czy dla kogoś totalnie nie obeznanego w gatunku (manga) będzie to dobra pozycja??
Stanowczo dobra pozycja, a, jak powiedział Radek na panelu wydawców - zły jest podział na komiks azjatycki i nieazjatycki. Trzeba dzielić komiksy na dobre i złe. Ten jest dobry.
Polecam Duds Hunt, z wiosennego pakietu.
Polecam Duds Hunt, z wiosennego pakietu. Bardzo miejski, bardzo brutalny, ale całkiem niezły. Wędrowiec to niezaprzeczalnie kandydat do ścisłej czołówki tego roku. Pozostałych dwóch (mnie też namówili na taniej w pakiecie, hehe) nie czytałem, ale sądzę, że się nie zawiodę.
Tak to jest, jak się wszystko robi samemu - od tłumaczenia, przez korektę po okładki...Pisząc to usprawiedliwiasz wydawcę, czy go ganisz?
"Wędrowiec z tundry" to naprawdę udany komiks, ale państwo Bolałkowie mogliby więcej popracować nad korektą i jakością polszczyzny tłumaczenia.
Pisząc to usprawiedliwiasz wydawcę, czy go ganisz?Zamiast odpowiedzi cytat (http://www.kazet.bial.pl/2008_03/f_jaro.htm):
WSTĘPNE PLANY NA 2009
Tegoroczne Frankfurckie Targi Książki były dla nas bardzo udane. Miło nam poinformować, że japońscy licencjodawcy byli pod wrażeniem jakości wydań naszych komiksów. Forma wydania (jakość druku, papier, liternictwo, sposób przygotowania onomatopei, szata graficzna okładek itd.) została oceniona bardzo wysoko, wyżej, niż zdecydowana większość komiksów japońskich wydawanych w Europie i Stanach Zjednoczonych.
Możemy również uchylić rąbka tajemnicy jeśli chodzi o plany na przyszłość. W 2009 roku poza kontynuacją serii: Suppli oraz Balsamista planujemy wydanie 9-12 nowych tytułów (w zależności od dynamiki sprzedaży). Wśród nich znajdą się 2-3 krótkie serie. Pozostałe komiksy będą to historie jednotomowe. W naszej ofercie pojawią się na pewno też kolejne tytuły Jirō Taniguchiego (pierwszy trafi do sprzedaży w marcu 2009). Planowane są komiksy o różnej tematyce: obyczajowe, przygodowe oraz SF. Szczegółowe informacje dotyczące tytułów już wkrótce.
Co do akceptowania okładek - prawdę pisząc w ogóle niewiele mnie interesuje, kto je akceptuje. W końcu to moja ocena i mogę ją sobie wyrażać bez oglądania się na kogoś innego. Zresztą nie mamy nigdy gwarancji, że nie jest to zwykła kurtuazja ze strony autora, któremu, być może, w ogóle nie zależy na wyglądzie okładki zagraniczego wydania, albo, co też jest możliwe, nie za bardzo się na tym zna.
Jeszcze odnośnie okładek oryginalnych. Nie tak łatwo znaleźć oryginalne okładki japońskich komiksów w jakiejś sensownej jakości (co nie znaczy, że nie da się ich podmienić, jeśli mi podeślesz lepsze). Poza tym co drugi wydawca mógłby się obruszyć na okładki oryginalne, które publikuję, bo staram się pokazywać okładki pierwotne, które niejednokrotnie dawno wyszły z użycia. Czy to w czymś przeszkadza? Czy to jest dezinformacja? Skoro podaję datę wydania oryginalnego (pierwszego) to pokazuję też pierwszą okładkę. Z ostatnich przykładów - From Hell, Mury Samaris, Możemy zostać przyjaciółmi.
A jeśli myślisz, że to z mojej strony nagonka na Hanami, to zapytaj Składanka o okładkę "Aksamitnej rękawicy". ;)
O tym, że to jest nałożony pasek nie miałem pojęcia. Ikara też podmienię - jak będę miał czym. Zresztą fotkę porównawczą puściłem (http://wrak.pl/index.php3?strona=arch_2008_09&ramka=archiwum). Peace. ;)
A największy kiks językowy to "drwienie z czyjś marzeń".To zwykła literówka, a nie kiks językowy. A co do milości, to chętnie się wypowiem, jak przeczytam. Czytałem "Blue" Nananan i sporo sobie obiecuję po tym komiksie (to jest po "Dyni z majonezem").
