fanów nie wychwala Naruto (po prostu podoba im się jako tasiemiec).
poza tym nie będę katował się jednym animcem cały dzień, potrzebuję różnorodności.No jeśli oglądanie wspaniałych anime nazywasz katowaniem się...
A wreszcie zabrałem się za jakieś nowe anime. Na tapecie wylądowało Senkou no Night Raid - jeden odcinek za mną i stwierdzam, że przypadło mi do gustu. Trudno więcej powiedzieć, zobaczymy jak będzie dalej.Niedawno je oglądałem w całości na BD. Powiem tak zanosiło się dobrze, ale zakończenie raczej na pewno ciebie zawiedzie.
Jestem po 7 odcinku madoki i powiem, że na szczęście aby pierwszy aby taki był cienki. Później jest coraz lepiej, aleGłówna bohaterka była fajniutka. A naiwne (czyli głupie) to dla ciebie były wszystkie, które nie wiedziały o co chodzi w byciu magical girl. A niby skąd miały wiedzieć ? Uwierzyć jakiejś obcej czarodziejce, która nie była przekonująca ? Niektórzy oglądają, a sami nie rozumieją zachowań postaci. Madoka była podobnie fajna jak pozostałe.. Na razie jedyny minus to główna bohaterka i jej miażdżąca głupota. Reszta jest bardzo w porządku, ale ona?Spoiler: pokaż
A naiwne (czyli głupie) to dla ciebie były wszystkie, które nie wiedziały o co chodzi w byciu magical girl.Nie mówiłem nic takie. Czemu za mnie tak założyłeś? I wogule nie o to mi chodziło.
Większość oglądanych przeze mnie do tej pory szkolnych romansideł jest po prostu słaba, Madoka to jedna z ciekawszych animowanych postaci kobiecych ever.A zobaczysz jak to wszystko ładnie zakończyli. Bo oczywiście po serii TV możesz, ale nie musisz kuknąć 8 OVA, za to obowiązkowo musisz obejrzeć dwa filmy kinowe.
Tyle po kilku pierwszych ep KOR.
Ostatnio zacząłem oglądać Feiry Tail i jak na razie momentami przebija przebija Naruto i Bleach. Zwłaszcza walki. Żadnej zbędnej dłużyzny, ale za to sporo cenzury...Że tak inteligentnie spytam: he?
A cenzura w anime jest jak nam coś bezczelnie zamalowują na ekranie, jakieś głupie światłocienie, mgły, czarne paski czy inne debilizmy. W przypadku Fairy Tail
co najwyżej można powiedzieć że jest ugrzecznioną adaptacją mangi i tyle.
Nie wiem jak się ma anime do mangi i szczerze mówiąc bardzo mało mnie to interesuje. Za to seria była całkiem fajna i sympatyczna. Przez pierwszych kilka odcinków może leciutko przynudzała, ale gdy już nabrała tempa to nawet dało się ją bezboleśnie maratonować. Jakiś super klasyk do polecania ludziom to to nigdy nie będzie, ale skoro cię ciągnie, to spróbuj - powinno ci podejść.Popieram. Początki są trudne i nudne i nie będę ukrywał że przewijałem momentami nawet ostro. Ale potem się rozkręca i jest całkiem ciekawie.
Princess Lover - chyba najgorsze anime, jakie powstało na podstawie gry typu visual-novel w historii.Są zdecydowanie gorsze i jest ich bardzo wiele. Tak naprawdę to druga połowa była nędzna.
Do tego niby kolejna haremówka, a jest cenzura: jak pokazują majtki, to zamiast nich widać tylko cień, a w scenach w łazience cały czas jest para. Chyba jedyne anime ostatnio, o którym nie mogę powiedzieć nic dobrego...Po takim czasie jeszcze oglądałeś wersję TV ? Ja oglądałem tuż po premierze więc nie miałem wyboru.
Po prostu żarty są strasznie seksistowskie, obracają się tylko wokół jednego tematu. Ja się bawiłem na tej serii wyśmienicie, ale tym cnotkom niewydymkom hipokrytom wszystko będzie przeszkadzać. Jeżeli lubisz sprośny humor i nie przeszkadza ci że jest on w wykonaniu uczniów gimnazjum, to jest seria dla ciebie.
Oglądał ktoś Seitokai Yakuindomo?Zastanawiałem się kto użył tak idiotycznego słowa jak "moebloby". A to ten wielki przeciwnik moe czyli Zegarmistrz. Niedawno trochę z nim pisałem w komentarzach i odpisał "że on będzie to słowo używał".
Czy to, co piszą teraz na Tanuki (profanacja szkolnego gatunku z moeblobami), to prawda?
Po prostu żarty są strasznie seksistowskie, obracają się tylko wokół jednego tematu.Trzeba oblukać. Sprośne komediowe serie są prze ze mnie zawsze mile widziane.
A Ty czytałeś w ogóle recenzje na Tanuki, czy tak sobie piszesz ?A po co mi ją czytać? Nie wiem co oni potrafią? Wystarczy mi to co Ace napisał - profanacją czegokolwiek to są te koszmarki które na okrągło płodzą i przestać nie mogą. Moja myszka już więcej na tej stronie nie postanie, podobnie jak na a(le)cepie.
A odnośnie tego anime to go nie oglądałem, ale skoro to parodia to na 90 procent jakiś gniot.Nudno to w kółko pisać, ale to że ty czegoś nie lubisz nie oznacza automatycznie że jest gniotem. Tak przypominam, bo ostatnimi czasy znowu zdajesz się o tym zapominać i nie umieszczasz tych swoich wentyli bezpieczeństwa pod tytułem "to tylko moje zdanie".
A po co mi ją czytać?
Nudno to w kółko pisać, ale to że ty czegoś nie lubisz nie oznacza automatycznie że jest gniotem. Tak przypominam, bo ostatnimi czasy znowu zdajesz się o tym zapominać i nie umieszczasz tych swoich wentyli bezpieczeństwa pod tytułem "to tylko moje zdanie".Jakiego bezpieczeństwa znowu. Po drugie słowo "tylko" jest przesadą. A moją opinię opieram na innych parodiach co widziałem więc nie jest wcale wyjęta z kosmosu. Oczywiście to ja nie lubię większości parodii anime. Ty Tenchi możesz uważać je za dobre anime.
Oboje recenzenci ocenili dali temu anime 8/10 i bardzo im się ono podobało.No tak, ale trzeba przyznać, że wyjątkowo wielu czytelników oceniło to anime 1-2/10, a te oceny prawie zawsze miały większy sens niż redakcji i recenzenta.
Oboje recenzenci ocenili dali temu anime 8/10 i bardzo im się ono podobało.Dokładnie tak.
Choćby po to, by nie pieprzyć głupot : ) Oboje recenzenci ocenili dali temu anime 8/10 i bardzo im się ono podobało.Ale dlaczego stary? Skoro oni przez 90% czasu pieprzą głupoty, to ja nie mogę? Nie obchodzi mnie czy im się podobało czy nie, każdy tekst jaki kiedykolwiek wyplują jest dla mnie gównem totalnym które trzeba znieść z powierzchni ziemi. Szkoda że się nie znam na tyle na informatyce, bo bym im ten serwer położył. A jakby postawili, to bym go rozpieprzał do skutku, aż by se dali spokój i zwinęli interes.
Oczywiście to ja nie lubię większości parodii anime. Ty Tenchi możesz uważać je za dobre anime.No, tego mi brakowało.
Ale dlaczego stary? Skoro oni przez 90% czasu pieprzą głupoty, to ja nie mogę? Nie obchodzi mnie czy im się podobało czy nie, każdy tekst jaki kiedykolwiek wyplują jest dla mnie gównem totalnym które trzeba znieść z powierzchni ziemi. Szkoda że się nie znam na tyle na informatyce, bo bym im ten serwer położył. A jakby postawili, to bym go rozpieprzał do skutku, aż by se dali spokój i zwinęli interes.Bez przesady. Choć znam wiele osób bardzo nie lubiących recenzji na tanuki (choćby na innych forach o anime, które odwiedzam).
Po pierwszym odcinku seria zyskała u mnie najwyższy priorytet do oglądania.A zobaczysz jaki ubaw będzie dalej, gdy się pojawi kilka nowych postaci...
Głównie co to podczas oglądania mogę mieć dosyć tych postaci i ich głupich, bajkowych zachowań.Różnimy się zapewne w rozumieniu "bajkowych zachowań" ale co do zasady się zgadzam. Anime najbardziej może zepsuć skrajnie idiotyczno--nielogiczne zachowanie postaci. Wiele anime sobie odpuściłem właśnie ze względu na bohatera debila.
Pod tym względem gorzej oceniam np. taki Fate Stay Night.Nie lubiłeś głównego bohatera w tym anime ? Prawdę mówiąc dziwią mnie negatywne opinie na jego temat. Po prostu należy spojrzeć przez pryzmat przydatności/umiejętności, a nie tylko samego charakteru, a jakoś wielu fanów anime tego nie robi.
Nie wiem jak w tv ale w ova nie było tak źle. No może w kwestiach uczuciowych był łagodnie ujmując irytujący ale charakter totalnego luzaka nie był taki zły.Ganossa, obejrzyj TV... co prawda mówię teraz z perspektywy przynajmniej pięciu lat jak to widziałem, ale odloty z Tylorem były masakryczne. Nie będę ukrywał że zawsze byłem w stanie się z nich śmiać, bo momentami bliżej mi było do czarnej rozpaczy czy rwania włosów z głowy - tym niemniej sam fakt że tak to na mnie działało coś znaczy, wrażenia po prostu były hmm... niepowtarzalne.
Obejrzałem właśnie "Basislisk" - jako całość to powiem, że piękna historia dwojga ludzi i ich kumpli. Oceniam wysoko no i dodatkowo jak każde anime z starszych czuć w nim dusze :)Basilisk. Jakiś czas temu je oglądałem. Faktycznie świetne. 10/10. Bez wątpienia to anime nie dla młodzieży. Robione na poważnie i wywołuje duże emocje podczas oglądania.
Ja ci mówię że warto. anfan nie lubi parodii z założenia, pamiętaj o tym.Więc obejrzę ;)
Więc obejrzę ;)
Ja ci mówię że warto. anfan nie lubi parodii z założenia, pamiętaj o tym.Nic nie jest z założenia. Nie lubię tych parodii gdzie bezpośrednio żartują sobie z jakiegoś anime (i jasno wiadomo o jakie chodzi). Natomiast parodie tylko niektórych zachowań/reakcji (czyli bez bezpośredniego odwoływania się do innego anime) to coś całkiem innego jak dla mnie. W dodatku niesamowicie mi się podobają te mocno erotyczne teksty (w żadnych anime - nawet ecchi takich nie pamiętam) w Seitokai Yakuindomo. Jak obejrzę to może kilka podam dla przykładu.
Więc obejrzę ;)Nie słuchaj Tenchiego. Ja po prostu lubię dobre parodie (a takie to rzadkość), a nisko oceniam te gniotowate. Jak Seitokai okaże się dobrym i ciekawym anime to na pewno nie ocenię go nisko.
Seitokai no Ichizon dobre jest - przyłączam się do polecających : )Jackal pisał, że mu się nie podoba no i mnie to wcale nie dziwi. Może takim kompletnym gniotem Seitokai no Ichizon nie było lecz i tak wyjątkowo słabe się okazało. Szczególnie ostatnie odcinki to porażka.
Arai Satomi, seiyuu m.in. Kuroko.A właśnie mogłem o tym napisać. Niesamowicie charakterystyczny głos miała. Taki sam jak Kuroko.
Się sprawdzi... choć i tak ja za jedna z najlepszych parodii uważam Excel Sagę, tam potrafili obśmiać wszystko nie tylko inne anime a i wychodziło im to wybornie ;)Chciałem to nawet obejrzeć 6 lat temu, ale jakoś nie obejrzałem. Może już wtedy nie lubiłem parodii.
Nie oglądałem żadnego innego anime w którym ta pani występowała :???: ??:Nie oglądałeś To Aru Kagaku no Railgun? Albo zgoła kilku epów To Aru Majutsu no Index?
Nie oglądałeś To Aru Kagaku no Railgun? Albo zgoła kilku epów To Aru Majutsu no Index?nope
To wiele wyjaśnia. A warto, choćby tylko dla tej pani.Alternatywnie polecałbym posłuchać Tome-san w Nijuu Mensou no Musume (Daughter of Twenty Faces) albo panią narrator w Ookami-san.
czy tylko ja jestem Sherlockiem Holmesem który podejrzewa że John TitorTeż to od jakiegoś czasu podejrzewałem, aczkolwiek jeśli się okażę że to prawda to się zawiodę bo jest to ciut zbyt oczywiste. Mnie zastanawia tylko jej antypatia do "Kuristina-chan", i wydaje mi się że ma to związek zSpoiler: pokaż
Oglądał ktoś może Tsubasa chronicles? Warto? Kumpel oglądał nie dawno i stanowczo odradzał?Pomysł na anime jest świetny, niestety realizacja straszna. Po kilku odcinkach zaczyna sie strasznie nudzić, a człowiek marzy o tym aby zobaczyć tylko jak historia się zamyka. Z tego co wiem końcówka jest dość dobra. Niestety nie byłem w stanie przebrnąć przez ten badziew w środku.
A co do OP i pewnej sceny, którą każdy zapamiętał. W TV ocenzurowali te urządzenia, w BD nie.I bardzo dobrze, że ocenzurowali. Stosowanie tego typu oczywistej cenzury w tego typu serii wcale nie ma na celu nie pokazanie czegoś tylko sugerować coś "hentai" i potęgować efekt komiczny (patrz np. 13 odcinek Onegai Teacher). Pozbycie się tej cenzury zabija klimat.
Strona wizualna - średnia (chwilami ładniejsze tła i kadry). Muzyka - OP i ED bardzo fajny, a poza tym słabo.Ja akurat miałem wrażenie, że jest to wyjątkowo ładnie zrobione anime a momentami wręcz świetnie.
Jak pisałem wcześniej sporo wypowiedzi w tym anime było wyjętych z produkcji +18 choć niestety wpadli na beznadziejny pomysł tłumienia tych najmocniejszych słów/zdań.Kilka razy już pisałem że coś takiego mi nie przeszkadza. Jeśli w subach podają pełny tekst to jest spoko.
I oczywiście przy takich tekstach nie było żadnych zagłuszeń. Jak pisałem były jedynie przy bardzo mocnych erotycznych odniesieniach (ale bardzo irytowały).Takie prawo. Podobnie jak z cenzurą genitaliów. Przyzwyczaj się albo giń!
A co do realistyczności ? Brak. Owszem to nie miało być realistyczne gdyż chodziło o parodiowanie pewnych zachowań, wypowiedzi, zwyczajów, scen itp.Ty tak na poważnie?
Jednak anime jakby polegało ciągle na prowokowaniu głównego bohatera zboczonymi tekstami. Tak to przynajmniej wyglądało.
Owszem pewne teksty można by uznać za normalne, ale ponieważ mówiły je przy nim to nie ma nic w tym realistycznego.
I tak w ogóle to te 3 dziewczyny (dwie + siostra) mówiły o takich fantazjach, że ciekawe jakby to było gdyby naprawdę miało dojść do czegoś takiego o czym niby marzyły. Wtedy zapewne by się to okazało głupimi żartami (mimo, że w anime wyglądało iż nie żartują).
I bardzo dobrze, że ocenzurowali. Stosowanie tego typu oczywistej cenzury w tego typu serii wcale nie ma na celu nie pokazanie czegoś tylko sugerować coś "hentai" i potęgować efekt komicznyTak ci się wydaje. Nie zastanowiłeś się nad tym, że widocznie ta cenzura była typowo telewizyjna skoro w BD ją zdjęli ? Jakby miała potęgować jakiś efekt komiczny to by została również na BD.
Pozbycie się tej cenzury zabija klimat. Ja akurat miałem wrażenie, że jest to wyjątkowo ładnie zrobione anime a momentami wręcz świetnie.Kilka razy już pisałem że coś takiego mi nie przeszkadza. Jeśli w subach podają pełny tekst to jest spoko.Takie prawo. Podobnie jak z cenzurą genitaliów.A skąd grupy fansuberskie wiedziały co mówili skoro wiele zdań było całkowicie zagłuszonych ? Zgadywali ?
Przecież to komedia o podtekstach erotycznych, a nie dokument społeczny. Jeśli oglądasz anime dla ultrarealistycznych zachowań to współczuję bo raczej wielu tytułów tego typu nie ma.To była parodia, ale chwilami jak się ogląda tyle odcinków pod rząd tych bzdur to nachodzą takie myśli ile było prawdy w tym co mówiły. Przecież to nie było anime na zasadzie powiedzenia żartobliwego/zboczonego tekstu, a potem sprostowania z rodzaju "tylko żartowałam". To był inny typ humoru i wyglądało, że one naprawdę takie są.
oglądanie jej jest świetną zabawą i daje masę przyjemności.Niektóre teksty były fajne (nawet szokujące) i potrafiły rozweselić. Dlatego dosyć wysoko je oceniłem.
Na malu dałem 8 czyli seria bardzo dobra i według mnie jest to ocena jak najbardziej zasłużona bo oglądanie jej jest świetną zabawą i daje masę przyjemności.Amen.
A strona wizualna była uboga i brzydsza niż chociażby w Fortune Arterial.FA jest na podstawie gry, co już z góry narzuca pewien wygląd designów. Poza tym czy wszystko trzeba porównywać do czegoś innego? SY ma się do FA jak pięść do nosa - ten drugi to jego bardzo ubogi, grzeczny i politycznie poprawny naśladowca, który moim zdaniem nie jest nawet stanie wylizać mu butów.
SY ma się do FA jak pięść do nosa - ten drugi to jego bardzo ubogi, grzeczny i politycznie poprawny naśladowca, który moim zdaniem nie jest nawet stanie wylizać mu butów.Tak twoim zdaniem. Nie mówię, że FA było świetnym anime, ale przynajmniej ciekawsze postacie tam były. A SY ? Kilka totalnie zboczonych dziewczyn gadających bezsensowne, zboczone teksty plus dziwacznie reagujący główny bohater.
Ciekawe postacie? Wszystko to totalna sztampa - mdłe, nijakie i wyssane z palca.Nie bardziej niż SY gdyż to była właśnie kompletna bajeczka. FA miało wątki nadprzyrodzone i było co ciekawe tam więcej logiki niż w SY.
A SY to rzeczywistość, mój drogi kolego - o takich rzeczach (a nawet i jeszcze gorszych) rozmawia współczesna młodzież gimnazjalna.Absolutnie nie. Nie mówię, że wszystko było zmyślone, ale około 90 procent tekstów na pewno (jeśli odnosić to do młodzieżowych rozmów). Jednak należało by zwrócić szczególnie uwagę na to, że te wszystkie teksty były mówione do niego i jakby miały za zadanie go ciągle prowokować. On odpowiadał jak pacan ponieważ niby mu to przeszkadzało, ale zarazem w ogóle nie reagował stanowczo. Albo mu się podobało albo nie, a producenci celowo zrobili tak pośrodku, żeby mógł ciągle coś odpowiadać na te teksty. Zresztą bardzo wiele tych zboczonych tekstów nie miało żadnego pokrycia w czynach. Tak faktycznie to było bardzo zabawne. Ciągłe gadanie bezsensowych bzdur w tym anime.
a niektóre dialogi SY wyrywały z kapci. No ale jak się jest cnotką-niewydymką, to się ich nigdy nie zrozumie i nie wydadzą się one zabawne, zamiast tego nadal będzie się wzdychało do identycznie wyglądających wielkookich panienek, bo "są śliczne".Tak tak tenchi. Znowu zachwalasz takie nędzne anime, które oprócz tego co napisałem wcześniej nie oferuje nic ciekawego. A w dodatku rzucasz się na mnie bo nie jestem odurzony tym anime jak ty.
Ciekawe postacie? Wszystko to totalna sztampa - mdłe, nijakie i wyssane z palca.
Oglądałeś to anime ? Było gorsze od gry, ale i tak fajnie się dosyć je oglądało (trochę nudne chwilami, ale nie aż tak jak SY).
(http://img863.imageshack.us/img863/1391/aaq.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/863/aaq.jpg/)
Hahahaha, w sumie prawda. Ale mi się wydaje, że nie było tak źle jak to opisujesz.
Oglądałem. Nie było złe, ale też nie porywało. Było średnie, sporo ratowała strona wizualna.Szczególnie OP i ED przepiękny. Ja w ogóle mam taki zwyczaj nie przewijać OP/ED (chyba, że bardzo mi się nie podoba).
Szczególnie OP i ED przepiękny.Zgadzam się. Opening bardzo dobry, ending ciut słabiej ale też dawał radę.
Ja w ogóle mam taki zwyczaj nie przewijać OP/ED (chyba, że bardzo mi się nie podoba).Ja nigdy nie przewijam OP, nawet gdy wywołują u mnie mdłości. Tak już mi się utrwaliło, że op rzecz święta i mus zawsze oglądać. Natomiast ED prawie zawsze przewijam, chyba, że bardzo mi się spodobają, wtedy oglądam całość. W FA ze dwa razy obejrzałem ED a to już sukces.
Ja nigdy nie przewijam OP, nawet gdy wywołują u mnie mdłości.To ciekawe lecz u mnie jest często tak, że czym bardziej anime mi się podoba tym OP wydaje się fajniejszy (nie zawsze, ale często tak jest). Natomiast beznadziejne anime potrafi nawet zniechęcić do OP. Przykładowo "Tears to Tiara" miało świetny OP, a samo anime było gniotem.
Tak już mi się utrwaliło, że op rzecz święta i mus zawsze oglądać. Natomiast ED prawie zawsze przewijam, chyba, że bardzo mi się spodobają, wtedy oglądam całość. W FA ze dwa razy obejrzałem ED a to już sukces.Co do ED to zapewne chodzi o to, że chce się obejrzeć szybciej następny odcinek. Ale oglądanie i tak zależy od tego czy ładny ED. Zazwyczaj są po prostu słabsze od OP (lecz nie zawsze bo chwilami nawet odwrotnie bywa).
Nie bardziej niż SY gdyż to była właśnie kompletna bajeczka. FA miało wątki nadprzyrodzone i było co ciekawe tam więcej logiki niż w SY.Jasne. Ale pomimo braku tej twojej logiki, jakoś łatwiej mi uwierzyć w zboczoną imouto, niż w wampiry.
Znowu zachwalasz takie nędzne anime, które oprócz tego co napisałem wcześniej nie oferuje nic ciekawego.Było o wiele ciekawsze niż kolejna generic historyjka o wampirach.
A w dodatku rzucasz się na mnie bo nie jestem odurzony tym anime jak ty.Świntuszenie leży w naszej ludzkiej naturze i nie widzę sensu żeby z nim walczyć.
Hahahaha, w sumie prawda. Ale mi się wydaje, że nie było tak źle jak to opisujesz.Owszem, nie było aż tak tragicznie. Po prostu staram się zrobić na złość anafanowi.
A poza tym zawsze lubię mieć przetłumaczone piosenki (czyli głównie OP/ED) na polski. Lepiej się to ogląda jak wiesz o czym śpiewają.To cię podziwiam - ja tam wolę nie wiedzieć o czym jest piosenka. Niestety 90% światowej twórczości jest o totalnych pierdołach, znaczy głównie o miłości. Pewnie dlatego najbardziej lubię muzykę instrumentalną albo kawałki które są totalnie o niczym - patrz np. twórczość Scootera.
Ending w Fortune Arterial był po prostu prześliczny. Taka uroda dziewczyn to właśnie to co lubię w anime.Dla mnie to była muzyka i przyroda. Te same arty obejrzałbym w 5 sekund bez sztucznego przedłużania przy piosence.
Zresztą mamma mia, znowu daję się wciągać w rozważania która bajeczka była bardziej realistyczna. A obie to przecież takie same bajeczki.Anime to nie bajki. To wspaniałe japońskie animacje.
Było o wiele ciekawsze niż kolejna generic historyjka o wampirach.Pomysły były dosyć oryginalne. W żadnym innym anime o wampirach czegoś takiego nie zrobili. W dodatku logiczne to było (chociażby odnośnie sług).
Świntuszenie leży w naszej ludzkiej naturze i nie widzę sensu żeby z nim walczyć.W pewnym stopniu nie zaprzeczam, ale to anime wiadomo jakie było.
Po prostu staram się zrobić na złość anafanowi.Już się przyzwyczaiłem, że robisz mi na złość ; )
To cię podziwiam - ja tam wolę nie wiedzieć o czym jest piosenka. Niestety 90% światowej twórczości jest o totalnych pierdołach, znaczy głównie o miłości.Piosenka najczęściej pasuje do klimatu anime lub jakichś postaci. A pisząc ogólnie.
Dla mnie to była muzyka i przyroda. Te same arty obejrzałbym w 5 sekund bez sztucznego przedłużania przy piosence.Po co same arty oglądać ? Tu głównie chodziło o piosenkę (przepiękna była) która wspaniale podkreśla urodę tych dziewczyn z ED.
Anime to nie bajki. To wspaniałe japońskie animacje.True. Tak samo wspaniałe jak animacja amerykańska, książki, gry czy inne wytwory ludzkiej wyobraźni.
Już się przyzwyczaiłem, że robisz mi na złość ; )To dobrze, bo bardzo to lubię. Od czasu gdy ekipa zmniejszyła nam się o połowę, to stało się jedną z nielicznych tutejszych aktywności która wciąż jeszcze budzi u mnie jakieś emocje.
Nie lubisz miłości ? Przecież prawie wszystko ma w sobie miłość, a anime szczególnie.No właśnie. Jestem tym bombardowany z każdej strony. To tak jakbyś pracował na codzień w rzeźni, a potem szedł do domu na soczysty kawał mięcha na obiad. Nie wiem jak ty, ale ja po patrzeniu przez 8h na połacie wiszące na hakach nie zdzierżyłbym tego samego na talerzu w domu.
Po co same arty oglądać ? Tu głównie chodziło o piosenkę (przepiękna była) która wspaniale podkreśla urodę tych dziewczyn z ED.Tak samo genericowa jak całe anime, mam w swojej kolekcji tabuny takich "pięknych" piosenek, których posłuchałem może z kilka razy i przez kilka lat nigdy więcej nie wsadziłem tej płytki do napędu. Tak było i tutaj: lewym wleciało, prawym wyleciało. Ten kompletny brak reakcji na jej piękno mogę przyrównać chyba tylko do znieczulicy, jaka mnie opanowuje gdy słucham kawałków Nany Mizuki. Goście wręcz ze skóry wychodzą żeby niosły ze sobą jakiś ładunek emocjonalny, a tymczasem one są kompletnie sztuczne i nijakie pod tym względem, choć technicznie dopieszczone do granic możliwości.
True. Tak samo wspaniałe jak animacja amerykańskaDużo lepsze niż zachodnie/amerykańskie animacje.
To dobrze, bo bardzo to lubię. Od czasu gdy ekipa zmniejszyła nam się o połowę, to stało się jedną z nielicznych tutejszych aktywności która wciąż jeszcze budzi u mnie jakieś emocje.No właśnie bo o emocje tu chodzi. Chociażby co to za oglądanie anime bez emocji ? Mogą być negatywne lub pozytywne, ale jakieś być powinny.
No właśnie. Jestem tym bombardowany z każdej strony.Wybieraj to co lubisz, a nie wszystko jak leci.
Wątki romansowe w FA oceniam na słabiutkie, niestety.Jak pisałem wcześniej odnośnie gry. W anime był wielki skrót kilku ścieżek z gry i żadna nie została dokończona.
Tak samo genericowa jak całe anime, mam w swojej kolekcji tabuny takich "pięknych" piosenek, których posłuchałem może z kilka razy i przez kilka lat nigdy więcej nie wsadziłem tej płytki do napędu. Tak było i tutaj: lewym wleciało, prawym wyleciało. Ten kompletny brak reakcji na jej piękno mogę przyrównać chyba tylko do znieczulicy, jaka mnie opanowuje gdy słucham kawałków Nany Mizuki. Goście wręcz ze skóry wychodzą żeby niosły ze sobą jakiś ładunek emocjonalny, a tymczasem one są kompletnie sztuczne i nijakie pod tym względem, choć technicznie dopieszczone do granic możliwości.Ja mam kilkadziesiąt GB cudownych piosenek i BGM z anime. To oczywiście niewiele, ale chwilami słucham sobie co niektórych na głośnikach. Jednak co innego oglądać piękne zdjęcia plus piękna piosenka, a co innego tylko piosenki słuchać.
Dużo lepsze niż zachodnie/amerykańskie animacje.A święta bożego narodzenia są lepsze od świąt wielkiej nocy. Wszystko jest względne.
No właśnie bo o emocje tu chodzi. Chociażby co to za oglądanie anime bez emocji ? Mogą być negatywne lub pozytywne, ale jakieś być powinny.O widzisz. A od dłuższego czasu większość anime wywołuje u mnie tyle emocji co codzienne załatwienie potrzeb fizjologicznych. FA doskonałym tego przykładem. Zaś przy SY przynajmniej czekałem z niecierpliwością na kolejny gag albo jakąś fajną scenkę z Suzu.
Wybieraj to co lubisz, a nie wszystko jak leci.No właśnie oglądam wszystko jak leci po to żeby wybrać i wiesz co? Wychodzi na to że obecnie to nic nie lubię.
A Nana Mizuki. Jedna z najlepszych japońskich piosenkarek i seiyuu. Rewelacyjne ma piosenki (i często takie dynamiczne).Taa - Scooter ostatnio odświeżył jeden ze swoich starych kawałków (Friends, gdyby ktoś się orientował). Nowa wersja zatytułowana Friends Turbo) jest dynamiczna jak cholera, o wiele bardziej niż oryginał, zrobiona tak typowo na dzisiejsze czasy. Ale jakoś tak dziwnie po minucie jej słuchania z przyjemnością przełączam na mniej dynamiczną wersję z 1994. Zatem sama dynamiczność muzyki to dla mnie definitywnie za mało.
O widzisz. A od dłuższego czasu większość anime wywołuje u mnie tyle emocji co codzienne załatwienie potrzeb fizjologicznych. FA doskonałym tego przykładem. Zaś przy SY przynajmniej czekałem z niecierpliwością na kolejny gag albo jakąś fajną scenkę z Suzu.Daj sobie spokój z anime bo widać, że masz kryzys. Coraz większe głupoty wypisujesz.
Zatem sama dynamiczność muzyki to dla mnie definitywnie za mało.To był tylko przykład. Nana Mizuki to zdecydowanie gwiazda wśród japońskich piosenkarek. Niedawno czytałem, że jej album "ULTIMATE DIAMOND" był na I miejscu jeśli chodzi o sprzedaż. A jej głos to chociażby Fate w Nanoha.
Daj sobie spokój z anime bo widać, że masz kryzys.To raczej rynek animu przeżywa kryzys. Od dłuższego czasu. Podobnie zresztą jak rynek gier video - naprawdę dobra gra trafia się teraz raz na x lat.
Nana Mizuki to zdecydowanie gwiazda wśród japońskich piosenkarek. Niedawno czytałem, że jej album "ULTIMATE DIAMOND" był na I miejscu jeśli chodzi o sprzedaż.I co z tego? U nas świetnie sprzedają się jakieś Farny, Dody, Ich Dwunastu i inne dziady, a przecież żaden rozsądny szanujący się człowiek nigdy w życiu by tego nie słuchał, ponieważ to chłam, kicz i masowo produkowana pop-tandeta mająca tylko wyłudzać kolejną gotówkę od tych biednych, prostych, głupich ludzi.
A jej głos to chociażby Fate w Nanoha.No dzięki żeś mi powiedział, bo nie wiedziałem. Obstawiam że beż żadnego MAL-a wymieniłbym ci z pamięci więcej jej ról niż ty widziałeś z nią anime w swoim życiu.
To raczej rynek animu przeżywa kryzys. Od dłuższego czasu. Podobnie zresztą jak rynek gier video - naprawdę dobra gra trafia się teraz raz na x lat.Ty przeżywasz kryzys. Na ANSI czy innych forach też są takie jednostki co narzekają na nowe anime, a prawda jest taka, że po prostu im się znudziło. Niektórzy nawet oficjalnie pisali, że kończą z anime. TY też tak zrób.
I co z tego? U nas świetnie sprzedają się jakieś Farny, Dody, Ich Dwunastu i inne dziady, a przecież żaden rozsądny szanujący się człowiek nigdy w życiu by tego nie słuchał, ponieważ to chłam, kicz i masowo produkowana pop-tandeta mająca tylko wyłudzać kolejną gotówkę od tych biednych, prostych, głupich ludzi.Porównujesz coś takiego (zresztą wszystko jak opętany krytykujesz) do jednej z najlepszych piosenkarek ? Z tobą się już nawet porozmawiać nie da.
No dzięki żeś mi powiedział, bo nie wiedziałem. Obstawiam że beż żadnego MAL-a wymieniłbym ci z pamięci więcej jej ról niż ty widziałeś z nią anime w swoim życiu.Po tym co ostatnio pisałeś o Nanie Mizuki mogę łatwo stwierdzić, że niewiele wiesz o niej. Bym powiedział, że oprócz wiedzy na temat niektórych anime gdzie podstawiała głos nie wiesz nic.
Ty przeżywasz kryzys. Na ANSI czy innych forach też są takie jednostki co narzekają na nowe anime, a prawda jest taka, że po prostu im się znudziło.Ale ja nie narzekam. Stwierdzam tylko fakt, że wszystko co teraz wychodzi to chłam przeokrutny i twoje zachwycanie się nim przekonuje mnie, że dystansu do swojego hobby nie masz za grosz. Zresztą widać to po tym jak bardzo serio traktujesz obejrzenie każdego, nawet najmniejszego gówienka: wypisujesz wszystkie za, przeciw, dokładnie analizujesz i oceniasz. Dla mnie to byłaby strata czasu.
Porównujesz coś takiego (zresztą wszystko jak opętany krytykujesz) do jednej z najlepszych piosenkarek ? Z tobą się już nawet porozmawiać nie da.A powiedz mi proszę czym rózni się jeden kiczowaty popik od innego? Nana to kiczowaty popik nastawiony na maksymalny zysk, nasi wykonawcy o których pisałem to dokładnie to samo. Jeżeli tego nie widzisz/nie rozumiesz, to tylko utwierdzasz mnie w przekonaniu jak bardzo brak ci do tego wszystkiego dystansu.
Po tym co ostatnio pisałeś o Nanie Mizuki mogę łatwo stwierdzić, że niewiele wiesz o niej. Bym powiedział, że oprócz wiedzy na temat niektórych anime gdzie podstawiała głos nie wiesz nic.Bo nie podobają mi się jej piosenki? Bardzo ciekawe kryterium oceniania czyjegoś poziomu wiedzy. No to dla wyjaśnienia: Nana nigdy nie wydawała mi się osobą na tyle ciekawą, żeby poświęcać jej miejsce w swoich tekstach. Pewnie dlatego tak mało o niej mówię.
Ale ja nie narzekam. Stwierdzam tylko fakt, że wszystko co teraz wychodzi to chłam przeokrutny i twoje zachwycanie się nim przekonuje mnie, że dystansu do swojego hobby nie masz za grosz. Zresztą widać to po tym jak bardzo serio traktujesz obejrzenie każdego, nawet najmniejszego gówienka: wypisujesz wszystkie za, przeciw, dokładnie analizujesz i oceniasz. Dla mnie to byłaby strata czasu.Możesz zmienić swój język z brukowego ? Czy już polubiłeś go tak bardzo, że tego nie zrobisz ? Rozumiesz w ogóle co mam na myśli ?
A powiedz mi proszę czym rózni się jeden kiczowaty popik od innego? Nana to kiczowaty popik nastawiony na maksymalny zysk, nasi wykonawcy o których pisałem to dokładnie to samo. Jeżeli tego nie widzisz/nie rozumiesz, to tylko utwierdzasz mnie w przekonaniu jak bardzo brak ci do tego wszystkiego dystansu.Przykro mi to pisać, ale sam nic nie rozumiesz. Widocznie za mało z tobą na forum pisałem i nie znam dobrze twojego gustu gdyż od kilku ostatnich postów (a może znacznie wcześniej nastąpiły te zmiany u ciebie) mam wrażenie, że rozmawiam z kimś innym niż tenchim lubiącym loli.
Wszystko ostatnio krytykuję, bo już mało co mnie bawi i cieszy jak powiedzmy 10 lat temu.Czymś innym się interesujesz, znudziło ci się.
Bo nie podobają mi się jej piosenki? Bardzo ciekawe kryterium oceniania czyjegoś poziomu wiedzy. No to dla wyjaśnienia:Niewiele słyszałeś, niewiele interesowałeś się nią (albo prawie w ogóle) więc niewiele o niej wiesz.
Poza tym owszem dokładnie analizuję i oceniam, ale nie "gównienka" tylko anime. Jeśli chcesz oceniać "gówienka" to sam to rób.Gadał dziad do obrazu...
od kilku ostatnich postów (a może znacznie wcześniej nastąpiły te zmiany u ciebie) mam wrażenie, że rozmawiam z kimś innym niż tenchim lubiącym loli.Ja też to widzę. I nie od kilku postów, ale od dłuższego czasu.
A odnośnie tematu to przecież najlepsze piosenki to właśnie japoński POP.Ale dlaczego akurat japoński, a nie np. afrykański?
nawet niewiele słuchałeś jej piosenek czyli nawet pod tym względem mało o niej wiesz.A ty byś wiele słuchał czegoś co ci się nie podoba? W imię czego? Katowania się? Czy tylko po to żeby po 200 piosenkach móc z nieco większą pewnością stwierdzić to samo co po 2: że nie odpowiada ci ten styl? Wiesz co, ja równie dobrze mogę to samo powiedzieć o ludziach, którzy plują na gry 2D z Commodore czy innego MSX-a: że za mało w nie grali. Ale jeśli ich to nie interesuje, to wołami ich nie zaciągnę do grania. A przymuszanie da dokładnie odwrotny efekt.
A co do tego zysku. Chyba logiczne, że wszystko (z nielicznymi wyjątkami) się robi dla pieniędzy. Ile ty masz lat, że tego nie wiesz ?Trzymajmy się tego nieszczęsnego Scootera, skoro już zaczęliśmy na jego przykładzie. Będzie w skrócie: chłopaki debiutowali w 1994. Mieli pomysł na dobrą muzę, ich brzmienie było świeże. Chcieli przede wszystkim dzielić się z ludźmi radością w swoich kawałkach i powiem ci że to było widać (słychać). Bardzo chętnie płaciłem za ich ówczesne dokonania - ich debiutancki album do dziś uważam za najlepszy. Potem przyszedł przełom w muzyce tanecznej, aby pozostać na rynku musieli zmienić styl, dopasować go do potrzeb słuchaczy. Takich zmian dokonali potem jeszcze trzy razy. To co grają teraz ma się totalnie nijak do ideałów, które kiedyś wyznawali. Już nie usiłują niczym się z nikim dzielić, oni tylko chcą nadal się sprzedawać, bo spodobało im się to przez te wszystkie lata (dziwnym nie jest). Rozumiesz co mam na myśli? Wszystko kiedyś się wypala. I byłoby pięknie, gdyby ludzie potrafili to dostrzec i powiedzieć sobie dość. Bo czasem aż żal patrzeć jak nisko upadają, żeby tylko dalej klepać mamonę. Ale nie, bo przecież świat/rynek/co-tam-jeszcze-sobie-wymyślisz musi się kręcić. Choćby na totalnej odtwórczości i oszukiwaniu siebie samego, że to co robię i sprzedaję jest wciąż cool.
Ale ja nie lubię krytykantów (tym bardziej wszystkiego).Nie martw się, 90% ludzi wciąż jest zaślepionych. Tacy jak ja kiedyś wymrą i zapanuje wreszcie święty spokój w tym zalewie tandety i nijakości.
Heh. Nana Mizuki, nie powiem panienka niebrzydka.Jest ładna, ale w anime i OSTach ją nie widać (nie licząc okładek).
Ba, nawet umie go dobrze użyć i ja ją jako seiyuu szanuję. Może nie kocham, ale szanuję, i nieraz z lubością wysłuchiwałem jej rólek.To zdecydowanie czołówka wśród najlepszych seiyuu w Japonii.
Ale te jej piosenki to po prostu... łojezusmaria. Tani lans, jakiś dans i do tego dziesięć kilo kiczu. Zastrzelcie mnie, ale nie mam zielonego pojęcia co się ludziom w nich podoba. Ze wszystkich jej piosenek chyba spodobała mi się względnie jedna, niestety nie pamiętam tytułu ale może się kiedyś dokopię (to był fragment z koncertu i aż sobie to z wrażenia nagrałem)Przecież jej piosenki to prawdziwe arcydzieło. Chociażby wszystkie, które zaśpiewała dla "Nanohy".
Ale dlaczego akurat japoński, a nie np. afrykański?Może ty jesteś fanem afrykańskiego popu lecz nie ja.
Bo czasem aż żal patrzeć jak nisko upadają, żeby tylko dalej klepać mamonę.Jak piosenki ładne to nie ma problemu.
Tacy jak ja kiedyś wymrą i zapanuje wreszcie święty spokój w tym zalewie tandety i nijakości.Wymrą jedni lecz pojawią się następni.
Może ty jesteś fanem afrykańskiego popu lecz nie ja.No tak, przecież jak mogłem zapomnieć: to czego jest się fanem jest zawsze najlepsze. To czego TY jesteś fanem, znaczy. I ty mówisz że ze mną się nie da pogadać, a sam masz klapki na oczach.
Jak piosenki ładne to nie ma problemu.Wymrą jedni lecz pojawią się następni.Właśnie widzisz, problem w tym że wcale nie są ładne. Są puste i nijakie, wydane bo coś trzeba było wydać żeby za to pieniędzy żądać.
A co ty masz do ostatniej sceny. Była równie fajna jak cała reszta.To napisz co mam na myśli pisząc o ostatniej scenie przed ED.
To napisz co mam na myśli pisząc o ostatniej scenie przed ED.Czytanie ze zrozumieniem to jednak umiejętność konieczna do funkcjonowania w społeczeństwie.
Było bardzo fajne oprócz ostatniej sceny przed ED.Wynika z tego jednoznacznie, że ta scena ci się nie podobała. Ja nie rozumiem dlaczego bo sam nie raczyłeś podać powodu, więc się pytam.
Czytanie ze zrozumieniem to jednak umiejętność konieczna do funkcjonowania w społeczeństwie.Czyli nie zrozumiałeś tego co napisałem. Więc na przyszłość reaguj dopiero wtedy jak wiesz na pewno o czym pisałem.
Wynika z tego jednoznacznie, że ta scena ci się nie podobała. Ja nie rozumiem dlaczego bo sam nie raczyłeś podać powodu, więc się pytam.Nie podobało mi się ponieważ
Ganossa nie z wszystkiego można żartować (dlatego większości parodii nie lubię).Dlaczego nie ze wszystkiego? I napisz proszę z czego nie można (twoim zdaniem).
Przecież to anime było bardzo poważne przez większość czasu. To nie była pół komedia jak Tears to Tiara. To było anime akcji z dużą ilością dramatycznych scen i gore gdzie po prostu dla rozluźnienia klimatu dodano fanserwis, który i tak głównie miał aspekt wizualny (czyli żeby sobie popatrzeć).Wot? Animu o czymś tak bzdurnym jak zombie było poważne? Przecież ono wykreśliło się z grona "poważne" samą swoją tematyką. Hellsing też był poważny twoim zdaniem?
Anime o czymś tak świetnym jak zombie było poważne?Każde anime gdzie się zabija innych, jest brutalne i krwawe, nie jest jakaś parodią można określić jako poważne.
Tenchi, nie zapominaj, że anfanowi poczucie humoru amputowali, więc pewnie nawet nie rozumie, o czym do niego piszesz ;)Mam poczucie humoru bo spokojnie toleruję te twoje głupoty, które ciągle wypisujesz jak troll. :D
od kiedy to docelowa grupa wiekowa świadczy o tym, czy dane anime jest poważne czy nie? Większej bzdury nie słyszałem od bardzo dawna.To była tylko informacja jakbyś nie wiedział (bo przecież wielu rzeczy nie wiesz). Nic nie pisałem, że jedno zależne od drugiego. Z tym, że wysokie przeznaczenie wiekowe to głównie skutek brutalnych czy erotycznych scen występujących w danym anime.
Tenchi, nie zapominaj, że anfanowi poczucie humoru amputowali, więc pewnie nawet nie rozumie, o czym do niego piszesz :wink:Jeśli dłużej się zastanowić to naprawdę nie potrafię wyobrazić sobie śmiejącego się anfana :shock:
Jeśli dłużej się zastanowić to naprawdę nie potrafię wyobrazić sobie śmiejącego się anfana :shock::lol:
Nie wspominam tego okresu mojego życia zbyt dobrze - prawie nikt ze mną nie rozmawiał, nie miałem znajomych, a w szkole ciągle byłem obiektem szyderstw, kpin i czasami bardzo okrutnych psikusów.U ilu psychologów byłeś się z tego zwierzać ?
Natomiast jeżeli serię obrazków którą rzuciłeś powyżej uważasz za śmieszną, to sugerowałbym raczej tobie udać się psychologa. A może nawet już do psychiatry.Ci wystarczy dobry psycholog Tenchi. Poza tym naucz się czytać ze zrozumieniem.
Co do seri obrazków to może nie śmieszne ale zabawne. Coś jest ze mną nie tak?Te obrazki były z Visual Novel i akurat miały przestraszyć. Choć są tak piękne.
Zakończenie jakieś było. Wszystko rozeszło się po kościach. Pozostało jak był no iPowiedział bym, że to żadne zakończenie. Zresztą jak z czasem ? Przecież odcinki w I sezonie były wymieszane czasowo i to co było na końcu w rzeczywistości działo się znacznie wcześniej w anime. Pamiętasz ten odcinek z meczem bejsbola ? Ostatnie odcinki były przed nim..Spoiler: pokaż
Właśnie domyśliłem się po stroju pielęgniarki :)Kyon powiedział jej o wszystkim jeśli dobrze pamiętam
W sumie prawda to co mówisz. Tyle, że kyon miał powiedzieć jej o wszystkim ale właśnie w tym odcinku co był po ostatnim a był prędzej nie było widać, że już wszystko wie.
Pi^&^%#ne forum!!! Znowu posta zżarło.
Mimo, że nie widziałem nawet minuty Haruhi to mam dziwną podświadomą awersję do tej całej serii. Zresztą jak do dużej części tego typu "kultowych" anime. Zapewne kwestia psychologiczna.
A z obiektywnych to designy postaci nie podobają mi się okrutnie.
A co do Nagato. Co ciekawe ma wielu fanów, ale ona jest po prostu zbyt nudna jak dla mnie.
Hipster!Tylko bez wyzwisk proszę :sad:
Co do wybitności serii... patrząc pobieżnie jest dobra ale nie wybitna...Powiedział bym, że I sezon jest wybitny, a II trochę ponad przeciętny. Film kinowy był lepszy od II sezonu anime lecz słabszy od I.
No offence, ale napisz jeszcze, dlaczego tak uważasz.Przecież uzasadniałem dokładnie moją ocenę Haruhi (zresztą z każdym anime tak robię).
Powiedział bym, że I sezon jest wybitny, a II trochę ponad przeciętny. Film kinowy był lepszy od II sezonu anime lecz słabszy od I.Wg mnie to trochę inaczej się prasuje.
Czemu, mi to osobiście przypomina taki miks Animca i tradycyjnego malarstwa japońskiego.Nie mówię, że nieciekawy :D
Bardzo ciekawy pomysł
A ja powiem że właśnie Aria mi się nie podoba...No proszę cię. Oczywiście że cały ten bzdurny bzdurnik trzeba mentalnie odfiltrować, inaczej to w ogóle nie byłoby do oglądania. Zachwalając skupiłem się tylko na tych rzeczach, które mnie przy tym trzymają. Przecież ta seria jest tak pełna mega głupot, że głowa boli. Też bym chciał żeby akcja skupiała się wyłącznie na wzajemnych relacjach Arii i tego niedorajdy, ale niestety. :(
Znaczy inaczej, bohaterka jest świetna i właściwie dlatego właśnie oglądam tą serię, ale wszystko inne jest mizerne.
Szczerze jak dla mnie mogli by sobie darować całe te bzdury o Sherlockach i Watsonach i po prostu zając sie tupiącą Arią jak to opisał Tenchi, i wtedy wszystko byłoby w porządku :smile:
Tenichi, od 3 odcinka A Chanel się poprawia, czy cały czas jest jak w dwóch poprzednich? Ja po początkowych się zniechęciłem i odłożyłem na później, teraz zastanawiam się czy to dropnąć.Hmmm, powiedziałbym że im dalej tym lepiej, bo dowiadujesz się więcej o bohaterkach. Ale ja już po drugim byłem raczej wkręcony, więc nie wiem co ci doradzić. Może spróbuj jeszcze max dwa - jak nie ruszy to wywal w pierony, bo nic się już raczej nie zmienia dalej. Ale IMHO to warto oglądać choćby tylko dla Tooru, która jest po prostu boska.
To anime ma mnóstwo kategorii:Moim zdaniem jeżeli coś próbuje być o wszystkim, to tak naprawdę jest o niczym (patrz Ichiban Ushiro no Daimaou albo Asura Cryin'). Ale kto wie.
"Action, Dark Fantasy, Dystopia, Fantasy, Genetic Modification, Gunfights, Horror, Human Enhancement, Manga, Martial Arts, Ninjas, Post-apocalyptic, Samurai, Seinen, Super Power, Swordplay, Thriller, Violence".
Moim zdaniem jeżeli coś próbuje być o wszystkim, to tak naprawdę jest o niczym (patrz Ichiban Ushiro no Daimaou albo Asura Cryin'). Ale kto wie.Asura Cryin faktycznie uważam za przeciętne, ale jednak Ichiban nie tak dawno temu oglądałem w wersji BD i było bardzo dobre. W tym przypadku głównie z powodu świetnej oprawy graficznej i ciekawych postaci.
Asura Cryin faktycznie uważam za przeciętne, ale jednak Ichiban nie tak dawno temu oglądałem w wersji BD i było bardzo dobre.A mi ten misz-masz niezbyt podszedł. Magia, potwory, roboty, superbohaterowie, ninja... Brrr - co za dużo to niezdrowo. Dokładnie ten sam zarzut do Asury - mechy, magia, technologia, szpiegostwo, duchy. Kapustę z grochem (tudzież groch z kapustą) lubię, ale wyłącznie na obiad do schabowego. W anime niespecjalnie.
Dobra, napiszę coś więcej o Kurozuce (...)
Kurozuka jest jednym z powodów, dla których nie tykam już adaptacji mang, które lubię.Nie każda koniecznie musi od razu być zmaszczona, ale rozumiem samą ideę zniechęcenia się. Tym niemniej powinieneś walczyć ze swoimi uprzedzeniami, jak każdy rozsądny, chcący rozwijać się człowiek. :wink:
Dodatkowo na rzecz mang przemawia jeszcze to iż mogę przerwać czytanie w każdym momencie, a w anime jak przerwę w połowie odcinka, to muszę później szukać.Masz problemy z odszukaniem miejsca gdzie przerwałeś oglądanie anime czy zapominasz o co tam chodziło pod względem wydarzeń ?
Masz problemy z odszukaniem miejsca gdzie przerwałeś oglądanie anime czy zapominasz o co tam chodziło pod względem wydarzeń ?Manga ma tą zaletę, że pakujesz do plecaka wyciągasz kiedy i gdzie chcesz i czytasz. Zero problemu. Z animkami tak nie ma. Chociaż smartfony dają obecnie dużą możliwość swobody w tym względzie. Chociaż bateria jest jeszcze sporym ograniczeniem. Poza tym przy twoim stylu oglądania animków jesteś praktycznie uwiązany do jednego miejsca. Ja mogę z mangą wyjść na trawnik i poczytać sobie na kocyku opalając się jednocześnie.
Jak ja oglądam mając wszystkie odcinki na dysku i nawet jak w połowie jakiegoś odcinka przerwę oglądanie to bez problemu w następny dzień pamiętam, który to był odcinek i co się działo. Zresztą przypomnieć sobie to parę chwil.
Masz problemy z odszukaniem miejsca gdzie przerwałeś oglądanie anime czy zapominasz o co tam chodziło pod względem wydarzeń ?
Jak ja oglądam mając wszystkie odcinki na dysku i nawet jak w połowie jakiegoś odcinka przerwę oglądanie to bez problemu w następny dzień pamiętam, który to był odcinek i co się działo. Zresztą przypomnieć sobie to parę chwil.
Manga ma tą zaletę, że pakujesz do plecaka wyciągasz kiedy i gdzie chcesz i czytasz.Dokładnie to, Anfanie.
Ostatnio co się biorą za mangi z mojej półeczki "ulubione" to koncertowo pieprzą sprawę.Coś w tym jest. Podobnie jak fakt, że pracują zazwyczaj na niekompletnym materiale (manga w toku) i muszą urywać w połowie, wymyślając jakieś swoje fantastycznie bzdurne zakończenia.
A co do Arii, urwałem ten odcinek w połowie bo coś odbiło tłumaczom z [gg] i zaczeli pisać szykiem przestawnym jak Yoda ze Star Wars'a czego po prostu nie wytrzymałem.Ja oglądam od Doki - jedna z nielicznych grup, która wciąż wydaje wszystkie swoje releasy w kilku rozdziałkach i kodekach, do wyboru do koloru.
Ponadto w anime nie lubię przeskakiwać momentów (przewijać), które są nudne, lub je znam, czy tam występuje postać której nienawidzę , bo to psuje klimat. W mandzę moge sobie np odpuścić czytanie wypowiedzi postaci (np. z Bleacha, Aizen, miałem dość jego powtarzających się tekstów) i przeglądać same kadry.Dziwne rzeczy piszesz. To tak jakby przechodzić grę i skipować levele, które mi się nie podobają bo są np. trudne. Jak gram/czytam/oglądam, to po całości. Albo wcale, bo skakanie nie ma najmniejszego sensu. Osobiście już wolę obejrzeć na fast forwardzie, niż przeskakiwać sceny.
Obejrzałem dzisiaj Gekijouban Macross F: Itsuwari no Utahime. To było po prostu arcydzieło wizualne (kreska, a szczególnie animacja).Po tym screenie który dałeś kreska jak dla mnie obrzydliwa. Może w ruchu to lepiej wygląda. Ale same designy już działają na mnie odpychająco.
Po tym screenie który dałeś kreska jak dla mnie obrzydliwa. Może w ruchu to lepiej wygląda. Ale same designy już działają na mnie odpychająco.Tenchi nie obraź się, ale obrzydliwe to jest pisanie głupot więc pytam się dlaczego to robisz ? Nawet jeśli sprawia ci to przyjemność to miałbym prośbę żebyś przestał.
Tenchi nie obraź się, ale obrzydliwe to jest pisanie głupot więc pytam się dlaczego to robisz ?A dlaczego ty też wciąż to robisz?
Nawet jeśli sprawia ci to przyjemność to miałbym prośbę żebyś przestał.I vice versa.
Nie oczekuję, że napiszesz iż to jest przepiękne, ale mogłeś przynajmniej dwa razy zastanowić się nad doborem słów.A nad czy tu się zastanawiać? Ta kreska mnie odrzuca, jest dla mnie brzydka, sprawia że natychmiast przewijam ekran do góry żeby jej nie widzieć. To jest silniejsze ode mnie, wybacz. Tak jak ja ci wybaczam, że o każdej parodii piszesz że to gniot, bo nie lubisz parodii. A przecież też możesz pomyśleć nad doborem słów, i zamiast "gniot" napisać "nie podoba mi się". Ale nie robisz tego. I teraz nagle oczekujesz tego od innych? To chyba jakieś nieporozumienie.
A dlaczego ty też wciąż to robisz?Jak ci się bardzo spodobało jakieś anime to nie pisałem w taki sposób.
Anime oglądam dla dwóch rzeczy: pierwszą z nich są moe panienki (zwane czasem moeblobami), drugą są dobre fabuły.Pisałem niedawno, że słowo "moebloby" to określenie obraźliwe więc jak możesz coś lubić, a zarazem to obrażać.
Sorry Winnetou, ale laski na kadrze który zapodałeś nie wyglądają jak moe.Moe to niby Ranka z tego anime. Zresztą ja lubię moe lecz nie powiedział bym, że najbardziej. MF to anime znacznie wyższej klasy czyli tu nie ma płytkich postaci jak w większości produkcji.
wojny kosmiczne i mechy to nie dla mnie.Oglądałem serię TV i bardzo mi się spodobała. Film jest udoskonalony jeszcze bardziej i ma kilka zmian fabularnych.
Ta kreska mnie odrzuca, jest dla mnie brzydka, sprawia że natychmiast przewijam ekran do góry żeby jej nie widzieć. To jest silniejsze ode mnie, wybacz.No po prostu straszne. Ty jeszcze z większymi emocjami niż ja podchodzisz do anime.
Tak jak ja ci wybaczam, że o każdej parodii piszesz że to gniot, bo nie lubisz parodii. A przecież też możesz pomyśleć nad doborem słów, i zamiast "gniot" napisać "nie podoba mi się". Ale nie robisz tego. I teraz nagle oczekujesz tego od innych? To chyba jakieś nieporozumienie.Po pierwsze nie o każdej parodii tak piszę. Tą co ostatnio oglądałem oceniłem wysoko. Piszę gniot o tych parodiach, które mnie irytują i nie mają w sobie nic oryginalnego, a tylko potrafią żartować bezpośrednio z innych anime.
Pisałem niedawno, że słowo "moebloby" to określenie obraźliwe więc jak możesz coś lubić, a zarazem to obrażać.Obrażam je tylko w twojej głowie. Ja po prostu mam dystans do swojego hobby, nie traktuję go super serio tak jak ty, bo to nie jest dla mnie kwestia życia lub śmierci.
Poza tym ja oglądam anime z bardzo wielu powodów, ale zazwyczaj cenię świetne sceny akcji, a szczególnie jak mają doskonałą oprawę graficzną i dźwiękową.Jak napisałem, może w akcji lepiej to wygląda, ale ten screen na pewno nie zachęcił mnie do obejrzenia swoją, hmm, doskonałą oprawą graficzną.
MF to anime znacznie wyższej klasy czyli tu nie ma płytkich postaci jak w większości produkcji.Powiedzmy. Ale nawet jeśli, to dla mnie żaden argument - postacie mogą być płytkie jak wyschnięta kałuża, byle tylko miały duże oczka, długie włoski, krótkie spódniczki i jakieś ZR plus obcasiki do tego. Oczywiście mowa o laseczkach.
Ja uwielbiam efektowne walki w animeA mnie one rybka, rzadko które walki mnie wciągną. Równie dobrze mogłoby ich nie być, a nie zauważyłbym różnicy.
No po prostu straszne. Ty jeszcze z większymi emocjami niż ja podchodzisz do anime.Kto wie, kto wie - jeżeli to są negatywne emocje...
Wklej przynajmniej kilka kadrów (na tym forum), które ci się bardzo podobają (oprócz Zakuro).Żeby to mi się chciało szukać... Mam ponad 150 zaległych odcinków z bieżącego sezonu i raczej nimi wolę się zająć. Zamiast tego mogę ci napisać, że kreską którą najbardziej lubię to są produkcje takie jak np. K-ON!, Haruhi, Air czy inne tytuły od KyoAni. Pewnie bardzo generalizuję bo znalazłbym masę innych designów które strasznie mi podchodzą, ale doprawdy, nie chce mi się bawić w żadne kadry czy sprawdzanie co kto uważa za bardziej mangowe, a co mniej.
Piszę gniot o tych parodiach,I to jest błąd, bo tak naprawdę żadna parodia czy jakiekolwiek anime gniotem nie jest. One są gniotami tylko w twojej głowie. Dlatego powinieneś pisać "nie podobało mi się".
które mnie irytują i nie mają w sobie nic oryginalnego, a tylko potrafią żartować bezpośrednio z innych anime.Well, popraw mnie jeśli się mylę, ale na tym właśnie przede wszystkim polega parodia? Na odnoszeniu się do rzeczy znanych, popularnych i robieniu sobie z nich jaj? Nie rozumiem w ogóle co miałoby znaczyć określenie "oryginalna parodia". Jeżeli nie będzie nawiązywała do innej znanej rzeczy, to żadna to dla mnie parodia.
Zresztą ty napisałeś głupotę tylko dlatego, że jakby styl kreski ci się nie spodobał.Napisałem własne zdanie. A że jest ono dla ciebie głupotą, nie przejmuj się - połowa rzeczy które ty czasem piszesz to też dla mnie megagłupoty. Zatem jesteśmy kwita.
Ja bym nigdy z takiego powodu tak nie napisał.Szkoda tylko że robisz to nagminnie. Kiedyś jeszcze zwrócę ci na to uwagę. A teraz wracam do kasowania animu, bo jeszcze dziś czeka mnie It Couldn't Happen Here, czyli musicalo-adventure z Pet Shop Boys w roli głównej.
PS:Wybacz, ale ja tam widzę dwie panny. A że fabularnie może być to jedna i ta sama postać - well, to mnie mało obchodzi. Nie widziałem, nie mam zamiaru i mam prawo opisywać to tak jak widzę.
Na tym kadrze była jedna dziewczyna, a napisałeś to w liczbie mnogiej.
Cytowanie selektywneZawsze tak cytuję, żeby było wiadomo do której części wypowiedzi się odnoszę.
I klasyczne "wyrażam swoje zdanie, nie odnoszę się do nikogo, tylko do przedmiotu dyskusji, a ktoś i jego gust czuje się atakowany". Heh.A tak, bo ludzie klasycznie nie potrafią się odnosić wyłącznie do podmiotu owej dyskusji. Zaś twierdzenie że jeden z drugim użył słowa "gniot" oczywiście tylko w swoim imieniu jakoś niezbyt mnie przekonuje - sentecję "xxx to gniot" można moim zdaniem rozumieć tylko w jeden sposób. Toteż zazwyczaj zaciskam zęby, ale od czasu do czasu przypominam temu i owemu, że konkretne i dokładne wyrażanie swojej opinii znacznie ułatwia wymianę poglądów i ogólnie konwersację.
Obrażam je tylko w twojej głowie. Ja po prostu mam dystans do swojego hobby, nie traktuję go super serio tak jak ty, bo to nie jest dla mnie kwestia życia lub śmierci.Czyli w taki dziwny sposób tłumaczysz dystans. Nie widzę powodu żeby być obojętnym (lub tym bardziej uważać jakieś określenie za prawidłowe) gdy ktoś używa bzdurnych słów i uogólnia dane postacie, anime (to nie do ciebie, ale ogólnie). Jednak co innego tak napisać o jakieś konkretnej postaci podając argumenty za tym przemawiające. Ale najlepiej wykazać się jakimś obiektywizmem, a nie czymś w stylu "nie podoba mi się bo mi się nie podoba".
Jak napisałem, może w akcji lepiej to wygląda, ale ten screen na pewno nie zachęcił mnie do obejrzenia swoją, hmm, doskonałą oprawą graficzną.Nic dziwnego bo nawet płci postaci nie potrafiłeś rozpoznać, a to przecież widać bez problemu. Czyli jak tylko spojrzałeś to nie zrozumiałeś co to za postacie na kadrze.
dla mnie żaden argument - postacie mogą być płytkie jak wyschnięta kałuża, byle tylko miały duże oczka, długie włoski, krótkie spódniczki i jakieś ZR plus obcasiki do tegoMuszę przyznać, że zaskakujesz mnie swoimi opiniami o anime. Niewiele ci do szczęścia potrzeba.
najbardziej lubię to są produkcje takie jak np. K-ON!, Haruhi, AirJa też je uwielbiam tylko w porównaniu z jakością MF wypadają blado.
Well, popraw mnie jeśli się mylę, ale na tym właśnie przede wszystkim polega parodia? Na odnoszeniu się do rzeczy znanych, popularnych i robieniu sobie z nich jaj?Przecież już pisałem o tym. Niektóre elementy w parodiach podobają mi się, a inne nie. Jednak zazwyczaj jest tak, że anime nie będąc parodią ma znacznie większą szansę mi się spodobać niż to będące parodią z założenia. Jednak jeśli zrobią coś naprawdę dobrego to i tak mi się spodoba. Po prostu cokolwiek oglądam zawsze staram się znajdywać plusy czyli wolę szukać tego co mi się podoba niż odwrotnie.
Napisałem własne zdanie. A że jest ono dla ciebie głupotą, nie przejmuj się - połowa rzeczy które ty czasem piszesz to też dla mnie megagłupoty. Zatem jesteśmy kwita.Już się odnosiłem do tego. Powiedz ile widziałeś Macrossów ? To tak samo jakbym ja oceniał anime nie mając o tym pojęcia (już nie mówiąc o fabule, ale choćby o jego stronie wizualnej czy głównych bohaterach). Ty tak właśnie robisz.
Wybacz, ale ja tam widzę dwie panny. A że fabularnie może być to jedna i ta sama postać - well, to mnie mało obchodzi. Nie widziałem, nie mam zamiaru i mam prawo opisywać to tak jak widzę.Już o tym wspomniałem, ale nie spodziewałem się, że masz takie trudności z rozpoznaniem płci w anime. To są całkowicie dwie różne postacie. Jedna to kobieta, a drugi mężczyzna. Zresztą mogłeś spojrzeć również niżej, a nie tylko na twarz.
Powiedz ile widziałeś Macrossów ? To tak samo jakbym ja oceniał anime nie mając o tym pojęcia (już nie mówiąc o fabule, ale choćby o jego stronie wizualnej czy głównych bohaterach).Dam sobie palec uciąć, że widział ich więcej od ciebie. Bo ty przecież nie oglądasz anime z przed 2000.
Poza tym, jak to już pisałem wielokrotnie, anime jest kolorowe, rusza się, ma ładne piosenki i gada głosami ulubionych seiyuu. Manga nigdy mi tego nie da. A pomysleć tylko, że kiedyś były czasy w których porównywałem każde jedno obejrzane anime z jego mangową wersją (oczywiście czytając ją)... Teraz już absolutnie bym nie wyrobił.Jest cenzurowane, uładzane, upraszczane, cięte niemiłosiernie i w większości brzydsze :P Czyli wychodzi na zero.
Powinniście się już przyzwyczaić, że anfan ma prawo skrytykować wszystko nie podając absolutnie żadnego racjonalnego powodu?
Poza tym chcąc udowodnić jaka to ładna jest tam animacja to naprawdę mogłeś wybrać coś lepszego.Już to przecież wyjaśniłem. Mogłem dać kadry przedstawiające animację, ale zapodałem kadr ze wspaniałej kawaii scenki gdyż to mi się szczególnie podoba. Szkoda, że nie został zrozumiany. Zresztą i na tym kadrze widać niesamowitą jakość graficzną tego anime.
Zresztą napisać, że MF warto obejrzeć chociażby dla genialnej oprawy graficznej i dźwiękowej jest w tym przypadku bez wątpienia racjonalnym powodem.Oprawa graficzna jest ładna przyznaję ale co do muzyki w tym anime to się nie zgadzam. Porównując do pozostałych Macrossów (może z wyjątkiem Zero) to w tych odcinkach co oglądałem była dosyć uboga i powtarzalna. Przypominam sobie może ze dwie piosenki które mi się podobały. A to według mnie jest słaby wynik jak na Macrossa.
Oprawa graficzna jest ładna przyznaję ale co do muzyki w tym anime to się nie zgadzam. Porównując do pozostałych Macrossów (może z wyjątkiem Zero) to w tych odcinkach co oglądałem była dosyć uboga i powtarzalna. Przypominam sobie może ze dwie piosenki które mi się podobały. A to według mnie jest słaby wynik jak na Macrossa.Czyli po prostu wiele piosenek w MF nie było w twoim guście.
Ale najlepiej wykazać się jakimś obiektywizmem, a nie czymś w stylu "nie podoba mi się bo mi się nie podoba".Orly? To czemu sam ciągle to robisz? Sorry, ale połowa twoich argumentów to jest dla mnie właśnie "nie podoba mi się bo mi się nie podoba".
Nic dziwnego bo nawet płci postaci nie potrafiłeś rozpoznać, a to przecież widać bez problemu.Nie cwaniakuj koleżko, bo ci taki kadr zapodam że nie będziesz wiedział co jest człowiekiem a co zwierzęciem, na ten przykład.
Niewiele ci do szczęścia potrzeba.Prawda.
Ja też je uwielbiam tylko w porównaniu z jakością MF wypadają blado.Nadal nie kumasz. Ja mam gdzieś jakość, liczą się emocje. Oceniasz anime po tym które jest najbardziej zaawansowane technicznie? No chyba tak, skoro nie oglądasz niczego poniżej 2000 roku.
Powiedz ile widziałeś Macrossów ?Powiedz lepiej ile ty nie widziałeś?
Powinniście się już przyzwyczaić, że anfan ma prawo skrytykować wszystko nie podając absolutnie żadnego racjonalnego powodu, ale jeśli ktoś waży się powiedzieć złe słowo na jego ulubione tytuły to traktuje to jako osobisty atak, gnoi opiniodawcę i ogólnie zachowuje się jak talib.Ależ przyzwyczailiśmy się. Tylko że on chyba jako jedynie daje się w miarę często cytować selektywnie. A na kimś muszę to ćwiczyć, nie?
Dam sobie palec uciąć, że widział ich więcej od ciebie. Bo ty przecież nie oglądasz anime z przed 2000.Dziękuję ci, stary. Kto wie czy nie za palec. Do M Zero widziałem wszystko, niemal w komplecie. Sam osądź czy go masz jeszcze czy nie.
Czyli po prostu wiele piosenek w MF nie było w twoim guście.No popatrz - jak chcesz to potrafisz. A co zrobisz gdy napiszę, że wiele piosenek to był po prostu chłam i ktoś o tak wysublimowanym guście jak Ganossa wie co mówi?
Orly? To czemu sam ciągle to robisz? Sorry, ale połowa twoich argumentów to jest dla mnie właśnie "nie podoba mi się bo mi się nie podoba".Zawsze podaję sensowne argumenty (naucz się czytać ze zrozumieniem). A jeśli anime nie oglądałem to również to zaznaczam. Mogę ocenić chociażby sam wygląd anime nie mieszając do tego fabuły czy charakterów postaci.
Nie cwaniakuj koleżko, bo ci taki kadr zapodam że nie będziesz wiedział co jest człowiekiem a co zwierzęciem, na ten przykład.:lol
Nadal nie kumasz. Ja mam gdzieś jakość, liczą się emocje. Oceniasz anime po tym które jest najbardziej zaawansowane technicznie? No chyba tak, skoro nie oglądasz niczego poniżej 2000 roku.Widzę, że nie kumasz. Po prostu zwracam na to uwagę szczególną, ale to nie jest bezpośredni powodów wysokiej oceny. Wszystkie elementy w anime muszą mi się podobać, a szczególnie jego bohaterowie. No i właśnie co za tym idzie powinno wywoływać pewne emocje. Oczywiście wiele anime powoduje negatywne emocje (dziewczyna obrażająca, bijąca chłopaka lub taka (taki) pozwalająca się obrażać/bić przez innych - szczególnie w tych idiotycznych szkolnych przypadkach).
Ależ przyzwyczailiśmy się. Tylko że on chyba jako jedynie daje się w miarę często cytować selektywnie. A na kimś muszę to ćwiczyć, nie?A kiedyś ja bardzo nie lubiłem cytować selektywnie, ale możesz być dumny z tego, że jesteś jedną z tych osób, które mnie zachęciły do takiego cytowania.
Do M Zero widziałem wszystko, niemal w komplecie.Ja widziałem Macross Zero i Frontier. Nie jestem żadnym fanem mechów, macrossów, gundamów czy czegoś takiego. Po prostu oceniam wysoko te anime, które się dobrze ogląda. A na to duży wpływ strona wizualna i dźwiękowa.
A co zrobisz gdy napiszę, że wiele piosenek to był po prostu chłamOdpiszę, że piszesz bzdury i nie wiesz co to słowo oznacza. Zresztą po co ja w ogóle to piszę skoro nawet nie oglądałeś.
anfan, kawałek dla ciebie. Nie wysłuchasz całego, bo to (wbrew pozorom) muza dla inteligentnych ludzi, ale tytuł pasuje znakomicie.No i na końcu postanowiłeś mnie obrazić. Tenchi zresztą z tobą to jak z dzieckiem trzeba postępować gdyż chwilami piszesz takie dziwactwa, że brak słów.
Powiedz ile widziałeś Macrossów ? To tak samo jakbym ja oceniał anime nie mając o tym pojęcia (już nie mówiąc o fabule, ale choćby o jego stronie wizualnej czy głównych bohaterach).Więc jaki sens miało to zdanie?
A ja w ramach sam nie wiem czego biorę się za oglądanie Hyakka Ryouran Samurai Girls. Jakby stylizacja była standardowa, to pewnie bym nawet nie zwrócił na to uwagi. A tak to damy temu szansę.Daj znać jakie wrażenia. Oglądając Sengoku Otome mam ochotę na jakieś inne serie w podobnym stylu.
A ja w ramach sam nie wiem czego biorę się za oglądanie Hyakka Ryouran Samurai Girls. Jakby stylizacja była standardowa, to pewnie bym nawet nie zwrócił na to uwagi. A tak to damy temu szansę.Prawdę mówiąc ja tylko oceniłem stronę wizualną dając przy okazji wiele kadrów. Jednak nie pisałem jeszcze o tym anime, a przecież je oglądałem. Jeśli chcecie to oglądać to tylko w wersji Blu-Ray bo TV ma cenzurę. Erotyka w tym anime chwilami jest dosyć mocna.
Więc jaki sens miało to zdanie?Przecież ja pisałem o tym, że on nie oglądał tego co skrytykował. Owszem ja nie oglądałem tych starych Macrossów lecz on nie widział tego o czym pisałem. Nie odnosiłem się do starych Macrossów więc to czy ktoś je oglądał nie ma znaczenia. Zresztą jak pisałem bardzo cenię stronę wizualną i dźwiękową choć owszem czytałem, że stare Macrossy miały też świetną muzykę.
Bo jak dla mnie to wynika z niego pośrednio jakobyś widział ich więcej niż Tenchi i zarzucał mu niekompetencje w tym względzie.
Prawdę mówiąc ja tylko oceniłem stronę wizualną dając przy okazji wiele kadrów. Jednak nie pisałem jeszcze o tym anime, a przecież je oglądałem. Jeśli chcecie to oglądać to tylko w wersji Blu-Ray bo TV ma cenzurę. Erotyka w tym anime chwilami jest dosyć mocna.Tylko i wyłacznie albo jakiś inny Rip bo TV z cenzurą jest denerwujaca.
No tak, masz rację - przecież wypasione do granic możliwości tła czy tak drobne detale jak paznokcie to niewątpliwie najważniejsze czynniki decydujące o fajności anime. Najważniejsza jest ładna kreska, reszta się nie liczy.Wiesz to nie chodzi nawet o to, że się nie da obejrzeć. Na 90 procent by mi się spodobało. Tamto anime w komiksowym stylu też mi się podobało (bo wyjątkowo fajne z charakteru dziewczyny i dobre walki) lecz jak wielokrotnie pisałem lubię realizm wizualny czyli realistyczny wygląd zarówno postaci jak i krajobrazów, miast, wnętrz budynków itp.
wychodzi dłużej i drożej od normalnego w dzisiejszych seriach komputerowego konturu ciapniętego jednolitym wypełnieniem (proces a'la Paint).Zapewne nie orientujesz się jak wygląda proces produkcji anime. Może jednak przy najbrzydszych wizualnie seriach robią tak jak napisałeś.
Zresztą zawsze najważniejsze są postacie i fabuła o czym setki razy wspominałem więc nie wiem dlaczego piszesz odwrotnie.Po prostu bawi mnie trochę ta twoja mania szczegółu i podśmiewam się. Zawsze twierdziłem, że jak się chce realizmu, to najlepiej wyjść na ulicę. Między innymi dlatego też nie trafiają do mnie gry 3D, które usiłują być jak najbardziej realistyczne, a jedynie tylko wypaczają prawdziwą rzeczywistość. Nie po to uciekam od niej w świat anime czy gier, żeby dostać to samo co otacza mnie na codzień.
