gildia.pl
Gildia Gier Komputerowych (http://www.gry.gildia.pl) => PC => Wątek zaczęty przez: smocza Leia w Maj 30, 2005, 05:15:06 pm
-
Mało kto pamięta o pierwszej, klasycznej części Baldur's Gate, a precież ona była doskonała :(. Tak jak Heroes III, gra bez wad. To nie prawda że kolejne części (gier, nie filmów) sę najlepsze. Ten temat jest przeznaczony dla miłośników tej fantastycznej gry. Dzielcie się spostrzeżeniami, wymieniajcie poglądy i opowiadajcie o swoich dróżynach i tajemnych miejscach.
Zapraszam! :)
-
BG = gra doskonala??
:lol:
kurde tak przegadanej gry w zyciu nie widzialem...
-
Co za szajs, właśnie w to badziewie gram i wpienia mnie niemożliwie, ale się zaparłem i przelezę.
Co jest do dupy w baldurach i było to te denne portrety. Dobrze że jest net z którego można zassać obrazki z Icewinda. Ogólnie baldury to kupa, przejść tego magiem to się chyba wcale nie da (tak wiem zaraz wyskoczy mi tu ktoś że przeszedł i było łatwo bla bla bla). Masa rzeczy mnie w tym wku**ia aż mi się pisać nie chce.
Najlepszy był jest i będzie M&M 6
-
Ja cały czas staram się zapomnieć.
BGI było dobre w swoim czasie bo wyznaczało zupełnie inny standard, ale zestarzało się błyskawicznie kiedy wyszedł Torment czy BGII (lepsze pod abosolutnie każdym względem).
Jakiś czas temu starałem się sobie odświeżyć tj. przejść całe baldury od początku do końca ale nie zdzierżyłem...
A M&M6 jest faktycznie lepszy. Właśnie walcze z pokusą aby nie zaczynać jeszcze raz, bo ostatnia druzhine zjadł mi niechciany format pół roku temu. Na razie wygrywam ale nie wiem jak to będzie...
-
Bez dwóch zdań odpalaj - ja MM6 dwa razy przeszedłem 8) Pierwszy raz kilka lat temu (nie wiedziałem jaka tam mechanika jest i miałem ekipę 3 wojów i mag dla przyzwoitości - zeszło mi żeby przejść dobre pół roku jak nie lepiej), drugi ze dwa miesiące temu. Nauczony doświadczeniem zrobiłem skład 4 magów - ukończyłem dziada w 3 tygodnie 8) . 7 i 8 już nie miały tej epickości a za to jakąś dziwną grafikę. Ostatnio sobie 9 jeszcze po latach zapuściłem i w końcu się dorobiłem Lisza z czego dumny jestem niezmiernie bo męczarni przy tym było że hoho. 9 jak dla mnie ma miażdżący klimat, stawiam ją zaraz po 6.
Teraz tylko czekam na dychę.
-
(...) części Baldur's Gate, a precież ona była doskonała(...) gra bez wad.
nie ma czegos takiego jak gra idealna.sa genialne piekne,<bla bla> ale nie idealne... BG? nie dziekuje.
RPG sux. ;) w zyciu nie przelazlem ani jednego RPG (PGR?) dochodzilem do polowy i zaczynaly nudzic. nie dla mnie. czekam za to na wieśmina;) (the Witcher)
rzeklem.
-
BG I była fajna w swoim czasie i raczej na jedno przejście, jak można się było podniecać ilością lokacji, nowatorstwem rozwiązań, fabułą zresztą też. Ale potem zagrałem jeszcze z raz, żeby zobaczyć czy da się przejść jedną postacią(ale nie magiem ;) )-dało się. I od tego czasu do niej nie wracam, a jak wrócę to po paru godzinkach mi się odechciewa. Co innego w Tormenta
-
Widzę, że nie ma już fanów tej gry :(... Grałam w Cienie Amn, ale nie umywają się do jedynki. Tak naprawdę to podoba mi się klimat tej gry, europejskie średniowiecze (te zbroje, bronie, nie to co wschodnie dwójka). To jest to co tygryski lubią najbardziej 8).
Czy gra żeby była dobra musi mieć grafikę 3D? Ludzie! A genialna fabuła to za mało?
Portrety są bardzo dobre dobre, te z Icewind sę beznadziejne, Piter.
-
Heh... Ludzie bluzgają na Baldura... Świat się kończy.... Nie było bardziej przegadanej gry? Zagraj w Tormenta. A tak na marginesie chętnie zagrałbym w RPG gdzie ani razu nie trzeba wyciągać miecza.
-
Czy gra żeby była dobra musi mieć grafikę 3D?
Czy ja coś o grafice pisałem ?
A genialna fabuła to za mało?
No, jak dla mnie to mogłoby jej wcale nie być. Nie ma jak Icewind i jego brak fabuły.
Portrety są bardzo dobre dobre, te z Icewind sę beznadziejne, Piter.
Te z BG są mdłe. Jakbym chciał sobie zrobić ekipę 10letnich dziewczynek to bym z nich skorzystał. W Icewindzie zaś są same nieokrzesane dzikusy o wątpliwej moralności z oczu im bijącej - sama słodycz.
-
BG I był beznadziejną grą. Dwójka już była lepsza, ale i tak lepiej mi się podobał Icewind - każdy ma swoje gusta i guściki.
Te z BG są mdłe. Jakbym chciał sobie zrobić ekipę 10letnich dziewczynek to bym z nich skorzystał. W Icewindzie zaś są same nieokrzesane dzikusy o wątpliwej moralności z oczu im bijącej - sama słodycz
Rzeczywiście, portrety z ID były ładniutkie i fajniutkie, szczególnie w dwójce. I było ich o wiele więcej niż w BG ;)
-
BG I beznadziejny? To była świetna gra. BG II był jeszcze lepszy. A ID to tylko tępe wyrzynanki, żeby gracze mieli co robić czekając na główne danie.
-
Tępe wyrzynanki zdecydowanie rządzą
-
A tak na marginesie chętnie zagrałbym w RPG gdzie ani razu nie trzeba wyciągać miecza.
W znakomitym stopniu umożliwia to Fallout 8)
I wcale nie chodzi mi o to że w klimatach S-F krucho o miecz, lecz po prostu - 99% wszelkich spraw można rozwiązać na drodze dyplomatycznej.
Co do Baldurów - nie mam im nic do zarzucenia ale jakoś nigdy mnie nie wciągły. Przegadane to dobre słowo :)
-
Tak jak Heroes III, gra bez wad.
Czy ciebie sie czasem jakiś sufit na głowę nie spadnął? ;) HoM&M III miał jedną główną wadę: zabierał za dużo czasu. Poza tym porównywać BG i HoM&M III to jakaś porażka. Ta gra była nudna, chyba że ktoś lubi sobie pogadać z bardzo liniowymi, wymyślonymi przyjaciółmi. Już serio chyba lepiej grać w wyżynanki jak ID, przynajmniej coś się dzieje.
-
BG to znakomita gierka dłuugo się w nią zagrywałem i darzę ją ogromnym szacunkiem. Jak dla mnie mniej grywalna od dwójeczki którą przechodziłem setki razy, ale wciąż naprawdę dobra. Co mnie denerwowało?
Przede wszystkim ZA DUŻO WALK!! Ogromna część gry to nudna bezmyślna naparzana, w której wygrywał ten kto zabił wcześniej więcej koboldów czy gnolli. W dwójce było trzeba czasem ruszyć mózgownicą podczas walk, w jedynce nie. Tym nie mniej lokacje typu Wieża Durlaga, Broda Ulgotha, ta twierdza koło beregostu czy nawet same Wrota Baldura, aż ociekały klimatem Forgotten Realms,i to było warte zobaczenia.
Jedną rzeczą jakiej nigdy nie zrozumiałem w tej grze to obecność Drizzta, który prosił nas o zabicie 5 gnolli, a zaraz potem je sam zabijał :] :]
I jak zwykle na koniec polecam Tormenta, gdyz jest to najlepsze RPG ever. Bijące Baldury na pewno i wyprzedzające nawet Fallouty.
-
Poza tym porównywać BG i HoM&M III to jakaś porażka. Ta gra była nudna, chyba że ktoś lubi sobie pogadać z bardzo liniowymi, wymyślonymi przyjaciółmi.
Się zgodzę,że nie ma co porównywać. bo HOM&M to chyba najnudniejsza gra na świecie... ;] ;] ;] W BG, była przynajmniej niegłupia fabuła i w miarę wartka akcja.
-
Co mnie denerwowało? Przede wszystkim ZA DUŻO WALK!! Ogromna część gry to nudna bezmyślna naparzana, w której wygrywał ten kto zabił wcześniej więcej koboldów czy gnolli. W dwójce było trzeba czasem ruszyć mózgownicą podczas walk, w jedynce nie.
Ziom, coś Ci się pomyliło. To właśnie w dwójce non stop trzeba było się tłuc, w jedynce ilość walk była wyważona. :)
-
Nie nie. Masz oczywiście rację, w dwójce naparzana była co chwila, i to często zupełnie głupia i bezsensowna, za to w jedynce każda walka była uzasadniona i trzymała się kupy. Problem w tym, że w jedynce miałem wrażenie, jakby niektóre walki występowały w tych miejscach w których autorzy gry nie mieli pomysłu co zrobić żeby w inny sposób urozmaicić grę. W dwójce ten proceder był stosowany nagminnie, ale sama taktyczna ich część była ciekawsza. Walki w BG, polegały na kliknięciu parokrotnie myszką na cel, strzelaniu strzałami i rzucaniu magicznych pocisków, które skuteczne były całą grę. I tak można były bez problemu skończyć każdą walkę w grze. W dwójeczce zaś, zdarzały się walki (szczególnie w Ascension) których nie sposób było wygrać bez zaangażowania taktycznego. Trzeba było wybierać kiedy i jakie czary rzucamy, czy może lepiej wogóle nie walczyć, a tylko rzucić z ukrycia Plugawy Uwiad. Czy moze najpierw zasztyletować maga wroga, czy lepiej użyć broni z odpornością na magię czy dającą przyśpieszenie, czy zainwestować punkty w Katany, Miecze Dwueręczne czy mozę Cepy Bojowe. W jedynce, wystarczyło dać ile wlezie punktów w "miecze" chwycić Zgubę Pająka, i nawalać we wszystko co się rusza.
-
Dla mnie Baldur's Gate jest super, jedna z najlepszych gier komputerowych, BG 1 3 razy przeszlem i nie nudzila mi się a bg 2 to 7 razy minimalnie za każdym razem odkrywając coś nowego, nie ma obecnie żadnej gierki która mogła by dorównać BG.
-
Widzę, że nie ma już fanów tej gry :(...
Nie ma. Wymarli. A raczej zmądrzeli i przerzucili sie na to co lepsze.
Ludzie! A genialna fabuła to za mało?
Akurat ta fabuła to raczej taka srednia -jak kto forgotteny lubi to może i dlań dobrze ale i tak to nie to co stary dobry Old World albo i pomysły z Arcanum...
Heh... Ludzie bluzgają na Baldura... Świat się kończy.... Nie było bardziej przegadanej gry? Zagraj w Tormenta.
To moze od razu w jakąs przygodówkę? Albo grę tekstową! Te to dopiero są 'przegadane'...
Mi się raczej wydahje, ze mówiąc 'przegadana' nie mamy na mysli ilości tekstu a raczej to co z tego tesktu wynika.
Kłapać jadaczką po próżnicy nie ma sensu a z niemalże kazdej rozmowy w Tormencie coś wynikało.
I to razej nie nadzwyczajne wrazenia estetyczne a punkty doświadczenia.
Ot i tyle.
-
Baldur 1 jest dosyć nudny. Pograłem trochę, ale szybko mi się znudził. Prawde mówiąc, to jedyne, co z gry zapamiętałem, to słowa karczmarza:
Moje pokoje są czyste, jak tyłeczek elfiej panny
Fajne. :)
-
Jedną rzeczą jakiej nigdy nie zrozumiałem w tej grze to obecność Drizzta, który prosił nas o zabicie 5 gnolli, a zaraz potem je sam zabijał :] :]
Jak to po co? Przecież przegiętę przedmioty nie mogą leżeć sobie tak po prostu na ziemi :p
-
heheh dla mnie nic nie przebije:
Mogę zrooobić cokolwieeek zechceeesz, ale nieeech to będzieee wyzwanieee
Hasło Kowala w Beregoście, ale za Chiny nie przypomnę sobie teraz jak on się nazywał :/ W każdym razie jak słyszało się je po raz enty człowieka dosięgały demony żywcem z obrazu Goyi
Co do obrazków do chyba nieco przesadzacie, były utrzymane mniej więcej w klimacie gry. Wszystkich już dobrze nie pamiętam, ale np. Kivan miał niezły imidż. Choć nie przeczę że w Icewind były lepsze(zwłaszcza krasnale-mniam :) )
Co do walk fakt że było za dużo..co najmniej dziwnych. Nie można było puścić samopas drużyny przez odkrytą już wcześniej lokację i iść do lodówki po piwo, bo zawsze coś musiało wyskoczyć. Choć niektóre walki miały smaczek-zwłaszcza z łowcami nagród, w Ulcaster, kopalnia w Kniei Otulisko i parę innych
Drizzt zdecydowanie ciekawszą rolę ma w dwójce, gdzie można uśmiercić najsłynniejsza drużynę Faerunu. Oprócz naszej oczywiście 8)
To właśnie w dwójce non stop trzeba było się tłuc, w jedynce ilość walk była wyważona.
W dwójce też było sporo walk, ale mało na "otwartym polu", gdzie można było wypracować jedną taktykę i w bój, bardziej trzeba było kombinować z wykorzystaniem różnych czynników
W jedynce, wystarczyło dać ile wlezie punktów w "miecze" chwycić Zgubę Pająka, i nawalać we wszystko co się rusza.
Nie doceniasz krasnoluda z Młotem Elektryczności Basiliusa ;)
albo i pomysły z Arcanum...
Wiewiórka-Olbrzym? :P
A na koniec jak jeden z przedmówców i tak polecam Tormenta :)
-
bg I jest spox i II też dobre, ale I lepsze :)
-
Nareszcie znoleżli się zwolennicy BG! :D
Oczywiście, nie zapszeczm, że są lepsze gry od tej, ale ja osobiście uwielbiam te klimaty.
