gildia.pl

Gildia Nauki Popularnej (www.nauka.gildia.pl) => Forum Nauki Popularnej => Wątek zaczęty przez: pimpek w Kwiecień 05, 2006, 09:13:34 am

Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pimpek w Kwiecień 05, 2006, 09:13:34 am
Zastanwialiscie się kiedyś czemu świat wygląda tak a nie inaczej.
Chodzi mi o wszystko,prawa fizyki,przyrodę,kosmos,substancje,zwierzęta,ludzie światło,wszytko poprostu.Od urodzenia jestęsmy przyzwyczajeni do teog że świat jest taki a nie inny,żee jest góra i dół, 4 strony świata,światło i ciemność, ciepło i zimno,przyciąganie ziemskie.Czy świat mógłby być inny, inaczej wyglądać i inne działać prawa fizyki?Czy cała natura mogła by być inna?Gdyby było inaczej to taki świat  by dla nas był znowu normalny i byśmy innego nienzali.
Wyobrażmy sobie że do rozmnażania są potrzebne np.3 osobiniki.Trochę śmieszne ale też by tak mogło być.I troje ludzi muisało by się dobrać  żeby się móc romznażać. :lol: gdyby były 3 płcie po prostu albo 4.
No a gdyby np. Ziemia miała 2 Słońca wtedy niebyłoby ciemności.
Albo czy wyobrążacie sobie Ziemię w innym kształcie niż Kula?
Czy cżłowiek mógłby być inny?Głowa na dole, rece u góry? :lol:
Gdyby w ukłądzie Słoczenym było kilka Ziem?
Albo gdyby tak wszyscy na ziemi żyli w zgodzie ,jak w bajce,niemieli żadnych problemów,mieli w nadmiarze pożywienia, co byśmy wtedy robili w życiu?
Oczywiscie to takie gdybanie tylko.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: 8jakis w Kwiecień 05, 2006, 09:46:03 am
Wyobraźmy sobie , jak wyglądałoby fprum bez Pimpka?
Cytuj
No a gdyby np. Ziemia miała 2 Słońca wtedy niebyłoby ciemności.

I nie byłoby życia na Ziemi przy takich warumkach (inna orbita)
Cytuj
Albo czy wyobrążacie sobie Ziemię w innym kształcie niż Kula?

Newton na to nie pozwala.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pimpek w Kwiecień 05, 2006, 11:01:09 am
Wcale nie.Bo mogłaby sobie Ziemia stać nieruchomo między 2 dwoma Słońcami i kręcieć się wokół własnej osi.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Dziex w Kwiecień 05, 2006, 11:14:10 am
Ziemia nie jest kulą :o
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pimpek w Kwiecień 05, 2006, 12:09:41 pm
No wiadomo spłaszczoną kulą,jajowatą trochę.Niełap mnie za słowo.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: 8jakis w Kwiecień 05, 2006, 01:16:52 pm
Cytat: "pimpek"
Wcale nie.Bo mogłaby sobie Ziemia stać nieruchomo między 2 dwoma Słońcami i kręcieć się wokół własnej osi.

To se ne da.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Ches w Kwiecień 05, 2006, 08:48:09 pm
:lol:  :lol:  :lol:  stalaby sobie nieruchomo i krecila wokol wlasnej osi xD no nie moge xD
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pimpek w Kwiecień 06, 2006, 07:29:54 am
No a co w tym takiego śmiesznego.Gdyby te Słońca były w odpowiedniej odległości to by niebyło za gorąco ani za zimno.
Dzisiaj nam sie wydaje to śmieszne.Tylko że gdyby tak było od zawsze to pomysł obiegu wokół Słońca wtedy by nam się wydawał śmieszny.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: zaciekawiony w Kwiecień 06, 2006, 01:37:08 pm
Jeśli wszystko na świecie było by inne niż jest, to stali byśmy , i się zastanawiali dlaczego jest tak a nie inaczej. Dlaczego Smelongie wyrastają gromadnie z mórz, dlaczego ryby Barrowsa stadnie w powietrze wzlatują, czemu księżyce trzy wszystkie, równocześnie wschodzą i zachodzą zamiast oddzielnie.
Dlatego na pytanie dlaczego wszystko jest takie, jest tylko jedna własciwa odpowiedź, Bo tyś tu jest.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Dziex w Kwiecień 06, 2006, 02:12:20 pm
Cytat: "pimpek"
No wiadomo spłaszczoną kulą,jajowatą trochę.

Jak spłaszczona, to już nie kula.
Więc teraz musimy odpowiedzieć sobie bardzo ważne pytanie.
Co by było, gdyby Ziemia rzeczywiście była kula?! :shock:
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: 8jakis w Kwiecień 07, 2006, 10:05:38 am
Cytat: "pimpek"
No a co w tym takiego śmiesznego.Gdyby te Słońca były w odpowiedniej odległości to by niebyło za gorąco ani za zimno.
Dzisiaj nam sie wydaje to śmieszne.Tylko że gdyby tak było od zawsze to pomysł obiegu wokół Słońca wtedy by nam się wydawał śmieszny.