To zwykła literówka, a nie kiks językowy.Chyba jesteś za pobłażliwy.
Chyba jesteś za pobłażliwy.Mam bogatą skalę porównawczą
Po "Ikarze" chyba najlepsza pozycja jak do tej pory w moim mniemaniu.
To jedna z lepszych rzeczy wydanych w pierwszej połowie 2009 roku. Szczera, bepretensjonalna, poruszająca, zabawna, bardzo komiksowa i mocna, jak już napisałeś.
W domyśle od Hanami? Ja bym się nawet dalej Darku posunął. To jedna z lepszych rzeczy wydanych w pierwszej połowie 2009 roku. Szczera, bepretensjonalna, poruszająca, zabawna, bardzo komiksowa i mocna, jak już napisałeś.Tak, Kubo, czytalem jut gdzies Twoj post, gdzie zachwalasz "Dziennik z zaginiecia". :)
Po pierwsze – Jarek wcześniej porównywał z oryginałami, teraz nagle z edycją amerykańską.E tam nagle - przy ostatniej porcji zapowiedzi zauważyłem, że Dark Horse przywiązuje dużo uwagi do tego, żeby produkt miał atrakcyjne opakowanie. Niekoniecznie można napisać to samo o innych wydawcach amerykańskich czy francuskich (chociaż najwyraźniej ekipie od nagród Eisnera spodobała się dziewczynka z wieżowcem na twarzy :lol: ).
Pewnie zawsze się znajdzie ktoś, kto ma lepsze okładki, ktoś kto ma gorsze. Rozumiem, że trzeba starać się być najlepszym, ale nie zawsze wychodzi (mimo najszczerszych chęci), a o gustach nawet nie wspomnę. Może czasem warto pokazać – „zobaczcie, jak fatalne okładki zrobili w Niemczech, Stanach czy Mozambiku, a polskie wydawnictwo X zrobiło lepsze”.Nie lubię równać w dół, a pokazywanie złych przykładów mogłoby tak być odebrane. :)
Po drugie - dobry grafik (taki jak np. Jarek) wie, iż to, co na monitorze wygląda super, nie zawsze jest dobre po wydruku. Z Króla Wilków jesteśmy zadowoleni i prezentuje się całkiem fajnie. Nie wiem, czy jest lepszy czy gorszy od edycji Made in USA, ale japońskie wydania były mało czytelne i nie prezentowały się aż tak dobrze, jak na ekranie.Na ekranie też widać, że okładka japońska jest nieczytelna. :)
Po trzecie – Amerykanie poświęcili tyle czasu, żeby zrobić „barokowe” okładki, że nie starczyło już energii na zrobienie środka. Najlepiej widać chyba tu:Podejście do składu środków jest u nich najwyraźniej inne - np. zostawiają oryginalne onomatopeje, jak JPF w tytułach Deluxe. Natomiast zgadzam się, że nałożenie ramki z tekstem angielskim centralnie w poprzek tekstu japońskiego jest grubszym nieporozumieniem (ale odbiegamy od tematu ;) ).
http://www.darkhorse.com/Books/Previews/10-701?page=1
Takiej fuszerki, żadne polskie wydawnictwo nie odstawiło chyba nigdy. Tym co mają Króla Wilków proponuję zerknąć na kilka przykładowych stron i porównać z polską wersją.
Ja mam mieszane uczucia. Jakoś do końca tego nie kupuje. W sumie to sądzę, że opowieść ta nie jest 'szczera', autor sam przyznał że najbardziej przykre momenty nie zostały przez niego uwzględnione.
"Ristorante Paradiso" z kolei uważam za kompletną porażkę.Kompletną porażką jest tylko jeden dymek - ten pod koniec drugiego rozdziału, gdzie zamiast: "Claudio nie przyjdzie dziś wieczorem" powinno raczej być: "Gabriella przyjdzie dziś wieczorem".