Ogromna część gry to nudna bezmyślna naparzana, w której wygrywał ten kto zabił wcześniej więcej koboldów czy gnolli. W dwójce było trzeba czasem ruszyć mózgownicą podczas walk, w jedynce nie.
Oczywiście dwójka jest ciekawsza w sęsie więcej zagadek i myślenia, ale to nie to samo :? ... w BG2 cały świat jest jak Azja, znaczy, te katany, ninjato i zbroje... O wiele bardziej wolę Europę.
Napisałam: Widzę, że nie ma już fanów tej gry ...
Ibram odpisał:Nie ma. Wymarli. A raczej zmądrzeli i przerzucili sie na to co lepsze.
Jak widać jeszcze nie wymarli :)!
Squal pisze:Baldur 1 jest dosyć nudny. Pograłem trochę, ale szybko mi się znudził.
Niekturych Baldur nudzi, ale jak kto woli...
W jedynce, wystarczyło dać ile wlezie punktów w "miecze" chwycić Zgubę Pająka, i nawalać we wszystko co się rusza.
Niekoniecznie. Branwen warto kształcić na młoty i dać jej elektryczny Młot Basillusa. Ale najlepiej to sprawuje się moja bochaterka Akmes ze Zgubą Pająków.
Tak wogólę, to jakim składem przeszliście BG:?: Ja na pozycji pierwszej umieściłam Akmes, charyzmatyczną łowczynie gnoli w zielonej zbroi z tej gigantycznej gąsienicy na "E" (nazwa wyleciała mi z głowy) i ze Zgubą Pająków w dłoniach ze zmianą na łuk refleksyjny, na drugiej Ajantisa z jakimś magicznym mieczem, na trzeciej Minscka z mieczem oburęcznym i łukiem refleksyjnym, na czwartej Branwen z Elektrycznym Młotem zmiennie z procą, na piątej Dynacheir z procą i na szóstej Imoen w pancerzu cienia z takim czarnym, magicznym łukiem. To była moja najlepsza dróżyna (ich bydżet wynosił 19tyś. sztuk złota). :D
-
Po sprawdzeniu jakie cioty i niedorozwoje mogą się w trakcie gry przyłączyć postanowiłem rozwalić grę w multipleju. Stworzyłem sobie skład 6 tępych wojowników z mieczami i siekierami. A zwali się Jutrowuj, Zdzistryj, Wrócimir, Ciecisław, Spycisław i Bronisąd. Budżetu nie mieli bo wszystko przepili i wydali na dziwki hyhyhy, hohoho.
-
Mój skład wyglądał tak:
BG1
1 - mój wojownik, człowiek
2 - Minsc i Boo :D
3 - Dynaheir
4 - Imoen
5 - Viconia
6 - Xan (baaardzo optymistyczne podejście tego pana :) )
BG2
1 - krasnolud berserker/czarownik człowiek
2 - Keldorn
3 - Jaheira
4 - Jan Jansen (tak, ten co lubi rzepe)
5 - Aerie
6 - Minsc i Boo/puste miejsce
Obydwa Baldury są znakomite, ale "jedynka" jest dla mnie nieco za wolna, a poza tym nie ma podświetlenia przedmiotów leżących na ziemi :)
A w dodatku do "dwójki" każdy mag miał zatrzymanie czasu :) Ogólnie to cały dodatek był jedną, wielką rzeźnią.
W BG2 była okazja pozabijać parę smoków, walki z nimi były bardzo ciekawe :)
Icewindy rażą mnie swoją prostotą, chociaż przeszedłem ID jedynke.
-
Bg1
1 - mój mag człowiek
2 - Minsc i Boo
3 - Khalid
4 - Jaheira
5 - Imoen
6 - Xan
BG2
1 - mój Zabójca elf
2 - Minsc i Boo(nierozłączna para:))
3 - Jaheira
4 - Viconia
5 - Aerie
-
a mój:
wojownik/mag/złodziej
jedna postać przez BG1, BG2, TB. Fajnie.
Wiem, że to nic oryginalnego, ale naprawdę świetnie sie gra:)
wcześniej:
mag
Dynaheir
Branwen
Minsc
Jaheira
Kivan albo Coran (nie pamiętam dokładnie imienia żadnego z nich, ale obaj wymiatają łukiem).
-
W BG1 było tyle freundów, że możliwości składu były bardzo różnorodne. Generalnie:
Ja-Woj
Woj(Khalid, bo innych nie pamiętam)
Woj/Łucznik (Coran chyba, bo też złodziejem był)
Łucznik (Kivan)
Kapłan/Druid (Taki Krasnal był, którego imienia nie pamiętam)
Mag (Każdy poza Dynaheir, lubiłem Xana, ale to głównie za styl, a nie za umiejętności)
W BG2 było gorzej, tam trzeba było dopiero kombinować ze squadem, żeby mieć wszystko na dostatecznym poziomie.
-
Co do Baldura, to aż oczom nie mogę uwierzyć jakie Wy tu herezje wypisujecie ;) Że beznadziejny? Przegadany? Przyponijcie sobie co było przed Baldurem.. :roll: Za to po, no cóż, czas nie stoi w miejscu i Baldur nie będzie wiecznie młody, ale imo wytrzymuje tą próbę czasu bardzo dobrze. Bo gdzie teraz można spotkać grę z tyloma lokacjami, czasem rozbudowanymi do granic niemożliwości (tylko nie mówcie o Diablo ;) ), genialnym klimatem i muzyką? Pamiętam, że kiedy pierwszy raz siadłem do Baldura, byłem na etapie grania w przygodówki, strzelanki i jakieś tam gry arcade'owe. Wtedy mnie nie wciągnął. Za to drugie podejście..miód. Potem dodatek i poleciały po kolei wszystkie crpgi z Forgotten Realms. Baldura ceniłem sobie przede wszystim za to coś, dzięki czemu potrafiłem spędzić przed monitorem 12 godzin. Żadna gra (poza Tormentem i chyba BG2) nie potrafiła mnie tak wciągnąć. Było cos magicznego nawet w tym chodzeniu po lasku i wsłuchiwaniu się w szum potoczków i sielską muzykę ;) Może była to też kwestia, jak ktoś wcześniej wspomniał, małej ilości walk. W każdym razie nie występowały z taką częstotliwością, że nie można sobie było spokojnie pochodzić :) Poza tym (włączająć dodatek) gra jest długa. I nie nudzi. Co do drużyny to u mnie przedstawiało się to w ten sposób:
Ja - wojownik
Ajantis - wojownik z rękawicami siły ogra, imo najlepszy
Imoen - złodziejka z eagle bow
Kivan - łowca z długim łukiem celności
Branwen - kapłanka
Edwin - mag
Generalnie kiedy gram w rpgi to staram się do drużyny brac jednoklasowców. Po pierwsze szybciej awansują, a po drugie zwykle są wymiataczami o X klas wyprzedzającymi tych zajmujących sie dwoma fachami ;)
Raven - ja wiem po co był Drizzt. A przynajmniej do czego mi służył. Wiem, że to okropne, bo to taki porządny drow był, ale ja zdobywałem różdżkę przywoływania potworów, strzały +1 i 2 oleje szybkości dla łuczników. Później zabijałem Drizzta i miałem 2 najlepsze szabelki w grze i bardzo dobra mithrilową kolczugę dla Kivana ;)
Trochę się rozpisałem, ale jakoś nie mozna przejść obojętnie obok wątku na temat kamienia milowego w przemysle gier komputerowych.
Pozdrawiam, Konik
-
Drużyna w BG I..hmm
Wojownik Krasnolud-młot Basillusa :)
Wojownik Człowiek-Długi Miecz Mrozu(jeśli to się tak nazywało?)
NPC służyli do tego żeby brać od nich wyposażenie i spieniężać
Jak jeszcze miałem zabawę z licznej drużyny to najczęściej przewijali się Kivan, Yaselick, Quayle..za to kompletnym nieporozumieniem jest branie złodzieja, tu i w Tormencie(chyba że ktoś lubi). Przy drugim przejściu można ominąć 90% pułapek, a przy reszcie zminimalizować obrażenia
Co do BG II to tu już była większa zabawa z drużyną, bo kilka postaci miało naprawdę ciekawe Questy. Ale stały szkielet to
-mój Czarnoksiężnik(piękna profesja :) )
-Keldorn
-Valygar
-Jan Jansen
-Aerie
-Edwin
Potem i tak się przerzuciłem na własną szóstkę-najczęściej kawaler, wojownik z korbaczem+3, zawadiaka, kapłan, czarnoksiężnik. Szóstkę zostawiałem wolną żeby mozna było wykonywać questy
-
Baldur's Gate II to ostatnia gra, która naprawdę mnie wciągnęła. Po nasyceniu się tym cudem już nigdy nie zasiadłem na dłużej przed żadną komputerową rozrywką. Od 4 lat mniej więcej.
-Keldorn
Z Carsomyrem był po prostu najlepszym wymiataczem, jakiego można było wziąć do drużyny. No i Prawdziwe Widzenie. Jeśli sam nie byłeś Paladynem, to Keldorn był must have.
-Valygar
O tak. Corthala z Ostrzem Burzy czy jak się tam nazywała ta śmieszna katana +3. Jak walił backstaby, to ekran się trząsł. Bardzo fajny.
-Jan Jansen
Nigdy go nie polubiłem. Wolałem Nalię. ;)
-Aerie
Bardzo wygodna. Akurat nastarczała leczenia na całą drużynę a i magiem była niezłym. I fajny romans :)
-Edwin
Wygodny. Nawet bardzo.
Najłatwiej grało się zdecydowanie Paladynem Łowcą Nieumarłych. Z Inteligencją 3. ;)
To jest doskonała gra. Ciekawe questy, sporo interakcji w drużynie i walki, które wymagały wykorzystania i zgrania całego potencjału drużyny. Szczególnie po instalacji utrudniających modów.
Kocham BG II. :)
-
Baldur's Gate II to ostatnia gra, która naprawdę mnie wciągnęła. Po nasyceniu się tym cudem już nigdy nie zasiadłem na dłużej przed żadną komputerową rozrywką. Od 4 lat mniej więcej.
U mnie jest dokładnie tak samo.
Moje składy z poszczególnych części gry - może nie najoptymalniej złożone, ale i tak nic nie było wstanie stanąć im na drodze :D
BgI :
- alterego, czyli półelf wojownik z maks. w toporach ;)
- Khalid
- Imoen
- Kivan
- Xan
- Dynaheir
BgII :
- -mój Czarnoksiężnik(piękna profesja :) )
Nic dodać nic ująć - jak zwykle półelf ;)
- Aerie
- Keldorn
- Minsc
- Jan Jansen
- Anomen
-
a wogóle słyszał ktoś jakieś pogłoski o wyjściu bg3, chodzą plotki o robieniu go, osobiście chciałbym żeby to nie były plotki
-
Słyszałe, słyszał, ale gra miałaby być w 3D i niewiele miała mieć wspólnego z poprzednimi częściami. Lepiej niech nie wychodzi.
-
Ech.. Ja nigdy nie zabijałem Drizzta. Granie złą drużyną zawsze mnie dołowało :]
Co do BG2 to:
Ja- Czarownik albo Woj/mag(najlepsza profesja w tej grze)
Keldorn(bo jak już wspomniano to wymiatacz)
Valygar/Korgan(żeby ktoś się tam mógł nap*****lać)
Jaheira/Anomen (bo to znakomite połączenie umiejętności bitewnych i kapłańskich. Zwykle preferuje Jaheire bo można poromansować)
Imoen(bo ktoś musi złodziejować, a Nalia i Jan są śmiechu warci)
i w 6 slota wkładam albo Edwina(jesli gram woj/magiem) albo Sarevoka (jeśli gram czarownkiem)
A co do BG3 to projekt nie upadł, i ponoć wciąż się posuwa wolnym krokiem do przodu. Gierka będzie w 3D(i bardzo dobrze, czas na zmiany) i na razie wiemy tylko to,że będzie związana z poprzednimi częściami w bardzo luźny i daleki sposób.
-
O tak. Corthala z Ostrzem Burzy czy jak się tam nazywała ta śmieszna katana +3. Jak walił backstaby, to ekran się trząsł. Bardzo fajny.
Nie z Ostrzem Burzy. Z Ostrzem Burzy i kataną Dakkona plus gwiazdki na walkę dwiema brońmi :D mały pg ale w końcu to tylko gra ;)
Nigdy go nie polubiłem. Wolałem Nalię.
Nalia i Aerie w jednej drużynie to o jeden romans za dużo ;) Poza tym lubię gnomy, w jedynce Quayle też nie był najwybitniejszy
Najłatwiej grało się zdecydowanie Paladynem Łowcą Nieumarłych. Z Inteligencją 3.
Z tym że paladyni przy tworzeniu postaci mają ten minus że trzeba zachować mądrość na 13-stce(charyzmę też, ale to powiedzmy jest logiczne). I dlatego trzeba potem albo siedzieć do usr*nej śmierci przy tych "kostkach", albo specjalnie zostawić zręczność na małej wartości i na początku gry skoczyć się do kanałów po takie śmieszne rękawice(zręczność 18)
Korgan(żeby ktoś się tam mógł nap*****lać)
Zbyt pyskaty. W moich drużynach jest praworządny autorytaryzm ;)
Jaheira
Kieeeepska...fajna jedynie potyczka z Harfiarzami w Dzielnicy Mostów. Ew. można by ją perspektywicznie do Tronu Baala wziąć, bo w Suldenesselar był fajny kostur dla druida. Fajny klimatycznie był za to Cernd :)
Imoen(bo ktoś musi złodziejować, a Nalia i Jan są śmiechu warci)
Hmm a jaka to różnica...złodziejowi i tak dajesz max w pułapki i otwieranie zamków, żeby coś ukraść pije się miksturki, żeby sie skradać płaszcz niewykrywalności plus pierścień niewidzialności, reszta zdolności się nie przydaje(chyba że ktoś znalazł praktyczne zastosowanie?). IMO to kwestia klimatu postaci, a Imoen jest jakaś mdła...
Od jakich questów zaczynaliście wychodząc z lochów Irenicusa? Ja obowiązkowo gospoda nad cyrkiem i sklepanie tamtej drużyny(przy czarnoksiężniku prościzna)-pierwsza pełna płyta. Potem szuru buru do dzielnicy mostów i to samo z następną ekipą-następne dwie pełne płyty, a na koniec kanały dzielnicy świątyń-kolejni mili panowie :)
-
ja zawsze na starcie leciałem do cyrku, potem często Viconię uwolnić, łowcy niewolników i dalej już samo z siebie szło
-
Najłatwiej grało się zdecydowanie Paladynem Łowcą Nieumarłych. Z Inteligencją 3.