Taki model jest nie mozliwy. To tak jakby ci sie ugało na głowce od szpilki ustawic jedno na drugim dwanaście jajek.  I by potem ten układ trwał. Spróbuj. powodzenia.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: EasyRider w Kwiecień 07, 2006, 07:47:28 pm
Cytat: "8jakis"
Cytat: "pimpek"
No a co w tym takiego śmiesznego.Gdyby te Słońca były w odpowiedniej odległości to by niebyło za gorąco ani za zimno.
Dzisiaj nam sie wydaje to śmieszne.Tylko że gdyby tak było od zawsze to pomysł obiegu wokół Słońca wtedy by nam się wydawał śmieszny.

Taki model jest nie mozliwy. To tak jakby ci sie ugało na głowce od szpilki ustawic jedno na drugim dwanaście jajek.  I by potem ten układ trwał. Spróbuj. powodzenia.


A ja tylko myślę że jedynym przewinieniem pimpka jest jego ciekawość "co było gdyby".
A ilu z nas zadaje sobie pytanie ile z dawnych praw przyrody się zdezaktualizowało.
A ile się jeszcze zdezaktualizuje...

Proste pytanie co by było gdyby były możliwe podróże w czasie?
I ile praw fizyki by się zdezaktualizowało.

IMHO wszystko jest względne i ocena tego zależy jedynie od układu odniesienia. A co jak się zmieni układ odniesienia?

NP. Zmiana w wartości grawitacji do np. 1,2 G?
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: 8jakis w Kwiecień 08, 2006, 10:08:35 am
Cytuj
Proste pytanie co by było gdyby były możliwe podróże w czasie?
I ile praw fizyki by się zdezaktualizowało.

Żadne. Równania Einsteina sa poprawne i przy czasie biegnacym do tyłu. pozostaje problem paradoksu dziadka. Ale ten chyba jest do wyjaśnienia tylko empirycznie, co na razie nie jest mozliwe.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Kwiecień 08, 2006, 11:45:53 am
Cytat: "8jakis"
Cytuj
Proste pytanie co by było gdyby były możliwe podróże w czasie?
I ile praw fizyki by się zdezaktualizowało.

Żadne. Równania Einsteina sa poprawne i przy czasie biegnacym do tyłu. pozostaje problem paradoksu dziadka.

Tyle że tu nie chodzi o 'czas biegnący do tyłu' (bo to żadna podróż w czasie - nawet byśmy jej nie zauważyli), ale o zamknięte krzywe czasopodobne. Większość zajmujących się tym fizyków uważa, że istnieje mechanizm zabraniający powstawaniu takich krzywych w rzeczywistości, choć jeszcze nie udowodniono jego istnienia (jest jednak mnóstwo przesłanek za tym przemawiających, np. dowód Krasnikowa o niemożności konstrukcji maszyny czasu w ogólnej teorii względności).
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: EasyRider w Kwiecień 08, 2006, 01:19:16 pm
Cytat: "Neratin"

Większość zajmujących się tym fizyków uważa, że istnieje mechanizm zabraniający powstawaniu takich krzywych w rzeczywistości, choć jeszcze nie udowodniono jego istnienia (jest jednak mnóstwo przesłanek za tym przemawiających, np. dowód Krasnikowa o niemożności konstrukcji maszyny czasu w ogólnej teorii względności).


Zgadzam się z Twoją tezą, że większość fizyków tak właśnie uważa, choć nie są w stanie poprzeć tego żadnymi dowodami. Większość, ale nie wszyscy. Są tacy którzy uważają, że podróże w czasie są możliwe ale jest to jednokierunkowa podróż w przyszłość.
Poza tym podróż w czasie to nie tylko bezpośrednie przejście z jednego wymiaru czasu w inny.
Czy podróżą w czasie nie byłaby hibernacja? Zasypiasz jako 20 latek, za 50 lat później budzą Cię. Jesteś biologicznie nadal  20 lat. Ale otaczający świat już nie...
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Kwiecień 08, 2006, 02:03:03 pm
Cytat: "EasyRider"

Zgadzam się z Twoją tezą, że większość fizyków tak właśnie uważa, choć nie są w stanie poprzeć tego żadnymi dowodami. Większość, ale nie wszyscy.

Nie rozumiesz mojej tezy. Pisząc o braku formalnego dowodu miałem na myśli to, że trudno jest orzec, iż prawa fizyki zabraniają podróży w czasie, skoro do końca nie wiemy, jakie te prawa są. Natomiast od ładnych już kilku lat wiadomo, że przy dość rozsądnych założeniach podróże w czasie są niemożliwe. Owszem, może się okazać, że założenia te są fałszywe (np. zbyt silne, jak zerowy i słaby warunek energetyczny), tym niemniej stanowią bardzo dobre podstawy by sądzić, że konstrukcja maszyny czasu jest niemożliwa, bo zabraniają tego np. efekty kwantowe.