Zapewne nie orientujesz się jak wygląda proces produkcji anime. Może jednak przy najbrzydszych wizualnie seriach robią tak jak napisałeś.Swoją drogą to też u ciebie i kilku innych osób (nie stąd) kocham: wiecie lepiej od samego zainteresowanego, na czym się zna, a na czym nie.
Zawsze twierdziłem, że jak się chce realizmu, to najlepiej wyjść na ulicę.To nie ten sam realizm choć są wyjątki. Wiesz (a może nie), że w niektórych anime stosują coś tak głupiego jak całkowicie prawdziwe tła z tym, że lekko rozmazane. To po prostu zwykłe zdjęcia. Beznadziejny pomysł gdyż przecież to ma być anime. Więc to już jest faktycznie przegięcie w drugą stronę. Coś takiego było w anime Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto: Natsu no Sora.
Między innymi dlatego też nie trafiają do mnie gry 3D, które usiłują być jak najbardziej realistyczne, a jedynie tylko wypaczają prawdziwą rzeczywistość.Ja bardzo cenię w grach świetną grafikę. Właśnie po to głównie kupuję procesory i grafiki za tysiące złotych.
To nie ten sam realizm choć są wyjątki. Wiesz (a może nie), że w niektórych anime stosują coś tak głupiego jak całkowicie prawdziwe tła z tym, że lekko rozmazane. To po prostu zwykłe zdjęcia. Beznadziejny pomysł gdyż przecież to ma być anime. Więc to już jest faktycznie przegięcie w drugą stronę. Coś takiego było w anime Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto: Natsu no Sora.Owszem, pamiętam to anime.
Ja bardzo cenię w grach świetną grafikę. Właśnie po to głównie kupuję procesory i grafiki za tysiące złotych.Ja też bardzo cenię w grach świetną grafikę. Tylko że dla mnie świetne jest już coś takiego (http://www.gb64.com/game.php?id=8233&d=18&h=0) (to akurat jedna z najlepszych i najbardziej reprezentatywnych gier na ten komputer), zaś takie coś (http://planetemu.net/screenshots/mame/esprade.png?rand=834281060) lub takie coś (http://planetemu.net/screenshots/mame/mslug.png?rand=210478560) to już szczyt marzeń. Bez procesorów, aliasingów na których się nie znam i innych rzeczy. Co kto lubi, ja 3D, renderów i poligonów akurat nie lubię - wolę popatrzeć na ręcznie rysowaną grafikę 2D.
Daj znać jakie wrażenia. Oglądając Sengoku Otome mam ochotę na jakieś inne serie w podobnym stylu.
Jak na razie mnóstwo ok.Później będzie lepiej.
Odgrzewany kotlet, ale z nowymi przyprawami i w bardzo kuszącej oprawie.Ja uważam odwrotnie bo właśnie oprawa graficzna (piszę o tłach) była odpychająca i uboga. Choć zależy co kto lubi.
Porównania do Ikkitousen pasują, bo znowu mamy mit generałów itp., a główne bohaterki podobne. Za to dużo przyjemniej się ogląda.Faktycznie oglądało się przyjemnie i oceniam to anime jako lepsze lepsze od III i IV sezonu Ikkitousen lecz gorsze od I i II sezonu.
Fanserwisu tona, ale nie powiedziałbym (przynajmniej do 6go epka), że jest on mocny bądź zboczony. Po prostu pełno ładnych biustów przewala się nam po ekranie : )A były nawet sceny wyglądające jak imitacja seksu. Chociażby z tą pettanko (wyjątkowo fajniutka była).
Kreska i animacja na najwyższym poziomie;Najwyższym poziomie...
tła rzeczywiście bardzo ubogie, ale dla mnie przynajmniej to w ogóle nie przeszkadza.Po prostu jakby tuszowali tym stylem komiksowym niski budżet. A ja zawsze lubiłem realistyczne i szczegółowe tła.
Liczy się to, że kreska postaci ani na jotę się nie pogarsza (co często dzieje się z postępem epków w różnych anime).Oczywiście, że się nie pogarsza. Przy takiej oprawie graficznej ciężko coś takiego zauważyć.
W każdym razie co za dużo to nie zdrowo i zabrałem się za powtórne oglądanie SAC 2nd GIG : )Dokończ wpierw Hyakka Ryouran: Samurai Girls. :D To anime czym dalej tym jest lepsze.
I tutaj, po iluś pierwszych odcinkach, odnajduje się mój mindf**k - jakim sposobem produkcja, w której główna współbohaterka jest dubingowana przez Hirano Aye, co musi kosztować bryły hajsu,Wcale nie musi. Seiyuu generalnie zarabiają nędznie. Tylko najlepsi zarabiają w miarę przyzwoicie, przy czym przyzwoicie w znaczeniu jakieś tam japońskiej średniej krajowej (a nie przyzwoicie w kategorii celebrytów) Smutne to lecz prawdziwe.
ma tak beznadziejnie średnią oprawę graficzną.Owszem, ma - ale nie przeszkadza mi to nic a nic. Oglądam FT od samego początku i bawię się na nim po prostu znakomicie. Duża dawka fajnego humoru, świetne postacie, świetne seiyuu, dobra muzyka, nie ma nadmiernego i zbędnego przeciągania walk, nie zanotowałem też zbędnego moralizowania na siłę. Jak dla mnie to wszystkie shouneny mogą być takie.
Wcale nie musi. Seiyuu generalnie zarabiają nędznie. Tylko najlepsi zarabiają w miarę przyzwoicie, przy czym przyzwoicie w znaczeniu jakieś tam japońskiej średniej krajowej (a nie przyzwoicie w kategorii celebrytów) Smutne to lecz prawdziwe.Praca w zawodzie daje im tylko rozgłos. Jeśli komuś się uda to prawdziwe pieniądze może zarobić w reklamie.
Oglądam FT od samego początku i bawię się na nim po prostu znakomicie. Duża dawka fajnego humoru, świetne postacie, świetne seiyuu, dobra muzyka, nie ma nadmiernego i zbędnego przeciągania walk, nie zanotowałem też zbędnego moralizowania na siłę. Jak dla mnie to wszystkie shouneny mogą być takie.Amen.
Toaru Majutsu no Index - niby takie znane ale nigdy nie korciło mnie żeby to zobaczyć. No ale żeby nie być tak całkiem do tyło to zebrałem się w końcu w sobie i zerknąłem na pierwszy odcinek. Wrażenia nijakie. Jakieś espery, panienka spada z dachu na balkon bohatera, pokazuje mu cycki, gonią ją jakieś czarne charaktery, ucieka ale zmuszona sytuacją znowu wraca do głównego bohatera. NUUUUDA. Index zrobiła parę fajnych minek i to wszystko co jakkolwiek poruszyło mnie w tym odcinku. Reszta przyklepana i do zapomnienia. Facecik z charakteru całkiem spoczko ale zrobienie go strasznym pechowcem, nawet pokrętnie to tłumacząc jego "mocą", jest jak dla mnie zabiegiem fatalnym i kojarzącym mi się jak najgorzej. Mam do obejrzenia jeszcze dwa odcinki, jak nic się nie zmieni to do kosza.Niestety stary, zmieni się na gorsze. Zaczną się epickie bitwy na kilka odcinków, wrogowie z piekła rodem którzy jednym cmoknięciem rozwalają pół miasta, a których czasem da się pokonać tak jak w sailorkach - przekonując aby stanęli po właściwej stronie, moralizatorstwo i masa innych dziwnych rzeczy. Oba sezony Indexa zmęczyłem (oglądając sporo na fast forwardzie) tylko dla świetnych postaci i świata, który bardzo mi się podoba. Szkoda że zmarnowali go na historyjkę wyglądającą jakby była robiona dla nastolatków.
Naprawdę przyjemnie się oglądało choć strasznie shonenowate zakończenie kilku wątków trochę przeszkadzało.Na przykład jakich ?
12 eków minęło na tyle szybko, że dopiero teraz zacząłem się zastanawiać, czy kilku rzeczy nie dałoby się przypadkiem zrobić lepiej : )Na pewno by się dało, a powinni zacząć od strony wizualnej anime :)
Na przykład jakich ?
Aha bo sądziłem, że pisałeś o pojedynkach.Typowe dla shonenów, do bólu zębów typowe.Spoiler: pokaż
Obie serie zarówno Ano Hi Mita jak i Hanasaku IMO bardzo godne polecenia, uwielbiam takie slices of life w końcu bez magii, potworów i innych "czarnych charakterów z piekła rodem".Ja chyba też, jednak życie z lekkimi elementami fantastyki to jest co lubie najbardziej.
Co do Nichijou... cóż tu mi słów po prostu brak.Są takie historyjki że się tarzam po dywanie, są takie po których wzruszam ramionami.
W 100% trawia w moje poczucie humoru i jeżeli już miałbym to jakoś opisać to jedynie jako Monty Python w wersji Anime, ale to też wcale nie oddaje charakteru tej serii :smile:Wiesz co, powiem ci że do końca nie kumam fascynacji Monty Pythonem. Oni mieli bardzo ciężki humor, bardzo mocno bazowany na obecnej sytuacji politycznej Anglii (patrz np. The Ministry of Silly Walks). Ile osób śmieje się faktycznie z tego co ten skecz sobą reprezentuje, a ile z samego faktu że "oni śmiesznie chodzą"? Ile osób totalnie nie rozumie połowy ich skeczy? Ja też nie rozumiem masy ich dowcipów (do czego się przyznaję), dlatego porównanie do MP to dla mnie żaden argument, wybacz. Osobiście porównałbym to do czegoś, czego rozumienie jest jednoznaczne dla wszystkich.
Ja chyba też, jednak życie z lekkimi elementami fantastyki to jest co lubie najbardziej.A IMO bardzo trafny, zwróć uwagę że w Nichijou jest podobnie... masa skeczy związanych z elementami kultury japońskiej niekoniecznie dla europejczyka zrozumiałych.
Są takie historyjki że się tarzam po dywanie, są takie po których wzruszam ramionami.
Wiesz co, powiem ci że do końca nie kumam fascynacji Monty Pythonem. Oni mieli bardzo ciężki humor, bardzo mocno bazowany na obecnej sytuacji politycznej Anglii (patrz np. The Ministry of Silly Walks). Ile osób śmieje się faktycznie z tego co ten skecz sobą reprezentuje, a ile z samego faktu że "oni śmiesznie chodzą"? Ile osób totalnie nie rozumie połowy ich skeczy? Ja też nie rozumiem masy ich dowcipów (do czego się przyznaję), dlatego porównanie do MP to dla mnie żaden argument, wybacz. Osobiście porównałbym to do czegoś, czego rozumienie jest jednoznaczne dla wszystkich.
Są takie historyjki że się tarzam po dywanie, są takie po których wzruszam ramionami.Pozostaje mi z tym tarzaniem po dywanie wierzyć na słowo, ale nawet jeśli później są jakieś śmieszne sceny to zapewne ta skórka i tak nie warta wyprawki. Przebrnąłem przez bodajże aż trzy odcinki i omalże nie umarłem z nudów. Taki Lucky Star też miał przymulający pierwszy odcinek, ale tam szybko się to rozkręciło. W Nichijou nic się na to nie zanosi, więc szybki odstrzał tego tytułu pozostał jedyną rozsądną opcją.
Pozostaje mi z tym tarzaniem po dywanie wierzyć na słowo, ale nawet jeśli później są jakieś śmieszne sceny to zapewne ta skórka i tak nie warta wyprawki. Przebrnąłem przez bodajże aż trzy odcinki i omalże nie umarłem z nudów. Taki Lucky Star też miał przymulający pierwszy odcinek, ale tam szybko się to rozkręciło. W Nichijou nic się na to nie zanosi, więc szybki odstrzał tego tytułu pozostał jedyną rozsądną opcją.Cóż co kto lubi... osobiście uwielbiam Lucky Star'a co chyba da się zauważyć a Nichijou stawiam obecnie zaraz obok niego :smile: . Tego typu humor jaki widzimy w Nichijou uskuteczniałem dość ostro w czasach licealnych wraz ze znajomymi i po prostu 80% gagów łapię w locie... pozostałe 20 cóż różnie bywa czasami muszę się dobrze zastanowić o co właściwie chodzi :biggrin: .
A IMO bardzo trafny, zwróć uwagę że w Nichijou jest podobnie... masa skeczy związanych z elementami kultury japońskiej niekoniecznie dla europejczyka zrozumiałych.Mówisz? To ja już chyba tak przesiąkłem na wylot japońskością, że nawet tego nie wychwytuję, traktując jako coś naturalnego.
Co do śmiania się z faktu "oni śmiesznie chodzą" to c'mon! chyba nie myślisz że aż taki tępy jestem :wink: .Pisałem ogólnie, akurat konkretnie ciebie o to nie podejrzewam.
A co do Skeczy MP cześć myślę że rozumiem, części może i nie rozumiem ale wszystkie mnie śmieszą :smile: .Zazdroszczę ci, bo jeżeli ja czegoś nie rozumiem, to nie potrafię się z tego śmiać.
osobiście uwielbiam Lucky Star'a co chyba da się zauważyć a Nichijou stawiam obecnie zaraz obok niego :smile:Też uwielbiam LS, ale tutaj akurat zgodzę się trochę z Riczem: Nichijou to jednak nie ta liga.
Aha, i jeszcze jedna rzecz której brakuje w Nichijou: ciekawych, nietuzinkowych postaci takich jak czołgowej pary LS czyli Konaty i Kagamin. W Nichijou po tym co obejrzałem, szczerze mówiąc nie kojarzę imienia czy ksywy ani jednego z głównych bohaterów.Ja już wiem kto jest kto, ale i tutaj trochę racji przyznać trzeba - bohaterowie w sumie ani mnie grzeją, ani ziębią, żadnego nie darzę jakąś większą sympatią. Wkurza mnie za to niemożebnie ta mała na którą mówią Profesor. Ogólnie tę część serii spokojnie bym odstrzelił, wyszłoby jej to tylko na dobre.
Chciałbym więcej Misato (tsundere z różowymi włosami) chętnie bym ją pooglądał.O, zapomniałem o niej. Ta jest już przegięta na maxa, w ostatnim epie to chyba gościowi przywali z działa wielkości budynku. Była w sumie tylko jedna scenka z nią, która bardzo mi się spodobała (motyw z chusteczką).
Myślę jednak iż to nie wina samych bohaterów którzy z osobna są bardzo ciekawi, raczej tego iż jest niewiele bądź praktycznie brak interakcji między grupkami tych postaci... to właśnie te interakcje w LS dawały im wyraźniejszy kształt... tu de facto mamy zupełnie odosobnione od siebie historie poszczególnych grup.Kto wie, może to właśnie tego zabrakło do pełni szczęścia.
Albo bardzo podobne do Maze Bakuretsu Hunters.Mówisz? Zawsze mi się wydawało, że w Bakuretsu Hunter pokłady głupoty są jednak mniejsze niż w Maze.
Ta kinówka to alternatywna wersja TV? Da się oglądać bez znajomości serii?To alternatywna wersja gdzie jest bardzo wiele zmian w stosunku do serii TV jak również znacznie ulepszona graficznie.
Może się zdecyduję bo z serialem nie chce mi się męczyć. A musiał bym zaczynać od początku bo niewiele już pamiętam.Czyli oglądałeś ten serial bo piszesz, że niewiele pamiętasz ?
I powiem tyle, skończyłem 1wszy sezon i mocno się zastanawiam czy w ogóle brać się za drugi czy po prostu olać i obejrzeć Railgun'a który mi się spodobał bardziej...Odpowiedź jest prosta.
Niby bohaterowie ci samiNie są ci sami. Dochodzi bardzo fajna dziewczyna o imieniu Saten. Zresztą jest również wiele innych dziewczyn o których nic nie było w Indeksie.
Nie wiem może jestem marudny ale zbyt dużo anime opiera się właśnie na schemacie gdzie mamy głównego bohatera który nagle odkrywa w sobie jakąś moc i ratuje przy jej użyciu świat.W Railgun to Misaka ratuje świat (choć może to za dużo powiedziane).
obejrzę Railgun'a bo przynajmniej tam główną bohaterką jest Misaka którą polubiłem :wink:II sezon Indexa mi obrzydził Misakę choć już I sezon udowodnił, że Misaka to tylko irytująca tsundere, która chwilami się robi nieśmiała.
Princess Lover! Pierwsza połowa to głównie szkolna komedia/haremówka i to wypada całkiem dobrze.Potem nastają poważniejsze klimaty i tu jest już gorzej.Dokładnie tak samo uważam. Poważniejsze wątki w tym anime wyszły słabo, ale jakoś obejrzałem bez przewijania (choć było ciężko). Jednak w tej drugiej połowie chyba jeden czy dwa odcinki były nawet fajne.
Wiesz co mnie najbardziej boli w OVA Kure-nai? Kompletnie nie wzięli pod uwagę ludzi którzy nie znają nic poza anime. Jakieś nowe postacie, główna fabuła kompletnie z d... wzięta (kontynuowana)... Jedyne co się nadawało do spożycia to te czysto komediowe szorty pod koniec. Na nich uśmiałem się zdrowo.Te OAVki to niby kontynuacja serii TV, lecz wyglądało na coś zupełnie innego. Nawet w małym stopniu nie zachowali klimatu. Po prostu postanowili zrobić z Kurenai komedię co niestety nie pasuje. To wyglądało prawie jak parodia serii TV.
Osoba która z tego co zauważyłem ogląda bardzo stare tytuły nie kiedy tak stare, że grafika itd to pokaz slajdów, a tu nagle narzekasz na grafikę w tytułach które są normalne jak na swoje czasy?Jest zdecydowana różnica między starą animacją a złą animacją. Fuszerka nie zależy od wieku anime.
Nie chodzi mi o jakość animacji w całym anime. Odnosiłem się konkretnie do 10 odcinka. Chodzi o to, że ten odcinek wygląda jakby dali go do zrobienia jakimś praktykantom. Różnica w jakości rysunku do poprzednich jak i następnych odcinków jest kolosalna.Rzeczywiście odniosłeś się do aby tego epa - racja :wink: . Rzuciło mi się to w oczy tylko dlatego, że już prędzej nie tak dawno czytałem i też zwróciłeś uwagę na słabo jakość wykonania.
Jeśli mnie źle zrozumiałeś to przepraszam. Zresztą jak zapewne zauważyłeś w pierwszej mojej ocenie zupełnie nie odnosiłem się do animacji bo uznałem ją za normalny standard. Dopiero ten feralny odcinek zmusił mnie do ponownego zabrania głosu.
(http://i477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/th_beztytuu4.jpg) (http://s477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/?action=view¤t=beztytuu4.jpg) (http://i477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/th_beztytuu5.jpg) (http://s477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/?action=view¤t=beztytuu5.jpg)
(http://i477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/th_beztytuu-186.jpg) (http://s477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/?action=view¤t=beztytuu-186.jpg) (http://i477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/th_beztytuu2-104.jpg) (http://s477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/?action=view¤t=beztytuu2-104.jpg) (http://i477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/th_beztytuu3-51.jpg) (http://s477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/?action=view¤t=beztytuu3-51.jpg)
Nie muszę dodawać, że ruch postaci także wyglądał tragicznie.
Jest zdecydowana różnica między starą animacją a złą animacją. Fuszerka nie zależy od wieku anime.
A pierwszą serię to ja doceniłem właśnie dzięki tobie. Kiedyś rzuciłem ją w kąt. Ale gdy zobaczyłem że tak nisko oceniłeś to stwierdziłem, że widocznie musiałem się gdzieś pomylić albo czegoś niedopatrzeć. No i faktycznie, bardzo fajna fanserwisowa seria, jeżeli odjąć kretyńskie czasem zagrywki fabularne.Uważasz, że I sezon anime był fajny. Dla mnie to gniot podobny jak Sora no Otoshimono (miałem nadzieję na II sezon, który również okazał się gniotem). Tak w ogóle to jestem ciekaw co uważasz na temat tych argumentów przeciwko Sora no Otoshimono, które wymieniłem. Po prostu anime tak wyglądało. Jednak widocznie dla ciebie to nie były wady gdyż niby wysoko je oceniłeś.
9ty epek Steins;Gate - ta seria to jest win i to epic win : D Dawno coś mnie tak wciągnęło. I na dodatek choć to nie jest oficjalnie komedia to prawie przy każdym epku idzie się uśmiać jak norka : )Witamy w klubie, choć ja osobiście bym nie przesadzał z tym że jest aż tak śmiesznie. Choć elementów komediowych nie można odmówić, oczywiście, ale mnie przede wszystkim wessała historia. Ciekawe, oj ciekawe jak oni to skończą...
Niby ta seria ma coś wspólnego z C;H, ale szczęściem tu autorzy naprawdę się postarali i C;H przy S;G to nędzne popłuczyny (łącznie z grą). Wszystko jest lepsze i nie wiem w sumie co obie produkcje mają ze sobą wspólnego (poza tym, ze obie zrobiło Nitro+; i tu akurat czuć, że są podobnie skonstruowane)Amen.
Co dziwne nawet Mayuri polubiłem (pewnie za głos) a zazwyczaj takie postacie wywoływały u nie odruch pociągnięcia za spust.Jeszcze byś spróbował Mayushii nie polubić... tutturuu--♪ :biggrin:
Ciągnę dalej Fairy Tail (well, 70 ep :shock: ) i muszę przyznać, że coraz bardziej mi się podoba. Najprawdopodobniej wynika to z rozpoczętej na nowo pracy i większego nastawienia na rozrywkę, ale wszelkie tanie chwyty (przyjaźń, gildia, DŻELALU) mnie urzekają, zawarty humor bawi a walki, mimo, że nadal są najgorszą częścią serii, mogą być. Do tego coraz częściej zauważam różne pomniejsze inspiracje różnymi shounenami, szczególnie dragon ballem, co dodaje dodatkowego smaczku. Ogólnie sympatycznie się ogląda, napewno lepiej niż resztę szuneniaków, która rozwlekana jest niemiłosiernie.A mi się właśnie walki bardzo podobają. Są wystarczająco krótkie, a przy tym ich epickości nie mam wiele do zarzucenia.
Tak w ogóle to jestem ciekaw co uważasz na temat tych argumentów przeciwko Sora no Otoshimono, które wymieniłem.Nie gniewaj się, ale w sumie to nawet nie czytałem.
Po prostu anime tak wyglądało. Jednak widocznie dla ciebie to nie były wady gdyż niby wysoko je oceniłeś.Wiesz co, ja nie oceniam anime cyferkami czy nawet w jakiś inny sposób. Dobrze się ogląda, wciąga, pasują mi fetysze - oglądam dalej nie zastanawiając się nad tym głębiej. Nie podoba się - rzucam, nie zastanawiając się nad tym głębiej. Szkoda mi czasu na usprawiedliwianie się przed samym sobą dlaczego jedno oglądałem dalej, a drugie nie.
A od To Love Ru oczekiwałem jakiejś fabuły (dla ciebie była obojętna albo nawet zbędna)Mniej więcej. Za pierwszym razem oczekiwałem od tego fabuły i wywaliłem po trzecim epie. Potem oczekiwałem już tylko ostrej jazdy po moich fetyszach. I nie zawiodłem się.
więc oglądając tyle odcinków I sezonu i widząc tylko głupie postacie (choćby częste pomiatanie głównym bohaterem) a fabuły brak oceniłem jak oceniłem.Mi to niepotrzebne, byle oczy było czym nacieszyć. Myślisz że na jakiej zasadzie oglądam teraz np. Arię?
Kiedyś pisałem, że jak anime fabuły nie ma to żeby przynajmniej postacie były coś warte (choćby na zasadzie polubienia).
Jednak pisząc ogólnie o fanserwisie to od dawna wychodzę z założenia, że go można ocenić podobnie jak inne elementy anime. Lubię tylko niektóre (lepsze) rodzaje fanserwisu, a zapewne część fanów lubi każdy fanserwis. Dlatego nigdy mi się nie podobało wrzucanie do jednego worka każdego fanserwisu.Fanserwis to fanserwis. Dla mnie to generalnie zaspokajanie fetyszystycznych potrzeb oglądającego. I tyle, nie wiem co tutaj dzielić. Jednego kręci to, drugiego coś innego.
Gdyż o tym czy fanserwis będzie fajny głównie decydują postacie i oczywiście jego rodzaj. Co jest przecież całkiem logiczne.Nie do końca, wiesz. Ja lubię np. popatrzeć sobie na dobre ZR. I nie ma dla mnie znaczenia kto będzie je na sobie nosił, to może być nawet moja najbardziej znienawidzona postać.
Nie gniewaj się, ale w sumie to nawet nie czytałem.Nie gniewam się lecz możesz teraz przeczytać.
Mniej więcej. Za pierwszym razem oczekiwałem od tego fabuły i wywaliłem po trzecim epie. Potem oczekiwałem już tylko ostrej jazdy po moich fetyszach. I nie zawiodłem się.A ja powiem, że II sezon (po 4 odcinkach) jakoś wyjątkowo fajnie się ogląda. Te podzielenie odcinków na krótkie wątki było dobrym pomysłem gdyż dzięki temu anime nie jest tak nudne. Kreska postaci jest znacznie ładniejsza niż w Sora no Otoshimono i co ważne piersi bohaterek są normalnej wielkości (a to uznaję za plus) czyli całkowite przeciwieństwo Sora no Otoshimono gdzie panował fetysz wielkich biustów.
Wiesz co, ja nie oceniam anime cyferkami czy nawet w jakiś inny sposób. Dobrze się ogląda, wciąga, pasują mi fetysze - oglądam dalej nie zastanawiając się nad tym głębiej. Nie podoba się - rzucam, nie zastanawiając się nad tym głębiej. Szkoda mi czasu na usprawiedliwianie się przed samym sobą dlaczego jedno oglądałem dalej, a drugie nie.Ja lubię opisywać dokładnie co konkretnie mi się podoba, a co nie. Już sam nie wiem czy tak było zawsze, ale podoba mi się takie dokładne analizowanie anime. Anime oglądam nigdy nie mieszając z innymi (nie ma czegoś takiego, że trochę to , a trochę to) i zawsze w bardzo krótkim czasie więc wtedy najlepiej jest napisać opinię co poniekąd bardziej pasuje do recenzji.
Fanserwis to fanserwis. Dla mnie to generalnie zaspokajanie fetyszystycznych potrzeb oglądającego. I tyle, nie wiem co tutaj dzielić. Jednego kręci to, drugiego coś innego.No właśnie można dzielić na zasadzie coś się podoba, a coś nie. Przykładowo jak na razie fanserwis w "To Love-Ru" podoba mi się o wiele bardziej niż ten co był w "Sora no Otoshimono". Po prostu w Sora był często obrzydliwy i nie lubię oglądać tych ogromnych biustów.
Nie gniewam się lecz możesz teraz przeczytać.Pomyslę o tym. :)
Kreska postaci jest znacznie ładniejsza niż w Sora no Otoshimono i co ważne piersi bohaterek są normalnej wielkości (a to uznaję za plus) czyli całkowite przeciwieństwo Sora no Otoshimono gdzie panował fetysz wielkich biustów.A ja na to kompletnie nie patrzę. Znaczy jasne, też wolę normalne biusty, ale one akurat nie zaliczają się do moich fetyszy.
Przykładowo jak na razie fanserwis w "To Love-Ru" podoba mi się o wiele bardziej niż ten co był w "Sora no Otoshimono". Po prostu w Sora był często obrzydliwy i nie lubię oglądać tych ogromnych biustów.Jak mówię, akurat nie na biusty tam patrzyłem, więc nie przeszkadzały mi zbytnio.
Jak mówię, akurat nie na biusty tam patrzyłem, więc nie przeszkadzały mi zbytnio.To może napisz co ci się konkretnie podobało w fanserwisie Sora no Otoshimono ?
To może napisz co ci się konkretnie podobało w fanserwisie Sora no Otoshimono ?Wybacz, ale musiałbym pokazywać palcami konkretne sceny z konkretnych odcinków, a to już byłyby trochę zbyt osobiste wynurzenia.
Powolutku idę naprzód z tasiemcowatą klasyką. Po odcinku KOR, City Huntera i Lupina dziennie.Klasyki ogółem są fajne, jak człowiek pomyśli ile stracił tylko przez to że był kiedyś sceptycznie nastawiony do Anime...
No i jest świetnie :biggrin: Naprawdę fajna muzyka (żadnej tandetnej jChały), poczucie humoru bije większość nowych produkcji, wykonanie naprawdę przyzwoite. Idealne do wyluzowania się.
Witamy w klubie, choć ja osobiście bym nie przesadzał z tym że jest aż tak śmiesznie. Choć elementów komediowych nie można odmówić, oczywiście, ale mnie przede wszystkim wessała historia. Ciekawe, oj ciekawe jak oni to skończą...9ty epek pokazał, dlaczego S;G ma "thriller" w opisie. Brrrr, implikacje porażają. A te wspomniane elementy komediowe jakością przebijały niejedną animkową komedię.
Amen.
Jeszcze byś spróbował Mayushii nie polubić... tutturuu--♪ :biggrin:
Jakbyś czegoś nie był pewien to pytaj, bo niektóre serie na początku mierne i nieciekawe w tym sezonie po kilku ep zaczynają zaskakiwać. Np tak miałem z "C" pierwsze 7-8 ep wieje nudą i kiczem a już kolejne odcinki rewelacyjne.O nie, C na pewno nie jest dla mnie, to już pożegnałem. W dodatku jeszcze przemęczyć aż 8 epów... Za to jednak podziękuję.
Wczoraj nie wiedzieć czemu zabrałem się za KOR, chyba to po waszych pozytywnych komentarzach. Po pierwsze myślałem, że w czasie openingu dostane ataku apopleksji, strasznie męczy oczy i chyba po raz pierwszy będę omijał op. Jak na razie seria nie za szczególna, ale to dopiero pierwszy ep więc jej jeszcze nie skreślam. Na chwile obecną postacie zbytnio mnie nie poruszyły.Trochę szkoda, ale zdaję sobie sprawę że nie do każdego musi trafić. Chociaż mnie w sumie tak na dobre też wzięło dopiero w okolicach piątego. Tym niemniej bardzo się cieszę, że coraz więcej osób przynajmniej daje tej lekko przykurzonej perełce szansę.
Teraz chyba sobie obejrzę Mouryou no Hako. Ta kontynuacja To Love Ru była świetną komedią, ale chyba pora na coś poważniejszego.
S;G odcinek 12 OMG :shock:OMFG :shock: :sad:
Jak tanuk faktycznie sobie po tej serii radośnie pojedzie, to gotów jestem wydać moje ostatnie zaoszczędzone pieniądze na jakiegoś hackera, który w końcu rozpieprzy im tę stronę w drobny mak.
No dobra. Zdradzę, że recenzontowi podobało się Astarotte.Nie oglądałem, ale i tak to ciekawe, że lolicon został uznany za zaletę tego anime. Tego jeszcze nie było na tanuki. Zresztą jest tam jakaś osoba, która nazywa siebie fanem ecchi (Canis) i napisał już kilka recenzji. Może nawet więcej jest takich osób.
Masz na myśli jego nieśmiertelność? Przyznaję: skopaliśmy sprawę. Szukaliśmy jakichś Bóg wie jakich bardzo wyrafinowanych metod pozbycia się go. Tymczasem okazało się, że wystarczy pobanować rzeczy typu 10minutemail, FoxyProxy i innych zabawek dla dzieci próbujących być anonimowymi.Ty tu przychodzisz trollować ? Prawdę mówiąc piszesz coś dziwnego i zachowujesz się jakbyś jakąś wojnę toczył.
Skończyłem The Third (http://myanimelist.net/anime/944/The_Third:_Aoi_Hitomi_no_Shoujo) - bardzo fajne anime w starszym stylu. Szkoda, że nie robi się teraz więcej takich. Niektóre odcinki dawali chyba chińczykom do rysowania, ale szczęściem nie było tego dużo. Grafika ogólnie jest ładna, całkiem fajne CG, wpadający w ucho utwór w opie (szkoda że muza jest jednak uboga), fabuła miejscami naiwna i nie ma co liczyć na zaskakujące rzeczy, ale wątki dają radę. I głównie tu o bohaterów chodzi, których bardzo polubiłem. Na początku trochę bałem się, że Honoka będzie jakąś generic tsundere z mieczem jak Shana, ale szczęściem ma wiele ciekawszy charakter.Dobrze wiedzieć bo właśnie tez sobie serie przygotowałem do oglądania...
Ja pi****lę - znowu o recenzjach. Czekam tylko aż się zaczniecie za niepochlebnych postów czepiaćSwoją drogą cała ta tanukowa sprawa tez już mnie nudzi... dlatego że nie podoba mi się poziom pewnych serwisów (tanuk, ACP itp.) to właśnie tam nie zaglądam na rzecz tego właśnie forum. I trochę szkoda że nawet tu muszę kłótnie na temat tych serwisów filtrować -.-
A nie, bo ona nie jest tsundere - a przynajmniej nie tylko (bo potrafi trochę być).troche szkoda, ale jeżeli posiada choć trochę z tsundere to warto zajrzeć...
Po prostu jak ją pierwszy raz zobaczyłem, z mieczem i gadającym czołgiem, to mi się Shana przypomniała : )
Skończyłem The Third (http://myanimelist.net/anime/944/The_Third:_Aoi_Hitomi_no_Shoujo) - bardzo fajne anime w starszym stylu. Szkoda, że nie robi się teraz więcej takich. Niektóre odcinki dawali chyba chińczykom do rysowania, ale szczęściem nie było tego dużo. Grafika ogólnie jest ładna, całkiem fajne CG, wpadający w ucho utwór w opie (szkoda że muza jest jednak uboga), fabuła miejscami naiwna i nie ma co liczyć na zaskakujące rzeczy, ale wątki dają radę. I głównie tu o bohaterów chodzi, których bardzo polubiłem.Najbardziej mi się spodobały te odcinki jak pokazała swoją moc. Oglądając byłem pewien, że będzie przeciętna w walce więc to mnie pozytywnie zaskoczyło.
Na początku trochę bałem się, że Honoka będzie jakąś generic tsundere z mieczem jak Shana, ale szczęściem ma wiele ciekawszy charakter.A ty czytałeś co napisałem o Honoce w temacie "Skąd ten kadr" ? Wspomniałem, że to typ chłopczycy więc tsundere nie jest. Chwilami na początku zabawnie reagowała (skojarzyło mi się bezpośrednio z reakcją męskich bohaterów w anime tyle, że teraz było na odwrót. ) :)
Dobrze wiedzieć bo właśnie tez sobie serie przygotowałem do oglądania...Już wielokrotnie do niej zachęcałem gdyż oglądałem ją jakiś czas temu i miało w sobie coś ciekawego :)
Najpierw chciałem ci nabluzgać ale po namyśle zrezygnowałem. To nie jest seria dla ciebie. Po prostu jej nie zrozumiesz.
Oglądam Kobato. Śliczne i słodkie. Ogromny plus za różnorodność strojów i ich świetny design.Głupiutkie anime to Kobato choć ma fajne zakończenie. Jednak to słaba produkcja jeśli chodzi o Clamp.
Oglądam Kobato. Śliczne i słodkie. Ogromny plus za różnorodność strojów i ich świetny design.No i Kobato ma bardzo śliczny głosik. Czytaj: aż się chce otworzyć konserwę żeby znów z niej Hanazawa Kana wyskoczyła (jeśli przypadkiem nie skojarzyłeś to ta sama co podkłada głos m.in. Mayuri). A właśnie apropos, zapomniałem ostatnio skomentować 12 epa Steinsów:
Oglądam Kobato. Śliczne i słodkie. Ogromny plus za różnorodność strojów i ich świetny design.Ale tylko cztery na cztery pory roku...
(jeśli przypadkiem nie skojarzyłeś to ta sama co podkłada głos m.in. Mayuri).
Ale tylko cztery na cztery pory roku...
A właśnie skończyłem Kobato - świetne na odstresowanie. Naprawdę bardzo przyjemnie się to oglądało i jakoś cieplej na serduchu teraz.Może i tak, ale zarazem anime było proste i schematyczne, a urok głównej bohaterki polegał głównie na jej głupiutkim zachowaniu.
... w zeszłym tygodniu w dniu moich urodzin.Trochę spóźnione ale szczere życzenia wszystkiego najlepszego.
Tylko uważaj, by Ci to kością w gardle nie stanęło. Choć anime uważam za bardzo fajne to jakoś ciągle nie mogę go przełknąć - ogląda to chyba od roku na raty zaczynając od początku już chyba 4ty raz.Zapomniałem napisać o tym anime bo oglądałem je jeszcze przed Isekai. Isekai obejrzałem dla polepszenia nastroju po tym smutnym anime.
Trochę spóźnione ale szczere życzenia wszystkiego najlepszego.Dzięki.
Skończona następna seria sezonu a mianowicie Sengoku Otome: Momoiro Paradox. I im dalej w las tym bardziej przekonywałem się do tego anime. Nawet główna bohaterka w pierwszych odcinkach strasznie irytująca swoją głupotą i infantylnością z czasem daje się polubić. Fajnym zabiegiem jest totalny brak fanserwisu. Bo mimo, że panny noszą kuse zbroje i ewidentnie mają czym oddychać to seria całkowicie pozbawiona jest epatowania tymi elementami. Ciekawa odmiana.No właaaśnie, teraz już rozumiem dlaczego totalnie znudziło mnie po trzecim odcinku, na tyle żeby ciepnąć w pierony. Sama historyjka raczej średnio dawała radę. A jak mam oglądać jakieś durne walki, to niech mi to przynajmniej wynagrodzą fanserwisem.
Teraz pozostało mi jeszcze ściągnąć Fireball CharmingUgh, to też szybko pożegnałem. Nie za bardzo wiedziałem w którym miejscu się śmiać.
i poczekać na niecenzurowaną wersję Dororon Enma-kun Meeramera.Pierwszy oglądało mi się nader przyjemnie, niestety im dalej w serię tym bardziej się zniechęcałem. Jednak czuć że to rimejk bardzo starej pozycji, momentami aż za bardzo.
Seikon no Qwaser nigdy nie był zbyt ambitnym kawałkiem anime, ale przynajmniej fabuła pierwszego sezonu jako tako trzymała się kupy. Natomiast drugi to jakieś straszliwe popłuczyny, zaledwie cień tamtej produkcji. Obejrzałem cały pierwszy odcinek, a pozostałe dziesięć zajęło mi 15 minut - zatrzymywałem się tylko na scenkach z Katją i Haną.W pierwszym sezonie próbowali udawać, że to jest normalne anime. I wyszło im coś w co można czasem wdepnąć na chodniku.
W pierwszym sezonie próbowali udawać, że to jest normalne anime. I wyszło im coś w co można czasem wdepnąć na chodniku.Właśnie I sezon był świetny. I wcale nie udawali, że robią normalne anime bo tyle fetyszów jasno pokazywało o co w nim chodzi. :D
Za to drugi był już robiony na zasadzie Queens Blade. Olanie fabuły i skupienie się na tym co w tej serii najważniejsze, czyli pokazywaniu cycków we wszelkich możliwych konfiguracjach. I wyszło to tytułowi zdecydowanie na drowie.Co prawda to twoje zdanie, ale ja bym mógł takie poglądy jedynie wyśmiać.
Jednak wolałem choćby szczątek jakiejś nici fabularnej, która spina wszystko w całość.Widzę, że II sezon ma tylko 12 odcinków. Jakoś nie wierzę żeby całkowicie olali fabułę. Ale to dopiero ocenię jak obejrzę.
A teraz tak jak mówisz, jest to zbitek czasem lepszych, czasem gorszych gagów pokazujących cycki. A jako że te nigdy zbytnio mnie nie interesowały (a już na pewno nie w anime), to nie mam już żadnego powodu żeby się z tym męczyć. Po prostu nie mój fetysz.No jak to nie interesują ciebie cycki w anime ? (czy wolisz takie jak w Kodomo no Jikan :D). Powiedział bym, że to coś znacznie lepszego i ładniejszego niż w prawdziwych filmach :D
No powiedzmy - jeszcze czeka półtora sezonu Shany, którą rozgrzebałem z pół roku temu.Ja bym ci odradzał oglądać to anime. To nie dla ciebie gdyż sam przecież pisałeś, że nie lubisz walk, a Shana właśnie to w większości walki (choć w II sezonie dorzucili sporo scenek romansowych).
Masz rację, jeśli główny element Seikonów (jakim są zboczone scenki) cię nie wciągnie wystarczająco to nie masz co tego oglądać bo seria niczego innego sobą nie reprezentuje. Pierwszy sezon przetrwałem trochę z obowiązku skończeni a trochę z ciekawości jak daleko się jeszcze posuną.W I sezonie jak wielokrotnie pisałem te powiększenie cycków dla Oribe Mafuyu było czymś obrzydliwym. Na taki pomysł nie spodziewałem się, że wpadną, ale poza tym było bardzo dobre (7-8/10).
Mnie ostatnio w ogóle jakoś typowo fanserwisowe serie nie bawią... do poziomu gdzie nie jestem w stanie ich oglądać.Oglądanie innych anime nie powoduje, że ktoś przestaje lubić fanserwis. Ja oglądam anime z każdego rodzaju, a co do fanserwisu :
Nawet nie chodzi o to że robię się wybredny bo to nieprawda, ale ostatnio mam dużego głoda na slice of life i porządne komedie.
A jeszcze odnośnie fanserwisu. Jakby na złość pokazywali go z tymi dziewczynami, które są najstarsze i mają największe cycki. Natomiast te najładniejsze omijają jeśli chodzi o fanserwis.Poza tym uważasz, że jeśli w anime nie ma akcji i fanserwisu to nie jest to dobre anime. A ja uważam po prostu, że masz ograniczone horyzonty.
@anfanNo widzisz nie miałeś pojęcia co oglądałem, a co nie i zacząłeś pisać, że czegoś nie rozumiem.
Po pierwsze. Nie oglądałeś Tenchi Muyo i nie masz pojęcia jakie są relacje pomiędzy tymi anime = nie masz pojęcia kim jest Kenshi, dlaczego zachowuje się tak jak się zachowuje i skąd jest ta jego nadzwyczajna sprawność.
Poza tym jest dosyć oryginalnym bohaterem jak na anime bo mimo, że jest spolegliwy i uczynny to nie jest łajzą, która spieprzy wszystko czego się dotknie.Oryginalny chyba dlatego, że niewielu jest tak odpychających swoim wyglądem i zachowaniem bohaterów w anime.
Poza tym jego stosunek do ludzi a w szczególności do kobiet zdeterminowany został bardzo silnie przez środowisko w którym się wychował. Patrz dwa zdania powyżej.W porównaniu do innych anime nie odstaje od standardów, których nie lubię, a nawet jest znacznie gorzej.
Po drugie twoje argumenty to jedynie odzwierciedlenie twoich własnych upodobań a nie obiektywną ocena anime.A znajdź obiektywną recenzję tego anime albo sam ją może napisz ?
Poza tym uważasz, że jeśli w anime nie ma akcji i fanserwisu to nie jest to dobre anime. A ja uważam po prostu, że masz ograniczone horyzonty.Chwila gdzie ja tak napisałem ? Czytaj dokładnie i ze zrozumieniem moje wypowiedzi.
Zresztą co ty tak uparłeś się na ten fanserwis w tym anime uzależniony jesteś czy co? To, że nie pokazują majtek w co drugim ujęciu wcale nie uważam za wadę a ty to jak sobie chcesz.A co mnie majtki obchodzą. :D
Podsumowując, z analizy twoich argumentów wynika tylko tyle, że Isekai nie jest złym anime tylko ty nie lubisz tego anime bo jest nie takie jak twoje upodobania.Ty nie czytałeś tamtego długiego postu gdzie dodałem te kilka zdjęć ?
No jak to nie interesują ciebie cycki w anime ? (czy wolisz takie jak w Kodomo no Jikan :D).Nie wolę żadnych. Po prostu na nie nie patrzę.
Ja bym ci odradzał oglądać to anime. To nie dla ciebie gdyż sam przecież pisałeś, że nie lubisz walk, a Shana właśnie to w większości walkiJakoś oglądałem do tej pory i było spoko.
(choć w II sezonie dorzucili sporo scenek romansowych).I właśnie na to liczę, bo Shana mi się bardzo podoba. Ale najpierw trzeba się przepchać przez pierwszy sezon.
I właśnie na to liczę, bo Shana mi się bardzo podoba. Ale najpierw trzeba się przepchać przez pierwszy sezon.Lecz te scenki są w większości marne i dotyczą również innych bohaterów tego anime.
Nie wolę żadnych. Po prostu na nie nie patrzę.Zamykasz oczy oglądając ecchi ? Czy może w ogóle nie lubisz żadnego fanserwisu i omijasz go ?
Zamykasz oczy oglądając ecchi ?Nie zwracam uwagi na to co mnie nie interesuje.
Nie zwracam uwagi na to co mnie nie interesuje.To może napisz co ciebie interesuje w fanserwisie. Czy to tajemnica ?
Obraz nie wygląda tak sterylnie jak w większości obecnych anime i nabiera charakteru obrazu malowanego akwarelą. Szczególnie tła wyglądają bardzo ładnie.Ja bym właśnie powiedział, że szczególnie tła wyglądają brzydko i sztucznie. Styl komiksowy owszem można uznać za pomysł oryginalny, ale ja preferuję dokładne, realistyczne i szczegółowe tła.
Gorzej z postaciami. Designy są ładne ale już charaktery są stereotypowe do bólu. W przypadku kobiet jest to jeszcze do zniesienia i w sumie każdą można nawet polubić a komediowe scenki z nimi są bardzo zabawneZ kobiet bardzo mi się spodobała Tokugawa Sen. Zresztą niby to tsundere, a w ogóle mnie nie denerwowała.
postacie męskie (a dokładniej dwie jakie występują) są totalną kalką, która do tego ominęła ciekawe elementy tego typu bohaterów a zostawiła tylko te najgorsze. Prawie każda scena z udziałem tych facetów jest klęską psującą przyjemność oglądania tego anime. Niestety to problem większości rozrywkowych anime. Ma to chyba związek z mentalnością samych Japończyków, którzy chcą się chyba dowartościować oglądając takie łazęgi na ekranie.Stanowczo przesadzasz choć oczywiście możesz oceniać jak chcesz. Zarówno główny bohater jak i Tokugawa Yoshihiko byli całkiem w porządku. Na pewno fajniejsi od przeciętnego i głupiego chłopaka z haremówki. Może dlatego, że to nie nastolatkowie.
Fabułą jakaś tam jest, ani specjalnie skomplikowana ani niezbyt durna, standardowa dla tego typu anime, muzyka też niczym specjalnie się nie wyróżnia, jedynie ending ma momentami fajne, skoczne rytmy, a walki są efektowne i nie rozwlekłe.Fabuła owszem dosyć prosta, a co do muzyki to dało się usłyszeć ładne rytmy. Jeszcze do tej pory pamiętam tą końcową walkę i nastrojową muzykę. A co do walk to akurat długie są zaletą jak dla mnie gdyż właśnie akcja w anime najbardziej wciąga.
W sumie jest to niezłe nie nadwyrężające zbytnio mózgu anime z ciekawą animacją, niezłym humorem i kilkoma mocno irytującymi elementami.Trochę gorsze od Ikkitousen (tylko I i II seria), ale nie było złe. Jakby nie ta nieszczęsna grafika to by było znacznie lepiej.
.Z kobiet bardzo mi się spodobała Tokugawa Sen. Zresztą niby to tsundere, a w ogóle mnie nie denerwowała.Akurat najbardziej nijaka z całego haremu.
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=character&charid=19201 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=character&charid=19201)
Niestety to problem większości rozrywkowych anime. Ma to chyba związek z mentalnością samych Japończyków, którzy chcą się chyba dowartościować oglądając takie łazęgi na ekranie.
Akurat najbardziej nijaka z całego haremu.Nie mogę się z tobą zgodzić. Lepsza taka stonowana, sympatyczna tsundere niż jakaś nadpobudliwa idiotka z rodzaju Anjou Naruko.
No niestety, taka specyfika rynku. A poziom łazęgowatości bohaterów za dobrze nie świadczy o docelowych widzach.Tyle, że w tym anime to nieprawda. Obejrzyj ze 100 przeciętnych haremówek/ecchi to wtedy zobaczysz jacy są ci męscy bohaterowie.
Ostatnie dwa odcinki są słabe, a nawet bardzo słabe. W 11 co i rusz ktoś wypluwa z siebie obrzydliwie egzaltowane przemowy przez co przycisk ff był w częstym użyciu (po tym odcinku stwierdzam, że Yoshihiko to jedna z najgorszych postaci jakie spotkałem do tej pory oglądając anime) a 12 jest jak stwierdził Wilk shounenowaty do bólu i uważam to za wadę. Lubię dramatyczne walki ale te z ostatniego odcinka były patetyczne. Tak się napinali jakby wszyscy mieli zaparcie a wygrywał ten kto głośniej krzyknie . Poza tym walka z mackami? Co to wogóle ma być.:lol:
Ale szczerze to spodziewałem się tak słabego zakończenia, niewiele jest tego typu anime, które potrafią skończyć się z klasą. Mimo to 10 fajnych odcinków do dwóch słabych to i tak dobry wynik.
Mimo to 10 fajnych odcinków do dwóch słabych to i tak dobry wynik.
Poza tym słaba końcówka w takich anime to raczej rzecz wliczona w seans. No i tragiczna nie była. Po prostu typowa i schematyczna. Tragiczna bo była ostatnia scena : )Z tobą również się nie mogę zgodzić. :lol:
Poza tym słaba końcówka w takich anime to raczej rzecz wliczona w seans. No i tragiczna nie była. Po prostu typowa i schematyczna. Tragiczna bo była ostatnia scena : )I właśnie dlatego pisałem, że spodziewałem się, że będzie słaba. Sama w sobie końcówka byłą po prostu bardzo schematyczna ale niektóre animce potrafią złagodzić to wrażenie jakimiś pojedynczymi nawet elementami bądź scenami. Ciężko to nawet opisać bo w dużym stopniu zależy to od indywidualnych upodobań widza bądź zżycia się z postaciami.
Jak mogła Cię zaskoczyć tak przewidywalna końcówka?? Ja nie tylko nie byłem zaskoczony, co jeszcze z całkiem dobrą trafnością odgadywałem następujące po sobie sceny >.>No nawet jeśli można się było domyślić kto wygra to i tak spodziewałem się prostszej walki. Nie mów tylko, że przewidziałeś to iż główna bohaterka
A walka jest emocjonująca jak nie można przewidzieć jej finału. Co jest emocjonującego w walce, której zakończenie znamy?
Nie mów tylko, że przewidziałeś...
Sakigake!! Otokojuku - dopiero niedawno zacząłem, ale to jest tak genialne, że aż nie potrafię tego wyrazić.Wygląda jak połączenie Tygrysiej Maski z Hokuto no Ken. Już dawno miałem się za to zabrać. Lata osiemdziesiąte to był jednak dobry czas gdy wszyscy kręcili anime o przypakowanych kolesiach bijących się po mordach.
Nyanpire - nie wie co o tym myśleć. Zupełna psychodela. Szaleństwo. ED zajmuje połowę odcinka.Szczerze mówiąc na razie bez fajerwerków. Jeszcze kilka kuknę, ale jeżeli humor utrzyma na obecnym poziomie, to dziękuję. To już nie te lata że gładko łykałem każdą głupotkę "bo to z Japonii".
Mam nadzieję, że skoro skończyli serię TV Hen-Zemi to teraz z powrotem zabiorą się do OAVki. Przez te wszystkie idiotyczne prawa jakie teraz powprowadzał upośledzony burmistrz Tokio wersja telewizyjna nie mogła wykorzystać całego potencjału jaki jest w temacie.Faktycznie, tivik coś mizerny w stosunku do tego co reprezentowały sobą OVA.
Dwa odcinki Steins;Gate za mną. Postacie są fajne, szczególnie szalony naukowiec, ale jeszcze nie jestem pewien czy ta fabuła z zabawą z czasem mi się spodoba.Dla mnie chyba akcja trochę za wolna, odpadłem po piątym.
Macross Frontier - Polecacie obejrzeć samego ? Warto seria uwagi?Ja oglądałem tylko Macross Frontier i Macross Zero. We Frontierze są pewne nawiązania zarówno do Zero jak i innych, ale to raczej drobny szczegół.
Zacząłem też dziś Speed Graphera. Niby takie nic, ale jednak cholerstwo wciąga z epa na ep. Jestem po siedmiu i bardzo żałuję że trzeba iść spać, bo ciekawie się skończyło. No nic, jutro też jest dzień i będzie można jechać z nim do upadłego. Gdyby tak tylko nie przeszkadzały w tym co rusz pojawiające się nowe odcinki z bieżącego sezonu... Czasami sam się zastanawiam jakim cudem ja wciąż to wszystko ogarniam.Speed Grapher to bardzo dobre anime lecz chwilami niesamowicie drastyczne (takie Higurashi to było nic).
Dziwne jakieś.Znaczy się pod jakim względem?
Zacząłem Haibane Renmei.W allahu nadzieja że nie ze zje*anych kopii by Anime Gate, tylko jakiegoś porządnego ripa?
Zacząłem Haibane Renmei. Dziwne jakieś.Najlepszy był jak dla mnie pierwszy odcinek.
W allahu nadzieja że nie ze zje*anych kopii by Anime Gate, tylko jakiegoś porządnego ripa?Jak by miał płytki od nich to już wiem dlaczego haaelowi dziwne się wydaje.
W allahu nadzieja że nie ze zje*anych kopii by Anime Gate, tylko jakiegoś porządnego ripa?Ej, to są jakieś różne wersje?
Szkoda, że nikt na gildii nie oglądał tak świetnego anime jak Mushishi.Ja oglądałem. I także uważam, że było bardzo dobre, przede wszystkim klimatyczno - fabularnie, bo kreska mnie nie zachwycała.
Ja oglądałem. I także uważam, że było bardzo dobre, przede wszystkim klimatyczno - fabularnie, bo kreska mnie nie zachwycała.Kreska się wyróżniała więc taka odmiana od 90 procent innych anime to coś fajnego jak dla mnie. A i ogólnie dziewczyny bardzo ładnie wyglądały (lubię takie oczy, buzie i ogólnie sylwetki o naturalnym wyglądzie). Na pewno ładniej niż w jakichś haremówkach, ecchi czy większości anime.
Co tam 2000, to są lata osiemdziesiąte...Bez problemu można znaleźć świetne anime z tych lat.
Świat się kończy, skoro ty sięgasz po anime sprzed 2000 roku.Tenchi, a jestem prawie pewien, że więcej widziałem starszych anime od ciebie. : )
Kuknąłem właśnie oba (20.5 i 21.5) speciale do Shiki. Mało co rusza mnie w anime, ale myślę że kolację mam na dziś z głowy.Niedługo to obejrzę bo seria TV była rewelacyjna.
KuknąłemOFFTOP
Tenchi, a jestem prawie pewien, że więcej widziałem starszych anime od ciebie. : )Good, good.
Nigdy nie pisałem, że nie oglądam starszych anime, a widziałem ich całkiem sporo (poniżej 2000 roku).
OFFTOPHehe - tak sobie przygarnąłem. Czasem fajnie jest świadomie trochę zawieśniaczyć. :)
Tencz ty z Galicji co na pole wychodzi czy tak sobie przygarnąłeś ten regionalizm :P?
Taa, double combo.Mówisz, że warto... cóż i tak nie mam nic nowego, to chyba dokończę Shiki i zobacze te speciale. Chyba, że to jakas luźna historia i nie trzeba widzieć serii TV.
Kuknąłem właśnie oba (20.5 i 21.5) speciale do Shiki. Mało co rusza mnie w anime, ale myślę że kolację mam na dziś z głowy.
Cała seria Muteki Kanban Musume jest nieźle śmiechowa ale ostatnie dwa odcinki z naprutą Miki były genialne. Spad z krzesła gwarantowany dla każdego kto obejrzy.No ba, cała seria jest rewelacyjna. Ale i tak mamuśka Miki przebija nawet naprutą Miki, ta i niech nikt mi nie mówi, że to słaba płeć. :lol:
Cała seria Muteki Kanban Musume jest nieźle śmiechowa ale ostatnie dwa odcinki z naprutą Miki były genialne. Spad z krzesła gwarantowany dla każdego kto obejrzy.Ładna kreska, właśnie sprawdziłem. Do tego Okui Masami śpiewa opa, interesujące.
Mówisz, że warto... cóż i tak nie mam nic nowego, to chyba dokończę Shiki i zobacze te speciale. Chyba, że to jakas luźna historia i nie trzeba widzieć serii TV.Wręcz przeciwnie. Nawet polecam ci obejrzeć je w odpowiedniej kolejności (20.5 po 20 i 21.5 po 21) - nie bez powodu mają na końcu zapowiedzi pasujące do następujących po sobie odcinkach (czyli do 21 i 22), znakomicie wpisują się to co akurat działo się wtedy w serii. Nawet ci trochę zazdroszczę, bo ja musiałem sobie przypominać o co tam chodziło w danym momencie, a ty polecisz sobie with the flow na bieżąco.
W takim razie mam zajęcie na wieczór... albo i noc, nie ma jak horrory w nocy ze słuchawkami. :DOj, uważaj... Nie wiem gdzie się zatrzymałeś, ale wierz mi że dalej Shiki miewa momenty.
Nawet polecam ci obejrzeć je w odpowiedniej kolejności (20.5 po 20 i 21.5 po 21) - nie bez powodu mają na końcu zapowiedzi pasujące do następujących po sobie odcinkach (czyli do 21 i 22), znakomicie wpisują się to co akurat działo się wtedy w serii.Dodam jeszcze, że to jest wyraźnie napisane na anidb czyli 20.5 i 21.5.
Hmmm, mimo wszystko mnie Shiki nie ruszało... już mniej jestem odporny na dramę i romansidła niż rozlew krwiW Shiki poruszał mnie najbardziej dramat niektórych bohaterów. Czyli po prostu smutne było to anime. Tak smutne, że aż przygnębiające (jeśli oglądasz kilkanaście odcinków pod rząd i nie psujesz sobie klimatu).
Hmmm, mimo wszystko mnie Shiki nie ruszało... już mniej jestem odporny na dramę i romansidła niż rozlew krwi, po za tym odkąd w związku z swoimi zainteresowaniami przeglądałem zdjęcia ofiar w iraku i afganie to żadna forma filmowa rozpruwanych wnętrzności imitująca rzeczywistość mnie nie rusza i mogę spokojnie jeść obiad...Akurat fruwające na lewo i prawo flaki też nie robią na mnie wrażenia. Ale podejście do tego od strony psychologicznej, na przykład próba utożsamienia się z kimś wbijającym właśnie młotkiem kołek w serce swojego byłego znajomego, czy kompletnie bezemocjonalne zostawienie wampira żeby pomalutku spłonął na słońcu już jak najbardziej tak.
Mam jednak nadzieję, że czym dalej tym Gosick będzie lepsze i nie będą mnie irytować te postacie.Będą cię irytować jeszcze bardziej.
Akurat fruwające na lewo i prawo flaki też nie robią na mnie wrażenia. Ale podejście do tego od strony psychologicznej, na przykład próba utożsamienia się z kimś wbijającym właśnie młotkiem kołek w serce swojego byłego znajomego, czy kompletnie bezemocjonalne zostawienie wampira żeby pomalutku spłonął na słońcu już jak najbardziej tak.Prawdę mówiąc największe wrażenie robi to co jest dodatkowo dramatyczne lub sadystyczne. Wtedy to co innego. A inne najbardziej emocjonalne/wzruszające sceny to wtedy jak krzywda się dzieje tym, którzy nie są źli. A w Shiki te testy doktorka w jednym odcinku i jak pisałem końcówka to były bardzo mocne sceny.
Będą cię irytować jeszcze bardziej.Żartujesz ? A jeśli tak sądzisz to napisz dlaczego.
Oj, uważaj... Nie wiem gdzie się zatrzymałeś, ale wierz mi że dalej Shiki miewa momenty.Na samym początku. Ja tak jak kiedyś będąc małym bałem się Scobyy-doo, tak teraz mogę oglądać, Alieny, Ringi, Klatwy, czy inne Żywe trupy do kolacji. Chociaż jedna produkcja mnie poruszyła Hostel, tam rzeczywiście miałem poczucie, że nie zjem kolacji.
teraz mogę oglądać, Alieny, Ringi, Klatwy, czy inne Żywe trupy do kolacji.Horrory najlepiej oglądać w nocy, samemu, przy zgaszonym świetle i na dużym ekranie (co najmniej 25 cali). Inaczej wiele tracisz.
Uzbrój się w cierpliwość - początek jest taki trochę jałowy, wolno się rozkręca. Prawdziwa jazda bez trzymanki zaczyna się koło 10 epa.Właśnie I, II, III, IV odcinek to była rewelacja gdyż tajemnicze było. Tak gdzieś po 10 zrobiło się trochę nudniej, ale i tak bywały rewelacyjne odcinki.
Bo się nie zmienią. Zatem jeżeli irytują cię już teraz, to bardzo małe szanse że się przyzwyczaisz.No nie wiem, ale jak każdy wie potrafię oglądać do końca nawet te anime, które mnie irytują.
Horrory najlepiej oglądać w nocy, samemu, przy zgaszonym świetle i na dużym ekranie (co najmniej 25 cali). Inaczej wiele tracisz.IMHO dobre horrory można policzyć na palcach jednej ręki. Polane keczupem kukły mnie nie straszą, o wiele bardziej liczy się klimat, bo o wiele lepiej da się straszyć tym czego nie widzisz lub nie rozumiesz.
Właśnie I, II, III, IV odcinek to była rewelacja gdyż tajemnicze było.Raczej nudnawe. Kompletnie nie czułem klimatu, porzuciłem serię po trzecim. Wróciłem w okolicach dwunastego, gdy wszyscy wokół zaczęli się tym zachwycać.
No nie wiem, ale jak każdy wie potrafię oglądać do końca nawet te anime, które mnie irytują....co jest według mnie kompletną głupotą i masochizmem. W tym względzie niczym nie różnisz się od tych wszystkich palantów z tanuka. No ale to twój czas.
i ma świetny głos Yuuki Aoi (Mina Tepes z Dance Vampire.Wiemy - Toru z A Channel, Budoko z Akikana!, Korone z Ichiban Ushiro no Daimao, Murasaki z Kure-nai, Madoka z... wiadomo czego, Sunako z Shiki, Noël z So-Ra-no-Wo-To, Yutori z Yutori-chan. Praktycznie każda jej rola była znakomita, wymieniłem tylko te które najbardziej zapadły mi w pamięć (w sumie chyba wszystkie najważniejsze).
IMHO dobre horrory można policzyć na palcach jednej ręki. Polane keczupem kukły mnie nie straszą, o wiele bardziej liczy się klimat, bo o wiele lepiej da się straszyć tym czego nie widzisz lub nie rozumiesz.Brednie wypisujesz. Dobrych horrorów są dziesiątki, a nawet więcej. Już samych świetnych horrorów japońskich bez problemu kilkadziesiąt się znajdzie. Ale zgodzę się z tym, że brutalne być nie musi. Jednak jakby wszystkie były podobne to też niedobrze.
Raczej nudnawe. Kompletnie nie czułem klimatu, porzuciłem serię po trzecim. Wróciłem w okolicach dwunastego, gdy wszyscy wokół zaczęli się tym zachwycać.Nudnawa to jest często haremówka, romans czy anime ecchi, ale anime o wampirach, a tym bardziej tak doskonałe jak Shiki jest zawsze wciągające. To anime było bardzo emocjonujące, a coś takiego mnie nigdy nie nudzi.
...co jest według mnie kompletną głupotą i masochizmem. W tym względzie niczym nie różnisz się od tych wszystkich palantów z tanuka. No ale to twój czas.No i znowu bredzisz (a w dodatku stanowczo przesadziłeś ze słownictwem choć chyba sam tego nie zauważyłeś) bo nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem. Dziwne, że według ciebie lepiej obejrzeć kilka odcinków (a może nawet tylko jeden) i ocenić anime niż mimo wszystko obejrzeć całość i wtedy ocenić. Co prawda nie wszystkie anime oglądałem w całości, ale te słabe staram się w ogóle nie oglądać. Zresztą pisałem niedawno o kilku nowych anime i co o nich sądzę.
Brednie wypisujesz. Dobrych horrorów są dziesiątki, a nawet więcej.Podaj tytuły. Chyba mi nie powiesz że jakieś Piły cię straszyły? Inaczej umrę ze śmiechu przed monitorem.
Już samych świetnych horrorów japońskich bez problemu kilkadziesiąt się znajdzie.O tak, te są definitywnie najlepsze pod tym względem. Umarłeś ze strachu na Ringu, czy może raczej na jakimś Dark Water? Bo ja albo ziewałem jak mops, albo śmiałem się jak norka na co bardziej kiczowatych scenach i ze sztucznej gry aktorów. Powiedzmy to głośno i wyraźnie: Japonia robi najgorsze filmy fabularne na świecie, nieważne jaki to gatunek. Aktorzy są albo totalnie plastikowi, albo z kolei grają tak jakby to była ich ostatnia rola i mieli zaraz po niej umrzeć.
No i znowu bredzisz (a w dodatku stanowczo przesadziłeś ze słownictwem choć chyba sam tego nie zauważyłeś) bo nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem.Nie rób ze mnie idioty i nie odwracaj kota ogonem. Czego nie zrozumiałem, tego że oglądasz praktycznie każde anime do końca nawet gdy ci się nie podoba?
Dziwne, że według ciebie lepiej obejrzeć kilka odcinków (a może nawet tylko jeden) i ocenić anime niż mimo wszystko obejrzeć całość i wtedy ocenić.Wałkowaliśmy to już tutaj setki razy, więc zapytam po raz ostatni: a co gdy po kilku odcinkach widzisz że ci się wybitnie nie podoba, odrzuca cię, rzygać ci się chce podczas kolejnej minuty? Oglądasz dalej, męczysz się? Po co? Po to żeby potem z czystym sumieniem napisać jak bardzo ci się nie podobało? No więc tak samo robią ci idioci z tanuka. Każdy normalny człowiek ucieka od czegoś co mu się nie podoba, bo mu na to szkoda czasu i nerwów. Tak trudno to pojąć? Wszystko trzeba ci tłumaczyć jak małemu dziecku.
ale te słabe staram się w ogóle nie oglądać.A skąd wiesz że jest słabe, jeżeli nie oglądasz? Chyba mi nie powiesz że wierzysz tym pierdołom które ludzie wypisują na sieci, albo jakimś śmieszno-żałosnym cyferkowym ocenom przez nich wystawianym?
Podaj tytuły. Chyba mi nie powiesz że jakieś Piły cię straszyły? Inaczej umrę ze śmiechu przed monitorem.Nic ci tytuły nie dadzą skoro masz takie podejście. Zresztą pisałem przecież, że straszne są te horrory, które mają odpowiedni klimat. Ale jeśli pokażą pewną brutalność lecz tak na poważnie albo z zabijaniem dzieci to może być świetne.
Umarłeś ze strachu na Ringu, czy może raczej na jakimś Dark Water? Bo ja albo ziewałem jak mops, albo śmiałem się jak norka na co bardziej kiczowatych scenach i ze sztucznej gry aktorów.Po co od razu chcesz umierać. To były rewelacyjne horrory gdyż świetnie się je oglądało. Ten pierwszy Ring był najlepszy i Dark Water też miał genialny klimat. Uważam, że w wielu scenach potrafiło przestraszyć. Przecież oglądając te filmy nie wiedziałeś o co w nich chodzi.
Powiedzmy to głośno i wyraźnie: Japonia robi najgorsze filmy fabularne na świecie, nieważne jaki to gatunek.A ja powiem, że piszesz znowu głupoty. Japonia robi różne filmy i raz lepsze, a raz gorsze. Nie ma sensu uogólniać.
Aktorzy są albo totalnie plastikowi, albo z kolei grają tak jakby to była ich ostatnia rola i mieli zaraz po niej umrzeć.Jak pisałem nie uogólniaj. W niektórych filmach tak jest, a szczególnie w seriach Live Action, ale i tak stanowczo przesadzasz.
Nie rób ze mnie idioty i nie odwracaj kota ogonem. Czego nie zrozumiałem, tego że oglądasz każde anime nawet gdy ci się nie podoba?Tego, że mi nie zależy na ilości jak tobie, a na dokładnym oglądaniu i potem szczegółowej ocenie danej serii czy filmu. Zapewne to zauważyłeś.
a co gdy po kilku odcinkach widzisz że ci się wybitnie nie podoba, odrzuca cię, rzygać ci się chce podczas kolejnej minuty? Oglądasz dalej, męczysz się? Po co? Po to żeby potem z czystym sumieniem napisać jak bardzo ci się nie podobało?Mnie kilkanaście rzeczy w anime potrafi szczególnie irytować i to głównie o to chodzi. Zresztą prawie każde anime ma jakieś plusy więc mimo wszystko można je obejrzeć. Jednak jak podoba mi się mniej niż 10 procent czasu trwania anime to ma ocenę 1/10.
Nic ci tytuły nie dadzą skoro masz takie podejście.Wydaje mi się że mam normalne, zdroworozsądkowe podejście dorosłego człowieka. Nie przestraszą mnie i nigdy nie będą dla mnie miały klimatu jakieś potwory, kosmici, seryjni mordercy z wymyślnymi broniami, klauni, laleczki, zombie i inna tego typu menażeria. Bo ja wiem że to jest tylko na ekranie, niemożliwe do spotkania w normalnym świecie. Co innego horror psychologiczny, zastraszenie, presja - takie coś może przytrafić się każdemu.
Jednak jak podoba mi się mniej niż 10 procent czasu trwania anime to ma ocenę 1/10.No tak, bo jeśli nie postawisz tej swojej cyferki, to świat się zawali.
Hmmm, mimo wszystko mnie Shiki nie ruszało... już mniej jestem odporny na dramę i romansidła niż rozlew krwi, po za tym odkąd w związku z swoimi zainteresowaniami przeglądałem zdjęcia ofiar w iraku i afganie to żadna forma filmowa rozpruwanych wnętrzności imitująca rzeczywistość mnie nie rusza i mogę spokojnie jeść obiad...Przyznam ciekawe hobby. Osobiście interesuję się skutkami działania IED ale raczej na sprzęcie a nie na ludziach.
Przyznam ciekawe hobby. Osobiście interesuję się skutkami działania IED ale raczej na sprzęcie a nie na ludziach.O rany mówię o zainteresowaniach militarnych, tak sie składa iż naoglądałem się dużo zdjęc wojennych a wśród nich taich z ofiarami różnego typu broni.
Nie przestraszą mnie i nigdy nie będą dla mnie miały klimatu jakieś potwory, kosmici, seryjni mordercy z wymyślnymi broniami, klauni, laleczki, zombie i inna tego typu menażeria. Bo ja wiem że to jest tylko na ekranie, niemożliwe do spotkania w normalnym świecie.Tylko to nie chodzi o typowe straszenie. Przykładowo czy gore w Elfen Lied miało straszyć ? Raczej nie. W tamtym anime straszna była ta niepewność gdyż nie sposób przewidzieć co się wydarzy. I to dotyczy większości horrorów.
Co innego horror psychologiczny, zastraszenie, presja - takie coś może przytrafić się każdemu.Ty masz takie podejście, ale dla przykładu nie jest smutniejsza scena gdzie ktoś umiera zabity w zwykły sposób niż zabity przez powiedzmy potwora. Jak pisałem wszystko zależy od tego kto jest zabity i w jaki konkretnie sposób.
Pierwszy Predator, a przynajmniej do momentu aż się nie okazało co tak naprawdę buszuje po tej dżungli i patroszy wszystkich napotkanych ludzi.No właśnie o tym również pisałem. Czyli ta niepewność co się wydarzy.
Bo po raz kolejny powtórzę, co zostało udowodnione naukowo: człowiek najbardziej boi się tego czego nie widzi, nie zna i nie rozumie. I choćby ja sam jestem tego doskonałym przykładem.Gdyż jeśli zobaczy na ekranie to się do tego przyzwyczai. Choćby pierwszy film o Obcym. Dlaczego tego potwora pokazywali tylko w sekundowych urywkach ? No właśnie dlatego żeby widz się nie przyzwyczaił do jego wyglądu gdyż ten horror w sporej części stracił by swój efekt.
Co do Shiki to może jeszcze raz spróbuję skoro wyszło już wszystko. No i skoro mówisz że ciekawa jazda zaczyna się dopiero później to może przebrnę przez te nudy na początku.Lepiej nie próbuj Ganosso bo poza scenami gore (i prawie sadystycznymi) nic lepszego później nie będzie.
Później będziesz miał rewelacyjne studium ludzkich zachowań. Pooglądasz sobie jak człowiek doprowadzony do ostateczności zamienia się w potwora gorszego niż ten z którym walczy. A gore będzie tylko jednym ze sposobów na ukazanie tego.To mówisz o tej zmianie blisko końca anime. Faktycznie to było zaskakujące o czym pisałem wiele razy. Czyli anime cały czas szło w jedną stronę, że już przygnębiało niesamowicie, a potem taka fajna zmiana, która całkowicie zmieniła klimat. No i ta całkowita obojętność ludzi wobec wrogów była genialna.
4 pierwsze epki to nuuudy jak nie wiem, jedynie Megumi wprowadzała jakieś urozmaicenie, ale na 4 odcinku to stwierdziłem iż potrzebuje piwka do oglądania bo zasnę.Nie tylko Megumi. Każda postać była ciekawa. Jeśli ktoś zasypia przy tak ciekawym, wciągającym i klimatycznym anime jak Shiki to mnie to bardzo dziwi.
Jeszcze jedno mi się podoba w tym anime, wampirze oczy, takie kółeczka czerwone, fajny koncept.Dla mnie to anime było prawie idealne więc 9.5/10. A chociażby OP zarówno I jak II to arcydzieła.
Swoją droga w pobliskiej galerii alkoholi znalazłem japońskie piwo Kirin Ichiban, wiec jestem prawie otaku na dzisiejszym seansie.Dobre piwko. Jeżeli gdzieś znajdziesz, to polecam też spróbować Asahi pędzonego na ryżu. To jest dopiero smak.
Megumi powraca jak należy w postaci wampiora i do tego w całkiem ciekawym stroju.Co chcesz, przecież zawsze marzyła o tym żeby się stroić. No to wreszcie będzie miała okazję. Dużo okazji.
tylko że same walki są strasznie przegadane i przedramatyzowe do bólu zębów.W Shanie przedramatyzowane ? Już I sezon dosyć słabo pamiętam (lata temu to oglądałem), ale to takie niezbyt dramatyczne anime było. Jak pamiętam najbardziej dramatyczny był 2 lub 3 odcinek I sezonu Shany.
KUROTSHUJI - Bardzo fajne anime. Przypadło mi mocno do gustu. Ciekawe, że już od dawna chciałem obejrzeć coś o lokaju :P. Ciekawe też że po 6 około sekundach stwierdziłem, że będzie to fajne. I tak było. Oceniam wysoko.Because he is one hell of a butler. Jak nie lubię tego typu anime (bardziej dla piszczących yaoistek), tak wyczyny Sebaściana sprawiły, że obejrzałem absolutnie wszystko (dwie serie TV, OVA, speciale - trochę tego było) spod tego znaku co wydano po dziś dzień.
Liczę na jakiś progres w kolejnej serii.Bym ci napisał czy będzie progres, ale zapewne nie chcesz wiedzieć gdyż to przecież spoiler. Jednak w II sezonie będzie znacznie więcej romansu i nie tylko odnośnie głównych bohaterów (trójkącik).
w wielu nowszych produkcjach jednak do tego dochodzi. Nie będę tutaj pisał o tytułach takich jak Yosuga no SoraNo tak. W Yosuga dochodziło do czegoś więcej niż pocałunków.
, ale z normalniejszychA Yosuga nienormalne według ciebie ? Jedyne co to wątek Incestowy nie był normalną miłością.
A Hecate-tan wcale nie gorsza, choć trochę perwersyjna.:lol:
Drugi sezon Shany bije pierwszego na głowę, ogląda się wyśmienicie.Jest lepszy gdyż:
Niestety, przy tym tempie i sposobie rozwoju relacji na linii Shana - Yuji raczej nie dojdzie do rzeczy których oczekiwałem. Widząc co się dzieje przestaję mieć na to nadzieję. Za dużo zewnętrznych czynników zakłócających.Najlepiej nie oglądaj tego anime dla romansu bo chyba wiedziałeś, że Shana to głównie walki ?
