gildia.pl

Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy amerykańskie => Wątek zaczęty przez: Anionorodnik w Marzec 10, 2016, 03:42:12 pm

Tytuł: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Anionorodnik w Marzec 10, 2016, 03:42:12 pm
Od dawna mi spokoju brak jakiejś wypracowanej konsekwencji przy spolszczaniu lub też nie imion i nazw własnych w polskich wydaniach komiksów superbohaterskich.

Przykładowo w WKKM zamiast Fantastic Four mamy Fantastyczną Czwórkę, do której należą Niewidzialna Dziewczyna/Kobieta, Ludzka Pochodnia, Stwór i... Mister Fantastic. Czemu akurat ksywa Reeda Richardsa została w oryginale i głupio ostaje od reszty? Nie mam pojęcia. W WKKM Adrian Toomes to Vulture, a w Marvel NOW! Egmontu to Sęp. Itepe, itede. Zupełnie jakby tłumacze (i redaktorzy, bo to oni mają w tej kwestii decydujące słowo) robili to na chybił-trafił. Kompletna loteria zamiast jakiegoś sensownego klucza. W filmach, serialach animowanych i grach taki sam bałagan.

Jako, że sam trochę tłumaczę WKKM, postanowiłem opracować sobie jakieś zasady, którymi będę się kierował, jeśli natknę się na jakiś pseudonim, który dotąd nie pojawił się w kolekcji. Poniżej prezentuję roboczą wersję tych zasad i zachęcam do ich oceny, zgłaszania ewentualnych zastrzeżeń lub sugestii i do ogólnej dyskusji na ten temat.

Zatem...

Można by zostawiać wszystko w oryginale, bo tak chcieliby fanboje i dlatego, że w dobie internetu takie wersje są najbardziej rozpoznawalne. Z drugiej strony można by tłumaczyć wszystko jak leci, tak jak zrobiono to np. w "Strażnikach" Moore'a, bo skoro komiks jest po polsku to czemu postacie nie miałyby mieć przetłumaczonych imion? Jednak najwięcej sensu ma chyba mieszankę obu rozwiązań czyli to co mamy aktualnie. Kwestia tylko co tłumaczyć, a co nie?

Tak więc...

W ramach świata przedstawionego logiczne będzie jeśli wszyscy bohaterowie, złoczyńcy i drużyny z krajów anglosaskich będą mieć pseudonimy i nazwy w języku angielskim. Można założyć, że cała reszta postaci  z innych krajów, wymiarów i miejsc w kosmosie, ma je w swoich ojczystych językach i zostają one przetłumaczone na język odbiorców komiksów, w USA na angielski, w Polsce na polski itd.

I tak (po waszych uwagach):

1) Bohaterowie, złoczyńcy, drużyny i organizacje z krajów anglosaskich zostają w oryginale. Jeśli zajdzie taka potrzeba, ich znaczenie można wyjaśnić w przypisie. Przykłady:2) Nazwy drużyn, w których występuje "of" można opcjonalnie tłumaczyć. Tak brzmią mniej kulawo w dialogach. Można tłumaczyć też nazwy bez "of" ale złożone z wielu wyrazów. Przykłady:3) Bohaterowie, złoczyńcy, drużyny i organizacje z zagranicy są tłumaczeni. Przykłady:4) Nie tłumaczyć jeśli pseudonim jeśli już w oryginale był to pseudonim w języku innym niż angielski. Przykłady:
5) Nie tłumaczyć pseudonimów, które po spolszczeniu są wyraźnie dłuższe od oryginału (trzeba się mieścić w dymkach). Przykłady:
6) Nie tłumaczyć nazw organizacji, których skrótowce układają się w angielskie słowa. Przykłady:7) Kosmiczne byty i funkcje przez nie spełniane tłumaczyć. Przykłady:8 ) Imiona części postaci z kosmosu można zostawić w oryginale ignorując punkt trzeci. Przykłady:
9) Człony pseudonimów pochodzące od tytułów naukowych, rang wojskowych i tytułów szlacheckich są tłumaczone. Drugi człon pozostaje w oryginale, szczególnie jeśli pochodzi od nazwiska lub imienia postaci. Drugi człon można przetłumaczyć, jeśli brzmi niemal identycznie w języku angielskim, jak i w polskim. Przykłady:10) Postacie z mitologii (w tym postacie z mitycznych krain wymyślone na potrzeby komiksu) powinny być spolszczane do takich wersji, jakie funkcjonują w języku polskim. To samo w kwestii postaci literackich. Przykłady:10) Tłumaczone są przezwiska bohaterów. Przykłady:Na razie mam tyle.
Macie jeszcze jakieś pomysły? Zagwozdki?

Zastanawiam się np. czy zamiast Namora Sub-Marinera, nie powinno być Namora Podwodnika (właśnie tak jest tłumaczony w Rosji). W komiksach Marvel (wtedy jeszcze Timely) ze Złotej Ery Atlantydzi byli nazywani właśnie Sub-Marinerami.

Czy wołacze "Doc!", "Cap!" można przetłumaczyć na "Dr.!", "Kpt.!"?

Oczywiście, w komiksach, które tłumaczę i redaguję staram się trzymać wersji ustalonych już przez innych tłumaczy.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: ThePinkFin w Marzec 10, 2016, 04:14:59 pm
W pełni się zgadzam z wymienionymi zasadami. Nareszcie ktoś to dobrze ujął, mam nadzieję, że już nikt nie będzie się czepiał tłumaczeń. Najbardziej wkurzają mnie zmiany. Tak jak Vulture / Sęp jest mi obojętny, tak nie mogę się przyzwyczaić do Płaszcza i Sztylet (z "Mega Spider-Mana") zamiast Cloaka i Dagger. Co się tyczy Reeda, to jego pseudonim był używany we wszystkich polskich tłumaczeniach na 3 sposoby: Mister Fantastic, Pan Fanstastic (to jest beznadziejne) i Pan Fantastyczny.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Antari w Marzec 10, 2016, 04:31:37 pm
Ja bym się przyczepił do Silver Surfera, Black Widow i Black Panther. Rozumiem zastosowany klucz, ale ciężko przechodzą mi przez gardło ich spolszczenia... Czarna Wdowa jeszcze jakoś przejdzie ale reszta...

Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: vision2001 w Marzec 10, 2016, 04:33:54 pm

Czasem lepiej zostawić oryginalną pisownię.
I tak jakoś nie mogę zdzierżyć tłumaczeń nazw postaci jakimi są:
Phantom Stranger
Martian Manhunter

No scyzoryk mnie się w kieszeni otwiera jak czytam Marsjański Łowca Ludzi... Wychowałem się na Semic'u, czytam też komiksy po angielsku i wcale nie pasuje mi to, że niektóre nazwy własne są tłumaczone na polski.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: absolutnie w Marzec 10, 2016, 04:42:12 pm
10) Postacie z mitologii (w tym postacie z mitycznych krain wymyślone na potrzeby komiksu). Tutaj kierunek narzuca już sam Thor (zamiast "Tor"). Tłumaczone są ich przydomki. Spolszczenia imion tylko w przypadku odwołań nie dotyczących bezpośrednio postaci ze świata przedstawionego np. ktos woła "Na Ozyrysa!". Przykłady:
  • Mighty Thor - Potężny Thor
  • Odin, the All-Father - Odin Wszechojciec
  • Hercules, the Lion of Olympus - Hercules, lew Olimpu
  • Baldar the Brave - dzielny Baldar
  • Amora the Enchantress - Amora czarodziejka
  • Skurge the Executioner - Skurge kat
  • Destoyer - Niszczyciel


W tym wypadku byłbym jednak za spolszczeniem imion (przy okazji zwracam uwagę, że Thor po polsku to Thor, a nie żaden Tor.
Powinien być Odyn, a nie jakiś Odin, Herkules, a nie Hercules, no i Baldur, a nie Baldar.
Uzasadnienie: Postacie są znane nie tylko z komiksów, ich imiona funkcjonują także poza komiksami. Trzeba uszanować tredycję i przyjętą wcześniej pisownię.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Anionorodnik w Marzec 10, 2016, 04:52:17 pm
Thor po polsku to Thor, a nie żaden Tor.
Dobra. Coś mi się pomerdało. W takim razie zgadzam się, że wszystkie mityczne postacie w całości powinny być tłumaczone.


Martian Manhunter

Co jest złego w Marsjańskim Łowcy Ludzi? To nie ma się "podobać, bo tak się przyzwyczaiłem". To ma być w miarę logiczne.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: 8azyliszek w Marzec 10, 2016, 05:40:59 pm
I tak niedługo dostaniemy Srebrnego Serfera :), Żelazną Pięść, Lucjana Klatkę oraz Martwyzamek czy tam kłódka śmierci (Deathlock) :)
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Marzec 10, 2016, 06:02:54 pm
Nie jestem lingwistą, ale kilka uwag narzuciło mi się po przeczytaniu:

Przykładowo w WKKM zamiast Fantastic Four mamy Fantastyczną Czwórkę, do której należą Niewidzialna Dziewczyna/Kobieta, Ludzka Pochodnia, Stwór i... Mister Fantastic. Czemu akurat ksywa Reeda Richardsa została w oryginale i głupio ostaje od reszty? Nie mam pojęcia.

"Pan Fantastyczny" brzmi chyba jeszcze bardziej głupio niż "Mister Fantastic". Tutaj bym zostawił bez tłumaczenia.

Tak więc...

[/list]3) Bohaterowie, złoczyńcy, drużyny i organizacje z zagranicy i z kosmosu są tłumaczeni. Przykłady:
    ...
       
    • Space Phantom - Kosmiczny Fantom (Limbo)
Dlaczego już konsekwentnie nie dać "Kosmiczne Widmo"? "Kosmiczny Fantom" brzmi moim zdaniem dziwacznie.

[/list]4) Nie tłumaczyć jeśli pseudonim jeśli już w oryginale był to pseudonim w obcym języku. Przykłady:
  • El Aquila (Hiszpania)
  • Le Peregrine (Francja)
  • Diablo (Hiszpania)

Tutaj akurat tłumaczenie przydałoby się choćby w przypisach z uwagi na gorzej rozpowszechnioną znajomość (choćby zupełnie bazową) łaciny i jej romańskich pochodnych.

[/list]4) Nie tłumaczyć pseudonimów, które po spolszczeniu są wyraźnie dłuższe od oryginału (trzeba się mieścić w dymkach). Przykłady:
  • Red Skull - Czerwona Czaszka (Niemcy)
  • Darkstar - Mroczna Gwiazda (Rosja)
  • Sunfire - Słoneczny Ogień (Japonia)
  • Deathbird - Ptak Śmierci (Shi'ar)
  • Moondragon - Księżycowy Smok (Tytan)
  • Man-Ape - Człowiek-Małpa (Wakanda)
5) Opcjonalnie jest skrócenie pseudonimu zagranicznego bohatera, gdy jego imię kończy się na "Man". Przykłady:
  • Titainum Man - Tytanowy Człowiek - Tytanowy/Tytan (Rosja)
  • Collective Man - Człowiek-Kolektyw - Kolektyw (Chiny)
...