Cytuj
Są tacy którzy uważają, że podróże w czasie są możliwe ale jest to jednokierunkowa podróż w przyszłość.
Poza tym podróż w czasie to nie tylko bezpośrednie przejście z jednego wymiaru czasu w inny.
Czy podróżą w czasie nie byłaby hibernacja? Zasypiasz jako 20 latek, za 50 lat później budzą Cię. Jesteś biologicznie nadal  20 lat. Ale otaczający świat już nie...

Jak pisałem - w fizyce teoretycznej w zasadzie jedynym rozpatrywanym rodzajem podróży w czasie są zamknięte krzywe czasopodobne. Co więcej, odpowiada to jakoś naszym intuicjom dotyczącym tego pojęcia.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: EasyRider w Kwiecień 08, 2006, 04:20:09 pm
Neratin:
Mówiąc że zgadzam się z Twoją tezą poszedłem na duże skróty myślowe .
Chciałem tylko zaznaczyć, że nie znamy wszystkich praw fizyki kwantowej, bo wciąż są prowadzone badania.
Ponieważ jestem niepoprawnym optymistą - marzycielem uważam, że jeszcze dużo przed nami różnorakich naukowych odkryć które bądź potwierdzą odwieczne marzenie ludzkości jakim jest podróż w czasie bądź tej możliwości zaprzeczą.
Ale nawet zaprzeczenie przecież nie zamknie drogi dla naukowców którym coś "nie będzie grało".
Przecież właśnie ludzie którzy szukają alternatyw byłi siłą napędową postępu. Dlatego skoro można było obalić tezę, że ziemia jest płaska a słońce się kręci wokół niej, to czemu nie podróże w czasie?
Bo wytłumaczenie tetyczne "nie bo nie" niczego nie wyjaśnia...
Podsumowując moją wypowiedź też uważam że przy OBECNYM poziomie wiedzy podróże w czasie nie są możliwe i być może za naszego życia nie będą możliwe  :(
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Kwiecień 08, 2006, 05:56:51 pm
Cytat: "EasyRider"

Przecież właśnie ludzie którzy szukają alternatyw byłi siłą napędową postępu. Dlatego skoro można było obalić tezę, że ziemia jest płaska a słońce się kręci wokół niej, to czemu nie podróże w czasie?
Bo wytłumaczenie tetyczne "nie bo nie" niczego nie wyjaśnia...

W tym akurat przypadku jest trochę inaczej, bo spory postęp dokonuje się dzięki temu, że większość fizyków chce wiedzieć dlaczego coś (podróże w czasie) _nie jest_ możliwe, tzn. chce udowodnić hipotezę Hawkinga o ochronie chronologii.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: EasyRider w Kwiecień 08, 2006, 11:38:56 pm
Cytat: "Neratin"

W tym akurat przypadku jest trochę inaczej, bo spory postęp dokonuje się dzięki temu, że większość fizyków chce wiedzieć dlaczego coś (podróże w czasie) _nie jest_ możliwe, tzn. chce udowodnić hipotezę Hawkinga o ochronie chronologii.


Przyznaję, że mocno mnie zaintrygowałeś. Mógłbyś napisać coś więcej na temat hipotezy Hawkinga?
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Kwiecień 09, 2006, 08:44:59 am
Cytat: "EasyRider"
Przyznaję, że mocno mnie zaintrygowałeś. Mógłbyś napisać coś więcej na temat hipotezy Hawkinga?

Mówi ona po prostu: "Prawa fizyki nie pozwalają na istnienie zamkniętych krzywych czasopodobnych". Sformułował ją (czternaście lat temu, w artykule "Chronology protection conjecture" opublikowanym w Physical Review D) po tym, jak pod koniec lat osiemdziesiątych opublikowano sensowne fizycznie modele maszyny czasu. Hawking zaproponował więc mechanizm, który zapobiega powstaniu zamkniętych krzywych czasowych - poprzez zaistnienie w pobliżu horyzontu chronologicznego (granicy regionu czasoprzestrzeni, w którym po powstaniu maszyny czasu załamałaby się przyczynowość) efektów kwantowych, które niszczyłyby maszynę czasu.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: EasyRider w Kwiecień 09, 2006, 11:44:34 am
Cytat: "Neratin"
Cytat: "EasyRider"
Przyznaję, że mocno mnie zaintrygowałeś. Mógłbyś napisać coś więcej na temat hipotezy Hawkinga?