Oficjalnie ogłaszam Shakugan no Shanę II moją serią miesiąca. Pozwoliła mi poczuć się jakbym miał 15 lat mniej, co nie udało się od bardzo dawna żadnej innej serii - raczej tylko podkreślały granicę wieku, zamiast starać się ją zacierać. W moich ustach to chyba największa pochwała jaką może ode mnie dostać anime, w dodatku zawierające elementy których wręcz nie lubię. Jak się jednak okazuje, wszystko może do człowieka trafić, tylko musi być umiejętnie podane.Ja już swoje zdanie na temat Shany wyraziłem, do mnie ta seria np w ogóle nie przemawiała...
Ja już swoje zdanie na temat Shany wyraziłem, do mnie ta seria np w ogóle nie przemawiała...Nie wiem jak dużo widziałeś, ale powiem ci tak: pierwsza seria może drugiej co najwyżej podeszwy butów wylizać, gdyby anime nosiły buty rzecz jasna. Najlepiej świadczy o tym fakt, że miałem półroczną przerwę w jej oglądaniu i niewiele brakowało, a zwyczajnie bym się z nią pożegnał. Dopiero druga wciągnęła mnie na maxa. Pierwsza seria to zwykłe anime akcji, naparzanka z elementami fantastyki. Zaś druga to bardzo dojrzała i raczej poważna fantastyka z elementami romansu, akcji i jeszcze kilku innych rzeczy. Nie dziwię się że ludziom odbijało na punkcie tych książeczek - pierwsza seria absolutnie nie oddaje tego czego naprawdę można się po Shanie spodziewać.
Owszem, jedynka była szablonowa. A w dwójce za to niespodziewane zwroty akcji co chwilę. I mówi ci to osoba, która anime z każdej półki ogląda od 15 lat i teoretycznie mało co powinno ją zaskoczyć. Zaś opakowanie zazwyczaj mało mnie obchodzi, liczą się emocje które niesie treść. Kreska przynajmniej nie była naturalistyczna.Cóż może się zdecyduje gdyż nie takie serie przemęczyłem tylko dlatego iż miały trochę Tsundere w sobie, a niestety cierpię na chroniczny brak tsun bohaterek ostatnio.
No cóż, żeby posmakować maestrii drugiej serii musiałbyś przemęczyć prawie całą pierwszą. A na to raczej namawiać cię nie mam zamiaru.
to dałem sobie spokój bo nie miałem ochoty na następne Kaze no Stigma.Najlepiej nie porównywać Kaze no Stigma do Shany. To pierwsze było znacznie gorsze.
Po za tym po twoich opisach wiem czego się spodziewać za to w anfanowskie gloryfikacje rzadko kiedy wierzę ;)To podaj przykłady anime, które chwaliłem, a ciebie zawiodły ? Powinieneś wiedzieć, że mam duże oczekiwania od anime i nigdy byle co mi się nie spodoba. Zresztą często podkreślam jaki element w danym jest najważniejszy i najlepszy. Chociażby odnośnie Kurokami wyraźnie pisałem, że jak uwielbiasz walki to ci się spodoba.
Właśnie zrozumiałem, że dokładnie tego zabrakło mi np. w Kurokami, gdzie postacie były płytkie jak kałuża, nierealistyczne i używano ich wyłącznie do dodatkowego dramatyzowania fabuły.W Kurokami była wielokrotnie wyższej jakości animacja, a fabuła również całkiem dobra. Co do charakterów postaci to może świetnie pod tym względem nie było, ale na pewno nie tak źle jak napisałeś.
To ja też przyłączę się do polecenia drugiej serii. Pierwsza jest taka se, ale druga to coś znacznie ciekawszego.To my jesteśmy jakimiś wyjątkami. Dla większości osób znacznie bardzo spodobała się I seria Shany. :)
Tylko żeby oglądanie drugiej serii miało sens, trzeba niestety pierwszą przemęczyć. Dla wielu osób to może być zapora nie do pokonania i wcale mnie to nie dziwi.Mimo tego, że lepiej oglądało mi się II sezon to na pewno nie można powiedzieć, że I sezon to słabizna. Był gorszy, ale bez przesady.
Mnie same walki nigdy nie będą w stanie utrzymać przy monitorze. Za to gdy będą dodatkiem do przemyślanych postaci, biorących udział w rozsądnie zaplanowanej dramie i romansie - to jak najbardziej. Ale jednak najciekawszy jest zawsze człowiek, to jak sobie daję radę w sytuacjach stresowych, jak się rozwija i nabiera życiowego doświadczenia. Przez interakcję z innymi, a nie pokonywanie kolejnych wrogów z energią powiększaną o następne miejsce po przecinku. I patrząc z tej perspektywy, pierwszy sezon przy drugim naprawdę wypada bardzo biednie.Oczywiste jest, że walki są dodatkiem do fabuły i najlepiej jak postacie będą ciekawe i fajne.
Takiej serii od której odpycha mnie jakiś nielubiany czynnik niestety nie uratuje nawet śliczna kreska.No czyli ty tak masz z walkami, a ja z denerwującymi postaciami. Nawet jeśli anime wygląda świetnie, ma bardzo dobre walki, ale bohaterowie mnie ciągle bardzo irytują swoim zachowaniem (chociażby bicie i przezywanie bez powodu czy inne głupie tsundere) to nic już tego anime nie uratuje. Poza tym nienawidzę postaci, które pozwalają się źle traktować innym (ale o tym już pisałem setki razy). Świetny przykład to Gosick. No i również bardzo nie lubię większości anime gdzie są parodie innych anime.
Nigdy już nie wrócę do np. takiego Ikkitousena. Niby fanserwis cacy, kreska ładna, w panienkach można przebierać, ale główną ideą serii są walki właśnie.Ikkitousen to tylko I i II sezon był dobry, a nawet bardzo dobry. III i IV to średniaki.
A jeszcze jedno, może mi się wydaje, ale miałem wrażenie, że im bliżej końca, tym Megumi miała większy biust, czyżby tam zasysała krew?Może tak im się narysowało...
Jakby to powiedzieć, horror może i jest, choć mnie nie przeraziłNie pamiętam zbyt wielu horrorów które przeraziły by mnie na przestrzeni ostatnich lat.Smutna prawda taka ze dorosły człowiek raczej nie ma już możliwości przeżywania filmów grozy tak jak wtedy gdy był dzieciakiem.
A jeszcze jedno, może mi się wydaje, ale miałem wrażenie, że im bliżej końca, tym Megumi miała większy biust, czyżby tam zasysała krew? :eek:Też zwróciło to moją uwagę.W sumie nie jest to pierwsze anime z takim przypadkiem.
Jak ktoś lubi takie tematy i psychologiczne podejście, to naprawdę polecam. Zwłaszcza iż wampiry pokazane są tu wg. starych wierzeń słowiańskich, nie jak Hellsing, czy tego typu produkcje, a same wampiry nie posiadają jakiś super-uber mocy.
W Shiki fakt ukazane są wampiry jako potwory porywające ludzi z miasta by karmić nowo obudzonych, czy zabijające cała wioskę. Ale ludzie na co dzień robią to samo, porywaja ludzi dla okupu, zabijają, za pieniądze, czy po to by mieć szacunek u członków gangu. A to wg. mnie gorsze niż zabicie po to by przetrwać, bo każde stworzenie ma zakodowaną chęć przeżycia.To, że ktoś gdzieś, kogoś zabija nie ma znaczenia.
Żeby nie było nie bronie wampirów, tylko staram się podejść racjonalnie.
To, że ktoś gdzieś, kogoś zabija nie ma znaczenia.To, że ludzie na co dzień się zabijają, często z błahych powodów nie ma znaczenia?
To, że ludzie na co dzień się zabijają, często z błahych powodów nie ma znaczenia?Jednak co to ma wspólnego z anime ? Piszę tylko o tym co pokazywali w anime, a nie o tym co mogło by być.
Ludzie tez potrafią zabijać bezlitośnie i powoli.
Chodzi mi o to w jaki sposób zabijano wampiry, to jak ludzie zabijali innego człowieka tylko dlatego iż myśleli że ukrywają wampira, tu już nie ma chęci przeżycia, tutaj jest już tylko chęć mordu, napędzana szałem wywołanym potokiem krwi.Na podstawie pojedynczych przypadków nie powinno się oceniać wszystkich. Owszem ta scena jak zabili niewinnych ludzi to absurd i nawet szalone zabijanie wampirów ich nie usprawiedliwia.
Jak dla mnie wampiry zabijały znacznie bardziej humanitarnie. Anemia bardzo rzadko wywołuje jakiś ból, najczęściej w końcowym stadium gdy człowiekowi zostało raptem kilka albo i mniej godzin życia. Z tym iż umysł wtedy nie reaguje na takie bodźce prawidłowo i nieraz w ogóle nie czujemy bólu.Powolna śmierć (choćby anemia) nie jest lepsza od nagłej. To wampiry były zabijanie znacznie bardziej humanitarnie bo w kilka sekund. Ludzie bardzo cierpieli lecz nic nie mogli powiedzieć co jest kolejną torturą wampirów w stosunku do ludzi. Oglądałem serię dokładnie i bez najmniejszego problemu można stwierdzić kto bardziej cierpiał w tym anime.
Silniejszy wygrywa.A właśnie odnośnie tego. To chyba pierwsze anime o wampirach gdzie tymi silniejszymi
Jeśli patrzeć na sprawę ogólnie to tak, zgadzam się.Ale wiaśniacy z Shiki akurat nigdy nic nikomu nie zrobili zatem w tym konkretnym przypadku nie ma to sensu.
W Shiki fakt ukazane są wampiry jako potwory porywające ludzi z miasta by karmić nowo obudzonych, czy zabijające cała wioskę. Ale ludzie na co dzień robią to samo, porywaja ludzi dla okupu, zabijają, za pieniądze, czy po to by mieć szacunek u członków gangu.
Jest jedna kwestia, bo przecież w historii padł pomysł dogadania się wampirów z ludźmi. Choć główny sadysta wampirów szybko stwierdził, że to niemożliwe, nawet nie wiem czy próbowali kiedykolwiek, ale zgadzam się z nim. Czy jak ludzie chcą zjeść schabowego to pytają się krowy czy odda im kawałek mięsa, nie po prostu zabijają zwierzę.Oj pracowałem trzy lata w rzeźni i wiem coś o tym.Wampiry zabijały bo musiały to robić by żyć(kilka wyjątków polubiło to robić ale to już inna historia,z niektórymi ludźmi było zresztą to samo) ale w Shiki pozostaje kwestia ze zabiły często członków własnej rodziny albo przyjaciół a tym mojej sympatii nie zdobyły.Świnie czy krowy nie były nigdy naszymi bliskimi.
Jak dla mnie wampiry zabijały znacznie bardziej humanitarnie.Ja tam wolał bym kołek w serce niż leżeć kilka dni w łóżku i męczyć się powoli czekając na co nocne "ssanie" i nie mogąc nic zrobić.
No ale cóż, jak dla mnie obie strony miały swoje racje i chęć przeżycia i kierowały się z ich punktu widzenia, racjonalnymi motywami. Ale niestety oba "gatunki" nie są w stanie koegzystować jawnie, zatem wyszło, jak wyszło. Silniejszy wygrywa. Ale to trzeba umieć zrozumieć.Zapewniam ze rozumiem.Jak pisałem Shiki podobało mi się m.in. za brak koloryzowania czyli również za pokazanie ciemnej strony zwykłych ludzi jak i rozterek niektórych wampirów.Trzeba by tu zacytować Nietzschego "kto walczy z potworami musi uważać by samemu nie stać się jednym z nich".Konflikt był nieunikniony a wielu nieumarłych jak i żywych nie chciało brać w nim udziału.Jednak wampiry rozpoczęły to wszystko i nie było mi ich żal.To ze można patrzeć na to również w inny sposób świadczy tylko o sile tytułu,dowodzi ze nie był błahy i czarno-biały.
To jest właśnie to o czym ciągle powtarzam - jakieś czytanie recenzji, oglądanie obrazków, zapowiedzi, innych zniechęcaczy. Na co? Po co? Jeżeli coś mnie interesuje, to siadam i oglądam/gram/słucham. To jedyny sposób żeby zbudować naprawdę swoją własną sensowną opinię o danej pozycji.Prawda, ale jest jeden zasadniczy kłopot-nie każdy ma czas by obejrzeć/zagrać/przeczytać wszystko co go zainteresuje i w jakiś sposób musi wybrać "jednego z dziesięciu".Mnie nie starcza ostatnio czasu nawet by sobie pograć w gry które już mam,gdybym chciał do tego zagrać na próbę w każdą która teoretycznie może mnie zainteresować musiał bym chyba przestać chodzić spać.W takich sytuacjach recenzje albo zdanie znajomych bardzo się przydają.Życie jest, niestety, najlepszym nauczycielem zabawy w półśrodki.
Ależ ten Hellsing Ultimate się miałki robi. Zamiast się kroić jak należy, to ci stoją i pieprzą o jakichś pseudomistycznych głupotach. Jeżeli to faktycznie jest zgodne z mangą, to uderza tutaj to o czymś już kiedyś pisałem: Hirano zaczął rysować sobie to na co akurat miał ochotę, ale zupełnie nie wiedział jak to zakończyć. Historia wymknęła się spod kontroli i teraz serwują nam takie pierdoły. Niech to się jak najszybciej kończy - po tylu epach nie rzucę, a trzeba kolejną pozycję odfajkować.Nie oglądałem animowanej wersji ale z tego co piszesz wynika, że jest ona identyczna z mangą :)
Widzę iż te oczy wampirów tez Cię zauroczyły. :biggrin: Jedne z najciekawszych pomysłów, niby niewiele, ale doskonale wpasowało się w klimat.Zauroczyły mnie, a szczególnie u Nao i Megumi bo one były szczególnie fajne i świetnie wyglądały.
A jak w odcinku 20.5I tu właśnie jest ukazane bestialstwo ludzi., zresztą cała seria mocno bazuje na emocjach i psychice.
I tu właśnie jest ukazane bestialstwo ludzi., zresztą cała seria mocno bazuje na emocjach i psychice.No tak i zwłaszcza, że ona akurat z charakteru była również całkiem fajna, a pokazywali tak smutne i wzruszające sceny.
Nic nie pękaj i oglądaj dalej. Drugi sezon jest jeszcze bardziej epicki niż pierwszy, a sam początek i reklamówki to trolling na potęgę. Nie chcę mówić nic więcej, żeby nie popsuć ci zabawy - to trzeba zobaczyć samemu.Przyjąłem. Na pewno obejrzę po 20 epkowej dawce gintamy :)
To jest właśnie to o czym ciągle powtarzam - jakieś czytanie recenzji, oglądanie obrazków, zapowiedzi, innych zniechęcaczy. Na co? Po co? Jeżeli coś mnie interesuje, to siadam i oglądam/gram/słucham. To jedyny sposób żeby zbudować naprawdę swoją własną sensowną opinię o danej pozycji.
Sprawdziłem też wersję od Doki. To samo co Underwater, rip z TV. Klamka zapadła, jedna seria do oglądania mniej.x2
Ehh zmeczylem Toradore do końca. Świetnie zrobieni bohaterowie , ale... znowu megafajny poczatek tak gdzieś do połowy serii a potem zaczelo wiac nuda i leciałem na przewijaniu.Toradora to akurat było doskonałe anime od początku do końca. Dosłownie żaden odcinek mnie nie nudził.
BTW. W zyciu bym się nie spodziewał takiego zakończenia w Katanagatari, jak dla mnie seria miała jedno z najlepszych zakończeń w animcach.
Powoli zmieniam swoje zdanie o Hatsukoi Limited. Niektóre postacie zrobiły się ciekawsze i pojawiło się kilka ciekawych scenek. Mimo, że nie mam dużego doświadczenia w oglądaniu szkolnych romansów to dalej wydaje mi się, że anime jest dosyć wtórne ale mimo tego i tak nabiera przyjemnego klimaciku. Jednak będzie dokończone wbrew pierwszemu wrażeniu.Dobre jest to, że nie ma schematu chłopak+kilku lubiących go dziewczyn. Czyli jest kilka chłopaków i kilka dziewczyn.
opóźniona pannaŻe co proszę?
Że co proszę?
Dobra, trochę mocne słowo. Myślałem też, że jest nieco starsza, no i wszystko opieram na wiedzy zdobytej przy 40-minutowym obcowaniu z bajką.Przestań mi tu człowieku obrażać anime. Bajką nie możesz nazwać nawet najgorszego ecchi (czy innego anime), a co dopiero Steins Gate.
Mimo wszystko dziewczyna nie zachowuje się normalnie i zdrowo. Infantylność można wybaczyć, ale taka ociężałość raczej nie pomaga w życiu.No tak czyli to stek bzdur, że jest opóźniona, ale czego się po tobie spodziewać.
I taki sam stosunek mam do większości 2D panien - zbytnie przefajnowanie w jedną stronę mnie po prosu drażni.Widać, że ty nic nie rozumiesz. Większość dziewczyn z rodzaju moe jest fajna, ale powinny być również śliczne.
To nie sygnał do walki tylko okrzyk bojowy jednej ze stron ; ) Budzi trwogę w sercach wrogów : DJa dałem radę przetrwać całe, aczkolwiek nie siedziałem i nie wpatrywałem się w ekran, tylko robiłem swoje rzeczy w międzyczasie. A wy? How high can you get? :D
No nie obruszaj się tak, bo jeszcze zaczniesz się zachowywać jak Anfan, gdy mówimy coś o Nyu :PTo ja zadałem tylko jedno niewinne pytanie, bo przez moment sobie pomyślałem że jest coś czego przez ponad dwadzieścia odcinków serii nie zauważyłem a czyjeś sokole oko zaraz po jednym epie wypatrzyło.
Dobra, trochę mocne słowo. Myślałem też, że jest nieco starsza, no i wszystko opieram na wiedzy zdobytej przy 40-minutowym obcowaniu z bajką. Mimo wszystko dziewczyna nie zachowuje się normalnie i zdrowo. Infantylność można wybaczyć, ale taka ociężałość raczej nie pomaga w życiu.Ale who the f**k cares. Po za tym, nie pomyślałeś sobie że w życiu może i ją stać na zachowanie dużo bardziej "normalne" niż podczas obcowania w swojej gromadzie radosnych świrów? Bo, no właśnie: co z głównym bohaterem, co z naszym komputerowym mastahem - oni wg ciebie są normalni?
A wy? How high can you get? :biggrin:Dałem rade cały, jak robiłem projekty graficzne. 10min, piece of cake. :biggrin:
Bo, no właśnie: co z głównym bohaterem, co z naszym komputerowym mastahem - oni wg ciebie są normalni?Oj przypomniał mi się mój znajomy który wszędzie masonów widzi :biggrin: .
Dałem rade cały, jak robiłem projekty graficzne. 10min, piece of cake. :biggrin:Ha ja dostałem dzisiaj propozycje zrobienia prościutkiego banera w zamian za 3 klucze do gry...
wyspa, świetny kawałek. Uwielbiam dub w każdej postaci, a ten jest bonusowo ciężki jak diabli no i zawiera sample z anime. Sąsiedzi jutro będą biedni.Podziękować, niestety moi mogą spokojnie spać bo używam słuchawek
How high can you get? :DSzczerze, wyłączyłem ale to może dlatego że jakiś czas temu oglądałem różne dziwne kompilacje Tuturu~~
niestety moi mogą spokojnie spać bo używam słuchawekO takich porach ja też, ale w ciągu dnia... Har, har, har.
Dawno się tak nie uśmiałem, ale to chyba było nie na miejscu. 2D dziewczynki 'żyjące w innej rzeczywistości' tak naprawdę nie są groźne.Nie ma sensu to co napisałeś.
Normalni może nie, ale i tutaj znajdzie się osobnika żyjącego w całkiem odrealnionym świecie i kochającego swoje 2D-moe-waifu. Chociaż faktem jest, że i on irytuje, więc... 1:1 ?O czym ty znowu piszesz ? Kolejny raz to nie ma sensu. Biedny Sir_Ace. :sad:
Powoli zmieniam swoje zdanie o Hatsukoi Limited.Nom, było fajne, mnie rozwliły odcineczki Limited Girl.
Nom, było fajne, mnie rozwliły odcineczki Limited Girl.Widziałem te Limited Girl. To takie speciale typowo ecchi opowiadające o jednej niezdarnej dziewczynie.
A które to były?Przecież ci napisałem, że speciale.
Steins Gate się skończył... byłoIMHO nie spieprzyli serii choć mogli to zrobić na prawdę łatwo, fabuła trzyma się kupy, nie było tam głupich przypadków które by okręciły ją o 180 stopni i wszytko tworzyło logiczną całość... nic więcej od tej serii nie chciałem :)ale i tak poczułem się na końcu rozklejony, chlip chlipSpoiler: pokaż
Co ja dobrego narobiłem. Zacząłem oglądać Gintamę, za mną ledwie 100 pierwszych odcinków, czyli połowa, a zajęło mi to chyba z miesiąc. Tyle dobre serii mnie mija, tyle dram, szkolnych figli. Ale nie odpuszczę dopóki krzyżyka przy serii sobie nie postawię. UhuhuhuhWidzisz a ja po tych rozmowach o My Little Pony obejrzałem już 3 epki i mam ochote na więcej, zamiast oglądać chyba z 20 zaległych animców,
Co ja dobrego narobiłem. Zacząłem oglądać Gintamę, za mną ledwie 100 pierwszych odcinków, czyli połowa, a zajęło mi to chyba z miesiąc. Tyle dobre serii mnie mija, tyle dram, szkolnych figli. Ale nie odpuszczę dopóki krzyżyka przy serii sobie nie postawię. UhuhuhuhDlatego ja oglądam po 20epów, tzn 20 odcinków jakieś anime i znowu 20.
Właśnie skończyłem pierwszy sezon Queen's Blade i niestety muszę powiedzieć że twórcy trochę spartaczyli sprawę. Serię tę opowiadającą o cycatych wojowniczkach, naparzających się z byle bzdurnego powodu, oglądało się mi całkiem dobrze, bo oglądanie takich totalnych głupot potrafi mnie rozśmieszyć i rozbawić. Niestety ktoś miał za dużo ambicji i miejscami autorzy próbują wpleść między te wielgachne piersi jakieś poważniejsze wątki, co jest totalnym bezsensem. Ostatnią rzeczą jaką widz oczekuje oglądając dwie półnagie dziewoje, naparząjące się wielkimi mieczami, jest retrospekcja przedstawiająca ich dzieciństwo i przemyślenia na temat "którą ojciec kochał bardziej". Dramat. Na dodatek zakończenie też było cienkie i bez przytupu.Wiesz Lord Kupa mnie zawsze dziwiło i śmieszyło wśród niektórych fanów jak uważali za wadę jeśli do anime ecchi/fanserwis/komedia twórcy dodawali fabułę i poważniejsze wątki. Uważam takie pisanie za co najmniej bzdurne. Ciężko jest pojąć niektórym, że takie coś jest najlepsze czyli, że właśnie luźne anime w pewnym momencie zmienia klimat i robi się poważne.
Obejrzałem również dwa odcinki Seitokai Yakuindomo. Graficznie mi przypomina Special AJednak było wyraźnie lepsze graficznie niż Special A, które sięgało bruku jeśli chodzi o stronę wizualną.
Póki co anime jest mocno "takie se". Zobaczę się co będzie dalej, ale dopiero jak skończę...Anime było (jak na parodię) wyjątkowo dobre. Wiele z tych tekstów było bardzo zboczonych. Całe szczęście, że oglądałem to anime dopiero w wersji Blu-Ray czyli bez cenzury choć i tak część tekstów była ocenzurowana. To dosyć idiotyczne bo na BD nie powinno być w ogóle cenzury słownej.
Właśnie skończyłem pierwszy sezon Queen's Blade i niestety muszę powiedzieć że twórcy trochę spartaczyli sprawę. Serię tę opowiadającą o cycatych wojowniczkach, naparzających się z byle bzdurnego powodu, oglądało się mi całkiem dobrze, bo oglądanie takich totalnych głupot potrafi mnie rozśmieszyć i rozbawić. Niestety ktoś miał za dużo ambicji i miejscami autorzy próbują wpleść między te wielgachne piersi jakieś poważniejsze wątki, co jest totalnym bezsensem. Ostatnią rzeczą jaką widz oczekuje oglądając dwie półnagie dziewoje, naparząjące się wielkimi mieczami, jest retrospekcja przedstawiająca ich dzieciństwo i przemyślenia na temat "którą ojciec kochał bardziej". Dramat. Na dodatek zakończenie też było cienkie i bez przytupu.Trochę gorzej to wypadło w drugim sezonie. Bo jednak moim zdaniem w pierwszym ta "głębia fabularna" była na poziomie do zaakceptowania prze ze mnie i dodatkowo było sporo elementów autoparodii i kilka fajnych mrugnięć oka od autorów. A niestety w drugim sezonie zabrakło właśnie tych elementów i seria zrobiła się już trochę mniej strawna dla co delikatniejszych żołądków. Ale i tak podtrzymuję swoją opinię, że w swojej kategorii to jest dobry i solidny animek a mnie osobiście bardzo się podobał.
to jest dobry i solidny animek a mnie osobiście bardzo się podobał.To nie jest żaden animek, ale anime. Nie ma również takich bzdurnych określeń jak "animu, animców" gdyż jest tylko anime.
Nie wszystko jest wybrakowane w TV ;0No może nie, ale ja już wychodzę z założenia, że lepiej poczekać kilka miesięcy na wersję BD, a w międzyczasie obejrzeć anime, które już wydano w całości na BD.
Suzumiya Haruhi no Shoushitsu za mną. Kawał dobrego filmu. Liczyłem po cichu na coś rewelacyjnego, ale tylko trochę się zawiodłem. Po tym naprawdę polubiłem Yuki - jej uśmiech był bezcenny : )Już chyba o tym pisałem, ale lepsze niż II sezon choć mniej mi się podobał od I sezonu. Film bardzo długi, ale mogli trochę więcej dynamicznych scen zrobić.
Po tych wszystkich amv'kach postanowiłem dać szansę dla kilku anime. Na pierwszy ogień poszedł K-ON. Ostatnio odpadłemNie dawaj szans anime, których nie lubisz z definicji (nie rozumiesz humoru itp). Jeśli piszesz o I sezonie to żaden odcinek nie był nudny bo jeśli chodzi o II sezon to 4-5 odcinków niestety uważam za nudniejsze.gdzieś w połowiepo dwóch epkach. Jak na razie jest śmiesznie (trzeci epek), a jak będzie nudnie to przewiniemy : P
Po tych wszystkich amv'kach postanowiłem dać szansę dla kilku anime. Na pierwszy ogień poszedł K-ON. Ostatnio odpadłemObie serie szczytową formę osiągają tak mniej więcej w połowie na kilka odcinków, potem niestety znowu jest tendencja spadkowa.gdzieś w połowiepo dwóch epkach. Jak na razie jest śmiesznie (trzeci epek), a jak będzie nudnie to przewiniemy : P
Obie serie szczytową formę osiągają tak mniej więcej w połowie na kilka odcinków, potem niestety znowu jest tendencja spadkowa.Serie są dobre od początku do końca choć kilka odcinków II sezonu, a zwłaszcza ostatnie odcinki były jakieś bez pomysłów.
K-ON skończone. Nic odkrywczego, muzycznie nie dla mnie, ale przyznać trzeba, że to bardzo fajna i sympatyczna komedyjka. Rzeczywiście środek najlepszy, ale reszta nie była słaba na tyle, by narzekać - szczególnie, że początek była świetny (choć końcówka taka se - mgło być lepiej). Patrząc na całość to bardzo dobrze się bawiłem. Zasłużone 8/10.Najlepsze to te ich wycieczki w I sezonie były.
Denpa Onna to Seishun Otoko - po pierwszym epku jestem rozbrojony i chcę więcej : ) Jeszcze nie wiem co o tym myśleć - w każdym razie śliczne, bohaterowie ciekawi, a narracja fajna.Poczekaj na wersję Blu-Ray bo i tak anime niedokończone gdyż ostatni odcinek będzie na BD.
Nie za wcześnie skreślacie Usagi Drop? Seria od początku była planowana na mało odcinków. Teraz trzeba chyba poczekać na wyniki sprzedaży DVD/BD. Jak będą dobre to pewnie zrobią kontynuację.Hm, nie wiem na ile była planowana seria, to zakończenie mi po prostu wygląda naprawdę na pakowanie walizek z racji fatalnych wyników ratingowych przez producenta i to w dużym pośpiechu. Oczywiście, chciałbym się tym razem mylić.
Softenni -Jest cenzura?
Co do samego animu - jak dla mnie całość była ok, naprawdę nie wiem, do czego mógłbym się przyczepić.
Skad sie bierze pisownia animu ? Przeciez tam jest "me" na koncu w katakanie.Słowo animu nie ma sensu i to wymysł tych co lubią sobie żartować z anime czyli po prostu sobie kpić.
Test osobowości i żart językowy w jednym.Trudno nazwać żartem coś tak bezsensownego jak animu.
No i An-chan zmienił osobowość. Pogratulować nowego stadium schizofrenii. Ignore mode ON.Sir_Ace zwracaj się do mnie Shirosama. A nick anfan mi się znudził już dawno temu i na każdym forum jest teraz inny.
Jest cenzura?
No i An-chan zmienił osobowość. Pogratulować nowego stadium schizofrenii. Ignore mode ON.A co, wyleciał ci z ignora? Bo mnie tam siedzi cały czas, tak że nawet na początku nie zanotowałem że zmienił xywę.
Denpa Onna to Seishun Otoko #07 - jestem już totalnie kupiony, na amen. Erio jest tak słodka, że nie trzeba przy niej słodzić herbaty, print-screeny robią się same, a słowo "moe!" wyrwie się nawet największemu twardzielowi. Trza szukać miejsca w favach.Dobra, Wilku, ty się tam zajmij swoją Erio a ja się zajmę Meme-tan. Jak wszystko pójdzie just as planned będziesz mógł mi mówić per "tato" :>
Erio jest tak słodka, że nie trzeba przy niej słodzić herbaty, print-screeny robią się same, a słowo "moe!" wyrwie się nawet największemu twardzielowi. Trza szukać miejsca w favach.He he - a to podobno ja miewam dziwne gusta. :) Nosił Wilk razy kilka... :p
Kurcze, zaciekawiłeś mnie Wilku, chyba dam szanse tej serii. A, z ciekawości wlazłem na Tanuki zobaczyć co tez napisali, jak zwykle są niezadowoleni, że w ogóle powstało anime.Anime mi się spodobało wizualnie i na pewno je obejrzę jak będzie na BD i wtedy napiszę czy warto je oglądać.
Właśnie obejrzałem Anegel beats. Powiem szczerze, że fajne to było, ale nie wspaniałe. Chociaż gdy pierwsza połowa ostatniego odcinka myślałem, że będzie skopana to ostatnie 5 min jest rewelacja. Ocenił bym to 7,5/10 fakt faktem samo zakończenie dużo podniosło. Ciekawe też był postaci.Dla mnie było wspaniałe. 9.5/10. Zakończenie nie było takie dobre bo zbyt smutne. Już jakby na siłę smutne co chyba zauważyłeś.
Obaj piszecie z błędem. Prawidłowy tytuł to Angel Beats!, jeżeli już wolno mi się poprawić. Ty się czepiłeś zwykłej literówki, a sam zjadłeś wykrzyknik na końcu, podczas gdy on jest integralną częścią tytułu.Najważniejsze żeby słów nie pomylić. Jakiś ! czy ? to już szczegół.
Właśnie obejrzałem Anegel beats. Powiem szczerze, że fajne to było, ale nie wspaniałe. Chociaż gdy pierwsza połowa ostatniego odcinka myślałem, że będzie skopana to ostatnie 5 min jest rewelacja. Ocenił bym to 7,5/10 fakt faktem samo zakończenie dużo podniosło. Ciekawe też był postaci.
W sumie tak. Było kilka dłuzyzn, ale generalnie seria calkiem przyjemna.Całkiem przyjemne określił bym ponad 50 procent wszystkich anime, a takie Angel Beats! to perełka i wizualna czołówka wśród anime według mnie.
Zaraz po tym zabieram się za K-ON!!, mówisz Wilku, że początek trzeba "wynudzić". Ale dalej chyba wracają do klimatu z pierwszej serii.Czytałeś moją recenzję ? Jest cały temat tylko o K-On. Napisałem tam, że końcówka mnie zawiodła i kilka innych odcinków. Nie było tak, że pierwsze słabsze, a potem lepiej.
Jednak dla mnie ta smutna końcówka była najlepszaOprócz bardzo smutnej końcówki to najsmutniejszy był ten 10 odcinek (Yui). :sad: Jakieś irytujące poza tym było (i głupie) to wysyłanie jakby na siłę do nieba.
Gdzieś w pewnym momencie zrobiło się to dla mnie trochę dziwne/nie zrozumiałe/dziecinne/ nie wiem jak to określić. Chodzi o moment w którym cała ta walka z "aniołem" była farsą i nie potrzebna.Niestety anime było przez to mylące. Potem niby mówiła, że to oni ją po prostu atakowali, a ona się broniła ale mimo wszystko nie powinni tak się wygłupiać. Jednak zapewne to dlatego żeby anime było bardziej wzruszające czyli, że w tym świecie tak naprawdę nie mają wrogów.
PS:Też mi przeszła taka myśl, że skoro wszyscy dobrze się rozumieli itd, to czy nie lepiej było im zostać tu gdzie mieli wszystko. W odróżnieniu od żywego świata, gdzie nękały ich choroby itd. Znikając z tego świata pośmiertnego musieli liczyć na łud szczęścia, że może się spotkają.
Poza tym czy odchodzenie ze świata, w którym mogli się ciągle bawić (spełniać marzenia) miało sens ? Nawet jeśli to był świat przejściowy to mogli przecież tam zostać. Nie sądzisz tak ?
Oprócz bardzo smutnej końcówki to najsmutniejszy był ten 10 odcinek (Yui).hmmmm wolałem moment z wokalistko.
Oglądając Angel Beats! od razu odczułem klimat jaki daje nam KEY w swoich seriach.A ja właśnie od razu czułem, że to już jednak nie jest to. I się nie pomyliłem, bo...
Gdzieś w pewnym momencie zrobiło się to dla mnie trochę dziwne/nie zrozumiałe/dziecinne/ nie wiem jak to określić....i do końca straciło resztki magii, jaką z wielkim trudem udało się stworzyć na początku. Ta seria, choć nienajgorsza, to jednak zawód na pełnej linii. Przynajmniej dla mnie.
A ja właśnie od razu czułem, że to już jednak nie jest to. I się nie pomyliłem, bo......i do końca straciło resztki magii, jaką z wielkim trudem udało się stworzyć na początku. Ta seria, choć nienajgorsza, to jednak zawód na pełnej linii. Przynajmniej dla mnie.Mówisz, że też wolałeś żeby anioł był taki jak na początku anime ? Przemiana w słodką i dobrą moe nie podobała ci się ?
Ale dalej chyba wracają do klimatu z pierwszej serii.
Ja ogólnie K-ON uważam za jedną z większych porażek Kyo-Ani. O ile pierwszy sezon był zwykłym średniakiem i nawet można sobie było obejrzeć to przy 2jce odpadłem.Najlepsze anime dla ciebie jest największą porażką. :-? Brak mi słów.
Zwykły franchise robiony pod publiczkę jak dla mnie taki Animcowy odpowiednik Modern Warfare.
Clannad już znacznie mniej mi się podobało ponieważ zwykła szkolna haremówka (z magią), a później jakiś śmieszny związek (i ta zmyłka na końcu) to nie to co lubię.No nie wiem. Motyw w drugiej serii clannada jest ciekawy i nie co dzienny.
No nie wiem. Motyw w drugiej serii clannada jest ciekawy i nie co dzienny.Mi w Clannadzie głównie postaci (ich charaktery, zachowania) nie pasowały. Jednym słowem większości nie polubiłem. Na inne rzeczy można przymknąć oko (nawet jeśli ci się niezbyt podobają), ale jak postaci się nie polubi to wiadomo...
No, przemęczyłem K-ON!!W tym problem że by się pewnie zainteresował bo to Moe fest był... tak jak Kyo Ani ma niewiele produkcji na koncie (w porównaniu do innych studiów) i właściwie każde które widziałem uważam za godne uwagi to K ON jak dla mnie to po prostu był sposób na wyciągnięcie kasy... cóż kazdy musi jakoś zarabiać.
Mdłe i bez polotu. Totalnie pod otaku napalonych na dziewczyny po pierwszej serii. Jakby pierwsza seria taka była to pies z kulawą nogą by się nią nie zainteresował.
W tym problem że by się pewnie zainteresował bo to Moe fest był... tak jak Kyo Ani ma niewiele produkcji na koncie (w porównaniu do innych studiów) i właściwie każde które widziałem uważam za godne uwagi to K ON jak dla mnie to po prostu był sposób na wyciągnięcie kasy... cóż kazdy musi jakoś zarabiać.Wyspa jakby oglądać K-On i traktować je jako dosyć realistyczne anime o szkolnym zespole muzyki rozrywkowej z moe to niewiele można mu zarzucić.
No nie wiem. Motyw w drugiej serii clannada jest ciekawy i nie co dzienny.
Dziwna sprawa, wydawało mi się że już tego posta widziałem, aczkolwiek nie do końca w takiej postaci. Sprawdziłem i... Kurde, co jest grane? Śniło mi się że on tu był czy jak?Był ale się zmył. Został odstrzelony przez moderatora jako ewidentnie offtopiczny. Na podjęte z mojej strony próby wyjaśnień usłyszałem że wszystko to była i tak moja wina, bo nie napisałem do czego się nius odnosił. Teraz pamiętaj Tenczu, zawsze musisz podawać takie dokładne dane jak ja, bo nigdy nie będziesz znał dnia i godziny.
To kto chce ze mną powstrzymać SERN? Tzn. CERN? : DNo, ciężko będzie - bo chyba mają nawet swoje macki tutaj na Glidii :>
Mam nadzieję że tym razem było już wszystko dobrze, szanowny panie moderatorze?Czepiał bym się, ale jestem ugodowy. Chyba za bardzo.
Czepiał bym się, ale jestem ugodowy. Chyba za bardzo.
Może chodzi o brak oryginalności w pewien sposób.
11eyes - Skończyłem dziś i mam do powiedzenia tyle:I odcinek nie jest wcale zły. Nie wiem co się może w nim nie podobać.
Pierwszy odcinek odpycha robi wszystko by zniechęcić do oglądania. Potem jest lepiej ogólnie ciekawe, potrafi zainteresować. W sumie też nie potrzebnie walczyli, bo i jedni i drudzy byli dobrzy no, ale potem jeszcze jakoś znalazło to dla mnie sens. No i powiem jeszcze - jest to dobre anime z tym, że należy to do specyficznego gatunku jak: kurozuka, kurenai poniekąd. Było fajnie ale ....... nie wiem jak to wyrazić....... przy oglądaniu tego anime itp mam te same uczucie. Może chodzi o brak oryginalności w pewien sposób.
:)
Dodaj do tego strasznie spłycone postacie i fabułę oraz zrobioną na odwał choreografię walk. Taka se seria - do oglądnięcia i zapomnienia.
I odcinek nie jest wcale zły. Nie wiem co się może w nim nie podobać.Odrzuca tym pieszczeniem no i takie akcje jakieś. W dobrze zrobionych seriach mi to nie przeszkadza. Po prostu to co tam zaszło zostało źle zrobione.
Odrzuca tym pieszczeniem no i takie akcje jakieś. W dobrze zrobionych seriach mi to nie przeszkadza. Po prostu to co tam zaszło zostało źle zrobione.Mówisz, że nie podobało ci się pojawienie czerwonej nocy itp ? Jak dla mnie to miało fajny klimat i od razu zachęciło do oglądania anime.
Mówisz, że nie podobało ci się pojawienie czerwonej nocy itp ? Jak dla mnie to miało fajny klimat i od razu zachęciło do oglądania anime.Ja nie mówiłem, że motyw z czerwono nocą mi się podobał. Powiem dokładnie o co mi chodziło. Głównie to to, że taki pusty był pierwszy odcinek taka wazelina. Po prostu ten rudy i ta typiara, która potem ze schizowała miażdżyli mnie na potęgę. Szczerze powiedziawszy kto jak się nazywa dopiero wiedziałem w ostatnim odcinku. Dopiero wtedy rozróżniałem ich. Jakieś takie podobne. A cenzurę zauważałem, ale nie przeszkadzała mi jakoś szczególnie.
A widziałeś wersje BD ?
Zobacz jaka cenzura jest w wersji TV gdyż anime miało sceny gore. Widać, że to poważna produkcja, a takie coś bardzo lubię. Również była taka scena z Yukiko. Widziałeś co się z nią stało ? To było dopiero szokujące.Spoiler: pokaż
A cenzurę zauważałem, ale nie przeszkadzała mi jakoś szczególnie.Ja oglądałem to anime jak nie było jeszcze wersji BD, a ty już mogłeś bez cenzury oglądać. : )
Ja to anime również doceniam za oryginalność. Pamiętasz 11 odcinek ? Zrobili BAD END co mnie bardzo zaskoczyło i coś takiego raczej w anime nie występuje.Ten BAD END no podobał mi się nie powiem. Ogólnie aby ten pierwszy epek był pusty.
Jak również fajnie pokazali co się stanie jeśli Liselotte otrzyma więcej niż jeden fragment kryształu.Spoiler: pokaż
No i ta ich współpraca w ostatnim odcinku została wspaniale pokazana.Spoiler: pokaż
No i skończyłem Denpa Onna to Seishun Otoko - nie mogę czegokolwiek tej serii zarzucić. Trochę brakował większej ilości postaci drugoplanowych, ale to szkopuł. Końcówka, wbrew obawom wzbudzonym przez recenzję na Tanuki, przypadła do gustu. Nie przeszkodził temu nawet brak mocno zaznaczonego wątku przewodniego - starczyło mi obserwowanie powolnego powrotu Erio do społeczeństwa i tego jak delikatnie zmienia się Makoto w kontakcie z tymi wszystkimi dziwnymi osobami. 9+/10
No ale to może znowu kwestia oczekiwań.
Dokładnie. Miałem akurat takie oczekiwania, które co do joty zostały spełnione (mały minus za wspomniany brak postaci drugoplanowych). A fanem SHAFT'u akurat nie jestem : )A ja jednak mam trochę odczucia jak Skrzydlaty.
Zapodaj screena jak możesz, bo jakoś nie kojarzę w którym momencie miałaby być cenzura.Wtedy jak były razem w tej przestrzeni (Madoka i Homura).
Zapodaj screena jak możesz, bo jakoś nie kojarzę w którym momencie miałaby być cenzura.
Ta pierwsza seria była dobra do 10 odcinka, potem było różnie (przeciętnie, słabo lub momentami dobrze, w ogólności przeciętnie),To fakt że jakoś tak potem poważniej się zrobiło, ale wciąż były momenty gdy polewałem jak głupi.
ale ogólnie wystawiłbym temu anime 6+/10, gdzie plus oznacza, że mimo wszystko warto zapoznać się z tym tytułem.Dobrze powiedziane. Nie żałuję czasu spędzonego z tym tytułem, ale mimo wszystko drugi raz od początku raczej już nigdy nie obejrzę.
A Usagi Drop jest naprawdę dobre, ale nie sądzę żeby chciało mi się oglądać więcej jak 11 odcinków.Jeden na tydzień mógłby być. Tylko że wraz z dorastaniem głównej bohaterki chyba robiłoby się coraz mniej ciekawe.
Więc po 2 latach zwlekania zabrałem się za "Claymore".A to dobre bo ja akurat niedawno również przypominałem sobie Claymore (wersja Blu-Ray nawet jest), szczególnie te najlepsze odcinki czyli walki z przebudzonym numerem 1 i dalsze.
Przeczytaj lepiej mangę, bo anime jest znacznie słabsze i ma denerwujące postacie.
Przeczytaj lepiej mangę, bo anime jest znacznie słabsze i ma denerwujące postacie.Nadal wychodzi... I tam to już też jak w przypadku Air Gear(tam to już galaktyki) zaczyna być inny kosmos (burn my kosmos, burn!!!), no ale nadal jest ciekawie. ;-)
Szacun. Ja jakoś nie mogłem się cieszyć tym humorem wiedząc, że ta śliczna dziewuszka to tak naprawdę facet.x2
Nie wiem, może za dużo ostatnio narzekałeś na takie proste serie. :) Ale witamy (w końcu) po właściwej stronie mocy. :D Jak znajdujesz postać Kuroneko?Przecież to anime jest gniotem. Ostatnio (na tej stronie) napisałem jego recenzję.
Bardzo fajna seria. Mała odmiana od tych wszystkich "tsun", które zawsze kończą z "dere"Faktycznie bardzo fajny gniot Wilku. :lol:
Zabójcze teksty, szczera do bólu, do tego nekomimi - polubiłem ją : )No nie? Tylko siedziałem i czekałem czym za chwilę przywali. Kirino w sumie też mi się cholernie podobała, ale jednak Ruri bardziej. No a razem stanowią mieszankę totalnie wybuchową.
EDIT: oglądnąłem "speciale". Bardzo bardzo fajne. Końcówka TV wydawała się trochę nienaturalna. Ta jest o wiele lepsza.Zgadzam się.
Kamisama Dolls - imo jedna z lepszych serii sezonu. Trudno mi jednak powiedzieć co aż tak bardzo mi się tu spodobałoNo jak to co - imouto głównego bohatera. :biggrin:
Mayo Chiki! - świetna lekka komedyjka ecchi. Ładne, śmieszne, fajni bohaterowie - dobrze się bawiłem jednym słowem choć seria w żadnym wypadku do ambitnych nie należy. A jak już powiedziałem coś o fajnych postaciach, to należy wskazać postać Kanade Suzutsuki (http://myanimelist.net/character/41376/Kanade_Suzutsuki/pictures). To jest dopiero wredna sadystka, ale po prostu nie da się jej nie lubić tak jest rozbrajająca. Człowiek tylko czeka co ona znowu wymyśli : )Po prostu przyjemna seria. A co do postaci to osobiście dodał bym jeszcze Narumi Nakuru. Powinni dać jej zdecydowanie więcej czasu antenowego. Tutaj mogli by się pozbyć nawet tych szczątkowych ecchi scenek (które i tak wycenzurowali) a seria i tak zachowała by ten sam poziom.
Kamisama Dolls - imo jedna z lepszych serii sezonu. Trudno mi jednak powiedzieć co aż tak bardzo mi się tu spodobało - chyba sposób prowadzenia fabuły i relacje między bohaterami. Jak zacząłem oglądać, to zanim zauważyłem wciągnęło mnie totalnie. Teraz trza czekać na drugą serię.Plus jeszcze bardzo dobra muzyka, a przynajmniej ending. Wkurzające są jedynie sceny gdy bohater zobaczy odrobinę nagości. Dziwnym trafem zmienia się z fajnej postaci w dziwadło ze szkolnej haremówki.
Dantalian no Shoka - tu dla odmiany mnie nie wciągnęło, choć seria teoretycznie miała bardzo dużo zalet. I nawet nie wiem co można by poprawić, by było dobrze. Nie znaczy to, że seria jest zła - po prostu jakaś taka "nijaka". Może jakby skupili się na głównym wątku fabularnym zamiast rozdrabniać przez całą serię na oddzielne historie.Opinię w podobnym tonie wyraziłem już wcześniej a ten komentarz dodatkowo mnie upewnia, że dobrze zrobiłem porzucając tą serię.
A co do postaci to osobiście dodał bym jeszcze Narumi Nakuru. Powinni dać jej zdecydowanie więcej czasu antenowego.
Darkside Blues - to sobie zostawiłem na deser. Żeby takie filmy teraz robili zamiast, bądźmy szczerzy, marnować trochę zasoby na takie Mardock Scramble czy totalnie marnować na kolejne Appleseede. Świetny film, nastrojowy, z kapitalną oprawą graficzną (dobrą nawet jak na obecne czasy) i bardzo dobrą ścieżką dźwiękową. Uwielbiam takie lekko zakręcone, mroczne i brutalne klimaty rzucające widza na głębszą wodę bez łopatologicznego opisywania świata.Moje ulubione klimaty, chociaż akurat ten tytuł to według mnie taki solidny średniak. Zdecydowanie lepiej mi się oglądało np. Psycho Diver Masei Rakuryu bądź Twilight of the Dark Master.
Dla fanów trochę starszych anime pozycja obowiązkowa
Pokemony z cyckami
A ja zaczynam oglądać Ef- a tale of memories. Trza dać serii Ef szansę, bo wystarczająco długo ją omijałem. Tak patrzę, że to powstało po "Melodies", ale jest prequelem, więc chyba świat się nie zawali jak to oglądnę pierwsze : )Warto dać szanse według mnie ;)
Ostatnio obejrzałem dwie serie Sekirei. Główny bohater pewnego dnia spotyka panienkę gonioną przez dwie inne, które strzelają w nią piorunami. Zawiera z nią kontrakt poprzez pocałunek i zostaje jej właścicielem. Okazuje się, że pewien stuknięty naukowiec stworzył 108 panienek z nadprzyrodzonymi właściwościami, puścił je na miasto aby znalazły sobie właścicieli, a potem walczyły miedzy sobą, aż pozostanie tyko jedna. To anime można opisać jednym zdaniem: Pokemony z cyckami (nawet bohater ma takie co władają ogniem, wodą i roślinami jak 3 podstawowe z gry). Po prostu jest to haremówka z walkami w tle z nieskomplikowaną fabułą i brakiem konkretnego zakończenia, bo manga dalej powstaje.
W Sekirei brakowało mi tylko żeby główny hero miał blond panienkę władająca piorunami... ale faktycznie podsumowanie idealne. :DTo było bardzo głupie i bezsensowne podsumowanie. Nazwij jakąś dziewczynę pokemonem to ciekawe co ci odpowie. :D
Warto dać szanse według mnie ;)Ef Memories jest rewelacyjne, ale Melodies znacznie gorsze. Melodies powstało później i jest to kontynuacja.
Właśnie skończyłem Claymore. Anime bardzo fajne jedno z tych, które zajmuje najwyższą półkę u mnie, ale jedna aby rzecz... gdzie jest drugi sezon?Fajne, ale brak kontynuacji i to od tylu lat. Chyba najlepsze te odcinki jak byli w jaskini. Poza tym świetna kreska, wysoka jakość wizualna i poważny klimat.
Ciekawa przygoda, dużo tajemnic do tego ładnie opowiedziana. 9/10
Postacie też są takie do których łatwo się przylepić.
Postacie też są takie do których łatwo się przylepić.
Nyan Koi! - lepsze niż się spodziewałem. Wątek klątwy, z którą zmaga się główny bohater przyjemnie przeplata się z wątkiem romantycznym, dzięki czemu uniknięto monotonni (a przynajmniej ja jej nie doświadczyłem). Pod względem komediowym, też seria daje radę i całkiem porządnie się pośmiałem. W sumie nie ma za bardzo do czego się przyczepić i jak dla mnie Nyan Koi! zasługuje na 8/10.Serio podobało to ci się. Przecież to zwykły harem z głupimi dziewczynami i męskich bohaterem. Jak dla mnie poniżej przeciętnej, a zresztą główny bohater to kolejny pustak, z którym dziewczyny robiły co chciały (pomiatały, biły). Naprawdę dziwią mnie opinie chwalące takie anime.
Nyan Koi! - lepsze niż się spodziewałem. Wątek klątwy, z którą zmaga się główny bohater przyjemnie przeplata się z wątkiem romantycznym, dzięki czemu uniknięto monotonni (a przynajmniej ja jej nie doświadczyłem). Pod względem komediowym, też seria daje radę i całkiem porządnie się pośmiałem. W sumie nie ma za bardzo do czego się przyczepić i jak dla mnie Nyan Koi! zasługuje na 8/10.
Ostatnio, po dłuższej przerwie, oglądnąłem sobie jeszcze raz i bawiłem się nie gorzej niż za pierwszym razem : ) Polecam amw "My Bitches" : DAkurat to właśnie Twój post z "My Bitches" w temacie o AMV skutecznie zachęcił mnie do tej serii. Wypada chyba mi więc ładnie Ci podziękować :biggrin: .
Akurat to właśnie Twój post z "My Bitches" w temacie o AMV skutecznie zachęcił mnie do tej serii. Wypada chyba mi więc ładnie Ci podziękować :biggrin: .Widocznie ty jesteś bardziej tolerancyjny niż ja na głupotę i bzdury w anime. :D Szczególnie nie lubię postaci tsundere bo zazwyczaj są wyjątkowo głupie. Jednak zdarzają się i fajne tsundere.
Wypada chyba mi więc ładnie Ci podziękować :biggrin: .
btw. oglądnąłem sobie pierwszy epek R.O.D OVA - czadowe : )Momentami ma gęsty i dosyć dołujący klimat.
OVA niezbyt mi się podobają, RoD: The TV to jest dopiero odlot.Kiedyś o tym pisałem. Bardzo dobre anime i faktycznie seria TV lepsza od OVA. Mimo to OAV też fajne.
OVA niezbyt mi się podobają, RoD: The TV to jest dopiero odlot.
Też wolę OAV-kę. Ciekawsza główna postać, bardziej skondensowana akcja i brak nudnych momentów, a co najważniejsze brak dzieciarni i szkolnych perypetii. OAV-ka to inna liga bym powiedział.Ta postać również występuje w serii TV. Zresztą seria TV jest wiele dłuższa, a mimo to odcinki są ciekawe, a główne bohaterki fajne.
Serio? Gdzie bym nie patrzył, to OVA lepiej oceniany. Jak sam patrzę to na pierwszy rzut oka (strona wizualna, postacie) też OVA bardziej mi się podoba.Miałem bardzo podobne odczucia na początku, ale gdy już zacząłem oglądać, to natychmiast mi się zmieniło.
Też wolę OAV-kę. Ciekawsza główna postać, bardziej skondensowana akcjaByć może, ale czasami tak niepoważna że przyprawiała mnie o uśmiech politowania.
i brak nudnych momentówJa się tam wynudziłem na 2 i 3 OVA, podczas gdy seria nie popuściła ani na chwilę.
a co najważniejsze brak dzieciarni i szkolnych perypetii.I tu dochodzimy do sedna sprawy: Anita i jej szkolne perypetie to najlepsze co się tej serii mogło przytrafić. :D
OAV-ka to inna liga bym powiedział.O, dobrze powiedziane. I do każdego trafia coś innego. Mi się bardziej podobał tivik.
Akurat oglądam RoDa TV i po 9 epach to jak dla mnie taki średniak.Na pewno to nie jest średniak tylko znacznie lepsze anime. Średniaki to wiele haremówek, ale nie to anime.
Następnie zacząłem Eve no jikan - wywołało u mnie szał. Świetne anime, wciąga bez granic, ale jedna aby sprawa... czemu aby 6 epów? ;/Bo dobre serie to zazwyczaj te krótkie, szity maja po 100 i wiecej epów jak Naruciaki i Blechy*
Następnie zacząłem Eve no jikan - wywołało u mnie szał. Świetne anime, wciąga bez granic, ale jedna aby sprawa... czemu aby 6 epów? ;/Bardzo dobre anime. Ciekawy pomysł, postacie i nawet nie było nudne.
Naprawdę dobra seria. Nieźle pokręcona fabuła i świetnie budowane napięcie między dwiema postaciami.Ciekawe czy to prawda. Może niedługo je obejrzę choć prawdziwy fan anime czeka na wersję BD.
Suzumiya Haruhi no Shoushitsu - Przepyszny film. żeby była taka cała seria to było to mistrzostwo. Znowu podobało mi się bardzo to, że haruhi była poboczna a prym wiedła nagato i asahina. Wspaniale to zrobione było do tego największe przywiązanie kyona widzialem do nagato.Haruhi powinna być główną bohaterką bo to najlepsza postać. Film wiele stracił, że tak właśnie nie było.
Suzumiya Haruhi no Shoushitsu - Przepyszny film. żeby była taka cała seria to było to mistrzostwo. Znowu podobało mi się bardzo to, że haruhi była poboczna a prym wiedła nagato i asahina. Wspaniale to zrobione było do tego największe przywiązanie kyona widzialem do nagato.
Mam teraz na netbooku przepyszną tapetę z nimi autorstwa White Datura.Czyżby tą bożonarodzeniowa, z wystawą sklepowa w tle?
Haruhi powinna być główną bohaterką bo to najlepsza postać. Film wiele stracił, że tak właśnie nie było.Bardzo się mylisz, no ale jeśli ona ci najbardziej przydała to trudno.
Po tym filmie wreszcie polubiłem Nagato - głupi Kyon : PMnie i w serii przypadła do gustu.
Mam teraz na netbooku przepyszną tapetę z nimi autorstwa White Datura.Można poprosić?:)
Bardzo się mylisz, no ale jeśli ona ci najbardziej przydała to trudno.Dlaczego Nagato mam lubić ? Nie lubię zbytnio takich charakterów (mimo, że nie są irytujące), a żywiołowe, inteligentne i piękne dziewczyny to praktycznie ideał.
Aby pytanie na koniec do tych co oglądaliŚwietne pytanie. Sam chciałbym się dowiedzieć co tam tak naprawdę się stało. Ale przeca nie ma to jak zakończyć takie animu znakiem zapytania, przez to wyda się młodym widzom jeszcze bardziej mistyczne i poważne.Spoiler: pokaż
A ja z kolei Kiki uwielbiam, tuż obok Mimi wo Sumaseba.Obejrzałem Kiki i potwierdzam... damn jedno mnie tylko martwi... tyle fanu mam z tymi filmami że jak się skończą to będę chciał więcej a nie będzie... ehh życie.
Puell Magi Madoka Magica?
P.S. Zna ktoś jakieś anime parodiujące anime rodzaju Mahou Shoujo?
Puell Magi Madoka Magica?
Może to niezbyt pasuje do słowa "parodia" ale chyba najlepiej kontrastuje z magicznymi dziewczynkami.
Angel Blade, Kekko Kamen, Lingerie Senshi Papillon Rose.
P.S. Zna ktoś jakieś anime parodiujące anime rodzaju Mahou Shoujo?IMHO fajne jest Renkin San-kyuu Magical? Pokaan
Puella Magi Madoka Magica?To anime nie ma absolutnie nic wspólnego z parodią.
IMHO fajne jest Renkin San-kyuu Magical? PokaanJest świetne i często bardzo zabawne. Co prawda bez fabuły, ale to nie szkodzi.
Nurse Witch Komugi-chan Magikarte + Nurse Witch Komugi-chan Magikarte Z, chociaż przedtem wypadaloby łyknąć Soul Takera.
P.S. Zna ktoś jakieś anime parodiujące anime rodzaju Mahou Shoujo?Chyba jeszcze nikt nie wymienił Puni Puni Poemi.
Chyba jeszcze nikt nie wymienił Puni Puni Poemi.A o tym to całkiem zapomniałem. Strzał w dziesiątkę.
Gintama - bardzo sympatyczny, zabawny, ale jednak tasiemiec. Z anfanem łączy mnie jedna rzecz - oglądanie anime w całości, od początku do końca, bez przerwy na inne tytuły, co w przypadku tak długiej serii wyjątkowo zabolało. Gintamą' z pewnością się zajmę, ba, nawet zdążę się pewnie stęsknić , ale wyżej niż 8.5/10 nie wystawię. Delikatny przełom w swojej kategorii napewno jest, ale i widać pewien schemat, którym anime podąża przez wszystkie dwieście odcinków.Też nie dawno skończyłem oglądać gintamę. Dla mnie to rewelacyjny humor, ale można zauważyć, że autorzy świetną potrafią balansować klimatem by przejść od komedii do np. dramatu(jednoodcinkowego). Osobiście też uważam, że gintame bardzo fajnie się ogląda po 20 epków raz na jakiś czas wymiennie z innymi animcami, bo oglądając ciągowo stajemy się wybredniejsi.
The World God Only Knows II - po solidnym sezonie pierwszym pojawił się równie solidny, jak nie delikatnie lepszy, sezon drugi. Pierdółkowata fabuła pełna fruwających szkolnych mundurków, zadziwiająco dobra oprawa graficzna, seria od której nie wymagałbym nic więcej i nic mniej - 8/10.A nie wydawało ci się, że to w kółko to samo ? Ten II sezon nie był lepszy ponieważ zamiast coś wprowadzić innego, ciekawszego (lub coś tak niesamowitego jak fabułę) to znowu główny bohater spotykał najczęściej jakieś głupie dziewczyny (czyli tsundere nie licząc nauczycielki) i starał się je zdobyć.
zapamiętania.
W życiu Steinsa ambitnym animu bym nie nazwał. Niegłupim, piekielnie dobrze wyważonym i wykonanym, takim, któremu udało się liznąć kilka poważniejszych tematów - owszem. Ale to był twór nastawiony na kasę, gdzie wszystko inne stało na drugim planie. Że był po prostu dobry i odcinający się od całej reszty papki? Super, oby częściej nas tak zaskakiwali. Ale co to za czasy, kiedy jak głupi cieszę się jednym na kilka sezonów naprawdę dobrym animu... :/
A nie wydawało ci się, że to w kółko to samo ? Ten II sezon nie był lepszy ponieważ zamiast coś wprowadzić innego, ciekawszego (lub coś tak niesamowitego jak fabułę) to znowu główny bohater spotykał najczęściej jakieś głupie dziewczyny (czyli tsundere nie licząc nauczycielki) i starał się je zdobyć.
Pojawiła się nowa postać o nazwie Haqua, która również okazała się durną i irytującą tsundere.
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=character&charid=25896 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=character&charid=25896)
Oczywiście podobało mi się więc oceniłem I sezon 8/10, a II 7/10. Oglądałem II sezony pod rząd.
Steins;Gate - po setkach godzin, które spędziłem ostatnio na oglądaniu serii komediowych, szkolnych, wesołych i niewymagających, dla równowagi potrzebowałem obejrzeć coś ambitniejszego, chociaż na zawsze już raczej będę się trzymał zdania, że w kwestii rzeczy bardziej wymagających, skłaniających do refleksji - lepiej będzie wybrać książkę, czy film....albo jeszcze lepiej jakąś Visual Novelkę :>
Ale to samo uniwersum, co S;G i C;H to to nie jest?Nie. Tym niemniej dotykają podobnej, hmm, gamy zagadnień ;)
I jeszcze pytanko z ciekawości - jak to stoi z interaktywnością, Riczu? Raz na 5 godzin czytania klikamy w jedną z dwóch opcji dialogowych, która i tak niewiele zmienia, czy jest to jakoś bardziej złożone? Raz się tylko zabierałem do większego VN i wymiękłem właśnie z racji powyższej kwestii. Było sympatycznie, ale jednak brakowało mi większej interakcji.Hm, a przed chwilą mówiłeś że wolałbyś książkę albo film - media które z interaktywnością nie mają kompletnie nic wspólnego?
Hm, a przed chwilą mówiłeś że wolałbyś książkę albo film - media które z interaktywnością nie mają kompletnie nic wspólnego?
Wracając do twojego pytania - mniej więcej tak, choć nie na 5 godzin tylko zdecydowanie częściej. Z wyborami też bywa różnie: niektórych rezultat jest natychmiastowy, niektóre wybory odbiją ci się czkawką z dużym opóźnieniem, a niektóre to czysta kosmetyka. Generalnie w sumie trochę jak w życiu: nigdy do końca nie wiesz czy to co zaraz zrobisz będzie miało jakieś (i jakie) znaczenie, choć często masz prawo podejrzewać że tak właśnie będzie. W każdym razie, ja jak gram w tego typu gierkę za pierwszym razem staram się nie świrować i odpowiadać mniej więcej tak jak bym postąpił w życiu - dopiero gdy coś nie wyjdzie i złapię BAD ENDa wtedy wracam i próbuję kombinować czy zgadywać o co chodziło autorowi scenariusza.
Kurokami - dziwne anime i nie równe. Ostatni odcinek świetny bardzo mi się podobają takie zakończenia. Wszystko fajne te zwroty akcji itd, ale momentami miałem wrażenie wkradania się bzdurności. Ogólnie oceniam 6,5-7,5/10Taką ocenę jaką wystawiłeś to raczej do trochę ponadprzeciętnego ecchi, a nie świetnego Kurokami (z fajnymi zwrotami akcji).
momentami miałem wrażenie wkradania się bzdurności.Szacun. Ja momentami nie miałem wrażenia wkradania się bzdurności. Właściwie teraz się zastanawiam jakim cudem i po jaką cholerę obejrzałem to do samego końca. Chyba miałem wtedy dużo więcej wolnego czasu, z którym nie wiedziałem co robić.
Właściwie teraz się zastanawiam jakim cudem i po jaką cholerę obejrzałem to do samego końca. Chyba miałem wtedy dużo więcej wolnego czasu, z którym nie wiedziałem co robić.Dziwaczna opinia. Wiem, że Kurokami nie zostało docenione przez fanów, ale dlatego że wolą oglądać durne anime z rodzaju Clannad, Ano Hi Mita, Ouran High School Host Club czy jakieś inne głupie komedie lub bzdurne serie. Denne romanse są wyżej oceniane niż świetne anime akcji.
Właściwie teraz się zastanawiam jakim cudem i po jaką cholerę obejrzałem to do samego końca. Chyba miałem wtedy dużo więcej wolnego czasu, z którym nie wiedziałem co robić.
Żebyś kurde wiedział. Im jestem starszy, tym bardziej się o tym przekonuję. Tyle jest fajnych serii akcji, naprawdę nie ma sensu oglądać do końca jakichś popierdółek. Aż sobie puszczę (znowu) tę walkę z czwartego epa Ben-to, nie mogę przestać jej oglądać.Tyle, że ty nie masz pojęcia co to jest dobra seria akcji. :lol:
Taką ocenę jaką wystawiłeś to raczej do trochę ponadprzeciętnego ecchi, a nie świetnego Kurokami (z fajnymi zwrotami akcji).Co do świetności walk to powiem ci, że chyba nie widziałeś żadnego shuonena. Walki mogły być, ale jeśli chodzi walki z udziałem kuro to były beznadziejne. Chociaż by z tego powodu, że każda jej walka to biegnięcie do przodu i wyprowadzenie jednego prostego ciosu i tu zataczała się pętla. Dałem tako ocenę za cało kształt, bo naprawdę momentami było fajnie.
Jackal za takie świetne walki (wysokiej jakości) i rewelacyjną muzykę to już jest ocena 8/10. A jak do tego dodać ciekawą fabułę to anime na jeszcze wyższą ocenę zasługuje.
Pojedynki czym dalej tym lepsze. A ostatnie walki (szczególnie zakończenie ostatniej walki) to już arcydzieło jeśli chodzi o anime akcji.
A co do bzdurności to chyba ten co ciągle udawał złego był przegięciem (choć swoje powody miał). Postacie były niezłe, ale tak oceniając z perspektywy całości to niektóre rzeczy wydają się absurdalne.
Szacun. Ja momentami nie miałem wrażenia wkradania się bzdurności. Właściwie teraz się zastanawiam jakim cudem i po jaką cholerę obejrzałem to do samego końca. Chyba miałem wtedy dużo więcej wolnego czasu, z którym nie wiedziałem co robić.Nie powiem w środku miałem takie wrażenie.
Co do świetności walk to powiem ci, że chyba nie widziałeś żadnego shuonena. Walki mogły być, ale jeśli chodzi walki z udziałem kuro to były beznadziejne. Chociaż by z tego powodu, że każda jej walka to biegnięcie do przodu i wyprowadzenie jednego prostego ciosu i tu zataczała się pętla. Dałem tako ocenę za cało kształt, bo naprawdę momentami było fajnie.Widziałem zapewne więcej shounenów od ciebie (i prawie wszystkie inne miały gorszą jakość wizualną) lecz Kurokami to już bardziej seinen choć do shounenów też go można zaliczać.
Nie powiem w środku miałem takie wrażenie.
Widziałem zapewne więcej shounenów od ciebieJesteś o 100lat za młody by mówić mi takie rzeczy.
Skomplikowane? a co tu było skomplikowane ? Jak czegoś nie wiesz daj znać to ci wyjaśnię.
Właśnie te walki z udziałem Kuro i stopniowanie mocy (Exceed: Mega exe! itd) było najlepsze. Co z tego, że były to proste walki ? Przecież tu głównie chodziło o moc. Umiejętność uzyskania jak największej siły dzięki przepływowi energii.
Poza tym te efektowne walki były bardzo emocjonujące czyli oglądając anime było się cały czas ciekawym co się stanie dalej z bohaterami.
To chyba nie jest takie skomplikowane.
Poza tym te efektowne walki były bardzo emocjonujące czyli oglądając anime było się cały czas ciekawym co się stanie dalej z bohaterami.Rozumiem co miałeś na myśli, ale dla mnie to brzmi tak: "efektownie przyrządzony arbuz był świetny, czyli jedząc kromkę chleba byłem ciekaw następnej."
Jesteś o 100lat za młody by mówić mi takie rzeczy.:lol:
To nie chodzi, że były proste pisałem aby, że każda jej walka to był jeden cios.Czyli nie zrozumiałeś tego anime. Jaki jeden cios ? Niestety zmyślasz.
Rozumiem co miałeś na myśli, ale dla mnie to brzmi tak: "efektownie przyrządzony arbuz był świetny, czyli jedząc kromkę chleba byłem ciekaw następnej."Z tego co piszesz wnioskuję, że nie zrozumiałeś co miałem na myśli. Jednak byłeś śpiący jak sam napisałeś.
Pamiętacie, chłopaki, że jesteście dorosłymi ludźmi i kłócicie się o lepsiejszość wyimaginowanych sytuacji z jakiegoś świetnego anime?Sir_Ace, że ci się jeszcze nie znudziło pisanie takich głupot. :D
Shirosama rozumiem, bo on ma te swoje wrodzone klapki na oczach, ale żeby tak...
:lol:Czyli nie zrozumiałeś tego anime. Jaki jeden cios ? Niestety zmyślasz.Powiedzmy, że odnośnie walk to widziałem lepsze, a nie które momenty były ciekawe.... już po za bataliami.
Z tego co piszesz wnioskuję, że nie zrozumiałeś co miałem na myśli. Jednak byłeś śpiący jak sam napisałeś.Sir_Ace, że ci się jeszcze nie znudziło pisanie takich głupot. :D
Pamiętacie, chłopaki, że jesteście dorosłymi ludźmi i kłócicie się o lepsiejszość wyimaginowanych sytuacji z animowanej bajki?Czasem trzeba ;), jak pewnie sam wiesz "dorośli" dużo rzeczy powinni, a w rzeczywistości wiadomo jak jest.
Powiedzmy, że odnośnie walk to widziałem lepsze, a nie które momenty były ciekawe.... już po za bataliami.Wiadomo, że nie każdemu to samo się podoba. Mnie po prostu głównie ciekawią argumenty osób za czymś lub przeciw czemuś. Nie lubię jak ktoś coś krytykuje, a nie potrafi napisać konkretnie dlaczego i za co. Kilka ogólników nic nie znaczy.
Czasem trzeba ;), jak pewnie sam wiesz "dorośli" dużo rzeczy powinni, a w rzeczywistości wiadomo jak jest.Ja od wielu lat nie oglądam bajek i to słowo uważam za idiotyczne i raczej nie mam tolerancji dla fanów, którzy tak nazywają anime. :D
Wiadomo, że nie każdemu to samo się podoba. Mnie po prostu głównie ciekawią argumenty osób za czymś lub przeciw czemuś. Nie lubię jak ktoś coś krytykuje, a nie potrafi napisać konkretnie dlaczego i za co. Kilka ogólników nic nie znaczy.Ja ci akurat konkretnie napisałem a nie ogólniki.
Ja ci akurat konkretnie napisałem a nie ogólniki.Głównie mi chodziło o fabułę i postacie bo te dwa elementy w większości decydują o jakości anime.
11 epek true tears - puki co wstrzymam się[ale bardzo fajne].Oglądałem kiedyś to anime i dało się obejrzeć, ale zbyt ciekawe nie było, a i główny bohater taki średni. Dziewczyny też przeciętne. Jednak ładna kreska.
Kurokami - dziwne anime i nie równe. Ostatni odcinek świetny bardzo mi się podobają takie zakończenia. Wszystko fajne te zwroty akcji itd, ale momentami miałem wrażenie wkradania się bzdurności. Ogólnie oceniam 6,5-7,5/10
Poczytaj mangę, przy niej anime jest do niczego. Tak dramatycznie pocięte i spłycone, że szkoda gadać.Anime było tak świetne, że manga na pewno nie jest lepsza (no i nie ma tej pięknej muzyki). Zresztą powinieneś wiedzieć, że mnie mangi mało co interesują. W 95 procentach liczy się anime. Na mangi nie chcę tracić czasu.
Nie ma muzyki, ale ma o wiele bardziej rozbudowaną fabułę, więcej miejsc i bohaterów. Skoro anime ci się aż tak spodobało, to przy mandze mógłbyś odlecieć. O ile argument że mang nie czytujesz jeszcze byłbym w stanie kupić, bo ja też bardzo rzadko po nie sięgam i zwyczajnie to rozumiem, tak niepodważalne stwierdzenie że manga absolutnie nie może być lepsza natychmiast przypomniało mi z kim rozmawiam. Niech Wasza Wysokość wybaczy mi tę chamską impertynencję, oczywiście Wasza Wysokość jak zwykle wie lepiej, choć Wasza Wysokość nie raczył zaszczycić jej łaskawym spojrzeniem swych szlachetnych oczu. Po co w ogóle próbowałem.Tenchi to, że napisałem że manga na pewno nie jest lepsza to przecież dlatego iż preferuję anime (jak również animację, głosy i ładną muzykę). Zresztą logiczne, że to moja opinia.
No nie wiem - ja juz tyle splycych fabul i zwalonych koncowek widzialem, ze powoli przeszedlem z anime only na przewage mang.Po prostu nie interesuj się mangą to nie będziesz tak narzekał na anime.
Wiesz co, ja też wolę kolorowe ruszające się obrazki gadające głosami seiyuu.Tenchi powinieneś napisać, że wolisz oglądać ładne dziewczyny w anime z pięknymi głosami seiyuu. To jest prawidłowe myślenie.
Swoja droga to Ghibli mnie wogle nie kreci - niesamowicie nudne sa te ich filmy - chyba tylko Spirited Away z tych kilku ktore widzialem na razie mi podpasowal.Powiem ci, że są znacznie ciekawsze od serii TV Ghost in the Shell (i zazwyczaj doskonałe pod każdym względem). Oglądałem prawie wszystkie filmy Miyazakiego i całego GITSa.
Muszę szczerze przyznać, że mi też nie wszystkie ich filmy pochodzą. Nie podoba mi się to forsowanie na siłę wartości prorodzinnych.Nie sądzisz, że ta oryginalność czyli tworzenie anime dla wszystkich to coś dobrego ?
Obejrzałem Darker than Black - Seria mi się spodobała. Ciekawa historia, postaci. Ocenił bym na 8-8,5/10A widziałeś II sezon ? Jak dla mnie nawet ciekawszy od I choć wiele osób na niego narzeka mimo, że wcale nie był gorszy. No jedynie końcówka mnie zawiodła. Jednak OAVki są jeszcze lepsze.
Nie sądzisz, że ta oryginalność czyli tworzenie anime dla wszystkich to coś dobrego ?Sądzę że to coś dobrego, bo anime Miyazakiego spodobają się zarówno dla dorosłych jak i znacznie młodszych widzów. Ale mi się wszystkie nie podobają. As easy as that.
Anime Miyazakiego prawdopodobnie spodobają się zarówno dla dorosłych jak i znacznie młodszych widzów.
A widziałeś II sezon ? Jak dla mnie nawet ciekawszy od I choć wiele osób na niego narzeka mimo, że wcale nie był gorszy. No jedynie końcówka mnie zawiodła. Jednak OAVki są jeszcze lepsze.II obejrzałem 6 odcinków i póki co też fajne, ale jedynka lepsza. Zakończenie było dobre wbrew temu co mówili inni. Jedynka miała genialny pierwszy emding , a znowu II ma dobry op.