A jeśli tak bardzo Ci to przeszkadza to przecież nie musisz czytać tych dwóch polskich komiksów, proste.
Zapowiedź antologii "Japonia" wywołuje u mnie mieszane odczucia. Z jednej strony radość, że ta pozycja ukaże się na naszym rynku, z drugiej pewien niesmak wynikający z dodania prac polskich twórców. Mimo wszystko wolałabym dostać produkt bez ingerencji polskiego wydawcy w samą treść. Rozumiem publikacje exclusive wzbogacone o scenariusze, zapiski twórców i inne materiały. To jestem w stanie przyjąć, ba, nawet bardzo mi to odpowiada. Natomiast dorabianie własnej wersji do oryginalnego produktu i naruszanie jego struktury już niekoniecznie.
Miałem to samo odczucie. Ekipa z Francji przyjechała do Japonii, posiedzieli tam trochę, i zrobili komiks na podstawie swoich wrażeń, przeżyć. Nie wiem jak z Śledziem ale Bolałek raczej był w Japonii (;)) ale nie wiem jak te dwie historię będą pasowały do reszty. Mam angielską edycje tej antologii ale nie wiem czy zaryzykować i kupić i polską, żeby zobaczyć jak to wyjdzie w praniu. Aczkolwiek, Śledziowe plansze prezentuje się obiecująco.
Śledziu był. (http://mrherring.blogspot.com/2008/05/rprt-93.html)arcz, byłeś szybszy o sekundy... :)
My Polacy chcemy chyba być wybitnie oryginalni?
Śledziu był. (http://mrherring.blogspot.com/2008/05/rprt-93.html)
(..)a wręcz go wzbogacając. Proste.
Czy Hanami podało jeszcze jakie tytuły ma w swoich planach?Z tego co pamiętam, to nie. Ale jeżeli "eksperyment czeski" wypali - a ponoć "Balsamista" już tam się świetnie sprzedaje - to zwiększy się szansa na wydawanie nowych (w domyśle: atrakcyjnych) tytułów.
Na jesień przygotowaliśmy wiele ciekawych tytułów. Wśród nich: "Podniebny Jastrząb" Jirō Taniguchiego, 2 i 3 tom "Ikigami" Motorō Mase, ostatni tom "Suppli" Mari Okazaki. Uzyskaliśmy licencję na "Pluto" Naokiego Urasawy, Osamu Tezuki i Takashiego Nagasaki. Ze względu na sytuację licencyjną, tytuł może nie ukazać się w tym roku. Mamy ...też licencję na "Suppli Extra" - w sprzedaży w 2011. Więcej informacji wkrótce.
kto by pomyślał. może będzie szansa również na '20th century boys' ? kto wie. póki co Hanami daje mocnego kopa. szykuje się niezła uczta.Osobiście wolałbym Monstera bo 20thCB też mam po angielsku (gwarantuje, że wydawanie tego czego nie ma Dembol na półce w innej wersji to świetna strategia wydawnicza :P).
"Blame" raczej w profilu Hanami się nie mieści, ale rzecz jasna nigdy nic nie wiadomo. Zakontraktowanie "Pluto" cieszy. Tym bardziej, że nie zdziwiłbym się gdyby na przyszłorocznej BeeFeCe spotkalibyśmy któregoś z twórców tego komiksu.Z Tezuką mógłby być problem ;)
No i mam głupią nadzieję, że będzie to wstęp do szersze prezentacji twórczości Osamu Tezuki ("Astro Boy"? Ja jestem na tak!)"Astroboy" może okazać się zbytnią ramotką w stylu wydanego u nas kiedyś "Metropolis", które się nie przyjęło. Stawiałbym prędzej na poważniejsze komiksy z późniejszych okresów kariery: "MW", "Ode to Kirihito", "Swallowing the Earth" czy "Adolf". Ewentualnie "Rainbow PArakeet", czy zapowiadane na ten rok (w USA) "Ayako".
Inio Asano nie tylko przebił tą mangą swojego "Solanina", ale również "Odległą dzielnicę" Taniguchiego. Najlepszy komiks od Hanami!Jeśli o mnie chodzi, lepiej tego komiksu zareklamować nie mogłeś, muszę czym prędzej nadrobić.