Mówi ona po prostu: "Prawa fizyki nie pozwalają na istnienie zamkniętych krzywych czasopodobnych". Sformułował ją (czternaście lat temu, w artykule "Chronology protection conjecture" opublikowanym w Physical Review D) po tym, jak pod koniec lat osiemdziesiątych opublikowano sensowne fizycznie modele maszyny czasu. Hawking zaproponował więc mechanizm, który zapobiega powstaniu zamkniętych krzywych czasowych - poprzez zaistnienie w pobliżu horyzontu chronologicznego (granicy regionu czasoprzestrzeni, w którym po powstaniu maszyny czasu załamałaby się przyczynowość) efektów kwantowych, które niszczyłyby maszynę czasu.


W porządku. To jest jest zdanie osoby która zaproponowała że jest to niemożliwe. I z tym nie mam zamiaru polemizować.
Natomiast istotą każdego odkrycia naukowego jest przecież wykazanie, że dana rzecz jest w ogóle możliwa.
Cóż zatem stoi na przeszkodzie, że znajdzie się ktoś kto obali hipotezę Hawkinga? Albo jeszce lepiej - potwierdzi i równocześnie znajdzie sposób na zminimalizowanie efektów kwantowych, a tym samym zmniejszenie ryzyka związenego z nimi do poziomu chociażby takiego, jakie towarzyszyło braciom Wright przy ich pierwszym locie?
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Kwiecień 09, 2006, 05:36:12 pm
Cytat: "EasyRider"

W porządku. To jest jest zdanie osoby która zaproponowała że jest to niemożliwe. I z tym nie mam zamiaru polemizować.
Natomiast istotą każdego odkrycia naukowego jest przecież wykazanie, że dana rzecz jest w ogóle możliwa.

Nie rozumiem - Twoim zdaniem wykazanie, że coś jest niemożliwe (z fundamentalnych powodów), nie jest odkryciem naukowym?

Cytuj

Cóż zatem stoi na przeszkodzie, że znajdzie się ktoś kto obali hipotezę Hawkinga?

Być może stoją na przeszkodzie prawa fizyki. Bo o nie przecież się rozchodzi.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: EasyRider w Kwiecień 09, 2006, 06:45:53 pm
Teraz to ty mnie źle zrozumiałeś. Dla mnie odkryciem naukowym jest wykazanie że coś jest możliwe. Bo to jednak stymuluje rozwój nauki. Zauważ że następnym krokiem, po teoretycznym wykazaniu że coś jest możliwe, jest realizacja tego. I to jest właśnie fascynujące w nauce.
Natomiast udowodnienie że coś nie jest możliwe to nie odkrycie - to po prostu potwierdzenie stanu faktycznego. Z całym szacunkiem dla pracy wszystkich naukowców (w tym i Hawkinga) ich prace nie kreują nowych rozwiązań.
Poza tym co to jest dla ciebie "fundamentalny powód"?
Bo dla mnie sprowadza się to do tego, że przy obecnym rozwoju techniki, nie ma możliwości zaprzeczenia takiej tezie Hawkinga. Bo jesteśmy skazani na dziłąnie w pewnym układzie odniesienia.
Ale nie jest powiedziane że ten układ jest niezmienny.

Zresztą czy o tym właśnie nie mówi teoria względności?

Uwaga na marginesie dyskusji:
Zaznaczam, że moje rozważania mają charakter filozoficzny a nie techniczny.
Dlatego z całą pokorą przyjmę uwagi o charakterze technicznym czy naukowym.
Natomiast jeśli chodzi o kwestie filozoficzne rozwoju nauki to chętnie z Tobą jeszcze podyskutuję.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Kwiecień 09, 2006, 07:21:51 pm
Cytat: "EasyRider"
Teraz to ty mnie źle zrozumiałeś. Dla mnie odkryciem naukowym jest wykazanie że coś jest możliwe. Bo to jednak stymuluje rozwój nauki. Zauważ że następnym krokiem, po teoretycznym wykazaniu że coś jest możliwe, jest realizacja tego. I to jest właśnie fascynujące w nauce.

Chyba mylisz rozwój nauki z rozwojem technicznym.

Cytuj

Natomiast udowodnienie że coś nie jest możliwe to nie odkrycie - to po prostu potwierdzenie stanu faktycznego.

A udowodnienie, że coś jest możliwe, nie jest potwierdzeniem stanu faktycznego?

Cytuj
Z całym szacunkiem dla pracy wszystkich naukowców (w tym i Hawkinga) ich prace nie kreują nowych rozwiązań.

No ale nauka nie polega na wymyślaniu nowych modeli lodówek, czy kreowania innych nowych rozwiązań. Tylko na odkrywaniu, jak funkcjonuje świat. Co jest w nim możliwe, a co nie jest.

Cytuj

Poza tym co to jest dla ciebie "fundamentalny powód"?

Pisałem już o tym kilka razy: prawa przyrody/fizyka.

Cytuj

Bo dla mnie sprowadza się to do tego, że przy obecnym rozwoju techniki, nie ma możliwości zaprzeczenia takiej tezie Hawkinga.

Przecież fizyka nie jest zależna od rozwoju techniki. Albo coś jest możliwe (choć może wymagać ogromnych środków, np. energetycznych), albo nie jest możliwe. I technika w niczym nie pomoże.