Darker than Black: Ryuusei no Gemini Specials? Czy to jest to ? Ma to 4 epki? Mało co o tym mogę znaleźć.
Amagami SS - również po 6 epach - tym razem nie najlepiej. Strasznie mnie irytuje główny bohater, taka grzeczna pierdoła bez jaj. Natomiast sam koncept 6 historii w ramach jednego anime, za całkiem orginalny i ciekawy.To na razie nic. On dopiero później zaczął irytować. Właśnie w kilku pierwszych odcinkach był nawet fajny.
Powiem ci, że są znacznie ciekawsze od serii TV Ghost in the Shell (i zazwyczaj doskonałe pod każdym względem). Oglądałem prawie wszystkie filmy Miyazakiego i całego GITSa.Nie sądzisz, że ta oryginalność czyli tworzenie anime dla wszystkich to coś dobrego ?
Bluźnisz ;) GITS to jedno z najlepszych anime jakie zrobiono.Podsumowując całego GITSa:
Głebokie, poruszające ciekawy problem, sklaniajace do myslenia, a przy tym ciagle ciekawe do ogladania, bez popadania w pseudo metafizyke/filozofie.
Bluźnisz :wink: GITS to jedno z najlepszych anime jakie zrobiono.Może sobie być najlepsze, ale nie wszystkim się podoba. Ja też jakoś nigdy nie modliłem się do Shirowa, a na filmach GitS-a fantastycznie się wyspałem. Serię widziałem tylko pierwszą, do siódmego odcinka i niezbyt mnie ciągnie do oglądania dalej.
Głebokie, poruszające ciekawy problem, sklaniajace do myslenia, a przy tym ciagle ciekawe do ogladania, bez popadania w pseudo metafizyke/filozofie.
Hatsukoi limited special ciekawe fajnie przedstawione i debilne w 5 i 6 epku chociaż potraktuję to jako wątek komediowy w momencie kiedy pozuje malarzom myśli sobie "czemu oni wszyscy się na mnie patrzą?" :| , a w 6 kiedy wchodzi do niej zaitsu gdy jest rozebrana daje jej ręcznik do wytarcia to ona zawiązała sobie na oczy ? - i to akurat bardzo mnie rozbawiło :DTe speciale były takie wyjątkowo dziwne, ale i tak fajne. :D
Nareszcie pojawiło się godne wydanie jednego z lepszych animu ever - wszystkie ep LoGH z dobrego BluRaya (nie chińskich bootlegów). Odpowiednio odszumione i bez żałowania megabajtów (odcinki między 250 a prawie 700 MB, i to w 10-bitowym kodowaniu x264). Żeby było jeszcze ciekawiej, multum scen przerysowano od podstaw, zmieniono design kilku postaci (w sumie to było już na jednym z nowszych wydań DVD). No i wreszcie jest dźwięk, a nie charczenie z głośników.
Nie wiem, czy znajdę czas na całość, ale powolutku sobie serię odświeżam.
Kimagure Orange Road: I Want to Return to That Day, cholernie przygnębiający film. Ale dobry.No nie? Świetny. Fantastyczne zwieńczenie nie mniej fantastycznej serii. Polecam też drugi film. Ludzie mówią że nie był potrzebny, ale IMHO ładnie spina klamrą wszystko w zamkniętą całość.
Deadman Wonderland- 12 odc i oav iście krwawego anime, gore widzę gore w anime to jeszcze aż tak nie ale w mandze to dopiero psychopatyczne klimaty. Aż się zastanawiam skąd taka psychodela się bierze. Przypomina mi Elfena... Nie będę wiele pisał bo popsuję oglądanie, polecam ale nie wszystkim szczegolnie mangę.Nadal czekam na wersje BD bo tak jest cenzura.
Aoi Bungaku - Ciekawe 4 opowieści. Każde w poważnym klimacie. hmmmm ocena według mnie 7-8,5/10 w zależności od historii. Najbardziej spodobałą mi się "koniec człowieczeństwa" i "egoizmie ludzi. co było pokazana historia z dwóch stron"Pierwsza opowieść była najdłuższa lecz również jakby najbardziej wciągająca. Z tych wszystkich opowieści to chyba tylko dwie były trochę nudniejsze.
Fajna była również ta opowieść gdzie był ten sam odcinek pokazany z perspektywy dwóch różnych osób.I właśnie ta i ta pierwsza najbardziej mi się spodobały.
Po raz kolejny obejrzałem Księżniczkę Mononoke (tym razem jednak po japońsku, wcześniej jedynie z ang. dubbingiem i polskim lektorem) i po raz kolejny nie mogę wyjść z podziwu.Stanowczo przesadzasz.
Jeśli chodzi o udawanie dzików, co konkretnie uważasz w niej za głupie? Bo jeśli chodzi ci o to, że stary, ślepy, konający magiczny dzik był za głupi, by wiedzieć, że to ludzie w przebraniu to nie będę nawet tracił czasu na spieranie się z tobą.Ashitaka widział co się dzieje (udawane dziki), a nie zareagował. Zresztą tak samo było z San. Najpierw się tylko patrzą, a reagują jak już było za późno.
Ashitaka widział co się dzieje (udawane dziki), a nie zareagował. Zresztą tak samo było z San. Najpierw się tylko patrzą, a reagują jak już było za późno.Yyy... Gdy Ahitaka przybył na jakiekolwiek działanie było już za późno. Okkoto zaprowadził łowców/myśliwych tam gdzie chcieli i zaczął zmieniać się w demona. Poza tym przeciwnicy mieli miażdżącą przewagę. Jego jedynym atutem była demoniczna prawa ręka, ale liczba oponentów była zbyt duża żeby kozakować. San miała jeszcze gorzej. Właśnie to kolejny dowód na to, że anime jest perfekcyjne. Nie ma tu Chucka Norrisa, który jednym kopnięciem załatwiłby małą armię. W obliczu niekorzystnego układu sił wygrana nie leży po stronie protagonistów, plot-armora tu nie ma (a w każdym razie nie takiego, który rzuca się w oczy).
Yyy... Gdy Ahitaka przybył na jakiekolwiek działanie było już za późno. Okkoto zaprowadził łowców/myśliwych tam gdzie chcieli i zaczął zmieniać się w demona. Poza tym przeciwnicy mieli miażdżącą przewagę. Jego jedynym atutem była demoniczna prawa ręka, ale liczba oponentów była zbyt duża żeby kozakować. San miała jeszcze gorzej. Właśnie to kolejny dowód na to, że anime jest perfekcyjne. Nie ma tu Chucka Norrisa, który jednym kopnięciem załatwiłby małą armię. W obliczu niekorzystnego układu sił wygrana nie leży po stronie protagonistów, plot-armora tu nie ma (a w każdym razie nie takiego, który rzuca się w oczy).Widać, że nie rozumiesz o co chodzi. Pisałem o tym, że zareagowali dopiero wtedy jak ci łowcy zaatakowali tego dzika.
Po raz kolejny obejrzałem Księżniczkę Mononoke (tym razem jednak po japońsku, wcześniej jedynie z ang. dubbingiem i polskim lektorem)Sam od jakiegoś czasu się z tym noszę. Oglądałem jak puszczali to u nas po raz pierwszy w kinach a potem tylko raz jak wypuścili DVD ale wszystko z angielskim dubingiem i korciło mnie żeby ten świetny film zobaczyć w oryginale.
Sam od jakiegoś czasu się z tym noszę. Oglądałem jak puszczali to u nas po raz pierwszy w kinach a potem tylko raz jak wypuścili DVD ale wszystko z angielskim dubingiem i korciło mnie żeby ten świetny film zobaczyć w oryginale.Wersji HD raczej się nie znajdzie. Najlepsze wersje jakie znalazłem wyglądały tak (może Sir_Ace wyrazi swoją fachową opinię nt. poniższych screenów):
Chociaż w opinii brata Andersonka w roli Moro była nie do pobicia. Może w końcu się zbiorę i spróbuję odpalić wersję hd.
Po raz kolejny obejrzałem Księżniczkę Mononoke (tym razem jednak po japońsku, wcześniej jedynie z ang. dubbingiem i polskim lektorem) i po raz kolejny nie mogę wyjść z podziwu."Księżniczka Mononoke" to jedyny film Miyazakiego - a widziałem praktycznie wszystkie - który mi nie podszedł. Ale obejrzałem go tylko raz, wtedy jak leciał w polskich kinach... I zdaje się, że właśnie z angielskim dubbingiem, bo nie pamiętam... W każdym razie trzeba będzie dać temu filmowi jeszcze jedną szansę...
I zdaje się, że właśnie z angielskim dubbingiem, bo nie pamiętam...W kinach właśnie jest ten problem, że nie ma wyboru. Ja bym w żadnym razie nie oglądał anime z angielskim dubbingiem. Dla mnie postacie w anime muszą mieć oryginalny (japoński) głos.
W kinach właśnie jest ten problem, że nie ma wyboru. Ja bym w żadnym razie nie oglądał anime z angielskim dubbingiem. Dla mnie postacie w anime muszą mieć oryginalny (japoński) głos.Pełna zgoda. Wtedy tak naprawdę nie wiedziałem, kim jest Miyazaki, a poszedłem na film, bo było o nim głośno. A dystrybutor sprowadził do polskich kin "Księżniczkę..." pewnie via Ameryka...
Pełna zgoda. Wtedy tak naprawdę nie wiedziałem, kim jest Miyazaki, a poszedłem na film, bo było o nim głośno. A dystrybutor sprowadził do polskich kin "Księżniczkę..." pewnie via Ameryka...Czytałem, że Spirited Away i Ruchomy Zamek Hauru było w polskich kinach z polskim dubbingiem.
Czytałem, że Spirited Away i Ruchomy Zamek Hauru też było w polskich kinach z angielskim dubbingiem.Ja je widziałem z polskim dubbingiem. I to jest dla mnie do przyjęcia.
Ja je widziałem z polskim dubbingiem. I to jest dla mnie do przyjęcia.Pomyliło mi się. Miałem oczywiście na myśli polski dubbing. : ) To Mononoke miała polskie napisy i angielski dubbing.
http://www.amazon.com/Princess-Mononoke-Blu-ray-Billy-Crudup/dp/B001V9LPYE (http://www.amazon.com/Princess-Mononoke-Blu-ray-Billy-Crudup/dp/B001V9LPYE)Taa, ale nie w najbliższym czasie. Spójrz na tabelkę, nie ma Blu-raya w ofercie, jeszcze nie wyszło (Sign up to be notified when this item becomes available).
Zawsze można kupić.
anime po raz pierwszy oglądałem w supermarkecie xD.Każdy od czegoś zaczynał.
twierdząc że tam można super laski pooglądać. :DChwilami faktycznie można. : )
Każdy od czegoś zaczynał.Przypomina mi się mój szok kiedy widziałem pierwszego hentajca... jakoś w nocy przeglądałem sobie kanały a miałem cyfrę plus i trafiłem.
Mój znajomy zaczynał od hentaiców, twierdząc że tam można super laski pooglądać. :biggrin:
Świeżo po Berserk - ciśnie mi się, gdzie jest dalszy ciąg? Anime stopniowe od słabego do świetnego. Główny bohater sympatyczny taki koks tzn. - nie zrobisz tego! - zrobię a co? :)Powiedział bym, że pierwszy odcinek był świetny więc nie zaczęło się do słabego. Jak dla mnie najsłabszy odcinek w Berserk to 7/10, a najlepszy 10/10. Średnio wychodzi 9/10.
Jednak to jest to co mają stare tytuły. Praktycznie takie anime posiadają wszystko by zadowolić oczekiwania widza i to nie ważne, że momentami oglądamy malowidła, a nie ruchome obrazki czy coś się dzieje nie tak. To po prostu cieszy historią i bohaterami. :). No może prócz końcówki[naprawdę nie ma nic dalej?]. Oceniam hmmmmmm 10/10 w swoim rodzaju, a ogółem 8,5/10
Polecam mange, bardziej rozbudowana, anime to takie w sumie streszczenie tego co w mangdze do pojawienia się "Ręki Bożej" i dalej sie urywa, bo manga wtedy była do tego momentu narysowana.Jest manga dostępna i to po polsku, ale muszę przyznać, że do mang mnie jakoś nie ciągnie (tym bardziej do czytania z ekranu telewizora/monitora). :)
I chwała twórcą anime, że nie chcieli robić "zapychaczy" jak w Bleachu, choć jednak nadal jest to tylko streszczenie.
Po paru ep Now and Then, Here and There pełen zachwyt. Wziąć dobrą historię, odpowiednio poważnie do niej podejść i nie dorzucać cycków, pantyshotów ani pustej przemocy dla podbicia oglądalności - w tych czasach coś normalnie nie do pomyślenia. Seria do powolnego delektowania się.Jednak ten główny bohater niezbyt mi pasował do klimatu anime. Chociaż wiadomo, że on taki miał być.
Dziwne to trochę, ale OST z Berserka za mną chodzi.Zaprawdę powiadam ci, nie ma w tym nic dziwnego :]
Hm, jakoś mi się nie chce wierzyć żeby dokupili brakujące odcinki. Podobnież nie chce mi się wierzyć aby kultowa już dziś kwestia "kochałem cię jak brata", jak również masa innych zahaczających o tematy powszechnie uznawane u nas za drażliwe, została poprawiona.Podobnież jak mi nie chciało się wierzyć że zmienili (poprawili) tłumaczenie...
Hm, jakoś mi się nie chce wierzyć żeby dokupili brakujące odcinki. Podobnież nie chce mi się wierzyć aby kultowa już dziś kwestia "kochałem cię jak brata", jak również masa innych zahaczających o tematy powszechnie uznawane u nas za drażliwe, została poprawiona.Mają być również 2 ostatnie odcinki I serii czyli te których wtedy nie było. Poza tym tłumaczenie miało być trochę poprawione.
Capeta czyli sportowy shounen o gokartach - póki co obejrzałem 16 odcinków na 52 i anime prezentuje się dosyć standardowo dla swego gatunku. (...)Widzę, że mamy podobne odczucia. Więcej nt. tego anime pisałem z Nakago tutaj (i niżej): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,25265.msg901603.html#msg901603 (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,25265.msg901603.html#msg901603)
No i wkręciłem się w Utenę. Strasznie specyficzny klimat lekko zahaczający o kicz, trochę pachnie Clampem. Jednym słowem - mniam i top tier. Do tego fajna kreska (uwielbiam takie starocie prawie nieznające CG), naprawdę dobry OST, fajni seiyuu.A tak orientacyjnie chodzi o tą Utenę? http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=287 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=287)
The World God Only Knows OVA - Four Plus an Idol - czwórka dziewczyn z klasy Keimy (włącznie z jego siostrą z piekła rodem) postanawia założyć zespól. A że wszystkie są do kitu Elsee pod wpływem pewnego anime proponuje założenie Klubu Muzyki Lekkiej (ciekawe jakim...) w szkole. Niestety aby dostać zgodę od nauczyciela muszą na teście z anglika zdobyć 100%. Niestety w angliku są jeszcze gorsz niż z graniu i śpiewaniu więc biorą głównego bohatera jako korepetytora. Jeśli ktoś czyta mangę to zaskoczenia nie będzie anime dalej wiernie ją przedstawia. i tak samo jak w przypadku poprzednich dwóch serii wypada to całkiem nieźle.OAVka podobnie fajna jak seria TV. Mam nadzieję, że będzie III sezon.
No i wkręciłem się w Utenę. Strasznie specyficzny klimat lekko zahaczający o kicz, trochę pachnie Clampem. Jednym słowem - mniam i top tier. Do tego fajna kreska (uwielbiam takie starocie prawie nieznające CG), naprawdę dobry OST, fajni seiyuu.Z twojego opisu wnioskuję że jesteś jeszcze na etapie pierwszego sezonu (1-13). Niestety po dość ciekawym początku, potem... szkoda gadać. Za to OST jest naprawdę niezły a kilka kawałków ociera się o geniusz, choć nie każdy musi lubić taki typ muzyki. Rinbu Revolution to klasyk, Zettai Unmei Mokushiroku - mega klasyk, a te organy z tej obowiązkowej z pierwszej sezonu scenki (""If it cannot break out of its shell...") - *mlaaaask*
Aha, dokładnie :DPytam, bo nigdy nie jestem pewny skrótów.
Shakugan no Shana 8 ep - póki co średnie co najwyżej, a walki hmmmm tragiczne. Mam nadzieję, że będzie lepiej.Nie było źle gdyż jak pamiętam I sezon był też fajny. Jednak szczególnie walki miały jakby lepszy klimat (i lepiej wyglądały) w II sezonie.
Właśnie mi się przypomniało, że fajny był motyw hirai 1-3 odcinek. Szkoda, że tak szybko później o nie zapomnieli.
a anime dosyć przeciętne, ale daje 7/10.Dla mnie przeciętne to 5-6/10, a wyżej to dobre, bardzo dobre i doskonałe.
4 epek Shakugan no Shana Second - niszcząca głupota. Dzięki jednej osobie i przy pomocy reszty otrzymujemy obrzydliwe ilości głupoty.Pisz konkretnie co masz na myśli. :D
Chodzi tylko i wyłącznie o Konoe ? Zachowuje się jak by była idiotko co najmniej. Jej ruchy, zachowania jęki - nie do wytrzymania.
Np. Yuji z nią stoi robi krok ta go łapie za rękaw i ani be ani me, do tego mina przygłupa. Ogrom sytuacji, które się namnażają masowo. Dobre jeszcze jak siedzą w restauracji, a ona kładzie się spać po czym znika i co robi? Stoi przy kocie trzymając pisklę i czeka nad kotem aż pójdzie. Po mimo, że została upominana by nie znikała. Ogólnie zachowuje się jak kilku letnie dziecko lub jak by cierpiała na jakieś schorzenie. I tu już ją nie usprawiedliwi żaden czar ani też transplantacja mózgu czy oglądanie telewizji.
Skomplikowane anime nie jest i domyślam się kim jest i tym bardziej te dziwne zachowanie mi nie pasuje. Jeśli byłą by tą osobą co była to nie było by źle. Wtedy wszystko było by ok, bo pasowała do reszty. No może po za umysłowym orgazmem z yujim.Oglądaj dalej to zobaczysz kim jest. Zresztą jeśli to jest dla ciebie dziwne zachowanie to chyba niewiele oglądałeś anime. :)
Po jakiś 2 miesiącach przerwy (ni jednego epka nie obejrzałem przez ten czas) od Anime wróciłem do oglądania.
Zacząłem od Working'!! i stwierdzam iż dawno takiej zabawy przy Anime nie miałem.
Oglądaj dalej to zobaczysz kim jest. Zresztą jeśli to jest dla ciebie dziwne zachowanie to chyba niewiele oglądałeś anime. :)Oglądać oglądam ze względu na resztę. Myślę trochę już widziałem.
Właśnie też zapomniałem napisać, że oba sezony Working!! to najlepsza komedyjka/slice of life jaką oglądałem od pierwszego K-ONa.Porównujesz jeden z największych gniotów anime (Working!!) do jednego z najlepszych anime (oba sezony K-On) i piszesz, że gniot był lepszy. :lol:
Tylko że od K-ONa lepsza : P
Właśnie też zapomniałem napisać, że oba sezony Working!! to najlepsza komedyjka/slice of life jaką oglądałem od pierwszego K-ONa.Co prawda to prawda - ale to tak uśredniając, bo K-ON bywał bardzo nierówny. Niektóre odcinki niemiłosiernie przynudzały, ale też były takie na których można było pęknąć ze śmiechu.
Tylko że od K-ONa lepsza : P
Co prawda to prawda - ale to tak uśredniając, bo K-ON bywał bardzo nierówny. Niektóre odcinki niemiłosiernie przynudzały, ale też były takie na których można było pęknąć ze śmiechu.Przynudzać to raczej nie. Po prostu niektóre odcinki II sezonu były zbyt głupie nawet jak na K-On.
Porównujesz jeden z największych gniotów anime (Working!!) do jednego z najlepszych anime (oba sezony K-On) i piszesz, że gniot był lepszy. :lol:Nie mam pojęcia jak może komuś podobać się K-ON a nie podobać Working!! i odwrotnie. Przecież obie serie są tym samym - podobne stylistycznie moe komedyjki. No ale ja np pierwszy sezon K-ONa pokochałem a od drugiego odpadłem, bo był już totalnie o niczym.
Chociaż jak widać też taki można mieć gust. :)
Nie mam pojęcia jak może komuś podobać się K-ON a nie podobać Working!! i odwrotnie. Przecież obie serie są tym samym - podobne stylistycznie moe komedyjki. No ale ja np pierwszy sezon K-ONa pokochałem a od drugiego odpadłem, bo był już totalnie o niczym.Jak widziałem to nawet wizualnie Working!! był gorszy od K-On. W Working !! nie było w ogóle fajnych postaci (Inami Mahiru była strasznie irytująca i głupia), a w K-On polubiłem wszystkie dziewczyny.
Nie mam pojęcia jak może komuś podobać się K-ON a nie podobać Working!! i odwrotnie. Przecież obie serie są tym samym - podobne stylistycznie moe komedyjki. No ale ja np pierwszy sezon K-ONa pokochałem a od drugiego odpadłem, bo był już totalnie o niczym.Krova, z łaski swojej... nie wyciągaj głupot produkowanych przez forumowego trolla (anfana) z mojego ignora na wierzch. Z góry dzięki.
Krova, z łaski swojej... nie wyciągaj głupot produkowanych przez forumowego trolla (anfana) z mojego ignora na wierzch. Z góry dzięki.Głupotę i to podwójną sam teraz napisałeś Richie. Po pierwsze nazywając mnie trollem, a po drugie pisząc, że produkuję jakieś głupoty.
Krova, z łaski swojej... nie wyciągaj głupot produkowanych przez forumowego trolla (anfana) z mojego ignora na wierzch. Z góry dzięki.Chwilę czasu nie zaglądałem na MiA i nie wiedziałem, że ma innego nicka, zauważyłem dopiero przy kolejnym poście : )
Jackal najlepsze były te odcinki akcji czyli jak się pojawiał jakiś nowy potężny wróg. : ) Szczególnie walka z Sabrackiem i odcinki z Pheles jak również wtedy kiedy się wyjaśniło kim jest Konoe.To prawda. Właśnie te były fajne.
No i oczywiście końcowe odcinki były bardzo dobre.
To tak jak w 11 eyes. Nie no, obejrzyjcie OVA. ten odcinek jest seryjnie zboczonyTo nie była OVA lecz special.
Serial Experiments Lain bardzo specyficzne anime, po 3 odcinkach nie wiem co powiedzieć lub czego się spodziewać. Jedynie można przyznać, że klimat to to ma.Rewelacyjne anime z rodzaju cyberpunk. Jednak bardzo krótkie.
Rewelacyjne anime z rodzaju cyberpunk. Jednak bardzo krótkie.Anime prawda rewelacyjne póki co, ale jestem na 5 epku i jest po prostu obłąkane. Coś niby gwiazda, niby śwista, niby świeci, brzęczy, gra, ale po co, co i jak? Wszystko tak jakoś to na wznak.
Zastanawia mnie w nim czemu ta jej siostra tak z bzikowała.Żeby anime było bardziej emocjonalne i smutne.
Trafiłem wczoraj na czwórce odcinek Sailor Moon i nie rozumiem tych niektórych narzekań. Klimacik jest taki sam jak przy pierwszym oglądaniu, animacja wcale się nie zestarzała a nowy lektor i tłumaczenia są naprawdę fajne. Gdybym miał możliwość to z chęcią bym częściej oglądał.Chyba sobie żartujesz.
Coś tam jeszcze oglądam, ale dawno o tym wspominałem. Pora to nadrobić (wspominanie, nie oglądanie):
Kami nomi zo Shiru Sekai (http://myanimelist.net/anime/8525/Kami_nomi_zo_Shiru_Sekai) - zdziwiłem się. Spodziewałem się taniej haremówki i tylko "zaliczania" lasek, a dostałem całkiem fajna komedię z nieźle ukazanym głównym bohaterem. Nie jest źle - z chęcią sięgnę po drugi sezon.
Nyan Koi - właśnie obejrzałem i przyznam, że jest to fajne, lekkie nie męczące, a dające dobro zabawę. Postacie przyjemne i w dodatku żadna mnie nie denerwowała czy przeszkadzała. Naprawdę przyjemnie się oglądało. Jeszcze wrócę do postaci - nawet jeśli miała być bohaterka tą dobrą, miłą i nie domyślną to zrobione jest to tak, że nie przeszkadza czy dobija. Fajne jest to w tym jeszcze, że postacie uświadamiają się nawzajem w idealnym czasie. I po prostu nie denerwuje zwlekanie itd.Już chyba o tym pisałem, ale dla mnie ta seria to porażka. Pisałeś, że postacie ciebie nie denerwowały. :)
Ambitne to to nie jest też by mierzyć to na miarę clannada itd. Dam 8/10 za sympatię.
Główny bohater nie był taki tragiczny. W sumie nie tryskał też krwią to na lewo to na prawo. Nie ślinił się też na każde cycki. A wspominane prze ciebie dwie postaci żeńskie było ok np. akari była tsundere pozytywnie. Ni przeginała z tym.To w takim razie masz wyjątkowo dużą tolerancję na głupoty w anime. Zawsze sądziłem, że to ja podchodzę wyrozumiale do haremówek/ecchi itp, ale może tak wcale nie jest.
Dobrze, że przypomniałeś. Właśnie jeszcze plus tego anime tzn ani to przesadne echi ani harem. Praktycznie był dwie postaci ubiegając e się o głównego bohatera więc to chyba nie taki harem. Podsumowując fajnie szkolne anime , w którym nie zrobiono ani echi, ani harem, ani masowych krwotoków. Wszytko zwięzłe i nie denerwujące. Co do głupoty w anime to ostatnio zrobiłem się surowszy. I to nie kwestia mojej tolerancji tylko zależy kogo co drażni, mnie np. w shanie drażniła niesamowicie, ale ciebie znowu nie.Nie wiem dlaczego zaprzeczasz faktom. :) Są mocniejsze ecchi i takie lekkie ecchi gdzie zbyt wiele nie pokazują.
Kidou Senshi Gundam SEED - do tych co oglądali, jest to tak dobre jak Code geas?
Jakiś czas temu obejrzałem Seitokai Yakuindomo i według mnie jest to anime bardzo dobre.Nadal wychodzą OAVki.
Nawet nie wdziałem. Jest kontynuacja?http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=rel&aid=8204 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=rel&aid=8204)
Naszła mnie ochota na ponowne obejrzenie Agent Aiki. I animek dzisiaj podoba mi się tak samo jak przy pierwszych seansach. Mimo wielu głosów krytyki o straszną prymitywność tej serii to moim zdaniem najważniejsze jest tu po prostu początkowe nastawienie się na nieskrępowaną i bezpruderyjną rozrywkę. Ujęcia z poziomu gruntu i eksponowanie wzgórków łonowych jest po prostu konsekwencją założenia autorów o żerowaniu na najniższych popędach. I to się sprawdza bo jako anime akcji jest bardzo miodne. Postacie są wyraziste i nawet ze złymi charakterami można się identyfikować (któż by nie chciał mieć takiego haremiku jak Hagen :)) a akcja wartka i wciągająca. Humor prosty ale skuteczny. Świetne niezobowiązujące anime po męczącym dniu w pracy. Na rozluźnienie.Oglądałem wszystkie "Aiki" czyli zarówno tą najstarszą jak i te nowsze. Napisałem ich krótkie recenzje i zdecydowanie najlepsza była ta najdawniejsza "Aika". Chociaż najlepsze odcinki to gdzieś do połowy czyli do tej ostatecznej walki.
Baka to Test to Shokanju - Chyba najlepsza parodia wszelkiego rodzaju anime o licealistach.Gniot nazywasz najlepszą parodią ?
Komedia naprawdę rozbraja. Postacie i rozmowy między nimi potrafią rozbawić do łez. Co jakiś czas pojawiają się różne nawiązania do innych anime (choćby Evangeliona, Kenshina, albo Code Geass).Trudno żeby głupkowate nawiązania do innych (znacznie lepszych) anime mogły być zabawne.
Mi się podobało. Oczekiwałem prostego, nieskomplikowanego anime przy którym można się zrelaksować przy piwie po ciężkim dniu pracy i to właśnie dostałem. ;-)Wiadomo kwestia gustu. :)
Fakt, nie przypominam sobie innego anime, gdzie jeden z bohaterów wiązałby się z pornogwiazdką.Ta pornogwiazdka była wyjątkowo sympatyczna. Prawdę mówiąc też mnie to zaskoczyło. Widocznie w Japonii mają o wiele bardziej tolerancyjne podejście do aktorek AV.
Btw. takich rysowanych szojców/josei, gdzie dziewczęta/kobiety mierzą się z nie do końca kolorowym i błyszczącym życiem bez happy endu, jest więcej, tylko mało kto się waży na ekranizację.To anime z rodzaju Josei, a takich po prostu jest mało. Zresztą skoro bohaterowie są dorośli to najczęściej anime jest skierowane to podobnego widza.
trochę szkoda, że Seinen, w opozycji do Josei, nie radzi sobie tak dobrze z podejmowaniem poważniejszych tematów. Ot więcej krwi niż w shounenach, bohater już niekoniecznie rumieni się w każdej scenie, ale emocjonalnie dalej wszystko wydaje się być dość płytkie. Przynajmniej takie odnosze wrażenie.Widocznie dorośli mężczyźni (chociażby studenci) preferują bardziej anime akcji jako Seinen.
"Last Exile - Fam, The Silver Wing" oraz " Another" to jedyne 2 serie jakie w chwili obecnej są warte oglądania.Większość serii jest warta oglądania, ale nie na bieżąco. Najlepiej poczekać aż wyjdzie całość.
"Last Exile - Fam, The Silver Wing" oraz " Another" to jedyne 2 serie jakie w chwili obecnej są warte oglądania.Chętnie wysłuchałbym uzasadnienia. Szczególnie do pierwszego tytułu, który uważam za gniota totalnego i kompletnie zmarnowany potencjał pierwszej serii.
Nigdy nie byłem miłośnikiem Fate'ów, Zero też tego nie zmienił. Prawda, animacja jest śliczna, muzyka nie najgorsza, a niektórym postaciom (tak sługom, jak i mistrzom) aż dałoby się samodzielną serię, tak są fajnie skonstruowani, ale... IMO seria jest strasznie niemrawa, przegadana, miejscami cuchnąca forcedoramą. Nawet walki to zazwyczaj wymiana dwóch ciosów, potem tępe patrzenie się na siebie i/lub dialog (z jednym chyba wyjątkiem). A słudzy zamiast walczyć, wpadają do siebie na wino... Miejscami miałem wrażenie, że fabuła, nie biegnie, nie toczy się, ale pełznie. Postaci czasem zachowują się bezmyślnie, ale to w końcu tylko opinia Sir_Ace więc jeśli piszę głupoty to wybaczcie mi.Człowieku to jest po prostu żałosne co piszesz. Fate Stay Night to jedno z najlepszych anime jakie powstało (Zero nie oglądałem, ale raczej nie jest gorsze). To jest praktycznie arcydzieło (10/10). Tak na dobrą sprawę to trudno znaleźć jakieś wady w tym anime.
Ale może to tylko ja nieodpowiednio się nastawiłem? W każdym razie seria imo 'zaledwie' fajna, ale i tak o niebo lepsza od Stay/Night.
IMO seria jest strasznie niemrawa, przegadana, miejscami cuchnąca forcedoramąŻe Fate Stay/Night zasadniczo był gniotem i to momentami dużego kalibru jasna sprawa. Ale Zero to jego absolutne przeciwieństwo, dość rzec że nadludzkim wysiłkiem zaciągnięty przed ekran już po paru odcinkach stałem się nieomalże fanbojem tej serii (samego Zero oczywiście, bo mojego zdania n/t FS/N raczej już nic nie zmieni). Serio nie rozumiem twoich zarzutów, czyżbyś naprawdę oczekiwał że tu będą się non-stop słudzy prać po mordach niczym w podrzędnym shounenie klasy C? Przez 13 (a potem drugie 13) odcinków? Dla mnie proporcje fabuły typowo bitewnej do tej z gatunku "slice (ekhem :D) of life" były bardzo dobrze wyważone. A scena z egzystencjalnymi rozważaniami trzech herosów przy winku była znakomita - choćby ze względu na jej cudowny surrealizm. Jedyny odcinek z którym się zgodzę że był niespecjalnie potrzebny to ten z loli Rin w roli głównej (ewidentny ukłon w stronę jej fapdomu), ale po za tym żadnego przedłużania na siłę nie stwierdziłem a odcinki z szaloną prędkością ("co?! już koniec??") przewijały mi się przez monitor. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy, oby był przynajmniej tak samo dobry jak do tej pory.
Ja znowu oglądałem Fate/stay night i mi się podobało. Więc to co tu piszczcie brzmi mi obco :P [może dlatego, że pasjonuje się w shounenie + kwestia nastroju i czasu jaki gatunek mi potrzeba]Najlepiej takich zignorować (Sir_Ace, richie i podobne co nie znają się na dobrych anime) bo to zwykłe trolle co napiszą ci na złość za wszelką cenę, a jedno z najlepszych anime ocenią jako słabe lub przeciętne.
Po Fate/Zero spodziewałem się raczej walki magów z krwi i kości (bo bohaterów F/S N trudno nazywać magami z tym co pokazywali). Za to jedyna fajna walka sług jaką pokazali moim zdaniem to Berserkera i Archera ( trwała tylko 2 minuty i była dość jednostronna, ale i tak fajnie się ja oglądało).zgadza się, ale co z walką saber vs. Assasin? Dla mnie byłą świetna.
Nisemonogatari ep 9 @.@ WTF?!
Bo Hellsing TV to sknocona wersja mangi.Szczerze mówiąc bardziej mi się podobało to "sknocone" zakończenie, niż to co obecnie oglądam w Ultimate. A w zasadzie to już nawet nie oglądam, pożegnałem się po dziewiątym odcinku.
A Muteki jest komedią wyciskającą łzy od pierwszego odcinka, o ile ktoś lubi takie odmózdzenie. :DObejrzałem aby 3 odcinki, bo więcej nie ma napisów. Osobiście preferuje komedyjki w stylu: gintama, school rumble, lucky star, azumanga daioh itd
<b>Ghost in the Shell - Stand Alone Complex </b> - bardzo dobre anime, ale przeplot wydarzeń jest udziwniony. Rzadko, który odcinek łączy się z następnym. Bardzo ciekawy temat z androidami itd. 9/10Też uważam, że to bardzo dobre anime, ale czy nie wydawało ci się dosyć nudne ? Co prawda część odcinków była wciągająca ,ale inne często zbyt przegadane więc mogę je zaliczyć do jednych z najnudniejszych.
Dla mnie praktycznie najciekawsze to Te ich robociki "taczikomy" i śmiejący się człowiek jako ten dzieciak.Dla mnie te taczikomy to jedna z najgłupszych rzeczy w serii tv. Skojarzyło to mi się z takimi maskotkami dla rozweselenia widzów.
Dla mnie te taczikomy były ok. Ich dążenie do samoświadomości itd.
Nie wiem co masz na myśli przez "mój" czy "twój" fanserwis, ale po raz kolejny wykazujesz się totalną ignorancją.
Working!! - zdecydowanie na plus. Dawno nie widziałem takie natłoku równie ciekawych postaci i to właśnie na nich "stoi" całe anime. Humor w Working!! opiera się bowiem głównie na eksploatowaniu komicznych cech, kompleksów i innych odchyłów jakimi obdarzeni są bohaterowie. Ich ilość i umiejętne przeskakiwanie między charami powoduje, że gagi dotyczące konkretnej osoby nie nudzą się zbyt szybko i nie odczuwamy wtórności, jak to ma miejsce przy słabszych komediowych anime.Żartujesz ? Working!! to jest właśnie przykład głupiej i słabej komedii. Co prawda są różne gusta, ale dla mnie to był gniot. Ciebie jednak śmieszyły te postacie, a ja ich miałem dosyć (szczególnie tej durnej dziewczyny o nazwie Inami Mahiru) po krótkim czasie. Po prostu nastawiłem się na sensowne anime o pracy, a jakiś nierealistyczno-głupkowaty shit.
Ghost in the Shell: Stand Alone Complex 2 - Dobre momentami bardzo dobre, ale bardziej mi się podobał przeciwnik w pierwszym sezonie.Spodziewałem się więcej po tym przeciwniku z I sezonu. Ogólnie pisząc gmatwali to anime na siłę.
Dziwność tego anime polega jeszcze na tym, że jest dobre/b.dobre, ale człowiek obejrzy jeden odcinek, a następny w jakimś odstępie czasu. Dla porównania jak mi się spodobało one piece to tam odcinki się tonami połykało i inaczej się nie dało.Nie zgadzam się. Jak zacząłem oglądać to obejrzałem w kilka dni. Owszem jakieś bardzo wciągające te odcinki nie były, ale jednak często połączone, a nawet pojedyncze epizody rzadko mnie nudziły (chociaż chwilami tak). Zresztą jakby anime było nudne to bym je ocenił znacznie niżej niż 9/10.
Żartujesz ? Working!! to jest właśnie przykład głupiej i słabej komedii. Co prawda są różne gusta, ale dla mnie to był gniot. Ciebie jednak śmieszyły te postacie, a ja ich miałem dosyć (szczególnie tej durnej dziewczyny o nazwie Inami Mahiru) po krótkim czasie. Po prostu nastawiłem się na sensowne anime o pracy, a jakiś nierealistyczno-głupkowaty shit.
Zaczynam sądzić, że Anfan'a opinię też warto brać pod uwagę. Jeżeli coś mu się podoba, to lepiej się za to nie zabierać, jeżeli z kolei coś jest głupie, słabe i nierealistyczne (bo anime oczywiście są realistyczne), to warto się zastanowić, czy to nie jest jakaś dobra seria.Dlatego właśnie napisałem, że gusta są różne.
Anfi, Working!! nigdzie, w żadnych założeniach, w żadnych pierwszych szkicach i pomysłach, nigdzie przenigdzie i w niczyjej głowie, żadnego producenta ani scenarzysty, czy też kogokolwiek innego - nikt nie tworzył tego anime z myślą, że będzie to produkcja podchodząca poważnie do tematyki pracy. Miała to być tylko i wyłącznie komedia, którą po prostu umieszczono na oryginalnym tle. Zamiast kolejnej szkoły i szkolnych perypetii, dano restaurację. To wszystko.Masz rację, ale co to zmienia ?
Pozostałych kwestii nie będę komentował, bo niezbyt mi się chcę. Mam nadzieję, że przynajmniej to zrozumiesz.Wyjaśniłem ci chyba o co chodzi z oczekiwaniami odnośnie danego anime i gustami odnośnie zachowań postaci itp.
Bądź co bądź ghost i tak dobry pozostaje. Mogę powiedzieć, że w specyficzny sposób jest prowadzone.Oczywiście, że tak. Jedno z najlepszych anime, ale filmy kinowe (szczególnie Innocence) wyraźnie bardziej mi się podobały (mowa zarówno o grafice/animacji jak i klimacie).
Prowokacja ? :D Zapewne znasz moją opinię o tym gniocie.Ano Hi Mita Hana no Namae wo Bokutachi wa Mada ShiranaiNa to anime natrafiłem na MAL'u, gdzie widząc wysoką pozycję w rankingu i małą ilość odcinków, bez większego zastanowienia postanowiłem dorzucić do kolejki. Tylko czemu nic na świecie mnie nie uprzedziło, że będę miał do czynienia z tak potężnym wyciskaczem łez?
Przyznam że ciężko mi oceniać tę produkcję przez jakiś inny pryzmat, niż emocjonalny. Zresztą, w tym pewnie tkwiła cała pułapka twórców - żeby poruszyć odpowiednie struny u widza i ja niestety wpadłem po uszy. Ogólnie chyba jestem wyczulony na motywy. Dorywając Piękny Umysł w telewizji też zawsze wymiękam.Spoiler: pokaż
Wszystkich bohaterów co do jednego obdarzyłem sympatią, u każdego dostrzegłem motywy i każdy ujął mnie swoją postawą i działaniami. Całość ułożyła mi się w piękny obrazek, który pod koniec popchnął mnie do krótkich rozpominek nad własnym dzieciństwem i czasem spędzonym na bieganiu i robieniu głupot. Nieświadomość i bezrefleksyjna radość były takie piękne (:
Mały złoty kwiat wiśni pragnę przyznać kreacji Anjou Naruko, za nie bycie kolejną tsundere, która składa się praktycznie tylko z tsun. Podczas gdy moja sympatia do powyższego archetypu zaczęła powoli opadać, twórcy przypomnieli mi, że przy odpowiednim doprawieniu deretowatością, tsundere pięknieją w oczach z odcinka na odcinek.
Koniec końców wystawiłem 10/10. Co prawda jest to wysoce nieobiektywna ocena, podyktowana ogólnym wzruszeniem po zakończonym seansie i może jutro, czy pojutrze coś ujmę, ale i tak - Ano Hi Mita Hana no Namae wo Bokutachi wa Mada Shiranai było zdecydowanie warte obejrzenia i przemile mnie zaskoczyło opowiedzianą historią.
Spełnia wszystkie kryteria na b. dobre anime[widzę same plusy nawet Anfan potwierdza]. Nic tylko się ustawić w kolejce i oglądać.Oczywiście ja polecam to anime. Wszyscy wielbiciele gniotów będą zachwyceni. :D
Oczywiście ja polecam to anime. Wszyscy wielbiciele gniotów będą zachwyceni. :biggrin:
Po co mi bluray na laptopie, a i miejsca szkoda.Ja miesiąc temu dokupiłem dysk 2 TB (wcześniej miałem tylko 2x640 GB) i teraz o miejsce się nie martwię.
Ghost in the Shell i Ghost in the Shell 2: InnocenceMówiąc całkiem szczerze jak oglądałem film Ghost in the Shell 2: Innocence to byłem nim zachwycony. Dla mnie to anime zdecydowanie zasługuje na określenie "doskonałe".
Golden Boy - To natomiast, co miło było zobaczyć, to brak wszędobylskiej cenzury, która tak uparcie dba dziś o najmłodszych i bezpodstawnie karci tych starszych.To były OAVki, więc logiczne że bez cenzury.
Dwie godziny seansu pozwoliły w pełni mi zrozumieć wszystkie zarzuty Tenchiego i Anfana do wszędobylskich pianek i obłoczków, które przysłaniają współcześnie malownicze biusty i inne tajemnicze zakamarki kobiecego ciała.Ja już sobie całkiem (chyba) dałem spokój z wersjami TV. Uznałem, że nie ma sensu się śpieszyć, więc teraz tylko czekam na wersje BD. :D Szczególnie w przypadku ecchi to istotne, ale nie tylko, gdyż cenzura jest wszechobecna w anime.
Anime było bezpośrednie, wesołe, debilneZgadzam się, a szczególnie z tym ostatnim słowem. :D
Drifty rowerem po sieci wysokiego napięcia na zawsze pozostaną w moim sercu.A no właśnie. :D
To natomiast, co miło było zobaczyć, to brak wszędobylskiej cenzury, która tak uparcie dba dziś o najmłodszych i bezpodstawnie karci tych starszych.Zawsze byłem przekonany o wyższości OAVek nad pozostałymi formami produkcji.
Zawsze byłem przekonany o wyższości OAVek nad pozostałymi formami produkcji.Sam brak cenzury jeszcze nie świadczy o wyższości. Znacznie lepsze są filmy kinowe (najwyższa jakość) i serie TV (dłuższe anime bardziej wciąga).
Golden Boy - czyli nadrabianie część druga, chociaż w tym przypadku tę króciutką serię miałem już napoczętą. Wtedy jednak, gdy podejmowałem się zakupu dawien dawno, miałem do dyspozycji dwa odcinki i jakoś dalej nie chciało się szukać. I w zasadzie dużo bym nie stracił, bo cała szóstka prezentuję podobny schemat. To natomiast, co miło było zobaczyć, to brak wszędobylskiej cenzury, która tak uparcie dba dziś o najmłodszych i bezpodstawnie karci tych starszych. Dwie godziny seansu pozwoliły w pełni mi zrozumieć wszystkie zarzuty Tenchiego i Anfana do wszędobylskich pianek i obłoczków, które przysłaniają współcześnie malownicze biusty i inne tajemnicze zakamarki kobiecego ciała.Zgadza się nie które momenty Golden boy'a zapadają w pamięci. Dla mnie jeszcze posiada tak rzadki znakomity humor.
Anime było bezpośrednie, wesołe, debilne i co chciało ukazać, to ukazywało. Doskonałe do oglądania. Drifty rowerem po sieci wysokiego napięcia na zawsze pozostaną w moim sercu.
Właściwie cale walki z trupami są tylko pretekstem do pokazanie majtek u panienek i trzęsącego się biustu (a ten jest ogromny u każdej z dziewczyn). Fabuła jest wręcz szczątkowa i właściwie nawet jest niepotrzebna. Mimo wszystko ogląda się to dość przyjemnie.Pretekstem ? Nie do końca, gdyż wtedy ocenił bym to anime 5-6/10 (oceniłem 8.5/10), a jednak było wciągające i całkiem dobrze przedstawili ten dramatyzm, jeśli chodzi o zmagania się z zombie. Anime zawierało wiele drastycznych i mocnych scen, więc nie ma wątpliwości, że to poważna produkcja (choć wypełniona fanserwisem), a nie żadne pseudo anime o zombie.
Ghost in the shell - Co więcej inny design postaci.No właśnie znacznie brzydsza kreska niż w filmach kinowych. Chwilami dało się również zauważyć inne braki w jakości i uproszczenia wizualne (niestaranność). W serii TV było więcej humoru, a ja zdecydowanie preferuję poważniejsze filmy kinowe. Oczywiście serie TV to też świetne anime (około 8.5-9/10).
Ghost in the shell II - jeśli byśmy po wycinali z tego to mogło by być dobre. Muzyka i przedłużane zwiedzanie miasta usypiały + muzyka sprawiała, że chciało ją się przewijać. Była zła. W jedynce było tego mniej dlatego wyszło lepiej.Co ci się w muzyce nie podobało ? W II sezonie najgłupsza była sama końcówka.
No właśnie znacznie brzydsza kreska niż w filmach kinowych.Według mnie w serii tv ładniej było. [dla pewności pisałem o kinówkach]
.Co ci się w muzyce nie podobało ? W II sezonie najgłupsza była sama końcówka.Fabularnie było ok, ale ta skrzekliwa muzyka, przedłożenia - usnułem po prostu + sprawiała mi ból ta muzyka monetami. Fakt faktem, że byłem taki jakiś podczas oglądania....
Według mnie w serii tv ładniej było.Jest ogromna różnica na korzyść filmów kinowych, ale oczywiście o gustach się nie dyskutuje. :)
Według mnie w serii tv ładniej było. [dla pewności pisałem o kinówkach]
Fabularnie było ok, ale ta skrzekliwa muzyka, przedłożenia - usnułem po prostu + sprawiała mi ból ta muzyka monetami. Fakt faktem, że byłem taki jakiś podczas oglądania....
Naprawdę nie widać na tych dwóch kadrach podanych wyżej, że bohaterka fajniej wygląda z tv pomimo, że z movie jest dokładniejsza?
Jedyne co widać, że Ci się bardziej podoba. Mi zresztą też (szczególnie w 2nd GiG i SSS). Co nie zmienia faktu, że w filmach była lepiej narysowana : )Teraz zgadzam się w pełni ;)
Co do wyglądu to jeśli idzie o dokładność, jakość to rzeczywiście kinówka lepsza[bo nie o to idzie, że niewidzie różnicy w dokładności], ale dla mnie w tv przyjemniejsze, ładniejsze się wydało. Nie wiem jak to powiedzieć...Serio podoba ci się ten kanciasty styl kreski z serii TV ? Przecież to są same uproszczenia wyglądu. A poza tym wystarczy już same oczy porównać. Bardziej ci się podobają te czerwone i proste w serii TV ?
Powiedzmy najlepiej jakby dokładność i szczegółowość przeniesiona została do wyglądu w tv, to mieli byśmy ideał.
Serio podoba ci się ten kanciasty styl kreski z serii TV ? Przecież to są same uproszczenia wyglądu. A poza tym wystarczy już same oczy porównać. Bardziej ci się podobają te czerwone i proste w serii TV ?\To nie o to chodziło.
\To nie o to chodziło.To może byś choć raz napisał co ci się podoba w grafice serii Tv bardziej niż w filmie kinowym.
Już napisałem. Wilk zrozumiał. Po prostu dla mnie jest ładniejsza w tv i nie chodzi tu szczegółowość grafiki barwność sytość itd. Pod względem technicznym lepsza jest w movie. Po prostu lepiej odbieram to z tv.To już wszystko jasne. Dla ciebie jest ładniejsza bo jest dla ciebie ładniejsza. :D
To już wszystko jasne. Dla ciebie jest ładniejsza bo jest dla ciebie ładniejsza. :DFajne rozumowanie.
Fajne argumenty.
Jackal, odpuść sobie - Skrydlaty dobrze podsumował zagadnienie : )Zapomniał o ulubionym słowie anfiego: gniot. Poza tym przychylam się do koncepcji Wilka, naprawdę nie warto.
Według mnie jest ładniejsza, bo taki mój gust. Chcesz teraz żebym definiował i wyszczególniał jak wyglądają moje upodobania?Ależ skąd. O gustach się nie dyskutuje. :D
Jak powiem, że wole chleb biały od razowego to też będziesz się śmiał jakie to nie logiczne?Zapewne byś napisał, że wolisz biały chleb bo razowy ma ciemny kolor. :)
Znajdź lepszy pomysł na pokazanie mi, że movie jest lepsze[chociaż nie wiem czy warto, bo po prostu tamto mi się podoba, ale możesz przekonywać mnie do twojego gustu tylko w normalniejszy sposób], bo od dawna lepszej bzdury nie czytałem.Czy ja ciebie przekonuję ? Po prostu wyśmiewam to, że nie potrafisz podać żadnych argumentów odnośnie tego dlaczego coś ci się bardziej podoba. :D
Mirai NikkiŻartujesz, prawda? Musisz żartować. Błagam cię, powiedz że żartowałeś.
...
Anime jest naprawdę świetne i wciąga, aż do samego końca.
Żartujesz, prawda? Musisz żartować. Błagam cię, powiedz że żartowałeś.Nie żartował.
...Exaella...
Freezing - chyba najgorsze anime jakie ostatnio widziałem.Oglądanie Freezing było przyjemne, więc nie zgadzam się z tym co napisałeś. To było bardzo dobre anime z rodzaju ecchi, a jego największą wadą był brak zakończenia.
Odcinanie rąk panienkom nie jest przesadą z b brutalnością? A to co robili bohaterce 3 facetów na dachu też nie jest przegięciem? Albo na samum początku anime jak zrobili sobie "karnawał" na początku i krew tryskała strumieniami nie było przegięciem?Jak pamiętam to jakieś nieliczne sceny. Oglądając OP zapowiadało się na coś mocniejszego.
Z tą krwią i odcinaniem rączek i nóżek to było tylko w pierwszym odcinku.Nie tylko, gdyż jeszcze pod koniec anime jak dobrze pamiętam.
Może trochę pod koniec ale też nie tak jak na początku.Pod koniec to był dopiero fajny dramatyzm. Szczególnie walka z tą zdecydowanie najsilniejszą dziewczyną.
Poza tym seria jest typową ecchi fanserwisówką więc nic dziwnego, że ubrania były z bibuły i co i rusz się rozpadały.Jednak to lepsze ecchi niż większość no i walki mi się podobały.
Trochę słabsze od Qwasera (drugiego sezonu bo pierwszy był do bani)Ganossa, jeśli już to odwrotnie. II sezon Qwasera był znacznie słabszy od I. Tylko odcinki 1-6 i ostatni były fajne.
ale mimo jak zwykle debilnego głównego bohatera reszta postaci daje się oglądać.Aż taki beznadziejny nie był. Jednak fajny bohater (i o niezłym charakterze, inteligentny) to był właśnie w Seikon no Qwaser.
No i anime ma zarąbisty ending.Opening jeszcze lepszy.
Odcinanie rąk panienkom nie jest przesadą z b brutalnością?Widać nie czytałeś manhwy, tam amputacje urazowe kończyn są standardem. I w sumie cieszy mnie to że nie ma cenzury czy ugrzecznienia, bo dość już tego jest wszędzie dookoła i normalnie wymiotować się chce.
Miło wspominam to anime, zwłaszcza że byłem wtedy po K-ON. Nie mniej końcówka wg mnie była z lekka naciągana, ale i tak duży plus za samą historię.Szczerze mówiąc to Sora no Woto jest zwykłym gniotem w porównaniu z K-On. Oglądałem Sora no Woto właśnie po K-On i muszę przyznać, że bardzo mnie zawiodło.
Szczerze mówiąc to K-On! jest zwykłym gniotem w porównaniu z Sora no Woto.
Poprawiłem błędy w twoim poście :PNie było błędów w moim poście, gdyż Sora no Woto to faktycznie przeciętne anime w porównaniu z K-On. Moe i wojsko to dosyć żałosne połączenie (tym bardziej takie moe).
Szczerze mówiąc to Sora no Woto jest zwykłym gniotem w porównaniu z K-On.I wiem, że może być to całkiem niezłe.
Wilku, nie omiń dwóch speciali. One naprawdę pokazują potęgę tej serii.Ten pierwszy special (o alkoholu) jest naprawdę świetny. Chyba najlepszy odcinek.
I wiem, że może być to całkiem niezłe.Ja oceniłem to anime około 6/10, czyli jakieś złe nie było, ale do bardzo dobrych produkcji tej serii sporo brakuje.
To prawda praktycznie co chwila się opychają. :)Aż dziw bierze, że te Japonki są takie szczupłe, nie? Tyle ciasteczek co Mugi, albo Yui pochłonęła to przynajmniej 8-10 kilo więcej powinna mieć pod koniec serii. :D
Nigdy nie rozumiałem fenomenu takich moeblobów. Obejrzałem jeden odcinek i nie znalazłem dosłownie nic (no, może poza dbałości o warstwę wizualną), co by mnie przyciągało. Gdybym miał zrobić listę rzeczy, których nie wpuszczam do domu, taśmówki od Kyoani znalazły by się w pierwszej pięćdziesiątce.
Podciąganie wszystkich postaci pod schemat dający się dokładnie opisać w paru słowach (piszę ogólnie, nie tylko o Kejonach), to imo rak, co niemal zniszczył animu.
Popieram.
Poza tym produkcje tego typu tworzą strasznych creepy otaku. Przerażający ludzie.
I piszesz to ze świadomością, że można pod to podciągnąć jakieś 90% serii?
Ten stereotyp w Japonii to fakt. Ostatnio widziałem newsy z jakiegoś spotkania. Anime dla dziewczynek o magicalgirls, target małe dziewczynki, 90% widzów to faceci lat 20+ wśród których przemykają nieliczne przerażone mamy ze swoimi pociechami. Jeżeli to nie jest creepy to ja nie wiem, co jest. Relacje ze zlotów K-Onowców też jeżą włos na karku : )I twoim zadaniem to jest złe? Ci ludzie robią coś złego, bo się dobrze bawią w taki sposób, którego ty nie rozumiesz? Ja nie rozumiem na przykład bandy facetów biegającej po lesie w strojach ochronnych czy imitacjach płytówek i naparzających się kawałami żelaza albo strzelających do siebie kulkami z farbą. Zimno, brudno, mokro, i kilka innych rzeczy których nienawidzę. Ale ja nigdy nie twierdziłem że to jest creepy, bo takie gadanie doprowadza mnie wręcz do białej gorączki. Każdy spędza swój wolny czas tak jak chce i dopóki nie robi tym nikomu krzywdy, to jest jego prywatna sprawa.
Ten stereotyp w Japonii to fakt. Ostatnio widziałem newsy z jakiegoś spotkania. Anime dla dziewczynek o magicalgirls, target małe dziewczynki, 90% widzów to faceci lat 20+ wśród których przemykają nieliczne przerażone mamy ze swoimi pociechami. Jeżeli to nie jest creepy to ja nie wiem, co jest. Relacje ze zlotów K-Onowców też jeżą włos na karku : )
Oczywiście. Dlatego od jakiegoś czasu uważam, że zdecydowana większość produkowanego animu to badziewie. Za każdym razem cieszę się z wyjścia serii nietypowej albo potrafiącą bawić się formą lub treścią. Nawet jeżeli niespecjalnie do mnie trafia, ubogaca rynek, zamiast pogrążać go w bagnie (moje zdanie, oczywiście).
Chcesz, czy nie, istnieją normy społeczne.Głupie normy są po to żeby je mieć w dupie. Masz mózg i myślisz sam za siebie, czy grzecznie dostosowujesz się do większości? Pamiętaj proszę o jednym: fakt iż większość myśli tak a nie inaczej nie oznacza automatycznie, że ona ma rację. Osobiście nigdy nie pozwolę, aby latem śmierdziały mi skarpetki, bo ich po prostu nie założę - choćbym miał być wytykanym palcami ostatnim facetem na świecie który ich nie nosi. Zresztą jak je nosić do japonek (tak, wiem - znowu to wredne pedalstwo...)?
Na tej samej zasadzie przecież sukces odniosły kucyki, gdzie nie jest tajemnicą, że twórcy niejednokrotnie stosowali się do uwag "dorosłego" fanbase'u z chociażby 4chana. Paru wielbicieli tej produkcji mamy też na forum i są to przecież osoby dorosłe. A jednak dobrze się przy tym bawią, nie mając przy tym wyrzutów sumienia do siebie, że robią coś "creepy".No brawo, chociaż jeden który myśli głową a nie normami społecznymi czy swoimi uprzedzeniami. Dlaczego tak rzadko się odzywasz? Od jakiegoś pół roku coraz trudniej tutaj sensownie i poważnie z kimkolwiek pogadać.
Bo ja i Wilk chyba też mamy na myśli jednostki (a w Japonii to już pewnie jakiś odsetek), które poza swoim wyimaginowanym światem nie potrafią już normalnie funkcjonować w społeczeństwie. I nie mówimy też o niewinnych zainteresowaniach nie robiących nikomu krzywdy bo w Japonii mamy do czynienia z mnóstwem przypadków stalkingu, pogróżek a nawet napaści na autorów bądź seyuu.Jeżeli Wilk tylko takich ludzi miał na myśli, to ja bardzo przepraszam, nie było rozmowy - ale dlaczego jasno o tym nie napisał, lecz wrzucił wszystkich (w tym i mnie) do jednego worka z tamtymi czubkami? Prosiłbym na przyszłość o precyzyjniejsze wyrażanie się, bo jak widać generalizowanie może prowadzić do tak zwanych szumów komunikacyjnych.
Takich ludzi miałem na myśli pisząc creepy.
Aż dziw bierze, że te Japonki są takie szczupłe, nie? Tyle ciasteczek co Mugi, albo Yui pochłonęła to przynajmniej 8-10 kilo więcej powinna mieć pod koniec serii. :biggrin:
A też mi się to rzuciło na myśl, jak można opychać się co dzień i być szczupłym :)
Przynajmniej ja bym był kwadratowy.
Skrzydlaty, ja pisałem o typowym evencie dla dzieci, gdzie targetem były dzieci - chodziło o imprezę związaną z "Oha-Star" (http://en.wikipedia.org/wiki/Oha_Suta) tak więc tu nie ma żadnego "ale".
Popieram.
Poza tym produkcje tego typu tworzą strasznych creepy otaku. Przerażający ludzie.
Dlaczego tak rzadko się odzywasz? Od jakiegoś pół roku coraz trudniej tutaj sensownie i poważnie z kimkolwiek pogadać.Spokojnie, żaden ze mnie święty, też Ci parę razy dogryzałem o loli. Ostatnio tylko mi się wyspokojniało, na starość chyba.
http://en.wikipedia.org/wiki/Stevia (http://en.wikipedia.org/wiki/Stevia)Kolejna zagadka świata rozwiązana. Żeby nie opychanie ciastkami w K-ON! żył bym bez świadomości, że istnieje coś co po przyzwyczajeniu pozwala na wyczyny jak w K-ON'ie. ;)
Podobno dodają tego zamiast cukru gdzie tylko się da. Smak oczywiście kwestią gustu, ale da się przeżyć. W każdym razie IMHO nie wykręca ryja tak jak aspartamy czy inne słodziki :)
K-ON! - przyjemnie się oglądało, a i postacie się też podobały. Co tu można powiedzieć więcej niż "dziewczyny, ciastka, muzyka"? Oceniam 8/10 - w swoim rodzaju.Jeszcze II sezon ci pozostał. Ja oceniłem wyżej I sezon. To anime było doskonałą komedią. Takich śmiesznych anime to prawie w ogóle nie ma. W tym przypadku była również genialna muzyka.
To prawda śmieszne też było. No właśnie będę się szykował na drugi sezon.Ja właśnie powiedziałbym, że głównie śmieszne i to najczęściej powodu różnych tekstów. : ) II sezon naprawdę dobrze przedstawia tak zwane szkolne życie (w szkole tylko dla dziewczyn). Chwilami było nudne (mniej śmieszny niż I sezon), ale i tak bardzo mi się podobało.
Od którego ciągu lepiej zacząć Patlabora?
1) OAV (7 ep) -> 3 filmy
2) TV (47 ep) -> OAV (16 ep)
Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga NaiTo był GNIOT. W dodatku jeden z największych gniotów jakie widziałem. Główna bohaterka powinna mnóstwo razy dostać w pysk od brata za jej wredne zachowanie, a tak się niestety nie stało. Jedna z najbardziej irytujących tsundere jakie widziałem w anime.
Goddamn ale mi się podobało, zadziwiające że jedyne tematyki które lubię to paradoksalnie manliness-to-the-max i high-school-moe-comedy-romance NO ALE
Ayasa bodajże przeuroczaTej idiotki też nie lubiłem. Kolejna wredna postać dla głównego bohatera.
Kuroneko jedną z lepszych gotyckich loliNie jedna z lepszych, ale jedna z gorszych. Mimo, że bardzo lubię gothic loli to ta była dosyć nędzna.
wszystkie wątki otaku eroge cosplayów bardzo przyjemnie się wchłaniało, najs najs najsJakby nie te durne postacie to aż tak źle by nie było.
w ogóle bardzo się cieszę jak ładne teraz są anime, był ten smutny moment nieudolnego CG i sztuczności, teraz wszystko jest takie ładneNie wiem o czym ty w ogóle piszesz. Wszystko zależy od konkretnej produkcji (budżetu i staranności rysunku). Zresztą w Ore no Imouto była dosyć nędzna grafika.
Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai
(...)
najs najs najs
Zresztą w Ore no Imouto była dosyć nędzna grafika.Grafika była akurat ładna i szczegółowa, tła były dopracowane, nawet anime które leciały w tle w kawiarni były dobrze animowane, ubrania bohaterek często się zmieniały i miały dużo dodatków i innych pierdółek, nie było żadnych uproszczeń graficznych ani animacyjnych.
Resztę pominę,A już sądziłem, że będziesz mnie przekonywać do swojego gustu. :D
Grafika była akurat ładna i szczegółowa, tła były dopracowane, nawet anime które leciały w tle w kawiarni były dobrze animowane, ubrania bohaterek często się zmieniały i miały dużo dodatków i innych pierdółek, nie było żadnych uproszczeń graficznych ani animacyjnych.Zależy do czego porównujesz. Oglądałem to anime (jak zwykle) w wersji Blu-Ray i pod względem jakości to max przeciętniak.
No i opening się zmieniał wizualnie prawie co każdy odcinek a każdy ending był zupełnie inny, więc pod tym względem Ore no Imouto było bardzo dopracowane.To na pewno zaleta. Ubrania również. Jednak moja ocena anime głównie zależy od tego czy polubię postacie.
Ciebie widocznie nie denerwowała ta skrajna tsundere Kirino.Trochę irytowała, ale ostatnio twórcy nieco odeszli od typowych tsundere na rzecz samych uroczych moeblobów i bardzo miło było znowu pooglądać rumieniącą się bohaterkę rzucającą "d-dont get the wrong idea!"
Trochę irytowała, ale ostatnio twórcy nieco odeszli od typowych tsundere na rzecz samych uroczych moe i bardzo miło było znowu pooglądać rumieniącą się bohaterkę rzucającą "d-dont get the wrong idea!"Ja o wiele bardziej wolę oglądać miłe, słodkie i sympatyczne dla innych (czyli również dla płci męskiej) moe, a nie jakieś głupkowate, proste i agresywne tsundere (gdyż są również bardzo fajne tsundere o ciekawym charakterze, które bez problemu polubiłem). Oczywiście to wszystko kwestia gustu.
"d-dont get the wrong idea!""B-baka!"
Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai
Moeeeeeeeeeeeeeeeeee
Goddamn ale mi się podobało, zadziwiające że jedyne tematyki które lubię to paradoksalnie manliness-to-the-max i high-school-moe-comedy-romance NO ALE
seria bardzo przyjemna, pomysł fabularny bardzo fajny, z realizacją gorzej, ale po co komu złożona fabuła skoro design postaci jest taki, że och i ach, dziewczynki znakomicie cudowne, główna imouto klasyczna tsundere do kwadratu, jej koleżanka Ayasa bodajże przeurocza, Kuroneko jedną z lepszych gotyckich loli, seiyuu rewelacja (zwłaszcza głównego bohatera - ten sam co w clannadzie), wszystkie wątki otaku eroge cosplayów bardzo przyjemnie się wchłaniało, najs najs najs
bardzo chciałbym drugi sezon w konwencji school life :<Spoiler: pokaż
w ogóle bardzo się cieszę jak ładne teraz są animu, był ten smutny moment nieudolnego CG i sztuczności, teraz wszystko jest takie ładne
Bardziej mi się podobały OAV-ki gdzie główną bohaterką była Kuroneko. Mniej denerwująca i do tego o wiele zabawniejsza.
Kirino działała mi na nerwy, główny bohater tym bardziej (zamiast porządnie przygadać siostrze i w końcu powiedzieć to co myśli dawał sobą pomiatać na prawo i lewo).Dlatego właśnie nazwałem go masochistą. Nie widzę innego (logicznego) wyjaśnienia jego zachowania.
Bardziej mi się podobały OAV-ki gdzie główną bohaterką była Kuroneko. Mniej denerwująca i do tego o wiele zabawniejsza.Owszem Kuroneko była spokojniejsza, ale to w dalszym ciągu tsundere.
Nie zauważyłem, że w ogóle są OAVki, najjjsssss, wieczorem sobie obejrzę :}Te 4 OAVki są kontynuacją (jeden odcinek to alternatywna wersja zakończenia). Poza tym będzie II sezon.
Nie zauważyłem, że w ogóle są OAVki, najjjsssss, wieczorem sobie obejrzę :}
ponadto zapomniałem napisać o tym, że strasznie złą postacią jest ta otaku w okularach. Jak można zrobić takie okulary w nowym anime T__TOna była najsympatyczniejsza.
Ore no Imouto dostaje ocenę w dół bo zapchałem się moe a tymczasem postacie mogą być znakomite, tak dobre jak w WorkingWorking ? Przecież w tym gniocie były jedne z najgorszych postaci. :) Dziwny masz gust. W Ore no Imouto lubiłeś jedną z najpłytszych i najbardziej irytujących postaci i widzę, że to nie był wyjątek.
Mushishi - do około 14 epka jest to dobre anime, a potem bym powiedział, że bardzo dobre. Jedne minus należy przyznać dosyć męczący, a jest nim rysowanie postacie. No może rysowanie samo w sobie jest ok co ten sam wygląd postaci. W 26 historiach mamy identyczne postacie. Po za tym podobało mi się jak i główny bohater. 8,5/10To nie jest dobre anime (dobrych to masz większość), ale doskonałe anime.
tylko o tym, że trafiają nam się wręcz identyczne postaci. Miałem wrażenie jak by autorowi nie chciało wymyślić coś nowego... choćby fryzurę.Podaj przykłady tych identycznych postaci ?
Co do oceny to na początku było słabsze co tu dużo mówić. [spoiler]Można też zauważyć podział serii na z 13 pierwszych odcinków zakończonych Happy end'em, a pozostałe wręcz przeciwnie. Co akurat było fajne.Nie było takiego podziału o jakim piszesz. Zarówno wcześniejsze jak i późniejsze odcinki miały szczęśliwe i dramatyczne zakończenia.
Skoro tak to widzisz widocznie różne serie oglądaliśmy.Widzę, że nie odpowiedziałeś na moje pytanie. : )
W ciemno było można założyć, że rozpozna chorobę ale nie będzie ratunku.Nieprawda. Odcinki były tak konstruowane, że nie wiadomo jak się zakończą. Mógł być przykładowo happy end, a było smutne zakończenie.
Co do twoich "happy end'ów" to były do mniej więcej połowy potem były złe zakończenia...Te twoje "mniej więcej" nie wiadomo co oznacza. : )
Nieprawda. Odcinki były tak konstruowane, że nie wiadomo jak się zakończą. Mógł być przykładowo happy end, a było smutne zakończenie.Chyba dla ciebie. Początkowo tak było, ale potem już nie. Co nie zmienia faktu, że było b. dobre.
Te twoje "mniej więcej" nie wiadomo co oznacza. : )Możliwe, że "ty" tak to odebrałeś.
Jak pisałem wcześniej, również do połowy były smutne odcinki z zakończeniem bez happy endu. Po prostu były dosyć wymieszane (bez konkretnego podziału).
Chyba dla ciebie. Początkowo tak było, ale potem już nie.Oczywiście można się domyślać, ale pewności nie miałeś jak się zakończą. Nie mogłeś przewidzieć na 100 procent, że dany odcinek skończy się źle lub dobrze.
Możliwe, że "ty" tak to odebrałeś.Czyli według ciebie dramat (w odcinkach do połowy serii) oznaczał happy end. :)
Nie mogłeś przewidzieć na 100 procent,Zgadza się.
że dany odcinek skończy się źle lub dobrze.Zgadza się, nie kiedy już się czuło co wypadnie.
Czyli według ciebie dramat (w odcinkach do połowy serii) oznaczał happy end. :)Źle napisałeś. To były "HP" jak nie można tak powiedzieć o
Zgadza się, nie kiedy już się czuło co wypadnie.Tak to w 90 procent anime można się domyślić (na przykład, że dobro wygra itp). :)
Źle napisałeś. To były "HP" jak nie można tak powiedzieć oTen odcinek to nie był happy end. Niektóre odcinki były tak w połowie dramatyczne (np ludzie sami tak chcieli). Przecież dramatyzm w anime nie musi oznaczać śmierci.Spoiler: pokaż
Pandora hearts - z każdym odcinkiem intryguje coraz bardziej. To jest tak dobre jak mi się wydaję, czy po prostu mi się wydaje? No nic po 6 odcinku spadam co raz głębiej jeszcze parę odcinków i pozapominam co i jak.Na początku miałem nadzieję na dobre anime, ale potem poszło w stronę gniota. Co prawda 2 ostatnie odcinki znacznie ciekawsze, ale to i tak maks przeciętna produkcja.
Widzę, że nie dotarł do Ciebie sens wypowiedzi.Tam nie było sensu. To po prostu głupia wypowiedź będąca częścią nędznej "recenzji".
„Eroge bez eroge” – czyli wątpliwa sztuka wypełniania pustki tandetą.Cienkie stwierdzenie najwidoczniej autor wolał pantyshoty i trochę softu, bądź ostre grzanie. ;-)
No i druga dziewiątka, też trochę na wyrost, jak się teraz zastanowię, jednak seans był wyjątkowo przyjemny. Tak tej pozycji, jak i poprzedniej, może kiedyś obniżę ocenę do ósemki. Mowa o Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai oraz towarzyszących mu specialach.Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai to jak pisałem wcześniej jeden z największych gniotów anime jakie widziałem. Bardzo denerwująca główna bohaterka, a pozostałe postacie niewiele lepsze.
I na koniec trzecia dziewiątka, najbardziej zasłużona w tym zestawieniu i najbardziej pokrywająca się z moimi poglądami, jeżeli miałbym anime oceniać z osobna - i obiektywnie i subiektywnie. W obu przypadkach były by to wyjątkowo solidne, zasłużone i dumne dziewiątki. Hanasaku Iroha, bo o niej będę pisał, oczarowała mnie na naprawdę wielu polach.Dziwne, że takie denne anime jak Hanasaku Iroha wysoko oceniasz.
coś tam gniot, coś tam irytujące, coś tam złe tsundere
ja wczoraj właśnie oglądałem do 5tego ep i taki rodzaj przynudzania mi pasuje. Jak na razie jest ok.+1
Widzisz, ja na nią w ogóle nie zwracam uwagi. Dla mnie to najmniej interesująca postać. Za to postacie męskie w Hyouka są o wiele ciekawsze.A tu bym się zgodził - w sumie chyba tylko główny bohater męski wciąż jeszcze mnie przy tym trzyma.
Fumoffu to czysta komedia szkolna (jedna z najlepszych imo komedii anime) praktycznie bez mechów.Może i bez mechów ale dość często występuje zaczepisty pancerz wspomagany. Aż dziw bierze (a może i nie) czemu Mithril nadal nie używa go w normalnej serii. :biggrin:
Śmiało sięgaj po samo Fumoffu. Wystarczy znajomość FMP z jakiejś recenzji, by się nie pogubić.Hmm, czy ja wiem. Chyba trochę głupio byłoby mi oglądać Fumoffa bez znajomości głównych bohaterów. A do tego jednak wypadałoby obejrzeć pierwszą serię przynajmniej.
FMP jak i Fumoffou to stara szkoła, nie jakieś oklepane historyjki z moe co się teraz produkuje, byle tylko kasę zarabiały.Wiesz jakie ty głupoty gadasz ? Mądrzy ludzie robią takie anime, żeby jak najwięcej na tym zyskać (pieniędzy).
Właśnie skończyłem oglądać Pandora hearts. Według mnie bardzo dobre anime dawno takiego czegoś nie widziałem śmiało daje 9/10 może 9,5, ale zabrakło zakończenia. Podobało mi się w tym anime tajemniczość sposób wyjaśniania i powiązania.Pandora hearts niestety okazało się gniotem. Znaczy na początku zapowiadało się zachęcająco (pojawiły się nawet wzruszające sceny) i kilka odcinków było całkiem dobrych, ale czym dalej tym gorzej, a brak jakiejkolwiek kontynuacji jeszcze bardziej pogrąża to anime.Spoiler: pokaż
Astarotte no Omocha! - anime opowiada o dziesięcioletniej księżniczce sukkubów z innego świata.Chciałem to obejrzeć bo niby miało być fajne i z loli, a okazało się odpychającym wizualnie crapem. Włączyłem, przejrzałem i wywaliłem. Rozumiem, że niewiele anime ma wysoki budżet, ale Astarotte no Omocha! było naprawdę odpychające wizualnie i pod względem kreski.
Bo to na podstawie niedokończonej mangi, niestety.No proszę was jedne z najlepszych serii tak załatwione: Claymore, Pandora hearts, Berserk.
Pandora hearts niestety okazało się gniotem. Znaczy na początku zapowiadało się zachęcająco (pojawiły się nawet wzruszające sceny) i kilka odcinków było całkiem dobrych, ale czym dalej tym gorzej, a brak jakiejkolwiek kontynuacji jeszcze bardziej pogrąża to anime.Myślę, że się nie znasz i tle w tym temacie.
Mimo, że uwielbiam odwołania do Alice to anime okazało się dziecinną słabizną i to głównie dla dziewczyn.
Myślę, że się nie znasz i tle w tym temacie. a tak na poważnie to nie zgadzam się z tobą. Jedyne co przyznam to zdarzyło się parę słabszych epków, na drobne rzeczy przymrużyłem oko.Parę słabszych epków to za mało. Uważam, że słabszych było więcej niż połowa.
Pandora imo była raz przeciętna, a raz słaba do ostatnich dwóch odcinków, które były dobre.Tak to powinno brzmieć.
Jackal, dobre mangi zazwyczaj są wałkowane przez twórców jak najdłużej. Dwóch ostatnich epków Pandory nawet nie oglądałem, bo mi doradzono doczytanie ich w wersji papierkowej : ) Do swojej listy dopisz starego Hellsinga i FMA - imo rzadko kiedy adaptacja niedokończonej mangi jest dobra, a przynajmniej ma dobrą końcówkę.Zgadzam się. Hellsing i FMA wyleciały mi z głowy.