[/list]7) Jeśli pseudonim amerykańskiego bohatera pochodzi o nazwy zagranicznego tytułu, funkcji to można tłumaczyć i nie tłumaczyć w zależności od kontekst. Przykłady:
  • Iron Fist (Danny Rand), Żelazna Pięść (Bei Bang-Wen, Kwai Jun-Fan)
  • Green Lantern (Hal Jordan), Zielone Latarnie (Kilowog, Toma-Re), Korpus Zielonych Latarni
8 ) Kosmiczne byty i funkcje przez nie spełniane tłumaczyć. Przykłady:
  • Death - Śmierć
  • Eternity - Wieczność
  • Elder Gods - Starzy Bogowie
  • Watcher - Obserwator
  • Recorder - Rejestrator
  • Living Tribunal - Żyjący Trybunał
9) Człony pseudonimów pochodzące od tytułów naukowych, rang wojskowych i tytułów szlacheckich są tłumaczone. Drugi człon pozostaje w oryginale, szczególnie jeśli pochodzi od nazwiska lub imienia postaci. Drugi człon można przetłumaczyć, jeśli brzmi niemal identycznie w języku angielskim, jak i w polskim. Przykłady:
  • Doctor Octopus - Doktor Octopus
  • Doctor Doom - Doktor Doom
  • Captain Marvel - Kapitan Marvel
  • Captain Spectrum - Kapitan Spektrum
  • Captain America - Kapitan Ameryka
  • Captain Britain - Kapitan Brytania
  • Captain UK - Kapitan UK
  • Count Nefaria - Hrabia Nefaria
10) Postacie z mitologii (w tym postacie z mitycznych krain wymyślone na potrzeby komiksu) powiny być spolszczane do takich wersji, jakie funkcjonują w języku polskim . Przykłady:
  • The Mighty Thor - Potężny Thor
  • Odin the All-Father - Odyn Wszechojciec
  • Hercules the Lion of Olympus - Herkules, lew Olimpu
  • Hela - Hel
  • Heimdall - Hajmdal
  • Balder the Brave - dzielny Baldur
  • Amora the Enchantress - Amora czarodziejka
  • Skurge the Executioner - Skurge kat
  • Valkyrie - Walkiria
  • Destoyer - Niszczyciel

I teraz OT, ale częściowo chyba usprawiedliwiony:

Dziwna sprawa, ale bardzo podobny problem jest w języku polskim z postaciami historycznymi. Niedawno zdarzyło mi się przeczytać monografię poświęconą Trajanowi i tam na wstępie tłumacze piszą coś takiego:

"...Osobnego komentarza wymaga przyjęta przez tłumaczy zasada zapisu łacińskich i greckich nazw własnych. W tym miejscu warto przytoczyć cytat zaczerpnięty z Historii Rzymu autorstwa prof. Adam Ziółkowskiego:

"Pozostaje wreszcie pisownia greckich i łacińskich imion i nazw własnych. W kwestii tej w Polsce panuje dziś powszechna praktyka tzw. spolszczania, to jest konsekwentnego zniekształcania ich według mało konsekwentnych zasad, których jedynym celem zdaje się być jak największe odejście od oryginału, zarówno w formie zapisu jak i wartości fonetycznej. (...) W świecie naukowym od dawna panuje świadomość konieczności oddawania nazewnictwa antycznego w wersji oryginalnej, jak tego dokonali np. Niemcy i Czesi (...). Zasłanianie się tradycją nie jest w tym przypadku argumentem. Jeśli tradycja jest zła, należy od niej odejść; a nasza tradycja spolszczania dla spolszczania, bez metody i rozsądku, jest o wiele gorsza niż np. uprawiane przez Anglosasów konsekwentne latynizowanie onomastyki antycznej."

Tłumacze w pełni zgadzają się z takim punktem widzenia, w związku z czym spolszczenia zostały (aczkolwiek niechętnie) zastosowane wyłącznie w odniesieniu do postaci silnie zakorzenionych w polskiej kulturze (a nie wyłącznie w historiografii), takich jak np. Cezar, Trajan, Hadrian, Tacyt, czy Swetoniusz. W pozostałych przypadkach zastosowano pisownię oryginalną, dodając co najwyżej podczas odmiany polskie końcówki. W przeciwieństwie do autora, tłumacze zrezygnowali także z niepotrzebnego ich zdaniem latynizowania imion greckich, przez co w polskim przekładzie widnieją: "Apollodoros" (nie: "Apollodorus") i "Xiphilinos" (nie: "Xiphilinus").
Choc nieuniknione jest, że takie zabiegi wzbudzą niezadowolenie wśród części Czytelników, to warto sobie zdać sprawę, że pisanie "Publiusz Korneliusz Scypion" (zamiast "Publius Cornelius Scipio") jest takim samym barbarzyństwem językowym, co "Łinston Czerczil" (zamiast: "Winston Churchill"). Tłumacze starali się zastosować w tym względzie pewien kompromis, ale i tak należy zaznaczyć, że "Cezar" to tak naprawdę "Ceasar", a "Trajan" - "Traianus". ...

Powyższy wyjątek z: Od Tłumaczy; "Trajan Optimus Princeps" (Julian Bennett); wyd. Napoleon V, 2015 r.

Jasne. Powyższy cytat dotyczy publikacji naukowej, a nie komiksów, ale po co go przywołuję: przyznając rację temu tokowi myślenia, wydaje mi się, że imiona własne mieszkańców Asgardu należałoby chyba podawać bez spolszczenia - podobnie jak wcześniej wymieniane "Aquila", "Peregrine", itd., a jedynie z przypisami w przypadku cech typu "Wszechojciec".

Tyle tytułem przemyśleń laika.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: amsterdream w Marzec 10, 2016, 06:34:48 pm

Przykładowo w WKKM zamiast Fantastic Four mamy Fantastyczną Czwórkę, do której należą Niewidzialna Dziewczyna/Kobieta, Ludzka Pochodnia, Stwór i... Mister Fantastic. Czemu akurat ksywa Reeda Richardsa została w oryginale i głupio ostaje od reszty? Nie mam pojęcia. W WKKM Adrian Toomes to Vulture, a w Marvel NOW! Egmontu to Sęp. Itepe, itede. Zupełnie jakby tłumacze (i redaktorzy, bo to oni mają w tej kwestii decydujące słowo) robili to na chybił-trafił. Kompletna loteria zamiast jakiegoś sensownego klucza. W filmach, serialach animowanych i grach taki sam bałagan.

Dlatego najlepiej nie tłumaczyć w ogóle (poza wyrażeniami typu captain, doctor itp.)

3) Bohaterowie, złoczyńcy, drużyny i organizacje z zagranicy i z kosmosu są tłumaczeni.

Silver Surfer chyba nigdy nie był tłumaczony w polskich komiksach. Bez sensu teraz to zmieniać.

Czasem lepiej zostawić oryginalną pisownię.I tak jakoś nie mogę zdzierżyć tłumaczeń nazw postaci jakimi są:Phantom Stranger
Martian ManhunterNo scyzoryk mnie się w kieszeni otwiera jak czytam Marsjański Łowca Ludzi... Wychowałem się na Semic'u, czytam też komiksy po angielsku i wcale nie pasuje mi to, że niektóre nazwy własne są tłumaczone na polski.

Podpisuję się pod tym czym tylko można. Dodałbym jeszcze Fantastic Four. W czasach Semica pseudonimy tych postaci nie były tłumaczone (a podobno o jakąś ciągłość tłumaczeń chodzi).
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: absolutnie w Marzec 10, 2016, 06:44:14 pm

Jasne. Powyższy cytat dotyczy publikacji naukowej, a nie komiksów, ale po co go przywołuję: przyznając rację temu tokowi myślenia, wydaje mi się, że imiona własne mieszkańców Asgardu należałoby chyba podawać bez spolszczenia - podobnie jak wcześniej wymieniane "Aquila", "Peregrine", itd., a jedynie z przypisami w przypadku cech typu "Wszechojciec".

Tyle tytułem przemyśleń laika.


Weź jednak pod uwagę, że postacie mitologiczne zazwyczaj nie pochodza jednak z mitologii amerykańskiej i ich imiona w pisowni angielskiej nie są imionami w pisowni oryginalnej. Barbarzyństwem jest już nazywanie Heraklesa, a właściwie osoby o imieniu Ἡρακλῆς Herkulesem, nie wiem czemu mielibyśmuy to barbarzyństwo pogłebiać nazywając go Herculesem. A to przecież najprostszy przypadek.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Marzec 10, 2016, 07:01:11 pm

Weź jednak pod uwagę, że postacie mitologiczne zazwyczaj nie pochodza jednak z mitologii amerykańskiej i ich imiona w pisowni angielskiej nie są imionami w pisowni oryginalnej. Barbarzyństwem jest już nazywanie Heraklesa, a właściwie osoby o imieniu Ἡρακλῆς Herkulesem, nie wiem czemu mielibyśmuy to barbarzyństwo pogłebiać nazywając go Herculesem. A to przecież najprostszy przypadek.