Cytuj
Bo jesteśmy skazani na dziłąnie w pewnym układzie odniesienia.

Ale nie jest powiedziane że ten układ jest niezmienny.

Sugerujesz, że prawa fizyki nie są niezmienne?

Cytuj
Zresztą czy o tym właśnie nie mówi teoria względności?

Nie. Nie mówi o tym.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: EasyRider w Kwiecień 12, 2006, 04:36:11 pm
Odpowiedź na Twoje pytanie:

1. sugeruję, że prawa fizyki mogą być zmienne, jeśli zmieni się układ odniesienia

2. co do praw przyrody/fizyki nie poznaliśmy ich na tyle dobrze, żeby wypowiadać się na ich temat kategorycznie

3. tak na prawdę mówimy teraz tylko o tej części tych praw które poznaliśmy.

Uważam, że zawsze może się znaleźć ktoś kto powie: "ale byliśmy głupcami, ten świat wcale nie działa tak jak nam się wydawało". To wcale nie oznacza, że zmieniliśmy prawa przyrody/fizyki. To oznacza tylko tyle, że poznaliśmy je znaczniej lepiej. Tak było chociażby z odkryciami Kopernika. Dlatego potwierdzenie naszej wiedzy na temat stanu faktycznego nie jest dla mnie odkryciem. Odkryciem będzie rozszerzenie i udowodnienie tej wiedzy (coś działa tak i tak i mamy na to dowód).

Reasumując wcale nie twierdzę, że można zmienić stan faktyczny, ale że nasza wiedza na ten temat może być fałszywa.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Kwiecień 12, 2006, 10:44:06 pm
Cytat: "EasyRider"
Odpowiedź na Twoje pytanie:

1. sugeruję, że prawa fizyki mogą być zmienne, jeśli zmieni się układ odniesienia

Zawsze wydawało mi się, że ogólna zasada względności mówi coś dokładnie przeciwnego: prawa fizyki są takie same, niezależnie od wybranego układu odniesienia.

Cytuj

2. co do praw przyrody/fizyki nie poznaliśmy ich na tyle dobrze, żeby wypowiadać się na ich temat kategorycznie

Tym niemniej, stanowią one pewne ograniczenia. Czy się to nam podoba, czy nie.

Cytuj

3. tak na prawdę mówimy teraz tylko o tej części tych praw które poznaliśmy.

Uważam, że zawsze może się znaleźć ktoś kto powie: "ale byliśmy głupcami, ten świat wcale nie działa tak jak nam się wydawało". To wcale nie oznacza, że zmieniliśmy prawa przyrody/fizyki. To oznacza tylko tyle, że poznaliśmy je znaczniej lepiej. Tak było chociażby z odkryciami Kopernika. Dlatego potwierdzenie naszej wiedzy na temat stanu faktycznego nie jest dla mnie odkryciem. Odkryciem będzie rozszerzenie i udowodnienie tej wiedzy (coś działa tak i tak i mamy na to dowód).


Przecież dopóki nie 'potwierdzimy' jakiejś hipotezy (nie udowodnimy jej), nie stanowi ona części naszej wiedzy o prawach przyrody. To właśnie to 'potwierdzenie' stanowi 'odkrycie naukowe': rozszerza naszą wiedzę o funkcjonowaniu świata (bo wiemy już, że w tym miejscu, świat tak funkcjonuje).

Cytuj

Reasumując wcale nie twierdzę, że można zmienić stan faktyczny, ale że nasza wiedza na ten temat może być fałszywa.


Ok. Nie rozumiem tylko, dlaczego upierasz się, iż udowodnienie, że coś jest niemożliwe, nie stanowi odkrycia naukowego...
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: EasyRider w Kwiecień 13, 2006, 03:39:59 pm
OK.
Zagalopowałem się z tym, że udowodnienie, że coś jest niemożliwe nie jest odkryciem. W tej kwestii masz rację, bo gdy logicznie rozumować takie odkrycia też wnoszą coś nowego.
Być może też zagalopowałem się z tą zmiennością układów odniesienia. Nie czuję się kompetentny by dyskutować o teorii względności. Być może walnąłem jakąś herezję  :D  :D  :D

Być może wynika to z mojej niechęci do ograniczeń  :) Wyznaję pogląd, że nie ma przeszkód, tylko są wyzwania.

Reasumując:

Uważam, że podróż w czasie jest takim wyzwaniem i to niezależnie od tego czy jest możliwa, czy też nie.  :)

Na dzień dzisiejszy uważam, że nie jest to możliwe, ale być może istnieją jakieś prawa fizyki które to umożliwią???

W każdym razie, ja nie jestem tego udowodnić (pomijając drobny fakt, że jestem humanistą, a nie fizykiem) :D  :D  :D
Tytuł: Re: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: po prostu ja w Grudzień 28, 2006, 10:09:06 am
Cytat: "pimpek"
Oczywiscie to takie gdybanie tylko.