Pandora imo była bardzo dobra do ostatnich dwóch odcinków.
Lubisz przekręcać wypowiedzi innych, nie mając nic wartościowego do napisania?Nie lubię. Zresztą wszystkie moje opinie o anime w tym temacie są wartościowe.
Olej go Hunter, przecież widzisz że wychodzi ze skóry żeby sprowokować. No i właśnie mu się udało. Jakby nikt mu nie odpisywał, to może by sobie stąd wreszcie poszedł.Ty sobie stąd idź ponieważ twoje posty są nieciekawe i nic nie rozumiesz.
Olej go Hunter, przecież widzisz że wychodzi ze skóry żeby sprowokować. No i właśnie mu się udało. Jakby nikt mu nie odpisywał, to może by sobie stąd wreszcie poszedł.
Nah, Anfi święcie wierzy w to co pisze.To powiedz mi w co ja takiego wierzę, a nie jest to prawdą ? Potrafisz to rozwinąć i uzasadnić, czy po prostu nudzisz się i przez to trollujesz ?
Trolluję, Anfi, nie przejmuj się.OK. Teraz wszystko jasne.
Tenchi, ale jak Anfi zostawi to forum, to znowu będzie tak spokojnie.Chcesz powiedzieć, że ja jestem niespokojny ?
Odpaliłem Rurouni Kenshin i po 6 epkach pytam: to będzie tak przez następne 100? tzn takie nijakie?
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=6970 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=6970)Chyba się skuszę.
Obejrzałem II sezon White Album i jeśli ktoś chce zobaczyć coś oryginalnego to polecam tą serię. Jest to anime nastawione na melancholijny, przygnębiający i smutny klimat,
Kore wa Zombie desu ka - ...Ostatnio kumpel mi to też polecał. Coraz więcej głosów na tak.
Chyba się skuszę.Mnie to anime zainteresowało właśnie dlatego, że nie ma żadnego podobnego (haremówka o smutnym klimacie, czyli całkiem na poważnie). Co prawda miało trochę wad, ale jak szybko się nie nudzisz oglądając anime to powinno ci się spodobać (chyba, że nie masz cierpliwości : ) ).
Cierpliwość mam, bo nawet jak coś słabe jest to oglądam bo aby 12 epków. Jedyne co mnie teraz zniechęca to kenschin, bo ma to koło setki odcinków, a narazie słabe jest i o niczym.Jeśli naprawdę lubisz anime o takim melancholijnym, przygnębiającym i dosyć dramatycznym klimacie to powinno ci się spodobać White Album (jeśli nie przeszkadza ci haremówka)
Jakieś inne opinie odnośnie Kami-sama no Memo-chou, niż anfanowa? Kreska mi się podoba :<Napisz czego nie lubisz to powiem ci czy w tym anime to występuje. : )
Jakieś inne opinie odnośnie Kami-sama no Memo-chou, niż anfanowa? Kreska mi się podoba :<Nudne jak flaki z olejem, podlane momentami nawiedzonym wręcz patosem. Alice miewała niezłe momenty gdy zachowywała się tak jak powinna się zachowywać dziewczynka w jej wieku, ale to w sumie wszystko.
Alice miewała niezłe momenty gdy zachowywała się tak jak powinna się zachowywać dziewczynka w jej wieku, ale to w sumie wszystko.Niezłe momenty to były wtedy kiedy przezywała i biła głównego bohatera, jak również była zmuszana do kąpieli i ogólnie pisząc często traktowana jak kilkuletnie dziecko ?
Jeśli naprawdę lubisz anime o takim melancholijnym, przygnębiającym i dosyć dramatycznym klimacie to powinno ci się spodobać White Album (jeśli nie przeszkadza ci haremówka)Lubię, a haremówki mi nie przeszkadzają o ile kończą się w jakiś sposób. Co do kenshina jeszcze dwa epki i chyba przerwa będzie.
A z Kenshina to chyba najlepiej obejrzeć tylko OAVki (a serię TV sobie odpuścić). Są wielokrotnie lepsze i ładniejsze wizualnie (kreska naprawdę piękna).
Lubię, a haremówki mi nie przeszkadzają o ile kończą się w jakiś sposób.To w takim razie oglądaj. : ) Jestem ciekaw twojej opinii. : )
Jakieś inne opinie odnośnie Kami-sama no Memo-chou, niż anfanowa? Kreska mi się podoba :<
Już myślałem, że wszystkie nowsze twory KyoAniDafuq? ja oprócz K-On spadków formy u nich nie zauwarzyłem...
Dafuq? ja oprócz K-On spadków formy u nich nie zauwarzyłem...Jedno z najlepszych anime ma oznaczać według ciebie spadek formy.
Hidan no AriaBo to jest tytuł dla miłośników gatunku. Widziałem całość już trzy razy i za każdym kolejnym bawię się nie gorzej niż za pierwszym.
...
anime nudne, przewidywalne, bez żadnego konkretnego wyjaśnienia i zakończenia i z denerwującymi bohaterami. Jedyna zaletą tego anime to mała ilość odcinków (na szczęście tylko 12).
Bo to jest tytuł dla miłośników gatunku. Widziałem całość już trzy razy i za każdym kolejnym bawię się nie gorzej niż za pierwszym.Nie wiem ja nie dokończyłem... ogólnie powoli tracę wiarę w modern tsundere Anime, trochę mnie wkurza ciągła "copypasta". Z ostatniego okresu jedyne tsundere fajne były w Kill Me Baby i Nichijou, przy czym ta w Nichijou to mocno poboczna i właściwie gundere nie tsundere :P.
Niezły syf z tego Bobobo-bo Bo-bobo. : )Kod: [Zaznacz]www.youtube.com/watch?v=y8GtUMRroQY
Niezły syf z tego Bobobo-bo Bo-bobo. : )
A odnośnie jakichś fajnych nowych tsundere, w tym sezonie niestety posucha jak szlag.
A Index... na usta ciśnie mi się chyba ulubione określenie anfiego - gniot. Starałem się wyłączyć mózg i cieszyć oczy oprawą, ale nie zdzierżyłem i w połowie walki z czwartego ep powziąłem postanowienie zapomnienia o serii. Tako i teraz czynię.Index aż takie koszmarne nie jest. Jak pamiętam to I sezon oceniłem 6/10, a drugi 4/10. Szczególnie główny bohater po pewnym czasie zaczął mnie irytować (jak również te idiotyczne tsundere). Ale poza tym było całkiem ciekawe i posiadało bardzo ładną animację/grafikę (OP/ED również świetne).
Te wszystkie railguny i indexy, to jedno uniwersum? Też się zastanawiałem czy się za to nie zabrać, widząc ile osób w jakiś tam sposób lubi te serie.http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=rel&aid=7975 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=rel&aid=7975)
Te wszystkie railguny i indexy, to jedno uniwersum? Też się zastanawiałem czy się za to nie zabrać, widząc ile osób w jakiś tam sposób lubi te serie.Tak, to jest jedno uniwersum. Ale o ile Index to niestety dno straszliwe (mówię niestety, bo seria ma kopę beznadziejnie zmarnowanego potencjału) o tyle Railguna da się nawet oglądać i to momentami z przyjemnością.
Ale o ile Index to niestety dno straszliweTy chyba mało co anime widziałeś, skoro wypisujesz takie bzdury. Index to średnie anime, gdyż jest mnóstwo dużo gorszych.
o tyle Railguna da się nawet oglądać i to momentami z przyjemnością.Railgun było świetne od początku do końca. Głównie dzięki lepszej konstrukcji odcinków i postaci.
Albowiem tak jak Index jest przede wszystkim pseudo-magicznym battle anime z denerwującym męskim przydupasem w roli głównej oraz scenariuszem pisanym przez ostro naćpanego chrześcijańskiego fetyszystęOwszem był dosyć denerwujący, ale przecież nie zawsze.
; tak dla odmiany Railgun to przede wszystkim może niezbyt odkrywcza ale lekka i w miarę przyjemna komedia z fajną tsundere (oraz napaloną na nią nimfomanką) w roli głównej, zaś główny przydupas z Indexa jest zredukowany do poziomu - uff co za ulga - okazjonalnego... przydupasa.Również za to chwaliłem Railgun czyli prawie brak Toumy. Railgun jest rewelacyjne, jeśli ktoś również ceni wysoką jakość wizualną bo anime oglądało się naprawdę przyjemnie.
Wagaya no Oinari-sama - (...)Twardziel, ja odpadłem bardzo szybko : ) Rzeczywiście seria nie warta nawet odrobiny uwagi.
Miło wspominam tą serię. Mam chęć obejrzeć raz jeszcze, no ale nie nadążam serii nowych oglądać czy najnowszych. Zdecydowanie wolniej się ogląda niż zbiera tytuły :)ef - a tale of memories. + ef - a tale of melodies.
Wagaya no Oinari-samaJak dla mnie to gniot. Jedno z gorszych anime jakie miałem nieszczęście zobaczyć.
W Railgunie strasznie denerwowało mnie ciągłe biadolenie Kuroko.Przecież ciągle napalona Kuroko (na Misakę) to jedna z większych zalet Railguna. : )
Przecież ciągle napalona Kuroko (na Misakę) to jedna z większych zalet Railguna. : )
P'uh, z wilczastej listy napewniej będę się zabierał za Hyoukę, Eureke Seven AO, Jormungand (gdzieś wyczytałem, że jakieś yuri alerty się zdarzają :3) i Acchi Kocchi. I zwłaszcza po tym mini-opisie na to ostatnie mam ochotę, bo brzmi jak coś stojącego w mocnej opozycji do tego, z czym ja się ostatnio zmagałem, czyli...Oglądaj Acchi Kocchi, szczerze polecam. Ja właśnie oglądam początkowe odcinki drugi raz czekając na ostatni epek i bawię się nawet lepiej niż za pierwszym razem : ) Nie wykluczam oglądnięcia trzeci raz zanim wyjdzie 12ty epek x D Seria wylądowała u mnie w favsach.ef - a tale of memories. + ef - a tale of melodies.(...)
[/c][/c]
Na yuri w Jormungand nie licz. Tzn. Valmet leci na Koko, ale dla widza praktycznie nic z tego nie wynika.
Przerośnięte mięśnie rzadko dodają kobiecie (3D, nie rysowanej) urody - patrz biceps Marit Bjoergen albo niektórych tenisistek.Zapomniałeś, że jesteś na forum M&A. Nikt tu nie miał na myśli prawdziwych kobiet :lol:
Ale ok, ilu ludzi, tyle upodobań albo fetyszów. To chyba złe miejsce na dyskutowanie o takich sprawach.
Haiyore! Nyaruko-sanOd siebie dodam że to co tam wyprawia Asumin to istny orgazm dla uszu.
...
Anime jest słabe i momentami bardzo denerwujące, ale co jakiś czas zabłyśnie jakimś dobrym skeczem. Fanatykom Prastarych Bóstw nie polecam.
ChihayafuruA ja do samego końca nie mogłem się zdecydować: Chihaya czy Kana...
...
Do tego przepiękna (i wysoka, więcej wysokich dziewcząt w animu!) Chihaya i byłem w pełni przekupiony.
A ja do samego końca nie mogłem się zdecydować: Chihaya czy Kana...
Do tego przepiękna (i wysoka, więcej wysokich dziewcząt w pięknych anime!) Chihaya i byłem w pełni przekupiony. 9/10To może być fajne, więc za jakiś czas je obejrzę.
Denpa Onna to Seishun Otoko - anime opowiada o licealiście z małej wioski, który musiał zamieszkać ze swoją ciotką bo jego rodzice wyjechali za granicę. Okazuje się, że jego kuzynka chodzi po mieście zawinięta w kołdrę po mieście i twierdzi, że na pół roku porwali ją kosmici. Jego znajomi z klasy też nie są do końca normalni. Mamy tu hiperaktywną dziewczynę z obsesją na punkcie swoich włosów i inna koleżankę, która kiedy nie nosi mundurka to zakłada dziwne kostiumy. Za to anime są odpowiedzialni twórcy Boku wa Tomodachi ga Sukuna więc nic dziwnego, że postacie jak i wszystkie tła wyglądają podobnie. Anime jest naprawdę fajne i ogląda sie je całkiem przyjemnie. Polecam.Oglądałem je nie tak dawno i było fajne, chociaż spodziewałem się czegoś lepszego. Wiele tajemnic w ogóle nie zostało wyjaśnionych (chociażby odnośnie głównej bohaterki). Za to ostatni odcinek był dosyć zaskakujący.
Mnemosyne: Mnemosyne no Musume-tachiJedna z głównych bohaterek Mnemosyne (ta najfajniejsza) ma głos Shany ( Kugimiya Rie) : )
akuratnie te skoki w czasie, jeżeli o nich mówimy, całkiem mi się podobałySkoki w czasie to największa zaleta tego anime. Fajne jest obserwowanie jak zwykli ludzie się zmieniają, a te dziewczyny są cały czas takie same.
(zwycięstwo negatywnego bohatera jest przeca niedopuszczalne)W tym przypadku całe szczęście, że Light
Przecież od lat mówi się, że nie wszystkie anime są dla dzieci, więc w czym problem?Dla dzieci jest nie więcej niż 10-20 procent anime. Większość jest dla młodzieży.
Jako postać straszliwie mnie wkurzała.Wkurzająca to raczej nie, a w dodatku była piękna. Po prostu żal mi jej było, że dawała się tak manipulować.
IMO nawet najlepszy moment DN nie kwalifikuje go nawet do kandydowania na tytuł "anime wszech czasów"Mnie właśnie dziwiła ta fascynacja DN. Co prawda to jedno z lepszych anime, ale wyżej niż 8-8.5/10 bym tego nie ocenił. Postacie zachowywały się zbyt absurdalnie. Jednak zakończenie było fajne, gdyż takie jak powinno być.
Lordzie, po czymś takim Misa powinna być totalnym wrakiem człowieka i wylądować na intensywnej kilkumiesięcznej terapii psychofizycznej. Brak ruchu to zanik mięśni, brak impulsów to powolne obumieranie mózgu. Tymczasem kilka godzin po wypuszczeniu ona radośnie sobie skakała i kleiła się do Lighta.Zgadza się.
Było w serii jeszcze kilka tego typu bzdur, no ale czego się nie wybacza w zamian za napięcie i emocje.Ja nie wybaczam :razz: .
zatem za anime nawet się nie brałem.Na pewno obejrzę High School DxD, ale jak zwykle w wersji BD. To może być jedna z lepszych produkcji ecchi.
Cóż, Aphexa nie słuchałem od dobrych lat, a nawet zawsze ponad nim miałem paru innych wykonawców (Autechre, mam nadzieję, że znasz!)Ba! - na wylot i na wyrywki, przecież to ta sama wytwórnia muzyczna. Ja zawsze kochałem dziwną muzykę, taką która na dobrą sprawę nie do końca była muzyką, a raczej jawnymi eksperymentami z brzmieniem i zabawą z dźwiękami.
Co do przewagi anime nad mangąAnime to:
Anime to:
1. Kolory
2. Animacja
3. Muzyka
4. Głosy seiyuu
4. Większe emocje podczas oglądania
Bez wątpliwości anime są lepsze od mang.
Manga to:Jeśli coś takiego wymieniasz jako zalety to no comment.
1. Kadry
2. Dymki
3. Rastry
4. Oryginalna kreska i historia twórców
4. Większe emocje podczas czytania
wyspa, szacun za posiadanie analitycznego umysłu na poziomie Lighta i L-a razem wziętych. Mi się dlatego tak znakomicie oglądało bo za pierona nie potrafiłem się domyślić co będzie dalej.Oczywiście że nie "rozkminiałem"każdego wątku dokładnie ale to było coś w stylu:
Zwroty akacji lubię ale takie coby patrząc wstecznie na fabułę widać iż miało to sens i przyczynę.
Tanie rzeczy w animu to chyba tylko LogH i Monster.No własnie niekoniecznie... powiem szczerze że czasami Animcowe romansidła czy komedie mają bardziej spójną fabułę niż Death Note czy Code Geas.
Code Geas.O przepraszam, za każdym razem kiedy myślałem "o ten na pewno już jest trupem" 2-3 odcinki później nagle się pojawiał. Mniej lub bardziej uszkodzony, ale żył. Jedyne dwa wyjątki, które były pewniakiem że umrą, a ja i tak miałem watliwości czy zaraz nie wstaną.
Często się spotykam z stwierdzeniem, że w CG "postacie nieśmiertelne" czy, że powracają.Te postacie które powinny powrócić to nie powróciły, a tych których nie chciałem ponownie oglądać to pojawili się znowu.
Drodzy rodacy przyjaźnie was informuję, że nic takiego nie zaobserwowałem. :)
Chodzi o ten:
Fantasy【LAMA】 (http://www.youtube.com/watch?v=-g0zYZtHejE&feature=related#ws)
Bo jak dla mnie jakoś mało tutaj drum'n'bass, ale może ja się nie znam. Mimo wszystko kawałek jest ewidentnie fajny.
Ech, i teraz i ja mam ochotę to obejrzeć, przyjemna muzyczka i przyjemnie wygląda to różowe pandziaste płciowo niezidentyfikowane cuś :3
Raczej obejrzę ale poczekam aż wyjdzie całość.Anfan approves.
Taki mały offtop - to Ty, Góral, rozpętałeś ten shitstorm odnośnie Fate/Zero na acepie? : DMożna tak powiedzieć :]. W sumie to sam się rozpętał, bo fanatyków, których boli gdy "obraża" się kreskówkę nie brakuje. Anfan x 100.
Z tego co widziałem, to większość zarzutów tyczyła się nie opinii samej w sobie, a tego gdzie ona została umieszczona.To tylko pretekst. Jakbyś poczytał moje odpowiedzi (albo trochę przejrzał wcześniejsze odpowiedzi tych osób) zauważyłbyś, że nigdy wcześniej z takimi zarzutami nie wyjeżdżali, choć co drugi news jest z odautorskim komentarzem.
Prowokacja istotnie na poziomie Anfiego, tylko nie wiem czy aż x 100 : P101. Zapomniałem, że też zachwycałeś się Fate/Zero :].
bo fanatyków, których boli gdy "obraża" się kreskówkę nie brakuje.I tego właśnie nie rozumiesz. Rozróżniaj "kreskówkę" od "doskonałego anime". To, że ci się nie spodobało nie znaczy, że masz takie bzdury wypisywać przy okazji niusa.
Można tak powiedzieć :]. W sumie to sam się rozpętał, bo fanatyków, których boli gdy "obraża" się kreskówkę nie brakuje. Anfan x 100.Żenujące. Istotnie osiągnąłeś poziom anfana. Gratulować, wybacz, nie będę.
Żenujące. Istotnie osiągnąłeś poziom anfana. Gratulować, wybacz, nie będę.Przestań pisać takie bzdury bo ja jedynie krytykuję anime na forum i w komentarzach.
Hua, u mnie poleciała ostatnio Medaka Box.
Ja wymiękłem. Choć mangę cały czas śledzę, to przy anime wytrzymałem chyba z 4 epki tylko. Kreska choć bardzo podobna do mangowej, to w procesie animacji straciła coś bardzo ważnego i po prostu "to nie to".
A "kinówka" jest przecież : ) Polecam!Odcinek 0? Już obejrzany, ale to raczej takie dwa scalone odcinki :3
Wniosek prosty otwórz okno :)Wtedy nie można oglądać anime (przynajmniej mi to przeszkadza). Nie mogą dochodzić żadne odgłosy z zewnątrz.
Mahou Tsukai Tai! TV - Kolejny przypadek, że oryginalna OAVka jest lepsza od robionej na jej podstawie serii TV. Niby wszystko to samo ale brakuje tu tej iskry, która tak wciągała w oavce. Daje się oczywiście oglądać ale już bez takiej przyjemności.http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=141 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=141)
Piwnica Josefa Fritzla była by pewnie idealna.Jeśli tobie nie przeszkadza różne stukanie, cięcie, piłowanie, szczekanie, warczenie, krzyczenie itp odgłosy podczas oglądania anime to nie znaczy, że innym również nie.
Reszta, tj. postacie, fabuła, wątki itp. to bezczelny, sztampowy i do bólu przewidywalny harem wypchany toną tsundere (czasami naprawdę przeginających w tym 'tsun').Bardzo wysoko to oceniłeś. Jak dla mnie Infinite Stratos jest jednym z większych gniotów (koszmarny/upośledzony główny bohater i irytujące baby wokół niego, a fabuła denna niesamowicie). Ode mnie 3/10.
W sumie, jak nie macie akurat czego oglądać przy śniadaniu, a chcecie się odmóżdżyć, to można się IS zainteresować. 6/10
Anime jest haremówką w świecie, gdzie magia i technologia przeplatają się ze sobą. Początkowo anime zapowiada się jako niezła parodia serii typu heroic fantasy, ale niestety im dalej tym gorzej. A końcówka to w ogóle jedno wielkie przegięcie. Anime jest mocno średnie. Coś w sam raz na jeden raz.1. Ta jakby parodia to największa wada tego anime (mowa o tym śmiesznym superbohaterze).
"A, tutaj dorzuciliśmy Wam ładną dziewuszkę, bo te wcześniejsze, to takie nie do końca niunie, do tego sporo strzelania, bo Vash i strzelanie, to wiadomo, no i animacja, która potrafi się rozpędzić do solidnego 10/10"bo domyślam się, że tak można by reklamować tę pozycję. Ot przyjemne fajerwerki, naprawdę dobrze zrobione. No i jakoś tak miło było mi sprawdzić, że po 22 latach od premiery oryginału, wciąż zatrudniono dokładnie tych samych seiyuu. Przyjemnie mnie to łaskocze po serduszku, że faceci i kobitki, z których część już przekroczyła pięćdziesiątkę, dalej we wzorowy sposób są w stanie wcielić się w swoje dawne role i wyciągnąć z siebie te same nutki. Magia :3
:< I co to za moda na krótkie włosy? :<
K-ON!! - nic się nie zmieniło co pisałem prędzej o poprzednich epach. Dodam aby, że widziałem najlepsze zakończenie jakie mogło by być w takiego typu anime. Poczułem, że to jest to. Smutek przy rozstaniu itd, ale wszystko było odpowiednio zrobione, a nie tak po prostu nagle.Ja mam nadzieję na III sezon. Dziewczyny będą razem na studiach, więc bardzo chciałbym to zobaczyć. Czy ten cały zespół muzyki rozrywkowej to jedynie taka zabawa w szkole średniej czy jednak coś więcej.
K-ON!! - nic się nie zmieniło co pisałem prędzej o poprzednich epach. Dodam aby, że widziałem najlepsze zakończenie jakie mogło by być w takiego typu anime. Poczułem, że to jest to. Smutek przy rozstaniu itd, ale wszystko było odpowiednio zrobione, a nie tak po prostu nagle.Jeżeli jeszcze nie widziałeś, to zbadaj kinówkę, oprócz wycieczki jest też rozwinięta właśnie ta końcówka.
Ja mam nadzieję na III sezon. Dziewczyny będą razem na studiach, więc bardzo chciałbym to zobaczyć. Czy ten cały zespół muzyki rozrywkowej to jedynie taka zabawa w szkole średniej czy jednak coś więcej.Niestety, obstawiam raczej, że jeżeli trzeci sezon się pojawi, to skupi się na Azusie i jej psiapsiółkach, znowu od nowa będzie wałkowana rekrutacja i tak dalej. W zasadzie sam nie wiem, czy będzie mi się chciało to oglądać.
Jeżeli jeszcze nie widziałeś, to zbadaj kinówkę, oprócz wycieczki jest też rozwinięta właśnie ta końcówka.Dzięki na pewno zobaczę. Myślałem prędzej, że ta kinówka to powtórka serii itd. Jeszcze mam jakieś speciale z 9 epów o zniekształconej kresce. Warto? ..., bo nie zachęca.
Ja mam nadzieję na III sezon. Dziewczyny będą razem na studiach, więc bardzo chciałbym to zobaczyć. Czy ten cały zespół muzyki rozrywkowej to jedynie taka zabawa w szkole średniej czy jednak coś więcej.
Dzięki na pewno zobaczę. Myślałem prędzej, że ta kinówka to powtórka serii itd.No, a w ostatnim odcinku II sezonu cały czas przygotowywały się do tej wycieczki, więc nie było tajemnicą co będzie w filmie kinowym. : )
White album - anime w tonie szarości. Nie ma także tu dynamiki akcji itd, ale jednak przyciąga, zaciekawia w szczególności tymi rozterkami między bohaterami. Początkowo wydaje się takie sobie na jakieś 6-7/10, ale z czasem zyskuje i po pierwszym sezonie daje 8/10.Powiedziałbym, że White Album to anime tak na pograniczu czegoś ciekawego, a trochę nudnego. : )
Kyoukai Senjou no Horizon - kolejna odwilkowa polecanka i to bardzo fajna.
Przypadły mi do gustu bardzo 4 postaci: shinozuka, rina, haruka, menou, które były jak dla mnie głównym motorem fajności tego anime.Rina była świetna z charakteru i bardzo ładna. Podobnie Menou trudno chyba było nie polubić. Podobają mi się dziewczyny w anime o takim zachowaniu. Poza tym uważam, że te dwie były najpiękniejsze. Shinozuka też fajna i taka najdoroślejsza (24 lata), a Haruka zazwyczaj również dawała się lubić (mimo jej często nienormalnego zachowania i dręczenia głównego bohatera). Zresztą głupio się zachowała ukrywając cały czas coś tak ważnego przed głównym bohaterem. Oczywiście powody można zrozumieć, ale tak naprawdę to przez nią (w dużym stopniu) główny bohater miał tą traumę.
momentami muzykaMuzyka tworzyła naprawdę świetny klimat, a piosenki były piękne. Ta pod koniec II sezonu była wprost genialna.
Na minus serii na pewno to to, że często gęsto były głupawki w stylu "nie możesz się z nim spotkać bo nie".Może podasz jakiś konkretny przykład ?
porażką/minusem było momentami dziwne zachowanie i ruchy postaci - chociaż nie kiedy bawiło mnie to np. w pierwszym odcinku chyba fujji spotyka yuki pokazuje za nią palcem i mów: jak to jest, że cię widzę skoro przed chwilo widziałem cię w tv, a ona odwraca się w skazanym kierunku odwraca się i mówi po chwili ciszy "to było nagrywane prędzej". Prawdopodobnie nie zrozumiale opisałem ale oglądając ten moment wygląda śmiesznie.Pamiętam ten moment, ale również nie wydaje mi się, żeby to była jakaś wada (chyba, że kolejny pokaz głupoty głównego bohatera, ale on mnóstwo razy to udowodnił w tych 2 sezonach).
No i zakończenie po obejrzeniu jego odczułem to jako pół środek, czyli niby w połowie ok, ale myśl w głowie pozostaje "gdzie reszta?"Wiesz to jest zakończenie, na które główny bohater zasłużył. Po prostu żadna dziewczyna mu się nie należała. Yuki i Rina nagrały wspólny album (oczywiście zmieniły studio, a Ogata Eiji wyjechał), czyli ich marzenie się spełniło. Można powiedzieć, że dobrze i sensownie zamknięto poszczególne rozdziały odnośnie bohaterów.
Ogólnie daje 7/10, chociaż pod jednym względem dał bym 6/10, a pod drugim 8/10. Sam nie wiem co myśleć.Oceniłem I sezon 8/10, a II sezon 7/10. Jakby zakończenie było lepsze to również oceniłbym je 8/10.
Jeśli chodzi o konkretny przykład to go nie podam, bo miałem na myśli całą tą akcje, która ciągnęła się przez dwa sezony, a chodzi o ten cały na siłę zakaz spotykania yuki-fujji.Może i trochę głupie to było, ale jak wiadomo Ogata Eiji normalny nie był. : )
A co do zakończenia to było ok z tej strony, że pokazali część bohaterów jak im się losy potoczyły, a ta zal strona że nie pokazali innych ;) - może można się domyśleć jednak ja wole widzieć to.Kogo nie pokazali ? Pokazali chyba wszystkich. Oczywiście nie pokazali co będzie za kilka lat.
Nie pokazali akiry, mizuki, shinozuke. Nie wiem czy jeszcze nie kogoś.Ci bohaterowie byli, aż do końca anime (chyba zapomniałeś, że Mizuki wyjechała z matką i Menou).
No nie wiem. A tamta co pojechała z menou i matko to była mana, a nie mizuki/misuki. Mizuki to ta co była z akiro i w sumie nie wiem co z nią było potem.To była Mana Mizuki. Tamta co chodziła przez pewien czas z Akirą to Sawakura Misaki. Polecam anidb. : )
Gantz - świetne anime już od pierwszych sekund. Całkiem inne podejście nie jest tak oczywiste co się aktualnie stanie nawet w drobnych momentach. Naprawdę kawał dobrej serii połknąłem ją na momencie.Oglądałem to anime już dosyć dawno temu. Było bardzo dobre, ale chwilami dosyć absurdalne i głupie. Miało również bardzo smutne sceny. Wiadomo co mam na myśli. A zakończenie ? Zakończenia nie było.
Poczytaj mange, jest lepsza, choć "głupot" też nie brakuje a i w strzelaniu nie grzeszą szybkością. Nie mniej później jest pokazany gantz itd. Niestety anime powstało kiedy manga nie dotrwała nawet do połowy historii i trzeba było jakoś kombinować by to zakończyć.No to świetnie. Zabierać się od początku czy od momentu, w którym anime się kończy? Nie ma słuchów o kontynuacji?
Oglądałem to anime już dosyć dawno temu. Było bardzo dobre, ale chwilami dosyć absurdalne i głupie. Miało również bardzo smutne sceny. Wiadomo co mam na myśli. A zakończenie ? Zakończenia nie było.Czyli podobne mieliśmy wrażenia.
No to świetnie. Zabierać się od początku czy od momentu, w którym anime się kończy? Nie ma słuchów o kontynuacji?Powiem, że anime w sumie nie oglądałem, widziałem raptem ostatni ep, chcą zobaczyć jak się kończy...nie dowiedziałem się :p
Hyouka się skończyła ;(. Dla mnie obok space brothers jeden z najlepszych tyłów minionego sezonu. Relacje między bohaterami ukazane w sposób wręcz genialny, świetny slice of life z motywami detektywistycznymi.Inded :(
Ostatnia scena tez wymiatała :biggrin:
Kampfer - Anime jest haremówką z walkami w tle (gdzie więcej haremu niż walki). Animacja i kreska są świetne, za to fabuła przewidywalna aż do bólu. Coś w sam raz na jeden raz.Jak dla mnie to anime było bardzo irytujące i strasznie durne. Czym dalej tym gorsze, a zakończenie to dno do potęgi.
Hyouka się skończyłaNie oglądam wersji TV. Czekam na Blu-Ray bo to najwyższa jakość i największy komfort oglądania.
A pomijając seiyū i absurd coś tam jeszcze jest ciekawego? Tak na poważnie pytam, bez sarkazmu.Fabuła to zbiór przygód głównej bohaterki w świecie schyłku ludzkiej cywilizacji. Ludzkość co prawda bynajmniej (jeszcze) nie wymarła, nie odniosłem też wrażenia świata post-apokalipsy (np. nuklearnej), po prostu... z jakiś, niewyjaśnionych bliżej przyczyn ludzkość powolutku pochyliła się ku upadkowi. Na razie wygląda to jak powrót do czasów przed industrialnych, choć artefakty z czasów naszej dawnej świetności pojawiają się (a czasem nawet i działają) tu i ówdzie. A nasze miejsce na tym świecie pomału zaczynają zajmować dziwne, malutkie, humanoidalne stworki zwane Fairies. Na pierwszy rzut oka takie przesympatyczne małe krasnoludki, które uwielbiają łakocie i cukierki ale... bywało i to nie raz że ich zachowanie, teksty oraz "logika" powalały po prostu na kolana. BTW - główna bohaterka pracuje jako hm, mediator d/s Fairies właśnie :smile:
Zakończyłem też swoją przygodę z Claymore.Ja już to anime lata temu oglądałem (chociaż niedawno je sobie przypomniałem i tym razem w wersji BD) . : )
Tak jak czytałem wcześniej opinie, żadnych yuri-alike wątków nie byłoClaymore i yuri... : )
wymuszonych "power-upów", biorących się praktycznie znikąd.Głównie chodzi o ostatnią walkę w tej serii. Nie powinni takich bzdur pokazywać.
Projekty postaci trafiły w mój gust w 100%, bo wysokie jasnowłose kobiety o srebrnych oczach, zakute w ciężkie zbroje, to z pewnością jest coś, co mnie kręci.Kreska w Claymore była piękna, a grafika/animacja wysokiej jakości, więc dziewczyny również piękne. Zresztą zawsze lubiłem anime akcji z ładnymi dziewczynami. A takie klimaty (dark fantasy) jak w tym anime to tym bardziej.
Claymore i yuri... : )Z tego co pamiętam, to i nawet u nas dawno temu Louise poruszała już tę kwestię. No i prawdą jest, nawet jeżeli jakieś zażyłości się tam pojawiają, to zahaczają one co najwyżej o miłość platoniczną.
Kreska w Claymore była piękna, a grafika/animacja wysokiej jakości, więc dziewczyny również piękne. Zresztą zawsze lubiłem anime akcji z ładnymi dziewczynami.Kreska, szczególnie jeżeli chodzi o dziewczyny, faktycznie była ok, ale sama animacja i jakość wykonania już raczej kulała. Szczególnie, że teraz przesiadłem się od razu na gruby kaliber, czyli Hyoukę i po pierwszych odcinkach nie wiem co ze sobą zrobić, bo jest to jedna z najpiękniejszych produkcji jakie widziałem.
Z tego co pamiętam, to i nawet u nas dawno temu Louise poruszała już tę kwestię. No i prawdą jest, nawet jeżeli jakieś zażyłości się tam pojawiają, to zahaczają one co najwyżej o miłość platoniczną.Niektórzy "myślą" w taki sposób. Jak w anime są prawie sami chłopcy to będą wątki yaoi/shounen ai, a jak w anime są prawie same (lub same) dziewczyny to yuri/shoujo ai. Głupie to, ale tak niestety jest.
ale sama animacja i jakość wykonania już raczej kulała. Szczególnie, że teraz przesiadłem się od razu na gruby kaliber,Jaką oglądałeś wersję ? Porównywałem Claymore z setkami innych anime i akurat pod względem płynności animacji/jakości grafiki to czołówka najlepszych (szczególnie, jeśli patrzeć na anime z około 2007 roku).
Pozostaje zatem na koniec ostateczna kwestia i w zasadzie główny problem (w moim mniemaniu) całej serii, czyli fabuła. Nie powiem, że mi się nie podobało, ale było mocno... zwyczajnie. Fajnie było zobaczyć element mystery w szkolnej serii, ale też ten sam element jakoś szczególnie nie porywał. Rozwiązanie niektórych zagadek było zaskakujące, czasem szło przewidzieć to i owo, ale daleko było do czegoś faktycznie wciągającego. Spokojne tempo produkcji niby nijak mi nie przeszkadzało, jednak wszystkie historie, cała ta fabuła, w opozycji do oprawy graficznej, wypadała w jakiś sposób szaro. Tak jakby fabularne 7/10 nie nadążało za graficznym 10/10, mimo, że jest to dosyć przerysowane postawienie sprawy.
Kara no Kyoukai: The Garden of SinnersNie do końca zbliżony. Ostatni film uważam za najsłabszy (i to wyraźnie), a na przykład film 6 za wprost rewelacyjny (klimatycznie najbardziej mi się podobał).
Wszystkie odcinki prezentują zbliżony poziom, który jest wysoki.
Ocenił bym je na 8,5/10Moje oceny są różne, czyli gdzieś od 6.5/10 do 10/10. Średnio wychodzi 8.5/10. : )
W Fate/Zero walczą ze sobą magowie z prawdziwego zdarzenia, a nie banda niedouczonych nastolatków. Magowie przez lata szkolili się sztukach magicznych, a do tego są zaprawieni w boju. A skoro mistrzowie są potężniejsi to i słudzy tez są. W grze F/SN było powiedziane, że jest 7 Mistrzów i Sług, bo tylu było twórców Wojny Graala. A w skład twórców wchodziły rodziny Tohsaka, Einsbern, Muto i kilka innych, których rody wyginęły. Trochę denerwują nie ktore niedociągnięcia w stosunku do filmu kinowego i anime F/SN,ale i tak fajnie wypadło. Lancer faktycznie był świetny, ale Kiritsugu bił wszystkich na głowę.To prawda zupełnie lepiej to przebiega niż bieganina nastolatków, a do tego spodobało mi się to, że nie kiedy mistrzowie ze sobą walczyli lub wykańczali się z odległości zamiast w pojedynkach sług. No i zapomniałem wcześniej wspomnieć o tym, że saber świetnie wygląda w garniturze na motorze ;)
Obejrzałem 14 ep Sword Art Online i rzygnąłem przez nos.Narzygałeś w swoim pokoju ?
Powiem szczerze - sięgam pamięcią i tak straszliwego żenua nie przypominam sobie od czasów zakończenia Mai Hime.
Obejrzałem 14 ep Sword Art Online i rzygnąłem przez nos.Mai Hime nie widziałem i nie wiem jak się skończyło, ale poza tym pełna zgoda. SAO oglądało się fajnie dzięki temu że posiadało jasne i przejrzyste zasady których w miarę starano się trzymać. 14 odcinek grubą krechą przekreślił wszystko to co było do tej pory i wprowadził wolną amerykankę tylko po to aby wcisnąć nam łzawy dramat na sam koniec. Nie ma szans abym potrafił wciąż traktować tę serię na serio, zwłaszcza po tak brutalnej zmianie klimatu. Jak dla mnie megafail sezonu, a kto wie czy nie roku. Nie zwykłem rzucać serii w połowie, ale ta sama się o to wybitnie prosi. No cóż, zobaczymy co nam zaserwuje kolejny arc.
Powiem szczerze - sięgam pamięcią i tak straszliwego żenua nie przypominam sobie od czasów zakończenia Mai Hime.
Nie zwykłem rzucać serii w połowie, ale ta sama się o to wybitnie prosi.To ją rzuć i nie narzekaj. Zresztą nikogo to nie obchodzi. : )
Nie ma szans abym potrafił wciąż traktować tę serię na serio, zwłaszcza po tak brutalnej zmianie klimatu.A to komedia lub parodia ? Mam nadzieję, że anime będzie emocjonujące, wciągające i efektowne pod względem walk.
To pewnie dlatego, że temperatura spadła do takiej gdzie można siedzieć przy kompie.Temperatura to jedno, ale poza tym jak przez długi czas nie oglądam anime to chwilami mam wrażenie, że mógłbym całkiem je przestać oglądać. : )
Stein;Gate -Czytałeś moją opinię o Steins;Gate ?
To się narobiło obleciałem wszystkie stronki min. anidb i one informują o 24 odcinkach.To jest odcinek specjalny, ale liczony jako 25 (bo to kontynuacja). Na anidb oznaczony jako " S1 Egoistic Poriomania".
Świetnym elementem był przerywnik ~~tuturu :)Mayuri w ogóle była niesamowicie sympatyczna. : )
Spoiler: pokaż
To prawda, bardzo przyjazne z nich dziewczyny co przekłada się na miłe oglądanie.To anime jest takie wyjątkowe, że nie ma w nim żadnej nieprzyjaznej postaci. : )
Sword Art Online ep 15 - dafaq? Nowy arc ze starym głównym bohaterem?Właściwie to więcej można się z nowego openingu dowiedzieć niż z samego odcinka. W każdym razie jestem trochę przerażony, pojawi się pewnie jakiś trochę inny setting, ale wierzę, że jakościowo nie zejdą poniżej poziomu, do którego nas przyzwyczaili. A i na razie nie widzę tu nic ugrzecznionego (patrz, akcja w szpitalu). Póki co jestem na tak.
Oda Nobuna no Yabou - (...)
Seikon no Qwaser Anime jest kiepskie nudna, a same walki są pretekstem do pokazania gołych cycków.Nie jest kiepskie, ale całkiem dobre jak na serię z tak mocnym fanserwisem i wieloma fetyszami. Oczywiście wad trochę było, czyli szczególnie ostatnie odcinki miały zbyt wiele durnych scen (to odnośnie Mafuyu czy ostatni odcinek).
Seikon no Qwaser (...)
po prostu bohaterowie w całej rozciągłości byli antypatyczni, a w najlepszym razie nieciekawi i nudni.Widzę, że nie wiesz wilku jacy są antypatyczni bohaterowie i nie widziałeś anime z takimi postaciami.
to w drugim, autorzy poszli lekko w autoironię i muszę przyznać, że szczególnie druga połowa, gdy skończy się już część "fabularna", podobała mi się.Powiedz ganosso, że sobie kpisz ? Najbardziej gniotowate odcinki w II sezonie, czyli te całkiem bez fabuły (07-11) uważasz za najlepsze ?
Katja początkowo faktycznie była niezła, ale im dalej tym gorzej się prezentowała.Hollow po prostu było za mało fanserwisu z Katją. W I sezonie był znacznie lepszy, a i wizualnie anime jakby ładniejsze.
Asura cryin pierwszy i drugi sezon - Anime miało fajne zwroty akcji i ciekawiło mnie zakończenie, ale tak jak mówiłem człowiek musi ignorować szereg minusów.Bardzo wysoko je oceniłeś, gdyż dla mnie to prostu gniot. Te kilka lepszych odcinków w II sezonie nie wystarczyło żebym zmienił zdanie. Postacie były odpychające i irytujące.
Dodam jeszcze, że pierwszy sezon dużo słabszy i oglądałem drugi ze względu na to, że pod koniec pierwszego zaczęło się coś dziać.
Tak więc pierwszy ocenił bym na 5/10 no może 6/10, za to drugi 7/10
Pomimo dość wysokiej oceny mojej jest to anime w sam raz na jeden raz, drugi raz bym tego nie obejrzał.
Seikimatsu Occult Gakuin -Anime jest po prostu kiepskie i szkoda na nie czasu.Anime nie jest kiepskie. Powiedziałbym, że jest dobre. Mogło być jednak lepsze, ale te sceny blisko końca były dosyć żałosne. Oceniłbym je 6-7/10.
No i wystawiłem swoje drugie, po Elfen Lied, 1/10.Elfen Lied nie zasługuje na niższą ocenę niż 8/10.
School Days[/b]School Days to dosyć słabe anime (szczególnie końcówka), ale gdzieś 3-4/10 to raczej obiektywna ocena.
W sumie zupełnie jak przy Elfen Lied, tylko tam nie owijali w bawełnę i od razu jebnęli po całościNie porównuj nawet tak słabego anime jak School Days do bardzo dobrego Elfen Lied.
coś tam coś tam lubię elfen lied
Obie produkcje zawierały wszystko to, czego najbardziej nie lubię i to mi wystarczy, by wystawić osąd taki, a nie inny.Akurat Elfen Lied zawierało większość tego co lubię w anime (niezły klimat, ładną muzykę, gore, fajną główną bohaterkę świetny OP i ED), a w dodatku nie było przedramatyzowane. To znaczy były smutne sceny, ale nie było przegięcia pod tym względem.
chińskim seiyuu.
Koreańskim.Niech będzie koreański to i tak nie pasuje :)
Animu jest strasznie powolne i przedramatyzowana. Czysta dorama na rysunkowo. Jedni coś takiego lubią, inni nie.
Dla mnie jeden z minusów, który psuł momentami klimat to koreański seyui, który brzmiał jak dialogi w simsach. Wszystkie słowa brzmiały jak jeden ciąg bełkot, dopiero po dłuższym czasie było lepiej, ale nadal brak wyrazistości i emocji.
Co prawda anime nie oglądałem, ale koreański sam w sobie jest bardzo przyjemnym językiem i chyba "najmiękkszym" ze wszystkich wschodnioazjatyckich. Zresztą, do japońskiego jesteśmy już niejako przyzwyczajeni, wychwytujemy pojedyncze słowa i frazy - myślę, że dla kogoś nie obeznanego z chińskimi bajkami język japoński może brzmieć równie bełkotliwie : DMożliwe, że to brak przyzwyczajenia. Mnie właśnie na miękkość nie pasowała. :)
Winter Sonata to adaptacja koreańskiej doramy. Nawet więcej - w Internetach da się wyczytać, że to konwersja niemal w skali 1:1. Animu zrobili, bo w całej ichniejszej części Azji panował szał na tytuł. Głosu udzielili aktorzy z doramy, spora część ekipy "produkcyjnej" to Koreańczycy. Rozumiem brak emocji (wszak aktorzy nie są profesjonalnymi glosoużyczaczami), ale trochę głupio bić po głowie koprodukcję japońsko-koreańską za koreański język właśnie. Zwłaszcza zastosowany z premedytacją jako jeden z atutów/chwytów marketingowych tej formy ekranizacji.No to może dlatego takie miałem odczucie, skoro jak mówisz, że to aktorzy podkładający głos więc mogli nie mieć w prawy. Z tą adaptacją to coś tak podejrzewałem, że to na podstawie czegoś takiego lub "na faktach", przez zakończenie które było nie animowane.
Mnie tam zresztą całkiem się podobał. Takie fajne coś między kantońskim i japońskim.
Kempfer fur die liebe - jak dla mnie to totalna strata czasu. Te odcinki nic nie wnoszą do fabuły. Po prostu główny bohater przemieniony w panienkę obściskuje (i nie tylko) się z innymi kempferkami. Absolutne nudy.I epizod nawet fajny, ale II już znacznie gorszy, a cała seria TV to gniot.
Cała seria faktycznie jest do niczego, ale miała kilka zabawnych momentów. OAVki nawet tego nie miały.Początek I OAVki był fajny. : )
Maji de Watashi ni Koi Shinasai! - z bólem dotrwałem do końca pierwszego odcinka.
Maji de Watashi ni Koi Shinasai! - z bólem dotrwałem do końca pierwszego odcinka. Myślałem, że nigdy nie będę musiał tego robić, ale resztę odcinków przeleciałem orientacyjnie czy dalej jest tak samo. I tak było, anime bardzo słabe wogule nie zachęcające nic mi się tam nie podobało oceniam na 1/10Jackal ty tak serio? Oceniłeś bardzo dobre anime 1/10 ? Nie tak dawno temu oglądałem w całości to anime (wersja BD) i stwierdzam, że to naprawdę udana produkcja. Oczywiście do gry porównywać nie będę (bo nie grałem), ale ocenianie tej serii po jednym odcinku nie ma sensu.
Jackal ty tak serio? Oceniłeś bardzo dobre anime 1/10 ? Nie tak dawno temu oglądałem w całości to anime (wersja BD) i stwierdzam, że to naprawdę udana produkcja. Oczywiście do gry porównywać nie będę (bo nie grałem), ale ocenianie tej serii po jednym odcinku nie ma sensu.No jakoś wogule z żadnej strony mi się to nie spodobało. Myślałem, że możliwe ja aby tak to odebrałem, ale widzę, że i Wilk tak samo to odczuł.
Przykładowo w porównaniu z takim czymś jak "Oretachi ni Tsubasa wa Nai" to "Maji de Watashi ni Koi Shinasai" było bardzo dobre.
Świetnie sprawdziło się zarówno pod względem komediowym, fanserwisu jak i miało nawet fabułę (może nie jakąś świetną, ale jakaś była).
I odcinek był dosyć dziwny bo akurat polegał głównie na walkach, które miały jakby za zadanie przedstawienie bohaterów.
No jakoś wogule z żadnej strony mi się to nie spodobało. Myślałem, że możliwe ja aby tak to odebrałem, ale widzę, że i Wilk tak samo to odczuł.Nie podobało ci bo nie oglądałeś dokładnie, a jedynie coś tam przejrzałeś. Uważam, że moja ocena 8/10 wcale nie jest jakaś mocno subiektywna. Po prostu oglądając dokładnie i ze zrozumieniem poszczególne odcinki trudno nie uznać ich za dobre pod względem komediowym. Widziałem mnóstwo haremówek czy podobnych anime i dlatego uważam, że maji de watashi pozytywnie się wyróżnia.
Może 1/10 bym nie wystawił, bo takich anime to ze świeczką szukać, ale zasłużone 5/10 już prędzej. A taka ocena w połączeniu z nudą zapewnia u mnie instant dropa.Kwestia oceniania, jak miał bym być ocenić ogólnie, subiektywnie to racja koło 5/10 by było lub 4/10. W mojej prywatnej skali 1/10 tzn coś mi się nie podoba, a 5/10 można obejrzeć ale bez szału.
Nie podobało ci bo nie oglądałeś dokładnie, a jedynie coś tam przejrzałeś. Uważam, że moja ocena 8/10 wcale nie jest jakaś mocno subiektywna. Po prostu oglądając dokładnie i ze zrozumieniem poszczególne odcinki trudno nie uznać ich za dobre pod względem komediowym. Widziałem mnóstwo haremówek czy podobnych anime i dlatego uważam, że maji de watashi pozytywnie się wyróżnia.Jeśli ci się podobało na te 8/10 to w prządku, ale ja dając ocenę ogólną 8/10 obraził bym inne świetne tytuły. U mnie 8/10 to już jest bardzo dobrze . A dając nawet ocenę w swoim gatunku to też nie dałbym wysokiej noty.
Postacie w tym anime nie były irytujące, a to również duża zaleta jak dla mnie. Zresztą to anime nie było nudne w przeciwieństwie do tego co Wilk napisał.
5/10 to ocena dla przeciętniaka, a Maji de Watashi pozytywnie się wyróżnia.
Jeśli ci się podobało na te 8/10 to w prządku, ale ja dając ocenę ogólną 8/10 obraził bym inne świetne tytuły. U mnie 8/10 to już jest bardzo dobrze . A dając nawet ocenę w swoim gatunku to też nie dałbym wysokiej noty.Na przykład jakie świetne tytuły ? Wymień kilka ? Dla mnie 8/10 = bardzo dobre/udane anime, gdyż za takie właśnie uważam Maji de Watashi.
Obejrzałem niedawno Maji de Watashi ni Koi Shinasai!! i muszę przyznać, że nie spodziewałem się, aż tak dobrego anime. Obawiałem się, że będzie jakąś przeciętną lub nawet słabą haremówką. Okazało się jednak bardzo dobrą serię i to od pierwszego do ostatniego odcinka. Prawdziwa przepaść dzieli Maji de Watashi od chociażby takiego gniotu jak Oretachi ni Tsubasa wa Nai.
Anime sprawdziło się zarówno pod względem humoru, fanserwisu, postaci jak i walk. Fabuła również nie została zmarginalizowana, ale całkiem dobrze poprowadzona i wyjaśniona (jednak nie wiem jak było w grze). Odcinki były ciekawie skonstruowane i nie nudziły (anime naprawdę wciągało).
Jednym słowem polecam to anime wszystkim, którzy lubią dobre komedie z fanserwisem i akcją.
Dziewczyny są sympatyczne, więc mnie nie irytowały. To duża zaleta, gdyż właśnie przez postacie anime może najwięcej stracić.
Zalety:
- bardzo dobry (zabawny) humor
- świetny fanserwis (np w odcinku dotyczącym Festiwalu Kanamara)
- bardzo dobrze skonstruowane odcinki (nie nudzą lecz są ciekawe)
- całkiem dobra fabuła (jak na haremówkę ecchi)
- dynamiczne i efektowne sceny akcji z dobrą muzyką
- sympatyczne bohaterki (główny bohater również co nie jest częstym zjawiskiem)
Wady:
- mogło mieć więcej odcinków i wyższej jakości grafikę
Oceniam to anime 8.5/10.
Na przykład jakie świetne tytuły ? Wymień kilka ? Dla mnie 8/10 = bardzo dobre/udane anime, gdyż za takie właśnie uważam Maji de Watashi.Np. Katanagatari.
Zalety:Ja tam takich rzeczy nie zauważyłem, szczególnie tych dobrych walk w pierwszym odcinku.
- bardzo dobry (zabawny) humor
- świetny fanserwis (np w odcinku dotyczącym Festiwalu Kanamara)
- bardzo dobrze skonstruowane odcinki (nie nudzą lecz są ciekawe)
- całkiem dobra fabuła (jak na haremówkę ecchi)
- dynamiczne i efektowne sceny akcji z dobrą muzyką
- sympatyczne bohaterki (główny bohater również co nie jest częstym zjawiskiem)
Np. Katanagatari.Nie oglądałem, ale ja Maji de Watashi oceniałem w kategorii komedii ecchi/akcji/haremówek.
Ja tam takich rzeczy nie zauważyłem, szczególnie tych dobrych walk w pierwszym odcinku.W I odcinku nie było dobrych walk. Zaczęły się dopiero w połowie anime jak pojawiła się bohaterka do której podałem link na anidb.
Polecam Kaijiego jeśli nie widziałeś. Jeszcze lepsze niż One Outs. A jeśli widziałeś to polecam poczytać mangę (zarówno One Outs jak i Kaijiego, konkretnie Tobaku Datenroku Kaiji bo ta część historii jeszcze nie doczekała się anime).Lubię Kaijiego ale ta druga część drugiego sezonu Kaijiego była zbyt przeciągnięta :/ Więc nie zdobyłbym się na stwierdzenie że Kaiji był lepszym od One Outs, który jest jednak klasą samą w sobie.
Mnemosyne - anime dość ciekawy by je obejrzeć. Pewne rzeczy mi się podobały, a pewne nie. Ogólnie do około 4/5 odcinka dobrze się oglądało, ale w 6 to już nie ciekawe było. Za dużo jak dla mnie było akcji w stylu anioł - nieśmiertelna. Rozumiem można z raz czy dwa pokazać, ale ciągle te zachowania aniołów i nieśmiertelnych, jak dla mnie pokazując to skupili się głownie nie na tym co trzeba. Oceniam na 7,5/10.Anime na pewno wyróżniało się tak zwanym dorosłym klimatem. Dosyć łatwo można zauważyć, że to nie jest produkcja dla młodzieży jakich większość. Poza tym bardzo mi się podobało to pokazywanie upływu czasu, czyli jak czas oddziałuje na zwykłych ludzi w porównaniu do nieśmiertelnych głównych bohaterek.
Tears to Tiara - anime na początku pokazuje, że będzie średnie dodatkowo daje do zrozumienia, że będą też denerwujące postacie. Miałem też te uczucie średniaka jak np. asura cryin. Co ciekawe im dalej historia robi się coraz ciekawsza, aż z średniaka robi się dobre i oglądanie następnych epków sprawiało przyjemność. Od czasu do czasu wkurzał postaci rianion, elfki lirl i czasami morgan. Na szczęście rzadko to bywało. Historia co chwile przypominała mi władcę pierścieni pomieszanego z historio o 7 aniołach i upadku jednego z nich. Ogólnie mam pozytywne wrażenie, co więcej anime potrafiło się wyzbyć ze mnie uczucia średniaka i tego. Oceniam na 8/10Jackal powiedz, że żartujesz ? Naprawdę oceniasz ten niesamowity gniot (dużo gorsze chociażby od takiego Asura Cryin, a nawet od "The Legend of the Legendary Heroes") 8/10 ?
Obejrzałem Tears to Tiara w wersji Blu-Ray. To ekranizacja następnej gry Aquaplus. Wygląd postaci w grze jest brzydszy niż w anime, ale to za mało żebym anime mógł wyżej ocenić.
W porównaniu z takim Tales of the Abyss (już nie mówiąc o Utawarerumono) Tears to Tiara okazało się niesamowitym gniotem. Muszę powiedzieć, że z anime fantasy to istna czołówka najgorzej wykonanych serii. W dodatku ci dobrzy bohaterowie byli nieśmiertelni, a źli zawsze przegrywali.
Pierwsze (tylko : )) 19 odcinków (na 26) to nudne walki z jakimiś armiami imperium, a do głównego bohatera (który niby był demonicznym królem) dochodziło coraz więcej różnorakich dziewczyn (w tym szczególnie elfy). Potem jeszcze jakaś ludzka wojowniczka (Octavia) po wielu perypetiach się do nich przyłączyła i od tego momentu stała się dosłownie nic nie wartą postacią (bo pierwsze wrażenie nie było takie złe, a szczególnie w OP). Owszem charakter miała inny (jakby mądrzejszy), ale zawiodła mnie całkowicie bo okazała się nieciekawa i słabsza niż początkowo się wydawała.
Największą wadą tego anime są postacie, którym dosłownie życzy się śmierci. Po prostu oglądając je chciałem żeby wszyscy zdechli, a jak nie wszyscy to przynajmniej niektórzy. A co się okazało ? Dosłownie nikt z dobrych postaci nie umarł. A nawet powiem więcej, gdyż również te postacie co nie były ważne też nie umierały. Oczywiście po stronie wroga zdychali wszyscy począwszy od setek żołnierzy (zabijanych przez kilkudziesięciu tych dobrych), a skończywszy na dowodzących nimi ( i to bez problemów ich pokonywali). Czegoś tak dziecinnego i tępego nie widziałem chyba w żadnym anime fantasy. Nawet potężny potwór w tym anime pokonywany był bez problemu. Jednak sam pomysł czyli wpierw walki na niższym poziomie (armie itp) do walki z najpotężniejszymi przeciwnikami (białe duchy, potężne potwory) był dobrym pomysłem, ale denne wykonanie i postacie cały klimat zniszczyły.
Największe wady to:
- niesamowita dziecinność (walki na śmierć i życie pełne kpin, żartów i humoru, niepokonani zawsze ci dobrzy)
- wprost idiotyczna płytkość prawie wszystkich postaci (tych złych tak samo). Postacie tępe, szaleńcze, obłąkane ( chociażby te złe), niezrównoważone umysłowo, a druga strona tak samo głupkowata, naiwna, bezmyślna i dziecinna.
- fabuła schematyczna i prostacka, choć sam pomysł nie był zły, ale jego wykonanie okropne
- walki czy to z silnymi potworami czy z armiami, ludźmi zawsze płytkie, bez żadnego napięcia i dramatyzmu. Dobrzy nie mają praktycznie żadnych problemów z kimkolwiek.
- grafika często z trochę większej odległości robiła się koślawa i zanikały szczegóły, a nawet całe twarze. Jedynie z bliska postacie ładnie wyglądały.
Zalety:
- genialny OP, którego dobre wrażenie zostało popsute przez idiotyczne postacie i wykonanie całego anime
- chwilami ładna animacja
Więc oceniam ten gniot 1/10.
Trochę to dla mnie nie zrozumiałe tworzyć postać, która tyczy się ścisłej czołówki i jest przy nich, a potem olać ją po całości.o ona się do nich nie przyznaje... w którymś epku sama mówi że z tą bandą wariatów chce mieć jak najmniej do czynienia :)
Working!! -To dopiero gniot. Nie dosyć tego, że wizualnie odpychające to jeszcze ta głupota postaci i nieśmieszne żarty skutecznie psuły oglądanie.
Chrome Shalled Regios -Anime jest typowym shounenem o bohaterze z super siła i jego bandzie kumpli-średniaków (którzy przy nim wypadają jak totalni słabeusze).Anime oglądałem jakiś czas temu, ale widzę że czegoś nie zrozumiałeś. Osoby z którymi on przebywał nie należały do jego rodzaju i nic nie wiedzieli o tych potworach, więc nie mieli możliwości się przed nimi obronić. W anime pojawili się przecież inni potężni o podobnej mocy jak główny bohater. Zresztą sam początek anime dobrze to pokazuje.
Co do kompanów Laytona to często nie radzili sobie nawet z ludźmi, a tych dobrze znali.Już dawno temu to wszystko oglądałem i nie tylko anime się interesowałem. Layfon był silny, ale nie najsilniejszy i wielu innych mu dorównywało (ci którzy mieli te bronie).
Te czarno-białe gangsterskie sceny nie są z przeszłościSpoiler: pokaż
Layfon był silny, ale nie najsilniejszy i wielu innych mu dorównywało (ci którzy mieli te bronie).
Legend of Regios opowiada o Sayi i o tym co najważniejsze w tym świecie. W anime są tegoCiekawa rzecz. Chyba poszukam i poczytam.
urywki.
Ciekawa rzecz. Chyba poszukam i poczytam.Zobacz chociażby te specjale dołączone do DVD.
To-LOVE-Ru - pechowy i nieśmiały licealista Yuki Rito od jakiegoś czasu próbuje wyznać miłość koleżance z klasy. Niestety za każdym razem coś mu przeszkadza. A to coś spada mu na głowę, a to samochód go potrąca, a to gdzieś wpada itp. Tym razem prawie uderza w niego UFO. Tego samego wieczoru znajduje gołą kosmitkę w wannie i przez przypadek dotyka jej piersi (co w jej rasie jest równoznaczne z oświadczeniem się). Od tej pory musi sobie radzić z kosmitami, którzy również chcą się z nią ożenić (bo ten kto się z nią chajtnie będzie władał całym imperium galaktycznym), dziwnymi wynalazkami kosmitki, które nigdy nie działają tak jak powinny i swoim szkolnym życiem. Anime jest szkolną haromówką z kosmitami w roli głównej o typowym fajtłapowatym licealiście. Zawiodłem się na tej serii i porzuciłem ją gdzieś w połowie.Hollow, widziałeś II sezon czy tylko I. Ja mam złe wspomnienia odnośnie I sezonu, gdyż czym dalej tym bardziej mnie to anime irytowało i nudziło. Natomiast zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony II sezonem. Anime ma całkowicie inną konstrukcję (odcinki podzielone na kilka krótkich wątków, więc w ogóle nie nudzą), a zarazem jest niesamowicie zabawne i przyjemne do oglądania, a fanserwis jest jednym z najlepszych jakie widziałem w anime.
Za OAV-ki i drugi sezon nawet się nie brałem, bo już pierwszy strasznie mnie wymęczył. Może za jakiś czas spróbuję ugryźć drugi...Jak dla mnie te OAVki były niewiele lepsze od I sezonu, który jak pamiętam oceniłem 1/10. : )
Working!! / Working'!! - anime bardzo fajne, przyjemnie się ogląda.I znowu mnie zaskoczyłeś. Jak dla mnie "Working" to totalny gniot z niesamowicie irytującą i psychicznie chorą Inami Mahiru i wyjątkowo brzydką, uproszczoną grafiką.
Jest dużo rzeczy, które może mnie nie zniechęcić.Zauważyłem. Jesteś bardzo tolerancyjny na takie postacie w anime, które mnie bardzo irytują i chwilami mam wrażenie, że bardziej łagodnie oceniasz anime ode mnie. : )
A w working wszystko jakoś było przystępne.A dla mnie to był gniot anime (czyli nawet przeciętnym bym je nie nazwał).
Zauważyłem. Jesteś bardzo tolerancyjny na takie postacie w anime, które mnie bardzo irytują i chwilami mam wrażenie, że bardziej łagodnie oceniasz anime ode mnie. : )Źle napisałem :). Powinno być "Jest dużo rzeczy, które mogą mnie zniechęcić".
Jednak w niektórych przypadkach jest odwrotnie.A dla mnie to był gniot anime (czyli nawet przeciętnym bym je nie nazwał).
Oglądając anime przymykam oko na wiele rzeczy bez większego wysiłku, ciesze się resztą po prostu.Ja też sądzę, że mam wyjątkowo dużą tolerancję na różne anime, ale po prostu pewne rzeczy (szczególnie jakieś bicie z byle powodu przez durne tsundere czy inne chore postacie jak Mahiru) wyjątkowo mnie irytują. :)
... .... e .... <stuka palcami po blacie> ... nie wiem co napisać... Shinkai Makoto (...) Jeszcze nie oglądałem niczego od tego pana
Xam'd: Lost Memories - anime kompletnie mnie zaskoczyło, spodziewałem się średniaka czegoś sztucznego coś ala asura cryin.Wystarczyło się mnie spytać o opinię to bym ci napisał, że to genialna seria. :)
Rzeczywiście, ta sama scena.Teraz lepiej mi to wszystko pasuje. A ta skamielina to on czy jakiegoś innego xamd'a? On przecież na dachu komnaty przyśpieszenia się zamienił.
Odnośnie końcówki anime to ta dziewczyna po prostu stanęła koło tego kamienia, a później wyobraziła sobie Akiyukiego zamiast tej skały. Zauważ, że to to samo miejsce.
Zobacz:
I zdjęcie - skała
http://img145.imagevenue.com/img.php?image=056350784_x1_122_92lo.jpg (http://img145.imagevenue.com/img.php?image=056350784_x1_122_92lo.jpg)
II zdjęcie - Akiyuki
http://img154.imagevenue.com/img.php?image=056399394_x2_122_558lo.jpg (http://img154.imagevenue.com/img.php?image=056399394_x2_122_558lo.jpg)
A ta skamielina to on czy jakiegoś innego xamd'a? On przecież na dachu komnaty przyśpieszenia się zamienił.To chyba oczywiste. To skała życia, więc po 9 latach przybrał taki wygląd jak na końcu anime. Poza tym skała została przeniesiona (13:21 - odcinek 26).
Ciekawe czy jak był w masce po tej walce to czy mógł znowu odzyskać pamięć? Czy po prostu zginął, bo to było dla niego lepsze rozwiązanie niż żyć jak roślina.Zginął bo chciał pomóc tamtemu chłopcu otworzyć komnatę. Nie wiadomo czy jakby tego nie zrobił to również zamieniłby się w kamień. Jednak bez pamięci/imienia nie miał po co żyć, a raczej by już tego nie odzyskał bo poświęcił się dla cesarza.
Kami nomi zo Shiru Sekai: Tenri Hen faktycznie jest świetne. Nora też była świetna w tych odcinkach (w mandze później jest jeszcze lepsza). Nie mogę się doczekać już trzeciego sezonu. Zapowiedziano też kolejne OAV-ki. Mam nadzieję też, że zekranizują również oba tomy nowelek. W nowelkach nie tylko są bogowie, demony, ale też i anioły...Mam tylko nadzieję, że w III sezonie wyjaśnią więcej na temat Diany.
o, nawet się nie ogarnąłem z tymi OVA, dobre infohttp://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=rel&aid=7568 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=rel&aid=7568)
Zresztą w I i II sezonie chyba nic o tym nie mówili, ale okazało się, że to ona właśnie ratując głównego bohatera uwolniła.Spoiler: pokaż
Tenri nie uwolniła złych dusz.To w takim razie te wszystkie dusze, które uciekły (pokazane zostało to właśnie w tych OAVkach) to były jakieś inne dusze niż złe duchy ? Już niestety nie pamiętam dokładnie I i II sezonu, ale to widocznie było co innego. Wiesz chodzi o tą wyrwę w teatrze.Spoiler: pokaż
A co do boginiSpoiler: pokaż
Ten Xam'd jest bardzo nie pozorny.A oglądałeś Eurekę Seven ? Seria TV ma 50 odcinków i ogólnie pisząc to również rewelacyjna seria z tym, że początkowo może wydawać się jakby bardziej dla młodszych widzów, ale i tak zawiera brutalne/okrutne sceny, które robią duże wrażenie.
A oglądałeś Eurekę Seven ? Seria TV ma 50 odcinków i ogólnie pisząc to również rewelacyjna seria z tym, że początkowo może wydawać się jakby bardziej dla młodszych widzów, ale i tak zawiera brutalne/okrutne sceny, które robią duże wrażenie.Sprawdzę, skoro też ciekawe. A Eureka Seven Ao to dalszy ciąg, odmłodzenie?
Cromartie High School
Sprawdzę, skoro też ciekawe. A Eureka Seven Ao to dalszy ciąg, odmłodzenie?Jackal spójrz na ten schemat (zawsze sprawdzaj na anidb jak nie wiesz czy coś jest kontynuacją itp) i przyjrzyj się średnim ocenom (Average). Bardzo duża różnica między I serią TV, a tą kontynuacją.
Ostatnio na 4chanie dyskutowaliśmy, że Eureka, to w głównej mierze świetny soundtrack, stanowiący o całym uroku serii. Do tego bardzo przyjemne wizualnie projekty postaci.Muzyka czyli zarówno OP/ED jak i cała oprawa dźwiękowa to na pewno mocna strona Eureki, ale największym plusem tego anime jest fabuła czyli pomysł na świat i wykonanie. Po prostu to jest tak ciekawe (na przykład wyjaśnienie dlaczego na planecie nie ma mórz i oceanów) i zaskakujące jak w mało którym anime.
Rzeczywiście, ta sama scena.Teraz lepiej mi to wszystko pasuje. A ta skamielina to on czy jakiegoś innego xamd'a? On przecież na dachu komnaty przyśpieszenia się zamienił.
Prędzej też zbiło mnie z tropu to, że jej odpowiadał i wyznał to obietnice. Z drugiej strony ona się w ogóle nie zdziwiła, tylko przyjęła to z spokojem.Sam chciałbym w to wierzyć, ale na jakiej podstawie ? Dlatego właśnie uważam, że to tylko jej wyobrażenie.
Prędzej też zbiło mnie z tropu to, że jej odpowiadał i wyznał to obietnice. Z drugiej strony ona się w ogóle nie zdziwiła, tylko przyjęła to z spokojem.W sumie, to wszystko są chyba spoilery.
Do końca przekonywujące te dowody to nie są, bo podobne można podać i za drugą wersją.Nie czytałeś co napisałem ? On na pewno nie powrócił. Chyba, że chcesz fantazjować jak wilk i wierzyć, że cud się zdarzył, więc wytłumaczenie niepotrzebne.Spoiler: pokaż
Do końca przekonywujące te dowody to nie są, bo podobne można podać i za drugą wersją.Spoiler: pokaż
Speed GrapherPowiem tylko tyle, że to świetna i bardzo wciągająca seria lecz w kilku odcinkach były wyjątkowo okrutne sceny (szczególnie z tym dentystą potworem ledwo mogłem oglądać). Po prostu mną wstrząsnęły co sporadycznie się zdarza. Na szczęście zakończenie nie jest zbyt dramatyczne i mam tu na myśli głównie 15 letnią Kagurę. Bardzo fajna dziewczyna, a zarazem źródło tych wszystkich potworów.
Oczywiście ciężko tam cokolwiek traktować na poważnie, ale nie było jakiś żenujących idiotyzmów (przede wszystkim nie było "przyjaciółki z dzieciństwa")
Kami nomi zo Shiru Sekai: Tenri-hen - za to w tych dwóch odcinkach pojawiły się już przebłyski geniuszu.Właśnie ostatnio je oglądałem i faktycznie te 2 OAVki są bez wątpienia udane i trzymają poziom serii TV, a nawet bardziej mi się podobały. Humor całkiem dobry, a szczególnie spodobała mi się ta druga osobowość Tenri. Lubię takie charaktery u dziewczyn w anime. : )
Elsie, która miała lecieć na pomoc Keimie, ale się ogarnęła i na początku postanowiła zebrać gry, które się rozsypały, czy też scenka z Yokkyun xD Autentycznie się śmiałem. No i sam Katsuragi, który swoją dumną postawą zawsze mnie inspiruje. Już zdążyłem zapomnieć ile funu potrafi płynąć z tej serii, teraz czekam z utęsknieniem na sezon trzeci. 8/10
Gosick (http://myanimelist.net/anime/8425/Gosick) - pierwsze moje spotkanie z tym anime zakończyło się po zobaczeniu głównej bohaterkiGosick to prawie, że GNIOT. Owszem początek jest zachęcający i głównie mam tu na myśli I wątek (ten na statku), ale w miarę upływu czasu ma się coraz bardziej dosyć zarówno głównej bohaterki (niby inteligentna, a zarazem to bojący się ludzi i irytujący bachor) jak i bohatera (stereotyp dobrego chłopaczka, który ma niesamowitą tolerancję dla niej, a sam jest trochę przygłupi). Zresztą większość pozostałych postaci też była odpychająca (chociażby ta nauczycielka) i nieciekawa.
Gosick za mną. Kurcze, dawno widziałem tak fajne anime. Fabularnie naprawdę zrobiło na mnie wrażenie, i jak mało które miało bardzo dobre zakończenie. W mojej opinii zasłużyło na solidne 9/10Widać, że trollujesz za wszelką cenę, ale mnie na to nie nabierzesz. :D Oceniasz gniot 9/10 ?
oho, anfan znowu w formie
oho, anfan znowu w formieA bo wilk wypisuje prowokacyjne głupoty. :D Zresztą ja go ignoruję i normalnie jego postów nie widzę. Jednak chwilami zaglądam co on tam za bzdury napisał.
:DOHYDA !!!!
(http://oyster.ignimgs.com/wordpress/write.ign.com/58050/2011/10/derp-300x174.png)
Hoshi o Ou Kodomo dosyć przyjemny film, ciekawy, a przede wszystkim o przepięknym obrazie, grafice itd. Dużo naprawdę fajnych momentów na tapetkę. Fabuła dosyć ciekawa, postacie też przystępne. Całość oceniam na jakieś 8,5/10Nie oceniłbym go jako dosyć przyjemny lecz powiedziałbym, że to zdecydowanie najlepszy film Shinkai Makoto i ogólnie jeden z najlepszych filmów anime.
Szkoda, żeUdało się, ale tylko na chwilę. Jednak jeśli to anime ma być dla całej rodziny (jak filmy Miyazakiego) to nie wyobrażam sobie czegoś innego.Spoiler: pokaż
Momentami, dziwiła/ denerwowała mnie ta dziewczynka w sytuacji np. zaczęła płakać bo jedzenie było dobre.Mnie takie coś raczej nie denerwuje. : )
Nausicaa of the Valley of the Wind - na początku myślałem, że będzie to słaby film. Szczególnie jak zobaczyłem znaczek Walt Disney i kreskę. Co więcej ubrania ludzi z doliny wiatru przy przypominały te z gumisi, ale powoli jakoś po paru minutach doszła do mnie myśl, że anie mnie to nie odpycha ani nie denerwuję. Historia dosyć zaciekawia by oglądać dalej, tak więc i zrobiłem. Anime ma dosyć równy poziom, w sumie warto obejrzeć. Nie bije sztucznością i pomimo, że może jakoś nie jest cudowne to ma ciepło barwę. Ocenił bym to na jakieś 7,5-8/10To jest jeden z najlepszych filmów Miyazakiego i prawdziwe arcydzieło. Bardzo dziwne miałeś skojarzenia (szczególnie nie wiem co ci z tymi ubraniami naleciało), a oglądając film Miyazakiego powinieneś spodziewać się czegoś świetnego, a nie słabego.
A zapiszę sobie bo obejrzał bym sobie teraz coś takie, a ciężko znaleźć coś dobrego w tym stylu.
Ano Natsu de Matteru (http://myanimelist.net/anime/11433/Ano_Natsu_de_Matteru) - dawno oglądałem jakieś romantyczne slice-of-life. Zapomniałem, jakie to potrafi być fajne : ) Jestem gdzieś w połowie, ale seria zdążyła mnie zauroczyć. Postacie i ich relacje są tak fajno-spokojnie przedstawione, do tego niewymuszony humor i naprawdę ładna kreska. Fabularnie szału nie ma, ale w tego typu seriach nie o to przecież chodzi.
btw. Lemon jest kapitalna x D
btw. Lemon jest kapitalna x D
Kiki's Delivery Service - anime zdecydowanie dla młodszego widza, ale oglądało się dobrze. Dosyć ładna kreska, postacie mogą być. Oceniać nie będę, bo jak pisałem dla niższego przedziału wiekowego, ale pomimo tego nie było meczących głupot jakie wkładają niekiedy dla dzieci, przez co dało się oglądać.Też oglądałem ten film Miyazakiego. Zresztą prawie wszystkie niedawno widziałem bo jednak to duża strata ich nie obejrzeć.
Maji de Watashi ni Koishinasai - anime opowiada o liceum, którym kładzie się nacisk na tradycyjne walki samurajski. Są nawet organizowane wielkie bitwy między klasami aby rozstrzygnąć spory . Główny bohater Yamato jest dość słaby, ale za to jest świetnym strategiem. Podkoc**je się w swojej koleżance z dzieciństwa, która dała mu kosza kilka razy, a za to w nim zabujały się 4 inne uczennice szkoły. Dalej mamy walki między dziewczynami, cyborgi, handlarzy bronią i magazynami porno, roboty, mechy i oczywiście walki na pięści, które niszczą połowę miasta. Jest tam sporo, ale najbardziej brakuje sensownej fabuły. Pierwsza część anime to pokazanie jak poszczególne dziewczyny kleją się do bohatera, druga to główny wątek fabularny, który jest tak nudny, że wypada chyba nawet gorzej niż pierwsza część. Graficznie wygląda całkiem ładnie, ale poza tym chyba nic mi się nie podobało. Strata czasu.Nie mogę się zgodzić z tym co napisałeś. Oglądałeś przecież haremówkę ecchi plus walki. Gra również była podobna, a anime jest jej ekranizacją.
albo jak dziewczyna w kimonie próbowała wyzwać bohatera na pojedynek.To był jeden z fajniejszych odcinków, gdyż Fushikawa Kokoro bardzo mi się podobała.