Dlaczego mangi wydawane przez Egmont, JPF i Waneko czyta się tak fajnie, a te z Hanami już nie? No dlaczego? :doubt:Może i mangi wydawane przez Hanami posiadają pewne mankamenty, ale chyba przyznasz, że są to pozycje o wiele lepsze od tych serwowanych przez inne wydawnictwa?
ale czemu niefajnie, wiekszosc Ci sie podobala z tego co zrozumialem? :)
Może i mangi wydawane przez Hanami posiadają pewne mankamenty, ale chyba przyznasz, że są to pozycje o wiele lepsze od tych serwowanych przez inne wydawnictwa?Nie, nie przyznam. Każde z tych wydawnictw ma na koncie kilka doskonałych i bardzo dobrych rzeczy, a poza tym Egmont, JPF i Waneko tak naprawdę seriami stoją.
Dariuszowi chyba chodzi o tłumaczenie i płynność lektury polskiego przekładu.Naturalnie.
A xionc się czepia, bo już dawno się nie czepiał. :)
No ja wlasnie jestem totalnie wychillowany - mi te niedorobki edytorskie w ogole nie przeszkadzaja - choc byc moze docenilbym te komiksy jeszcze bardziej, gdyby mozna je bylo wydac lepiej (ale czy mozna?)
No ja wlasnie jestem totalnie wychillowany - mi te niedorobki edytorskie w ogole nie przeszkadzaja - choc byc moze docenilbym te komiksy jeszcze bardziej, gdyby mozna je bylo wydac lepiej (ale czy mozna?)Przecież ja nie o tym pisałem.
Zeby byc zupelnie szczerym, to dwa komiksy Hanami tylko czytelem, ale oba mi sie podobaly (w moim top 10 za dany rok).No to jesteś w temacie, nie ma co... :doubt:
marne przeklady to powazny problem, ale marny przeklad jest wtedy jak nie mozna sensu zrozumiec, albo tlumacz w ogole o czym innym pisze niz autor. :)Nie tylko. Nie mniej ważny jest język, dzięki któremu poznajesz historię. To może dziwnie zabrzmi, ale czytając literaturę i komiksy lubię "mieć zaufanie" do języka, bo tak naprawdę to on jest moim przewodnikiem, czymś niezbędnym do tego, żebym polubił i uwierzył w to, co czytam. W komiksie jest to bardziej skomplikowane, ponieważ magia komiksowej narracji powstaje z połączenia (często jedynego w swoim rodzaju) tekstu i strony graficznej.
Tyle, że nie mam tutaj możliwości porównania z oryginałami i nie wiem tak naprawdę jak mówią i piszą Japończycy, więc ciężko to tak do końca ocenić.Ale z drugiej strony czy nie odnosisz wrażenia, że praktycznie wszyscy Japończycy (zresztą nie-Japończycy również), występujący w komiksach wydanych przez Hanami, mówią - pod względem stylu - tym samym, często pretensjonalnym, językiem, bardzo mocno zdeterminowanym przez "doświadczenia językowe" dwójki tłumaczy? Zresztą jeśli masz wątpliwości, sięgnij po mangi z innych polskich oficyn. Wtedy się przekonasz, że albo istnieją dwie Japonie, albo coś jest jednak na rzeczy.
/.../ wszyscy Japończycy (zresztą nie-Japończycy również), występujący w komiksach wydanych przez Hanami, mówią - pod względem stylu - tym samym, często pretensjonalnym, językiem, bardzo mocno zdeterminowanym przez "doświadczenia językowe" dwójki tłumaczy? Zresztą jeśli masz wątpliwości, sięgnij po mangi z innych polskich oficyn /.../
Tak się składa, że mangi innych wydawnictw, specjalizujących się w japońskich komiksach, przez długie lata nie przekonały mnie do bliższego zapoznania się z takim rodzajem opowieści graficznej.Ale co masz na myśli - tematykę, gatunek, wartość artystyczną czy właśnie: język?