Nie ma co gdybac, są miliony przypuszczen, domysłow i jest jak jest;p
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Grudzień 28, 2006, 12:18:39 pm
Osobiście uważam, że podróż w czasie jest niemożliwa (oczywiście w tył - jeżeli hibernację nazwiemy podróżą w przód, to nie powiem, że jest to niemożliwe). Czemu? Powodów jest kilka.
1.Żeby można było się cofać w czasie, musiałaby istnieć nieskończona ilość wszechświatów, z których każdy jest przesunięty względem kolejnego o nieskończenie krótki czas. Moglibyśmy wtedy umiejscowić nasz gdzieś pośrodku i próbować przeskawkiwać w tył i w przód.
2.Jeżeli nie ma tylu równoległych wszechświatów, to nie można podróżować, bo niby gdzie są zapisane informacje o przeszłości? :)
3.Jeżeli są, a my jesteśmy po środku, to już dawno ktoś z przyszłości by do nas wpadł ;)
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: balum w Grudzień 28, 2006, 01:07:46 pm
A skąd masz pewność co do punktu 1 i 3?
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: niceman w Grudzień 28, 2006, 05:58:38 pm
Cytat: "pretorianstalker"
niby gdzie są zapisane informacje o przeszłości?

w matrixie.



to o czym piszesz to imo bardziej teleportacja, a nie podróż w czasie. podróż w czasie ma się opierać na zmianie czasu, a nie miejsca z jednoczesną zmianą czasu. jeśli patrzeć na to w ten właśnie sposób to podróż w czasie nie tyle jest możliwa co jest faktem- im ciało bardziej przyśpiesza, tym czas płynie dla niego wolniej (dylatacja czasu). stąd przy prędkości światła proton pokonujący 100 tyś lat świetlnych z tąże prędkością odczuje że leciał ok 30 sekund, mimo że dla nas leciałby 100 tyś lat. niedawno liczyliśmy na ćwiczeniach z fizyki  ;)

pytanie jest: czy ten proton przeniósł się w czasie czy tylko zmienił swoje położenie w przestrzeni przy jednoczesnym upływie czasu?
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: zaciekawiony w Grudzień 29, 2006, 10:33:54 am
Co do wcześniejszych rozważań:
prawa fizyki sę nie zmieniają w danych warunkach, zmienia się jedynie nasza wiedza o nich.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Grudzień 30, 2006, 05:47:26 pm
Cytuj
A skąd masz pewność co do punktu 1 i 3?

Skąd? Nie mam pewności, ale tak uważam. Wyjaśnij mi jak można dokonać czegoś takiego jak w terminatorze czy powrocie do przyszłości przy założeniu, że wszechświat jest jeden ;) Gdzie znajduje się ten co przeniósł się w przeszłość? Cały świat cofa się z nim?
Co do pkt 3 - jeżeli założymy, że istnieją takie równoległe wszechświaty, to wszystko co miało się stać już się stało, wiec jeżeli nikt do nas z przyszłości nie trafił, to nie trafi bo oznacza to, że jest to niemozliwe, lub po prostu nikt nigdy nie wymyśli jak tego dokonać ;)

Cytuj
to o czym piszesz to imo bardziej teleportacja, a nie podróż w czasie.

 :shock: Znaczy, że jeżeli ktoś wskoczy w portal, który wrzuci go do przeszłości, oznacza to, że się przeteleportował? Bo wylądował 3 metry od pierwotnego położenia, a to, że wylądował 100 lat wcześniej zaniedbujemy? :)
Nie rozumiem Twojej wizji podróży w czasie. Jakie ma tu znaczenie zmiana położenia? Co to wogóle ma do rzeczy?
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: balum w Grudzień 31, 2006, 06:36:24 am
Może istnieje nieskończona ilość wrzechświatów, a może nie. Fizycy teoretyczni juz konstruja modele podrózy w czasie. Więc może ten cały terminator mógł sie przenieść sam, bez swojego wrzechświata. Co do paradoksu dziadka - przypuszczam, że dopóki nie zostanie sprawdzony empirycznie, nie bedzie wiadomo jak z nim jest.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Grudzień 31, 2006, 12:46:44 pm
No właśnie po to ta nieskończoność żeby mógł przenieść się sam do innego momentu ;)

Aha - no i w przypadku cofania się w czasie, możemy się spotkać z samym sobą, co powoduje zwielokrotnienie materii. Gdyby tak cofnąć się odpowiednio dużą ekipą, to można znacznie zwiększyć grawitację ;) Cofać się po pare razy, zaledwie o kilka dni. Przykład: cofam się trzy dni wstecz, gdzie mogę spotkać siebie, a trzy dni później cofamy się we dwóch ;) Ilość materi w tej chwili - x4 :D Możemy tworzyć materię :D
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: niceman w Grudzień 31, 2006, 12:53:16 pm
Cytat: "pretorianstalker"

Cytuj
to o czym piszesz to imo bardziej teleportacja, a nie podróż w czasie.