Walki też były totalnie przegięte. Nawet jak na anime (pod koniec bohaterki latały w powietrzy szybciej niż samoloty).Przecież oglądając już pierwszy odcinek powinieneś zauważyć, że pewien absurd to cecha tego anime. Albo to akceptujesz albo nie. W tej serii to mi akurat nie przeszkadzało.
Karigurashi no Arrietty - prześwietne anime wręcz rewelacyjne. Na podstawie jakiejś książki, trochę czuć że historia taka inna, ale wszystko fajne, klimat też bardzo dobry. Jestem zachwycony, jedynie rozczarowało mnie zakończenie.Wizualnie to doskonałe anime. Animacja jest niesamowicie płynna i ładna. Zresztą to ogólnie świetny film od początku do końca, ale z filmów Miyazakiego Spirited Away uważam zdecydowanie za najlepszy.Trochę drażniła ta obłąkana gosposia, ale uszło. Żeby nie zakończenie i barku rozwinięcia wątku dał bym 10/10 , ale że było tak nie inaczej 9/10Spoiler: pokaż
Spirited Away - tego nie oglądałem, zawsze odpychał mnie plakat, ale jeśli dobre to sprawdzę.Mniejsza o wygląd. Anime jest emocjonujące, chwytające za serce i bardzo wciągające.
Założyłem kiedyś taki temat - http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,34676.0.html (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,34676.0.html) - przejrzyj, a może coś znajdziesz. Zależy też pewnie co już dokładnie widziałeś. Jakieś Appleseed, Bubblegum Crisis, Akira?
Dla Hanasaku Iroha zasłużone 9/10, bo bardzo polubiłem to anime : )Kolejny gniot (po Gosick) oceniony przez wilka jak arcydzieło. :lol:
Dawniej byłem osobą wyjątkowo leniwą, więc zawsze imponowali mi ciężko pracujący ludzie. Dawniej łatwo się zniechęcałem, więc zawsze imponowało mi podnoszenie się po każdej porażce. I tak dalej, i tak dalej. Teraz co prawda wiele z tych zachowań u siebie skorygowałem, ale wciąż imponują mi wytrwali, ciężko-pracujący ludzie.Ciężko pracujący ludzie to faktycznie mogła być największa zaleta tego anime. Przed oglądaniem sądziłem, że będzie to fajne anime o pracy w pensjonacie, ale niestety ta cała otoczka, czyli denny humor, płytkie i irytujące postacie, sztuczne emocje (chociażby zachowanie Ohany), a w dodatku głupie miłostki bohaterek wszystko popsuły. Czyli ta cała praca (jej sens) przestała mieć prawie znaczenie. W dodatku ta dziwna babcia na początku za byle co (każdą pomyłkę itp) biła po pysku. :lol:
Guilty Crown (http://myanimelist.net/anime/10793/Guilty_Crown)
Binbougami ga!
Kurde, mam wrażenie, że kiedyś skuszę się na to anime tylko i wyłącznie przez kreskę. Na szczęście przed nim w kolejce stoi jeszcze parędziesiąt innych, więc szybko to nie nastąpi.A ja właśnie Guilty Crown planuję obejrzeć jako następne anime po Fate/Zero. Jest już w całości na Blu-Ray bo takie cudo wizualne jedynie wtedy ma sens oglądać. : ) Ciekawe czy faktycznie później mnie zawiedzie czy może będzie udane od początku do końca.
Obejrzałem drugi sezon Rosario+Vampire. Zmarnowałem tylko czas. Kilka odcinków było związanych z mangą, ale nie było żadnej konkretnej fabuły.Znacznie gorsze niż I sezon, gdyż wtedy przynajmniej końcówka była całkiem dobra. Zresztą ogólnie odcinki są wyraźnie słabsze niż te w I sezonie.
Ot, ładna seria z ciekawymi bohaterami drugoplanowymi, głupimi dialogami i miejscami nudnymi walkami. Para głównych bohaterów za to działa mi na nerwy.Dokładnie takie mam odczucie po tym.
Drugi sezon jest jeszcze słabszy ?:)
Jestem aktualnie po drugiej serii - trochę słabsza od pierwszej. Więcej tam chaosu w szczątkach fabuły, bardziej to poszatkowane na "rozdziały", do tego autorowi padło totalnie na mózg z zakonnicami. Naprawdę przyjemnie oglądało się rozdział z Misaką i tą drugą teleporterką oraz wcześniejszy z cycatą blondi. Reszta była średnio-słaba.
Swoją szosą ciekawi mnie jakim cudem Index jest o tyle słabszy od Railguna - przecież to ten sam autor, to samo uniwersum i nawet bohaterowie ci sami. A taka różnica >.>
. Chociaż chętnie wyciąłbym wszystkie odcinki z magią i zostawił samych esperów ;-)Dokładnie w tym rzecz.
Główni bohaterowie faktycznie miejscami bardzo denerwują, ale za to ci drugo, a nawet trzecioplanowi są świetni (zwłaszcza Akcelerator i wszystkie Misaki)
To Aru Majutsu no Index - bardzo lichawe anime i sam nie wiem czemu to oglądałem.Najlepszy był I wątek (kilka odcinków). Pamiętasz chyba te sceny odnośnie Index ? Zanosiło się świetnie, ale po kilku odcinkach się skończyło i potem z niewielkimi wyjątkami było coraz gorzej.
Do tego wszystkiego doszło podniecanie się na widok dziecka z podstawówki.O kim piszesz ? Masz na myśli Index ? To nie jest dziecko z podstawówki, ale fanserwis z jej udziałem był znacznie lepszy w II sezonie.
Oceniam to ze względu na pewne rzeczy dosyć wysoko 5/10. - Nie polecam.Jest mnóstwo gorszych anime, ale prawdę mówiąc mnie też zawiodło, więc oceniłem je około 6/10. Nie wkurzał ciebie główny bohater ? Już w I sezonie miewałem go dosyć, a w II jeszcze bardziej. W dodatku te głupie tsundere zbyt często mnie irytowały.
A mi się Index nawet podobał. Chociaż chętnie wyciąłbym wszystkie odcinki z magią i zostawił samych esperów ;-)Jakby wywalili z tego anime głównego bohatera (albo chociaż zmienili mu charakter) i 2-3 kretyńskie tsunderowate postaci, pojedynki bardziej urozmaicili (szczególnie w II sezonie to było dno bo wróg przez Toumę był ciągle tak samo pokonywany) to byłoby co najmniej 8-9/10 czyli z przeciętnego anime stałoby się bardzo dobre.
Główni bohaterowie faktycznie miejscami bardzo denerwują, ale za to ci drugo, a nawet trzecioplanowi są świetni (zwłaszcza Akcelerator i wszystkie Misaki)
Drugi sezon jest jeszcze słabszy ?:)Walki przybrały na schematyczności, główny bohater jeszcze bardziej irytuje i tak samo niektóre tsundere. Najlepsze sceny były z Akceleratorem. Poza tym jedna z największych zalet II sezonu to fanserwis. Był wyjątkowo dobry.
Jeśli Railigun jest lepszy to sprawdzę z ciekawości.Dużo lepszy bo główny bohater został zmarginalizowany, a dziewczyny są znacznie sympatyczniejsze (główna bohaterka to Misaka, Kuroko i koleżanki). W "Index" Misaka i Kuroko mnie irytowały, a co ciekawe w "Railgun" ani trochę. :)
Najlepszy był I wątek (kilka odcinków). Pamiętasz chyba te sceny odnośnie Index ? Zanosiło się świetnie, ale po kilku odcinkach się skończyło i potem z niewielkimi wyjątkami było coraz gorzej.Właśnie to mnie zmartwiło jak zobaczyłem dziecko w namiocie, który nazwała kościołem i jej zachowaniem.
O kim piszesz ? Masz na myśli Index ? To nie jest dziecko z podstawówki, ale fanserwis z jej udziałem był znacznie lepszy w II sezonie.Tak to ją mam myśli. Jeśli nie podstawówka to przedszkole.
Nie wkurzał ciebie główny bohater ? Już w I sezonie miewałem go dosyć, a w II jeszcze bardziej.Denerwował bardzo, szczególnie gdy otwierał buzie.
Mnie niestety nie udało się wyłączyć myślenia i po paru odcinkach pełnych facepalmów dałem sobie spokój. Tak dla własnego zdrowia.Dobrze zrobiłeś.
Właśnie to mnie zmartwiło jak zobaczyłem dziecko w namiocie, który nazwała kościołem i jej zachowaniem.Oglądając I wątek byłem bardzo zadowolony. Sceny akcji naprawdę świetne i ogólnie bardzo ciekawe to wszystko. Niestety podzielenie anime na wiele kilkuodcinkowych wątków zepsuło cały klimat bo to jakby co kilka odcinków zaczynać oglądać od nowa. Oczywiście są świetne anime o takim schemacie, ale na pewno nie "Index".
Tak to ją mam myśli. Jeśli nie podstawówka to przedszkole.Przyda ci się trochę informacji. :)
Mnie niestety nie udało się wyłączyć myślenia i po paru odcinkach pełnych facepalmów dałem sobie spokój. Tak dla własnego zdrowia.Ja wytrzymałem bodaj trzy.
;) tutaj jakoś im jeszcze idzie w miarę, ale w stay fate nigh to już po całości było.
Na plus zaliczę jednak te fragmenty, w których bohaterowie mówią po angielsku. Wow, genialni są.
Oglądajcie od 15:45.
http://www.animeultima.tv/speed-grapher-episode-7-english-subbed-video-mirror-322789-veevr/ (http://www.animeultima.tv/speed-grapher-episode-7-english-subbed-video-mirror-322789-veevr/)
Speed Grapher.Mimo zbytniej drastyczności niektórych odcinków (zapewne wiesz co mam na myśli) anime było bardzo dobrą produkcją. Co prawda miało pewne wady, ale oglądając raczej nie zwraca się na nie uwagi. W dodatku było dobre zakończenie. A Kagurę łatwo można było polubić.
ale ostatecznie cała fabuła sprowadza się do klepania bosów. Nijak nie da się tego ominąć.Na pewno nie, ale walki są istotne w tym anime. To, że przykładowo w jakimś anime co odcinek są walki nie znaczy, że taka jest fabuła. Walki swoją drogą, problemy bohaterów swoją i fabuła również.
tutaj jakoś im jeszcze idzie w miarę, ale w Fate/Stay Night to już po całości było.Nie podobało ci się jak mówili po angielsku w tym doskonałym anime ? Nie ma większego znaczenia czy dobrze im to wychodzi czy nie. To jest anime i na takie rzeczy nie zwraca się raczej uwagi. Ogólnie wstawki angielskie/niemieckie czy inne są bardzo fajne w anime.
Kateikyoushi Hitman Reborn! - główny bohater Tsunayoshi Sawada jest totalną sierotą i nieudacznikiem, który jedyne co potrafi robić to marudzić. Pewnego dnia dowiaduje się, że jest następcą szefa najpotężniejszej mafii na Sycylii i musi przygotować się do tej roli. A jego korepetytorem jest pięcioletni zabójca z kameleonem zamieniającym się w broń i strzelający jakimiś dziwnymi pociskami. Anime jest słabe, nudne i absolutnie nieśmieszne mimo, że to miała być komedia. Do tego walki jak i postacie wyglądają kiepsko. Odpadłem po 4 odcinkach.Bardzo dobra i zdrowa decyzja! Ja posłuchałem się kuzyna i obejrzałem całe 220 odcinki. Stwierdził, że po 30 odcinkach staje się świetne, bo początek to lipa. Niestety jakie jest w pierwszych odcinkach, takie jest do końca. Pełno jest smaczków typu - główny bohater dostaje strzała przelatuje przez ścianę, jego znajomi są w niebezpieczeństwie, a on stoi za ścianą czekając aż przeciwnik rozwali ją przypadkową, ponieważ nasz bohater nie chciał psuć sobie pozycji jako przyjął.
Ogólnie wstawki angielskie/niemieckie czy inne są bardzo fajne w anime.Lubie jako wstawki komediowe.
Lubie jako wstawki komediowe.Czepiasz się po prostu tego czego nie powinieneś. : ) Nie język (i akcent) decyduje o tym czy coś jest zabawne. Wszystko zależy od tego jakie to anime i co się konkretnie dzieje. Czy sceny są poważne czy nie.
Nie język (i akcent) decyduje o tym czy coś jest zabawne.Zdziwił byś się. Szczególnie w gintamie.
hmmmm jak tak myślę to sam już nie wiem czy ova oglądałem po za tymi, które były jako 3 sezon. Dzięki za przypomnienie, będę musiał sprawdzić.
Obejrzałem też OVA School Rumble, co do których nie byłem pewien, czy już je widziałem, czy nie i w sumie dalej pewien tego nie jestem. Same OVA w każdym razie bardzo dobre, o mocno staroszkolnym charakterze, z fajnym i konkretnym rozwiązaniem akcji na koniec, co rzadko się w komediach zdarza. Nawet jeżeli to komedia podszywana leciutkim pseudo-romansem, będącym głównie pretekstem, do kolejnych komediowych gagów. W Minami-ke się pewnie nigdy tego nie doczekam ;_;. Miło było sobie przewietrzyć tę serie, 8/10 po raz drugi.
Największe zalety tego anime to fanserwis i bardzo sympatyczne, ładne dziewczyny. Walki były schematyczne, ale niektóre nawet całkiem dobre. Oczywiście widziałem znacznie lepsze anime z rodzaju fanserwis plus walki, ale to było i tak niezłe. II sezon podobnie dobry jak I.
I na koniec już mniej optymistycznie. Strike Witches, moje pierwsze anime, które mogę w pełni nazwać majtkowym, szczególnie mi nie niestety nie podeszło.
Starałem się być tolerancyjny na tyle, na ile tylko umiem
Mi się wydaje, że Mashiro nie miała autyzmu.
Z tym autyzmem, to ja po części żartobliwie. Po części, bo pod Zespół Aspergera
charismatic, egocentric, enigmatic, idealist, introvert, kuudere
Wczoraj skończyłem oglądać D. gray man'a. Co mogę o nim powiedzieć... Pierwsze 30-35 odcinków są mocno średnie ogląda się , bo się ogląda.Powiedziałbym, że anime było dobre od początku do końca, ale zdecydowanie najbardziej wciągające zaczęło się robić od połowy serii (podróż do Japonii). Jednak muszę przyznać, że wiele wcześniejszych odcinków (epizodycznych) było bardzo smutnych bo przedstawiały dramatyczne losy ludzi związane z Akumami i niestety często nie było happy endu. Pamiętasz chociażby ten odcinek o "czarownicach" ? Niektóre odcinki to były po prostu wyciskacze łez (mimo tego, że dotyczyły przypadkowych osób).
NA nie wątpliwy plus tego anime zasługuje w 100% Lenalee, urocza dziewczynka czasem się motała, ale ona i jej walka z akumą [3 poziom] były naprawdę fajne.Spoiler: pokaż
Spirited Away - podchodziłem sceptycznie do tego filmu, ale pod falo samych pozytywnych opinii postanowiłem się przemóc i obejrzeć. Na początku myślałem, że się nie myliłem, ale wraz z upływem czasu coraz bardziej wkupywał się w moje łaski. Ostatecznie film ten okazał się ciekawo historią. Film oceniam na 8/10.Jackal ten film jest największym arcydziełem Miyazakiego. Lepszego nie ma. Po prostu doskonały pod każdym względem. 10/10
Przykro mi, ale dla mnie w filmach to niszczy wszystko i zgarnia 10/10.High5!
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=7221 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=7221)
Przykro mi, ale dla mnie w filmach to niszczy wszystko i zgarnia 10/10.Serio ? Przecież ten film był gorszy od I serii TV (chociaż znacznie lepszy od II). Był bardzo długi, ale po prostu przeciętny (szczególnie zakończenie mnie zawiodło i takie rozwlekanie fabuły na siłę). No chyba, że jesteś wielkim fanem Nagato ? Ja akurat o wiele bardziej lubiłem Haruhi bo postacie takie jak Nagato są zbyt nudne dla mnie.
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=7221 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=7221)
High5!Czyli nie jestem sam, odnośnie świetności tego filmu ;)
Brzmi zachęcająco chyba zabiorę się za to. Wszystkie sezony są powiązane?
Minami-ke Tadaima - tutaj chyba nawet nie mam się co szczególnie rozpisywać, bo pewnie jestem odosobniony w mojej miłości do tej skrajnie slice of life'owej komedii. W każdym razie to już czwarty sezon tego anime, gdzie za każdym razem, bierze je na siebie inne studio. I była to na szczęście kolejna dobra odsłona, spadek formy zaliczył jedynie sezon drugi. Dużo specyficznego poczucia humoru, dużo leniwego leżenia pod kotatsu i przyjemności z patrzenia na jedną z najfajniejszych komediowych obsad, z jaką miałem styczność. Kana, Chiaki i Hosaka to master-level, a reszta i tak wciąż pozostaje wyrazista. Mógłbym oglądać sobie tak po odcinku, do snu, Minami-ke w nieskończoność (: 8,5/10
Serio ? Przecież ten film był gorszy od I serii TV (chociaż znacznie lepszy od II). Był bardzo długi, ale po prostu przeciętny (szczególnie zakończenie mnie zawiodło i takie rozwlekanie fabuły na siłę). No chyba, że jesteś wielkim fanem Nagato ? Ja akurat o wiele bardziej lubiłem Haruhi bo postacie takie jak Nagato są zbyt nudne dla mnie.Film był najlepszy i do tego poświęcony mojej ulubionej postaci.
Film był najlepszy i do tego poświęcony mojej ulubionej postaci.To może dlatego tak ci się spodobał. Jeśli mowa o filmach kinowych anime, to widziałem wiele lepszych.
Brzmi zachęcająco chyba zabiorę się za to. Wszystkie sezony są powiązane?
Czy powiązane? Raczej nie, w anime przewijają się święta, nowy rok i tak dalej, ale dla postaci w klasyczny sposób stanął czas. Na początku pojawiają się jakieś wątki, ale raczej tylko po to, by następnie przewijały się w nieskończoność, nie żeby kiedykolwiek miały się rozwiązać. Jeżeli jesteś odporny na anime w których niewiele się nie dzieje, to próbuj :DZastanawiałem się czy właśnie oglądać wszystkie czy po prostu wybrać któryś, ale jak nie są powiązane to obejrzę najnowszy a jak mi się spodoba to i resztę.
Zastanawiałem się czy właśnie oglądać wszystkie czy po prostu wybrać któryś, ale jak nie są powiązane to obejrzę najnowszy a jak mi się spodoba to i resztę.Pierwszy sezon jest generalnie najlepiej oceniany, choć czwarty i trzeci moim zdaniem mu nie ustępują. Więc możesz zacząć spokojnie od początku. Drugi po prostu spieprzyli, bo odpowiedzialne za niego studio na siłę starało się dorzucić fabularny wątek chłopca-ofiary, który ani szczególnie nie ruszał za serce, ani nie ciekawił, ani nie śmieszył. Na szczęście pod koniec sezonu chłopiec bezczelnie zniknął i już nigdy więcej wzmianki o nim nie było xD
zacząłem grać w World of Tanks...Ha ha ha, ja też w to gram. Wciągające cholerstwo. ;)
Whisper of the Heart - bardzo fajny i przyjemny film o tematyce, której właśnie szukałem. Film starej szkoły co dodaje mu dodatkowego uroku, co więcej film zawiera morał. Postacie są nie denerwujące i ogólnie rzecz biorąc fajne. Pieczątkę dołożył do tego disney i początkowo nie wiedziałem czego się spodziewać, ale jedyny kontakt to chyba theme song, który w wersji japońskiej jest cudny. Oceniam te anime na 8/10. Nie był to może majstersztyk, ale miał swój klimat.Wyraźnie gorsze od Spirited Away, gdyż to po prostu dosyć przeciętna produkcja Studia Ghibli. Jest taki romans z 2011 roku o nazwie From Up On Poppy Hill i ten mi się podobał znacznie bardziej.
Dzięki coś takiego ostatnio szukałem.
Kotoura-san z kolei była ok. Fajnie i zgrabnie poprowadzone elementy komediowo-romantyczne i ciut nadto rozrośnięta drama, przynajmniej w moim odczuciu. Sama Kotoura bardzo lubialna, a dodając do tego obecnego pretendenta do MC tej zimy, czyli Manabe, wychodziło fajne combo. Co prawda tutaj też pod koniec pojawił się jakiś kryminalny asspull, który nieco mnie dobił, ale trudno. Pierwsza pozycja autora, potencjał jest, może się jeszcze wyrobi.
No i na koniec cudeńko, które zmotywowało mnie do tego, by się teraz trochę rozpisać. Oceny często i gęsto stawiam zawyżone, ale nie zmienia to faktu, że każda z moich dziesiątek dotyczy serii, które w jakiś charakterystyczny sposób mnie zachwyciły. Shinkai Makoto był mi oczywiście już znany ze swojego Byousoku 5 cm, ale nie spodziewałem się, że kunszt, którym ponownie się wykaże przy Kotonoha no Niwa zmusi mnie do wystawienia 10/10. Z początku myślałem, że znowu będzie trzeba się nastawić na niemruganie oczyma, by nacieszyć się najwyższej klasy obrazem, ale ta 46 minutowa animacja momentalnie wessała mnie na całego.
W sumie nie mam pojęcia, jak mógłbym sprecyzować dokładniej fabułę, narrację i animację w tym momencie, tak by w pełni oddać im honory, ale z pewnością często przewijałoby się słowo "subtelny". Dojrzałość całego dzieła zachwyca.Nie wiem też jaką rolę tutaj odgrywa moja sympatia do tego typu związków, w których mamy młodszego mężczyznę i starszą kobietę, ale cała filmowość animacji, przypominająca mi z niewiadomych powodów twory od koreańskiego filmotwórcy Kim Ki-Duka, nacisk na realizm przy jednoczesnym odrzuceniu bezbarwnej monotonii codzienności - zwyczajnie zauroczyłem się w przedstawionej estetyce. Do tego ta boska dbałość o detal, gra kolorem i światłem - najczystsza przyjemność. Może niektórzy nie znajdą tu nic nowego, bo i widzę już takie opinie, lecz dla mnie było to 46 minut nieustającej magii. Amen, koniec grafomanii xDSpoiler: pokaż
(http://24.media.tumblr.com/41ea4d275953da7de0e4d7247c0b945f/tumblr_mjhr6ycB8H1r11qslo1_500.gif)
Czyli na początku mówisz, że idealne, a potem już nie ? ...,ale i tak zaryzykuje :)W żadnym razie idealne, ale lubię takie charaktery dziewczyn jak u głównej bohaterki (no i zabawny humor, a taki właśnie był na początku). Ale to już prawie bez znaczenia bo anime całościowo wypada beznadziejnie. Jak pisałem wcześniej ta seria jest dla gimnazjalistów, a zachowanie głównego bohatera było w wielu scenach wyjątkowo tępe i irytujące (poza tym był nienormalnie wstydliwy). No i ta żałosna cenzura (10 odcinek). W tym odcinku
Kyoukai Senjou no Horizon
C: The Money of Soul and Possibility Control - właśnie skończyłem oglądać. Pierwsze wrażenie anime podczas oglądania miałem takie jakby to było coś słabego do porzucenia. Jednak się przełamałem i powiem, że to było coś w sam raz na jeden raz. Plus tego taki , że ma to 11 odcinków więc wszystko jest znośne bez przeciągania. Dwie postacie, no 3 są ciekawe: makakai, msyu, i ta agentka. Ogólnie całość oceniam na 7/10.C: The Money of Soul and Possibility Control było zbyt dramatyczne i niedorzeczne. Zakończenie szczególnie beznadziejne. 5/10
drugi sezon pozostawia straszny niedosyt, bo są po dwa odcinki na każdą typiarkę i nawet się wkręcić solidnie nie możnaRzeczywiście jest jak piszesz. Tak myślę, że w sumie mogli by najwięcej czasu poświecić wersji z ayaijutsuji [czy jakoś tak].
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=241 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=241)
Patrząc na ten obrazek wygląda jakby na tym powstał Cross game.
Oba mają tego samego twórcę :) I w sumie oba bym obejrzał, ale coś ostatnio nie mogę nadążyć za obecnymi sezonami, mimo tego, że mam wrażenie, że całkiem sporo oglądamAha czyli wszystko jasne skąd te podobieństwo. Cross game polecam, bardzo przyjemna seria. Ja znowu w ogóle nie mogę nadążyć za jakimikolwiek sezonami, leżo u mnie starsze chwalone tytuły, te nowsze, a nie wspomnę o nowych.
W Cross Game mamy dwie siostry i chłopaka. W Touch dwóch braci i dziewczynę.Ja nie znając serii Touch, widziałem na obrazku [na pierwszym planie] tym co podałem siostrę z cross game, która tutaj [Touch] jest bratem :)
CANAAN - anime dość ciekawe i wciągające szczególnie w dalszej części, bo początkowo nie zachęciło. Największym minusem tytułu to Maria oosawa. Ona jest por prostu tragiczna denerwowała mnie strasznie. 7,5/10Maria Oosawa ? W wielu anime jest mnóstwo znacznie bardziej denerwujących dziewczyn. :)
D.C.: Da Capo - jestem po pierwszym odcinku i mam więcej powodów by nie oglądać niż oglądać. Czy reszta odcinków jest taka sama czy anime się rozkręca?Polecać obejrzeć jedynie II sezon Da Capo II (albo ewentualnie jeszcze I chociaż jest dużo słabszy).
Mnie bardziej denerwował odcinek z brakiem wiatru.
Ta parka była absolutnie najlepsza:100% poparcia.
(http://25.media.tumblr.com/tumblr_lyhj27Yi0v1qzi3yno1_500.gif)
Eureka 7Największą zaletą tego anime jest świetna fabuła i to, że wywoływało duże emocje. Anime mimo, że ma aż 50 odcinków, to nie nudziło. Początkowo wydawało się dziecinne, ale później stawało się coraz bardziej drastyczne. Niektóre sceny były zaskakująco mocne.
Higashi no EdenFilmy kinowe są kontynuacją i również były bardzo dobre, ale jednak to anime jest zbyt głupkowate. Jakby nie ten absurd to oglądałoby się je znacznie lepiej. Już bardziej wolałbym żeby twórcy poszli w stronę romansu.
His and Her Circumstances - Anime pomimo tego oceniam na 9,5/10 ze względu na wspominane wady.Kpisz sobie ? Przecież to kompletny syf. Kiedyś zacząłem je oglądać i już po 3-4 odcinkach zastanawiałem się co za shit w wykonaniu Gainaxu ja oglądam. Anime wyjątkowo nudne, beznadziejne wizualnie i po prostu odpychające z powodu swojej konstrukcji.
Little Witch Academia - przyjemnie się ogląda, ładna animacja i fajne postacie. Czyli dokładnie Mahou Tsukai Tai! OVA w nowej odsłonie.Chciałem się temu przyjrzeć i dodać do listy, ale po sprawdzeniu, że jest tego aby odcinek 25 minutowy [czy coś mi umknęło?]? Chyba od razu obejrzę.
Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai. - w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, a może tak mi się przynajmniej wydaje, sporo więcej uwagi poświęcono postaciom pobocznym, przez co seria nabrała bardziej haremówkowatego charakteru. Mam wrażenie, że było odrobinę nudniej, choć wcale nie narzekam. To wciąż dobra, lekka seria, co do której mam nadzieję, że pod koniec autorzy polecą po bandzie.7,5/10Spoiler: pokaż
to ja nastolatka w wieku gimnazjalnym nie widzę, co mnie dosyć mocno przeszkadzać w odbiorze anime.To dopiero odpychający wygląd.
Saikano- po wysokiej nocie i ciekawym plakacie spodziewałem się dobrej serii, jednak tak nie było.To jest bardzo dobra seria i jeden z największych wyciskaczy łez w dziejach anime.
Największą wadą były dla mnie nie zrozumiałe zachowania postaci np. umiera żołnierz [nie mogąc ruszyć się i wypluwając litry krwi przy tym pozostały mu sekundy życia] podchodzi do niego główna postać [nastolatka] i mówi by złapał ją za cycka.O czym ty w ogóle piszesz ? Napisz konkretnie kogo masz na myśli i który to odcinek.
Kompletnie psuje klimat do tego od jakiej strony nie patrzyłem nie mogłem wczuć się w sytuacje i przytaknąć.Nie pamiętam scen, które psuły klimat w tym anime bo ich zapewne nie było. Anime po prostu jest nastawione na maksymalny dramatyzm i tragedie ludzkie, a to wszystko połączone z S-F.
To prawda seria jest nastawiona na dramatyzm, niestety mizernie im to wyszło. A co do scen było ich wiele, w akurat co podalem chodziło o tetsu i Głowno bochaterke .Nie wyszło to mizernie, gdyż trudno się było nie wzruszyć przy tym anime (ciężko uwierzyć, że piszesz tak obojętnie), a zarazem było ciekawe i emocjonujące od początku do końca (z powodu kilku absurdów i dziwnych zachowań nie będę krytykował tego anime bo ogólnie było świetne).
Aoi Hana jako stonowane yuri na ukojenie nerwów i chyba jedna z najładniejszych rzeczyZ tego co pamiętam fajnie się to oglądało. Miało swój klimat i poziom.
Maria Holic!, bo parodia yuri to prawie yuri.Ciekawe i fajne były openingi, ale dokładnie, które już nie pamiętam.
Ciekawe i fajne były openingi, ale dokładnie, które już nie pamiętam.
Tak to właśnie to :) refren pokonuje wszystko! - 1000 punktów dla Ciebie.
Maria Holic Alive Opening 2 (Runrunriru Ranranrara) (http://www.youtube.com/watch?v=VQLHZm1nXsQ#) Yu Kobayashi jest genialna :3
Jak już jesteśmy przy openingach, a w tle mignął CB, to ja powiem, że genialna jest Megumi Hayashibara : )Wilku dobrze prawi, polać mu. Do dziś mam na liście utwory Megumi. W sumie to jest tego za dużo by wklejać, ale ot choćby:
"Dragon Ball Z: Battle of Gods",Właśnie obejrzałem przed chwilą i muszę przyznać, że naprawdę jedna z lepszych kinówek, co więcej odczułem to jak odcinek. Tym bardziej to co powiedzieli sobie na końcu to jak zarys fabuły czyli dalszego treningu i walk. Fakt faktem finałowa walka źle wykonana momentami, ale ujdzie. No i ta nuta fajności w powietrzu wyczuwalna w seriach DB.
Zacząłem oglądać Uchouten Kazoku (http://myanimelist.net/anime/17909/Uchouten_Kazoku) - fajne, bardzo fajne. Jak na razie tylko kilka epków, ale połączenie spokojnego, lekko onirycznego klimatu, ciekawych bohaterów i specyficznej kreski po prostu mnie urzekło.
Faktycznie świetna seria. Zupełnie inna od chaotycznego The Tatami Galaxy, ale równie oryginalna i absorbująca. Do tej pory jestem pod wrażeniem jaką zmysłowość udało się twórcom nadać postaci Benten, mimo niesprzyjającej temu kresce.
Watamote kijem z dziesięciu metrów nie tknę, bo nie wyrabiam przy takich postaciach i najnormalniej nie mógłbym na to patrzeć : )
Wolałem ją w piżamie : )Nie będę zaprzeczał, ani się targował :)
btw. sporo o Hanekawie będzie w KizumonogatariDobra wiadomość. Przedemną Nisemonogatari, a potem pewnie po jakiejś przerwie Monogatari series: sescond season. [ciekawe czy trzymają poziom.
NisemonogatariJuż powinienem dawno temu obejrzeć to anime. Zapewne jest podobnie świetne (jeśli nie lepsze) niż Bakemonogatari.
Zgadza się jest wyjątkowo świetny i trafia samo sedno :)
Ten fanserwis jest wyjątkowo genialny.
Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shirana - jeden z lepszych tytułów jakie oglądałem. Ostatnio często trafiam na bardzo dobre tytuły. Ten należy właśnie do grona tych najlepszych. Historia jest ciekawa i wciągająca, bohaterowie są równie ciekawi. Najbardziej przypadła mi do gustu Anaru, i to właśnie mnie jej losy interesowały. Na szczęście było jej dużo, na drugim miejscu usadowił bym dwójkę - yukiatsu i tsukuru. Dodać mogę na końcu, że idealnie wpasowała się muzyka z endingu jak i sam ending. Oczywiście w anime nie obyło się bez wad, miało kilka zgrzytów takich momentami przesadnie denerwująca menma, jak iNie zgadzam się.. Jednak biorac pod uwagę całość można to przełknąć i cieszyć się resztą i właśnie z tego względu zastanawiam się nad ocena 9,5/10 - 10/10Spoiler: pokaż
Nie zgadzam się.Z tym co napisałeś też się nie zgadzam. :smile:
...
Mam pytanie...Osobiście powiem, że to musowa pozycja do obejrzenia. Dwa sezony stanowiące całość są bardzo dobre, można się wciągnąć, ale to dopiero końcówka zrobiła z tego arcydzieło. Końcówka tego anime to mistrzowska żonglerka emocjami i klimatem. Zdecydowanie warto.
Warto obejrzeć Code Geass?
Mam pytanie...
Warto obejrzeć Code Geass?
Z tym co napisałeś też się nie zgadzam. :smile:Ale przynajmniej podałem wiele konkretnych argumentów za swoim zdaniem. :) Zresztą ja zazwyczaj lubię dokładnie oceniać anime. Zauważam, że jak jakieś anime chwalisz lub krytykujesz to zazwyczaj nie piszesz konkretnie dlaczego (albo napiszesz ogólnikowe 2-3 zdania odnośnie powodów danej oceny).
Dwa sezony szybkiej akcji oraz jeszcze szybszej ucieczki naprzód przed sensem tego co obejrzeliśmy przed chwilą w danym odcinku.Coś w tym jest. :) Szczególnie odcinek 19 o nazwie Zdrada to dno dna, jeśli chodzi o sens. Postaciom odbiło całkiem i z w miarę sensownego anime stało się maksymalnie głupie (ale ten odcinek był wyjątkowy).
choć dość tania to rozrywka i zdecydowanie tylko na jeden raz.To większość pozostałych anime jak nazwiesz ? Code Geass to mimo wszystko ambitna seria, która co prawda tą ambitność trochę udaje, ale bez przesady. Najważniejsze, że bardzo wciąga, ma świetne i efektowne walki no i postać C.C. to ogromny plus tej serii. :)
ale to dopiero końcówka zrobiła z tego arcydzieło.Uważam, że jest dokładnie odwrotnie jak napisałeś. Anime prawie w całości (2-3 odcinki słabsze) było świetne (szczególnie II sezon), ale końcówka była najgłupszym elementem tego anime.
Ale przynajmniej podałem wiele konkretnych argumentów za swoim zdaniem. :) Zresztą ja zazwyczaj lubię dokładnie oceniać anime. Zauważam, że jak jakieś anime chwalisz lub krytykujesz to zazwyczaj nie piszesz konkretnie dlaczego (albo napiszesz ogólnikowe 2-3 zdania odnośnie powodów danej oceny).Nie wydaję mi się. Jeśli coś mi się podobało w anime to o tym napisze, co mi się nie podobało też napiszę dokładnie co. Po prostu wole napisać konkretnie, treściwie, czyste emocje z danego anime, niż lać wodę na 10 stron [co właśnie mnie niesamowicie mierziło w pracy inżynierskiej].
Ostatnie 10minut ostatniego odcinka to o te zakończenie mi chodziło, i nazwanie tego najgłupszym elementem to profanacja dla mnie :)
Uważam, że jest dokładnie odwrotnie jak napisałeś. Anime prawie w całości (2-3 odcinki słabsze) było świetne (szczególnie II sezon), ale końcówka była najgłupszym elementem tego anime.
Po prostu wole napisać konkretnie, treściwie, czyste emocje z danego animeEmocje mogą być, ale konkretne argumenty co i dlaczego się podobało, a co nie również by się przydały (ja przy ocenie niektórych anime podaję konkretne przykłady i sceny dla uargumentowania swojego zdania). Jednak duży wpływ na ocenę ma właśnie to czy polubisz postaci. Ci przypadli do gustu bohaterowie Ano Hana, a mnie jak pisałem zaczęli coraz bardziej irytować swoją głupotą (no i ten przesadny płacz zamiast wzruszać to irytował). Sądziłem, że jak oglądam daily life to przynajmniej zachowania będą w miarę realistyczne.
Ostatnie 10minut ostatniego odcinka to o te zakończenie mi chodziło, i nazwanie tego najgłupszym elementem to profanacja dla mnie :)Twój gust lecz dla mnie
Twój gust lecz dla mnieSpoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Ao no Exorciste - bohaterami tego anime są bracia bliźniacy Rin i Yukio Okimura i są zwykłymi licealistami do czasu aż nie dowiadują się, że są synami Szatana. A, że nie chcą nimi być więc postanawiają zostać egzorcystami i wykorzystać swoje zdolności do zwalczania ojczulka. I tak oto uczęszczają do szkoły egzorcystów (Rin jako uczeń, a Yukio jako nauczyciel, bo już dawno w tajemnicy przed bratem został pełnoprawnym egzorcystą) międzyczasie eliminując co jakiś czas problemy związane z demonami. Problem z tym, że nie tylko demony, ale i ludzie, którzy chcą się zemścić na ich ojczulku dybią na ich życie. Jak opis wskazuje jest to kolejny typowy shonen z egzorcystami w roli głównej. Mimo, ze jest dość przewidywalna to i tak przyjemnie się ogląda tą serię.Zgadzam się z twoją opinią. Dodam tylko, że fabuła jest naprawdę wciągająca, do plusów dochodzi polski element w tym anime :smile: . O dziwo zakończenie było dobre bo watek został zamknięty i pokazane dalsze losy bohaterów.
Podczas oglądania tylko takie rozwiązanie przyszło mi do głowy aby rozwikłać ten wątek :),
Te smoki to chyba jakieś punkty za aktywność ;-)
No i widok syren na kacu puszczających pawia do oceanu BEZCENNY.
Podobnie miałem też trochę odnosnie spójności z poprzednio częścią i myslałem, że zapomniałem czegoś, ale jak odświeżyłem sobie pokrótce drugi epizod to jednak dobrze pamiętałem, a poprostu dużo się zmieniło.Też ściągałem drugą część bo myślałem, że po prostu zapomniałem czegoś z końcówki.
Gosick - ciężko mi to podsumować z tego względu, że na początku odpychało mnie ta cała Victoriqa i jej stwierdzanie oczywistości (...) Te ciągłe jej wywyższanie, idiotyczne zachowania przez co była coraz bardziej żałosna
Zgadzam się, miałem te same wrażenia po obejrzeniu. Podobnie miałem też trochę odnosnie spójności z poprzednio częścią i myslałem, że zapomniałem czegoś, ale jak odświeżyłem sobie pokrótce drugi epizod to jednak dobrze pamiętałem, a poprostu dużo się zmieniło.Też tak sądzę bo jednak było takie wrażenie całkiem innego filmu, a nie kontynuacji. Twórcy zrobili przeskok 14 lat do przodu i wszystko inne mieli gdzieś (praktycznie brak wyjaśnień co się działo pomiędzy). A w końcówce II filmu były inne sceny w zapowiedzi, gdyż nic takiego nie pokazali w III filmie.
Gosick - ciężko mi to podsumować z tego względu, że na początku odpychało mnie ta cała Victoriqa i jej stwierdzanie oczywistości, a reszta udawała upośledzonych i czarną magią było dla nich "2+2". Na szczęście po jakiś dwóch odcinkach i tej pierwszej sprawie poprawiło się i bylo znacznie ciekawiej. Oglądając następne odcinki wciagnełem się i było już dobrze. Niestety moja radośc nie trwała długo i gdzieś tak od 15 odcinka znowu zaczeło się wszystko sypać i to nie chodziło o problem z poczatku, a o coś innego. Dokładnie było narzeczy to, że Victoriqa zaczeła być jako postać nie do wytrzymania. Każda sekunda ogldania jej sprawiała mi fizyczny ból. Te ciągłe jej wywyższanie, idiotyczne zachowania przez co była coraz bardziej żałosna co gorsza Kujo przy niej się tym zarażał. Postać poboczna avril była normalna i o wiele lepsza. Kolejnym minusem co mnie zniesmaczał był wygląd victoriqi, ale ją jeszcze przeżylem, że miała 15 lat, a wyglądała jak 10. Gorzej było z jej matką, która miała 30+, i tez wyglądała na 10. Co grosza z kolejnymi odcinkami jak odkrywano jej pratnerów, poród i ekcesy przed oczami miałem ogromne hasło: Pedofilia i musiałem męczyć się z tym do końca. Wtrzymałem do końca ze względu na ciekawość zakończenia seri.Oglądałem Gosick i ten I wątek (na statku) był całkiem dobry, ale niestety później główna bohaterka coraz bardziej zaczynała działać mi na nerwy. Jej inteligencja połączona z gówniarskim i irytującym zachowaniem (również tsundere jest tym czego zazwyczaj nienawidzę w anime.
H2O - Footprints in the Sand. Świetne anime, oceniam je na 9,5/10Jackal, w Gosick wyskoczyłeś z jakąś pedofilią (chociaż z twoją pozostałą krytyką w większości się zgadzałem).
Jackal, w Gosick wyskoczyłeś z jakąś pedofilią (chociaż z twoją pozostałą krytyką w większości się zgadzałem).W Gosick było to dla mnie nie ciekawe oglądanie 10 latki, która uważa, że ma około 30 i związane z tym ekscesy.
a teraz, widzę, że shitowate anime oceniasz bardzo wysoko. :shock:
Ja oceniłem ten absurdalny gniot 2/10. Maksymalnie irytujące i nierealistyczne postacie (szczególnie główna bohaterka beznadziejna i wnerwiająca). Poza tym nieciekawa i bzdurna fabuła. Tak w ogóle to ekranizacja słabej eroge.
http://vndb.org/v473 (http://vndb.org/v473)
Zresztą nawet nie umiesz napisać nazwiska głównej bohaterki bo nie było żadnej hyajami. Ona się nazywała Hayami.
Jeśli nie wiesz jak coś napisać to korzystaj z anidb.
W Gosick było to dla mnie nie ciekawe oglądanie 10 latki, która uważa, że ma około 30 i związane z tym ekscesy.One była niska, ale przypatrz się jej twarzy. Znacznie starsza niż w przypadku Victorique. Dziwne, że tego nie widzisz.
One była niska, ale przypatrz się jej twarzy. Znacznie starsza niż w przypadku Victorique. Dziwne, że tego nie widzisz.Widze, i pisalem juz, ze to nie chodzi nawet o niski wzrost. A powazna mina nie robi z niej 40 latki.
Jedynym plusem tego anime to nie najgorsza ścieżka dźwiękowa i pojawienie się Sióstr i Acceleratora (mała rzecz, a cieszy).Jeszcze była wysokiej jakości grafika i animacja. Poza tym film zapowiadał się naprawdę ciekawie, ale po prostu wykonanie było nędzne no i te postacie. Poza tym anime Index jest po prostu dziecinne (widać, że dla młodszych widzów), a ja bym wolał coś poważniejszego.
A największym przegięciem filmu chyba była [spoiler] Kanzaki w kosmosie bez skafandra, która spadła z orbity i nawet się nie potłukła.Ten jej pokaz możliwości to akurat jedna z największych zalet filmu (zwłaszcza z tą muzyką). Przecież ona była świętą, więc co w tym dziwnego, że miała taką moc i możliwości ? Otaczała ją jakaś aura. Choć muszę przyznać, że się tego nie spodziewałem.
Film jest praktycznie tylko dla ludzi czytających Light Novelki.Ambitny na pewno nie jest, ale mogli przynajmniej zrobić ciekawsze charaktery postaci.
Hakuouki - Hekketsu-roku - drugi sezon jako kontynuacja pierwszego trzyma równy bardzo wysoki poziom i jest nawet lepszy od pierwszego.Będę musiał to zobaczyć i ocenić.
W sumie to ja Hakuouki przecież widziałem i całkiem dobrze się oglądało ....I takie wrażenie miałem przez wszystkie sezony. W ostatnim 3 -cim jest postać Serizawa i pomimo, że ma być to negatywna postać to była według mnie właśnie takim typowym "samurajem".
Blood-C: The Last Dark (http://myanimelist.net/anime/10681/Blood-C:_The_Last_Dark) - akcja dzieje się po wydarzeniach z serii TV, grafika poprawiona, CG całkiem ładne, początek żywcem wyciągnięty ze starego Blooda, ale całość wypada dalej słabo. Poza całkiem fajnym początkiem film nie ma za wiele do zaprezentowania, bo ani walki nie są dobrze zrealizowane, ani postacie ciekawe, potworki znowu imo przesadzone, fabuła płytka, a całość mocno przewidywalna i sztampowa. Oglądnąć można, ale wątpię, by po dwóch tygodniach ktokolwiek o tym pamiętał.Zauważyłeś, że nie było w tym filmie okrutnego zabijania ludzi (scen gore) ? A niestety w serii TV takich scen (końcówka to już szaleństwo) było mnóstwo. To chyba największa różnica.
Wygląd profa to ukłon w stronę pewnej realnej postaci : )Oglądanie predatora [tylko z tym mi się kojarzy] mnie jakoś właśnie mierziło :)
Szkoda, że OAVka ma tylko dwa odcinki bo jest nawet fajniejsza od tv.Nie oglądałem jeszcze trochę nie mogłem znaleźć online, ale będę próbował dalej.
I ma lepszy ending ;)
Anime oceniam ma 9/10, ale przyznam że mam nie dosyt. Szkoda, że nie będzie kontynuacji.Ja bym je ocenił gdzieś 8.5/10. Oglądało się naprawdę przyjemnie (mało zwracałem uwagę na fanserwis bo głównie interesowała mnie ta dramatyczna walka z zombie). A odnośnie kontynuacji to była o tym mowa w OAVce (ale może to był żart).
Kannagi - o mamo, myślałem, że to już nigdy się nie skończy. Prędzej połykałem takie serie na momencie, a z tą walczyłem dłuuugi czas. Powiem krótko, nudziłem się rasowo. Jedyne elementy trzymające mnie przy tym to przewodnicząca, vice- i momentami nagi. Cała reszta mnie jakoś nie pochłonęła, chyba najzwyczajniej w świecie nie przypadło mi do gustu. Tak jak pisałem najlepsze sceny odbywały się z udziałem przewodniczącej, która była świetna [choćby scena z karaoke i po karaoke] :) 6,5-7/10Anime było lepsze niż to napisałeś. Tak naprawdę najbardziej nie podobał mi się brak zakończenia. Po prostu przerwali w jakimś momencie i nie wiadomo co dalej (a mogło być bardzo ciekawie).
Kimi ga Nozomu Eien - ponure anime pokazujące losy i rozdroży miłosne 4 przyjaciół.Świetna seria anime z gatunku dramat/romans.
Na szczęście końcówka wszystko podreperowała i skończyło dobrze, bo miałem wrażenie, że zjedzie na bardzo niski poziom.Cała seria TV trzyma wysoki poziom, a słabsze momenty zdarzały się sporadycznie.
Dalsza część w postaci gaidena była lepszą odskocznią w pozytywnych klimatach co dużo lepiej się oglądało,Ten Gaiden to była słabizna (niepotrzebnie to powstało) jeśli masz na myśli Kimi ga Nozomu Eien Gaiden. Zresztą jeśli preferujesz anime o luźnym klimacie to oglądaj komedie, a nie dramaty.
a trzecia część ["next season"] była strasznie słaba i w ogólnie nie zachęca.Nie masz racji i bardzo mnie dziwi ta twoja opinia. Kimi ga Nozomu Eien: Next Season było co najmniej dobre. Wersja alternatywna z innym zakończeniem była co prawda trochę słabsza od serii TV, ale i tak pod względem wykonania i postaci nie mam jej prawie nic do zarzucenia.
Ogólnie ten tytuł ocenił bym na 7/10. Warto obejrzeć ale tylko pierwszy sezon.Jackal, kiedy ty się wreszcie nauczysz korzystać z anidb ? Był tylko jeden sezon Kimi Ga Nozomu Eien. Wszystko pozostałe to po prostu alternatywne/side story OAVki.
Lubię i dramaty i komedie.
Zresztą jeśli preferujesz anime o luźnym klimacie to oglądaj komedie, a nie dramaty.
Haruka była dla mnie meczącą postacią więc im jej więcej tym gorzej, ciekawiej było już jak pokazywali jej siostrę.
Nie masz racji i bardzo mnie dziwi ta twoja opinia. Kimi ga Nozomu Eien: Next Season było co najmniej dobre. Wersja alternatywna z innym zakończeniem była co prawda trochę słabsza od serii TV, ale i tak pod względem wykonania i postaci nie mam jej prawie nic do zarzucenia.
No chyba, że nie lubiłeś Haruki, więc wtedy logiczne, że zakończenie w którym główny bohater wybiera właśnie ją, ci się nie podobało.
Korzystać umiem, ale nie ma co się czepiać o taki rzeczy, zresztą był drugi sezon tylko, że w ova'kach.
Jackal, kiedy ty się wreszcie nauczysz korzystać z anidb ? Był tylko jeden sezon Kimi Ga Nozomu Eien. Wszystko pozostałe to po prostu alternatywne/side story OAVki.
Haruka była dla mnie meczącą postacią więc im jej więcej tym gorzej, ciekawiej było już jak pokazywali jej siostrę.A co takiego Haruka robiła, że była dla ciebie męcząca ?
zresztą był drugi sezon tylko, że w ova'kach.Nie było żadnego II sezonu. Ten tak zwany "Next season" to alternatywne zakończenie z Haruką (po prostu zmienili końcówkę czyli wybrali inne zakończenie z visual novel).
Carnival Phantasm - ale i tak przyjemnie się to ogląda.Przyjemnie jeśli lubisz parodie, czyli podoba ci się nabijanie ze świetnych anime i postaci. Ja tego nie lubię.
Bo akurat Fate/Stay Night i Tsukihime to były bardzo dobre i poważne animeCytuj
Miejscami nawet za poważne. Też lubię te serie (gry nawet bardziej niż anime), ale to nie powód aby nie móc się z nich pośmiaćCytujTe wszelkie parodie Higurashi są również dnem jak dla mnie.Cytuj
Nie oglądałem ani oryginalnej serii ani parodii więc nie mam jak się wypowiedzieć.
Miejscami nawet za poważne. Też lubię te serie (gry nawet bardziej niż anime), ale to nie powód aby nie móc się z nich pośmiaćMożesz podać jakąś scenę, którą uważasz za zbyt poważną w FSN ? Sądzę, że średnio rzecz biorąc jest znacznie więcej anime o tak zwanym luźnym klimacie (komedia, romans itp), więc produkcje, w których śmieszne sceny/teksty są zmarginalizowane mogą się pozytywnie wyróżniać.
Możesz podać jakąś scenę, którą uważasz za zbyt poważną w FSN ?
Książki poczytaj. Jest już przetłumaczone na angielski 18 tomów. Naprawdę warto.Dzięki za informację, będę musiał sprawdzić.
Koukaku no Regios -Najbardziej spodobała mi się postać Feli. Jest świetnym przykładem jak powinno robić się postacie tego typu, wszystko u niej było świetne zbalansowane, że nie dało się jej nie lubić. Nie jest ani dziecinna, anie zbyt przemądrzała, ani denerwująca z tym swoim kopaniem, bo przeważnie tego typu postacie są bardzo irytujące, a przykładem jest tutaj taiga z Torradora[chociaż ona w tym była do zniesienia] i jej pochodne.Jackal, powiedz że teraz żartujesz ? Przecież Felli zachowywała się również jak irytujący bachor i biła za nic głównego bohatera. Jak ty oglądałeś to anime ? Uważam, że taka Taiga z Toradora to wielokrotnie lepiej skonstruowana postać i jak na tsunderę to prawie w ogóle nie była denerwująca. Zresztą tam chodziło głównie o humor, więc jej zachowanie w dużej części służyło w tym celu.
Ogólnie seria została dobrze zakończona, ale zostało sporo nie wiadomych, które warto było by powyjaśniać jednak coś mi się wydaje, że to coś jak z tymi seriami, które nie wychodzą na podstawie gier, nie dokończonych mang itd. Tak właściwie te poruszone wątki poboczne były najciekawsze. Anime całościowo oceniam na 7,5/10. Spokojnie mógł bym je polecić komuś do obejrzenia.W serii brakuje bardzo wielu (najważniejszych) wyjaśnień, gdyż została niedokończona. Nie zanosi się na żadną kontynuację. Po prostu to co najciekawsze nie zostało wyjaśnione. Fajne były te sceny z przeszłości.
ograniczyli by do minimum te głupie zachowania (...) albo upośledzona, chora psychicznie, miała poważane zaburzenia. (...) dziwne zachowania głównej postaci
Mniej więcej tyle co z serialu o lekarzach po wycięciu lekarzy. Co z serialu akcji po wycięciu akcji. Co z komedii po wycięciu całego humoru.To właśnie nie tak.
Ale w tym samym poście wystawiasz całkiem wysoką ocenę. I tego nie rozumiem. Bo co tak naprawdę z tego animu zostaje po wycięciu main contentu? .... To, co najważniejsze i czego było najwięcej, jest totalnie do bani, ale reszta całkiem ok. Właśnie tego mózg mi nie chce przefiltrować.Ocenę wystawiłem taką, a nawet chciałem wyższą. Powiem Ci szczerzę, że tam nie było tylko i wyłącznie to co piszesz. Mnie spodobało się w tym anime motywy, a właściwie szczątki romansu oraz to, że ten chłopak transwestyta z dziewczyną chcieli tworzyć ciuchy na podstawie meduz. Ciekawiło mnie jak rozwinie się relacja między tą dziewczyną a braćmi. No i czy ona przełamie swoje kompleksy/słabości i pocznie swoje kroki w kierunku kariery itd. Cała reszta dziewczyn z nią mieszkających była dodatkiem, a nie głównym motorem serii [tak to odebrałem]. No i to co chciałbym zobaczyć w dalszym ciągu serii, to postępy w realizacji tworzenia ciuchów/sukienek [ co jej się marzy stworzyć suknię ślubną].
Transwestyta.... macki opadają.Nie rozumiem, źle napisałem czy jak?
A ja po długim już czasie od premiery w końcu zdecydowałem się obejrzeć Fate/zero.To jest z anime z magią i legendarnymi bohaterami, a ja uwielbiam efektowne i emocjonujące walki. Szczególnie z klimatyczną i dobrze podłożoną muzyką. Postacie zarówno w Fate/Stay Night jak i w Fate/Zero były bardzo fajne (nawet główny bohater FSN był sympatyczniejszy niż tamten w Fate/Zero). W dodatku anime miały bardzo dobrą animację (szczególnie "Zero"). Muzyka była lepsza w FSN.
Wynika to z tego iż za supernaturalsami z całymi tymi walkami, magią i potworami osadzonymi w normalnym świecie nie przepadam (Głównie za używanie powerupów i deus ex machin jako elementu ciągnącego fabułę). Fate/stay night ukończyłem tylko dzięki obecności Rin (jak wiadomo moje uwielbione tsundere).
Ale o dziwo mimo tego iż Rin pojawiała się tylko przelotem to zero obroniło się całkiem nieźle... chyba głównie dlatego że było bardziej "na poważnie" niż night, gdzie biła się banda nastolatków.Fate/Zero miało poważniejszy klimat, ale Fate Stay Night też dziecinne w żadnym razie nie było. W anime głównymi bohaterami mogą być nawet dzieci, a seria będzie bardziej dorosła i poważna. Wystarczy obejrzeć Narutaru lub nawet Bokurano.
W Fate/Zero najbardziej podobały mi się postacie magów. W tym anime byli to dorośli i doświadczeni użytkownicy magi, a nie zgraja niedouczonych dzieciaków jak to było w F/SN. Każdy miał własny styl korzystania z magii i sposób walki. Tak na prawdę to w tym anime bardziej zaciekawili mnie magowie niż Słudzy..Jaka zgraja niedouczonych dzieciaków? Przecież bohaterowie w FSN byli jednymi z ciekawszych jakich można spotkać w anime. Okazali się mniej irytujący niż ci "dorośli" w Fate/Zero.
Zgadza się w i to w ich wykonaniu było to po prostu śmieszne, a nie nie smaczne.
a wulgarne żarty były dokładnie tym, czego potrzebowałem.
Jaka zgraja niedouczonych dzieciaków? Przecież bohaterowie w FSN byli jednymi z ciekawszych jakich można spotkać w anime. Okazali się mniej irytujący niż ci "dorośli" w Fate/Zero.
A w Fate/Zero najbardziej mnie irytował ten studencik i jego sługa.
Taa... Zwłaszcza taki Shinji Matō. Ten nawet nie umiał władać magią. Naprawdę świetny bohater.Jego nie miałem na myśli bo on to faktycznie był nic nie warty. Zresztą ciekawe co się stało z Matou Zouken (Fate/Zero). A jeśli już mowa o Matou to w Fate/Zero najbardziej mnie zszokowało to co się działo z Sakurą. : ) Sakura kiedyś (wspomnienia w Fate/Zero) miała całkiem inny charakter (podobny do Rin). Jednak później i przez całe Fate Stay Night była już całkiem inna. Te jej oczy i specyficzne zachowanie.
Albo Shiro. Pod względem magii też był nogą i to Rin musiała go uczyć.Jego specjalnością nie była magia. Jednak posiadał umiejętność, która stawiała go w czołówce najsilniejszych.
Jedynymi magami, którzy mieli jakieś umiejętności byli Rin i Kirei. Shiro nauczył się magii dopiero w połowie anime...Dziwne było to jak Kirei osłabł w Fate/Stay Night. Nawet sam to przyznał pod koniec.
Sword Art Online: Extra Edition.
Widział już ktoś ten odcinek?
Warto obejrzeć Senran Kagura?Uważam, że są dużo lepsze ecchi.
Warto obejrzeć Senran Kagura?
Samurai 7 - ciężko powiedzieć coś o tym anime, bo z jednej strony oglądało się dobrze, interesujące postacie, prosta fabuła, ale z drugiej znalazły się postacie typu Kirara, które dobijały na każdym kroku. Do tego można dorzucić papierowe roboty i statki oraz machanie mieczem gdzie popadnie niszcząc wszystko. Najciekawszy trzon serii to właśnie tytułowi samuraje, każdy się czymś charakteryzował. 7/10Jackal, ty to jednak dziwnie oceniasz anime, pokazując przy okazji, że nie rozumiesz co oglądasz. Samurai 7 to FANTASY. Zresztą nawet nie wiem o jakich ty piszesz "papierowych" robotach i statkach.
prosta fabuła,Prostą fabułę to masz w większości ecchi. : )
Samurai 7 - ciężko powiedzieć coś o tym anime, bo z jednej strony oglądało się dobrze, interesujące postacie, prosta fabuła, ale z drugiej znalazły się postacie typu Kirara, które dobijały na każdym kroku. Do tego można dorzucić papierowe roboty i statki oraz machanie mieczem gdzie popadnie niszcząc wszystko. Najciekawszy trzon serii to właśnie tytułowi samuraje, każdy się czymś charakteryzował. 7/10
Ciężkiej cholery dostaję przy mariażu samurajów z mechami. Tu przynajmniej jest to zasadne o tyle, że do sf dziejący się w dalekiej przyszłości, ale i tak mnie to drażniło. Jak dorzucić do tego proste wątki i fabułę, wkurzające postacie, to wynik może być jedny - wytrzymałem jedynie kilka odcinków.Rozumiem :), w pierwszym odcinku też mnie to mocno odrzucało widząc wielkie kanciaste mechy itd.
Jackal, ty to jednak dziwnie oceniasz anime, pokazując przy okazji, że nie rozumiesz co oglądasz. Samurai 7 to FANTASY. Zresztą nawet nie wiem o jakich ty piszesz "papierowych" robotach i statkach.Znowu ty chyba nie rozumiesz co czytasz. Co z tego, że Samurai 7 to fantasy? Papierowe roboty myślałem, że będzie oczywiste, to że chodzi mi o ich delikatność.
Znowu ty chyba nie rozumiesz co czytasz. Co z tego, że Samurai 7 to fantasy? Papierowe roboty myślałem, że będzie oczywiste, to że chodzi mi o ich delikatność.Dawno temu oglądałem to anime.
ktoś wie czy warto TV sprawdzić?
Shiki - nie spodziewałem się, że będę oglądał coś tak dobrego.To chyba najlepsze anime o wampirach. Bardzo smutne i brutalne.
Shingetsutan Tsukihime - kolejna świetna pozycja obejrzana.Czyli jednak trochę znasz się na anime. Tsukihime było faktycznie bardzo dobre. Co prawda słabsze od Fate/Stay Night, ale klimatycznie rewelacyjne. Lubię takie poważne i nastrojowe klimaty.
W grze było powiedziane o niej to i owoDzięki za informację.Spoiler: pokaż
Jak to nie ma celu? Przecież każdy praktycznie ściga seryjnego mordercę/wampira/brata/wcielenie wielkiego zła,Spoiler: pokaż
Osobiście przyznam, że fajne są powiązania między seriami, dzięki za wykres.Musisz poszukać, w necie jest wszystko opisane.Spoiler: pokaż
Tu masz ładnie rozrysowane wszystkie serie i połączenia wszystkich postaci.
http://images.wikia.com/typemoon/images/5/56/TYPE-MOON_relations.jpg (http://images.wikia.com/typemoon/images/5/56/TYPE-MOON_relations.jpg)
To prawda, że zakończenie było dość smutne, ale w grze to jedno z najbardziej optymistyczne zakończenie spośród True Endings. Chociaż kiedy przechodziło się grę drugi raz odblokowywało się Happy Ending i to mogli wykorzystać...True End z Akihą był jednak znacznie mniej dramatyczny. Wolałbym właśnie coś takiego.
Najsmutniejsze za to były te z Hisui i Kohaku.Owszem. Śmierć Akihy jest początkiem kolejnej tragedii.
Satsuki za to pojawia się znowu w Melty Blood i ma o wiele lepszy wpływ na fabułę niż w Tsukihime.Szkoda, że tylko w Melty Blood jest fajne z nią zakończenie. Przydałoby się takie również w Tsukihime.
Przy okazji - warto obejrzeć Senkou no Night Raid?Na pewno coś je wyróżnia i ma fajne (inteligentne) postacie. Szczególnie główna bohaterka przypadła mi do gustu.
Spice nad Wolf 1+2+ova - ogólnie po obejrzeniu mam bardzo pozytywne wrażenie. Osobiście przyznam, że bardziej mi się podobał drugi sezon. Anime zawiera bardzo fajne postacie, a jeśli chodzi o żeńskie to bezkonkurencyjna okazała się tajemnicza Dean Rubens, znowu miła i tryskająca energią prze fajna Kelnerka z futrzanego miasta. Jeśli miał bym się do czegoś przyczepić to była by to Horo z pierwszego sezonu. Miała tam momenty, że człowiek z radością chciał się tam znaleźć kneblując ją, wiążąc ręce po czym wrócić i oglądać dalej. Myślałem, że to się na sili i zaszkodzi serii, jednak w drugim sezonie niczego takie nie było i opiewał praktycznie w same pozytywy. Przyznam, że fajne są takie serie, gdzie bohaterowie podróżują od miasta do miast czekając co przyniesie jutro. Trochę według mnie momentami źle i nie poradnie były tłumaczone te plany, które wykonywali odnośnie transakcji, ale wydawało mi się, że to bardziej błędy w tłumaczeniu.Świetne anime i świetne postacie. Nie tylko Horo i główny bohater, ale nawet ci mniej istotni. W skrócie to bardzo dobre, przygodowe anime z rodzaju fantasy. II sezon jest znacznie lepszy graficznie niż I.
Pierwszy sezon 8,5/10, a drugi 9/10
Poczytaj książki. Po angielsku Yen Press wydał już 9 tomów, na ten rok są planowane dwa kolejne. Czytając masz trochę więcej czasu by przemyśleć, co przeczytałeś, a i więcej jest wyjaśnione odnośnie intryg. Dodatkowo masz czegoś, czego w anime totalnie brakło - przemyślenia Lawrence, które rzucają światło na wiele jego zachowań. No i anime obejmuje jedynie tomy 1-2 i 4-5, ova zahaczają lekko bodajże o tom 3ci, tak więc w książkach mas sporo więcej materiału.Przyznam szczerze, że czytanie książek mi nie leży [nie lubię] i mam też taki problem, że po przeczytaniu jakiejś większej ilości tekstu pęka mi głowa z bólu i potem jestem taki osowiały[co nie uważam za przyjemne :) i może z tego wynika nie chęć moja do książek]. Także u mnie przeczytanie więcej niż 40 stron w ciągu oznacza masochistyczną zabawę. Więc takie moje pytanie do ciebie: czy historia ukazana w książkach i w mandze pokrywa się? Czy książki może ukazują bogatszą historię?
No masz jeszcze mangę, która nawet u nas wychodzi i równie świetnie się prezentuje.
Co do Spice and Wolf pierwszego sezonu to nie wiem jak mogłem zapomnieć o tym:Bardzo fajne i klimatyczne, a Spice and Wolf to jedno z lepszych anime.
Spice and Wolf OP
Piękne.
Suzumiya Haruhi-chan no Yuuutsu - gdy zobaczyłem, że to tego typu rysowanie i czas miałem sobie odpuścić, ale jednak tak się nie stało. Obejrzałem całe jednym tchem i było dosyć dobry takie lekkie i przyjemne. Sympatyczne odcinki z yuki i asakurą w w mieszkaniu. 8/10Haruhi-chan to parodia. Ja takich shitów nie oglądam zazwyczaj. Haruhi to świetne anime, ale w normalnej wersji. Podobnie ma się sprawa z Type Moon i Higurashi. Jak było normalne to było świetne, a te idiotyczne parodie i obrzydliwie wyglądające postacie wszystko psują.
Vampire Knight I i II - anime praktycznie dobre jako przejście między innymi seriami.Jak oglądasz często anime to każde jest jako przejście pomiędzy innymi seriami.
Poziom jego jest na tyle wystarczający by to oglądać, ale nie wyższy. Skłania trochę do oglądania ciekawość historii [jak to się potoczy, a odpycha główna bohaterka Yuki, która dla mnie jest okropna. Wszystko to co ona robi i mówi drażni i człowiek się zastanawia co nią kieruje, bo nie kiedy mówiła kompletne bzdury, a i zachowanie w stylu "Yuki schowaj się, bo nie umiesz walczyć i będziesz przeszkadzać, ale ja muszę, bo chce walczyć". Ogólnie dobra seria aby na raz. 6,5/10Nie zgadzam się z tym co napisałeś, a w dodatku znowu najfajniejszą bohaterkę najbardziej krytykujesz. Specjalnie to robisz czy już tak masz ? Mam wrażenie, że ty specjalnie przymykasz oczy na zalety niektórych anime, albo naprawdę masz problemy żeby je zauważyć.
Jak oglądasz często anime to każde jest jako przejście pomiędzy innymi seriami.Nie zgadzam się z tym co napisałeś, a wNie o to chodziło, ale jak nie oglądasz anime to nie wiesz o co chodzi.
Nie zgadzam się z tym co napisałeś, a w dodatku znowu najfajniejszą bohaterkę najbardziej krytykujesz. Specjalnie to robisz czy już tak masz ? Mam wrażenie, że ty specjalnie przymykasz oczy na zalety niektórych anime, albo naprawdę masz problemy żeby je zauważyć.Specjalnie to robisz czy już tak masz? Specjalnie przymykasz oczy na jej głupotę, albo masz problemy by to zauważyć.
Ja oglądałem Vampire Knight głównie z powodu z wampirów i Yuki (sympatyczna i fajna dziewczyna, której historia jest owiana tajemnicą), ale ogólnie okazało się całkiem dobre, a OP/ED po prostu rewelacyjne. Jedyna wada to tak naprawdę brak dobrego zakończenia w II sezonie.
Ale nie pisałem nic, że jest to najgorsze czy złe anime o wampirach dla dziewczyn.
Znasz jakieś lepsze anime z wampirami w rolach głównych adresowane głównie w kierunku dziewczyn?
No właśnie nie znasz bo ich nie ma.
Nie o to chodziło, ale jak nie oglądasz anime to nie wiesz o co chodzi.Ale tak to dziwnie napisałeś.Spoiler: pokaż
Specjalnie to robisz czy już tak masz? Specjalnie przymykasz oczy na jej głupotę, albo masz problemy by to zauważyć.Nie podałaś żadnych argumentów za jej głupotą, więc...
Ale nie pisałem nic, że jest to najgorsze czy złe anime o wampirach dla dziewczyn.Nie wyszło ci z tym przykładem. Lepszy od chleba z cukrem i masłem jest chleb z miodem lub z kremem czekoladowym. : )
Równie dobrze mogłeś napisać: "Znasz coś lepszego niż chleb z cukrem i masłem? No właśnie nie znasz, bo nie ma czegoś takiego."
Ogólnie powiedzmy jesteśmy z przeciwnych stron jeśli chodzi o doznania z anime.Chwilami się z tobą zgadzam, ale jakoś często postacie, które najbardziej polubię ty najbardziej krytykujesz. : )
Kaze no Stigma - Anime jest średnie, przewidywalne, nawet miejscami nudne. Największym minusem jednak jest postać Ayano. To najbardziej denerwujący element tego anime. Krótko pisząc odpadłem po 8 odcinkach. szkoda czasu i nerwow.Częściowo się z tobą zgodzę, ale źle zrobiłeś że nie obejrzałeś tego anime do końca. Później staje się lepsze i niestety pojawiają się również dramatyczne sceny (szczególnie przeszłość głównego bohatera i losy niektórych postaci). Była taka jedna scena, która naprawdę mnie wzruszyła.
3 sezon jest najlepszy bo jako jedyny jest całkowicie wierny mandze. Pozostałe pod tym względem kuleją (zwłaszcza pierwszy).II sezon również bardzo mi się podobał (pierwszy to jak dla mnie brzydki wizualnie gniot i dosłownie ledwo go obejrzałem do końca).
Żałuję, że nie pokazali w anime tego skąd się wzięła ta dziewczynka-roślina (w mandze było to dość dobrze pokazane).Wiem tylko, że w IV OAVce To LOVE-Ru Trouble była Celine w dużej wersji.
Ai Yori Aoshi - jednorazowe, lekkie anime w starszym wydaniu, ale słabe. Ciekawe czemu w tego typu seriach i ogólnie w większości romansach, haremówek itd to te najgorzej wyglądające z krótkimi włosami, lekko opóźnione /mające problemy emocjonalne, z umysłem 8 latki są głównymi bohaterkami i to one zgarniają pule.Najlepiej żeby Tina Foster była główną bohaterką. Zresztą stanowczo przesadzasz bo akurat Aoi nie była zła (nie było chyba powodów ją nie lubić). Ona jest po prostu dla wielbicieli yamato nadeshiko, jeśli rozumiesz o co chodzi.
Ze względu na resztę postaci wytrzymałem do 15 odcinka później po prostu osiągnąłem swój limit i resztę odcinków przeleciałem tylko. Jedynie odcinki z pobocznymi postaciami całe obejrzałem bez przewijania. 5,5/10To zrobiłeś duży błąd, gdyż później są poważne rozmowy (już sama końcówka) z ojcem Aoi. Ta rozmowa to chyba najlepsza scena w tym anime.
Jak mogłem pominąć ten kawałek. W ogóle go nie kojarzę. Dzięki, że wrzuciłeś, coś czuje że i za mną trochę pochodzi.
No i stało się, od wczoraj ten kawałek za mną chodzi...po prostu jak ta piosenka co nie chce wyjść.
STEINS;GATE ending movie - Ayane - Itsumo Kono Basho de + descarga (single) (http://www.youtube.com/watch?v=kI73mTN3UcU#)
Tenchi gxp -Słabizna. Z całego Tenchi Muyou! najlepsze było OAVki (wszystkie sequele) i oba filmy kinowe.
warto oglądać Queen`s Blade?To akurat powinieneś sam najlepiej wiedzieć. Jeśli lubisz mocne ecchi to oglądaj, a jeśli nie lubisz to nie oglądaj.
polubiłem też pannę Takagiego - Kaye.Zapomniałem zupełnie, bardzo pozytywna postać idealnie komponowała się z Takagim.
Za to zupełnie nijaka Azuki jak i główny bohater, Mashiro, działali mi na nerwy. Tak solidny generic,To też prawda, ale mnie aż tak nie drażnili jakoś mi ginęli w tłumie.
a i kreacja Niizumy mocno napędzała całą serię. Zresztą, Ohba i Obata wiedzą jak sypnąć ciekawym zestawem postaci, nawet "edytorzy" byli fajni.
Mirai Nikki w wersji bez cenzury.Zaciekawiło mnie będę musiał mieć na uwadze.
Zaciekawiło mnie będę musiał mieć na uwadze.Ma swoje wady, ale jest bardzo wciągające. Głównym wątkiem jest gra rozpoczęta przez boga, w której uczestnicy (12) muszą się nawzajem zabijać, a ostatni, który przeżyje zostanie nowym bogiem. Natomiast główną bohaterką jest yandere zakochana w w Yukiteru (a wiadomo jak yandere kochają). Jak dla mnie również cała ta otoczka anime łącznie z muzyką to duże zalety tej serii.
Bokurano - początkowo było ani dobrze ani źle po prostu wprowadzenie. Później do jakiegoś 8-9 odcinka zastanawiałem się za każdym razem czy tego nie rzucić, ale zawsze po przemyśleniu wychodziło mi, że te anime ma dobre podstawy i motywy no i dobry ending by to rzucić. I jak się okazało dobrze zorbiłem. Po 10 odcinku wszystko nabiera tempa i ciekawości aż do samego końca. Jedyny zarzut jaki mogę podać na nie korzyść serii to to, że anime kończy się po zakończonej bitwie, a nie wojnie. Czyli to co nadało rumieńców serii zostało olane.Widzę, że obejrzałeś to anime polegające na zabijaniu dzieci (ten sam autor co w przypadku wyjątkowo okrutnego Narutaru).. 7,5/10Spoiler: pokaż
Log Horizon (...) zapowiedziano już drugi sezon
Space Pirate Captain Harlock
Obejrzałem horror o nazwie Corpse Party: Tortured Souls i muszę przyznać, że jestem zaskoczony tym jak wyjątkowo okrutne i smutne było to anime. Gore z dziećmi w roli głównej (zarówno gimnazjalistki jak i licealistki).Ja też tak miałem normalnie "Piły " i inne wysiadają w przedbiegach.
Ja też tak miałem normalnie "Piły " i inne wysiadają w przedbiegach.Po prostu Japończycy dobrze wiedzą, że największe emocje powoduje zabijanie (szczególnie okrutne) dzieci, a dzięki anime jest to prostsze, gdyż nie ma problemów z prawdziwymi aktorami i związanymi z tym kontrowersjami.
Chociaż jestem animowym noobem, to zachęcony opisem zdecydowałem się obejrzeć "Corpse Party: Tortured Souls" i szczerze mówiąc moje wrażenia kompletnie nie pokrywają się z opinią Shirosamy. Nie wiem o jakim okrucieństwie i scenach przemocy mówimy skoro de facto nic tu nie jest pokazane. Mamy scenę "przed", mamy scenę "po ", a kompletnie nie wiemy co się działo w trakcie. Prawdę mówiąc dla mnie jest to bardziej stylistyka przypominająca amerykańskie horrory dla nastolatków typu "Oszukać przeznaczenie" niż jakieś filmy typu gore. Można wymienić kilkaset filmów fabularnych cec**jących się o wiele większą brutalnością, a przecież anime ma w tym aspekcie większe pole do popisu. Tym bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie mamy tu do czynienia z dziełem nad wyraz brutalnym ani tym bardziej "chorym".A co ty w ogóle oglądałeś? Bo na pewno nie Corpse Party. W dodatku piszesz najzwyczajniej w świecie bzdury, gdyż nie było w tym anime żadnych niedomówień. Wszystko zostało dobrze wyjaśnione, ale należało oglądać je dokładnie i ze zrozumieniem.