Ale w którym momencie napisałem, że należałoby podawać wersję angielską? ;) Napisałem, że można tutaj odpuścić spolszczenie.  8)
Zauważ, że w "Pierwsi Avengers" bogini Hel to "Hela" (i jest to lekką groteską). A ponieważ imiona żeńskie w j. polskim kończą się na "A" to wg tego schematu powinna być również "Sifa"?  :-? Wybitny brak konsekwencji.
Ujmując rzecz wprost: poszedłbym po bandzie i używałbym skandynawskich oryginałów (co zresztą zasygnalizowałem z tłumaczeniami w przypisach, podobnie jak przy imionach pochodzących np. z języków romańskich).
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Motyl w Marzec 10, 2016, 07:05:27 pm
Ego pewnych osób pozostanie niezmienne. Scott Summers = Szczuplak. Ja już dawno straciłem nadzieję, że będzie coś u nas fajnie tłumaczone.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: radef w Marzec 10, 2016, 07:13:38 pm
Podpisuję się pod tym czym tylko można. Dodałbym jeszcze Fantastic Four. W czasach Semica pseudonimy tych postaci nie były tłumaczone (a podobno o jakąś ciągłość tłumaczeń chodzi).
Wiecie, ja nie wiem, czy wydawnictwo ma taką dowolność. Wszystkie filmy, seriale w Polsce miały w tytule "Fantastyczna czwórka", więc może to się wiązać z jakimiś umowami licencyjnymi, jakimiś tabelkami, w których są wymienione imiona najważniejszych postaci i ich tłumaczenia na polski, często tak bywa w przypadku takich uniwersów. Nawet takie mało popularne Pokemony mają oficjalne tabelki z nazwami ataków. A może Marvel ma bajzel i każdy tłumaczy jak chce. Ale nie podoba mi się sposób Anionorodnika, czyli podzielmy wszystko na kategorie. Według mnie powinno pod uwagę brać też wcześniejsze zastosowanie w języku polskim. Oczywiście trzeba to robić z umiarem i nie korzystać z dziwnych tłumaczeń lat 90-tych (szczególnie z seriali), ale jeżeli dana postać od zawsze była tak, a nie inaczej tłumaczona, to nie powinno się robić burdelu i wszystkiego zmieniać. Nie rozumiem zupełnie dzielenia na "of" i bez. W końcu skoro "Guardians of the Galaxy" tłumaczy się na "Strażników Galaktyki" (ale nie zawsze, co widać), to dlaczego "Fantastic Four" zawsze pojawiająca się jako "Fantastyczna Czwórka", powinna być w polskiej wersji
Bo zapytajcie przypadkową panią z Empiku - czy jest film z Fantastic Four, pewnie nie zrozumie. Ale jak zapyta się czy jest film z Fantastyczną Czwórką, pewnie zrozumie.
Nie rozumiem natomiast częściowego tłumaczenia pseudonimów. Albo Niewidzialna Dziewczyna/Kobieta, Ludzka Pochodnia, Stwór i Pan Fantastyczny (albo chociaż Pan Fantastic, ale to dziwnie brzmi), albo oryginalnie. bo przyznam, 3 imiona po polsku i 1 po angielsku to dziwne. O tyle to ciekawe, że we wszystkich filmach/serialach, były na polski przetłumaczone wszystkie pseudonimy.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: absolutnie w Marzec 10, 2016, 07:17:09 pm

Bo zapytajcie przypadkową panią z Empiku - czy jest film z Fantastic Four, pewnie nie zrozumie. Ale jak zapyta się czy jest film z Fantastyczną Czwórką, pewnie zrozumie.



Teraz wychodzi na to, że pani z Empiku ma być wyrocznią w kwestii tego, jak mają się nazywać nasi ulubieńcy. A czy my mamy jakiś wpływ na to, jak nazywają się bohatwerowie, których ona lubi?


Skoro ona się nie zna, to w żadnym wypadku nie powinna być brana pod uwagę jako ekspert.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: radef w Marzec 10, 2016, 07:23:03 pm

Teraz wychodzi na to, że pani z Empiku ma być wyrocznią w kwestii tego, jak mają się nazywać nasi ulubieńcy. A czy my mamy jakiś wpływ na to, jak nazywają się bohatwerowie, których ona lubi?
Skoro ona się nie zna, to w żadnym wypadku nie powinna być brana pod uwagę jako ekspert.
Chodziło mi o to, że przez ponad 20 lat cały czas była "Fantastyczna czwórka". Marka pt. "Fantastyczna czwórka" jest w pewnym stopniu znana w społeczeństwie, więc dlaczego mamy zmieniać teraz na "Fantastic Four" bo pasuje do jakieś reguły?
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Anionorodnik w Marzec 10, 2016, 07:45:35 pm
Dlaczego Łódź nie mogła pozostać Litzmannstadt, a kawia domowa - świnką morską?   :smile:
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: radef w Marzec 10, 2016, 07:49:42 pm
Dlaczego Łódź nie mogła pozostać Litzmannstadt, a kawia domowa - świnką morską?   :smile:
A możesz pokazać jakieś racjonalne powody, a nie przykłady, które są zupełnie z innej beczki? Bo tak samo mogę powiedzieć - wprowadzam pewne reguły i wychodzi mi, że po 23 latach powracamy do tłumaczenia Mickey Mouse na Myszka Mickey (a nie Myszka Miki).
No i Łódź nazywała się tak tylko przez 5 lat.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Marzec 10, 2016, 07:53:45 pm
mogę powiedzieć - wprowadzam pewne reguły i wychodzi mi, że po 23 latach powracamy do tłumaczenia Mickey Mouse na Myszka Mickey (a nie Myszka Miki).

Pozostaje tutaj cytowany przeze mnie argument Ziółkowskiego: jeżeli tradycja jest "be", należałoby od niej odejść. Jaki jest sens i logika w tłumaczeniu "Mr. Bean" na "Jaś Fasola" zamiast "Pan Fasola"? Bo tak się utarło? Ale utarło się źle.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: horror w Marzec 10, 2016, 08:40:05 pm
Big Brother i Wielki Brat tak też się utarło i jakoś nikomu nie przeszkadza, że jest źle.

Moim zdaniem usztywnienie tłumaczenie i nie czynienie pewnych odstępstw i reguł od zasad prędzej czy później zaprowadzi tłumacza w jakąś ślepą uliczkę. Tak można tłumaczyć pisma specjalistyczne, techniczne ale nie komiksy czy literaturę. Więc to co spisał Anion jest spoko, ale trzeba by od czasu do czasu mieć na to wyjebane, chociażby z tego prostego względu by nie kaleczyć czytelnikowi mózgu jakimś niestrawnym tłumaczeniem.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: radef w Marzec 10, 2016, 08:47:27 pm
Ale czy tłumaczenie "Fantastic Four" na "Fantastyczna czwórka" jest błędne? Trochę się znam na angielski, więc nie. Bardzo doceniam wszelaką pracę Anionorodnika, ale tym razem przesadziłeś. "Fantastic Four" w oryginale, bo jest z USA, a "Czarna Pantera" po polsku, bo jest z Afryki, i nie jeżeli się zbytnio zmienia po przetłumaczeniu. Dlaczego w tym samym komiksie ma być "Fantastic Four" i "Srebrny Surfer", choć obie nazwy posiadają zakorzenione polskie tłumaczenia. Bo zupełnie nie rozumiem twojego sztucznego podziału na nazwy z USA i z poza USA, skoro wszystkie nazwy są i tak oryginalnie angielskie. Bo serio, ubawiłem się czytając, że "Srebrny Surfer" ma być, ponieważ jest to kosmiczna nazwa. Bo dlaczego kosmiczne nazwy mają być tłumaczone, a amerykańskie nie, choć obie w komiksach są po angielsku? I nie przyjmuje odpowiedzi - trzeba przyjąć pewną zasadę. Bo ja też mogę zrobić spis jak mają być tłumaczone nazwy postaci Disneya, uzasadniając to i owo, czy pochodzą z filmu, serialu, komiksu, jakiej są narodowości, jaki był oryginalny język pierwszego komiksu itp. itd. Według mnie stałe trzymanie się pewnych reguł jest głupie, komiksy Marvela pojawiają się od ponad 25 lat na polskim rynku, wiele wydarzeń wpłynęło na to jak postaci są na polski tłumaczone, oczywiście należy się zastanowić się nad kilkoma problemami jak zmiana nazw postaci (ostatni SSM) czy też nielogiczne tłumaczenie członków FF (Mister Fantastic), ale wymyślanie jakiś reguł, które są w większości sztuczne nie ma sensu. Sądzę, że zrobienie słownika polskich imion postaci Marvela byłoby świetnym pomysłem, ale bez kontaktu z kimś z polskiego oddziału Disneya (lub europejskim Panini - nie wiem jak to wygląda), jest bezsensu. Bo co że wydawcy komiksów będą dawać "Fantastic Four", skoro nie licząc ich, nikt nie będzie się do tego stosował.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Jutrzen w Marzec 10, 2016, 09:05:00 pm
1. Dobrze.
2. Słusznie.
3. Nieee... Jeszcze miałoby to sens, gdyby pseudonimy rzeczywiście miałyby swoje obcojęzyczne odpowiedniki, ale Black Panther czy Silver Surfer pojawiają się i kojarzeni są właśnie w ten sposób, a nie w języku wakandyjskim, czy zenn-la'owskim. Kosmiczny Fantom może być, bo nie dotyczy to tylko jednego osobnika (jak mniemam po Avengers Forever jest to cała rasa/grupa osobników).
oba punkty 4. Zgoda.
5. (czyli właściwie 6.) A po co?
6. Ok.
7. Bez sensu.
8. Eternity w komiksie jest wyraźnie rodzaju męskiego, więc stosowanie rodzaju nijakiego powoduje problemy z odmianą.
9. Ok.
10. Eeee? Odyn to Odyn. Tak jest po polsku. A że Thor? Nie ma w języku polskim innej wersji.
11. To ma sens.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: vision2001 w Marzec 10, 2016, 09:08:45 pm
Rosomak.
Tak on dla mnie wygląda :)


(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a4/POL_KTO_Rosomak.jpg)


Chociaż już wiele razy Wolverine był tak tłumaczony i aż tak bardzo mnie to nie boli jak w przypadku Marsjańskiego Łowcy Ludzi.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Szczoch w Marzec 10, 2016, 09:31:02 pm
Dobrze, że wątek powstał.

Kilka moich uwag.
Najpierw ogólne:

Bodaj Sidorkiewicz kiedyś napisał, że oni starają się szanować funkcjonującą u nas tradycję i tłumaczyć (bądź nie tłumaczyć) pseudonimy tak jak upowszechniło się to w starszych wydaniach. Jest to jakoś zasadne, z tym że czysto intuicyjne, bo sam TM-Semic nie zawsze był konsekwentny, a jak dojdą do tego wersje z seriali animowanych, czy filmów z lektorem z Polsatu (niesławne Cerebro - Mózg), to już każdy może to odczuwać inaczej.
Hipotetycznie można stosować zasadę praktykowaną w naukach przyrodniczych, tzn. najstarsza nazwa jest właściwa (na tej zasadzie "zlikwidowano" brontozaura bo ten sam dinozaur nazwany był już wcześniej apatozaurem). Ale tylko hipotetycznie, bo ze względu na dyskusyjną jakość najstarszych tłumaczeń Semica mięlibyśmy nie Juggernauta a "Władcę Murów"...