 :shock: Znaczy, że jeżeli ktoś wskoczy w portal, który wrzuci go do przeszłości, oznacza to, że się przeteleportował? Bo wylądował 3 metry od pierwotnego położenia, a to, że wylądował 100 lat wcześniej zaniedbujemy? :)
Nie rozumiem Twojej wizji podróży w czasie. Jakie ma tu znaczenie zmiana położenia? Co to wogóle ma do rzeczy?

zrozumiałem Twój wywód tak, że obok siebie istnieje nieskonczona ilość wszechswiatów, które różnią się od siebie momentem w czasie, ale w sensie że istnieją obok siebie, "w tym samym czasie", wtedy zmiana czasu byla by jeno zmianą miejsca, stąd przykład dylatacji czasu i próba mojego wykazania, że nie jest to "podróż w czasie" w pełnym tego słowa znaczeniu. imo, jeśli chcemy zmienić czas poprzez zmianę miejsca, to równie dobrze mozemy się przyśpieszyć do prędkosci światła jeśli chcemy się przenieść w przeszłość, lub, teoretycznie, przyśpieszyć się do prędkości nieskończonej, ograniczonej od dołu prędkoscią światła, by przenieść sie w przeszłość- jak to niektórzy postulują dla hipotetycznych cząsetk zwanych tachionami ;) kłuci sie to jednak trochę ze zmianą czasu na pstryknięcie palcem.

widzę jednak, że chyba źle zrozumiałem. chodzi o to, że one istnieją, ale nie obok siebie, tylko jakby tworzą "ciąg" następujących po sobie wszechswiatów, jeden za drugim, a nie wszystkie w tym samym czasie, jak powiedzmy taśma filmu, w której czas przeskakuje "o jedna klatkę", a każdy kadr jest innym wszechswiatem.  :p

o to chodzi? jeśli tak, to ja tak właśnie widzę podróz w czasie, choc tak naprawdę to niespecjalnie wierzę w to że jest możliwa.



o ile się nie mylę, to błędnie używasz terminu "wszechświat równoległy"- to jest inna wersja tej samej rzeczywistości tzn że np ciąg zdarzeń potoczył sie tam inaczej, lub też np obowiązuja tam zupełnie inne prawa fizyki, istnieje materia innego typu etc etc. Tobie natomiast chodzi o tą samą wersję rzeczywistosci, tyle że w innym czasie. można powiedzieć, że wszechświat równoległy to taśma innego filmu :)

O ile paradoks dziadka odnosi się właśnie do "linii czasowej" tego samego wszechswiata, to chyba nic nie stoi na przeszkodzie, by przenieść się w czasie do świata równoległego i zabić tam swojego dziadka- ponieważ osoba zabijajaca dziadka pochodzi z innej wersji tego samego wszechswiata i zabicie tego dziadka nie wpłynie na niego. tyle że nie ma pewnosci, że trafi do wszechswiata w którym jego dziadek się urodził, albo w ogóle do takiego w którym powstała Ziemia  :p

zo zaś nasuwa myśl, że podróż w przeszłość jest możliwa, ale tylko do świata równoległego, ponieważ paradoks dziadka imo skutecznie udowadnia, że hipotetyczny podróżnik nie mógłby mieć wpływu na losy własnego świata. chyba że przyjąć, że paradok dziadka nie istnieje, zaś zabijajac biednego staruszka nie zmieniamy przyszłosci, tylko tworzymu nowy świat równoległy  :idea:
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Grudzień 31, 2006, 01:26:07 pm
No w sumie z tymi równoległymi trochę zamieszałem. Chodzi o te przesunięte o jedną klatkę ;)

A co do podróży w czasie związanej z prędkością. Wzór Einsteina przewiduje zmianę znaku czasu przy odpowiednio dużej prędkości. Co jednak stanie się gdy obiekt będzie zwiększał prędkośc i w pewnym momencie czas wyniesie 0? (zakładam, że jest to możliwe, jeżeli znak z + zmienia się gdzieś na - ) Nie ma czasu, nie ma prędkości - obiekt się zawiesza :>
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: niceman w Grudzień 31, 2006, 02:15:29 pm
jak to zmianę znaku? przy prędkości światła proton wciąż "jechał do przodu", a wzór nie przewiduje prędkosci wiekszej niż c. chyba że to zależy od masy (?). tak, wydaje mi się że jeśli obiekt miałby ogromną energię spoczynkową, to czas by ulegał wydłużeniu. tyle że oczywiście cząstka obdarzona masą nie może osiągnąć prędkości światła, więc to takie gdybanie.