Z tym że paladyni przy tworzeniu postaci mają ten minus że trzeba zachować mądrość na 13-stce(charyzmę też, ale to powiedzmy jest logiczne). I dlatego trzeba potem albo siedzieć do usr*nej śmierci przy tych "kostkach", albo specjalnie zostawić zręczność na małej wartości i na początku gry skoczyć się do kanałów po takie śmieszne rękawice(zręczność 18)
Eeee... Wystarczyło posiedzieć przy kostkach. ;)
Za to jak się łoiło wampiry.
Kieeeepska...fajna jedynie potyczka z Harfiarzami w Dzielnicy Mostów. Ew. można by ją perspektywicznie do Tronu Baala wziąć, bo w Suldenesselar był fajny kostur dla druida. Fajny klimatycznie był za to Cernd :)
Klimatyczny. Ale jak każdy druid w sumie mało przydatny.
Ani to do walki się nie nadaje, ani nie czaruje jakoś wybitnie.
Hmm a jaka to różnica...złodziejowi i tak dajesz max w pułapki i otwieranie zamków, żeby coś ukraść pije się miksturki, żeby sie skradać płaszcz niewykrywalności plus pierścień niewidzialności, reszta zdolności się nie przydaje(chyba że ktoś znalazł praktyczne zastosowanie?). IMO to kwestia klimatu postaci, a Imoen jest jakaś mdła...
I trzeba jej było podciągać poziom, bo odstawała od drużyny.
W sumie chodzi tylko o otwieranie drzwi i pułapki.
No i specjalne pułapki. Czasowa, kolec... hehehe...:badgrin:
Z ciekawych postaci, to trzymałem kiedyś całą grę Haer'Dalisa. Zabawny koleś. Szczególnie, że zastawiał specjalne pułapki na potęgę, nigdy nic nie psując.
Zainspirowany tym zrobiłem sobie postać Fechmistrza. Dobre bronie, trochę czarów ochronnych, piruety ofensywne i nawet całkiem ładnie chodził. Choć Keldorn i tak się przydawał.
Od jakich questów zaczynaliście wychodząc z lochów Irenicusa? Ja obowiązkowo gospoda nad cyrkiem i sklepanie tamtej drużyny(przy czarnoksiężniku prościzna)-pierwsza pełna płyta. Potem szuru buru do dzielnicy mostów i to samo z następną ekipą-następne dwie pełne płyty, a na koniec kanały dzielnicy świątyń-kolejni mili panowie :)
Był taki bug w grze, że warto było się wybrać do Firkragga szybko. Otóż smok nie robił się wrogi od rzucania czaru Ogłupienie. Można było próbować aż wyjdzie. A wtedy ginął bardzo szybko. ;)
Zamek Nalii też szybko się czyściło.
Z ciekawszych rzeczy... demi - licz i Pierścień Gaxxa.
Przechodził ktoś gniazdo Obserwatorów bez Tarczy Baldurana?
I oczywiście miasto drowów. Zawsze wybijałem wszystkie. Co do jednego.
No i Łupieżcy Umysłu. Ci byli nieźli.
Chyba po sesji zainstaluje Baldurka.
-
w jedyneczce mialem taki squad :)
ja - woj , standard , dwurak :)
Shar-teel wymiennie z Ajantisem lub Minscem :)
Kivan
Coram
Branwenn
Edwin
duzych problemow nie bylo :)
przy dwojeczce gralem poczatkowo paladynkiem , ale to nuda straszliwa .. potem squad sie wykrystalizował
moj Fechmistrz - z piruetami rzezal albo dawal czas magom na zamagowanie czegokolwiek.
Anomen
Aerie
Jansen
Minsc
i do tego cokolwiek do smaku :)
-
Generalnie moimi ulubionymi rozdziałami są te poświęcone elfom, czy to mrocznym czy lesnym. Podmrok lubię za to, że intryga została tam poprowadzona wprost genialnie. Poza tym nic nie daje takiej satysfkacji jak chodzenie w zbrojach mrocznych elfów. Co lepsze, można je było zabrac na powierzchnię ;) Wystarczyło dąć wszystko np. Minscowi, i tuż po wyjściu z Podmroku odłączyć go z drużyny. Kiedy później pójdzie się do niego do Miedzianego Diademu, zbroje będą całe i zdrowe :D Dobry trik, ale bodajże w Piekle czy w Tronie Bhaala zbroje i tak znikały. Zawsze miałem w zapasie kilka normalnych magicznych płytówek. Nietrudno u wojownika z siła 25 ;)
-
Jaheira
Kieeeepska...fajna jedynie potyczka z Harfiarzami w Dzielnicy Mostów. Ew. można by ją perspektywicznie do Tronu Baala wziąć, bo w Suldenesselar był fajny kostur dla druida. Fajny klimatycznie był za to Cernd :)
I tu się nie mogę zgodzić. Jaheira z dwoma sejmitrami w łapach, była niepokonana. Druidzi z żelazną skórą, dobrą bronią, i jakąś wyjechaną kolczugą są naprawdę znakomici chociaż bardzo niedoceniani(trzeba bardzo się angażować podczas walk, pilnować czarów etc)
Imoen(bo ktoś musi złodziejować, a Nalia i Jan są śmiechu warci)
Hmm a jaka to różnica...złodziejowi i tak dajesz max w pułapki i otwieranie zamków, żeby coś ukraść pije się miksturki, żeby sie skradać płaszcz niewykrywalności plus pierścień niewidzialności, reszta zdolności się nie przydaje(chyba że ktoś znalazł praktyczne zastosowanie?). IMO to kwestia klimatu postaci, a Imoen jest jakaś mdła...
Ale Nalia ma bardzo nędzne umiejętności złodziejskie i nawet itemy jej nie ratują, a Jan rozwija się za wolno. Złodziej z niego za dobry ale nie przydatny, a mag też marny. A z Imoen była fajna zabawa z Tronie Bhaala. Cała ta zamiana w Slayera etc. :)
Od jakich questów zaczynaliście wychodząc z lochów Irenicusa?
Namiot=> Targowo => Dzielnica Światyń => Mae'Var. Później już kolejność losowa.
Za to jak się łoiło wampiry.
To już lepszy kapłan z niewidzialnością i odpędzaniem nieumarłych. Wampiry eksplodują w jego obecności :D
No i specjalne pułapki. Czasowa, kolec... hehehe..
Wolałem kolczastą, bo niektóre stwory są odporne na zatrzymanie czasu, a na obrażenia z pułapki kolczastej nic nie jest odporne :D Demogorgon schodził przy 4. A i Melissana mogła od nich ucierpieć.
A propos, dwójeczkę przeszedłem też kiedyś grę zawiadiaką. Pod koniec gry, miałem standartowo okoła -20KP :D
-
I tu się nie mogę zgodzić. Jaheira z dwoma sejmitrami w łapach, była niepokonana. Druidzi z żelazną skórą, dobrą bronią, i jakąś wyjechaną kolczugą są naprawdę znakomici chociaż bardzo niedoceniani(trzeba bardzo się angażować podczas walk, pilnować czarów etc)
Jak to się ma do paladyna? ;)
Po prostu, jak ktos jest do wszystkiego, to jest do niczego. Nawet stawanie się wielkim żywiołakiem niewiele dawało.
Imoen(bo ktoś musi złodziejować, a Nalia i Jan są śmiechu warci)
Ale Nalia ma bardzo nędzne umiejętności złodziejskie i nawet itemy jej nie ratują
Wystarczające. Za to magiem jest niezłym.
Za to jak się łoiło wampiry.
To już lepszy kapłan z niewidzialnością i odpędzaniem nieumarłych. Wampiry eksplodują w jego obecności :D
To trzeba mieć czystego kapłana. A i to nie starczało na Bodhi.
Nie mówiąc już o tym, że kapłan to, jak dla mnie, marnowanie miejsca w drużynie. Jak wiadomo, i mniejsza, tym lepsza. Daltego wybieram Aerie.
Wolałem kolczastą, bo niektóre stwory są odporne na zatrzymanie czasu, a na obrażenia z pułapki kolczastej nic nie jest odporne :D Demogorgon schodził przy 4. A i Melissana mogła od nich ucierpieć.
Ja na Demogorgona postawiłem tak z 9. Na wszelki wypadek.
Natomisat zatrzymanie czasu jako czar, z akceleracją i serią plugawych uwiądów czyniło z maga broń ostatecznej zgłady.
-
Za to jak się łoiło wampiry.
Wampiry po którymś tam przechodzeniu gry szybko umierają, kim się nie gra. Gorzej byłoby łoić ilithidów w tych grobowcach. A klasa paladyna w dwójce nie podoba mi się o tyle, że każda z pod-profesji ma swoje uroki. Zwykle werbowałem standardowego kawalera, ale najchętniej wzięłoby się 3 paladynów do drużyny. Hmm :)
Przechodził ktoś gniazdo Obserwatorów bez Tarczy Baldurana?
Miałeś takie zboczenie? ;)
Podmrok lubię za to, że intryga została tam poprowadzona wprost genialnie.
Podmrok lubię, bo po mojej wizycie jakoś tak pustawo się tam robiło :)
Chyba po sesji zainstaluje Baldurka.
Nowa drużyna zaczęła swoją niszczącą działalność kilka godzin temu :)
Tym razem skład nieco inny, a swoją drogą nie wiedziałem, że mnisi tak zapieprzają z urzędu :shock: I wreszcie mam zamiar u kogoś wykorzystać rękawice z podwodnego miasta
-
Za to jak się łoiło wampiry.
Wampiry po którymś tam przechodzeniu gry szybko umierają, kim się nie gra. Gorzej byłoby łoić ilithidów w tych grobowcach.
I na ilithidów był sposób. A imie jego Miecz Mordenkaina. Wpuszczałeś do pokoju łupieżców i szedłeś po ciastka do kuchni. ;)
Gorzej było po zainstalowaniu któregoś tam moda dodającego inteligencji przeciwnikom. Ilithidy teleportowały się do Ciebie. :?
-
Nowa drużyna zaczęła swoją niszczącą działalność kilka godzin temu :)
Tym razem skład nieco inny, a swoją drogą nie wiedziałem, że mnisi tak zapieprzają z urzędu :shock: I wreszcie mam zamiar u kogoś wykorzystać rękawice z podwodnego miasta
mnich extra klasa grałem kp -16 jak dobrze pamiętam, bardzo szybki, odporny na dużo rzeczy. Jak tylko wróce domciu też zainstaluje BG 2
-
Po prostu, jak ktos jest do wszystkiego, to jest do niczego. Nawet stawanie się wielkim żywiołakiem niewiele dawało.
Bo też była to umiejętność bezużyteczna. Ale Żelazna skóra, Zbroja Wiary, a później potężne zaklęcia druida z Tobu, czyniła ją bardzo potężną. Poza tym druid ma wszelkie rodzaje czarów przywołujące robactwo, które przecież unieszkodliwiają magów nawet z końca gry. Jak dla mnie owa uniwersalność tej postaci, czyni ją niezastąpioną.
-
W BG podoba mi sie to, że kazdy znajdzie coś dla siebie.
Korgana z toporami
Serevoka z oburęcznym, dlugim czy młotami (czy czymkolwiek)
Jansena z textami
Aerie z romansem
Valygara z łukiem, katanami
Imoen... hmm.. chyba jej nie lubię
Minsca z Boo
Jaheirę z ciekawym questem
Keldorna z "wymiataczem +5"
itd, itp...
piszecie o najlepszych broniach
mi wystarczy skromny kostur magów i płaszcz niewykrywalności, pare prostych magicznych pocisków i przeciętne zatrzymanie czasu (+parę innych czarów i gadżetów) :roll:
-
Po prostu, jak ktos jest do wszystkiego, to jest do niczego. Nawet stawanie się wielkim żywiołakiem niewiele dawało.
Bo też była to umiejętność bezużyteczna. Ale Żelazna skóra, Zbroja Wiary, a później potężne zaklęcia druida z Tobu, czyniła ją bardzo potężną. Poza tym druid ma wszelkie rodzaje czarów przywołujące robactwo, które przecież unieszkodliwiają magów nawet z końca gry. Jak dla mnie owa uniwersalność tej postaci, czyni ją niezastąpioną.
No co kto lubi. Ja zazwyczaj grałem według wzorca 2 wymiataczy + magozłodziej +magokapłan. I jeszcze ktoś na dokładkę. I własnie taki druid może być na dokładkę.
Ale fakt, robactwo było fajne.
-
Panowie turbotechnika zaczynała się przy wersji kolekcjonerskiej i tronie baala. BYł taki bardzo wredny kombos:
Brało się łowcę nieumarłych zdobywało się karsomira pierścień gaxa, peleryne która odbijała chyba wszystkie czary i umiejętności, do tego brało się hełm który rzuca mamidło i brało się umiejętności "większa trąba powietrzna". Otrzymywało się wtedy dwuch paladynów z karsomirami pierścieniami i trombami powitrznyim dającymi 10 ataków. Nie ma bata rzeby coś przerzyło. oprócz tego furia niebios z podczepionym do niej Cothalą jakiś kapłan do wskrzeszania i mag z uwiądem. grę można przejść w 3 osobowej drużynie ;)
Ja wybrałem
Siebie- Paladyna
Nalię
Jaheirę
P.S Największą ciotą w całej grze była chyba Viconia( nic nie mogła unieść) i Haer'Dalis (kupa a nie wojownik nim się go uruchomiło to nic nie zostawało z przeciwników)
-
lol ale wy wymyślacie kombosy i zabójcze techniki, o połowie przedmiotów i czarów w życiu nie słyszałem. Pewnie dlatego że moje pogańskie komando zawsze ograniczało się tylko do wzięcia majchra co ma największy plus. I żadne uwiądy, zatrzymania czasu, trąby czy inne pierdoły mi potrzebne nie były ha.
-
lol ale wy wymyślacie kombosy i zabójcze techniki, o połowie przedmiotów i czarów w życiu nie słyszałem. Pewnie dlatego że moje pogańskie komando zawsze ograniczało się tylko do wzięcia majchra co ma największy plus. I żadne uwiądy, zatrzymania czasu, trąby czy inne pierdoły mi potrzebne nie były ha.