Dobra, teraz trochę szczegółów:


1) Bohaterowie, złoczyńcy, drużyny i organizacje z krajów anglosaskich zostają w oryginale. Jeśli zajdzie taka potrzeba, ich znaczenie można wyjaśnić w przypisie. Przykłady:

  •     Spider-Man
  •     Hulk
  •     Iron Man
  •     Thing
  •     Vison
  •     Sabretooth
  •     Venom
  •     Mad Thinker
  •     Grim Reaper
  •     Avengers
  •     Fantastic Four
  •     Frightful Four
  •     Marauders
  •     Alpha Flight

Dobry, logiczny pomysł.
Mam jednak uwagę: pseudonimy które tłumaczy się wprost, zazwyczaj zwierzęce, ze względu na tekst komiksu czasem muszą być jednak tłumaczone. Chodzi mi o to, że np. u DeMatteisa "Vulture" musi być czasem nazywany "Sępem", bo z kontekstu zdania wynika, że podkreślana jest jego sępia natura, a nie jedynie pseudonim. Podobnie z Black Cat, która czasem nazywana bywa Kotką.
I jak to rozwiązać?
Dodam, że o ile wolę pseudonimy w oryginale, to właśnie te najprostsze i oczywiste (Vulture, Scorpion) toleruję, a nawet preferuję w wersji polskiej (a tacy Sępowcy w ogóle są świetni).

3) Bohaterowie, złoczyńcy, drużyny i organizacje z zagranicy i z kosmosu są tłumaczeni. Przykłady:

  •     Black Panther - Czarna Pantera (Wakanda) (bo czemu ten zaszczytny, pradawny tytuł miałby być angielskimi słowami w kraju, który od wieków żyje w izolacji i wypina się na resztę świata?)
  •     Living Pharaoh - Żyjący Faraon (Egipt) (spolszczenie lepiej brzmi przy odmianie przez przypadki)
  •     Black Widow - Czarna Wdowa (Rosja) (dotyczy większość postaci z Rosji: czemu w czasie zimnej wojny komuniści z ZSRR mieliby dawać swoim bohaterom amerykańsko brzmiące ksywy?)
  •     Hand - Dłoń (Japonia) (klan, którego początki sięgają czasów feudalnej Japonii - angielsko brzmiąca nazwa nie pasuje)
  •     Silver Surfer - Srebrny Surfer (Zenn-La) (Surfer był tak nazywany długo przed tym jak spotkał pierwszych ziemian posługujących się językiem angielskim)
  •     Space Phantom - Kosmiczne Widmo (Limbo) (on jest kosmitą)

A co zrobić z nieamerykanami, którzy swoje pseudonimy ukształtowali w USA? Np. Quicksilver? Teoretycznie można by tłumaczyć na "Rtęć", tylko że
a) podniosłoby się okropne larum (też bym się doń włączył)
b) rtęć jest rodzaju żeńskiego. I to nasuwa spostrzeżenie, by wystrzegać się zmiany rodzaju przy ewentualnych tłumaczeniach, bo potem mamy jak tłumacze z greki, którzy sfinksa (bestię rodzaju żeńskiego) nazywają w rodzaju męskim albo wymyślają neologizmy w rodzaju "sfinga". Także Thing > Stwór ale Stwór > Rzecz.

10) Postacie z mitologii (w tym postacie z mitycznych krain wymyślone na potrzeby komiksu) powinny być spolszczane do takich wersji, jakie funkcjonują w języku polskim . Przykłady:

  •     The Mighty Thor - Potężny Thor
  •     Odin the All-Father - Odyn Wszechojciec
  •     Hercules the Lion of Olympus - Herkules, lew Olimpu
  •     Hela - Hel
  •     Heimdall - Hajmdal
  •     Balder the Brave - dzielny Baldur
  •     Amora the Enchantress - Amora czarodziejka
  •     Skurge the Executioner - Skurge kat
  •     Valkyrie - Walkiria
  •     Destoyer - Niszczyciel

I Hela i Hel po polsku brzmią trochę głupio. Zgodnie z zasadą zachowania rodzaju (o której wspominam wyżej) lepsza jednak jest chyba Hela (choć zdaję sobie sprawę, że w polskich przekładach "Eddy" jest Hel).

Scurge the Executioner, zgodnie z zasadą, którą określiłeś w 4) (nie wydłużanie nazw przy przekładach) - nadmierne skracanie też pewnie nie byłoby wskazane. Poza tym Scurge Egzekutor brzmi moim zdaniem lepiej niż Scurge Kat.

Czy wołacze "Doc!", "Cap!" można przetłumaczyć na "Dr.!", "Kpt.!"?

U nas te skróty funkcjonują tylko i wyłącznie w zapisie. W mowie zawsze są rozwijane. Natomiast o ile się nie mylę, w angielskim (amerykańskim?) funkcjonują także w mowie. Mamy więc nierozwiązalny problem, bo nie da się tego konsekwentnie pogodzić z zasadą spolszczania tytułów z pkt. 9)

To chyba tyle na razie.

Ciekaw jestem co w tej sprawie napisze Garf...
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Koalar w Marzec 11, 2016, 01:36:23 am
Fajna inicjatywa. Moje uwagi:
1. Nazwy opisowe grup normalnie bym tłumaczył - Fantastyczna Czwórka, Złowieszcza Szóstka, (Amerykańska) Liga Sprawiedliwości, chyba że mamy utrwaloną wersję nieprzetłumaczoną (Avengers).

2. OK.

3. Dziwny trochę ten podział. Na angielskiej wiki mamy przykładowo takich superbohaterów DC z wyrazem "black":
Black Alice
Black Canary
Black Condor
Black Hood
Black Lightning
Black Orchid
Black Pirate
Black Thorn
Black Vulcan

A tacy są w Marvelu:
Black Bolt
Black Cat
Black Crow
Black Fox
Black Jack Tarr
Black Knight
Black Marvel
Black Panther
Black Rider
Black Widow

I jedna postać byłaby Czarną Wdową, a inna Black Mantą... Dziwne.

4. OK.

4. (drugie) Średni argument. I tak język polski jest "obszerniejszy niż angielski".

5. OK.

6. OK (ciekawostka - w egmontowskim wydaniu Ultimates przetłumaczono całą nazwę TARCZA, tj. rozwinięto ten skrót do polskich wyrazów).

7. Nie bardzo rozumiem. Raz można o kimś pisać Green Lantern, a raz Zielona Latarnia? Albo o grupie Korpus Zielonych Latarni, a o pojedynczym członku Green Lantern? Nie podobają mi się takie mieszanki.

8. OK.

9. OK.

10. OK.

11. Jasne.

Czy wołacze "Doc!", "Cap!" można przetłumaczyć na "Dr.!", "Kpt.!"?

Nie powinno się (nawet nie wiadomo, jak by to przeczytać - chyba normalnie "doktorze!", "kapitanie!"; coś takiego raczej zdziwi czytelnika nieznającego angielskich skrótowych ksywek tego typu). Zgadzam się ze Szczochem, że to ciężki orzech do zgryzienia. Jak to mówi Spider-Man w żartobliwym tonie, to może przejdzie "doktorku" (ale to długie). A jak wiele osób mówi na Kapitana Amerykę "Cap", to nie widzę dobrego rozwiązania (chyba najlepiej zostawić oryginały).

Generalnie system to ciekawa opcja, ale i tak będą narzekania. Rozumiem, że starałeś się coś stworzyć na podstawie tego, jak już te tłumaczenia wyglądają. No ale za mało jest przykładów. Jeśli masz chęci, to możesz przygotować większą ich listę, bo tu dałeś raczej te pasujące.
Zasady bym bardziej też stosował dla mniej znanych i nowych postaci, a dopuszczałbym wyjątki (zwłaszcza te jakoś utrwalone, np. według zasad mielibyśmy Black Orchid, a przecież mieliśmy komiks Czarna Orchidea).
Bałagan jest i pewnie będzie (Wolverine to na Polsacie Wilk!).
A jak komuś się nie podobają tłumaczenia, bo infantylne, no to pamiętajcie, że podobnie one brzmią dla anglojęzycznych czytelników (co nie znaczy, że chciałbym widzieć Człowieka-Nietoperza).
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Garf w Marzec 13, 2016, 08:34:16 pm
Bardzo się cieszę z okazji do ciekawej dyskusji. Przy okazji przepraszam, że nie wypowiedziałem się wcześniej, ale ostatnio z uwagi na natłok zajęć bywam tu znacznie rzadziej. Zagadnienie jest interesujące i mam w jego zakresie parę przemyśleń - przy czym rzecz jasna są to moje opinie osobiste, a nie jakieś "absolutne prawdy objawione" sekretnego bractwa zawodowych tłumaczy (które niestety nie istnieją, a jeśli istnieją, to chyba jestem jeszcze za młody stażem, by mi je zdradzono :( ).

Tak więc zaczynając od kwestii ogólnych: gorąco popieram, Anionie, Twoją inicjatywę wypracowania pewnych zasad działania w tym zakresie. Sądzę jednak, że powinny one przybrać formę raczej ogólnych wytycznych niż sztywnych zaleceń. W wypowiedziach w tym temacie przewijał się często postulat logiczności tłumaczeń. Otóż trzeba pamiętać, że sam język nie jest całkowicie logiczny (dlatego możemy m.in. trzymać rzeczy "w ręku", oglądać "sportsmenki" i czytać o "Eskimosach"). Tłumaczenie także nie jest nauką ścisłą - przynajmniej według dominującej obecnie narracji akademickiej*. Dlatego uważam (jak zaznaczałem już parę razy w różnych postach), że w tego typu zagwozdkach najwłaściwsze jest indywidualne rozpatrywanie każdego przypadku. Generalne zasady postępowania to rzecz jak najbardziej uzasadniona i przydatna, pozwolą bowiem załatwić większość mniej problemowych terminów. Należałoby jednak być stale gotowym do odstępstwa od tych reguł w uzasadnionych przypadkach (jak choćby unikanie "kulawych" tłumaczeń czy ilość miejsca w dymku, o czym Anion wspomina i co wskazuje, że nie ma tu mowy o "logiczności absolutnej").

Innym czynnikiem, który może mieć takie odstępstwa motywować, jest według mnie ogólna funkcja tekstu. W "Martwych prezydentach", o ile dobrze pamiętam, pojawiały się odniesienia np. do IPN-u i Caritasu. Biorąc pod uwagę cel i specyfikę tego tekstu (zakręcony i zwariowany humor z nagminnym mruganiem do czytelnika) uważam ten zabieg za uzasadniony. Wyobraźmy sobie "Shreka", w którym zachowano by wszystkie oryginalne aluzje kulturalne i nie dodano żadnych polskich odniesień! Nie ulega wątpliwości, że nie śmieszyłby on tak jak nasza wersja.  To spostrzeżenie może też rozciągać się właśnie na kwestię przekładu nazw własnych: tłumacz w komiksie humorystycznym mógłby pozwolić sobie na większą liczbę spolszczeń niż w historii poważnej.