Mnie w każdym razie ani nie przeraziło ani nie dotknęło natomiast zaintrygowało. Konkretnie zaintrygowało mnie wyjaśnienie tej tajemnicy, a spora liczba niedomówień spowodowała że nie uważam czasu za stracony.
Myślę, że umiem czytać a ktoś tu się najwyraźniej podniecił nie mając argumentów i nie może znieść odmiennego zdania.Nie oglądam anime online bo to żenada, ale tytuł oczywiście się zgadza (jednak to sequel, gdyż jest jeszcze 15 minutowy prequel, który obowiązkowo należało obejrzeć przed tymi 4 OAVkami).
Ale zacznijmy od początku. Chodzi o to anime? http://www.animezone.pl/odcinki-online_corpse-party-tortured-souls (http://www.animezone.pl/odcinki-online_corpse-party-tortured-souls)
maximumcarnage, tak tylko podszepnę dobrą radę, że niektórzy u nas nie bez powodu mają shirosamę (anfana) zablokowanego na forumTy jesteś właśnie z powodu pisania głupot, już od ponad roku zablokowany (teraz zrobiłem wyjątek, ale widzę, że niepotrzebnie) i dzięki temu nie muszę czytać tych bredni co wypisujesz.
choć w samym temacie wiele nie pomogę, zupełnie nie mój gatunek
Zresztą co innego mieć odmienne zdanie, a co innego pisać rzeczy nieprawdziwe (chociażby to, że prawie nic nie pokazywali i że anime pozostawiło wiele niejasności) i to bez żadnych argumentów, czyli chociażby przykładów mocniejszych produkcji, jeśli takie istnieją.
A Dałeś mi się wypowiedzieć czy tylko bezmyślnie Zaatakowałeś?Zaatakowałem? Nie rozśmieszaj mnie. :) Napisałem po prostu sensowną odpowiedź na twój dziwny post. Z drugiej strony może faktycznie użyłem jakieś słowo niepotrzebnie, gdyż jak sam zaznaczyłeś nie orientujesz się w produkcjach anime i chyba w produkcjach aktorskich również.
Na początek Mógłbyś chociażby napisać gdzie w takim razie należy oglądać anime skoro moje źródło to "żenada".Odnośnie źródeł to ja preferuję oglądanie wersji Blu-Ray. Wpisz do google nazwę danego anime i dopisz BD lub Blu-Ray. Wtedy na pewno znajdziesz.
I oczywiście, że znam przykłady produkcji fabularnych zawierających takie sceny.Nie znasz bo nie podajesz tytułów, a zresztą jestem prawie pewien, że czegoś takiego nie ma, jeśli chodzi o filmy aktorskie. Z tym, że jak pisałem mam na myśli dokładnie pokazane gore z dziećmi, a nie z dorosłymi.
Pisanie, że nie ma ich w żadnych filmach świadczy tylko o tym, że niewiele Widziałeś.Nie jestem jakimś kinomanem, ale akurat horrory bardzo lubię i sporo z nich widziałem. Co prawda Japończycy robią dramaty/horrory z nastolatkami (również gore jak Eko Eko Azarak), ale to i tak nie jest ten poziom okrucieństwa co w tym anime.
Z tym, że ja mam porównanie do setek produkcji anime i bardzo wielu filmów i jak pisałem niektóre sceny w Corpse Party to stanowcze przegięcie, gdyż chwilami ledwo dało się to oglądać.
To zależy od poziomu wrażliwości. Dla mnie były to sceny lajtowe, głównie ze względu na system kadrowania.Lajtowe sceny śmierci to podanie komuś środka usypiającego, a następnie truciznę (lub inne bez cierpienia i pokazywania okrucieństwa), a nie rozcinanie na żywca ciał, obcinanie języków i wydłubywanie oczu. Widzisz różnicę? Poza tym zastanów się w taki sposób. Jeśli miałbyś przykładowo młodszą siostrę i zobaczyłbyś (i nie mógł nic zrobić) jak ona jest wpierw duszona, potem ma wydłubane oko, a następnie w jej małe ciało powoli wbijany jest nóż. Następnie sprawca odchodzi, a twoja siostra umiera obok ciebie w ciągu kilku minut. Nadal byś twierdził, że taka śmierć jest lajtowa. Zastanów się nad tym.
To co było najbardziej konkretne, zostało pominięte.Nic nie zostało pominięte. Pokazali stanowczo za dużo, gdyż jak pisałem niektóre sceny ledwo dało się oglądać. Za to w tej OAVce 15 minutowej ocenzurowali sceny gore.
Poza tym nie uważam, że sceny przemocy wobec dzieci kwalifikują automatycznie produkcję jako największy hardcore.Na pewno kwalifikują produkcję jako coś mocniejszego i smutniejszego niż przemoc wobec dorosłych czy po prostu starszych.
A co do scen przemocy wobec dzieci, to tak na szybko:Same linki nic nie znaczą bo przecież nie będę specjalnie oglądał tych filmów, żeby potem ci napisać że nic takiego w nich nie było. Zamieść kilka konkretnych kadrów z gore z udziałem dzieci (dziewczyn) albo przynajmniej podaj czas takich scen (wtedy z ciekawości sam zobaczę) bo inaczej to co podajesz jest nic nie warte
Dziewczyna z sąsiedztwa http://www.filmweb.pl/film/Dziewczyna+z+s%C4%85siedztwa-2007-374034# (http://www.filmweb.pl/film/Dziewczyna+z+s%C4%85siedztwa-2007-374034#)
Salo czyli 120 dni Sodomy http://www.filmweb.pl/film/Salo%2C+czyli+120+dni+Sodomy-1975-9330 (http://www.filmweb.pl/film/Salo%2C+czyli+120+dni+Sodomy-1975-9330)
Srpski Film http://www.filmweb.pl/film/Srpski+film-2010-497153 (http://www.filmweb.pl/film/Srpski+film-2010-497153)
Strefa Wojny http://www.filmweb.pl/film/Strefa+wojny-1999-1420 (http://www.filmweb.pl/film/Strefa+wojny-1999-1420)
Same linki nic nie znaczą bo przecież nie będę specjalnie oglądał tych filmów, żeby potem ci napisać że nic takiego w nich nie było. Zamieść kilka konkretnych kadrów z gore z udziałem dzieci (dziewczyn) albo przynajmniej podaj czas takich scen (wtedy z ciekawości sam zobaczę) bo inaczej to co podajesz jest nic nie warte
Wobec tego nie mamy o czym rozmawiać. Podałem przykłady, a Tobie szkoda czasu na obejrzenie paru filmów. Ja też mógłbym napisać "podaj sceny z anime, które są twoim zdaniem hardcorowe". Takie podejście to brak szacunku dla rozmówcy.Szacunek do rozmówcy ma polegać na oglądaniu jakichś filmów i to mimo tego, że i tak jestem pewien, że nie zawierają tak mocnych scen jak w Corpse Party? Jeślibyś był pewien tego co piszesz to sam zrobiłbyś te kadry i podał linki do nich albo przynajmniej wskazał czas tych "wyjątkowo okrutnych i smutnych gore scen z dziećmi".
BTW Pozwól jednak, że pozostanę przy swoim i nie Narzucaj mi proszę swojego zdania. Sceny z anime wcale mną nie wstrząsnęły i pisanie, że był to hardcore nie zmieni poziomu mojej wrażliwości.Widocznie dla ciebie ważniejsze jest co innego niż uczucia, wiek, płeć zabijanych osób i konkretny kontekst danej sceny, czyli dlaczego dana osoba została zabita, w jakiej sytuacji, jakie było jej nastawienie i ile można było zrobić żeby ją ocalić, a co najważniejsze jaki był jej charakter (bo od tego w dużym stopniu zależy czy będzie jej żal). To są właśnie najważniejsze czynniki decydujące o dramatyczności i emocjach, które dana śmierć wywołuje. Przykładowo samo cierpienie bez śmierci jest wielokrotnie mniej smutne od cierpienia kończącego się śmiercią.
Maximum, rozumiesz już, z kim rozmawiasz? Jak anfi kogoś nie lubi, to choćby go przez pół odcinka torturowali - nie będzie to okrutne. A jak śmierć spotka smutną i ładną dziewczynkę, którą anfi polubił, to będzie to okrutne.
Taka nasza MiA'owa patologia : )
Rozumiem i chyba kończę, bo w zasadzie szkoda mi czasu skoro rozmówca wie bez oglądania, że nie mam racji.Domyślam się na zasadzie logiki, że aż takich scen tam nie ma, a jeśli ty twierdzisz na 100 procent, że są takie sceny to czekam na kadry, urywki scen lub przynajmniej czas i tytuł filmu gdzie coś takiego znajdę. :)
Ale za przykłady podobnych albo ostrzejszych anime będę bardzo wdzięczny. Chyba się wkręcam w tematykę :smile:Zabijanie dzieci (tym bardziej w taki sposób) to najostrzejsze sceny jakie można zobaczyć w jakichkolwiek filmach i anime (Corpse Party nawet mnie zaskoczyło pod tym względem). Odnośnie anime to jest jeszcze Another (głównie 2 ostatnie odcinki) Higurashi i Narutaru. Poza tym warto obejrzeć Saikano i Elfen Lied.
Nie oglądałem, ale po przeczytaniu tego co piszecie podobne mi się wydało Another.Jest trochę podobne. Jak ktoś preferuje klimat horroru + gore to również mu się spodoba.
Ale za przykłady podobnych albo ostrzejszych anime będę bardzo wdzięczny. Chyba się wkręcam w tematykę :smile:
Jak nie potrafisz się przesadnie związać po pół godzinie z animowaną postacią, to nie ma czego szukać.
W końcu to tylko anime z jego dość ograniczonym wachlarzem środków stylistycznych, bo przecież gry aktorskiej tu nie ma, a mimika zazwyczaj jest ukazana w umowny sposób. Jak nie potrafisz się przesadnie związać po pół godzinie z animowaną postacią, to nie ma czego szukać.I właśnie brak gry aktorskiej powoduje, że śmierć i cierpienie jest znacznie smutniejsze niż w zwykłych filmach. Zdajesz sobie sprawę, że śmierć postaci, które polubisz w anime zazwyczaj wywołuje większe emocje niż udawana śmierć jakiejś aktorki (nawet dziecka)? Oglądając film aktorski masz często wrażenie sztuczności (szczególnie jak w grę wchodzą istoty/zjawiska nadprzyrodzone), a w anime wszystko pasuje i dzięki temu lepiej wczuwasz się w losy i emocje postaci. Po prostu od razu wiesz, że zachowanie tamtych postaci to nie gra i dzięki temu są bardziej prawdziwe (oczywiście głosy są podłożone, a zachowania mogą być lepiej lub gorzej przedstawione, ale mimo wszystko to coś całkiem innego).
Nie w tym rzecz, ze nie potrafię się związać, bo to anime mi się podobało. Po prostu mną nie wstrząsnęło. Pamiętam natomiast, że bardzo lubiłem takie rzeczy jak "Grobowiec świetlików" czy "Mój sąsiad, Totoro".Grobowiec Świetlików nie ma nic wspólnego z anime gore. A jeśli Corpse Party ciebie nie zszokowało to już ci mówię, że nic mocniejszego nie ma. Oczywiście są znacznie dłuższe anime bo serie TV, ale analizując niektóre sceny to muszę przyznać, że nienormalni są producenci czegoś tak skrajnie okrutnego.
BTW A jest coś mocniejszego w jakichś innych gatunkach? Nie bardzo znam się na tych podziałach (anime, hentai itd.)Hentai = zboczeniec itp. Słowo nie ma nic wspólnego z gatunkiem anime.
Ty chyba masz problemy z postrzeganiem i interpretacją ludzkich emocji, dlatego tak bardzo przywiązujesz się do uproszczeń i stylizacji z "nieudawanych" i "niesztucznych" anime gdzie "wszystko jest takie prawdziwe".Uważasz, że źle postrzegałem i interpretowałem emocje postaci w Corpse Party? Sądzisz, że scena powolnego i wyjątkowo okrutnego zabijania dziewczynki nie powinna wzruszać? Wszystko zależy kto z jakim podejściem ogląda anime. I owszem w tak krótkim anime trudno się przywiązać do postaci, ale to nie znaczy, że sceny nie będą szokować i nie będzie ich żal. Wystarczy się zastanowić w taki sposób czyli, że ona była dobra, młoda, niewinna, słodka i w żadnym razie nie zasłużyła na taki los czy w ogóle na śmierć, jak również nie znalazła się tam z własnej woli. Analizując to w taki sposób trudno podejść obojętnie.
Nie wiem czy to kwestia słabej oprawy graficznej (obejrzałem 2 epy online) czy mam jakąś podświadomie wrodzoną w umyśle część mordercy psychopaty (chociaż nigdy nie miałem takich ciągot), ale osobiście stawiam na to co przytoczył Wilku.Online? To ja ci powiem, że oglądałem to anime w wersji BD 1920x1080 i to w nocy. Dlaczego tak? Właśnie dlatego, żeby emocje i klimat były jak największe. Po po prostu chcę mieć maksymalną przyjemność z oglądania anime (a w przypadku horrorów to szczególnie ważne).
Oprawa graficzna i brak odpowiednich środków stylistycznych sprawia, że anime, czy ogólnie produkcje kreskówkowe nie będą powodować takich reakcji jak film z prawdziwymi aktorami, lub animacja CG imitującą poprawnie fizycznie ludzi.A nie sądzisz, że najważniejsze jest to w jaki sposób pokażą śmierć i kogo ona dotyczy? Oczywiście grafika ma wpływ bo jak ładniejsza (np Another) to śmierć znacznie bardziej emocjonuje, niż taka brzydka jak chociażby w Blood-C (mimo, że tam było wyjątkowo mocne gore, ale zarazem o wiele płytsze i mniej emocjonalne). Poza tym powiedziałbym, że film aktorski wywołuje zdecydowanie mniejsze emocje. Oglądałem wiele horrorów, a nawet gore i muszę przyznać, że do anime to się nie umywa i to w dużej mierze dlatego, że w anime Japończycy często zabijają brutalnie dzieci/nastolatków, a w prawdziwych filmach nie widziałem takich scen z ich udziałem (tym bardziej w produkcjach zachodnich). A druga sprawa to kwestia większej sztuczności w prawdziwych filmach (pewne sceny nie pasują do świata realnego i wiadomo, że wszystko trzeba jakoś udawać/zastępować).
Tak ogólnie wiele osób nie ruszy Corps Party ani anime ani z żywymi aktorami, nie będzie im żal bohaterów gdyż panuje moda na znieczulicę na wszystko, rzekłbym nawet że przemoc w mocnej formie jest w modzie.Zgadzam się częściowo. Takim ludziom zapewne chodzi o to, że skoro postacie nie istnieją (albo są udawane) to dana produkcja nie powinna wzruszać lub szokować.
Inna sprawa to to że dla wielu fanów anime jest to tylko bajka, zwalniająca od myślenia czy jakiejkolwiek próby wczucia się w to co jest pokazane , w postacie.Zgadzam się bo jest właśnie tak jak napisałeś (i wiele wypowiedzi na różnych forach to potwierdza). Uważam, że wielu fanów nie wczuwa się w klimat anime bo najzwyczajniej w świecie nie chce, a zarazem nie ma dla nich dużej różnicy czy oglądają komedię czy brutalne anime gore ze scenami zabijania dzieci (traktują to jak zwykłą rozrywkę, a nie emocjonalną i smutną produkcję).
Na takim podejściu do tematu cokolwiek by nie było pokazane nie wzrusza bo "ja" stoję obok, bo "mnie" to nie dotyczy, bo to tylko fikcja.
Corps Party jest brutalne, jest pełne niczym nie motywowanej brutalności mającej na celu znęcania się/torturowania, zdania jak najboleśniejszej śmierci.Niestety na tym właśnie głównie polega. Jeśli ktoś choć trochę się wczuje w losy postaci to raczej na pewno będzie mu ich bardzo żal. Jak dla mnie to co pokazali z Mayu i Yuką było zbyt chore.
Sama fabuła nie jest lekka ale do pojęcia tego trzeba myśleć i nie oddzielać się kolejnymi barierami, mnie to nie dotyczy, jestem tylko widzem.Odnośnie fabuły to najważniejsze, że wszystko dobrze wyjaśnili czyli cała tajemnica została rozwiązana. Szkoda tylko, że tak ogromnym kosztem (bad end).
Myślicie że nie ma tam brutalności, nie rusza was? To może chcecie tak umrzeć patrzeć jak w taki sposób umiera wasza rodzina, bliskie osoby? Możecie się zarzekać ale jestem w 100% pewien że ruszyło by to was maksymalnie ale ktoś kto by patrzył na to z dala stwierził by że było to lajtowe/rajcowne.To jest właśnie to, czyli próba wyobrażenia siebie w tamtym miejscu lub cierpienia najbliższych osób w taki sposób jak tych w Corpse Party.
Uważasz, że źle postrzegałem i interpretowałem emocje postaci w Corpse Party?
To nie są ludzkie emocje, to właśnie potworne często uproszczenia, z którymi sobie radzisz, bo z nimi sobie nawet dziecko poradzi. A skoro grę aktorską dobrych aktorów postrzegasz jako sztuczną, to właśnie świadczy, że masz problemy z interpretacją emocji wyrażanych przez prawdziwych ludzi.To w takim razie napisz jakie byłyby prawdziwe ludzkie emocje, gdyby coś takiego przytrafiło się żywym osobom w wieku tamtych bohaterów?
Naprawdę nie rozumiem jak można mówić, że gra aktorska jest udawana, a rysowanie postaci przez animatorów nie jest udawane.A czego się spodziewałeś po Anfanie?
Naprawdę nie rozumiem jak można mówić, że gra aktorska jest udawana, a rysowanie postaci przez animatorów nie jest udawane.Widzisz Wilku, bo tu nie rozumiesz podstaw (pato)logicznego rozumowania. ;)
Prościej, wychodzi na to, że postacie rysowane są pewnym realnym światem do którego należymy, a przynajmniej niektórzy tak uważają. :DŚwiat anime jest realnym światem dla samych postaci (dla nas to świat narysowany i nieistniejący), a w przypadku aktorów jest inaczej, gdyż oni są na planie filmowym w otoczeniu kamer i innych ludzi. Jedynie widz ma wrażenie jakby nie było nikogo więcej oprócz danych bohaterów.
Aktor, nieważne jak dobrze by nie grał, to zawsze jednak gra/udaje/imituje konkretne reakcje, zachowanie, no bo ciężko, żeby na planie autentycznie obcinali mu np nogi.Zdaję sobie sprawę, że takie myślenie można uznać za trochę dziwne, ale faktycznie postacie w anime są z góry nierealne i wymyślone, a ich głosy podkładane przez seiyuu, więc jeśli oglądasz anime (i będzie to dobre anime pod względem wykonania i jakości graficznej) to takie sceny wyglądają jednak bardziej naturalnie/przekonująco niż gra prawdziwych aktorów. Dla przykładu wszelkie zjawiska i istoty nadprzyrodzone/fantasy do świata anime pasują idealnie, ale jeśli ich zestawisz z prawdziwymi ludźmi i z prawdziwym światem to wszystko wygląda o wiele sztuczniej (chociaż w dużej mierze zależy to od budżetu filmu, staranności wykonania i gry aktorów). Zresztą jakie znacie filmy w których brutalnie i krwawo zabijane są dzieci czyli chociażby tak jak w Corpse Party? W Narutaru również były takie sceny (
Natomiast postać z anime jest rysowana, nie istnieje, czyli sama w sobie jest już udawana, to już tworzy pewien zamknięty świat. A jak dodamy to w połączeniu iż jest to pewien rodzaj aktora, który znowu musi udawać, że obcinają mu te nogi, to na to, że jest to realne ukazanie odczuć prawdziwego człowieka.
To prawda, że 3 sezon jest najlepszy, ale między 2 i 3 sezonem jest różnica kilkunastu rozdziałów mangi (na przykład to jak Keima wypędzał dycha z Yui nie pokazali), których nie pokazali.Owszem, ale ja już i tak miałem dosyć tego ciągłego podbijania dziewczyn. II sezony mi wystarczyły, a niestety III znowu głównie na tym polegał (zanosiło się na coś lepszego). Mimo to chociażby odcinki z Shiori były mega śmieszne i jedne z najlepszych.
Najlepiej zacznij czytać mangę. Tydzień temu zakończono tą serię , więc nie trzeba czekać na kolejne rozdziały, a jest tam wszystko wyjaśnione.Wiem i zobaczyłem z ciekawości tylko ostatnie rozdziały i rozdział po zakończeniu ostatniego odcinka anime. : ) Początkowo po obejrzeniu serii sądziłem, że to już koniec (słaby koniec), ale skoro to nie koniec mangi, więc miałem jeszcze nadzieję. Jednak teraz nie wiadomo czy w ogóle będzie IV sezon bo czytałem, że manga słabo się sprzedawała. Wzięli się za III sezon przed zakończeniem mangi, a powinni zaczekać i wtedy zrobić nawet 25 odcinkową serię.
Też lubię Haquę. Szkoda, że pominięto rozdziały z jej partnerką, bo są dość zabawne, Nora też nieźle dała czadu.Ja tam ogólnie nie przepadam za płytkimi tsundere (innych w tym anime nie było), ale ta pomoc Haquy w III sezonie była naprawdę wielka, więc oceniam ją pozytywnie. Mimo to Dianę polubiłem już od OAVek. : )
Nawet na podstawie słabych mang powstawało anime więc mam nadzieję, że zrobią jeszcze jedną albo dwie serie TWOK.Sądzę, że reszta mangi zmieściłaby się w kolejnych 12-13 odcinkach (interesuje mnie to co najważniejsze, czyli główna fabuła). Szansa na IV sezon jest tylko wtedy, jeśli bardzo słaba sprzedaż anime nie będzie przeszkodą.
W stosunku do mangi to w anime Haque strasznie spłycili , ale w mandze to jedna z fajniejszych postaci . Chociaż czasami denerwowała jej naiwność. Nora też jest świetna. Często miało się wątpliwości czy robi coś dla własnej korzyści czy dlatego, że to jest słuszne. Elsee wypadała przy nich dość blado.Jak dla mnie wszystkie postacie w tym anime były poniekąd płytkie. Odnośnie Elsie to dowiedziałem się z mangi, że ona była
Siemka, czy anime Monster jest równie dobre jak manga? Po każdym kolejnym tomie, chciałbym oglądać te kilka odcinków z danego tomu, oczywiście tak, aby nie poznać dalszej historii.Nie wiem jak manga, ale anime Monster jest bardzo dobre. Jak lubisz serie detektywistyczne to ci się spodoba (bardzo wciąga). Wizualnie też stoi na wysokim poziomie.
Chyba najbliżej pasuje tu SaiKanoSłyszałem o tym i opinie są dosyć różne, ale z czystej ciekawości na pewno zobaczę.
Chciałbym spytać czy ktoś zna może film lub serial podobny do NGE czy Lain. Zależy mi przede wszystkim na tym aby położony był tam nacisk na psychologię bohaterów i posiadał depresyjno melancholijny klimat.Zdecydowanie Bokurano musisz zobaczyć. Anime z dużym naciskiem na psychologię postaci i niesamowicie depresyjne.
Słyszałem o tym i opinie są dosyć różne, ale z czystej ciekawości na pewno zobaczę.To fantasy o wojnie z użyciem nowoczesnych technologii. Wyjątkowo dołująca seria.
Texhnolyze; Ergo Proxy; Now and Then, Here and There;Texhnolyze i Ergo Proxy widziałem, oba seriale zrobiły na mnie piorunujące wrażenie.
Skoro Ergo Proxy ci się podobało to może spróbuj Witch Hunter Robin albo Wolf`s Rain...Przyznam, że całkiem ciekawe propozycje na pewno zerknę na nie w wolnym czasie.
Przyznam, że całkiem ciekawe propozycje na pewno zerknę na nie w wolnym czasie.Witch Hunter Robin oglądałem i powiem ci, że przez całe anime miało się inne wrażenie niż to się okazało pod koniec. Anime dosyć smutne. Jeden z większych plusów tej serii to główna bohaterka.
Planuje w najbliższym czasie zabrać się za boogiepop phantom, chciałbym się dowiedzieć co myślicie o tym serialu.Dobre, depresyjne, dramatyczne ale bardzo zagmatwane. Miałem nawet wrażenie, że to było celem samym w sobie (kolejność odcinków i scen). Zresztą to tylko sequel, a o tym (najważniejszym) co było wcześniej tylko wspomniano.
Grał ktoś? Jak ma się do anime?Nie grałem, ale czytałem o grze. W grze są również pokazane inne ścieżki niż w anime (jak to w VN). Chociażby odnośnie Nae. W grze
Właśnie skończyłem oglądać boogiepop phantom i muszę przyznać, że serial jest po prostu nieziemski. Czegoś tak sugestywnego, klimatycznego i misternie skonstruowanego dawno nie widziałem. Fabuła jest intrygująca, a dosyć nietypowa narracja potrafi skutecznie przykuć do monitora. Kadry widziane jakby przez mgłę, wyblakłę kolory i zaciemnione brzegi budują niesamowity klimat, który dopełnia naprawdę pomysłowa ścieżka dźwiękowa.Anime bez wątpienia bardzo dobre, ale miałem wrażenie, że odcinki są praktycznie na siłę gmatwane (czyli wydarzenia celowo nie były po kolei). Poza tym jest to seria bardzo smutna i tragiczna (oprócz końcówki). Depresyjny klimat to jedna z cech tego anime.
Jeśli miałbym ocenić ten serial dałbym mu 10/10.
Anime bez wątpienia bardzo dobre, ale miałem wrażenie, że odcinki są praktycznie na siłę gmatwane (czyli wydarzenia celowo nie były po kolei). Poza tym jest to seria bardzo smutna i tragiczna (oprócz końcówki). Depresyjny klimat to jedna z cech tego anime.Właśnie to pogmatwanie było dla mnie jednym z lepszych motywów w tym serialu. Zwiększało poczucie niepokoju i zmuszało do skupienia, poza tym lubię gdy twórcy nie traktują mnie jak debila któremu trzeba podać wszystko na tacy.
Właśnie to pogmatwanie było dla mnie jednym z lepszych motywów w tym serialu. Zwiększało poczucie niepokoju i zmuszało do skupienia, poza tym lubię gdy twórcy nie traktują mnie jak debila któremu trzeba podać wszystko na tacy.Uwielbiam anime skomplikowane fabularnie, ale w tym przypadku miałem wrażenie, że gmatwanie było celem samym w sobie.
Uwielbiam anime skomplikowane fabularnie, ale w tym przypadku miałem wrażenie, że gmatwanie było celem samym w sobie.Naprawdę nie czuje się na siłach by jakoś obszerniej dyskutować, ale chciałbym zauważyć, że do niektórych twoich argumentów raczej ciężko jakoś się odnieść np. "brak wyjaśnień wielu istotnych wydarzeń i przyczyn". Napisałeś o tym, że serial jest sequelem, ale ja jakoś nic nie wyczytałem na ten temat.
Jednak była to i tak jedna z ciekawszych serii. Szkoda tylko, że to jedynie sequel. Wszystko co najważniejsze już było, a anime pokazuje tylko skutki tamtych wydarzeń.
Jak dla mnie to anime ma następujące zalety i wady:
Zalety:
- ciekawy pomysł na anime
- klimatyczna seria
Wady:
- "Lain" było dużo lepsze pod każdym względem (a jak wiadomo to dosyć podobne serie)
- anime stanowczo za bardzo przedramatyzowane (niepotrzebne uśmiercenie kilku dziewczyn). Producenci robili z tej serii na siłę wyciskacz łez.
- brak wyjaśnień wielu istotnych wydarzeń i przyczyn
- nie wiadomo co się stanie z ludźmi wSpoiler: pokaż
- anime było na siłę gmatwane co jedynie utrudniało oglądanie i psuło odbiór serii
- przeciętne postacie (co prawda Toka była fajna, ale to i tak za mało)
7/10
Może się wydawać, że dużo tych minusów, ale to nie są istotne wady.
Naprawdę nie czuje się na siłach by jakoś obszerniej dyskutować, ale chciałbym zauważyć, że do niektórych twoich argumentów raczej ciężko jakoś się odnieść np. "brak wyjaśnień wielu istotnych wydarzeń i przyczyn". Napisałeś o tym, że serial jest sequelem, ale ja jakoś nic nie wyczytałem na ten temat.Po prostu o wielu rzeczach wspomniano bardzo pobieżnie, więc pozostało wiele tajemnic. Niestety są one wyjaśnione tylko w nowelce (albo w internecie).
Słyszałem o pewnym dosyć ciekawym serialu o tytule alien 9. Sprawia wrażenie czegoś czego nie tknąłbym kijem z dziesięciu metrów, ale opinie sa bardzo dobre i chciałbym spytać czy warto się za to zabrać.
Kamisama Kazoku - anime o rodzinie bogów mieszkających na Ziemi. Głównym bohaterem jest najmłodszy syn, który w przeciwieństwie do reszty nie ma rodziny i chodzi do liceum. Jego najbliższą przyjaciółką jest Tenko - anioł stróż, który towarzyszy mu od urodzenia. Wkrótce zakoc**je się w, nowej uczennicy. Postanawia zdobyć jej serce bez bożych cudów, nie zauważając jednak, że Tenko darzy go wielkim uczuciem. Anime jest zabawną komedią romantyczną ze zjawiskami nadprzyrodzonymi. Jak dla mnie 8/10Zabrzmiało bardzo zachęcająco :)
Utena jest specyficzna i jednym wyjątkowo podchodzi, innym mniej. Autor tej pozycji niejednokrotnie przyznawał się do inspiracji Lynchem i o samej Utenie mam stosunkowo podobne zdanie, jak o tworach Lyncha - udziwniona na siłę. Oczywiście, klimacik jest i to zawsze miło, gdy powstają produkcje odsuwające się od ogólnie przyjętych standardów, ale tutaj stylistyka mnie do siebie nie przekonała.
Swoją drogą, fajnie widzieć że zostałeś na forum x)
Hanasaku Iroha - anime od samego początku do końca trzyma ten sam bardzo dobry poziom. To samo tyczy się klimatu, jest sympatycznie i bardzo przyjemnie się ogląda. Dobrze zrobione aż człowiek zżywa się z postaciami. Co do zakończenia to może nie jest to 100% happy end, ale na dobrze kończy anime. Najbardziej chyba przypadły mi postacie Tomoe i matka Ohany bardzo pozytywne osoby. [pierwszy opening zdecydowanie na +] 9/10Hanasaku Iroha to jeden z większych gniotów anime jakie widziałem. Przyjemny klimat? Co prawda wizualnie ładne, ale te postacie są tak irytujące, że ledwo to obejrzałem. Musisz mieć anielską cierpliwość albo bajkowe daily life ze skrajnie nierealistycznymi i sztucznymi postaciami są w twoim guście (coś jak ten shit o nazwie Ano Hana).
Hanasaku Iroha - anime od samego początku do końca trzyma ten sam bardzo dobry poziom. To samo tyczy się klimatu, jest sympatycznie i bardzo przyjemnie się ogląda. Dobrze zrobione aż człowiek zżywa się z postaciami. Co do zakończenia to może nie jest to 100% happy end, ale na dobrze kończy anime. Najbardziej chyba przypadły mi postacie Tomoe i matka Ohany bardzo pozytywne osoby. [pierwszy opening zdecydowanie na +] 9/10
I dokończyć Nagi no Asukara, które koniec końców zgarnęło wyjątkowo solidne noty.
Nie czytajcie Anfana - on po prostu nie lubi Japończyków i nie może zrozumieć, że tam jest inna kultura.Wilku ja rozumiem ich świetnie, ale to nie znaczy że mam takie irytujące głupotki tolerować i przyjmować z pełnym spokojem. Nie uważasz?
Zaraz Cię anfi zje za taki totalny brak gustu : p:) wykrakałeś.
W każdym razie popieram. Bardzo fajne anime - piękna oprawa graficzna, ciekawe postacie, odpowiednie tempo akcji, ulotny, ale przyjemny klimat. Idealnie wyważone, świetnie skomponowane w spójną całość. Ode mnie również dostało 9/10
A Hanasaku Iroha i ode mnie zgarnęła dziewiąteczkę, aż mi przypomnieliście, że w końcu muszę zaatakować kinówkę. I dokończyć Nagi no Asukara, które koniec końców zgarnęło wyjątkowo solidne noty.W prawdzie mi tym bardziej spodobało się, gdy po dłuższym czasie faszerowania się Chrono crusade ten tytuł spłynął jak miód. Dobrze wiedzieć, że rzeczywiście jest to dobra seria, a nie tylko moje odczucia po przerwie.
Może ja w ogóle mam z tymi symbolami i metaforami problem. (: Zanim zabrałem się za Evangeliona też się o nich (właśnie tutaj) naczytałem co nie miara, a później byłem odrobinę zawiedziony całością. Nie ujmując niczego tak dobremu i mającemu tak duży wkład w rozwój gatunku NGE.Tak było i u mnie. Naczytałem się, nasłuchałem i rzeczywiście była to bardzo dobra seria jedna z lepszych, ale nie żebym przy tym salutował np. większe wrażenie zrobił na mnie Death note swojego czasu. Znowu dla innych DN to pic dla mas :)
w twoim guście (coś jak ten shit o nazwie Ano Hana).Rzeczywiście też bardzo dobre było.
Dobrze wiedzieć, że rzeczywiście jest to dobra seria, a nie tylko moje odczucia po przerwie.To niestety tylko twoje odczucia i tych fanów, którzy lubią anime z głupiutkimi i irytującymi postaciami (skrajnie dobra, miła, naiwna, głupiutka i płaczliwa dziewczynka jak również prostacka, agresywna z byle powodu i pozbawiona mózgu tsundere). Naprawdę uważasz je za fajne?
Tak było i u mnie. Naczytałem się, nasłuchałem i rzeczywiście była to bardzo dobra seria jedna z lepszych, ale nie żebym przy tym salutował np. większe wrażenie zrobił na mnie Death note swojego czasu.Porównywać tak skrajnie różne gatunkowo anime? :)
Rzeczywiście też bardzo dobre było.Bardzo dobre według ciebie (czy innych osób lubiących takie postacie) coraz częściej oznacza skrajnie durną pseudo życiową serię z tępymi postaciami. Hanasaku Iroha i Ano Hana to świetne przykłady takich bajeczek.
Clannad fajny był, ale są lepsze rzeczy - np. Ano Natsu de Matteru, a w szczególności moje ukochane Sakurasou no Pet na Kanojo.
EDIT: jestem po #04 Nagi no Asukara i muszę przyznać, że się wciągnąłem dość mocno : )
Czasami można się popłakać ze śmiechu jak Shina coś palnie.
"Plan C" x D
Clannad fajny był, ale są lepsze rzeczy - np. Ano Natsu de Matteru, a w szczególności moje ukochane Sakurasou no Pet na Kanojo.Nie oglądałem obu. Jeśli postacie nie są wnerwiające (bardzo płytkie i schematyczne, głupie, irytująco płaczliwe, agresywne z byle powodu itp) to może być fajne.
Nie muszę, bo już pisałem prędzej kilku krotnie. Clannad jest dla mnie jednym z najlepszych tego typu anime. Powiedzmy, że klasyk gatunku. Uwielbiam to serię i obejrzał bym drugi raz, ale nie ma kiedy.Clannad to taki przeciętniak (oba sezony). W żadnym razie gniot jak Hanasaku Iroha i Ano Hana, ale przeciętniak.
tenshi no tamago - doskonały przykład na to, że film o niestandardowej narracji i fabule może przykuć widza do ekranu.Może być, ale nic czym warto się zachwycać. Już bardzo dawno temu je oglądałem. Dla odmiany można obejrzeć.
Na pewno ze wględu na sam klimat i stylistykę warto się zapoznać.
Może być, ale nic czym warto się zachwycać. Już bardzo dawno temu je oglądałem. Dla odmiany można obejrzeć.
Na pewno ze wględu na sam klimat i stylistykę warto się zapoznać.
Jeżeli fabuła nie jest dla Ciebie najważniejsza, a zwracasz uwagę na formę, to oglądnij Blame! Króciutkie formy będące namiastką ekranizacji genialnej mangi o tym samym tytule, nakręcone chyba raczej po to, by uchwycić jej klimat niż coś więcej przekazać.Dzięki wielkie za propozycję na pewno się zapoznam.
Battle angel alita - Przeszkadzała mi zbyt dosłowna przemoc jednak da się to przeżyć. Moim głównym zarzutem jest uczucie niedosytu, które zostawia ten tytuł. Czułem się jakbym oglądał fragment większej całości, a nie spójną i zamknietą historie. Mimo to naprawdę miło wspomina seans i oceniam na 7/10.Dosłowna przemoc? A jaka miała być? I niestety anime (dwie OAVki) to tylko malutka część mangi, ale mimo to bardzo dobre. Jest to poważna, dramatyczna i ciekawa produkcja.
Dosłowna przemoc? A jaka miała być? I niestety anime (dwie OAVki) to tylko malutka część mangi, ale mimo to bardzo dobre. Jest to poważna, dramatyczna i ciekawa produkcja.Przyznaj, że przemoc była ukazana raczej w perwersyjny sposób. Zdaje sobie sprawę, że wynika to z konwencji i jakoś strasznie nie wpływa to na moją ocenę.
Przyznaj, że przemoc była ukazana raczej w perwersyjny sposób. Zdaje sobie sprawę, że wynika to z konwencji i jakoś strasznie nie wpływa to na moją ocenę.To anime na pewno było dla zdecydowanie starszych widzów, a poza tym ma już 21 lat.
Hyouka - z miejsca powiem, że to świetne anime.Dobre może być, ale nic poza tym.
Naprawdę ogląda się z czystą przyjemnością.Niestety, ale nie. Co prawda chwilami ciekawiło, ale bardziej nudziło.
Nie mamy też do czynienia z panem omegą, który nigdy się nie myli.No prawie. W 95 procentach to on wszystko sam rozwiązał.
Nie ukrywając osobiście jestem zachwycony tym anime.Ja czymś tak średnio-dobrym nie byłbym zachwycony.
Mógł bym oglądać to cały czas.12-13 odcinków to byłaby odpowiednia ilość dla tego anime. Z powodu tych 22 było tylko bardziej nudne.
Ode mnie 9,5/10, ale tylko dlatego, że biorę pod uwagę wszystkie inne serie. W swoim przedziale z miejsca dostaje 10/10.6/10 to idealna ocena dla tego średniego anime. Głównie Chitanda powodowała, że było przyjemniejsze w oglądaniu.
Ode mnie 9,5/10, ale tylko dlatego, że biorę pod uwagę wszystkie inne serie. W swoim przedziale z miejsca dostaje 10/10.
Niemniej jedno z ładniejszych, jakie widziałem.Z tym się zgodzę, gdyż jak na serię TV było całkiem ładne.
Do tego naprawdę sympatyczne postacieNie wszystkie. Jak pisałem Mayaka chwilami była irytująca.
fajne wątki detektywistyczneFajne, ale tylko częściowo bo skoro nudziły to zbyt fajne nie były.
bez zbędnej dramy (często naciąganej w różnych produkcjach) w spokojnym, ale nie nudnym tempie.Lepsza drama (nawet naciągana) niż nudy, które oglądasz prawie na siłę.
Taka przyjemna relaksująca seria.W części to prawda bo takie przyjemne i lekkie anime pozostawiają miłe wrażenia i nie psują nastroju (jak różne dramaty/tragedie), ale irytujące sceny również były i jak pisałem wcześniej, po pewnym czasie ledwo dało się to oglądać (a ja oglądałem całą serię w zaledwie 4 dni).
Kyoto Animation pokazało tu klasęJedynie pod względem wizualnym i jeśli chodzi o postać Chitandy.
Na pewno anime bardzo dobre, choć brakowało mi tu bardziej zaznaczonego wątku przewodniego.Miałem wrażenie, że wątek przewodni był rozwiązany koło 4 odcinka [wątek z jej wujkiem].
Miałem wrażenie, że wątek przewodni był rozwiązany koło 4 odcinka [wątek z jej wujkiem].Wątek przewodni trwał od 3 od 5 odcinka. Nie spodziewałem się, że będzie to po prostu jeden wątek z wielu i to wcale nie najdłuższy.
Miałem wrażenie, że wątek przewodni był rozwiązany koło 4 odcinka [wątek z jej wujkiem].
Nie powiem, że brakowało tego strasznie, ale brakowało. Jakby dobrze zrobili ten wątek, to byłoby zasłużone 10/10Nie byłoby w żadnym razie 10/10 bo taka ocena należy się arcydziełom, a nie przeciętno-dobrym anime jak Hyouka. Chociaż jeśli ktoś uwielbia Hanasaku Iroha, Clannad i Ano Hana to nawet najgorsze anime może uznać za arcydzieło.
A na mnie ta walka w lesie zrobiła wielkie wrażenie. Nie jako wielka rozwałka absolutnie fantastyczna i nierealna, ale poprzez wrażenie totalnego zatracenia się w walce i odrzucenie wszelkiej nadziei oraz wartości własnego życia.No cóż nie patrzyłem na to w ten sposób, muszę przyznać, że brzmi to sensownie. Jakie były twoje wrażenia przy dwóch ostatnich odcinkach ? Jak je widziałem to jedyna myśl jaka wtedy przyszła mi do głowy to było "Jezu, co ja oglądam".
Przynajmniej takie miałem odczucia gdy oglądałem to lata temu i takie wrażenie pozostało mi do dziś.
Jedyny minus to momentami dosyć uboga animacja co jednak da się zrozumieć jako, że to 25 odcinkowa seria tv.
U mnie dostał 10/10 jako anime idealne.
Niestety nowa wersja w postaci kinówek totalnie mnie zawiodła. Straszliwie skrócona, nie daje nam na lepsze poznanie bohaterów i związanie się emocjonalne z ich losem i przepakowane obrzydliwym CG straszliwie kontrastującym z przepięknym, klasycznym designem postaci stosowanym przy zbliżeniach.
,Ta walka mi nie przeszkadzała, w sumie po niej stał się sławny. Co do odczuć to miałem podobnie jak Ganossa. Jeśli chodzi o końcówkę po której mogłeś wybaczyć brak zakończenia to w pełni się zgadzam. W ostatnim odcinku jak. Ostatecznie daje 9/10.Spoiler: pokaż
Jakie były twoje wrażenia przy dwóch ostatnich odcinkach ? Jak je widziałem to jedyna myśl jaka wtedy przyszła mi do głowy to było "Jezu, co ja oglądam".Miałem potężnego doła. No bo jak to się mogło tak skończyć.
Miałem potężnego doła. No bo jak to się mogło tak skończyć.Fakt zakończenie jest niesamowicie dołujące, według mnie ten cały motyw z zaćmieniem to najbardziej zaskakujący i nieprzewidywalny zwrot akcji z jakim miałem do czynienia, a jeśli chodzi o muzykę w tym serialu to jeszcze utwór forces zrobił na mnie niesamowite wrażenie.
Ale jak dla mnie to to takie urwanie serii wcale nie jest złym zakończeniem. Bo nie znając mangi i nie wiedząc jaki jest ciąg dalszy można po prostu dojść do wniosku, że nie wszystko kończy się dobrze, a w tym przypadku to jak coś się pie!@#y to totalnie i do końca.
Jest to jedno z niewielu anime które traktuję bardzo emocjonalnie.
No i tyle lat po pierwszym obejrzeniu wciąż gdy słucham tej piosenki to mam ciarki na plecach.
https://www.youtube.com/watch?v=mybxqIkSNos (https://www.youtube.com/watch?v=mybxqIkSNos)
Berserk - No i niech ktoś mi powie, że lata 90 nie były najlepszym okresem jeśli chodzi o anime. Osobiście średnio przepadam za fantasy, ale ten serial po prostu wgniótł mnie w ziemie. Na początku myślałem, że to będzie historia typu wielki wojownik z wielki miecz niszczyć wszystko jednak dosyć szybko przekonałem się o swoim błędzie. Bohaterowie są po prostu genialni i kompletnie wymykają się pojęciom takimi jak dobro i zło. Najbardziej przypadł mi do gustu Griffith, według mnie jedna z lepiej wykreowanych postaci jakie miałem okazje widzieć, z jednej strony kompletny egocentryk opętany przez swoją wizję, ale z drugiej budzi jakąś dziwną fascynację, a wręcz sympatię. Guts i Casca także prezentują się wspaniale, ich przeszłość, ale i zachowanie w trakcie trwania akcji potrafi naprawdę zachwycić. Mroczny i pełen przemocy świat wciąga widza jak wir wodny, jeśli chodzi o fabułę można mówić o poważnym i dojrzałym dziele fantasy z wyższej półki w którym nacisk został położony na psychologie bohaterów i relacje między nimi, a także nie zapomniano o intrygach. Sceny walki są dynamiczne i nie pozwalają się nudzić chociaż nie jestem wielkim fanem takich atrakcji. Muzyka świetnie się komponuje z tym co dzieje się na ekranie, kreska dobrze oddaje klimat tej historii. Moje zachwyty nie oznaczają, że Berserk nie ma wad,Są świetne anime w każdym roku, a czy w latach 90 było ich więcej to trudno ocenić.. Ostatecznie daje 9/10.Spoiler: pokaż
Źle jest za to ze stareńkim już trochę Witch Hunter Robin, które wydawało mi się zawsze alternatywą dla "Wolf's Rain", ale jak się okazuje ma dość miałki scenariusz. No nic, może akcja się jeszcze rozkręci.Źle? Może czegoś brakowało, ale to i tak jedno z tych pozytywnie wyróżniających się anime dla starszych widzów, które nie ma w sobie żadnej dziecinady (od zawsze lubiłem anime z poważnymi, rozsądnymi i myślącymi bohaterami).
Kami nomi zo Shiru Sekai I,II,III- po obejrzeniu trzech sezonów pozostaje mi w głowie myśl mówiąca, że obejrzałem coś naprawdę dobrego. Każdy następny sezon jest lepszy od swojego poprzednika. Pierwsze myśl jest taka, że mam do czynienia z czymś tandetnym, bo mamy demona w postaci głupiutkiej dziewczynki, która jako partnera wybiera licealistę. Jednak do namysłu daje mi jedna z pierwszych scen kiedy to na lekcja chłopak po przejściu gry randkowej na lekcji olewa nauczyciela popadając w samozachwyt :). Przechodząc do rzeczy, cała ta otoczka z demonami i złymi duchami była dla mnie jak i dla serii wymówką do stworzenia fabuły i motywu przewodniego, gdzie głównym motorem serii jest "pobijanie dziewczyn". I właśnie ten element jest tutaj świetnie wykonany. Według mnie każdy rozdział i sposób podbijania dziewczyny jest świetnie przeprowadzony. Bohaterki prezentują odmienne osobowości. Najciekawsze wydały mi się rozdziały z praktykantką na nauczyciela Nagase, Chihiro, Ayumi. Fajną i nie wyjaśnioną postacią była także nauczycielka Nikaidou, rozdziału z jej udziałem w roli głównej się nie doczekałem. Na plus z pewnością zasługuje główny bohater, który twardo trzymał się swojej idei i nie był pacią jak to jest w romansach. Zyskał tym bardziej jak dopiero pod sam koniec można zaobserwować u niego przemianę. No i końcu dopowiem, że motywTen III sezon kończy się w tak mylący sposób (niby pokonanie wroga), że wydaje się ostatnim (chociaż w przypadku Lune to akurat ona wygrała). Jednak prawda jest taka, że jest jeszcze materiał na IV sezon, gdyż jest wiele nowych rozdziałów mangi (już zakończona). III sezon to nie jest żadne zakończenie.Co według mnie było bardzo dobrym zakończeniem w dobrym stylu, ale nie takim jakim osobiście chciało się zobaczyć.Spoiler: pokaż
Coś w stylu Amagami SS, tylko że więcej przykładów tutaj jest.Keima podbija dziewczyny jak w grze (nie kocha ich), a w Amagami jest odwrotnie. Tam obie strony nikogo nie oszukują.
całe anime to taka madoka w romansach.Z Madoką również nie ma nic wspólnego.
Za prawdziwy trzon daje 9,5/10, za ogół 8,5/10. Serie polecił bym w sumie każdemu kto lubi bratać się z animowymi seriami romantycznymi~.Romans bez fabuły (III sezony anime) i w kółko to samo nie jest czymś za co wystawiam najwyższe oceny.
Z Madoką również nie ma nic wspólnego.Nie pisałem, że ma coś wspólnego. Tylko, że jest w podobny sposób rozplanowana, że to co dają jest co innego niż to co widać po wyglądzie postaci.
że to co dają jest co innego niż to co widać po wyglądzie postaci.A co takiego dają, że co innego widać po wyglądzie postaci?
Akuma no Riddle (http://myanimelist.net/anime.php?id=19429) - cienko. Całość po prostu się kupy nie trzyma. Bezsensowną oś fabuły jeszcze bym wybaczył, jakby akcja była fajna. Niestety akcja jest naciągana, co chwila super zabójcy robią super błędy, coby przeżył kto trzeba, wszystko jest przejaskrawione i mało realistyczne pod każdym względem. Dodatkowo graficznie co najwyżej przeciętniak.
Ryuugajou Nanana no Maizoukin (TV) (http://myanimelist.net/anime.php?id=21561) - graficzna perełka z ciekawą fabułą i postaciami. Poszukiwanie skarbów z przymrużeniem oka, z duchem, magicznymi artefaktami i zaawansowaną technologią w tle. Wyszła z tego bardzo fajna, dynamiczna i ładna przygodowa historia, którą naprawdę przyjemnie się ogląda. Mam szczerą nadzieję, że sprzeda się toto na tyle dobrze, by nakręcili drugi sezon, bo naprawdę ciekawią mnie losy bohaterów. Zekranizowany materiał jedynie rozpoczynał różne wątki i fajnie byłoby zobaczyć jak będzie dalej.
Selector Infected WIXOSS (http://myanimelist.net/anime/22273/Selector_Infected_WIXOSS) - dla mnie zaskoczenie sezonu. Zapowiadała się "kolejna karcianka dla dzieci", których istny wysyp pogrzebał ten sezon, a okazało się, że bardziej pomylić się w ocenie nie mogłem. Szczęściem Skrzydlaty oglądnął kilka epków i wlepił im 7/10, co sprawiło, że się zainteresowałem.
Już sam styl graficzny sugeruje, że to nie o to chodzi, a starczy oglądnąć kilka epków by zrozumieć, że to taka karcianka jak z Madoki magical girls. Historia naprawdę zaskoczyła mnie postaciami, prowadzeniem akcji, wątkami, wyborami i zakończeniem, które szczęściem doczeka się kontynuacji. Graficznie seria stoi na wysokim poziomie, choć ma specyficzną kreskę pozbawioną masy filtrów i utrzymaną w stonowanych kolorach. Niemniej jest dopracowana i ładna, gdy trzeba.
Infinite Stratos 2 - jak dla mnie całkowita strata czasu. Fabuły jest tyle, że zmieściłoby się w 5 odcinków. Większość anime można by oglądać na przewijaniu i niewiele stracić. Jedyny plus to kilka nowych IS`ów i dwie nowe postacie. Największym minusem jest sam bohater. Niedomyślność Ichiki w pierwszym sezonie była jeszcze do zaakceptowania, ale w drugim strasznie męczy i nuży. Tylko dla fanów serii.Ja tylko widziałem I sezon, ale ledwo ten gniot obejrzałem. Zarówno główny bohater jak i dziewczyny to samo dno wśród postaci w anime. Anime nie oferowało prawie nic żeby przyciągnąć do ekranu.
No Game No Life (http://myanimelist.net/anime/19815/No_Game_No_Life)
Mushishi - anime zdecydowanie z najwyższej półkiTo faktycznie arcydzieło wśród anime (oglądałem je jakiś czas temu w wersji Blu-Ray, czyli w najwyższej możliwej jakości), ale są jednak fani narzekający na taki spokojny i powolny klimat.
To faktycznie arcydzieło wśród anime (oglądałem je jakiś czas temu w wersji Blu-Ray, czyli w najwyższej możliwej jakości), ale są jednak fani narzekający na taki spokojny i powolny klimat.To jest własnie najmocniejszy punkt tego serialu, uczucie obcowania z czymś po prostu doskonałym i perfekcyjnie zrealizowanym. Co do tych łączonych historii to raczej nie jestem przekonany, forma epizodów świetnie się sprawdzała.
Ode mnie 10/10, gdyż odcinki skonstruowane są praktycznie idealnie i wszystkie ciekawe.
Jednak jak zapewne zauważyłeś niektóre epizody są wyjątkowo dramatyczne i smutne. Można je nawet określić jako wyciskacze łez, ale dzięki temu anime znacznie bardziej oddziałuje na emocje i wciąga.
Szkoda, że każdy odcinek jest o czymś innym. Przydałyby się chwilami jakieś łączone to znaczy historia składająca się z 2-3.
Kontynuacji nie oglądałem bo poczekam na wersję wyższej jakości.
Zgadzam, się w 100% dwie cudowne produkcje. Niżej jeśli nie widziałeś w podobnej melodii i smaku co poprzednie filmy. Oglądałem dwa razy w odstępie paru lat i co innego z niego wyniosłem. Za pierwszym razem taki sobie, a za drugim razem uznałem to za jedno z arcydzieł i delektowałem każdymi pięcioma centymetrami na sekundę :).
Voices of a distant star - Pierwsza dłuższa produkcja shinkaia i muszę uczciwie przyznac, że naprawdę udana choć nie pozbawiona wad. Duże wrażenie zrobił na mnie dosyc nietypowy mariaż gatunkowy jakim było mecha
anime i melodramat dzięki czemu powstalo coś naprawde oryginalnego.jeśli miałbym sie do czegos przyczepić byłaby to animacja, połączenie animacji 2D z animacją 3D średnio sie sprawdził. Daje 8/10.Spoiler: pokaż
Beyond the Clouds, The Promised Place - Tu wedlug mnie mamy do czynienia z autentycznym arcydziełem. podobnie jak w poprzednim tytułe tutaj także spotykamy się z nietypowym mariażem gatunkowym jaki jest hard sci fi i dramat obyczajowy, to wszystko na dodatek doprawione jest jeszcze politicial fiction. Najmocniejszą strona tego filmu jest klimat, klimat który jest wprost zniewalający, zbudowany przez wysmakowaną i nastrojową muzykę, a także niesamowicie plastyczna kreskę. Fabuła naprawde potrafi zaintrygować, a oniryzm dodawał całej tej historii niesamowitego uroku. Daje 9/10.
Beyond the Clouds, The Promised Place - Tu wedlug mnie mamy do czynienia z autentycznym arcydziełem. podobnie jak w poprzednim tytułe tutaj także spotykamy się z nietypowym mariażem gatunkowym jaki jest hard sci fi i dramat obyczajowy, to wszystko na dodatek doprawione jest jeszcze politicial fiction. Najmocniejszą strona tego filmu jest klimat, klimat który jest wprost zniewalający, zbudowany przez wysmakowaną i nastrojową muzykę, a także niesamowicie plastyczna kreskę. Fabuła naprawde potrafi zaintrygować, a oniryzm dodawał całej tej historii niesamowitego uroku. Daje 9/10.Arcydziełem? Tak, ale wyłącznie pod względem grafiki i animacji (kreska postaci już brzydka), a fabularnie nic świetnego. Co prawda dawno go oglądałem, ale pamiętam, że byłem trochę zawiedziony.
Zgadzam, się w 100% dwie cudowne produkcje. Niżej jeśli nie widziałeś w podobnej melodii i smaku co poprzednie filmy. Oglądałem dwa razy w odstępie paru lat i co innego z niego wyniosłem. Za pierwszym razem taki sobie, a za drugim razem uznałem to za jedno z arcydzieł i delektowałem każdymi pięcioma centymetrami na sekundę :).Cudownymi bym ich w żadnym razie nie nazwał (nie lubię takich klimatów), ale były całkiem dobre. Tylko ta kreska postaci dosyć brzydka bo grafika cudowna. Fabularnie z filmów Makoto zdecydowanie najciekawsze jak dla mnie było Hoshi o Ou Kodomo.
Mistrzowski wręcz nie ziemski film jest film kinowy haruhi.Mistrzowski nie, ale bardzo dobry już tak. Trochę zawiodło mnie zakończenie (odnośnie Asakury). Zresztą moją ulubioną bohaterką nigdy nie była Nagato.
Zgadzam, się w 100% dwie cudowne produkcje. Niżej jeśli nie widziałeś w podobnej melodii i smaku co poprzednie filmy. Oglądałem dwa razy w odstępie paru lat i co innego z niego wyniosłem. Za pierwszym razem taki sobie, a za drugim razem uznałem to za jedno z arcydzieł i delektowałem każdymi pięcioma centymetrami na sekundę :smile: .5 Centimeters per Second widziałem już z miesiąc temu i cholernie mi się podobał. Co prawda wszystkie filmy Shinakaia trzymają wyjątkowo wyrównany, wysoki poziom, ale tutaj udało mu się stworzyć wręcz dzieło totalne. Chyba nigdzie nie widziałem, żeby miłość została ukazana w tak finezyjny i naturalny sposób.
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=4568 (http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=4568)
Mistrzowski wręcz nie ziemski film jest film kinowy haruhi.
Kaze no Stigma - wracając do tego co ostatnio Hollow pisał o tym tytule to ja przebiłem się przez całość. Sam nie wiem czemu, ale Ayano mnie aż tak mocno nie irytowała. Ogólnie byłem ciekaw przebiegu tego i zakorzenienia. Takie po prostu do obejrzenia na raz, ale jak bym nie obejrzał nic bym nie stracił, a chyba lepsze było od chrono crusade tam analogiczna postać Ayano była jeszcze gorsza. 6/10Kiedyś oglądałem to anime, ale dosyć dawno temu. Ayano potrafiła irytować (prosta tsundere), ale poza tym anime nie jest złe. Szkoda tylko, że nie ma żadnego zakończenia.
Ano, radosna podróż z tym anime. I kurczę, ta lisiczka, którą wrzucili na koniec. Weź zaspoileruj i powiedz, że będzie się trzymała później z drużyną. Przypadła mi do gustu. (:
Vision of Escaflowne wyszło chyba w złotych czasach animacji Japońskiej. Podobnie jak seria Slayers, ale ta starsza, nie najnowsze rówież miała coś w sobie, obecne produkcje fantasy już nie mają tego klimatu. Za to jest sporo odniesień do MMO i cyberświata.No cóż zawsze twierdziłem, że po 2003 w anime można zauważyć tendencje spadkową co broń boże nie oznacza, że nie powstawały i nie powstają ciekawe i warte uwagi produkcje.
Vision of escaflowne - Dla mnie ta seria jest znaczącym dowodem na wyższość japońskiej fantasy nad zachodnią, oczywiście jeśli chodzi o produkcje telewizyjną i kinematografię.Klimaty są całkiem inne, ale jak porównać samą animację fantasy to zachód praktycznie w ogóle nie ma nic dobrego do zaoferowania (w innych gatunkach również). Natomiast Escaflone uważam za produkcję zaledwie średnio-dobrą.
obecne produkcje fantasy już nie mają tego klimatu. Za to jest sporo odniesień do MMO i cyberświata.Tamtego klimatu mogą nie mieć, gdyż może być nawet lepszy. Fantasy perełki wychodzą każdego roku,
Bo w Escaflonie, postacie miały dość charakterystyczne noski, ba ja nawet z początku myślałem, że to tylko Hitomi ma mieć taki długaśny nosek, ale to po prostu styl kreski taki był.Pamiętam, że kiedyś jak oglądałem tą serię na Hyperze to od razu zwróciłem uwagę na te noski. Ale to było kilkanaście lat temu.
Osobiście mi nie przeszkadzało, ale faktycznie niektórych mogło to gdzieś tam drażnić.
Fushigi Yuugi (http://myanimelist.net/anime/123/Fushigi_Yuugi) jak nie straszne są Tobie wątki romansidła to całkiem ciekawe fantasy z tego jest. Kilka razy rykłem śmiechem nawet.Warto dodać, że to anime raczej dla dziewczyn, ale oczywiście obejrzeć można. : )
Zdecydowanie zgadzam się serial X TV jest świetny. Tak naprawdę to do 7 odcinka było słabe, nie wciągające i sam nie wiem, a potem eksplozja i mnie wciągnęło. Na szczególną uwagę zasługuje Arata [ten od piorunów] miał świetny finisch i to w jakim stylu i za ją cenę. No i ta mina, którą spojrzał na przeciwnika w ostatniej chwili - uwielbiam takie rzeczy.To był Sorata :smile: , ale mniejsza z tym też go lubię. Gdybym miał wskazać swojego ulubionego bohatera byłby to jednak Yuto (ten od wody), nie wiem czemu, ale jakoś budził moją sympatię.
Własnie skończyłem oglądać dwa sezony Kimi ni Todoke i muszę przyznać, że pierwsze 12 odcinków pierwszego sezonu było wręcz świetnie. Klimat trzymał w napięciu, a wydarzenia były dawkowane jak powinny by podtrzymać nas w niepewności. Niestety potem aż do końcówki 2 sezonu nadal było fajnie ale wszystko psuło już męcząca głupkowatość głównej postaci oraz przesadne zachowania itd. Po pewnych przejściach trochę mogli ją wyprostować, a nie wręcz przeciwnie. Z całej serii bardzo mocno przypadła mi do gustu Yano no i jeszcze Ryu. Yano jest chyba jedną lepszych postaci damskich w anime. Taka fajna rozumna babka. Pierwszy sezon ze względu na pierwsze 12 odcinków daje 8.5/10. Drugiemu sezonowi 7,5-8/10.Typowe anime dla dziewczyn. W dodatku muszę przyznać, że II sezon był lepszy od I.
X obejrzałem jeden odcinek i odpuściłem sobie bo po przeczytaniu mangi seria wydawała mi się zbytnio uładzona i nie wyglądała tak ładnie jak komiks.
Podobny problem miałem z Tenjou Tenge i z Air Gear. Ten pierwszy obejrzałem jeszcze w całości ale Air Gear zostawiłem po połowie odcinka bo wyglądał wręcz żałośnie w porównaniu do mangi.
Dlatego od tamtej pory staram się nie oglądać anime robionych na podstawie mang które czytałem. Mniej zawodu potem.
A propo X'a jeszcze. Czy w kinówce były wykorzystane sceny z tego teledysku bo oglądałem ją jeszcze jak leciała w tv i nie pamiętam.
https://www.youtube.com/watch?v=hxgoGzX7xfs (https://www.youtube.com/watch?v=hxgoGzX7xfs)
Rahxephon - Naprawdę świetny serial, co prawda przez opinie o podobieństwie do Evangeliona obawiałem się plagiatu, ale na szczęście moje wątpliwości zostały szybko rozwiane. Muszę przyznać, że pewne podobieństwa są, ale w toku trwania fabuły można zauważyć spore różnice. Rahxephon jest bardziej obyczajowy niż psychologiczny, chrześcijańską symbolikę zastąpiono odwołaniami do kultury majów i ten tytuł jest raczej optymistyczny co nie oznacza, że cukierkowy i naiwny. Jeśli poszukujecie ambitnej rozrywki, silnych emocji i ciekawych intryg to gorąco polecam. Daje 9/10.Niektórzy narzekają na tego Rahxephona, ale to nie zmienia faktu iż jest to bardzo dobre, skomplikowane i ambitne anime. Co prawda nie ma tak fajnego klimatu jak Evangelion, ale na pewno jest w czołówce.
Niektórzy narzekają na tego Rahxephona, ale to nie zmienia faktu iż jest to bardzo dobre, skomplikowane i ambitne anime. Co prawda nie ma tak fajnego klimatu jak Evangelion, ale na pewno jest w czołówce.Też uważam, że Rahxephon jest nieco gorszy od Evangeliona, walki nie są tak emocjonujące, przynajmniej przez większość trwania akcji i widzowi nie towarzyszy takie poczucie zagrożenia. Oglądając NGE miało się wrażenie, że apokalipsa jest czymś nieodległym dla świata bohaterów.
Walkure Romanze - jest to haremówka o dziewczynach ze szkoły uczące rycerzy.Anime na podstawie kolejnej gry Ricotta. Wcześniej było Princess Lover, więc to anime jest bardzo podobne. Nie oglądałem jeszcze, ale może będzie lepsze przynajmniej od Princess Lover.
Właśnie zakończyłem swoją przygodę z monsterem na 26 odcinku. Fabularnie jest naprawdę świetnie, ciekawi bohaterowie, ale jakoś strasznie się męczyłem oglądając to. Seria była jednak zbyt rozwlekła i zabrakło mi tutaj charakterystycznej dla anime egzotyki, którą uwielbiam. Po prostu czułem się jakbym oglądał zachodnią produkcję z japońskim dubbingiem.Ja po wielu typowo japońskich anime z ciekawością obejrzałem całego Monstera (minęło już kilka lat) w około tydzień (właśnie dla tej oryginalności, a dodatkowo ładna kreska/grafika mnie przyciągała). Z tym, że bardzo lubię takie klimaty jak zagadkowe morderstwa i wątki detektywistyczne.
Po prostu czułem się jakbym oglądał zachodnią produkcję z japońskim dubbingiem.Momentami jest takie wrażenie, bo nawet rysowanie postaci jest inne niż w innych seriach, ale z przyjemnością obejrzałem całe. Zgodzę się też, że pomimo ciekawej fabuły i postaci nie miałem takiego wiru, który nie pozwalał mi odejść.
Momentami jest takie wrażenie, bo nawet rysowanie postaci jest inne niż w innych seriach, ale z przyjemnością obejrzałem całe. Zgodzę się też, że pomimo ciekawej fabuły i postaci nie miałem takiego wiru, który nie pozwalał mi odejść.Do tej serii mam podobne zdanie jak do ojca chrzestnego, doceniam walory artystyczne, ale ja nie czerpię z tego frajdy.
Persona 4 - spodziewałem się średniawej produkcji co najwyżej w nowoczesnym wykonaniu.A dlaczego tak się spodziewałeś. Jak widzę to już na pierwszy rzut oka wygląda zachęcająco, a i oceny są całkiem wysokie.
Zawsze jak odpalam nowo serie to mam odczucie takie, a przy starych seriach nawet jak są beznadziejne to czuć od tego coś fajnego.Czyli preferujesz stare anime nad tymi nowszymi. Jednak jak dla mnie data produkcji to nie jest żaden wyznacznik tego czy anime może być lepsze czy gorsze. Nowe serie nie uważam za średnio gorsze od tych starszych.
Poszperaj za anime od Shaft. Dialogi, klimat, animacja, narracja etc. bardzo oryginalne w większości przypadków.Rozejrzałem się trochę za produkcjami tego studia i chyba zobaczę Mahoromatic, ef: a teale of memories, maria holic, bakemonogatari, arakawa under the bridge i Puella magi madoka magica, nie jestem pewien co do negimy.
Mahou Sensei Negima jest skopany po całości, niestety, bo manga była wyśmienita...pamiętam jak z bananem na mordce czytałem kolejne rozdziały, aż postanowiłem obejrzeć anime i OAVki... i niestety sromotnie się zawiodłem.Nieprawda bo seria TV Mahou Sensei Negima była bardzo dobra (szczególnie ostatnie odcinki). Dopiero OAVki (kontynuacja) to jakieś gówno. Film kinowy czyli kolejna kontynuacja to jakaś kpina z fanów bo wszystko co najważniejsze (odnośnie głównego wroga i ojca Negimy) pokazali w wielkim skrócie na samym początku, a prawie cały film to jakieś nudy bez żadnej akcji (dopiero końcówka fajna).
Właśnie całość i filmy i OAV jak i seria TV były skopane, praktycznie od połowy serii TV wszystko było pozmieniane a końcówkę dorobili z dupy chyba. A wielka szkoda bo tytuł ma potencjał, zresztą kto czytał mangę był tego samego zdania o anime.A jakie to ma znaczenie, że sporo rzeczy zmienili w stosunku do mangi skoro nadal było bardzo dobre i fajnie się oglądało?
Ja też nigdy nie jeździłem na wrotach i uważam, że rower jest dużo wygodniejszy. I nie pojadę na wrotkach bo mnie nie interesują.Chodziło mi o to, że nie można anime oceniać tylko na podstawie tego czy było zgodne z mangą czy nie. Manga nie jest wyznacznikiem tego jak powinno wyglądać anime.
Rurouni Kenshin: Tsuioku Hen - Zdecydowanie jest to jedna z ciekawszych rzeczy jakie widziałem w swoim życiu fana japońskiej animacji. Krwawa, ale zarazem wręcz poetycka opowieść o zemście i miłości z ciekawie skonstruowaną intrygą. Tła, scenerie i muzyka tworzą niesamowity klimat, a prowadzenie fabuły jest naprawdę kapitalne, nawet sceny w których nie dzieje się nic specjalnie istotnego dla fabuły nie pozwalają oderwać się od ekranu. W moim mniemaniu szczytowe osiągnięcie samurajskiego anime. Daję 10/10.
Hakkenden: Legend of the Dog Warriors - Niesamowita seria, którą obowiązkowo powinien zobaczy każdy fan anime i fascynat feudalnej Japonii. Krwawa i momentami mroczna, ale zarazem piękna opowieść o odwadze, honorze i braterstwie. Zarówno miłośnicy walk jak i bardziej ambitnych historii będą usatysfakcjonowani. Pojedynki są efektowne i naprawdę nie można od nich oderwać wzroku, a fabuła jest inteligentna i stanowi coś więcej niż pokaz masakrowania przeciwnika na fafdziesiąt sposobów. Na dodatek cała historia jest oniryczna co buduje genialny klimat. Muzyka doskonale komponuje się z z tym co mamy na ekranie i żaden utwór jakoś nie sprawiał wrażenia niedopasowanego, a chara design jest jednym z lepszych jakie widziałem w anime. Ciekawym zabiegiem są także eksperymenty z kreską chociaż niekiedy średnio to wychodziło. Daję 9,5/10.
Oba anime świetne. Hakkendena jeszcze pamiętam jak puszczali na niemieckim VOXie. Niesamowity opening.Opening w Hakkendenie jest naprawdę kapitalny, ale też jeden z endingów z pierwszej połowy też był równie dobry tylko jakoś nie mogę znaleźć tytułu. Shigurui jest na mojej liście już od pewnego czasu, screeny jakoś skojarzyły mi się z texhnolyze.
W podobnym stylu polecam z mojej strony Shigurui (http://myanimelist.net/anime/2216/Shigurui). Dla niektórych może być nudne ale mnie urzekł klimat.
Warto zabierać się za Queen`s Blade?To zależy, czy masz ochotę na walczące wielkie cyce :biggrin: . Jest to anime, które może się spodobać, jak również od którego można odbić się jak od ściany. Sporo zależy od Twojego podejścia i tolerancji na takie rzeczy.
Skoro podobało ci się to koniecznie zobacz Redline. To też anime o wyścigach kosmicznych pojazdów.Słyszałem o tym i postaram się obejrzeć w weekend
Oki, Akame ga Kill! (http://myanimelist.net/anime/22199/Akame_ga_Kill!) - kto czytał mangę, ten może przestać oglądać po 19tym odcinku, bo od 20go robi się jakaś sieczka z fabuły.
Z ciekawości i bardziej przypadkiem, trafiłem na Tanuki i stwierdziłem, że przeczytam recenzję A.zero. Zwłaszcza, że recenzent dał tytułowi 2/10. Niestety moje oczekiwania spaliły na panewce, recenzent z góry założył, że anime jest do bani a 12 odcinków to wystarczający czas, aby pokazać wojnę od pierwszej iskry do bodaj kompletnego podbicia, pewnie i wybicia ziemian.Naprawdę ktoś z fanów o większym stażu nadal wchodzi na tanuki i czyta tamte wypociny? Ja tą shitowatą stronkę mam zablokowaną od kilku lat i zazwyczaj zapominam, że w ogóle istnieje, gdyż google mi jej nie wyszukuje.
Children who chase lost voices" (chyba najsłabszy Shinkai)Powiedz mi tokage co ty za bzdury wypisujesz? Serio tak uważasz? Naprawdę widziałeś pozostałe filmy? Przecież Hoshi o Ou Kodomo ma zdecydowanie najlepszą i najciekawszą fabułę i ogólnie ten cały pomysł na świat.
Z shinkaiowych możesz sobie sprawdzić zeszłoroczne Kotonoha no Niwa. Niektórzy narzekają, ale dla mnie rewelacja. Jeżeli nawet nie fabularnie, to czysto wizualnie.Wizualnie to prawdziwe cudo i nic ładniejszego od Shinkaia nie powstało, ale fabularnie to końcówka beznadziejna i chwilami bezmyślne zachowanie głównego bohatera (bo ktoś uraził jego "dziewczynę").
“She and her cat” i “Voices of...” oceniam bardzo dobrze, głównie ze względu na podziw dla roboty wykonanej samojeden przez Shinkaia.Czyli nie masz żadnych argumentów poza "podziwem" dla jego roboty?
“Place promised...” - bogiem a prawdą oglądałem to kiedy wyszło, mało już pamiętam, poza tym, że wtedy mi się podobało?Kolejny raz nie masz żadnych argumentów poza "podziwem" i tym, że "wtedy mi się podobało"?
“Five...” - ano podobało mi się. Może dlatego że w jakiś sposób potrafię się zidentyfikować z głównym bohaterem. Może dla tego, że krótkie i nie zdążyło znudzić. Też dawno temu oglądane, niuansów nie pamiętam, ale dobre wrażenie pozostało.Może dlatego, a może nie dlatego, czyli znowu nie masz prawie żadnych argumentów poza tym, że potrafisz się w jakiś sposób zidentyfikować z głównym bohaterem i to, że lubisz krótkie filmy. Ty w ogóle wiesz ile średnio powinny trwać filmy kinowe, czy nawet to dla ciebie za trudne?
“Children who chase...” oglądałem względnie nie dawno. Wymęczył i wynudził mnie ten film strasznie. Ciekawej i wciągającej fabuły nie stwierdzono. Miyazaki wannabe, ale bez tej iskry bożej posiadanej przez twórcę Totoro. Rzemieślnicza robota, galeria nieciekawych, szablonowych postaci, ewidentne problemy Shinkaia z poprawnym prowadzeniem narracji w dłuższym filmie (były dłużyzny, były momenty zbyt skondensowane), kulejąca dramaturgia. Nie wiem też do kogo był ten film adresowany – dla dziecka za nudny i „mhrroczny”, dla dorosłego zbyt infantylny.Tym razem to niezły bełkot ci wyszedł. Najlepszy, najbardziej wciągający, emocjonujący i ambitny film Shinkaia oceniasz najsłabiej. Widać, że dobre anime to nie dla ciebie skoro nie potrafisz ich nawet docenić. Nie wymagam od ciebie recenzji, ale ty nawet krótkiej i sensownej opinii nie potrafisz napisać. Krytykujesz kompletnie bezmyślnie ten film i mam wrażenie, że nawet sam nie wiesz o czym piszesz.
Co do kreski - tu nic waszmość nowego nie odkryłeś, poza tym, że to zdanie można dopasować do 90% anime.
Wszystko to “imo”, a nie jako prawdy objawione, wiec proszę nie histeryzować.
Pierwsze dwa podobają mi się nie ze względu na fabułę czy bohaterów, ale ze względu na imponujący, jak na pracę jednego człowieka efekt końcowy. Czego tu nie chcesz zrozumieć? Z czym masz tu problem? Że doceniam robotę - niech będzie, że czysto rzemieślnicza - wykonana przez jednego kolesia? Że mi to imponuje? A no imponuje. Coś w tym złego?Można doceniać robotę i nie ma w tym nic złego, ale żeby tylko z tego powodu te króciutkie filmy oceniać lepiej niż naprawdę udany i świetny fabularnie (w dodatku o normalnej długości) film?