Bo pewnie nie instalowałeś żadnego moda, który robił z Baldura naprawdę hardą grę.
Polecam Solaufein Mod i Tactics Mod. Dają popalić.
-
Pff, moje komando nie boi się żadnych modów, taktyka parcia naprzód grupą uzbrojonych debili jeszcze w żadnej grze mnie nie zawiodła. Nie ma to jak odrobina finezji hehe
-
grę można przejść w 3 osobowej drużynie ;)
Ja wybrałem
Siebie- Paladyna
Nalię
Jaheirę
Mawiają, że można przejść bez drużyny. Ale tego jeszcze nie próbowałem.
P.S Największą ciotą w całej grze była chyba Viconia( nic nie mogła unieść) i Haer'Dalis (kupa a nie wojownik nim się go uruchomiło to nic nie zostawało z przeciwników)
Mazzy Fentan miała bez sensu specjalizacje w broni.
Anomen aż do skończenia jego questa miał mądrość 12. :lol:
A Haer'Dalis był fajny. Jeśli się go dobrze przyszykowało do walki. ;)
-
Obecną grę chciałem zacząć właśnie singlowym mnichem, zachwycony tym, że poradzę sobie z pułapkami, bo ma wykrywanie. Poniewczasie tylko się zorientowałem, że nie ma ich rozbrajania(debilizm). Ale ogólnie myślę że pochytałoby się jedną postacią
Poza tym nie kumam owego mnicha, na którego nigdy nie działa przyspieszenie, a jak rzucają unieruchomienia, tudzież zamęty pada pierwszy. Więc coś jest nie tak z jego (nie)odpornością na magię. Wie ktoś może co?
Jaki jest quest Anomena to następne pytanie? Tzn opłacalność poświęcony czas/exp? I kiedy się aktywuje, po przyjęciu do drużyny?
-
Polecam Solaufein Mod i Tactics Mod. Dają popalić.
No i przede wszystkim Ascension!!!
Poza tym nie kumam owego mnicha, na którego nigdy nie działa przyspieszenie, a jak rzucają unieruchomienia, tudzież zamęty pada pierwszy. Więc coś jest nie tak z jego (nie)odpornością na magię. Wie ktoś może co?
Nędzna postać. Bezużyteczna. Za mała klasa pancerza, za mało punktów życia i za mało fajnych zdolności. Odporność na magię uzyskuje chyba na 14 poziomie, od razu jakąś dużą. Niby fajne, ale w praktyce i tak go łatwo usiec.
Jaki jest quest Anomena to następne pytanie? Tzn opłacalność poświęcony czas/exp? I kiedy się aktywuje, po przyjęciu do drużyny?
Jak go masz w teamie, to po pewnym casie przychodzi do Ciebie posłaniec, który zaczyna quest. Nie wnikając w szczegóły bardzo prostego zadanka, chodzi o to,żeby Anomen zdał sobie sprawę, czy jest prawdziwym kapłanem Helma czy nie. Jak go przekonasz,że nie, to mu się charakter na chaotic neutral zmienia, i ciągle jest denną postacią, a jak mu uświadomisz,ze tak, to się robi Praworządny Dobry, dostaje kupę expa, i mu się mądrość podnosi do 18. Warto wykonać.
.S Największą ciotą w całej grze była chyba Viconia( nic nie mogła unieść
Ale jaki romansik fajny :D :D :D
-
Ha! :) Nareszcie są zwolennicy którzy chętnie dyskutują o grze. Bo zapowiadało się naprawdę marnie...
Ktoś mówił, że nie warto brać złodzieja. A jak dostać się do super przedmiotów w szawkach? Nawet zguba pająków nie podoła każdemu zamkowi. Nie warto też moim zdaniem robić dwuklasowców. Taka Jacheira zatrzyma się na dajmy na to 8 poziomie druida i wojownika i nie będzie mogła zwieszchnidztwa nad gajem mieć, a Branwen dojdzie do 14. Ale to wszystko przez zbyt niski, moim zdaniem, limit doświatczenia. Już w katakumbach go wyczerpałam. beznadzieja! :(
-
Jaki jest quest Anomena to następne pytanie? Tzn opłacalność poświęcony czas/exp? I kiedy się aktywuje, po przyjęciu do drużyny?
Jak go masz w teamie, to po pewnym casie przychodzi do Ciebie posłaniec, który zaczyna quest. Nie wnikając w szczegóły bardzo prostego zadanka, chodzi o to,żeby Anomen zdał sobie sprawę, czy jest prawdziwym kapłanem Helma czy nie. Jak go przekonasz,że nie, to mu się charakter na chaotic neutral zmienia, i ciągle jest denną postacią, a jak mu uświadomisz,ze tak, to się robi Praworządny Dobry, dostaje kupę expa, i mu się mądrość podnosi do 18. Warto wykonać.
W questa jest jeszcze zamieszana jego rodzina.
A mądrość nie skacze mu do 16?
W każdym razie warto, oczywiście.
-
owszem - poziom XP jest żałośnie niski.
co prawda można zdjąc XP-cap i rozwijać się dalej - ale wtedy nawet przy sarevoku się nie spocisz.
prawdziwa jazda zaczyna się w BG II (z modami ;) )
-
Obecną grę chciałem zacząć właśnie singlowym mnichem, zachwycony tym, że poradzę sobie z pułapkami, bo ma wykrywanie. Poniewczasie tylko się zorientowałem, że nie ma ich rozbrajania(debilizm). Ale ogólnie myślę że pochytałoby się jedną postacią
Poza tym nie kumam owego mnicha, na którego nigdy nie działa przyspieszenie, a jak rzucają unieruchomienia, tudzież zamęty pada pierwszy. Więc coś jest nie tak z jego (nie)odpornością na magię. Wie ktoś może co?
Jaki jest quest Anomena to następne pytanie? Tzn opłacalność poświęcony czas/exp? I kiedy się aktywuje, po przyjęciu do drużyny?
mnich jest git ja jak końyczlem grę to mój mnich miał 119% odporności na magię, wszystkim magom śmiałem się w twarz, był szybki nikt nie mógł go dogonić :), klasa bardzo ciekawa i potężna.
-
mnich jest git ja jak końyczlem grę to mój mnich miał 119% odporności na magię, wszystkim magom śmiałem się w twarz, był szybki nikt nie mógł go dogonić :), klasa bardzo ciekawa i potężna.
Nawet magom zaczynającym walkę od potrójnego Obniżenia Odporności? ;)
-
Wziąłem Anomena, questa wykonałem. Żadnych zmian nie zauważyłem?
Były dwie opcje, wybrałem ścieżkę praworządności...potem tą drugą i też nic. O co chodzi...
Mnich już na poziomie 15 i bardzo przyjemnie się gra. Siłę trzeba mu podnieść oczywiście z żałosnych 18-stu. Szkoda tylko że następny bonus klasowy jest dopiero na 20-stym. Tak jakby programistom zabrakło pomysłów
Nawet magom zaczynającym walkę od potrójnego Obniżenia Odporności?
Jeju, Ty chyba masz naprawdę przegięte te mody ;) W podstawce nie przypominam sobie, żeby ktoś to rzucał, może w Tronie Baala..
-
Taka Jacheira zatrzyma się na dajmy na to 8 poziomie druida i wojownika i nie będzie mogła zwieszchnidztwa nad gajem mieć, a Branwen dojdzie do 14.
Co co?? O czym ty mówisz?? Zwierzchnictwo nad gajem jest tylko dla PC, a nie dla NPC, więc i tak nie zdobędziesz go Jaheirą. Poza tym co Branwen miałby robić w BG2? I czy ona jest wogóle Druidem??
mnich jest git ja jak końyczlem grę to mój mnich miał 119% odporności na magię, wszystkim magom śmiałem się w twarz, był szybki nikt nie mógł go dogonić Smile, klasa bardzo ciekawa i potężna.
Masz, go gdzieś jeszcze zapisanego? Mogłbyś zarzucić listą itemów? Jestem ciekawy co można dać takiemu mnichowi.
-
Poza tym co Branwen miałby robić w BG2? I czy ona jest wogóle Druidem??
Kapłanem, bodaj Tempusa. A to pierwsze dobre pytanie. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
Jestem ciekawy co można dać takiemu mnichowi.
Jest o tyle sympatyczny, że można mu dawać rzeczy kapłańskie-np. może rzucać przywrócenia, co się bardzo przydaje. A z itemów np. amulet czuciowców.
Swoją drogą-kto kojarzy gdzie jest najlepszy kamień który można używać zamiast hełmu w grze. Nie aby w podziemiach Czarowięzów?
-
mnich jest git ja jak końyczlem grę to mój mnich miał 119% odporności na magię, wszystkim magom śmiałem się w twarz, był szybki nikt nie mógł go dogonić :), klasa bardzo ciekawa i potężna.
Nawet magom zaczynającym walkę od potrójnego Obniżenia Odporności? ;)
conajmniej madzy nie mają tak łatwo, no chyba że używają przegiętego czaru Uwięźenie
-
moze chodzilo o nadzy?
a tak btw - w baldura 2 gralem chwile i definitywnie doszedlem do wniosku, ze crpg sa c**jowo nudne.
-
nie ma to jak konstruktywna krytyka, brawo
-
niezwykla bo moja :D
no dobra to bedzie konstruktywniej - gra jest za dluga (chociaz doszedlem w niej "tylko" do momentu wejscia do tej kuli/kapsuly wbitej w miasto), monotonna, caly czas sie gada, jak sie walczy to jest malo krwi a duzo jakis kolorowych dupereli, wkurzjace sa odglosy walczacych (jak slyszalem po raz setny uaaargh mojego krasnala to gacie na sobie darlem z irytacji), po cholere tam tyle profesji? ja wybralem tepego oszoloma czlonkow druzyny notorycznie zabijalem (znaczy wysylalem ich na pewna smierc, albo sam i zabijalem) a i tak gralo sie latwo. no i wkurzjace lazenie z lokacji do lokcji, do innehj lokacji by znowu wrocic do tej samej z jakas pi****lka i otworzyc np. skrzyneczke. a najgorsze jest to, ze nie bylo tam m4a1/kevlaru/granatow.
zdanie podtrzymuje - crpg sa c...o nudne. a zeby nie byc oskarzonym o ignorancje (chociaz w zasadzie to w kwestii gier komp. jestem ignorantem) - gralem tez w inne crpg - fallouty, gothic, neverwinter nights.
-
śmigło, Tobie potrzeba Soldier of Fortune II !
-
albo S.W.A.T.a 4 ;)
-
nom to sa fajne gry. kochane z was chlopaki :)
-
Taka Jacheira zatrzyma się na dajmy na to 8 poziomie druida i wojownika i nie będzie mogła zwieszchnidztwa nad gajem mieć, a Branwen dojdzie do 14.
Co co?? O czym ty mówisz?? Zwierzchnictwo nad gajem jest tylko dla PC, a nie dla NPC, więc i tak nie zdobędziesz go Jaheirą. Poza tym co Branwen miałby robić w BG2? I czy ona jest wogóle Druidem??
No dobra... przyznaję się, pomyliłam jedynkę z dwójką :( . Ale chodziło mi o to, że dwuklasowiec nie nadaje się do niczego, bo w obu dziedzinach jest beznadziejny :!:.
Poza tym co Branwen miałby robić w BG2? I czy ona jest wogóle Druidem??
Kapłanem, bodaj Tempusa. A to pierwsze dobre pytanie. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
W treningu spotyka się pare osub, i między innymi Branwen. Nie spotkałam jej co prawda w normalnej grze, ale jest. 8)
-
Uważaj Piter, Loża Świadomych Dysortografików(w skrócie LŚD) ma Cię na oku...
Jakie odkryliście najlepsze kombinacje przedmiotów do zmontowania w Tronie Bhaala?
-
dwuklasowiec nie nadaje się do niczego, bo w obu dziedzinach jest beznadziejny :!:
Przypomina to pewien trick na przejście TOB pojedyńczą postacią-mega wymiataczem. Mianowicie w SoA gramy 3osobową drużyną-Zawadiaka,woj,mag. Szybko awansujemy i dochodzimy do zdolności specjalnych bierzemy użycie każdego przedmiotu. Następnie, tuż przed końcem gry w SoA, zamiast zabić Irka, dwuklasujemy naszą postać w woja i importujemy ją do ToB. Na starcie Toba, dostaje kilka milionów expa, i nasz woj jest od razu silny. Jak ilość expa woja przewyższy ilość expa zawadiaki, otrzymujemy Niszczyciela. Gostek biega z Karsomirem, w najlepszych zbrojach, rzuca czary ze zwojów, nie ma problemów z rozbrajaniem pułapek i otwieraniem zamków a na dodatek ma premie klasowe do zawadiaki do walki(-5KP, i jakieś tam dodatkowe obrażenia i zwiększona liczba trafień). Rzucisz na siebie pare kamiennych skór i ochron przed magicznymi broniami, i przeciwnicy padają.
Co do fajnych kombinacji to czy jest coś lepszego od Karsomyra z okiem Tyra... :)
-
Gra z postaciami powyżej 30-stych poziomów jest jednak odrobinę nużąca ;)
-
Gra z postaciami powyżej 30-stych poziomów jest jednak odrobinę nużąca ;)
ale za to dająca satysfakcję, jest się prawie bogiem :)
-
Mimo ze temat jakby umarł pozwolę sobie dorzucić moje 3 grosze.
W obydwa Baldury grywałem dość sporo, w drugiego więcej bo jest zdecydowanie lepszy od pierwszego.
Co do składów drużyn to nie miałem jakiegoś stałego, sprawdzałem różne kombinacje.
Co do postaci, to bardzo efektywnym połączeniem jest człowiek wojownik, przełamany po 9 lvlu kapłanem. Sporo życia, czarowanie w zbroi, uzbrojony w Cep +3 z zamku Nalii a później w Croma Feyra jest zdecydowanie lepszy od ptafia.... tzn. chciałem napisać paladyna ;) Całkiem fajnie grało mi się zaimportowanym z jedynki łowcą-tropicielem, walka na dwie bronie, w prawej katana +3 w lewej Crom, cios w plecy z siłą 25....... :roll: na plecach łuska smoka cienia (kp 1) a w dodatku łuska białego smoka (kp -2).
Aż mnie cos naszło na Baldursa znowu................ :lol:
-
Aż mnie cos naszło na Baldursa znowu................ :lol:
Skąd ja to znam ;)
A tak przy okazji, to ja też grałem łowcą :p Elfi łowca, w finale walczyłem takim mieczem ognistym +5 (nazwa zaczyna się na A ;) ) i Widmowym Rodzajem (?).