Bardzo duży nacisk jednak położyłbym na kwestię spójności w polskich wersjach komiksów. Sądzę, że zachowywanie ugruntowanych tłumaczeń nazw własnych znacząco wzmacnia komunikatywność tekstu, dlatego też cieszę się, że Anion nadmienił, że opracowywane przez niego zasady odnosiłyby się tylko do terminów, które nie mają jeszcze ustalonych przekładów. Moim zdaniem zmienianie przyjętego tłumaczenia nazwy własnej tylko dlatego, by pasowało ono do jakichś reguł przyjętych przez danego tłumacza, byłoby działaniem nie do końca uzasadnionym. Jeżeli bohaterowie nagle zaczynają nazywać się w inny sposób, czytelnik doznaje lekkiej dezorientacji (a czasem także irytacji w stylu "nie mogą się ci ludzie dogadać?" albo "przyszedł nowy i nie chciało mu się przejrzeć starych tłumaczeń")**. Jest to silniejsze w wypadku tzw. "niedzielnych" czytelników - osób, które nie wyszukują szczegółów w internecie i nie mają szerszej wiedzy o danym uniwersum. Warto przypomnieć tu o takiej perspektywie, skoro dyskutujemy tu jako osoby, które w temacie siedzą.

Oczywiście, czasami odejście od przyjętego przekładu jest konieczne, na przykład w skrajnych przypadkach zdecydowanie niecelnych tłumaczeń (jak choćby nazwy z pierwszych TM-Semiców czy sprawa "Rzeczy-Stwora"). Bywa też, że w użyciu była już więcej niż jedna wersja danej nazwy - wtedy z musu trzeba odrzucić tę gorszą, mniej uznaną itd. Jednak według mnie do takiego działania muszą zaistnieć naprawdę solidne podstawy (ogólnie rzecz biorąc, zgadzam się z radefem i Szczochem w tej kwestii). Zasadniczo z olbrzymią radością powitałbym istnienie jakiegoś branżowego rejestru nazw własnych, z którego mogliby korzystać przekładający komiksy superbohaterskie, aby dbać o spójność. Może ktoś posiadający spory zbiór polskich komiksów mógłby popracować nad jakimś zestawieniem dla tłumaczy?

Istotną kwestią są też, jak tu zauważono, względy licencyjne. Czasem, o ile mi wiadomo, licencjodawca zastrzega sobie określony sposób tłumaczenia danego terminu, np. by zapewnić rozpoznawalność innym swoim produktom z takim logo. Bywa też, że bardzo popularny przekaz z innych mediów wyprze w zbiorowej świadomości inne wersje i zacznie obowiązywać w komiksach - po dzikim sukcesie filmu mamy już praktycznie tylko "Avengers", choć wcześniej dość często zdarzali się "Mściciele" (choćby w świetnej kreskówce "Avengers: Earth's Mightiest Heroes" - "Mściciele: Potęga i Moc"). W pewnej mierze odnosi się to także do "Fantastycznej Czwórki".***

Sugerowany przez Aniona subiektywizm i "niekulawość" tłumaczeń w języku polskim są ważne. Nawet bardzo. Moim zdaniem, dobre brzmienie i naturalność tłumaczenia powinny przebijać wyżej wspomniane "ogólne zasady" - co zresztą widać w propozycjach Aniona, gdzie generalne wytyczne są modyfikowane (np. w nazwach grup z "of"). Widać to było też w wypadku "Vulture'a" (choć tu nie do końca jestem przekonany do "Sępa"). Dlatego także wolałbym choćby "Fantastyczną Czwórkę" od "Fantastic Four", ponieważ wygodniej operuje się tu nazwą skróconą. Możemy pisać "Czwórka została na miejscu"; "musimy to powiedzieć Czwórce", a z kolei "Four została/li/ło (?) na miejscu", "powiedz to Four" rodzi już pewne problemy. Pokrewnym czynnikiem jest ewentualna zmiana rodzaju gramatycznego w przekładzie, która może, choć nie musi, przemawiać za pozostawieniem nazwy oryginalnej.

Warto też zauważyć, że angielskie nazwy niejako "nakierowują" czytelnika na anglosaską kulturę, dodają swego rodzaju "obcego sznytu" i przypominają, że całą historię oglądamy przez swego rodzaju filtr amerykańskich odbiorców. Dlatego nie byłbym z zasady przeciwko używaniu takich nazw w odniesieniu do takich bohaterów obcych jak choćby Titanium Man czy Black Panther****, tym bardziej, ze skoro funkcjonowali na arenie międzynarodowej, musieli sobie przygotować jakieś angielskie wersje własnych pseudonimów (np. Czarna Wdowa, gdy przeszła na stronę USA).

Ogólnie rzecz biorąc, takie względy przemawiają przeciwko bezwzględnemu stosowaniu zasad i absolutnej logice. Dlatego też niestety, nie za bardzo mogę zgodzić się ze zdaniem Aniona, które padło tu w ferworze dyskusji:

To nie ma się "podobać, bo tak się przyzwyczaiłem". To ma być w miarę logiczne.

przynajmniej nie w wyrwanym z kontekstu, dosłownym znaczeniu - to jest nie sądzę, aby zgrabność nazw można było poświęcać w dążeniu do logiki, której i tak w stu procentach nie osiągniemy.

Szlag, strasznie się rozpisałem. I kto to przeczyta?  :smile: Chciałem jeszcze sypnąć garścią bardziej szczegółowych uwag do propozycji z postu Aniona i moich własnych pomysłów, ale to już byłoby przegięcie. Postaram się coś o tym skrobnąć w najbliższych dniach, jak uda mi się wygospodarować trochę czasu. W każdym razie ogromny szacun dla twórcy tematu za poruszenie kwestii i za zaangażowanie wkładane w pracę tłumacza.


---------------------------------------------------------------------
* Eugene Nida pisał co prawda w latach 60. o "science of translating" i zbieżne poglądy pojawiały się w ujęciach inspirowanych gramatyką generatywną Chomsky'ego, jednak dziś przekład postrzega się raczej w kontekście kulturowym, społecznym lub kognitywnym.
** W przypadku komiksów Disneya tłumaczenie nazwy tej samej postaci na różne sposoby wywoływało we mnie właśnie najpierw lekką dezorientację, a gdy podrosłem - irytację :)
*** Mała uwaga na boku: "Wilk" z polsatowskich "X-Men" stał się już "Wolverine'em", gdy pojawił się w tytule własnego filmu (w poniedziałek będzie na Polsacie :) )
**** Zakładam cały czas, że propozycje ich przekładu przedstawione przez Aniona są czysto teoretyczne, ponieważ sam zauważył, że zasady mają odnosić się tylko do terminów jeszcze nietłumaczonych (a "Black Panther", "Watcher" czy "Fantastic Four" do takich nie należą)

Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: absolutnie w Marzec 13, 2016, 08:42:07 pm

Szlag, strasznie się rozpisałem. I kto to przeczyta?  :smile: 

Przeczytałem. Z satysfakcją.
Dziękuję, że napisałeś.



Jak napiszesz więcej, też przeczytam (o te przykłady mi chodzi przede wszystkim, ale nie tylko).
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: radef w Marzec 13, 2016, 09:03:30 pm
Ja też przeczytałem i zgadzam się z twoim zdaniem jak i Koalara. Rzecz na którą Anionorodnik (i ja też) nie zwrócił uwagi - to odmiana. Nazwy krótkie, takie jak Avengers, są często nieodmienne, lub ich odmiana jest prosta, ale nazwy takie jak Fantastic Four, Justice League są praktycznie niemożliwe do odmienienia po polsku i brzmią po prostu nienaturalnie w dialogach.
Ogólnie Garf poruszył temat banku nazw postaci. Byłby to ciekawy pomysł, ale co sam wspomniałem wyżej, dojdzie do tego, że Marvel będzie posiadał swój bank tłumaczeń stworzony na potrzebę filmowego uniwersum i będzie istniał drugi, nie do końca oficjalny. Bo tak tylko rzucę przykładami z ostatnich filmów i seriali: S.H.I.E.L.D. - T.A.R.C.Z.A. (z rozwiniętym skrótem) czy Inhumans - Nieludzie. Ja bym wolał, żeby i w komiksach, i w filmach, były stosowane te same nazwy.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Garf w Marzec 13, 2016, 09:10:28 pm
Przeczytałem. Z satysfakcją.
Dziękuję, że napisałeś.
Jak napiszesz więcej, też przeczytam (o te przykłady mi chodzi przede wszystkim, ale nie tylko).

Dziękuję. To doda mi motywacji do napisania tego posta, choć będzie to najwcześniej pojutrze, bo mam na wtorek dość pilne zlecenie. Dlatego też z góry przepraszam, jeśli w międzyczasie wywiąże się tu jakaś dyskusja, a ja nie będę odpowiadał na uwagi.

Ja bym wolał, żeby i w komiksach, i w filmach, były stosowane te same nazwy.

Ba! Ja też, ale przeszkody organizacyjne są tu trudne do przezwyciężenia. Inne ekipy, inni zleceniodawcy, inne pieniądze (i inna też specyfika przekładu). Dobrze przynajmniej, jeśli tłumacze filmowi są choć trochę otrzaskani z uniwersum (uśmiechnąłem się, jak na "Avengers 2" w wersji z napisami przełożyli "Earth Mightiest Heroes" właśnie jako "Potęga i moc", nawiązując do wspomnianej przeze mnie wcześniej animacji).
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: ThePinkFin w Marzec 13, 2016, 09:51:50 pm
Dobrze przynajmniej, jeśli tłumacze filmowi są choć trochę otrzaskani z uniwersum (uśmiechnąłem się, jak na "Avengers 2" w wersji z napisami przełożyli "Earth Mightiest Heroes" właśnie jako "Potęga i moc", nawiązując do wspomnianej przeze mnie wcześniej animacji).
Kojarzę, że w dubbingu też była ta zmiana.
Choć tu rzeczywiście zostało to dobrze wykorzystane, to ogólnie nie przepadam za kontrastem w tłumaczeniu. Tzn. jeśli jednocześnie jest dostępny oryginał, wolę, jeśli tłumaczenie jest dosłowne. Niektórzy twierdzą, że na napisach da się uczyć języka, to weź się ucz przy takim przekładzie.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Szczoch w Marzec 14, 2016, 11:51:01 am
Wiedziałem, że Garf prędzej czy później dostarczy nam lekturę :)
Innym czynnikiem, który może mieć takie odstępstwa motywować, jest według mnie ogólna funkcja tekstu. W "Martwych prezydentach", o ile dobrze pamiętam, pojawiały się odniesienia np. do IPN-u i Caritasu. Biorąc pod uwagę cel i specyfikę tego tekstu (zakręcony i zwariowany humor z nagminnym mruganiem do czytelnika) uważam ten zabieg za uzasadniony. Wyobraźmy sobie "Shreka", w którym zachowano by wszystkie oryginalne aluzje kulturalne i nie dodano żadnych polskich odniesień! Nie ulega wątpliwości, że nie śmieszyłby on tak jak nasza wersja.  To spostrzeżenie może też rozciągać się właśnie na kwestię przekładu nazw własnych: tłumacz w komiksie humorystycznym mógłby pozwolić sobie na większą liczbę spolszczeń niż w historii poważnej.