Promised i 5 centimeters - dawno oglądałem. Pamiętam dobre wrażenie jakie filmy zostawiły. Nie będę do tych filmów wracał, choćby dlatego, że dobre wrażenie często nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością (vide "Labirynt" Hensona, który za gnoja podobał mi się bardzo i do którego nie potrzebnie wracałem. Miałbym dobre wspomnienia) Znowu - z czym masz tu problem? Rozwinę Ci skrót imo, bo najwyraxniej nie potrafisz - moim skromnym. Mi, prywatnie.Zabawne. Tych dobrych dla ciebie nie potrafisz obronić, ale z napisaniem bzdur o najlepszym filmie, czyli Hoshi o Ou Kodomo już nie masz problemów. Jednym słowem krytykować potrafisz, ale już bronić nie.
Children - "Najlepszy, najbardziej wciągający, emocjonujący i ambitny film Shinkaia oceniasz najsłabiej". Coś na potwierdzenie wybitnosci tegoż potworka czy tak sobie piszesz, żeby popisać? W którym momencie moja argumentacja jest gorsza od Twojej? A czekaj, ja jednak jakieś szczątkowe bo szczątkowe argumenty podałem, Ty nie."Hoshi wo Ou Kodomo jest wyraźnie lepsze niż wcześniejsze filmy Makoto Shinkai. Jego poziom dorównuje najlepszym filmom Miyazakiego.
Absolutnie nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że dorównuje filmom Miyazakiego. Nie stało nawet koło tych mniej udanychNie musisz się zgadzać, ale ten film bez wątpienia dorównuje wielu jego filmom i to tym lepszym.
W "Children..." przede wszystkim zawiodły postacie. Raz, że szablonowe (co jeszcze nie jest zarzutem) -Projekty postaci są ciekawsze niż w jego poprzednich filmach. Można wczuć się w ich emocje i przejmować ich losem, a to bardzo ważne przy ocenie. Końcówka filmu była naprawdę smutna i wzruszająca. I oczywiście nie chodziło mi o tą dziewczynkę lecz o żonę Ryuujiego (Morisaki Risa).Żadnej z nich nie uznałem za interesującą. Losy żadnej z nich mnie nie obchodziły. Muzyki nie pamiętałem w chwili w której wyłączyłem film. Dramatyczny klimat na końcu, czy prywatne dramaty (i motywacje) bohaterów wyszły według mnie nie przekonująco.Spoiler: pokażNie potrafię także określić, kto według Shinkaia miał być adresatem filmu. Jak na kino familijne, jest moim zdaniem zbyt mrocznie, jak na film dorosłych - infantylnie. I najbardziej subiektywna sprawa - filmy Miyazakiego mają "to coś". Takie ciepło, widoczne nawet gdy są mroczne (Princess). Jakaś taka życzliwość. Wspomniałem "Wolfs Children" - tam też to było. W "Children..." tego mi chyba najbardziej zabrakło. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że to po prostu wysokobudżetowa pańszczyzna, którą Shinkai "odwalił". Nie mówię, że to zły film. Mnie jednak, nie przekonał.Spoiler: pokaż
Jeśli chodzi o filmy to coś co musowo trzeba obejrzeć i stwierdzić czy to się kocha czy nienawidzi to Suzumiya Haruhi no Shoushitsu, a z pozycji które przypadło mi do gustu to Eve no Jikan.Oba filmy są bardzo dobre, ale całkowicie inne. Nie wydaje mi się, że wywołują aż takie emocje żeby stwierdzać czy je się kocha czy nienawidzi.
Z filmów polecam Summer Wars lub coś Miyazakiego.Summer Wars? Co było w nim fajnego? Jak dla mnie taki sobie. Nie umywa się do Toki o Kakeru Shoujo.
Summer Wars? Co było w nim fajnego? Jak dla mnie taki sobie. Nie umywa się do Toki o Kakeru Shoujo.
Kreska, klimat i ten cały motyw z wirusem bardzo mi się podobał.To również mógłbym uznać za zalety, ale niestety skutecznie psuł mi oglądanie główny bohater, który miał irytujący i głupi charakter (znowu ta chora wstydliwość, nieśmiałość). Fabularnie anime jak dla mnie również mało ciekawe.
Coś marnie zakończyło się Akame ga Kill!. Zrushowana sieczka, a śmierćAye. W połowie byłem zachwycony, ostatnie epizody bo budowanym napięciu mooocno rozczarowały i kwitowałem kolejne zgony krótkim "meh". Szkoda.to już zupełna padaka. Oglądałem i nie mogłem uwierzyć jak bardzo na odwal można się pozbyć postaci. Anime miało swoje dobre momenty i potencjał, ale równie wiele rzeczy zwyczajnie spieprzono.Spoiler: pokaż
i kwitowałem kolejne zgony krótkim "meh".Czyli co nie były smutne i nie wpływały na emocje? Ładne i fajne dziewczyny nie ginęły?
I znowu zostałem bez anime do oglądania na bieżąco, nic mi się nie podoba ;_;Jeśli już to anime, a jak ci się wszystko nie podoba to przestań oglądać cokolwiek.
Czyli co nie były smutne i nie wpływały na emocje? Ładne i fajne dziewczyny nie ginęły?Śmierć nawet najładniejszej i najfajniejszej dziewczyny nie wywoła emocji, jeśli czuć na kilometr, że została wciśnięta na siłę.
Jeśli już to anime, a jak ci się wszystko nie podoba to przestań oglądać cokolwiek.Dlatego przestaję oglądać cokolwiek, aż trafię na serię, która trafi w moje gusta. Bo przecież nie będę oglądał głupich romansideł o japońskich nastolatkach, co anfan? :cool:
Najlepiej poczekać, aż cała seria wyjdzie na Blu-Ray i dopiero wtedy oglądać.W pokoju z klimatyzacją ustawioną na 24 stopnie celsjusza, wiem, wiem.
Śmierć nawet najładniejszej i najfajniejszej dziewczyny nie wywoła emocji, jeśli czuć na kilometr, że została wciśnięta na siłę.Nie zaprzeczyłeś, więc obawiam się najgorszego, ale zależy to od wielu czynników, czyli dlaczego ginie (czy to jej wina), jaki miała charakter i jaka była jej rola.
Bo przecież nie będę oglądał głupich romansideł o japońskich nastolatkach, co anfan?To oglądaj dobre romanse z fajnymi postaciami. Takie są również.
W pokoju z klimatyzacją ustawioną na 24 stopnie celsjusza, wiem, wiem.Nie, ale na monitorze przynajmniej 32 cale i głośnikach 5.1 naprawdę warto, a Blu-Ray to jak wiadomo najwyższa jakość obrazu, dźwięku, brak reklam i cenzury. Każde anime ogląda się o wiele przyjemniej, a wiem co mówię.
Z kolei jeżeli chodzi o komediowe popierdółki, to do Workinga!!Nigdy do "Workinga". Tego nie da się oglądać z powodu irytującej bohaterki.
Śmierć nawet najładniejszej i najfajniejszej dziewczyny nie wywoła emocji, jeśli czuć na kilometr, że została wciśnięta na siłę.
I ona według ciebie spełnia te kryteria? Nie mówię o "wciśnięciu jej śmierci na siłę".Spoiler: pokaż
i czuć było, że to wymóg scenariusza a nie konsekwencja tego co się wydarzyło.Tak samo bym powiedział o walce Homury z Mami w III filmie. Logicznie rzecz biorąc to Mami nie miała prawa wygrać, jeśli brać pod uwagę wydarzenia chociażby z serii TV.
Leone jest zdecydowanie najfajniejsza. Wydaje mi się, że to nie tylko moje subiektywne odczucie, bo autorzy mangi ubiliby ją wcześniej, gdyby była mniej wdzięczną postacią. :smile:Nie mówi się ubiliby, ale uśmierciliby? Jak ktoś z twoich bliskich zostałby zabity to też mówiłbyś, że go/ją ubito?
Miasto wzorowane na europejskiej, XIX wiecznej metropolii, przychodzi mi na myśl Wiedeń. Zarówno w SnK jak i AgK ulice wyglądają identycznie - bruk, kolorowe fasady, kamienice na przemian szczytowe i kalenicowe (dach przodem oraz bokiem). Oba miasta są otoczone koncentrycznymi murami. Coś zupełnie nietypowego w XIX wiecznym budownictwie, bo wtedy zaczynał się właśnie proces usuwania murów z przestrzeni miejskiej. W obu seriach mury są...Studiowałeś architekturę, albo historią sztuki, przyznaj się ;)
Studiowałeś architekturę, albo historią sztuki, przyznaj się ;)
Pogadajmy o Leone.To nie zawsze zaleta.
- ekstrawertyczny temperament
- wszystko żółte - oczy, włosy, ubranie - kolor generalnie optymistycznyWszystko żółte to nic dobrego.
- cyckiZa duże.
Historię. ;pByłem blisko. :P
Moim zdaniem 2 sezon Railguna jest lepszy niż 1. W 1 sezonie tylko 10 odcinków było zgodne z mangą (motyw z levelupperem aż do walki na autostradzie z tym dziwnym stworem) pozostałe 16 można uznać za fillery. Mi osobiście najbardziej podobał się sister arc z 2 sezonu, a resztę można sobie spokojnie odpuścić.Uważam, że jeśli już zaczynasz oglądać anime to raczej nie po to, żeby jakieś odcinki sobie odpuszczać (z tym, że ja czekałem na wersję Blu-Ray bo i tak nie bieżąco bym nie oglądał).
Co do zdolności Toumy to niektórzy się uczyli i zmieniali styl walki z Toumą (chociażby ten alchemik z 1 sezonu Indexa)Na ilu wrogów, z którymi walczył Touma? Minimalna zaleta, która w kontekście ogólnym niewiele znaczyła skoro ponad 90 procent wrogów nie myślało.
Co do walenia w pysk to nie jest nic dziwnego. W końcu jego ręka to jedyna część ciała, na którą nie działają wszystkie zdolności. Gdyby uderzył Acceleratora inną częścią ciała to najzwyczajniej by zginął.Odnośnie walenia w pysk to jest to dziwne, a nawet bardzo dziwne. Wiesz dlaczego? Ile można oglądać to samo? Zauważ, że były dwa długie sezony Indexa (plus film kinowy) i praktycznie żadnych zmian, jeśli chodzi o pokonywanie wrogów, a zarazem ciągle ta totalna bezmózgowość tych złych działała mi niesamowicie na nerwy. Przecież normalnie (jakby zastosowali coś takiego jak pewien realizm) każdy by się domyślił, że coś jest nie tak i to szybko.
Co do Shokuhou Misaki to jest jedną z kluczowych postaci w mandze po wydarzeniach z klonami. Do tego jest bohaterką najnowszego tomu light novelki. Dowiadujemy się między innymi o jej dzieciństwie i o tym jak poznali się z Toumą (zanim ten stracił wszystkie wspomnienia)Wszystko fajnie, ale ja oceniam jej udział w II sezonie Railguna. Mogła być jakimś powiewem świeżości, a niestety była tylko w I odcinku i przez parę sekund w ostatnim.
Króvka, Ty oglądałeś w końcu Fate/Zero? Jak nie, to ogarnij.Kiedyś się zabrałem za tego podobno lepszego i po jednym odcinku mi się znudził, najgorszy pierwszy odcinek jaki widziałem w anime, wprowadzanie w świat i scenerię poprzez 25 minut gadania >.>
Kiedyś się zabrałem za tego podobno lepszego i po jednym odcinku mi się znudził, najgorszy pierwszy odcinek jaki widziałem w anime, wprowadzanie w świat i scenerię poprzez 25 minut gadania >.>Było dużo gadania, ale przykładowo w Monogatari znacznie więcej (i to przez praktycznie wszystkie odcinki), a jakoś nie nudziło.
Obejrzałem ostatnio 3 filmy kinowe "Mahou Shoujo Madoka Magica" i muszę powiedzieć, że jestem nimi zachwycony.Potwierdzam, oglądałem parę dni temu i zrobiło na mnie tak samo świetne wrażenie jak seria.
I film kinowy - 9.5/10
II film kinowy - 9.5/10
III film kinowy - 9.5/10
zrobiło na mnie tak samo świetne wrażenie jak seria.Na mnie zrobiło większe wrażenie i ten dźwięk 5.1 którego w serii TV nie było. Oczywiście wizualnie również ulepszone (więcej szczegółów otoczenia i ogólnie wyższa jakość).
Mahou Shoujo Madoka Magica I, II, III Jak się potem okazało trzeci film to dalszy ciąg i na początku miał słabszy poziom niż reszta, bo zrobili to na co początkowo wyglądała madoka czyli małe cukierkowe dziewczynki w ładnych sukieneczkach podśpiewywały i gadały głupoty.Na początku słabszy? Nie słabszy, ale szokujący. A to jednak różnica. Przecież wiadomo było, że III film to sequel, a skoro dzieje się coś tak dziwnego i zaskakującego to coś w tym musi być.
Dodatkowo doszły przesadnie wydłużone przemiany i dziwne choreografie.Przecież ta przemiana była jednorazowa, a zarazem wprost doskonała. Przemiana każdej dziewczyny miała inną muzykę i klimat. To jedna z największych zalet tego filmu.
Nie ukrywam, że byłem zniesmaczonyJa byłem zdziwiony, a nawet zszokowany, ale i tak bardzo mi się to podobało.
dodając fajną walką między mami, a homuro. 9.5/10Walka fajna, ale nie powinni pokazywać takich bzdur jakby Mami była silniejsza od Homury. Widać, że to był prezent dla fanów Mami, która w serii TV marnie skończyła.
Umineko no Naku Koro ni -W porównaniu z Higurashi to była słabizna. Główny bohater działał mi na nerwy i konstrukcja samego anime była przeciętna. W dodatku seria niedokończona i już się chyba kolejny sezon nie pojawi.
Tonagura-Pamiętam, że wywaliłem to anime po pierwszym odcinku, gdyż było tak bardzo irytujące z powodu zachowań postaci.
Hataraku Maou-sama! - bardzo przyjemna komedia, a przede wszystkim fabuła, bo można by zrobić dwa tytuły jeden poważny bazujący na pochodzeniu postaci, a drugi komediowy i obydwa były by świetne. To serie śmiało bym polecił, przyjmie się ogląda fajne postacie - szkoda, że nie ma więcej i nie wyjdzie druga seria. Tak podsumowując to wyszło im połączenie Working z jakimś shounenem.Największą zaletą tego anime była główna bohaterka. Niestety tamten władca demonów był dosyć żałosny i nie mówię o jego pracy, ale zachowaniu po tym jak się przemieniał w swoją prawdziwą postać. Producenci nawet podczas walk nie potrafią zachować powagi tylko robią na każdym kroku durną parodię.
Tak, końcówka wydała mi się inaczej zrobiona niż w serii tv i to wcale nie gorzej zrobiona.
A w II filmie można było zauważyć całkiem nowe sceny. Pamiętasz je?Na początku słabszy? Nie słabszy, ale szokujący. A to jednak różnica. Przecież wiadomo było, że III film to sequel, a s
Największą zaletą tego anime była główna bohaterka. Niestety tamten władca demonów był dosyć żałosny i nie mówię o jego pracy, ale zachowaniu po tym jak się przemieniał w swoją prawdziwą postać. Producenci nawet podczas walk nie potrafią zachować powagi tylko robią na każdym kroku durną parodię.Tak też lubiłem ją, ale i reszta nie była zła.
Jednak ta dziewczyna była rewelacyjna (jakby nie ona to anime oceniłbym nisko).
(http://i41.tinypic.com/2czoqrp.jpg)
Tak, końcówka wydała mi się inaczej zrobiona niż w serii tv i to wcale nie gorzej zrobiona.Czym się różniła końcówka II filmu od końcówki serii TV?
Tak też lubiłem ją, ale i reszta nie była zła.Jak dla mnie ona się wyróżniała pozytywnie na tle pozostałych postaci.
Zero no Tsukaima 4 F - polecam tylko osobom, którzy obejrzeli poprzedni trzy sezony i im się podobało, bo dobre to nie było, a wszystko co ciekawe można było upchnąć w 3 odcinki.Mimo wszystko 4 sezon lepszy niż I, II i III. Wreszcie była jakaś fajna walka. Humor również dobry, a co ciekawe nawet fanserwis.
Zauważ jaka koszmarna jakość. Sama pikseloza. Tego nie da się oglądać.
Czym się różniła końcówka II filmu od końcówki serii TV?Inaczej przebiegła ostateczna walka chodzi mi o przemianę madoki w boga i stworzenie wszechświata, tak mi się wydaje.
Zauważ jaka koszmarna jakość. Sama pikseloza. Tego nie da się oglądać.Tak, ale chodziło mi tylko o ten fragment nie jakość.
Inaczej przebiegła ostateczna walka chodzi mi o przemianę madoki w boga i stworzenie wszechświata, tak mi się wydaje.Z tego co pamiętam to nie było jakichkolwiek zmian poza naprawdę minimalnymi. Na pewno była inna muzyka (dużo bardziej klimatyczna) w momencie jak Madoka postanowiła wypowiedzieć swoje życzenie i znacznie bardziej szczegółowe tła.
Remon jest kapitalna : ) Do tego bardzo fajny wątek Tanigaway i Ishigaki. Ogólnie bardzo dobre anime.Zgadza się miała też nie kiedy dobre teksty :)
Madan no Ou to Vanadis- ciekawe anime - ma wszystkie cechy standardowej haremówki fantasy, a nią nie jest.
Ano Natsu de MatteruGłówna bohaterka okularnica.
Potem ryczy mnij, ale i tak anime takie sobie. Po jakimś czasie przestaje próbować wcisnąć tego dzieciaka innym, pojawiają się inne demony, Oga zmienia szkołę, trenuje itd. Ja do końca tego anime nie dotrwałem.Rozumiem, chyba lepiej spróbować mangę, bo anime kończy się około w połowie mangi. Na razie będę oglądał pomijając filerowe odcinki.
Denpa Onna to Seishun Otoko - bardzo fajne i przyjemne anime choć z wadami takimi jak: główna bohaterka oraz to na czym mogła by się rozwijać bardzo ciekawa fabuła zostało zamiecione pod dywanNajbardziej zaskoczyło mnie to, że tam była również prawdziwa kosmitka. Zakończenie naprawdę świetne. Główna bohaterka nie jest wadą lecz zaletą z powodu oryginalności.
I to dzięki nim tak naprawdę seria nabywa kolorów i kopa, którego nie może zagwarantować chłopak kochający się w lekko upośledzonej kuzynce. Polecam 7,5/10 No i ten oppening-To smutne, ale raczej prawdziwe.
Bez przesady z tym upośledzeniem. Po prostu przeżyła traumatyczną sytuację w dzieciństwie i ubzdurała sobie, że porwali ją kosmici.Faktycznie, gdyż od urodzenia taka nie była. Przed porwaniem była całkiem inna (były takie urywki w anime). Powiedziałbym, że przeciwieństwo jej charakteru.
Bez przesady z tym upośledzeniem. Po prostu przeżyła traumatyczną sytuację w dzieciństwie i ubzdurała sobie, że porwali ją kosmici. Jak dla mnie najlepszymi postaciami w tym anime są ciotka (scena z lodówką wymiata) i ta co się ciągle przebierała.Może trochę, a co do postaci to dokładnie te same co i mi podpadły pozytywnie.
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że tam była również prawdziwa kosmitka. Zakończenie naprawdę świetne.To prawda zakończenie postawiło wszystko pod znakiem zapytania co mi się spodobało, bo myślałem że właśnie na tym będzie się opierać fabuła.
To prawda zakończenie postawiło wszystko pod znakiem zapytania co mi się spodobało, bo myślałem że właśnie na tym będzie się opierać fabuła.Zapewne chodziło o to, żeby najpierw wszystkich oszukać postacią, która uważa się za kosmitkę, a okazało się to nieprawdą. Natomiast później pokazać kolejną, której główny bohater już nie będzie wierzyć.
SnK to typowa seria z gatunku love or hate.Nie wydaje mi się bo taki podział jest zbyt prosty. Uważam to anime za trochę lepsze niż dobre. Jednak jak wiesz wcześniej oglądałem Shin Sekai Yori, a to była prawdziwa perełka wśród anime. Zresztą tamte klimaty bardziej mi odpowiadały.
Jest to dość specyficzny tytuł, ja np. się zakochałem i mangę śledzę na bieżąco, anime też obejrzałem, choć nie mam w zwyczaju oglądać tego samego.Zauważyłeś jak duże były zmiany w mandze odnośnie Petry? Nie do wiary, ale w mandze to była śmierć jak śmierć (autor nie chciał wzruszać czytelnika), a w anime wyraźnie skupili się na wywołaniu emocji i wzruszeniu widza. Dodali całkiem nową scenę wtedy jak uciekali przed tytanami (wiesz co mam na myśli?).
albo Mahou Shoujo Madoka, gdzie nie mamy ładnych dziewczyn ratujących świat, ale całkiem tragiczną historię z niecodzienną oprawą graficzną.Poniekąd muszą uratować świat. Odnośnie ich wyglądu to ciekawe jakby się oglądało Madokę, gdyby ta kreska i jakość była całkiem inna.
Choć zgodzę się z faktem iż w mandze jej śmierć była dość drugoplanowa, przeciwnie do anime, gdzie była jakby wyolbrzymiona (może za duże słowo, ale nic lepszego mi nie przychodzi). Podobne wrażenie odniosłem co do Miny.Twórcy anime wiedzieli co może wzruszyć, więc celowo dokładniej pokazali te sceny. Jednak i tak nie sądziłem, że aż dwa razy coś takiego z nią pokażą. To już przesada i nasunęło mi pewne skojarzenia z końcówką Another.
Natomiast muzykę z anime jestem osobiście zachwycony i uważam iż jest wpasowana niemal idealnie. Sam mam na playliście oba openingi jak i kilka utworów z OSTa,Niektóre rytmy były naprawdę klimatyczne (również te śpiewane). Jednak jak na takie anime to zachwycony muzyką nie jestem.
natomiast endingi już mniej mi się podobały.Pierwszy ending bardzo mi się podobał (piękna piosenka).
A ta melodyjka co była w kadrach przejściowych-technicznych, w środku odcinka (pewnie wiesz o co mi chodzi) szalenie kojarzy mi się z serią gier Diablo.W ostatnim akcie Diablo 3 była najlepsza muzyka. Nie spodziewałem się tak dobrych rytmów po tej grze. Nasuwały mi skojarzenia z anime (tak ogólnie).
A ta dziewczynka z Twojego kadru to nie była czasem w OAVce którejś, bo nie mogę sobie jej przypomnieć w serii.Była pod koniec serii TV (wersja Blu-Ray oczywiście). Zobacz przedostatni lub ostatni odcinek. To wtedy jak żołnierze chcieli aresztować tamtego blond dowódcę.
Tak czy inaczej również czekam na 2 serię SnK, oby była lepsza, albo przynajmniej tak samo dobra. :DMnie ciekawi jak pokażą zmianę zachowania Historii. W anime jest jeszcze słodka i milutka.
po przewijaniu LamuneO czym ty w ogóle piszesz? Lamune to było bardzo dobre anime, jeśli chodzi o romans i harem. Wyjątkowo sympatyczne postacie.
Największą przyjemność w tym anime przyniosło mi przewiniecie go, żeby zobaczyć co będzie w dalszych odcinkach.Przecież nie ma prawie na co narzekać oglądając tą serię (nudna również nie była). Zresztą to jedna z najlepszych komedii z wątkiem haremowym i romansem. Wysokie oceny również o tym świadczą.
Aktualnie jednak skupiam się na obejrzeniu ostatnich ~40 odcinków Hunter x Hunter.
Między czasie pojawiają się terroryści, chińska mafia, szpiedzy i inne dziwne indywidua. Jak dla mnie trochę tego za dużo i anime jest ciężkie do przełknięcia. Zwłaszcza główny bohater Tatsuya. Niby jest słabym magiem, ale potem okazuje się, że jest żołnierzem, ninją, genialnym wynalazcą i cholera wie czym... Na upartego dotarłem do końca tego anime, ale sam nie wiem jakim cudem. Na upartego można dać temu anime 6/10Ci się wszystko nie podoba. Krytykujesz, ale kompletnie bezsensownie bo nie podajesz argumentów. Z twojej opinii wynika, że sam fakt pojawienia się wielu różnych wrogów i sam fakt, że główny bohater nie jest przeciętny (to znaczy ma ukryte talenty) jest czymś złym.
Czytałem mangę o tym, ale jak zabrałem się za anime to rzuciłem w cholerę chyba w połowie.Ja zawsze najpierw oglądam anime, a w nielicznych przypadkach sięgam do mangi, żeby chociażby zobaczyć zmiany lub kontynuację. Podobnie w przypadku ekranizacji gier.
Czytałem mangę o tym, ale jak zabrałem się za anime to rzuciłem w cholerę chyba w połowie. Manga jest ciekawsza, choć do wielkich i interesujących zwrotów akcji bym nie liczył. Fajny pomysł, ale wykonanie średnie.
A scena otwierania arbuza była genialna...aż ciesze się, że nasze "Polskie" arbuzy nie są tak pancerne. :D
Ja akurat czytałem książki i rzuciłem w cholerę zaraz po wydarzeniach, które zostały jeszcze w anime zekranizowane. Kij z głównym bohaterem, który jest mutantem jakich mało, ale nagle okazuje się, że cała klasa jest lepsza od zawodowców z oddziałów specjalnych i topowych zabójców o międzynarodowej sławie. To już przeginka. Przez to też zrobiło się nudnie i przewidywalnie.Aż tyle w mandze nie miałem, ale już wtedy bodaj 1/3 klasy była niby na poziomie elity, a główny bohater to zawodowych magów rozwalał jakby to byli zwykłe nasionka a nie "chwasty". Ale skoro jest jak piszesz to dam sobie spokój.
Na minus u mnie zasługuje NANA nie śpiewająca strasznie drażniła mnie jej pustość, naiwność oraz brak jakichkolwiek wartosciści.Dla mnie właśnie to był duży plus. Według mnie była to świetnie wykreowana głupia pinda, która co chwilę dokonywała złych życiowych wyborów. Ważne, że była w tym swoim zachowaniu bardzo wiarygodna i widz nie był wobec niej obojętny (niech ktoś jej przywali ;p). Postawienie na taka bohaterkę, powoduje, że NANA jest anime wyjątkowym, niepodobnym do innych Shoujo.
Według mnie była to świetnie wykreowana głupia pinda, która co chwilę dokonywała złych życiowych wyborów.Czemu używasz takich wulgarnych i obraźliwych słów? To dosyć wstrętne z twojej strony bo ona na to nie zasługuje.
Ważne, że była w tym swoim zachowaniu bardzo wiarygodna i widz nie był wobec niej obojętny (niech ktoś jej przywali ;p).Na przywalenie to zasługują różne płytkie tsundere czy agresywne postacie, czyli takie które drą się lub atakują dobre i spokojne osoby.
Co do końcówki, to przyczyną zapewne jest nieskończona wówczas manga. Według MALa emisja anime zakończyła się w 28 marca 2007 roku, a manga wychodziła do maja 2009.Końcówka anime to nic innego jak jej wybór. Nie musiało się tak skończyć, ale sama tak zdecydowała.
Dla mnie właśnie to był duży plus. Według mnie była to świetnie wykreowana głupia pinda, która co chwilę dokonywała złych życiowych wyborów. Ważne, że była w tym swoim zachowaniu bardzo wiarygodna i widz nie był wobec niej obojętny (niech ktoś jej przywali ;p). Postawienie na taka bohaterkę, powoduje, że NANA jest anime wyjątkowym, niepodobnym do innych Shoujo.
Dużo dojrzałych wątków, nie cackanie się w temacie alkoholu, papierosów i narkotyków, fajny ost.Przecież postacie były dorosłe, więc czego oczekiwałeś. Kontrowersje w tych tematach dotyczą osób w wieku szkolnym.
Perfect Blue - dosyć dobry tytuł. Początkowo może normalnie przebiega wszystko, ale z czasem zaczyna się gmaftać. Na końcu zastanawiałem się czy to wszystko była sprawka tej jej agentki czy może jednak ona miała też zaburzenia. Mi się wydawało, że jedno i drugie. Na plus u mnie zasługuje kreska bo lubię ten stary styl rysowania, ale te oczy mi nie podchodziły, bo nie które postacie wręcz z boku głowy miały oczy. Ogólnie polecam 7,5-8/10Co ty masz z tymi oczami? Jak coś takiego piszesz to powinieneś zamieścić kadry bo nic takiego nie pamiętam.
a wtedy nawet elfen lied wydawał się wybitny.Jak na swój gatunek to akurat było ambitne, a dodatkowo bardzo szokujące w wielu aspektach, więc nie pozwalało się nudzić.
Do końcówki był to tytuł, który bym nie polecał, bo nic nikt nie traci nie oglądając tego, a patrzenia jak nastolatka jest przywódcą partyzantki itd nie jest niczym ciekawym.Mniejsza z tym czy nastolatka, ale ona po prostu była chwilami irytująca. Nie mam dobrej opinii o tej postaci.
ja wytrzymałem całość, bo tragiczne czy aż tak odrzucające nie było i po prostu oglądałem.Też obejrzałem w całości to anime kilka lat temu. Najbardziej zapamiętałem te wyjątkowo okrutne i smutne sceny z dziećmi.
Jak się okazało końcówka była fajna porównując do reszty anime, lepiej zrobiona.Końcówka była w porządku, ale seria jako całość mnie zawiodła.
Też mi się tak wydaje.
Jakby dali fajniejszą główną bohaterkę to zapewne oglądałoby się dużo lepiej.
Saint SeiyaZ całego Saint Seiya zdecydowaną perełką jest Saint Seiya: The Lost Canvas. Nic lepszego nigdy nie powstało. Wizualnie przepiękne i świetne pod każdym innym względem.
Saint Seiya nigdy nie było, nie jest i nie będzie dobrym, czy nawet przeciętnym anime, wg mnie, już ciekawsza była Czarodziejka z księżyca.Ta stara i najdłuższa seria to przeciętne anime (nie licząc niektórych dobrych odcinków), ale te nowsze już były lepsze. A The Lost Canvas to jak pisałem rewelacyjne anime. Nic lepszego z Saint Seiya nie powstało.
Danshi Koukousei no Nichijou- świetne anime uderzające w 100% w mój humor. Szkoda, że takie perełki tak rzadko się trafiają i to w postaci tylko 12 odcinków. Bohaterowie, gagi, rysowanie zasługuje ode mnie na wielką pochwałę. Bardzo przypominało mi to Nichijou. Wszystkim tym którzy nie oglądali, a lubują tytuły typu Nichijou, Azumanga daioh polecam. 9/10Jedna z najlepszych komedii jakie oglądałem. Sceny z Literature Girl mogę oglądać w nieskończoność. <3
Denpa Teki na Kanojo - ogólnie to taka Hyoka w poważniejszym klimacie.Z Hyouką to anime nie ma nic wspólnego.
Unbreakabl Machine-Doll (...) Zwłaszcza ending.
Sceny z Literature Girl mogę oglądać w nieskończoność. <3Zgadza się kapitalny duet tworzyli :).
Chyba najlepszy ending jaki widziałem. Długo szperałem za czystą animacją z endingu (bez napisów), ale niestety bez powodzenia.
Hanbun no Tsuki ga Noboru Sora - anime niby dobre zbytnio mocno niczym negatywnym nie uderzające, ale bardzo dobre czy świetne to nie było. Po wysokiej ocenie spodziewałem się czegoś lepszego, ale całość trwała 6 odcinków więc nie ma się czego żałować. Najbardziej spodobała mi się postać pielęgniarki Tanazuki, bo główny bohater i jego partnerka jakoś już tak nie bardzo. 7.5/10Tak naprawdę spodziewałem się dramatu po tym anime, a nic takiego nie było. Nie wiadomo jednak co byłoby dalej.
Mi bardziej podobał się lekarz. Był on postacią skomplikowaną. Z jednej strony przeżył to samo co główny bohater i chciał mu zaoszczędzić późniejszego cierpienia, z drugiej strony chce aby im się ułożyło. Często sam nie wiedział czego chce.Po pielęgniarce też miałem go na myśli, tak pisałem dzięki nim lepiej się oglądało.
Walka o miasto, czyli akcja do wdarcia się wrogów przez bramę i wymuszenie kontrataku obrońców jest nawet dobrze odtworzone. Jednak w mandze było pokazane (całkiem ciekawie i logicznie wg mnie), jak atakujący rzucają w obrońców ciałami i głowami ich krewnych, po czym wciągają kilka kobiet i obcinają im głowy. Wszystko po to by obrońcy wyszli przed barykady. W anime sprowadziło się do wniesienia (nawet nie wciągnięcia) 3 ciał mężczyzn i uwaga...okrutnego kopniaka w jedno z ciał. Zaiste brutalność i bestialstwo rodem ze średniowiecznych wojen.No i dobrze. Nie ma co przesadzać z brutalnością.
Widzę, że masz tak samo jak ja i oglądasz kolejne epki choćby jednym okiem : )Idiotyczne jest takie porównywanie. Albo się ogląda anime albo czyta mangę lub nowelkę. Jeśli w anime jest inaczej (np bardziej łagodnie) to już źle?
No niestety złagodzili to ostro i wyszło strasznie nienaturalnie. Walka Rori w kolejnym epku pewnie będzie wyglądała tak samo, jak jej pierwsza walka z maruderami - tona pyłu w powietrzu i Rori kopiąca ludzi.
Poza tym nie podoba mi się, co z Tuką zrobili - w ogóle pozbawili dziewczynę kręgosłupa i zachowuje się teraz jak jakaś zastraszona ofiara.
Z perspektywy kogoś kto nie czytał mangi...To anime jest na podstawie nowelki.
Anime należy oceniać nie porównując do innego źródła. Chyba, że mowa o skrajnych przypadkach jak Tasogare OtomeTo albo oceniamy, albo nie. Rozumiem, tym tokiem rozumowania, że np wszyscy terroryści są żli, ale jedna grupa jest dobra, bo walczy inaczej?
Widzę, że masz tak samo jak ja i oglądasz kolejne epki choćby jednym okiem : )No tak z ciekawości z jakimś tam niknącym impulsem, że może coś jednak z tego wyjdzie.
Z perspektywy kogoś kto nie czytał mangi... mi się tam podoba. Choć zaglądałem z ciekawości w tomiki i widać że magna mniej ugrzeczniona.
To albo oceniamy, albo nie. Rozumiem, tym tokiem rozumowania, że np wszyscy terroryści są żli, ale jedna grupa jest dobra, bo walczy inaczej?Niektórzy mają gdzieś nowelkę lub mangę, więc oceniają samo anime. Porównywać po to żeby psuć sobie przyjemność z oglądania i tylko narzekać na zmiany względem pierwowzoru? Przecież to wyjątkowo głupie.
Zresztą już nieraz pisałem, jeśli coś jest adaptacją to jak najbardziej jest wskazane porównywanie. Czy np. film Władca Pierścienia nie powinno się porównywać, do książki bo to co innego, czy jak? Można nie porównywać, np. Opla Astrę, do Porsche 911, bo niby oba to samochody, ale kompletnie inna klasa.
No tak z ciekawości z jakimś tam niknącym impulsem, że może coś jednak z tego wyjdzie.
A odnośnie twojego pierwszego zdania to chwilami jak pisałem są skrajne przypadki i oglądając masz wrażenie, że "coś jest nie tak", więc po obejrzeniu zerkasz do źródła.I tu jest właśnie przykład takiego czegoś. Anime jest tak skrajne, że aż niektóre sytuacje wyglądają na sztuczne. Oczywiście skrajne od nowelki, czy mangi, bo te są nawet całkiem zgodne.
Saenai Heroine no Sodatekata (http://myanimelist.net/anime.php?id=23277)Jak widzę to anime jest parodią.
śledząc historię Tomoyi i jego małego haremu, pomagającego mu w stworzeniu własnej produkcji Visual Novel.Galge czy eroge?
Ech, Anfi, teraz wyda się, że zdarza mi się zajrzeć w ignorowane posty.Nie przejmuj się. Sam również chwilami zaglądam w twoje posty, a nawet i te w wilka. :)
niektórzy nawet mieli tej serii za złe, że na początek wyśmiewała pewne stereotypy, a później sama je powielała. Bo tam, gdzie w jednej scenie można było znaleźć ciekawe, cięte dialogi, tam zaraz pojawiała się druga z kadrowaniem na tors bohaterki, spódniczkę, nogi.Czyli żeby każdy był zadowolony. :)
Tworzą galge, ale w ramach dobrej rady nie polecam Ci tej serii. Trzy z czterech głównych bohaterek lubią dokuczać w żartach (lub nie) głównemu bohaterowi. Jest tsundere, która będzie się na niego rzucać z pięściami, jest typ dominujący, jest też kuzynka, spoglądająca na cały światek otaku z pewnym wstrętem.Ciężko powiedzieć czy te bohaterki byłyby bardzo irytujące. Dużo zależy od całokształtu anime.
Ima, Soko ni Iru Boku- początek miało niezbyt obiecujący i wręcz zachęcało by to porzucić, ale dałem drugą szansę i okazało się, że było warto. Może nie osiągnęło bardzo dobrego poziomu, ale wystarczający by to oglądać. Anime może pozostawiało sporo pytań czy też może absurdów, ale dało się to przeżyć. Jeśli ktoś nie oglądał nic nie traci, ale jeśli nie ma kompletnie co oglądać to może obejrzeć. 6.5-7/10Ty kpisz sobie czy na serio? Ima, Soko ni Iru Boku to zdecydowanie jedno z najlepszych anime od początku do końca, ale zarazem wyjątkowo smutny dramat (wyciskająca łzy seria). Cała fabuła jest bardzo ciekawa i emocjonująca. Jest to seria oryginalna, czyli nie powstała na podstawie mangi, nowelki lub gry.
To, że nie chciała wrócić to całkiem zrozumiałe. Myślałem, że i główny bohater zostanie. Najpoważniejsze oburzenie to że oni wszyscy słuchali tego ich króla.To nie jest zrozumiałe. Miała gdzieś swoich rodziców i porzuciła wszystko.
Shingeki no Bahamut (http://myanimelist.net/anime/21843/Shingeki_no_Bahamut:_Genesis)
A poszli w stronę niepotrzebnej przeginki, jakichś końców świata, diabłow, już nawet sam nie pamiętam czego. Miałem wrażenie, że zepsuto fajnie zbudowany setting.Piszesz w taki sposób, że nie wiadomo co się nie podobało i jakie to niby wady.
Bishoujo Senshi Sailor Moon: Crystal (http://myanimelist.net/anime/14751/Bishoujo_Senshi_Sailor_Moon:_Crystal) - czasami mi się marzy bankructwo Toei. Albo przynajmniej jakieś przejęcie przez inną firmę, wywalenie głównego zarządu, budowa marki od nowa. Ale takie rzeczy w Japonii się raczej nie dzieją. :(Nie życz innym źle. Poza tym Sailor Moon Crystal złe takie nie było.
Może przynajmniej popełnią sepuku. Aż tak źle?
Nie życz innym źle. Poza tym Sailor Moon Crystal złe takie nie było.Chętnie się dowiem, które elementy takie złe nie były. Bo ja dostrzegam jeden - wykorzystanie oryginalnej historii autorstwa Takeuchi Naoko, która po dziś dzień posiada wiele mocnych stron. Ale że adaptacja jest naprawdę słaba - tutaj moja opinia jest dość niezachwiana.
Nie doceniasz odnowienia klasyki. Czy to nie fajnie obejrzeć SM z grafiką i animacją dostosowaną do współczesnych czasów. Dziewczyny teraz wyglądają bardziej bishoujo.
Chętnie się dowiem, które elementy takie złe nie były. Bo ja dostrzegam jeden - wykorzystanie oryginalnej historii autorstwa Takeuchi Naoko, która po dziś dzień posiada wiele mocnych stron. Ale że adaptacja jest naprawdę słaba - tutaj moja opinia jest dość niezachwiana.
Mała galeria dla odważnych:A wiesz, że te zniekształcenia kreski zostały poprawione w wersji BD. Najlepiej nie oceniać grafiki na podstawie wersji TV.
https://www.google.pl/search?q=sailor+moon+crystal+bad&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0CAcQ_AUoAWoVChMItpWE8O7TxwIV5YRyCh3nrglW&biw=1024&bih=524#tbm=isch&q=sailor+moon+crystal+quality (https://www.google.pl/search?q=sailor+moon+crystal+bad&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0CAcQ_AUoAWoVChMItpWE8O7TxwIV5YRyCh3nrglW&biw=1024&bih=524#tbm=isch&q=sailor+moon+crystal+quality)
Ta galeria to jakiś ponury żart? Powiedz, że tak.Niestety, często tak to właśnie wyglądało.
Nie doceniasz odnowienia klasyki. Czy to nie fajnie obejrzeć SM z grafiką i animacją dostosowaną do współczesnych czasów. Dziewczyny teraz wyglądają bardziej bishoujo.Nie doceniam odnowienia klasyki tylko dlatego, że została w ogóle wykonana. Przydałoby się włożyć w nią trochę pracy, zwłaszcza, że wszyscy by na tym dobrze wyszli. Pójście w kierunku kreski przypominającej klasyczne produkcje shoujo (i oryginał SM) było dobrym pomysłem, ale nie mogę powiedzieć, żebym z realizacji się jakoś wybitnie cieszył.
A wiesz, że te zniekształcenia kreski zostały poprawione w wersji BD. Najlepiej nie oceniać grafiki na podstawie wersji TV.Patrzyłem na te poprawki - jeżeli w czymś pomogły, to zmieniły robotę wykonaną źle i na odwal na robotę wykonaną ledwie tak, by technicznie mogło przejść. To wciąż wyjątkowo nieatrakcyjna oprawa graficzna, leniwa, bez pomysłu, bez dbałości o detal, o mimikę postaci, o cokolwiek.
Mała galeria dla odważnych:
Mam nadzieję, że to nie jest jakiś nowy trend, jak do niedawna moe-laski.SM i DB to anime, w których strona wizualna nie jest mocną stroną bo nie miała nią być.
SM i DB to anime, w których strona wizualna nie jest mocną stroną bo nie miała nią być.W nowych na pewno nie jest.
Berserk: Ougon Jidai Hen - osobiście bardziej mi się podobało rysowanie w starej wersji i wykonanie. Chyba, że już tak dobrze nie pamiętam, ale zauważyłem większą wierność w stosunku do mangi w filmach niż w wersji tv. I teraz tak tu w filmie więcej smaczków doszło co jest ciekawsze i bardziej wciągające, ale nie wiem w starym rysowaniu i wykonaniu nie było więcej emocji i dynamizmu pomimo, że w starej wersji sporo było momentów, gdzie kamera jeździła po jednym obrazku. Podsumowując z tego wszystkiego zacznę czytać mangę, bo znowu się strasznie wciągnąłem w to historie.Tak naprawdę te filmy kinowe miały tylko jedną wadę. A mianowicie dosyć słabo wyglądające 3D (zarówno ludzie jak i potwory).
Poza tym wszystko zekranizowano dużo lepiej, sensowniej niż w przypadku serii TV i co ważnie w filmach nie było cenzury (co chyba nie trudno zauważyć przy pewnych scenach).A dokładniej przy jakich scenach bo nie kojarzę żadnej cenzury w serii TV.
A dokładniej przy jakich scenach bo nie kojarzę żadnej cenzury w serii TV.Wszystkie sceny seksu. W filmach pokazano o wiele więcej i dokładniej. Poza tym porównaj wygląd Slan z serii TV i filmu.
Jak dla mnie adaptacja jest przeciętna. Świetny chara design przeplatany jest obrzydliwie i sztucznie wyglądającym CG.Kreska bardzo realistyczna i grafika wysokiej jakości, a to 3D naprawdę brzydkie. Nie wiem tylko dlaczego. Przecież 3D również może być ładne.
Poza tym za dużo wydarzeń upakowanych w zbyt krótkim czasie, nie pozwala w ogóle poznać i polubić bohaterów. A oglądałem przecież i serial i czytałem mangę więc współczuję osobom które zaczną przygodę z Berserkiem od tych kinówek.Obecnie jednak zaczynać przygodę z Berserkiem od serii TV jest dosyć beznsensowne. Podobnie jakby przygodę z Madoką zaczynać od serii TV, a nie lepszych filmów kinowych (to samo odnośnie Nanohy).
No i muzyka. Nie zwracałem specjalnie na nią uwagi w filmach ale muzyka ze starej serii po prostu wbija w fotel. Dwa utwory których po prostu nie da się zapomnieć i wciąż po dobrych 15 latach od pierwszego ich usłyszenia wywołują dreszcz.Akurat w tym przypadku jest dokładnie odwrotnie. Muzyka z filmów bije na głowę tą znaną z serii TV. Wystarczy porównać istotne sceny żeby to zauważyć (chociażby ucieczka Griffitha powozem czy różne sceny akcji).
Guilty Crown - bardzo dobre anime i zdziwiłem się, że miało tak niską ocenę. Fajna muzyka w openingu i endingu. Bohaterowie fajni, nie irytują, a bynajmniej nic mi się nie rzuciło w oczy. Szczególnie przypadła mi do gustu tsunugi. Ciekawa wciągająca fabuła, momentami rzucały mi się podobieństwa do code geas. 8,5/10Jak widać ludziki nie doceniają niektórych bardzo dobrych anime. Jednak zapomniałeś dopisać, że było również rewelacyjne wizualnie. Niewiele anime jest o tak pięknej kresce i grafice.
Nowe Utawarerumono zaczyna swój naprawdę dobry start rozmieniać na drobne. Błahostka za błahostką, odcinki nic nie wnoszące do fabuły, powtarzające się motywy itp. Fajnie zobaczyć starych znajomych, ale pięć odcinków pod rząd tylko o tym, to już przesada.No własnie miałem ochote to samo napisać, zaczeło się fajnie ale od kilku epków mam wrażenie jakbym fillery albo speciale oglądał...
One Punch Man bezapelacyjnie zamiótł
Welcome to the N.H.K
Znając sławę wilczycy myślałem, że się zauroczę i będę oglądał kolejne odcinki dla niej, tymczasem wolałbym chyba, żeby Lawrence jeździł sam :razz: Irytująca, zadufana w sobie, wykorzystująca swój jedyny atut jakim jest uroda, męcząca łajza. Brawo dla twórców, udało im się uchwycić najbardziej irytujący typ kobiety - śliczna prukwa, która z wyrachowaniem manipuluje naiwnymi ludźmi wykorzystując swoje atuty.Co to za troll z twojej strony? Ty chyba dawno nie oglądałeś anime i nie masz pojęcia o bohaterkach.
Pfffff. Na miejscu Lawrence'a sprzedałbym ją Kościołowi za parę złotych monet.
Na miejscu Lawrence'a sprzedałbym ją Kościołowi za parę złotych monet.
Co to za troll z twojej strony? Ty chyba dawno nie oglądałeś anime i nie masz pojęcia o bohaterkach.Akurat tsundere to mój ulubiony typ postaci Anfan, tak że wiesz. Horo jest antypatyczna, nie podeszła mi i bycie tsun w jej przypadku wcale nie ratuje.
Jeśli ona ma być irytująca, to prawie każda inna będzie również.
Akurat tsundere to mój ulubiony typ postaci Anfan, tak że wiesz. Horo jest antypatyczna, nie podeszła mi i bycie tsun w jej przypadku wcale nie ratuje.Horo nie jest tsundere. Zobacz Personality.
Tak obejrzałem to S&W i naszła mnie refleksja, że może zrobiłem się za stary na anime, mocno krytycznie podchodzę już do klisz fabularnych, marnego humoru, postaci opartych na 5 archetypach na krzyż i tanich momentach wzruszeniaIle masz lat? 25? To bardzo mało. Zresztą Spice and Wolf to znacznie dojrzalsza produkcja, niż przeciętne anime.
ale zacząłem oglądać Mushishi. O jezu, jakie to jest znakomite. Aż ciężko mi uwierzyć, że przez resztę odcinków zostanie utrzymana taka jakość...wszystkiego. Bo wszystko w tym anime jest znakomite, nie znajduję jednej wady, każdy z 5 epków które widziałem to ciekawa, nastrojowa przygoda, design świetny, muzyka rewelacyjna, moja wiara w anime przywrócona, dziękuję, Ginko-sama :smile:To akurat prawda. Mushishi jest doskonałe. Każdy odcinek jest jednowątkowy.
Tak obejrzałem to S&W i naszła mnie refleksja, że może zrobiłem się za stary na anime, mocno krytycznie podchodzę już do klisz fabularnych, marnego humoru, postaci opartych na 5 archetypach na krzyż i tanich momentach wzruszenia,
To u mnie diametralnie odwrotnie. Kocham i akceptuję anime z całym jego bagażem głupotek, a wraz z wiekiem jedynie poszerza mi się spektrum tytułów, które mi się podobają.Ale bzdury wypisujesz.
Lubię widzieć jak archetypy postaci są ciekawie wykorzystywane i lubię, kiedy umiejętnie się je łamie. Każdego roku pojawiają się tytuły, które wybitnie mi się podobają, a wciąż posiadam liczne zaległości z przeszłości.Najważniejsze, żeby postacie nie irytowały.
Chciałbym na moje kochane anime więcej czasu. ;_;No tak. Czasu zawsze brakuje.
A ja niedawno przeprosiłem się z anime Gate. Faktycznie nie umywa się do mangiManga nie jest lepsza od anime. Anime oferuje to czego nie oferuje manga, to znaczy animację, głosy, muzykę i więcej emocji.
Manga jest rysowana bardziej realistycznie (o ile można tak napisać o serii fantastycznej) więc wywołuje emocje.Realistyczniej odnośnie wyglądu postaci? Jeśli tak, to gatunek nie ma znaczenia, a jedynie dany styl kreski.
Weźmy na przykład taką sytuację: Rory atakuje bandytów toporem. W anime uderza nim w kamienie i zabija ich odłamkami. W mandze rąbie ich toporem.Czyli duża cenzura w porównaniu do mangi? To niestety bardzo częste zjawisko.
A co do motywu z toporem to jest to jedyna taka sytuacja. W innych walkach tnie i sieka. krwi faktycznie nie widać za dużo, ale wygląda to o wiele lepiej.To zobaczę jak będzie na BD, gdy wyjdą oba sezony.
A co do motywu z toporem to jest to jedyna taka sytuacja. W innych walkach tnie i sieka. krwi faktycznie nie widać za dużo, ale wygląda to o wiele lepiej.
A tak wyglądają postacie w oryginale:Dużych różnic nie ma.
(http://thumbnails105.imagebam.com/46666/7fd796466658851.jpg) (http://www.imagebam.com/image/7fd796466658851)
Moim zdaniem różnica jest.Tylko pomyśl jakie są koszty mangi, a jakie anime.
To co powiesz na coś takiego:W mandze ma chyba większe cycki.
Kuribayashi w anime:
(http://thumbnails105.imagebam.com/46670/a85332466691860.jpg) (http://www.imagebam.com/image/a85332466691860)
Kuribayashi w mandze:
(http://thumbnails113.imagebam.com/46670/81a8bb466692115.jpg) (http://www.imagebam.com/image/81a8bb466692115)
Kuribayashi w LN:
(http://thumbnails105.imagebam.com/46670/416dba466692250.jpg) (http://www.imagebam.com/image/416dba466692250)
Nie jest podobna:Pisałem o takiej gładkiej kresce (inny styl). W LN i anime jest dosyć podobna i wygląda na młodszą, a w mandze bardziej się różni.
wygląda na 15 lat.
Po prostu anime zrobili "dla trendu", czyli moe i trochę fanserwisu, ugrzecznić w walkach tyle ile się da i gotowe.O czym ty piszesz? Odnośnie moe. Musiałem zmienić to twoje jedno słówko bo było zbyt niedorzeczne.
A dla samej animacji (która też wybitną nie jest), czy muzyki/dźwięku, to trochę mało, bo emocje można mieć i w książce.Największe emocje generuje anime, a poza tym najlepiej wszystko widzieć, a nie tylko sobie wyobrażać.
Chyba, że ktoś nie ma za grosz wyobraźni i nie potrafi się wczuć w opowiadanie.Chyba, że ktoś lubi smętne czytanie to wybierze opowiadanie.
Niestety, ktoś zadecydował, żeby zmienić cały wystrój i char-design i wg mnie anime wypada słabo, chociaż nie dziwię się czemu, skoro taki trend jest w anime.To czy wypada słabo zależy od charakterów postaci, fabuły i emocji jakie generują dane sceny.
Mimo to, nadal mnie to trochę irytuje, że wszyscy zachwycają się anime, nie zaglądając nawet do mangi i/lub nowelki, które moim zdaniem są o wiele ciekawsze. :)Wiem, że ty jesteś wielkim fanem VN, ale jednak uważam, że anime są najlepsze.
Jedynie ilość szczegółów wydłuża produkcję i generuje koszta, ale no kurde... Albo idziemy w jakość i robi się produkt wysokiej jakości, albo robimy na szybko i zamiast twarzy można rysować baloniki z dwoma kropkami zamiast oczu.Największe koszta generuje animacja, a poza tym czym staranniejsza kreska tym więcej to zajmuje czasu.
O czym ty piszesz? Odnośnie moeblobyPoprawiłem to jedno słówko bo było zbyt niedorzeczne i mogłoby wprowadzać w błąd.
Największe emocje generuje anime, a poza tym najlepiej wszystko widzieć, a nie tylko sobie wyobrażać.Wyobraźnia jest nieograniczona i to ona zapewnia największe emocje. Anime to tylko ruchome obrazki, które wymuszają na nas określone emocje i wyobrażenie sytuacji.
Właśnie dlatego VN są do dupy (w kwestii konstrukcji) bo to tylko statyczne CG, które niewiele ukazują, więc prawie wszystko trzeba sobie wyobrażać na podstawie opisów. VN to nie gry, ale czytanki.
A w anime tak nie ma. Tam ci zazwyczaj ładnie wszystko pokażą (co ma być pokazane).
Chyba, że ktoś lubi smętne czytanie to wybierze opowiadanie.Słowo pisane, trzeba rozumieć, film można oglądać bez umysłowo.
To czy wypada słabo zależy od charakterów postaci, fabuły i emocji jakie generują dane sceny.Nie, skoro jest to forma obrazu ruchomego, to ważnymi elementami są wszystkie aspekty. Scenariusz, ukazanie charakteru i emocji postaci, odpowiednie sterowanie fabułą, po przez głosy postaci, dźwięki ogółem, muzyka, jak i wygląd postaci, otoczenia, jak i samo kadrowanie ujęć. A jednym z wyrazów tych emocji jest właśnie wizualne przedstawienie wyglądu postaci. Bo ciężko pokazać emocje na kuli z dwoma kropkami zamiast oczu, choć jest to wykonalne.
Jakby na podstawie grafiki oceniać Madokę to byłoby 2/10, a tak jest 9/10, czyli jedno z najlepszych anime.
Wiem, że ty jesteś wielkim fanem VN, ale jednak uważam, że anime są najlepsze.Jak zaznaczyłem wyżej, nie nazwałbym się fanem VN, skoro w żadne nie grałem. A LN przeczytałem raptem 3 i to w sumie 2 nie dokończyłem.
Największe koszta generuje animacja, a poza tym czym staranniejsza kreska tym więcej to zajmuje czasu.Z Shingeki to ciężko byłoby zepsuć anatomie postaci, chociaż dałoby radę. :P Autor mangi najzwyczajniej się uczy jeszcze rysunku, bo widać, że z kolejnymi rozdziałami postacie stają się bardziej "prawidłowe".
Nie ma większego sensu bardzo długo tworzyć anime, skoro to się nie opłaci (jak pisałem produkcje z rodzaju Shingeki są wyjątkami).
Nieliczne anime są aż tak staranne.
Przykładowo poniższy kadr ze Sword Art Online II.Oczywiście, kluczowe sceny zawsze (w większości przypadków) są bardziej szczegółowe i lepiej zanimowane (np. więcej klatek ruchu postaci). Chociaż ten obrazek (tło w sensie, bo postacie to folia z kadru) mam wrażenie, że jest ilustracją do animacji, nie właściwym kadrem z animacji. A to spora różnica, dlatego jest lepiej wykonana. Ale mogę się mylić, wystarczy popatrzeć na studio Ghibli, tam niemal wszytskie kadry tła wyglądają jak ilustracje.
Doskonała kreska i jakość z dużej odległości może dotyczyć jedynie niektórych ujęć, bo w całym anime niemożliwe jest taką jakość zachować.
http://www.pixhost.org/show/67/31597619_sao-2.jpg (http://www.pixhost.org/show/67/31597619_sao-2.jpg)
Zresztą odnośnie tej bohaterki z Gate, to najważniejszy jest charakter, a dopiero potem wygląd.W animacji obrazkowej ważne jest wszystko, od przedstawienia charakteru postaci, po jej wygląd. Inaczej będzie odbierana postać wyglądająca jak dziecko, inaczej starzec.
Poza tym ważniejsza jest dobra jakość grafiki, a nie to czy kreska jest podobna do mangi czy nie.
Ja w ogóle nie lubię takich porównań bo w 99 procentach przypadków interesuje mnie tylko anime.Harry Potter w wersji filmowej też mógłby być inny, zamiast mieć okulary i bliznę, mógł nosić melonik i mieć wąsy, przekaz i odbiór postaci zapewne by się nie zmienił. O albo takie Mushishi, jakby było zrobione w oprawie graficznej jak Madoka, albo Panty and Stocking to też nie byłoby znaczenia, bo w Mushishi liczyła się fabuła i charakter postaci.
Może być całkiem inny wygląd, a i tak to nie ma znaczenia.
Poprawiłem to jedno słówko bo było zbyt niedorzeczne i mogłoby wprowadzać w błąd.Moe to jedyne istniejące słowo (czyli używane przez Japończyków na ubóstwiane przez nich postacie). Myślałem, że zrozumiesz dlaczego je zmieniłem.
Wyobraźnia jest nieograniczona i to ona zapewnia największe emocje. Anime to tylko ruchome obrazki, które wymuszają na nas określone emocje i wyobrażenie sytuacji.Nie. Anime to piękna animacja, świetna muzyka i ładne głosy seiyuu.
VNy (nie grałem w żadną), ale nawet zwykłe książki tworzą klimat na podstawie wyobraźniWiadomo, że tworzą, ale w anime można to wszystko pokazać, a nie tylko opisywać stronami tekstu do czytania. To jest właśnie największa zaleta.
Słowo pisane, trzeba rozumieć, film można oglądać bez umysłowo.Trzeba rozumieć co się ogląda. Ciekawe dlaczego jak czytam opinie o anime, to mnóstwo osób wykazuje się brakiem wiedzy odnośnie wydarzeń czy postaci, które zostały wyjaśnione w anime.
Nie, skoro jest to forma obrazu ruchomego, to ważnymi elementami są wszystkie aspekty. Scenariusz, ukazanie charakteru i emocji postaci, odpowiednie sterowanie fabułą, po przez głosy postaci, dźwięki ogółem, muzyka, jak i wygląd postaci, otoczenia, jak i samo kadrowanie ujęć. A jednym z wyrazów tych emocji jest właśnie wizualne przedstawienie wyglądu postaci. Bo ciężko pokazać emocje na kuli z dwoma kropkami zamiast oczu, choć jest to wykonalne.Posuwasz się do niedorzecznych skrajności. Ale po co?
Madoka jako sama oprawa graficzna nie animacja to jest 9/10, jako, że graficznie idealnie odwzorowuje ten ciężki, niemal psychodeliczny klimat.Bo się do takiej grafiki przyzwyczaiłeś. Jakby była całkiem inna, to też by ci się spodobała, bo to nie ona jest siłą Madoki.
Chociaż ten obrazek (tło w sensie, bo postacie to folia z kadru) mam wrażenie, że jest ilustracją do animacji, nie właściwym kadrem z animacji.Pisałem tylko o postaciach. Tło mało mnie interesuje.
Harry Potter w wersji filmowej też mógłby być inny, zamiast mieć okulary i bliznę, mógł nosić melonik i mieć wąsy, przekaz i odbiór postaci zapewne by się nie zmienił. O albo takie Mushishi, jakby było zrobione w oprawie graficznej jak Madoka, albo Panty and Stocking to też nie byłoby znaczenia, bo w Mushishi liczyła się fabuła i charakter postaci.Znowu wyjeżdżasz z tymi dziecinnymi skrajnościami. Aż się nie chce na to odpowiadać.
umierasz z nudów : )No trochę nie miałem co robić i ile można oglądać anime klepane na to samo kopyto. ;)
No trochę nie miałem co robić i ile można oglądać anime klepane na to samo kopyto.Są różne anime o różnych stylach kreski. Jednak najważniejsza jest dana historia, pomysł i postacie.
No ale zdaje sobie sprawę, że ja, grafik po studiach gdzie przez 3 lata mieliśmy animację, nie będę wstanie zrozumieć złożoności procesu i co wpływa na odpowiedni przekaz obrazu, w przeciwieństwie do szpeca z internetu oglądającego Blu-reje.Ja ci jedynie wyjaśniałem podstawowe różnice pomiędzy animacją, a obrazami statycznymi.
Coś Ty na tych studiach robił, Hunter, że Ci trzeba podstawowe różnice między animacją a statycznymi obrazami wyjaśniać? : pSam się zastanawiam...chociaż czekaj.... te wyjaśnienia są o kant stołu rozbić, bo same w sobie są sprzeczne. To ja już nic nie ogarniam kto ma rację, znani profesorowie z ASP, czy amatorzy "chińskich porno-bajek". :D
Sam się zastanawiam...chociaż czekaj.... te wyjaśnienia są o kant stołu rozbić, bo same w sobie są sprzeczne. To ja już nic nie ogarniam kto ma rację, znani profesorowie z ASP, czy amatorzy animeCzego nie zrozumiałeś z tego co napisałem? Co ci się przeczy? Z czymś się nie zgadzasz?
Jest jakiś pozytyw z tej dyskusji. Od wczoraj przeczytałem już 43 rozdziały Gate'a. I nie mam zamiaru psuć sobie wrażenia oglądając jakąś marną podróbkę w postaci anime.To czytaj sobie na zdrowie, jeśli się nudzisz. :D
(...) Kuroko no baske 1, 2, 3 - gorąco polecam tym co lubią sportówki typu corss game itd. (...)Śmiechłem. Kuroko no Basket to skrzyżowanie Slam Dunka z Bleachem, z tym że ma więcej Bleacha niż Slam Dunka. A z Cross Game to w ogóle nie ma cech wspólnych (poza tagiem "sport").
Dla mnie największym plusem i motorem serii byli kana i hosaka.Kana była fajna, ale Hosaka mnie irytował swoim durnym zachowaniem.
Paprika - film podobny do filmu Incepcja tyle, że bez Leo, a za to z Papryką :). Ogólnie fajnie się oglądało, od początku coś się dzieje i tak do końca. Bohaterowie nie denerwują muzyczka fajna po prostu fajny film w starym dobrym stylu. 8/10Ten film to było arcydzieło. Co prawda oglądałem go już dawno temu, ale bez wątpienia był wybitny.
Paprika - film podobny do filmu Incepcja tyle, że bez Leo, a za to z Papryką :). Ogólnie fajnie się oglądało, od początku coś się dzieje i tak do końca. Bohaterowie nie denerwują muzyczka fajna po prostu fajny film w starym dobrym stylu. 8/10Z tym wyjątkiem, że Papryka była przed Incepcją, i to właśnie Incepcja się na Papryce wzorowała :)
Btw, oglądał ktoś Ajin? Samo CG, które mnie odstrasza, ale w różnych miejscach widziałem rekomendacje.
Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku wo! (http://myanimelist.net/anime/30831/Kono_Subarashii_Sekai_ni_Shukufuku_wo)
[size=0px]UN-GO[/size][/size][size=0px] - początkowo po paru minutach myślałem o porzuceniu, Inga dziwnie się zapowiadała plus ten detektyw i zagadki. Myśl mi przeszła, że to cienizna w tanim opakowaniu. Jednak rozwiązanie, zagdaka wydała się ciekawa i oglądałem dalej. I okazało się to dobrą decyzją, seria z każdą minutą zyskiwała. Po paru odcinkach typu jedna sprawa jeden odcinek zaczął się dłuższy wątek, który jest świetny. Człowiek wpada bez pamięci i odcinki lecą jak migawki, a złą wiadomością okazuję się ilość odcinków tylko 11. Polecam 9/10 [/size]
Uo, obejrzałem tylko pierwszy sezon anime i było ok, ale nie wiedziałem, że drugi tak daje czadu. Będę musiał nadrobić. :)Oglądaj, oglądaj, naprawdę warto. :)
Working!!! - trzeci i prawdopodobnie ostatni sezon losów pracowników Wangarii.
Kareshi Kanojo no Jijou (https://myanimelist.net/anime/145/Kareshi_Kanojo_no_Jijou) - cud malina, stare romansiło Gainaxu, które tylko przypomniało mi o tym, że było to moje pierwsze ulubione studio. Niesamowita lekkość w prowadzeniu narracji, świetne dialogi, lekka abstrakcja. Jestem w trakcie, ale niesamowicie mi się podoba.Potwierdzam, oglądałem jakiś rok temu i dokładnie te same odczucia. Ten styl rysowania robi pewnego rodzaju swoisty klimat, a jak własnie dorzucić się ciekawych bohaterów to mamy wciągającą serię. Źałowałem, że nie na podstawie całości chciałem przerzucić się na mangę ale jakoś nie mogę znaleźć chwili.
Swoją drogą przydałoby się, żeby Ijon dorzucił linka do OP-a (pierwszego posta).Ależ proszę bardzo - gotowe. :)
Girls und Panzer der MOVIE - jak sama nazwa wskazuje film kinowy i bezpośrednia kontynuacja anime. Po wygranych zawodach okazuje się, że facet który obiecał uratować szkołę oszukał bohaterki. Szkoła zostaje zamknięta. Aby ją uratować muszą znowu walczyć. Tym razem z profesjonalną drużyną z 30 czołgami. Dodatkowo aby wygrać muszą zniszczyć wszystkie czołgi. Film ma 2 godziny i jest naprawdę świetny. Są w nim tylko dwie walki, ale są tak efektowne i dynamicznie przedstawione, że wszystkie inne w tym anime wypadają słabo. Zwłaszcza kamera na poziomie kierowcy robi spory efekt. Jak dla mnie 9,5/10.
Anyway, "nostalgłem", szczególnie gdy zacząłem czytać posty w pierwszej części tego wątku: http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,27160.0.html
Chaos Dragon: Sekiryuu Seneki (https://myanimelist.net/anime.php?id=30091) - specyficzne anime, z wadami, które wiem że są, ale nie potrafię ich zauważyć. Do mnie to anime po prostu trafiło. Prawdopodobnie dzięki temu, że bezpardonowo podeszło do kilku tematów, trup ściel się gęsto i jest jedna zła postać, która wybitnie trafiła w moje gusta.
Niemniej nie będę polecał.
Marumen jest chyba najlepszym czarnym charakterem jakiego widziałem w shonenach (...)Zdecydowanie się nie zgadzam, nudniejszego czarnego charakteru ze świecą szukać. A te jego rozkminy i gadka szmatka podczas walki z Netero były tak idiotyczne, że szkoda gadać. Och, jaki jestem potężny, a to wy jesteście robakami, by po chwili dojść do wniosku, że może i ludzie nie są tacy źli, a to wszytko na podstawie jednego wyjątku (swoją drogą ta wymyślona gra też była niezwykle głupia). WTF? Ten cały arc się nie trzymał kupy.
Ich gry to jeden z moich ulubionych wątków tej serii.Moment w którym próbował rozproszyć jej koncentracje grając na jej pragnieniach i obawach a gdy się to nie udało uznał ze ją obraził i musi "przeprosić" bardzo trafił w moje gusta.
Sam "główny zły" jest dla mnie ok, a motyw gier z Komugi, mistrzynią Gungi, był dla mnie fajnym przełamaniem postaci. W ogóle HxH lubię za niestandardowe podejście do wszystkiego, co chwila zaskakują mnie jakieś drobiazgi.
Konflikty Ikalga z Blosterem a potem Ikalga z Welfinem były bardzo miłymi przerywnikami w wlekącej się przez wiele odcinków walce Hunterów z Youpim.Mnie zwłaszcza podobała się sytuacja z Blosterem i to całe kombinowanie z windami,gazem,wrotami i samochodami.Przyziemność i pewien realizm tego starcia były miłą odskocznią.
Chociażby przypadek Ikalgo i Welfina, którzy w pewnym momencie zaczynają analizować sytuację w stereotypowy dla anime sposób (tysiąc możliwych posunięć przeciwnika, muszę być przynajmniej pięć ruchów przed nim) i jeden dochodzi do błędnych wniosków, a drugi stwierdza, że prawdopodobnie zaszedł ze swoimi myślami za daleko. Niby nic, ale od razu anime się ogląda z większą przyjemnością.
Damn, ukończyłem Chimera Ant Arc. Po 135 odcinku musiałem przewertować pokój w poszukiwaniu chusteczek, solidna końcówka.Mnie po prostu wbiła w ziemie. Takie odcinki są jednym z powodów dla których oglądam anime.
:sad: Szkoda, że tylko paręnaście odcinków zostało, takiego shounena mógłbym oglądać w nieskończoność.Niestety na ciąg dalszy nie ma zbytnio co liczyć.Autor przewlekle choruje i przez ostatnie dwa lata narysował chyba tylko 9-10 rozdziałów.A szkoda bo dark continent arc jest bardzo ciekawy, niestety nie wiadomo czy w ogóle zostanie ukończony.
Jak na razie nie oglądałem ale poważnie zastanawiam się nad tym.Jednak teraz też zrobię sobie pauzę od shonenów.
Edit: Zeromus, a oglądałeś Yu Yu Hakusho? Bo co prawda teraz pewnie sobie zrobię jakąś pauzę od Shounenów, ale jak mnie znowu najdzie ochota, to nie wiem, czy nie zgarnąłbym drugiego popularnego anime od tego autora.
Z tego co pamiętam to umarłem po kilku epkach.
Dla tych co czytali, maja chęć obejrzeć polecam, a dla tych co nie czytali to niech nie oglądają, bo otrzymają wrażenie że to jakiś gniot.
Chociaż ja animca nie oglądałem, to nie wiem jaką historią dali i jakie momenty. Pewnie z młodości Gutsa wraz z Griffitem, to faktycznie wtedy jeszcze Pucka nie było.
dlaczego i za jakie grzechy Guts, bleeee...Bo takie miałem tłumaczenie i przez jakieś 300+ rozdziałów się utrwaliło jako Guts, choć lepiej wygląda Gatts :) Chyba najlepiej pisać Berserk ;)
Dawno nie obejrzałem całego sezonu w dwa dni.:) to samo pomyślałem jak kończyłem oglądać tylko, że "Dawno nie obejrzałem całego sezonu w jeden dzień".
I jak tam, Hunter? Made in Abyss oglądnięte? : )Raczej typowa opowieść drogi. Dostajemy co prawda szczątkowe info o świecie w trakcie ale nic wprost i nie zapowiada się aby to miało ciągnąć jakiś główny wątek :)
Ja jestem po pierwszym epku Shoujo Shuumatsu Ryokou - bardzo sympatyczne. A tam jest jakaś fabuła, czy to typowa opowieść drogi? Nie chcę się na coś nastawiać, a potem tego nie dostać.
I jak tam, Hunter? Made in Abyss oglądnięte? : )
No Game No Life: Zero (https://myanimelist.net/anime/33674/No_Game_No_Life__Zero) - wreszcie ukazało się na BD.Uuu zaraz idę szukać, jak ja to mogłem przegapić...
PS. po tej historii nie mogę już patrzeć na Jibril normalnie.Dobra, zwróciłeś moją uwagę, teraz jestem w pełni zaintrygowany.
Z aktualnie z tych serii to podobnie, Boruto w sumie po za kinówką to nie oglądam, może kiedyś. Black Clover mam w planach, a one piece na bieżąco. Odnośnie Fairy tail na pewno obejrzę
A jak stoi, forumowicze, drugi sezon "Psycho-Pass" o
Obejrzałem ostatnio Dungeon ni Deai o Motomeru no wa Machigatte Iru Darouka (w skrócie Danmachi) i niestety jestem bardzo zawiedziony tym przeciętniakiem.Lubię opinie odmienne od moich własnych spostrzeżeń, gdyż dają świeży wgląd również a może i przede wszystkim we własne odczucia. Spojrzenie zewnętrzne jest zawsze pozytywne i pomocne.
Ta seria nie oferuje nic ponad przeciętność. Zarówno pod względem "fabuły" i postaci, a skończywszy na słabej grafice i muzyce.
Zarówno pod względem "fabuły"Pozwolę sobie się nie zgodzić. Fabuła jest zbudowana lepiej niż zdecydowana większość produkcji "hollywoodzkich", ale również i "mangowych". Rzecz w tym że jest nieco pocięta chronologicznie (niektórzy tego nie lubią) oraz wielopoziomowa. Należy tu niestety zastosować znaną z lekcji języka polskiego technikę "co autor miał na myśli" i "odwirować" poszczególne poziomy - to się nazywa analiza, dobrze się sprawdza np. przy "rozbiorze" Harrego Pottera, który ma przynajmniej 4 niezależne poziomy fabularne.
Zarówno pod względem postaciPostaci są podane w tym anime dość sprawnie i prosto. Nie ma tu komplikacji ani fałszywych tropów. Nawet oszustka Liliruca jest od początku ukazana w sposób dopasowany do "późniejszego wykorzystania".
Nawet walki są przeciętne i wyzwalające minimalną ilość emocji.Twórcy tego anime wyraźnie nie potraktowali walk jako fanserwisu, raczej jest nim dość dobrze i bez przesytu dawkowany obłoczek ecchi.
Poza tym pomysł, żeby dla głównego bohatera dać jakąś tajemniczą moc, którą może praktycznie pokonać każdego, jest już skrajnie idiotyczny, bo odbiera jakikolwiek sens dalszym starciom z potworami.Bell Cranel posiada dwie umiejętności specjalne. Obie związane są z jego marzeniami i są fabularnie usprawiedliwione.
Jeśli chodzi o pozostałe postacie to Hestia jest niczym ciekawym. Nazywana cycatą loli (chodzi tylko o jej wzrost), jest po prostu ciągle zazdrosna o inne dziewczyny, które przebywają z głównym bohaterem. Prawdę mówiąc nie ma żadnych zalet jako postać (chociaż to standard w tej serii).Charakterystykę tej postaci oraz wyjaśnienie jej ciągłej zazdrości opisałem powyżej. Dodam, że mamy tu ładnie pokazaną "ewolucję bohatera" (ale nie romantycznego :) ). Hestia pomimo wieków na karku uczy się i widać u niej ciekawe zmiany. Myślę, że podstawową jest nabywana w toku akcji umiejętność zaufania komukolwiek z zewnątrz. Obserwacja zachowania i zmian w nieco pokręconym charakterku Hestii to ciekawe zajęcie.
Jeśli miałbym już wybrać kogoś fajniejszego to chyba jedynie Ais. Miała sympatyczny i spokojny charakter, ale co z tego skoro nie pokazali nawet jednej walki z jej udziałem, a w ostatnim odcinku już nawet jej nie było.Aiz ukazana jest dokładniej w serii Sword Oratoria. Tam znajdują się również walki z jej udziałem.
więc wynika z tego, że dzieli ich przepaść w porównaniu z resztą.Przepaść między poziomami Aiz (i podobnymi) i Bella nie jest taka wielka i niezasypywalna, jak by się mogło wydawać. Aiz potrzebowała ok. roku na wbicie poziom 2, Bell na 2 wszedł po okresie półtora miesiąca, na 3 po kolejnym miesiącu, co w obu przypadkach stanowiło historyczny rekord Orario - nawet Ottar nie awansował tak szybko.
Tylko znowu co z tego? Przecież główny bohater i tak będzie silniejszy bo to główny bohater.Ktoś powie, że to przecież standard w wielu anime. Po pierwsze nie do końca standard, a po drugie w tej serii zostało to pokazane wyjątkowo płytko i irytująco.DanMachi nie jest standardową fabułą OP. Jest o tyle odmienna, że pokazuje bohatera rosnącego od zera (dosłownie) do czegoś na kształt OP.
Danmachi to żenada i przeciętność pod każdym względem. Odcinki nudne, ale widziałem gorsze serie.Poniekąd zgoda - też widziałem gorsze. Bardzo dużo i o wiele gorszych.