-
Co do postaci, to bardzo efektywnym połączeniem jest człowiek wojownik, przełamany po 9 lvlu kapłanem. Sporo życia, czarowanie w zbroi, uzbrojony w Cep +3 z zamku Nalii a później w Croma Feyra jest zdecydowanie lepszy od ptafia.... tzn. chciałem napisać paladyna ;)
W BG, mało było efektywnych, bojowych zaklęć kapłańskich. A Twoja postać sprawdzała się może w SoA, ale nie przekonasz mnie,że w ToB miała cos do roboty. Anomen jest taką postacią(dualowany na 7lvlu), i nie zszedłem z Trako poniżej -2. Natomiast Paladynem z Karsomirem +6, Trako -12 i kupą "większych młyńców" jest zabijałem wszystko co się rusza. A kapłan jest niestety w pewnym momencie dosyć bezużyteczny. walka na dwie bronie, w prawej katana +3 w lewej Crom, cios w plecy z siłą 25....... :roll:
Fajne :D Szkoda,ze w Tob tak niewiele było okazji do sztyletowania. :( :( :(
A grał ktoś kiedyś barbem? Czy jemu te odpornosci na obrażenia rosną też w ToB??
-
A grał ktoś kiedyś bardem? Czy jemu te odpornosci na obrażenia rosną też w ToB??
<Skacze z podniesioną ręką> Ja ! Ja ! ;) Grałem kiedyś bardem, fechtmistrzem. Rasa półelf :D Niestety nie "dograłem" do ToB :roll:
-
Napisałem barBem, i chodziło mi o barbarzyńcę ;) Ale pomyłka zrozumiana i logiczna w tym przypadku.
A Fechtmistrz był fajny, połączenie- piruet ofensywny+melodyjna kolczuga+kamienna skóra i mamy wymiatacza jakich mało. Tylko za mało ptów życia trochę :(
A tak wogóle to to mój 666 post, więc serdecznie z tej okazji Wszystkich POZDRAWIAM :) :) :) :) :)
-
Napisałem barBem, i chodziło mi o barbarzyńcę ;)
Tak mi się właśnie coś nie podobało, bo "B" jest trochę daleko od "D" ;)
A Fechtmistrz był fajny, połączenie- piruet ofensywny+melodyjna kolczuga+kamienna skóra i mamy wymiatacza jakich mało. Tylko za mało ptów życia trochę :(
Tak życie miał trochę za mało... Fajny był na początku piruet ofensywny bo później nie był już tak przydatny (tzn. gdy każdy już miał buty przyspieszenia). Ja lubiłem walki z piratami 8) Rzucałem "Zaklęcie Śmierci" (tak to się chyba nazywało) i patrzyłem jak z nich "duszki" wylatują ;)
-
Chciałbym się dowiedziec czegoś na temat tajemniczego kupce z pierwszej części Wrót Baldura. Mianowicie chodzi mi o jegomościa, którego (podobno - nigdy go nie spotkałem, dlatego chcę się przekonać) można spotkac na trakcie pomiędzy Beregostem a Nashkel (przechodząc z jednej lokacji do drugiej). Z tego co mi wiadomo ma on w swojej ofercie woluminy, które podnoszą cechy bohatera (+1 do siły, kondycji itd...). Są one bardzo drogie, ale nie to dla mnie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, czy on w ogóle istnieje, a jeśli tak, to czy sa jakies warunki które trzeba spełnić, czy poprostu liczyć na łud szczęścia??
Co sądzicie?
P.S. Informacje te mam z dobrego źródła, bo już dwóch mouich kumpli na niego trafilo, ale było to dawno i nie bardzo pamiętają w jakich okolicznościach doszło do spotkania. Będę wdzięczny za każdą wskazówkę.
-
Never heard of it...
-
Udało mi się dowiedzieć już od kilku ludzi, że ktoś taki istnieje, ale jakie warunki trzeba spełnić by go spotkać nikt nie wie (szczerze mówiąc, pewnie trzeba mieć tylko kupe szczęścia).
Miał ktoś z nim już jakieś doświadczenia?
-
to jest prowokacja.
P.S. Sprawdź, czy nie chodzi o jakiś nieoficjalny dodatek do BG.
-
Wiele razy przeszedłem ową gre w różnych konfiguracjach profesji, ras i charakterów i nigdy takiego kolesia nie spotkałem...
Bawiąc się w modowanie gry, przeglądałem zasoby gry i jestem (prawie) pewien że w Baldur's Gate + Opowieści z Wybrzeża Mieczy nie ma takiej postaci...
Więc zgadzam się z hurragan, iż najprawdopodobniej jest to postać z jakiegoś nieoficjalnego dodatku...
-
Tak mi się przypomniało:
(http://http***b.jpg)
;)
-
Oficjalna strona BG2 reaktywowana! (http://bg2.cdprojekt.com/)
-
Aach... Tydzien temu skończyłem Baldura jedyneczkę w ramach przypomnienia. Rany. Ale to była super gra:) :) Po raz pierwszy przeszedłem Wieżę w Durlaga w całości i wykonałem zadanie tego krasnoluda w Brodzie Ulgotha w sprawie kultystów. Ten ostatni demon jest 100 razy trudniejszy od Sarevoka i jego ekipy! To była dopiero bitwa :D
pozdro
-
Ej! Narobiliście mi ochoty na Baldura... Tyle lat...
A ja dostałem od kumpla Świątynie pierwotnego zła i Neverwintera oraz Sadzawkę blasku! Co za kijowe shity... Oni sie cofaja w rozwoju robiac te gry, byle tylko grafikę wypasić. A jak patrzę na baldura to wciąż i wciąż jest najlepszym fantasy cRPG...
-
nie inaczej
choć Greyhawk akurat był przyzwoitym dungeon crawlerem. Jedyną w zasadzie jego wadą było to drastyczne niedochowanie proporcji - najpierw wiocha, latanie po ludziach, pseudoquesty, zero akcji, a potem masa akcji i zero fabuły. Poza tym miał naprawdę bardzo dobre animacje postaci i system turowy (ostatnio chyba napotkany w Pool of Radiance). No i świetny demon ognia, czy jak on tam się zwał - brat bliźniak Balroga z Władcy Pierścieni.
Neverwintera zaś zabiła liniowość i ubogi świat. Poza tym grafika, mimo że w trójwymiarze była co najwyżej średnia.
nie ma co płakać, zawsze można wrócić do Might & Magic VI
-
Nie no sorry. Rozumiem, że postacie są ładnie animowane, ale wszystko inne jest paskudne, co z tego, że jest sporo detali, skoro nawet drzwie się nie otwierają - wszystko jest statyczne do bólu. Szafeczek nie można otwierać, szaf, drzwiczek - pamiętacie jakie to było realistyczne w Baldurze - tysiące pustych szafeczek! (Ok, przyczepicie sie ze cos powinno w nich byc - np 1000 niepotrzebnych rzeczy jak w Gothicu, ale mnie to nie pasowało)... Są pewne animacje - dym z komina <lol> - jakby lokomotywa jechała... Nie no, fajny to jest system tworzenia postacie i schemat drużyny - z podziałem na złą, neutralną i dobrą... TO niezłe! I tyle...
Baldur, baldur... już się instaluje...
-
Mnie się "Świątynia.." nie podobała. Owszem ładna grafika, ale odnioslam wrażenie, ze twórcy sami nie wiedzieli co chcą zrobić z fabułą. I kompletnie bezbarwni NPC.
A Baldur... Klasa sama w sobie. Ostatnio też grałam w część 2-gą po raz któryś.
-
ale zarówno Greyhawk jak i Pool of Radiance nie miały mieć nadzwyczajnej fabuły i fascynujących NPC. To dungeon crawlery, tam nacisk kładzie się na hektary lochów, tony skarbów i setki walk.
Dlatego porównywanie ich do Baldura nie ma sensu, bo to po prostu inna specyfika gry.
-
ale zarówno Greyhawk jak i Pool of Radiance nie miały mieć nadzwyczajnej fabuły i fascynujących NPC. To dungeon crawlery, tam nacisk kładzie się na hektary lochów, tony skarbów i setki walk.
Dlatego porównywanie ich do Baldura nie ma sensu, bo to po prostu inna specyfika gry.
Zdaję sobie sprawę, ze "Temple..." to miała być zupełnie inna gra niż Baldur. Ale polemizując... Dla mnie przykładowo choćby w "Divine Divinity", mimo, że jest to gra nastawiona w duzej mierze na rozwałkę udalo się twórcom wykreowac kilku ciekawych NPC. Czyli jak sie chce to się może...
-
Masz ładnego awatara.
A baldury skończyły się na baldurze2. Wszystkie sadzawki i neverwintery się nie umywają.
A szkoda, chętnie zoabczyłbym coś dobrego, solidnego fabularnie na d20...
-
ale zarówno Greyhawk jak i Pool of Radiance nie miały mieć nadzwyczajnej fabuły i fascynujących NPC. To dungeon crawlery, tam nacisk kładzie się na hektary lochów, tony skarbów i setki walk.
Dlatego porównywanie ich do Baldura nie ma sensu, bo to po prostu inna specyfika gry.
Zdaję sobie sprawę, ze "Temple..." to miała być zupełnie inna gra niż Baldur. Ale polemizując... Dla mnie przykładowo choćby w "Divine Divinity", mimo, że jest to gra nastawiona w duzej mierze na rozwałkę udalo się twórcom wykreowac kilku ciekawych NPC. Czyli jak sie chce to się może...
eh, Greyhawk to dungeon crawler
tam ma nie być fasynujących osobowości tylko masa skarbów i rzeźni w podziemiach. Rozumiem że mimo tego można dodać jakiegoś npc którego będzie się pamiętać kilka lat, ale nie taki był cel twórców, nie taka jest specyfika tego podgatunku, nie tego oczekują miłośnicy tego typu rozrywki. Jak świat światem dungeon crawlery nie zawierają czegoś takiego jak zaskakująca fabuła i Greyhawk nie jest tu wyjątkiem. Tak wiem, wszyscy chcą nowego Baldura, ale czepianie się Greyhawka czy Pool of Radiance, że nim nie są, to jak czepianie się limuzyny że nie zasuwa jak ferrari.[/code]
-
a na marginesie, grał ktoś w BG2 po sieci?
jak to wygląda?
-
grałem w icewinda... Ale niec specjalnego. Graliśmy we 2 więc każdy kontrolował 3 postacie... Ten który posiadał pierwszą kontrolował rozwój "fabuły". O ile w Icewindzie chodziło o rozwałkę to to mogło ujść, o tyle w baldurze gdzie duże znaczenie ma fabuła, pewnie robi się nieznośnie i nudno...
-
Ale do multipleja sami możemy stworzyc całą drużynę:] Co de facto powoduje, że mozemy tworzyć tak przepakowane drużyny, że z placem w tyłku przechodzimy Baldura i wszystkie mody w stylu Tactics czy Ascension na poziomie "szaleńczym"
-
Masz ładnego awatara.
Dzięki :).
A baldury skończyły się na baldurze2. Wszystkie sadzawki i neverwintery się nie umywają.
A szkoda, chętnie zoabczyłbym coś dobrego, solidnego fabularnie na d20...
Ja też, zastanawiam sie tylko czy to w ogóle realne. Oczywiscie były po Baldurze crpg, które mi sie podobały, ale nie było gry ktora by dorownała BG a tym bardziej PT - bo akurat Planescape cenię najbardziej.
-
Witam ;)
Na forum nie zamierzam być zbytnio aktywny ale po przeczytaniu kilu bluźnierczych opini z tego tematu postanowiłem wtrącić swoje 3 grosze.
Dno,chłam, RPG jest beznadziejne itp.
Tego typu komentarze nipodparte żadnymi argumentami są warte tyle co miejsce które zajmują :/
BG ( głównie pierwsza część ) ma ogromny klimat budowany przez wspaniałą muzyką ,piekną oprawę graficzną ( nie mylic z efektowna) i cudowną fabułę.
Nie chciałbym nikogo obraziź ale nie zwrazanie uwagi na te zalety jest barbarzyństwem i świadectwem zgnilizny moralnej ( czyli innymi słowy fascynacji tylko najnowszymi gierkami) :roll: .
Co do reaktywacji Przystani--> Przystań będzie musiała trochę siepostarać aby znowu coś znaczyć na polskiej scenie bo w międzyczasie wyrosła jej konkurencja ( www.oig.prv.pl a dodatkowo niedawno powstała prawdopodobnie największa strona o baldurze na świecie < z moim skromnym udziałem> http://cob.dmkhosting.com/strona/ ).
Co do tego ,że baldur jest grą łatwą--> Owszem zwłaszcza jeśli gra siedrużyna z samych wojów. Gra bardziej finezyjna ( i mimo wszystko bardziej skuteczna) wymaga sporych umiejetnosci ale po 10 przejsciu gry i to jest zbyt proste. Wtedy nadchodzi czas na TACTICSa i inne mody ;)
Jesli którykowleik z tutejszych użytkowników przejdzie np. fnałowa walke z tacticsa z uzuciem techniki < atakować tylko wojami> to jestem gotów osobiście wypastować mu buty :roll:
Co do mnicha--> Jest on jedną z najpotęzniejszych klas. Po 30 poziomie moze mieć kłopoty tylko z zawadiaką ( oczywiscie chodzi mi o czyste klasy walczące).
Co do wieloklasowców--> wielkoklasowcy są o niebo potęzniejsi od czystych klas. Zagrajcie sobie Łowcą/kaplanem to zrozumiecie o czym mowie :]
Wielklasowiec to nei to samo co dwuklasowiec. Dwuklasowiec to postać która zmieniła klasę.
Co do Anomena--> Najlepszy kapłan w grze. 16 punktów mądrosci jak najbardziej wystarczy a jego wysoka liczba punktów ,zycia i dobre trak0 i oczywiście możliwosc podpakownaia sie czarami czyni z niego najlepszego woja w grze.
Co do karsomira--> Jest wiel znacznie potęzniejszych bronii w grze :]
Jeśli chodzi o umagicznienei to tez nie jest taki niezwykły gdyż wiele bronii ma takie umagicznienei ( krótki miecz ciosów w plecy czy wakiera zniszczeń +2)
Kriss--> Bardzo ładny avatar :][/i]
-
a tym bardziej PT - bo akurat Planescape cenię najbardziej.