W tej - pobocznej - kwestii chciałem się zgodzić szczególnie. "Lokalizowanie", czy też "parafraza substytucyjna" ma bardzo długą tradycję translatorską. Na polski od co najmniej XVIII w. tłumaczy się teksty komedii zmieniając imiona (a nawet realia, w tym nazwy miejsc) na polskie, lub brzmiące po polsku.
[Moim ulubionym przykładem jest "Alkad z Zalamei" Calderona (w rozumieniu współczesnym nie jest to komedia, ale wówczas za taką uchodził) spolszczony na "Burmistrz poznański".]
Chodzi oczywiście o zachowanie efektów komicznych, bez konieczności tłumaczenia realiów. Teksty tragedii przekłada się z zachowaniem realiów i nazw (nie tylko z uwagi na powagę przekładu ale też dlatego, że zwykle są one dobrze znane, ponieważ osadzone w historii lub mitologii).

Jakie z tego wnioski wynikają dla współczesnego tłumacza komiksu?
Myślę że takie:
1. Przekłądając komiks humorystyczny możemy z dużą swobodą żonglować nazewnictwem, realiami i nawiązaniami w celu zachowania komizmu. Ważne by ów komizm był na zbliżonym "poziomie" co oryginalny (a nie że w oryginale jest aluzja do Wittgensteina a u nas do Ferdka Kiepskiego).
2. Jeśli komiks humorystyczny osadzony jest w konkretnych, dobrze rozpoznanych realiach parafraz powinno się unikać (tak robi egmontowski tłumacz "Lucky Luke'a) albo ściśle dopasowywać do realiów (tak bywa z "Asteriksami").
3. W "poważnym" komiksie superhero, powielającym w pewnym stopniu narracje mityczne i wykazującym się nieraz poważnym ładunkiem tragizmu, parafraz powinno się unikać (a do tego zaliczałbym też spolszczanie pseudonimów).
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: 8azyliszek w Marzec 18, 2016, 12:25:27 pm
Jakub Syty wędruje z miejsca na moją Czarną Listę Tłumaczy. Jak on mógł w S&B Supergirl z Granny Goodness zrobić Babcię Samo Dobro? No jak?! A Wujka Samo Zło już nie było? :)

Ja wiem, że to w sumie bezposrednie tłumaczenie, ale tutaj zupełnie nie pasuje. Tym bardziej, że zostawił Wonder Woman, Doomsdaya czy Darkside'a (Ciemnąstronę, Mrocznąstronę), w oryginale.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Jutrzen w Marzec 18, 2016, 05:28:59 pm
Eh, a to nie jest czasem Darkseid a nie Darkside?
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Garf w Marzec 20, 2016, 06:46:54 pm
 Przepraszam za opóźnienie, ale okazało się, że pracy miałem więcej, niż zakładałem. Oto obiecana garść uwag co do poszczególnych nazw postaci i ich tłumaczeń:
 
 1/ Odnośnie do punktu 1 postu Aniona, argumentem przeciwko stosowaniu takiego podejścia w każdym przypadku mogłaby być kategoria pseudonimów, które są nazwami znanymi z literatury bądź innych dziedzin kultury. Sztandarowym przykładem jest Mad Hatter z komiksów z Batmanem, u nas znany jako Szalony Kapelusznik. Z tego, co mi wiadomo, w przypadku takich nazw istnieje tendencja do używania przyjętych polskich odpowiedników z przekładu danego dzieła, co wg mnie jest słusznym zabiegiem, bo pozwala zachować czytelność aluzji (poza tym sytuacja jest analogiczna do nazw postaci mitycznych, które w myśl punktu 10 tłumaczymy).
Nie jest to jednak zasada absolutna, jak świadczy przykład innej postaci z „Alicji”: choć w „Batmanie – Mrocznym Rycerzu” mamy White Rabbit przełożoną na Białego Królika, to w „Superior Spider-Manie” t. 2 bohater zwraca się do przestępczyni o takim samym pseudonimie „Rabbit”. Być może tłumacz chciał uniknąć problemów ze zmianą rodzaju w przekładzie, choć moim zdaniem „Króliczku” nie brzmiałoby źle :smile:

2/ Krótka uwaga do propozycji z punktu 3: „Living Pharaoh” można przełożyć zarówno jako „Żyjący Faraon”, jak i „Żywy Faraon”. Dwie dostępne wersje mogą się przydać przy przekładzie innych nazw ze słowem „living”.

3/ Jeśli chodzi o Black Widow, która przyjęła się już u nas jako Czarna Wdowa, to ciekawą sprawą jest tłumaczenie jej cywilnego imienia i nazwiska. Uważam, że skoro niemal zawsze jaj imię w przekładzie to „Natasza”, to działając konsekwentnie, powinniśmy transliterować jej nazwisko jako „Romanowa”, a nie „Romanov” czy „Romanoff”. Oczywiście, można twierdzić, że po emigracji do USA przyjęła zamerykanizowane nazwisko, ale wtedy raczej trzeba by zostawić też „Natashę”. Na marginesie, transliteracja została też użyta (moim zdaniem słusznie) np. w WKKM 10 w przypadku Sergeia Kravinoffa, który po polsku to Siergiej Krawinow.

4/ W sprawie Silver Surfera byłbym raczej za pozostawieniem tej nazwy w oryginalnym brzmieniu. Po pierwsze, spolszczenie rodzi pewien dysonans między polskim przymiotnikiem a nie do końca wchłoniętym do polszczyzny rzeczownikiem (jeszcze nie piszemy „serfer”). Po drugie, argument, że jest to nazwa stosowana w całym wszechświecie, jest tu moim zdaniem trochę osłabiony. Owszem, widzieliśmy, jak różni kosmici nazywali herolda Galactusa „Silver Surfer”, ale pytanie brzmi, czy naprawdę używali tej nazwy, czy tylko została ona wstawiona dla wygody przez amerykańskiego narratora*. Jeśli bowiem założymy, że wszędzie nazywa się on „Surfer”, prowadzi to do dość ryzykownego wniosku, że ziemska rozrywka surfingu jest znana na wszystkich planetach w uniwersum. Dlatego sądzę, że można pozostawić oryginalną nazwę jako powstałe w USA określenie postaci (które jest w dodatku już dość w polskich przekładach ugruntowane).

5/ Zgadzam się w kwestii pozostawiania pseudonimów obcojęzycznych (punkt 4), z zastrzeżeniem, że w niektórych sytuacjach można wziąć poprawkę na sporą popularność języka hiszpańskiego w USA (zna go chyba zauważalnie większy odsetek populacji niż u nas) i dodać jakiś dodatkowy przypis.

6/ Problem wymienionych w punkcie 7 Zielonych Latarni/Green Lanternów jest dość złożony. O ile się orientuję, obecnie w polskich wydaniach zarówno ziemscy, jak i pozaziemscy członkowie korpusu to Green Lanternowie, ale z kolei nazwę organizacji, „Green Lantern Corps” spolszcza się jako Korpus Zielonych Latarni. Wydaje mi się, że to trochę niekonsekwentne. Proponowałbym pozostawić angielski pseudonim dla wszystkich członków korpusu – po pierwsze dlatego, że Hal Jordan, jako heros DC pierwszego rzędu może być nieco oporny na spolszczanie, po drugie z uwagi na pewne problemy z rodzajem, jakie może rodzić „Zielona (-y?) Latarnia”**, a po trzecie z uwagi na jego rozpowszechnienie. Jeśli chodzi o nazwę organizacji, na bardzo fajne rozwiązanie trafiłem w „Sprawiedliwości”***, gdzie pojawia się termin „Korpus Zielonej Latarni”. Załatwia to problem ze spójnością, bo w takim ujęciu nazwa nie odnosi się do członków, tylko do symbolu całej grupy – zielonej latarni, którą posiada każdy Green Lantern i która pojawia się na mundurze tych sił. Ma to sens, a w dodatku jest poprawne językowo, bo w angielskim rzeczowniki używane w roli przymiotników przed innymi rzeczownikami mogą odnosić się zarówno do liczby pojedynczej, jak i mnogiej. Co więcej, zmiana jest w zasadzie kosmetyczna i w znikomym stopniu zaburzałaby spójność między przekładami. Może czyta ten post jakiś tłumacz komiksów DC? :smile:

7/ W pełni popieram założone w punkcie 8 tłumaczenie nazw bytów kosmicznych, które uosabiają daną ideę, uczucie, czy zjawisko (np. Śmierć, Miłość, Entropia, Wieczność). Byłbym jednak trochę bardziej elastyczny w kwestii mniej „fundamentalnych” istot kosmicznych typu przytoczonych w tym punkcie Watchera czy Recordera.

8/ Co do punktu 9: zdecydowanie „Kapitan UK” (albo nawet „Captain UK”)  raczej niż „Kapitan Zjednoczone Królestwo” – co pokazuje, że żelazna konsekwencja czasem prowadzi w ślepą uliczkę :smile:

9/ Kwestia Herculesa/Herkulesa/Heraklesa jest raczej skomplikowana. Popieram oczywiście zamianę na polski odpowiednik, pytanie jednak na który. Uważam, że w tym wypadku poprawianie nielogiczności w oryginale i robienie z herosa Heraklesa mogłoby być ryzykowne. Z tego, co wiem, komiksy z tym bohaterem często mają charakter humorystyczny, więc nietrudno mi sobie wyobrazić scenę (może nawet już taka była), w której jakaś inna postać pyta protagonistę, dlaczego właściwie nazywa się on „Hercules”, skoro jest z Grecji. W takiej sytuacji tłumacz, który 12 zeszytów wcześniej zrobił z niego Heraklesa, miałby twardy orzech do zgryzienia… Ponadto pseudonimu oryginalny bywa skracany, także w aluzji do Hulka (np. tytuł serii: „The Incredible Herc”). „Herkules” pozwala w takim wypadku na zgrabne „Herk” (końcowe „K” jeszcze wzmacnia podobieństwo), natomiast z „Heraklesa” zrobiłby się chyba „Herak” (cherlak?).

10/ „Balder the Brave” z punktu 10 przełożyłbym nie jako „dzielny Balder” a „Balder Dzielny” (albo coś w ten deseń). Konstrukcja [imię] the [przymiotnik/rzeczownik] jest powszechnie stosowana w angielskim do określania przydomków, np. królów („Richard the Lionheart” – „Ryszard Lwie Serce”). Mała furtka w razie problemu: gdyby z jakiegoś powodu koniecznie trzeba było zostawić Heimdall, a nie Hajmdal, można się bronić, że to oryginalne brzmienie staroislandzkie, a nie tylko zamerykanizowana wersja.