Sama "Hiroszima - Bosonogi Gen", która dość średnio przypadła mi do gustu właśnie ze względu na infantylizację (celową bądź nie) języka nie czyni wiosny, przynajmniej nie u mnie.Co sądzę o tej mandze, napisałem tutaj:
Z kolei pozostałe wydawnictwa, okazjonalnie drukujące coś z mang, korzystają na ogół z innych przekładów, niż japoński.Ojojoj! Tutaj to zabrnęłaś! :)
No nie przesadzajmy, bylo troche mang godnych uwagi, ktore zostaly wydane w Polsce hen przed wejsciem na rynek hanami.m.in Eden, GitS, Akira, Kozure Okami.
Ale co masz na myśli - tematykę, gatunek, wartość artystyczną czy właśnie: język?Całokształt :smile:
/.../Np. KG, a co do wyboru pozycji napisałam wyżej :smile: Dodam, że samurajskie motywy również nie są moim konikiem, choć oczywiście niczego nie wykluczam - najpierw próbuję to, co ma największe szanse na przypasowanie. Tutaj Hanami stało się na chwilę obecną moim zaufanym przewodnikiem po świecie mangi, a także kultury Japonii. Nie wszystko z jego oferty kupuję, ale swobodnie kieruję się opisami - nacięłam się tylko na ostatniego Taniguchiego, choć w zasadzie sama jestem sobie winna, bo powinnam była się zasugerować opisem rodem z "Tomka w krainie...", a nie nazwiskiem :wink:
Z tego, co wiem, to Egmont tłumaczył z niemieckiego jedynie "Gundamy", "Kamikaze Kaito Jeanne", a obecnie "Ranmę 1/2".
A o jakie inne wydawnictwa Ci jeszcze chodzi?
/.../ A za mangi Hanami to mam ochote się zabrać, ale wiecznie nie mam pieniędzy, albo mam ważniejsze wydatki ;/Do 27 lutego na gildii (http://www.sklep.gildia.pl/promocje/31) jedne z najlepszych pozycji Hanami w sporej obniżce - grzech nie skorzystać :smile:
Np. KGSprostowanie: licencja na „Kobiety” została kupiona w Hiszpanii, ale komiks został przetłumaczony z oryginału japońskiego.
Sprostowanie: /.../Nie miałam na myśli tylko tego komiksu, ale dzięki za doprecyzowanie :biggrin:
A jakie to mangi poza "Kobietami" wydala KG?
Tak a Usagi Yojimbo to American Manga, a Kajko i Kokosz to Polish traidtional manga :)
Jeszcze mozna dorzucic Niedoskonalosci, w koncu Tomine jest skosnooki. :cool:
westchnienie twierdzil(a), ze KG tlumaczy mangi wlasnie nie z japonskiego. /.../
Cytat: westchnienie w Luty 04, 2011, 06:33:45 (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,29435.msg1158511.html#msg1158511)<blockquote>Z kolei pozostałe wydawnictwa, okazjonalnie drukujące coś z mang, korzystają na ogół z innych przekładów, niż japoński.</blockquote>
No i już podobno w marcu pierwszy tom Pluto :biggrin:
Jarek już ładnie wyjaśnił sprawę z licencjami, bo ten kto ma mangi z KG, wie jak wygląda sprawa opisanych w środku copyrightówPowtórzmy za xioncem: Kultura Gniewu wydała jedną mangę, do tego przetłumaczoną z japońskiego, więc tutaj:
Np. KGpomyliłaś się podwójnie, bo "np." sugeruje, że są jeszcze inne wydawnictwa, które nie tłumaczą mang z oryginału. No chyba że to ja się mylę, więc mnie oświeć. :)
Powtórzmy za xioncem: Kultura Gniewu wydała jedną mangę, do tego przetłumaczoną z japońskiego, więc tutaj: pomyliłaś się podwójnie, bo "np." sugeruje, że są jeszcze inne wydawnictwa, które nie tłumaczą mang z oryginału. No chyba że to ja się mylę, więc mnie oświeć. :smile:
Och jak ja lubię, gdy ludzie robią z siebie durniówNo i to wszystko tłumaczy. Miłość własna wyraźnie liczy się dla Ciebie bardziej niż to, że nie masz racji, idziesz w zaparte, jesteś niegrzeczna, wypowiadasz się nielogicznie, głosisz przedziwne teorie na temat przekładów i bronisz marnej polszczyzny w komiksach Hanami.