Racja!! Torment to dla mnie niemal religijna relikwia ;) Najlepsza z gier (wogóle) jaką znam. Nawet Baldur i Fallout według mnie przegrywają :)
Co do wieloklasowców--> wielkoklasowcy są o niebo potęzniejsi od czystych klas. Zagrajcie sobie Łowcą/kaplanem to zrozumiecie o czym mowie :]
Wielklasowiec to nei to samo co dwuklasowiec. Dwuklasowiec to postać która zmieniła klasę
Eee tam, dwuklasowiec Kensai/Mag zabija każdego! ;)
-
Eee tam, dwuklasowiec Kensai/Mag zabija każdego! Wink
Kensai/mag to potęga... Zwłaszcz na pożądnym levelu. Np. 49/50 :D:D:D
Co do tormenta to niestety zniechęciły mnie BN-y :( Te stada kurtyzan z identycznymi tekstami i złodzieje atakujący w biały dzień co kilka kroków :/
Jakoś nie chce się chodzić po takim mieście.a na marginesie, grał ktoś w BG2 po sieci?
jak to wygląda?
Tak ogólnie to jest to w połowie klucenie się na gg, w 1/4 próby połczenia i w 1/4 wspaniała rozrywka.
-
Kensai/mag to potęga... Zwłaszcz na pożądnym levelu. Np. 49/50 :D:D:D
Racja ;] ;] A tak poważnie, kiedy go dwuklasować? Jak grałem taką postacią to zrobiłem to na 12lvlu, ale wtedy miałem pełną drużynę. Teraz chce przejść, albo solo, albo z kilkoma npcami(Chce obczaic Valen, Solaufeina od weimiera wreszcie, i Irenicusa z The Longer Road), to się zastanawiam czy poczekac może do 15lvlu, albo i nawet jeszcze później.
-
Valen Ci odradzam. Moze i jest klimatyczna ale gra z nią jest po prostu banalna :/ W zyciu nie widziałem tek przegiętego NPC-ta. Za to chloe jest fajna :]
Co do dualowania to najwazniejsze aby udało Ci się prześcignąć pierwszą klasę w ilości expa. Jeśli nie zamierzasz kontynuować gry w ToBie ( swoją drogą dodatek cieniutki) to musisz z tym uważać.
Sorry za reklame :]
Tutaj na pewno znajdziesz coś dla siebie http://ob.globtel.pl/donthon/oig/phpBB2/index.php
http://ob.globtel.pl/donthon/oig/phpBB2/viewtopic.php?t=553 Ten temat jest co prawda o złodzieju/kensai ale pytanie podobne ;)
Miłej aklimatyzacji.
Solo czy z drużyną, wybór należy do Ciebie.
Kensai/mag = Kuroisan. Potężna postać, Czary ochronne (Kamienna. Lustrzane, Rozmycie, Ochrona przed magicznymi broniami, Ulepszone przyspieszenie = 9/2 ataków na rundę, + Kai Cool).
Ale ma być kensai/złodziej, jak chcesz grać solo to dual rób tak jak pisze Evendur, ale przygotuj się na trudne początki w drugiej klasie złodzieja, który ma ten plus, że awansuje najszybciej i jak już zdobędziesz ok. 3,8 mln. doświadczenia i UAI to pójdzie z górki.
Jeżeli z drużyną to jak pisze Hélegorn, po 12 poziomie starczy, chyba że chcesz jeszcze podpakować kensaia to później, ale woj wolno zdobywa następne poziomy.
W co pakować? Wybór masz taki: albo walczył będziesz 2 broniami, albo jedną oburęczną, polecam 2 broniami, więcej ataków, więcej obrażeń, szybsza śmierć przeciwnika, z ulepszonym przyspieszeniem 9/2 (czyli 4 i 1/2) a w Młyńcach 10.
Istnieje możliwość zdobycia OBURĘCZNEJ katany, którą MOŻNA sztyletować, ale trzeba zainstalować moda, Pamiątki z Północy, który dodaje przedmioty z OzPWM, m.in. właśnie katanę oburęczną Matsumene (jakoś tak), chyba nawet +4, dodatkowo bonusy do KP i zręczności. Ale wtedy tracisz na liczbie ataków.
Polecam katany, albo sejmitary, choć to zależy czy grasz z modami czy nie. Belm +2 daje jeden dodatkowy atak na rundę, Qundun (krótki miecz z więzienia sfer) także, więc miałbyś 5 ataków (przy 2 * w tych broniach), z ulepszonym przyspieszeniem 10! Ciekawe sejmitary ma Drizzt, kto wie czy one nie dałyby 5 ataków (w BG 1 o dziwo dawały!!!), a z modem tactics to już w ogóle wymiatają, podobnie przedmioty z Item Upgrade.
Warto też dać chociaż 1-2 * w cepach bojowych, wtedy Cep bojowy wieków +4 i każdy mag leży i kwiczy, Kamienna go nie uchroni!!! No i przydaje się na golemy.
-
Whoaa... Niezłe to co podałeś. Thx! Co do Valen masz rację. Kiedyś przechodziłem nią gierkę, ale teraz się doczytałem ,że niby weimer ją zbalansował. W praktyce to oznacza tyle, że więcej osób ma zdolność "ochrona przed nieumarłymi" i jest odporna na wyssanie leveli. Czyli w zależności od wrogów których napotykam: albo jest przesadzona, albo bezużyteczna:/
A tak przy okazji robimy offtopa, bo to temat o BG1 :D
Macie moje przyzwolenie na dalsze off-topowanie- Norsefir
-
Co do tormenta to niestety zniechęciły mnie BN-y :( Te stada kurtyzan z identycznymi tekstami i złodzieje atakujący w biały dzień co kilka kroków :/
A czy Ty oczekujesz, ze każda prostytutka na ulicy będzie się wysilała i wychodziła do Bezimiennego z nowym tekstem ;) ? Co do złodziei - jeśli chodzisz np. po slumsach to logiczne, ze Cię będą atakować. Mnie się Sigil baaardzo podobało :). Zresztą, przecież w BG miesczanie też powtarzają w kołko kilka kwestii. Mnie NPC w Planescape strasznie urzekli. Zwłaszcza panie: Annah, Falll- From - Grace, Ecco, Kesai- Serris , Vriszka itp. Dla mnie Torment to właśnie gra, gdzie mnóstwo, nawet drugoplanowych postaci jest obdarzonych osobowością i zapada w pamięc.
Co do Anomena- dla mnie Viconia była o wiele lepszym kapłanem. Zresztą chyba bym eksplodowała, gdybym miała znosić te jego irytujące teksty :evil:
Kriss--> Bardzo ładny avatar
Dzięki :)
Racja!! Torment to dla mnie niemal religijna relikwia Wink Najlepsza z gier (wogóle) jaką znam.
Dla mnie też.
-
Zresztą chyba bym eksplodowała, gdybym miała znosić te jego irytujące teksty Evil or Very Mad
Heh. Ja nawet zaryzykowałem i przeszedłem z nim romans ( 2 osobowa drużyna- Anomen i Czarownica). Jest chyba nawet ciekawszy od Viconi.
dla mnie Viconia była o wiele lepszym kapłanem
Sorry ale jesli chodzi o przydatnosc to Anomen jest lepszy. Viki broni wysoka odpornośc na magię i dobra mądrość ale niestety Anomen będący dobrym kapłanem i najlepszym wojem w grze bije ja na głowę. Chociarz oczywiście Viki nie nadaje się do drużyny złożonej z dobrych postaci więc w praktyce tutaj problemu raczej nie ma. Viki jest dla złych a Anomen dla dobrych ;)
A czy Ty oczekujesz, ze każda prostytutka na ulicy będzie się wysilała i wychodziła do Bezimiennego z nowym tekstem Wink ? Co do złodziei - jeśli chodzisz np. po slumsach to logiczne, ze Cię będą atakować. Mnie się Sigil baaardzo podobało Smile
Czy ja wiem. 8 kurtyzan na jeden róg ulicy to drobna przesada. I niby czemu wszyscy mieszkańcy mogą sobie bezpiecznie chodzić jeśli ja jestem atakowany średnio przez 5 patałachów co 0,5 minuty?
W PT na pewo kiedyś zagram ( muzyka jest mniamniusia- na ww.oig.prv.pl można sobie ściągnąć).
Jeśli chodzi a warstwę fabularną to bardzo dobry jest też Gothic ( pod względem questów to przedewszystkim 2 część). No ale to już nie ten temat.
-
Chociarz oczywiście Viki nie nadaje się do drużyny złożonej z dobrych postaci więc w praktyce tutaj problemu raczej nie ma. Viki jest dla złych a Anomen dla dobrych ;)
Jeśli chodzi a warstwę fabularną to bardzo dobry jest też Gothic ( pod względem questów to przedewszystkim 2 część). No ale to już nie ten temat.
Grałam w Gothic'a część pierwszą i owszem gra mi się podobała, ale jej największym minusem jest to, że musiałam kierować postacią meską. Dlaczego nie ma alternatywnej rozgrywki? Kierowanie poczynaniami kobiety dostarcza o wiele więcej rozrywki i satysfakcji :P
Zaś co do Viconii - grając w BG II też miałam ją w drużynie, bowiem jako zła postać idealnie pasowała do mojej złej drużyny :)
-
Jest chyba nawet ciekawszy od Viconi.
Rzecz gustu ;).
Sorry ale jesli chodzi o przydatnosc to Anomen jest lepszy. Viki broni wysoka odpornośc na magię i dobra mądrość ale niestety Anomen będący dobrym kapłanem i najlepszym wojem w grze bije ja na głowę. Chociarz oczywiście Viki nie nadaje się do drużyny złożonej z dobrych postaci więc w praktyce tutaj problemu raczej nie ma. Viki jest dla złych a Anomen dla dobrych ;)
Podobnie jak Lou prowadzilam (na ile to było możliwe w BG2) złą drużynę, wiec Viconia o wiele bardziej mi odpowiadala. Co do walki, u mnie w ekipie byli inni od tego, wiec Viconii na pierwsza linię frontu rzucać nie musialam.
Czy ja wiem. 8 kurtyzan na jeden róg ulicy to drobna przesada.
Właśnie o to chodzi. Sigil to miasto w ktorym na każdym rogu stoja prostytutki, w slumsach trwaja ciągle walki między gangami itp. To miejsce gdzie życie ludzkie nie ma specjalnej wartości.
I niby czemu wszyscy mieszkańcy mogą sobie bezpiecznie chodzić jeśli ja jestem atakowany średnio przez 5 patałachów co 0,5 minuty?
Nie jestem na 100 % pewna, ale z tego co pamiętam, zdarzało się czasem, ze w slumsach opryszkowie bili się między sobą.
W PT na pewo kiedyś zagram
Polecam :)
Mówiąc, że możecie off-topować miałem na myśli rozmowę o BG2 :) Więc o PT, to może w innym temacie- Norsefir
-
Sorry ale jesli chodzi o przydatnosc to Anomen jest lepszy. Viki broni wysoka odpornośc na magię i dobra mądrość ale niestety Anomen będący dobrym kapłanem i najlepszym wojem w grze bije ja na głowę. Chociarz oczywiście Viki nie nadaje się do drużyny złożonej z dobrych postaci więc w praktyce tutaj problemu raczej nie ma. Viki jest dla złych a Anomen dla dobrych ;)
Podobnie jak Lou prowadzilam (na ile to było możliwe w BG2) złą drużynę, wiec Viconia o wiele bardziej mi odpowiadala. Co do walki, u mnie w ekipie byli inni od tego, wiec Viconii na pierwsza linię frontu rzucać nie musialam.
Może i Anomen jest dobrą postacią, ale jego charakter tak mnie denerwował :x Miałem go w drużynie tylko na czas wykonania questu dla niego. Viconia jest za to bardzo fajną postacią, według mnie dość klimatyczną, no i miała ciekawą historię, nie wspominając już o romansie z nią, chyba najlepszym (;)) ze wszystkich. Jeśli chodzi o jej charakter, to przypominam, że w TB można było go zmienić na dobry.
I za to m.in. lubię Baldura, Anomen jest dobrą postacią, ale ponieważ jest bardzo irytujący, to nie brałem go do drużyny ;)
-
Viconia jest za to bardzo fajną postacią, według mnie dość klimatyczną, no i miała ciekawą historię, nie wspominając już o romansie z nią, chyba najlepszym (;)) ze wszystkich.
W stu procentach się zgadzam.
Viconia świetna jest.
Ten mydłek się nie umywa. Nawet perspektywa homoseksualnego romansu nie kusi, gdy ma się pod bokiem drowkę... ;)
-
Edwin też jest denerwujący ;) Najciekawsze postacie to właśnie te denerwujące.
Kiedy po raz pierwszy przechodziłem romans z Viconią praktycznie po każdej rozmowię chowałem się w cieniu i zadawałem jej jakieś 150 obrażeń :] Te jej teksty potrafią człowieka doprowadzić do szału.
Ten mydłek się nie umywa. Nawet perspektywa homoseksualnego romansu nie kusi, gdy ma się pod bokiem drowkę... Wink
Homoseksualnego? I gdzie tu wczuwanie się w odgrywaną postać? :P To nie ty romansujesz tylko prowadzona przez ciebie kobieta.
Charakter Anomena tez jest ciekawy i nie taki płytki jak się wydaje na pierwszy rzut oka.
ale z tego co pamiętam, zdarzało się czasem, ze w slumsach opryszkowie bili się między sobą.
Owszem.jako zła postać idealnie pasowała do mojej złej drużyny Smile
Niestety w bg2 nie ma zbyt wielu złuch postaci i jeśli gramy bez modów to w praktyce jest tylko jedna formacja złej drużyny :(
-
nie wspominając już o romansie z nią, chyba najlepszym (;))
Viconia jak na drowkę przystało idealnie nadawałaby się do romansu z inną kobietą :D :P
Szkoda że w BG II nie było takich mozliwości jak w Divine czy w Lionheart.