11/ Popieram całkowicie tłumaczenie przezwisk i rozciągnąłbym to na przekład zwyczajowych przymiotników określających bohaterów (np. „the amazing Spider-Man”, „the invincible Iron Man”) – w tych wypadkach spójność wg mnie jest tak samo ważna jak w pisanych wielką literą nazwach własnych. Poza tym, Doc Ock mówiący o sobie „Wasz bohater, dr Otto Octavius, Superior Spider-Man” jakoś mi nie leży.

12/ W nawiązaniu do poprzedniego punktu: wydaje mi się, że tak samo jak pseudonimom, wiele uwagi należy poświęcić także różnym innym często występującym terminom z uniwersum, typu np. sieciowody, pajęczy zmysł itd. Tak jak napisałem powyżej, spójność ma kluczowe znaczenie także tutaj. Dwie grupy zwrotów, które przychodzą mi na myśl, to fikcyjne pierwiastki i nazwy krajów. W pierwszym wypadku zdecydowanie popieram spolszczanie, bo taka jest nasza praktyka – cały układ okresowy ma polskie nazwy. Dlatego wolałbym korektę „vibranium” do postaci „wibranium” (bo nie mówimy o „vanadzie” ani „livermorze”), tym bardziej, że mamy wyraźne pokrewieństwo z „wibracją”. Ponadto „Starkium” z „Wojny bez końca” poprawiłbym na „starkium”, bo wszystkie pierwiastki nazwane od nazwisk piszemy małą literą (np. nobel, mendelew, einstein). W drugim też widzę pewne problemy: dla mnie lepiej wyglądałaby w „Demonie w butelce” Karnelia, a nie Carnelia (bo chyba nie wymawia się tego przez „C”), ale z drugiej strony taka Latveria jest już na tyle ugruntowana, że tego nie ruszymy (zresztą skończyłoby się tak, że zacząłbym przerabiać Vanuatu na Wanułatę).

13/ Parę końcowych uwag: nie tłumaczyłbym „Sub-Marinera” jako „Podwodnika”. Z tego, co czytałem, podstawą dla Everetta przy tworzeniu tej nazwy było nie słowo „submarine” („podwodny”, „łódź podwodna”), a wiersz Samuela T. Coleridge’a „The Rime of the Ancient Mariner” („Rymy o sędziwym marynarzu”)****. Jest to więc raczej „mariner” („człowiek morza”) z doczepionym przedrostkiem „sub-”, co potwierdza łącznik. Dlatego przekład na „podwodniaka” mógłby zmienić pierwotny sens przydomka, który już się chyba i tak zadomowił u nas w wersji angielskiej. Jeśli zaś chodzi o „doc” i „cap” – skłaniałbym się ku „doktorowi” i „kapitanowi”. Jak już zauważono, „dr” i „kpt.” nie funkcjonują w postaci mówionej, co moim zdaniem je wyklucza. W „Ultimates” Egmontu widziałem skróconą postać „Kap”, ale jakoś mi to nie brzmi. „Doc” zostawiałbym głównie w utartym skrócie „Doc Ock”, poza tym jednak chyba rozszerzał.

Uff… kolejny olbrzymi post. Na swoją obronę powiem, że chciałem wykorzystać jedną z nielicznych ostatnio wolnych chwil i napisać o wszystkim, o czym się dało za jednym zamachem :smile: Ogólnie rzecz biorąc, sądzę, że tłumacząc, nie trzeba się bać podejmować subiektywnych wyborów, które nie muszą być zgodne z generalnymi przyjętymi zasadami. Tłumacz też jest twórcą. Oczywiście, takie decyzje powinny mieć pewne uzasadnienie wykraczające poza czyste widzimisię (np. inne opcje brzmią źle lub nienaturalnie; zabraknie miejsca w dymku itp.)
------------------------------------------
* Surfer byłby pod tym względem podobny do swojego pana, którego każda rasa postrzega w inny sposób (https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/3/37/Galactuspov.PNG).

** Chyba się zgodzimy, że zasłyszany gdzieś przeze mnie „Zielony Lampion” nie jest dobrym rozwiązaniem tego problemu. „Zielony Latarnik” brzmi już lepiej, ale jest znacznie mniej rozpoznawalny niż „Green Lantern”. Poza tym, dopuszczałbym "Latarnio" jako skróconą formę używaną przez przyjaciół Hala (tak jest np. w "Kryzysie tożsamości" Egmontu), na tej samej zasadzie co "Kotko", stosowane przez Spider-Mana w odniesieniu do Black Cat (np. WKKM 5).

*** Być może pojawiło się tam przypadkiem, bo występuje obok standardowego „Korpusu Zielonych Latarni”.

**** Czytelnicy komiksów Disneya znają go z historii Carla Barksa „Poeci oceanów (https://coa.inducks.org/story.php?c=W+WDC+312-01&search=The%20Not-so-Ancient%20Mariner)” z KD 4/1999 – a kolejny wiersz Coleridge’a, „Kubla Khan”, z „Siedmiu dni w Tybecie” Dona Rosy (wyd. specjalne 2/2005 „Zaginione skarby”). I niech ktoś jeszcze mi powie, że z „Kaczora Donalda” nie da się niczego nauczyć!
 
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: pri3st w Listopad 23, 2017, 02:20:06 am
Odświeżę troszkę temat, gdyż popracowałem nad polskimi odpowiednikami konkretnych postaci z uniwersum Marvela (z uwagi na to, iż nie czytuję komiksów ze stajni DC i zwyczajnie nie mam obycia w genezie i historiach konkretnych bohaterów, naturalnie nie podejmowałem się tłumaczenia ich pseudonimów). Oczywiście częściowo sugerowałem się już wcześniej użytymi w różnych komiksach, serialach, czy filmach polskimi nazwami (nawet biorąc pod uwagę, że część z nich jest mocno dyskusyjna), zdecydowana większość jednak jest moją propozycją; starałem się oddać możliwie dobrze oryginał, niekiedy odbiegając jednak od niego w myśl zasady 'tłumaczenie wierne albo piękne'. Osobiście jestem zwolennikiem tłumaczenia wszystkiego, co jest tylko możliwe, włącznie z nazwami własnymi, i uważam, że takie działanie odbywa się bez uszczerbku na jakości, czy też immersji (choć często używany argument negujący takie działania opiera się na przyzwyczajeniu do nazwy oryginalnej - nawet jeśli po polsku dana nazwa własna brzmi dziwnie/śmiesznie, to przecież dla Anglika brzmi tak samo). Lecz to tak słowem dygresji, przedstawiam swoje propozycje:

Punisher – Egzekutor
Daredevil – Diabeł stróż, Śmiałek
Kingpin – Ważniak, Król
Bullseye – Oczko
Doctor Octopus – Doktor Kałamar
Wolverine – Rosomak
Spider-Man – Człowiek-pająk
Iron Man – Człowiek ze stali, Twardziel
Hulk – Olbrzym
Hawkeye – Sokole oko, Sokół
Deadpool – Umrzyk
Doctor Strange – Doktor Dziwu
Ghost Rider – Przeklęty jeździec
Black Cat - Czarna kotka
Red Skull – Czacha, Trup
Blade – Szpada, Nieumarły, Łowca
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: zielone_biurko w Listopad 23, 2017, 04:20:41 pm
W Rosji tłumaczą wszystko. Drużyna Mstiiteli, a w niej Czarnaja Wdawa, Żelaznyj Czlawiek... ;-)

Osobiście kwestia tłumaczenia wszystkiego na polski jest bardzo drażliwa. Nie znam lepszego tłumaczenia nazw własnych niż to z X-Men TAS, z kolei nie znam gorszego niż to z polsatowskich X-Menów (sami chyba mają prawa do 2 wersji polskich, drugie wykupili chyba przy okazji stacji TV4).

Pominę tłumaczenia typu Storm-Burza, czy Wolverine-Wilk, ale Rouge jako Szelma? Tłumaczenie w zasadzie właściwe (właściwszy zostaje tylko nicpoń lub łobuz, jednak Ruda lepiej obrazuje wredny, czasami zalotny charakter).

W przypadku postaci Mister Sinister w kreskówce wyrzucono przedrostek "Mr". Został sam Sinister. Po kłopocie. Podobnie z Doctor Doom czy Doctor Octopus. W polskich wersjach używano Doom i Octopus (zamiast Doc Ock).

Ogólnie podział Aniona jest przejrzysty i bardzo logiczny. Jedno ale to imiona mitologiczne, nie Odin a Odyn, nie Hecules a Herkules... Pozostaje tylko kilka kwiatków jak właśnie Mr. Fantastic, Venom, Carnage. Jeszcze ciekawiej się robi jak chcemy tłumaczyć epitety typu Amazing Spider-Man, Indincredible Hulk, Astonishing Iron Man, Uncanny X-Men, Indescribable Motormouth, Doctora Strange, czy po prostu marvel.

Imho wszystko jest dozwolone, ale z wyczuciem i logiką.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Jutrzen w Listopad 23, 2017, 05:02:01 pm
Ale postać z X-Men to Rogue a nie Rouge - i to jest ta różnica - między łotrem, łobuzem, szelmą a rudą.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: LucasCorso w Listopad 23, 2017, 05:36:24 pm
"Ruda" chyba tak samo oddaje wredny czy zalotny charakter jak "Blondyna" byłoby wyznacznikiem głupoty...

Czyli wcale...
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Garf w Listopad 23, 2017, 07:19:31 pm
Odświeżę troszkę temat, gdyż popracowałem nad polskimi odpowiednikami konkretnych postaci z uniwersum Marvela

Oczywiście to akademicka dyskusja, bo większość tych nazw mamy już bardziej lub mniej utrwalone w polskich przekładach komiksów i nie wyobrażam sobie, żeby z dnia na dzień zacząć je zmieniać, ale zwróć uwagę:

Punisher – Egzekutor - a jak w takim razie ten pan (http://marvel.wikia.com/wiki/Skurge_(Earth-616))? :)

Daredevil – Diabeł stróż, Śmiałek - w pierwszej propozycji zachowujesz element "diabli" oryginalnego pseudonimu, a w drugiej znaczenie pierwowzoru - ale w żadnej nie będzie wiadomo, czemu Matt nosi na piersi "DD" :)

Bullseye – Oczko - "Oczko" nie ma w polskim języku żadnego związku z pseudonimem "Bullseye" - "bull's eye" to po angielsku "dziesiątka" (na tarczy); poza tym, jeśli będziesz określał mężczyznę słowem w rodzaju nijakim, przygotuj się na problemy z odmianą.

Doctor Octopus – Doktor Kałamar - nie ma słowa "kałamar". Jest "kalmar", ale to zupełnie inne zwierzę niż ośmiornica i ma 10, a nie 8 ramion; jest to szczególnie widoczne w tomie 48 WKKM, gdy Doctor Octopus walczy z wrogiem, którego zbroja jest oparta właśnie na kalmarze.

Deadpool – Umrzyk - "umrzyk" to "nieboszczyk", a problemem Deadpoola jest to, że właśnie umrzeć nie może. Jego pseudonim pochodzi od nazwy gry hazardowej, w której obstawia się, która osoba z jakiejś grupy umrze jako pierwsza. Grali w nią pacjenci programu, który dał Wade'owi moce.

Doctor Strange – Doktor Dziwu - "Strange" to nazwisko tego bohatera, a nazwisk zasadniczo nie tłumaczymy.

Red Skull – Czacha, Trup - "Trup" nie za bardzo pasuje, skoro on żyje, natomiast "Czacha" rodzi problemy z odmianą.

Blade – Szpada, Nieumarły, Łowca - tak jak powyżej, "Szpada" jako słowo w rodzaju żeńskim rodzi problemy z odmianą, poza tym służy wyłącznie do kłucia, a przez to nie ma za bardzo "ostrza" - "blade"; nie jestem też pewien, czy Blade'a można nazwać "nieumarłym" a "Łowca" to chyba Kraven...

Gratuluję jednak chęci i wysiłku :) Też czasem lubię się dla sztuki pozastanawiać, jak bym nazwał tego albo tamtego gościa, gdyby trzeba było go przetłumaczyć...

Pominę tłumaczenia typu Storm-Burza, czy Wolverine-Wilk, ale Rouge jako Szelma? Tłumaczenie w zasadzie właściwe (właściwszy zostaje tylko nicpoń lub łobuz, jednak Ruda lepiej obrazuje wredny, czasami zalotny charakter).

Moim zdaniem JEŻELI (a to, jak widać, duże "jeżeli" :) ) mielibyśmy spolszczać, to "Szelma" jest najlepszym tłumaczeniem "Rogue". Oddaje znaczenie i ma wygodny rodzaj żeński. Tak jak stwierdził Jutrzen, to jest "Rogue", a nie "Rouge".

Jeszcze ciekawiej się robi jak chcemy tłumaczyć epitety typu Amazing Spider-Man, Indincredible Hulk, Astonishing Iron Man, Uncanny X-Men, Indescribable Motormouth

Moim zdaniem takie epitety trzeba tłumaczyć obowiązkowo, jeśli tylko licencjodawca pozwoli (uwaga: "Strange" to nie epitet, tylko nazwisko, więc go nie ruszamy). W przeciwnym razie sypią się w przekładzie wszystkie gry słów i aluzje, w których takie przymiotniki występują bez nazwy bohatera - np. ta scena w "Wojnie domowej":

(http://static.comicvine.com/uploads/original/11/113883/2224545-reed_richards__earth_616__peter_parker__earth_616__civil_war_vol_1_7.png)

Jeśli nie masz polskich odpowiedników dla "Amazing" i "Spectacular", to cała lekkość i wiarygodność aluzji się sypie, bo żeby zachować nawiązanie, Spider i Reed muszą nagle zacząć w polskim tekście gadać po angielsku.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: ThePinkFin w Listopad 23, 2017, 07:47:01 pm
Odnoście tej sytuacji z komiksu - zawszę będę uważać, że Pete i Reed powinni zamienić się kwestiami (bo "Niesamowity..." to główna seria), chyba że ma to związek z jakimś stopniowaniem, o którym nic nie wiem.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: pri3st w Listopad 24, 2017, 12:39:27 pm
Ależ kompetentna odpowiedź, bardzo trafnie mnie Pan wypunktował. :wink:

W kwestii Punishera mimo wszystko pozostałbym przy Egzekutorze, bardzo mi do tej postaci pasuje. Co prawda nie kojarzę zbyt dobrze postaci, którą Pan podlinkował (coś niecoś z Thor: Ragnarok, lecz komiksu żadnego nie widziałem), ale czytając jego genezę i oceniając po samym wyglądzie bardziej pasowałby mi do niego przydomek 'Kat' (lub lekko fantazjując np. 'Ciemiężyciel').

W kwestii Daredevila chyba jedynym sposobem na zachowanie obu wspólnych cech jest tłumaczenie 'Dzielny diabeł'. Chyba każdy się jednak zgodzi, że nie brzmi to wybitnie. Jednak gdyby już wybierać między tymi dwoma nazwami (Śmiałek/Diabeł stróż), którą by Pan zastosował w - potencjalnym - oficjalnym glosariuszu polskich nazw?  :smile:

Bullseye - Oczko wziąłem stąd, iż ta tarcza narysowana na czole jego kostiumu skojarzyła mi się właśnie z jakby trzecim okiem.

Nad Deadpoolem trzeba by się było w takim razie porządnie zastanowić (można troszkę odbiec i pokombinować z tłumaczeniem na podstawie cech jego charakteru/umiejętności - 'Świr'?).

A Doctor Doom czy chociażby Iron Fist? Doktor Kres (no tak, odmiana... poza tym podobna sytuacja jak w przypadku Doktora Strange. Doom to też nazwisko. Jednak odnoszę wrażenie, że w przypadku tej postaci jego tłumaczenie jak najbardziej by pasowało)? Żelaznoręki? Żelazna pięść (niczym Zielona latarnia; dziwne tłumaczenie, jednak - chyba - oficjalne).
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: ThePinkFin w Listopad 24, 2017, 12:54:57 pm

A Doctor Doom czy chociażby Iron Fist? (...) Żelaznoręki? Żelazna pięść (niczym Zielona latarnia; dziwne tłumaczenie, jednak - chyba - oficjalne).
Co w tym dziwnego? To jest dosłowne tłumaczenie, a rodzaj żeński nie przeszkadza. Tej formy używano właśnie w początkowych odcinkach "Mega Spider-Mana" [tak jak w "Avengers: Zjednoczonych" Falcon był pierwotnie Sokołem (a w "Iron Manie: Obrońcy dobra Hawkeye był Jastrzębiem, ale to już co innego)].
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Garf w Listopad 24, 2017, 10:41:12 pm
Ależ kompetentna odpowiedź, bardzo trafnie mnie Pan wypunktował. :wink:

No już nie przesadzajmy, a szczególnie z tym "Panem". Na forum zwracamy się do siebie na "ty" :)

Jeśli chodzi o Daredevila, na szczęście nie mamy czegoś takiego jak "oficjalny glosariusz polskich nazw", bo nie wyobrażam sobie, żebyśmy nagle mieli zacząć go spolszczać. Pojawił się w zbyt wielu komiksach (i innych mediach). To powiedziawszy, wydaje mi się, że "Śmiałek" jest czasami używany w rozmowach o DD jako żartobliwe "niby-tłumaczenie", więc z racji pewnego ugruntowania byłby lepszą opcją.

Tak jak zauważyłeś, "Doom" to nazwisko, więc próby tłumaczenia go byłyby raczej niewskazane. Poza tym "kres" jest w miarę neutralny, podczas gdy "doom" budzi w języku angielskim silnie negatywne skojarzenia (tak jak u nas "zguba" i "zagłada"). Zauważ też, że jeśli zdecydujesz się przełożyć nazwę "Doom", to trzeba to rozciągnąć na wyrazy utworzone od niej, takie jak "Doombot" czy stolica Latverii, Doomstadt (a to może być raczej ryzykowny zabieg).

W kwestii Iron Fista (kolejna przyjęta już u nas angielska wersja) i zmian rodzaju, oczywiście można przełożyć pseudonim tak, aby np. mężczyznę określała nazwa w rodzaju żeńskim, ale zawsze trzeba najpierw ocenić, czy nie będzie to niepotrzebnie niezgrabne. To chyba jeden z istotniejszych czynników przy decyzji, czy daną nazwę własną spolszczamy, czy zostawiamy w brzmieniu oryginalnym.

Problem polega na tym, że w przeciwieństwie do polskiego, angielskie rzeczowniki i przymiotniki nie mają rodzaju gramatycznego i nie odmieniają się (prawie wcale) przez przypadki, dlatego tam łatwiej jest nadawać takie kryptonimy i potem ich używać. Po przełożeniu na polski nabywają one jednak tych cech i często powstaje nieobecny w oryginale problem: na przykład w wołaczu do Iron Fista trzeba by dość niezręcznie mówić "Żelazna Pięści, chodź tu natychmiast". Z "Zieloną Latarnią" i "Ludzką Pochodnią" jest o tyle łatwiej, że ich wołacze dzięki końcowemu "-o" brzmią mniej zgrzytliwie dla naszego ucha :) To sprawia, że nawet mimo "dosłownego" przetłumaczenia polska nazwa nie jest w takiej sytuacji dokładnym ekwiwalentem angielskiej, ponieważ właśnie z racji dziwnej czy śmiesznej budowy może budzić w czytelnikach docelowych skojarzenia, których nie mieli odbiorcy źródłowi.

Jeśli dobrze pamiętam, to właśnie problemy z rodzajem stały za jedną z istotniejszych zmian przyjętych tłumaczeń pseudonimów w ostatnich latach: "Rzecz" jako kryptonim Bena Grimma, "Thinga", został porzucony na korzyść "Stwora", który zgadza się rodzajem i jest nieporównanie łatwiejszy w odmianie ("byliśmy tam z tym Rzeczą"? "to ten Rzecz"?). Zwykle jestem zdecydowanym zwolennikiem zachowania w tych kwestiach spójności z wcześniejszymi przekładami, ale tę akurat decyzję bardzo pochwalam.

Jak już wiele razy pisałem podczas dyskusji w takich tematach (nawet chyba w poprzednich postach w tym wątku, jeśli pamięć mi dobrze służy), zarówno nastawienie "wszystko należy przekładać", jak i "wszystko należy zostawiać po angielsku" prowadzi w końcu do ślepej uliczki (o ile, oczywiście, nie dyskutujemy w ramach zabawy, tak jak teraz :) ). W "poważnym" tłumaczeniu ostateczną decyzję w każdej sprawie trzeba podjąć indywidualnie.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: Jutrzen w Listopad 25, 2017, 10:17:58 pm
A propos stolicy Dooma - Zagładogród? Zakładograd? Wypisz, wymaluj poradzieckie miasto w Europie wschodniej.
Edit: Zagładograd oczywiście miał być w pierwotnej wersji.
Tytuł: Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
Wiadomość wysłana przez: ThePinkFin w Listopad 26, 2017, 08:31:24 pm
A propos stolicy Dooma - Zagładogród? Zakładograd? Wypisz, wymaluj poradzieckie miasto w Europie wschodniej.
Jakiś grad zakładów?
Ja się czasem w ogóle dziwię niektórym tłumaczeniom rzeczywistych miast, więc właściwie byłoby mi to wszystko jedno.