-
Co do problemów baldurowych, to rzeczywiście bardziej wszechstronną postacią był Anomen. A romans z nim był naprawde niezły. Warto spróbować. A co do tego "wkurzania" to własnie te barwne charaktery są najciekawsze. Edwin,Viconia,Anomen,Jan Jansen etc etc. Tacy nudziarze jak Nalia czy Mazzy nie są warci przyłączania;)
A jaka jest wasza ulubiona baldurowa klasa??(nie najlepsza- ulubiona:) )
-
Paladyn, ale ostatnio mniej bo polityczna poprawność mnie zaczyna denerwować
-
Baldura wygrałem (chyba) gdzieś tak 9 razy. Grałem paladynem (kawalerem i łowcą nieumarłych), łowcą, bardem (fechtmistrzem), czarodziejem, wojownikiem 8) Każda z tych klas miała w sobie coś fajnego, z perspektywy czasu jako najciekawszą oceniam barda, bo chyba najtrudniej było nim grać. Miał dużo umiejętności (jednak wszystkie były dosyć ograniczone), misje związane z jego "siedzibą" też wspominam jako całkiem fajne :)
Postać maga była interesująca (jak nietrudno zgadnąć ;) ) z powodu czarów, w końcu bohater gracza zawsze był najpotężniejszy, więc i czary miał najlepsze... Najprzyjemniej wspominam jednak grę elfem łowcą, po prostu pasuje do mojej ideologii (tj. dobry elf łowca albo siejący śmierć drow- niestety w Baldurze nie można było nim grać :oops: ).
-
Grałem krasnoludzkim wojownikiem, elfim łucznikiem, ludzkim złodziejem, nie pamiętam kim, solo wojem/druidem, ludzkim czarownikiem, czarownicą, mnichem i niziołkowatą wojowniczką/złodziejem. Najprzyjemniej grało mi się wojowniczką/złodziejem ( przez cała sagę) i czarownicą ( 2-osobowa drużyna, ja i Anomen :P ).
No i teraz gram z kumplami łowczynią/druidka przez sieć.
-
Grał ktoś może w moda IceWind Gate? Jakie wrażenia?
-
O raju, BG I ..... przeszedłem tą grę około 30-40 razy i widziałem chyba wszystko.... najlepsza gra rpg wszechczasów. Wszystko tu było dopracowane... nie tak jak w kontynuacji czy NWN , które bazują jedynie na Aurorze...
-
Ulubiona klasa - zlodziej. Drugi w kolejności mag i czarownik. Ogolnie klasą jaką najczescej wybieram w crpg jest zlodziej.
-
Bezpieczna Przystań poszukije redaktorów.
Chcecie pomóc przy tworzeniu Bezpiecznej Przystani? Nie ma problemu! Poszukujemy redaktorów. Aktualnie zamierzamy przyjąc do redakcji jednego recenzenta ksiązek w świecie Forgotten Realms i jedną, dwie osoby do pisania opowiadan w świecie Forgotten Realms (najlepiej w tej cześci świata, w której toczy sie akcja sagi Baldurs Gate). Zgloszenia wysylajcie na mój adres e-mail: Sarafan. W wypadku osób, które chcą pisac opowiadania, mile widziane bedzie opowiadanie próbne (na początek, minimum gdzieś okolo strony w Wordzie). Nie zapomnijcie napisac tez dlaczego chcecie do nas dolączyc. :) Zgloszenia bedą przyjmowane do momentu wybrania nowych redaktorów. Odpowiedz zostanie wyslana tylko na wybrane maile!
Patrz: Bezpieczna Przystań (http://bg2.cdprojekt.com/)
-
Schiz komputerowy- śniło mi się Baldur's Gate III. Działo się w Londynie :o
-
Schiz komputerowy- śniło mi się Baldur's Gate III. Działo się w Londynie :o
o qrde, ładny masz sny...
Kumpel przeszedł samym magiem od początku do końca obydwie części gry z dodatkami. I to sie nazywa wyczyn :!:
-
Ciekawe czy komuś udało się przejść BG II z dodatkiem Bardem na szaleńczym... :D A co do gierki to był mój 1 cRPG i na nim się wychowałęm. Kocham tą giere :)
-
moim pierwszym cRPG było... demko Baldur's Gate 2, i wtedy sie zakochałem, ale pierwszym zakupionym była złota edycja IceWind Dale, a nastepnie Baldur 1 i 2
-
Próbowałem kiedyś jedną postacią, ale to średnia przyjemność z gry. Trochę taka sztuka dla sztuki. Choć BG I przeszedłem singlowym krasnalem. Granie magiem ma z pewnością minus w postaci pułapek. Ale w dwójce można stworzyć całkiem przypakowaną postać z czarodzieja-pierścienie czarów, szaty vekny itp.
-
Ja mogę powiedzieć, że "zakochałem się w tej grze". Jest po prostu genialna. Kiedyś w nią grałem, ale przestałem. Przeglądając składzik moich gier zobaczyłem właśnie okładkę BGI. :D Już od trzech lat jest cały czas na moim pulpicie (nie licząc zmiany kompa i formatowania) i mam zamiar przejść ją wszystkimi profesjami. Jak się mówi: "Stare, ale jare".
Granie magiem ma z pewnością minus w postaci pułapek.
Dlaczego? Jest taki czar "Wykrycie pułapek" :)
-
Granie magiem ma z pewnością minus w postaci pułapek.
Dlaczego? Jest taki czar "Wykrycie pułapek" :)
Owszem jest, gorzej bo nie ma "Rozbrojenia pułapki" ;) Dopóki pułapka jest na ziemi, to zawsze można w nią wpakować przyzwanego potwora, jednak gdy jest np. na skrzynce robi się trochę nieciekawie. Chociaż odpowiednia kombinacja czarów ochronnych powinna załatwić sprawę :)
A mag w BG2 to naprawdę potężna postać, oj tak 8)
-
Hmmm, przeszedłem sagę elfem-magiem i rzeczywiście.Nawet bardzo rzeczywiście. ;) Używał ktoś tych dodatkowych postaci autorstwa Weidu (?). Ja miałem Solaufeina i nawet klimatyczny, gdyby nie stereotyp DD (dobrego drowa) i spolszczenie... błee
-
Używał ktoś tych dodatkowych postaci autorstwa Weidu (?). Ja miałem Solaufeina i nawet klimatyczny, gdyby nie stereotyp DD (dobrego drowa) i spolszczenie... błee
Nie używałem, ale zastanawiam się czy nie zagrać i czy nie użyć. Tylko dlaczego ta postać umacnia stereotyp elfa pedała ;)
Swoją drogą ciekawie byłoby, gdyby Solaufein nawiązywał romans z Viconią :D Byłoby, bo z tego co wiem nie jest :? Mogliby zrobić coś podobnego jak z Hear'Dalis'em i Aerie'ą.
-
Ciekawe czy komuś udało się przejść BG II z dodatkiem Bardem na szaleńczym... Very Happy
Owszem. Kumpel przeszedł błaznem, solo na szaleńczym z cała masa utrudniających modów ( tactics, ascension itp. :P ). Mówi ,że to banalne :]
A co do tego czy mówi prawdę to nie ma żadnych wątpliwości. Kinski jest guru całej polskiej sceny baldura :P
-
Dopóki pułapka jest na ziemi, to zawsze można w nią wpakować przyzwanego potwora, jednak gdy jest np. na skrzynce robi się trochę nieciekawie. Chociaż odpowiednia kombinacja czarów ochronnych powinna załatwić sprawę
Nie, nie..
Nie mów że ktoś tak robi...
W BGI mozna grać bez złodzieja, w Icewindzie spokojnie, w Tormencie bez żadnego problemu.
Ale nie w Cieniach Amn !!!!!!!!
-
Jasne, że się da :P Skoro mi się udało przejśc solo druidem bez wiekszych problemów z pułapkami to znaczy,ze da się to zrobić :P
-
Tylko dlaczego ta postać umacnia stereotyp elfa pedała
Heh, to raczej drow-poeta. Prawie jak elf-pedał. Ale "prawie" robi wielką różnicę ;)
-
Ja przechodziłem Baldura I i II postacią gnoma
wojownik/iluzjonista bez żadnych modów(np ściągnięcie ograniczenia poziomu) tylko czysta wersja gry(netu nie miałem) i musze powiedzieć że to najłatwiejsza do gry postać zwłasza jak w 2 dałem na starcie gnomowi 3 charyzmy(w I 9 dałem)
-
Nawet trochę w to grałem, ale odstawiłem, bo praktycznie postaciami o złym charakterze zabardzo grać się nie da, a pozatym za jakieś grosze zakupiłem Spellforce. Okładka mi się spodobała. :badgrin: ;) Ale gra też niczego sobie, wessała mnie na dłużej. :)
-
Od dobrych kilku lat conajmniej raz na pol roku muszę to przejść... Za kazdym razem odkrywam cos nowego, co mnie zaskakuje :badgrin: BG1 jest dużo lepsze od dwójki! nawet nie probojcie zaprzeczac ;)
-
BG1 jest dużo lepsze od dwójki! nawet nie probojcie zaprzeczac
A dlaczego?
I tak zaprzeczam, według mnie BG2 jest lepsze pod względem technicznym jak i fabularnym. Grafika tworzy dużo bardziej klimatyczne scenerie, muzyka również jest lepiej dobrana (wydali ją nawet na cd), system walki, interfejs, stabilność - wszystkie te cechy zostały poprawione w sequelu.
Jeśli chodzi o warstwę fabularną, to muszę przyznać, że pierwsze wrażenie jest lepsze w wypadku dwójki - zostajesz rzucony w wir wydarzeń, budzisz się zamknięty w lochu Jona Irenicusa podczas obławy na niego, nie wiedząc co się stało. W praktyce jest to dużo bardziej spektakularne niż mało zaskakujący początek jedynki.
W kwestii dialogów nie zauważyłem większych zmian, zarówno BG jak i BG2 są pod tym względem świetne. Pierwszy Baldur i tak pozostaje jednym z nalepszych crpgów, choć moim zdaniem pierwsze miejsce należy się jego następcy, który godnie wykorzystał potencjał Zapomnianych Światów.
-
Dlaczego??
Po pierwsze klimat, którego bardzo brakuje w dwójce. Te wszystkie lasy, góry, kopalnie, miasta, wybrzeża.... Ach! A w dwójce nic tylko podziemie i podziemia... :( Żadko gdzie są jakies "zielone" miejsca. Po drugie fabuła w jedynce jakos mnie bardziej wciągnęła niż w dwójce... Nawet wygląd menu jest lepszy... moglbym w nieskonczonosc wymieniac... Jedyny plus 2 to to, ze sie z wysokim poziomem zaczyna, a ja lubie takie gierce :wink:
-
Po pierwsze klimat, którego bardzo brakuje w dwójce. Te wszystkie lasy, góry, kopalnie, miasta, wybrzeża.... Ach! A w dwójce nic tylko podziemie i podziemia... :( Rzadko gdzie są jakies "zielone" miejsca. Po drugie fabuła w jedynce jakos mnie bardziej wciągnęła niż w dwójce... Nawet wygląd menu jest lepszy... moglbym w nieskonczonosc wymieniac... Jedyny plus 2 to to, ze sie z wysokim poziomem zaczyna, a ja lubie takie gierce :wink:
Nie zgadzam się.
W BG2 mamy dużo misji "miejskich", a lasów i terenów "zielonych" też nie brakuje (Gaj Druidów, Las Cienia [?], Wzgórza Umar, Wzgórza Wichrowej Włóczni [?]- poprawcie mnie, jeśli te lokacje nazywają się inaczej). Właściwie, to chyba źle się wyraziłeś, prędzej można powiedzieć, że większość misji ma miejsce we "wnętrzach", ale tych na świeżym powietrzu według mnie też nie brakuje. Mamy też dużo misji "chodzonych" (chociażby sprawa morderstw w Dzielnicy Mostów).
-
Czy mi się zdaje, czy wielu mówi(pisze...), że od BG lepszy jest Planescape:tornament (nie dam głowy uciąć, że tak się pisze)?? Ja jak grałem w P:T to po wyjściu z tego czegoś w czym zaczynamy (jakiś budynek pełen zombi i grabarzyi jakiejś czachy Mordego) od razu odechciewało mi się grać. Jak dla mnie to lepszy jest BG. Przeszedłem pare razy, a P:T próbowałem wogóle zacząć grać, ale ta gra odrzuca. A co lepsze według mnie, BG I czy BG II? Proste: obydwie gry mają w sobie to coś.
-
Przeszedłem pare razy, a P:T próbowałem wogóle zacząć grać, ale ta gra odrzuca
Raczysz żartowac. BG jest fajne, odlotowe, czasami śmieszne, trochę czasem pogadamy, a później zabijemy jakiegoś Trolla. Torment jest po prostu poważny. Tutaj walka to margines. Ale zarówno pod względem fabularnym jak i pod względem klimatu świata Planescape- ta gra jest po prostu lepsza. Kiedy w Baldurze wchodzisz do miasta szybko przelatujesz postacie widoczne na ekranie postacie, bo szukasz kogoś kto nie jest podpisany jako "napotkana osoba". W Tormencie nawet najmniej rzucajacy się w oczy mieszczanin moze miec coś ciekawego do powiedzenia. Każdy NPC ma skomplikowaną i robudowaną historię, w Tormencie każdy Twój czyn moze przynieść niespodziewane konsekwencje, każde słowo wypowiedziane moze mieć ogromną wagę. A znakomite opisy osób i sytuacji są wręcz fantastyczne. prównując- Granie w baldura to jak uczestniczenie w odjechanej sesji RPG. Ale gra w Tormenta to jak czytanie wybitnej książki fantastycznej, w której najlepsze jest to ,ze to my decydujemy co się zdaży bohaterowi.
Jeśli chodzi o konflikt BG vs BG2, to z bólem serca oddałbym chyba palmę pierwszeństwa dwójce, bo jest znacznie bogatsza fabularnie jak i pod względem samego bogactwa technicznego gry(licbza broni, lokacji, npców, stworów etc.) . Ale to nie była prosta decyzja, bo BG1 też jest przecież znakomite.
-
W BG2 mamy dużo misji "miejskich", a lasów i terenów "zielonych" też nie brakuje (Gaj Druidów, Las Cienia [?], Wzgórza Umar, Wzgórza Wichrowej Włóczni [?]- poprawcie mnie, jeśli te lokacje nazywają się inaczej). Właściwie, to chyba źle się wyraziłeś, prędzej można powiedzieć, że większość misji ma miejsce we "wnętrzach", ale tych na świeżym powietrzu według mnie też nie brakuje. Mamy też dużo misji "chodzonych" (chociażby sprawa morderstw w Dzielnicy Mostów).
No widzisz... Mówisz, że w 2 są 4 lokacje "przyrodnicze". Natomiast w jednyce jest ich ponad 20!!! To mówi samo za siebie... Co do Akthali się zgadzam, niewiele ustępowała Wrotom z 1, ale reszta jest do d***! Ciągle tylko łażenie po niekończących się podziemiach, lochach itp. :? Owszem, czasem warto się rozerwać jakąś miłą bitwą w mroku, ale bez przesady!
-
Jak dla mnie to jedynka rzeczywiście ma więcej tego charakterystycznego klimatu FR. Idziesz, idziesz i nigdy nie wiesz co zobaczysz za kolejnym wzgórzem. A w dwójce klikasz na miejsce podróży i już jesteś na miejscu. Lokacje może i są większe, ale jest ich mniej i przez to są bardziej "upakowane" atrakcjami - a to mi się niezbyt podoba
Kiedy w Baldurze wchodzisz do miasta szybko przelatujesz postacie widoczne na ekranie
Ktoś też ma takie skojarzenia jak ja? :oops: ;) Nigdy nie grałem w Tormenta, ale chyba bardziej by mi się spodobał niż BG - po jakimś czasie ta sieczka staje się już męcząca. Może powinienem się rozejrzeć za posiadaczem płyty z nią...
-
Totment faktycznie jest niezłą gierką. Moze dlatego, ze bohater jest dosłownie nieśmiertelny :wink: Tez z chęcią bym se znowu pogral, bo nie mialem jej na kompie od prawie 2 lat :(
-
Nalia- "Lochy" Przed twierdzą zielono :)
Ummar- Zielono, Lochy
Wichrowe Włócznie- Zielono, Lochy
Targowo-Zielono
Suldenesselar i rejony okoliczne- Zielono
Nie widzę tu szczerze mówiąc samej ciemnicy?
Struktura terenów w BG I była inna, bo inna była sytuacja geopolityczna rejonów na północy Faerunu-akcja gry działa się akurat gdy bandyci panoszyli się po szlakach. Poza tym mapy czasem w jedynce wnerwiały, kiedy trzeba było przejść całą wzdłuż i wszerz, żeby znaleźć jednego gostka, który na dodatek na nic się nie przydawał. W BG II jest to lepiej wyważone.
Poza tym ile można zrobić ciekawych questów "na powietrzu" ? Zdecydowana większość zadań podziemnych w dwójce wynikała z fabuły i po prostu nie dałoby się ich wcisnąć do jakiegoś lasu. Kula sfer na przykład: klimat questa niesamowity, a nie dałby się rozegrać na roległej zielonej równinie.
Rozwiń sobie zresztą skrót D&D
Ty tam?
-
No widzisz... Mówisz, że w 2 są 4 lokacje "przyrodnicze". Natomiast w jednyce jest ich ponad 20!!!
I co z tego? Co mi po 20 lokacjach z których większość nic nie wnosi do fabuły a jedyną atrakcją jest wybijanie stad gibberlingów, xawratów czy innych mutantów. Właśnie ta mnogość nudnych lokacji polnych, leśnych itp. dobijała mnie w jedynce, łaziło się przez pół godziny żeby dowiedzieć się ze w tej okolicy nie ma właściwie nic ciekawego i można ją spokojnie olać. Co do przewag 2 nad 1 to oprócz o wiele lepszych dialogów i bardziej rozbudowanych możliwości interakcji z członkami drużyny (już same romanse wystarczą żebym wolał 2), dodam jeszcze lepiej opracowany system klas, np. w 1 gra łowcą była zupełnie bez sensu, nie można było walczyć 2 broniami, możliwość krycia się w cieniu bez sztyletowania jak u tropiciela w 2 była bezużyteczna, to samo dotyczy palladyna choć tu było już trochę lepiej. W 2 dodano tez całą masę przydatnych "pierdółek" których brak doprowadzał mnie do pasji w 1 części np. podświetlanie ruchomych elementów, wajch, szafek drzwiczek, możliwość ustawienia automatycznego otrzymywania maks PŻ na poziom a nie dobijające save and load przez 10 minut, czy "podsumowanie" po awansie na kolejny poziom, niby nic ważnego ale kiedy po pierwszym przejściu Cieni Amn zasiadłem ponownie do pierwszego baldura bardzo mi tego brakowało.
Druga część Baldura jest grą dojrzalszą, stawiającą bardziej na elementy fabularne i wykonywanie questów które są (przynajmniej cześć) bardziej skompilowane niż "idź do lokacji i wybij co się rusza" ja to w 1 części zwykle bywało, czy na bieganie po 20 lokacjach bez których można by się spokojnie obyć i nabijanie pedeków na jakichś biednych stworzeniach.
Na plus 2 zaliczę jeszcze brak dziwacznych przeciwników w stylu tasloi, xawratów czy hobgoblinów. Pojawiły się wreszcie normalne gobasy i orkowie zamiast tej cudacznej menażerii ;)
-
Baldur's Gate jaki jest każdy widzi. Mnie osobiście klimaty się podobją, ale muszę przyznać, że więcej godzin przy kompie spędziłam grając w BG2 niż w pierwszą część. BG1 był nieco ubogi, ale jak na tamte czasy wypadał naprawdę nieźle. Trudno o prawdziwie wciągające RPG. Moim faworytem jest Sacred + ale do BG pozostaje mi sentyment.
Sacred- gierka podobna do Diablo? Diablo to nie RPG -> Sacred to nie RPG- Norsefir
-
Dla mnie Baldurek to klasy nad klasykami i nie ma chyba lepszej gry RPG - przyznam że BG2 było bardziej rozbudowane ale jedynka miała ten swój niepowtarzalny klimat - była po prostu piękna :)
-
A ja takie pytanie mam:
Czy poziom na którym zastajemy NPCetów jest jakoś zależny od zaawansowania naszej drużyny czy tez zawsze są oni na I levelu?
Mam teraz wszystkich w drużynie na II poziomie, ale gdy dołączam Edwina ma on tylko 300 expów-czyli poziom pierwszy.
O BG I oczywiście mówię.
Tak mnie wzięło :)
-
Jest zależny. Pamiętam, jak kiedyś, dawno, dawno zimportowałem postać - druida poziom 10 - na początek gry (chciałem za pomocą wskrzeszenia ożywić Goriona... :D ale engine nie pozwolił ;) ). Jak się Imoen przyłączyła, miała już bodajże 6-7 poziom.
To samo jest z Xanem - jak ma się poziom>4 (chyba, już nie pamiętam) to jest na 4 poziomie; jak BG ma poziom niższy, to Xan jest na 2 poziomie. :)
-
Gracias :)
Sam się już przekonałem- podszedłem doń będąc na poziomie trzecim, a Edwin na... czwartym :o
no OK, kłócił się nie będę :)
-
W kwestii co jest lepsze, jedynka czy dwójka zdecydowanie wybieram BG II plus dodatek (głownie za możliwosć przylączenia "kochanego braciszka" i zamknięcie intrygi). Sama dwójka zyskuje u mnie przede wszystkim bardziej rozbudowaną interakcją z postaciami i ładniejszą grafiką. Ale nie zaprzeczam, ze jedynka tez ma bardzo fajny klimat.
-
1. [zobacz] (http://www.saber-scorpion.com/lego_dandd_sarevok.htm)
2. [zobacz] (http://www.saber-scorpion.com/lego_dandd_drizzt.htm)
:o Przypomniały mi się dawne czasy...
-
Tak widziałam kiedyś to lego, najlepsze są sceny walki :D
-
mam jedno male pytanko. Jakie sa mody do BG 1 i co konkretnie zmienia kazdy z nich?
-
Taaa...Ta gra to klasyk do teraz w nia gram chociaz ze przeszedlem ja setki razy....Fajne jest w niej to ze jest duuuuuzo klas do wyboru duzo czarow broni i postaci.W skali od 1-5 daje 5!!
-
kupilem ostatnio pakiet forgotten realms od atari. mam winde xp polska, zainstalowalem bg 1 z dodatkiem a tu lipa - odpalam gre i wyskakuje ekranik, ze obsluguje tylko angielskojezyczne winodwsy. wtf? ktos wie czy to sie da jakos obejsc, albo patchem potraktowac? sprawa jest pilna, zaznaczam, sprawa pilna!
-
Pogrywam ostatnio wieczorami w jedyneczkę rozkoszując się tym razem zaletami pełnej 6osobowej drużyny po wcześniejszych ascetycznych próbach. Stwierdzam że Black Isle przygotowało naprawdę fajną alternatywę teamu dla tych, którzy nie chcą grać charakterologicznie dobrymi postaciami. Szczególnym zaskoczeniem była dla mnie Shar-Teel (baba? walczy? ; ), która okazała się być zupełnie niezłym wojownikiem supportującym, a jedyną wadą w sumie brak bonusów do HP za kondycję. Edwin to wiadomo, klasa sama w sobie, zwłaszcza z szybko przecież znalezionym pierścieniem czarów. Bardzo fajnie sprawuje się Viconia, za wyjątkiem tego co i w dwójce bolało czyli koszmarnie niskiej siły. Zatem albo dajemy jej zbroję z ankhega albo możemy się pożegnać z perspektywą, żeby niosła cokolwiek innego bez przeciążenia. Do tego neutralni Kivan, Imoen i krasnal młociarz.
Kiedyś pogram może jeszcze postaciami, które znajdują się w samych Wrotach, bo tak to nigdy nie chce mi się na nie czekać.
Mała ciekawostka - zamiast męczyć się z zabijaniem Drizzta dla ekwipunku można go po prostu okraść. Mnie się udało w ten sposób uzyskać pałasz+5 :)
Odnośnie modów, bo ktoś pytał. Jest jeden dość znacznie ułatwiający rozgrywkę czyli np max hp na poziom, postacie się nie obrażają, jakieś tam jeszcze pierdółki przydatne
-
Jestem dopiero co po ukończeniu jedyneczki :D Gierka super, choć nie ukrywam, że po początkowym zmierzeniu się z nią miałem zrezygnować, bo wydawała mi się za trudna. Ciężko się przerzucić z gry w pojedynkę na grę zespołową. Wielu świetnych komentarzy zwłaszcza Khalida i Minsca nie zapomnę do końca życia, ale będę też pamiętał te czasem bardzo irytujące rozstrzygnięcia bitew.
Teraz zacząłem grać w cz. II wraz z dodatkiem, widzę wiele zmian na lepsze, m.in. grafika i dodatkowe sloty na przedmioty, kamienie runiczne itd. Mam nadzieję, że gierka będzie sprawiać więcej przyjemności niż ciągłą obawę - czy komputer po wczytaniu utworzy 30 potworów, gdy mamy ledwo co mocy. Najważniejsze że mam złote pantalony więc będzie dobrze :)
PS gram zwykle całym squadem, ale słyszałem, że lepiej się gra np. 2-3 postaciami. Jak uważacie?
PS 2 Jak naprawdę nazywa się Jaheira? W jedynce Khalid mówił do niej "Jahejro" a w dwójce przedstawiana jest nam jako "Dżahejra"? :) Wiem że się czepiam, ale to ważne, np. dla Boo :lol:
-
Jak dla mnie, dwóch wypasionych magów i dobry łowca załatwia sprawę. Tylko, żeby z tymi magami przejść pierwszą połowę gry to się trzeba nieżle nagimnastykować :) . Ale to właśnie w tej grze lubię. Samemu można sobie dostarczać większych emocji :) .
-
Stwierdzam że Black Isle przygotowało naprawdę fajną alternatywę teamu dla tych, którzy nie chcą grać charakterologicznie dobrymi postaciami.
Ja zawsze brałam do drużyny Shar –Teel i Kageina, z resztą postaci jakoś kombinowałam. W drugiej części bardzo brakowało mi właśnie Shar-Teel i wolałabym, żeby autorzy zamieścili ją także w "dwójeczce" zamiast np. Jaheiry.
Mam pytanie czy zarażenie wilkołactwem w BG I ma w ogóle jakieś konsekwencje?
-
Ilekroć widzę posta Kriss w PC wiem że będzie o Baldurze:)
Taki sympatyczny składnik stałości świata :)
Jaheira klimatem może fajna postać, ale do jakiejkolwiek walki przydatna średnio. Shar-Teel to była herod-baba za to :D Można by jej jakąś fajną podklasę wrzucić w dwójce, faktycznie szkoda.
Odnośnie likantropii to dokładnie nie pamiętam. Albo nic się nie działo, albo drużyna umierała po jakimś tygodniu. Generalnie w tych wszystkich zadaniach czasowych w BG I ciężko było coś spaprać.
Swoją drogą fajny był klimat tego questa. Jak i całe TOSC, szkoda że takie krótkie :(
-
http://baldursgate.com/ (http://baldursgate.com/)
Hail to the King baby! :biggrin:
-
Nie ma czym się podniecać, to będzie zwykły mod, nic szczególnego. Tyle, że wyjdzie na produkty Apple'a, czyli najbardziej znienawidzonej przeze mnie firmy. Na pewno nie kupię (tym bardziej, że cena jest z kosmosu, całą sagę można będzie mieć za ułamek ceny tej wersji "rozszerzonej").
-
Dodatkowo nie będzie wersji PL, wymóg instalacji BeamDoga, wspomniana cena i najprawdopodobniej płatne DLC.
-
Dodatkowo nie będzie wersji PL Gabrieli Kownackiej, wymóg instalacji BeamDoga, wspomniana cena i najprawdopodobniej płatne DLC.
fix'd
-
Dodatkowo nie będzie wersji PL, wymóg instalacji BeamDoga, wspomniana cena i najprawdopodobniej płatne DLC.
fix'd again:
http://forum.baldursgate.com/discussion/2332/wazna-informacja-na-temat-polskiej-wersji (http://forum.baldursgate.com/discussion/2332/wazna-informacja-na-temat-polskiej-wersji)
-
Zgadza się. Dzięki frajerom, którzy za darmo będą napełniać kasę osobom tworzącym tego moda. Jedyne koszty jakie poniosą to licencja i robocizna kilku osób. Resztę zrobią lemingi (do tego nie zdziwiłbym się gdyby mieli sponsorów). Jak dla mnie próbują wyciągnąć kasę z odgrzanego kotleta i tyle.
-
fix'd again:
http://forum.baldursgate.com/discussion/2332/wazna-informacja-na-temat-polskiej-wersji (http://forum.baldursgate.com/discussion/2332/wazna-informacja-na-temat-polskiej-wersji)
I dlatego odświeżę sobie wersje na 12 CD pod znaczkiem CDProjekt, zamiast pchać się w skok na kasę.