poza tym nie jestem fizykiem wiec mogę pieprzyć głupoty, ja tylko interpretuję wzór  ;)


o ile sie nie mylę, dylatacja czasu występuje również w polu grawitacyjnym, tzn że np na ziemi czas płynie minimalnie wolniej niż np na księżycu, co może sugerować że przy czarnej dziurze moze stać w miejscu  ;)

edit:
o, o! tutaj cos jest http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu  :p
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Grudzień 31, 2006, 02:40:15 pm
Prędkość c nie jest największą z możliwych, zwłaszcza, że prędkość zawsze mierzymy względem punktu odniesienia. Każdy wzór, powinien więc przewidywać opcję z większą prędkością ;) Jeżeli tutaj (wikipedia) podstawimy coś większego niż c, to mamy minus pod pierwiastkiem - nie jestem matematykiem więc nie wiem co z tym zrobić :P 0 przez 0 już dzieliłem, ale minusów pod pierwiastkiem chyba nie rozwiązywałem ;)
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: niceman w Grudzień 31, 2006, 02:50:25 pm
Y- czynnik lorentza

jeśli v dąży do c, to mianownik Y dąży do zera, a samo Y dąży do nieskończoności.

masa relatywistyczna to Ym.

wzór Einsteina tak naprawdę zatem to E=Ymc2, gdzie Ym dąży do nieskończoności, stąd ciało obdarzone masą przy prędkości światła ma nieskończoną energię, co trudno jest osiągnąć  ;)

wniosek:
ciało obdarzone masą nie może osiągnąć prędkości światła.
cząstka nie posiadająca masy (foton) porusza sie z prędkoscią światła.
cząstka posiadająca masę ujemną (tachion) może osiągnąć prędkość nieskończoną, nie mogąc jednocześnie zwolnić do prędkości mniejszej od prędkosci swiatła.


wynika z tego chyba również to, że cząstka obdarzona masą biegnie do przodu w czasie, tachion sie cofa w czasie, a... foton stoi w miejscu?

chyba dobrze.  :?:  ;)
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Grudzień 31, 2006, 03:08:07 pm
A co z tymi pierdołami co poruszają się szybciej od c? :) Np jakieś tam promieniowanie Czeremkowa czy jak on się zwał :D
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: niceman w Grudzień 31, 2006, 03:25:33 pm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Promieniowanie_Czerenkowa

 :shock: ja tylko studiuję chemię  ;)

strzelam: napisane jest, że cząstka ma osiagać w danym ośrodku prędkosć większą od prędkosci światła. prędkość światła w szkle czy powietrzu jest mniejsza od tej samej prędkości w próżni. zakaz dotyczy właśnie prędkości światła w próżni, zatem ciało moze poruszać się np w szkle szybciej od światła poruszajacego się w szkle, ale nadal wolniej od światła poruszajacego sie w próżni.

tak myślę.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Grudzień 31, 2006, 03:54:25 pm
Nie jestem pewny czy próżnia też nie może być takim "ośrodkiem" :) Niestety studiuję tylko biotechnologię ;) Nie znam się na tym specjalnie, ale powiem, że co by nie robić to i tak w czasie się nie cofniemy :P
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: niceman w Grudzień 31, 2006, 04:17:20 pm
fakt, próżnia też jest ośrodkiem, jak twierdzi wikipedia.

niemniej to, że posiadający masę elektron nie może poruszać się z prędkością światła udowodniłem (mocne słowo!) już powyżej (chyba dobrze), więc ten przypadek się nie kwalifikuje, imo. wg mnie chodzi tylko o pewne określone ośrodki, w których cząstka naładowana (tylko taka, wedele Czerenkowa) moze osiagnąć prędkosć większą od prędkości światła w tym ośrodku. nie widze powodu dla którego naładowana czątka miałaby sie poruszać w próżni szybciej tylko dlatego, że jest naładowana, zresztą było było o tym głośno, a nie jest.


prędkosć światła w próżni jest maksymalną możliwą do osiągnięcia prędkością, w dodatku tylko dla bezmasowych cząstek, takie są wnioski szczególnej teorii względności, koniec i kropka. też mi się to nie podoba ale co poradzić...  ;)  




czasu faktycznie nie cofniemy, a nawet nie zatrzymamy. koniec roku coraz bliżej, wiec czas już na mnie. życzę szczęśliwego nowego roku  :D
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Grudzień 31, 2006, 04:41:07 pm
Z tą max prędkością to nie jestem taki pewny ;) Słyszałem o tym, że jacyś naukowcy przesłali falę świetlną z prędkością 5c :) POza tym, można zawsze puścić dwie fale w przeciwnych kierunkach i względem siebie poruszają się z prędkością 2c ;)
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: niceman w Styczeń 01, 2007, 03:49:52 pm
nie słyszałem o tym wiec się nie wypowiadam.

co do tego że dwie fale w przeciwnych kierunkach poruszaja się względem siebie z 2c, to w mechanice relatywistycznej stosuje sie relatywistyczne prawo dodawania prędkości:

(V1+V2) / (1 + V1xV2/c2)

(c + c) / (1 + c2/c2) = 2c / 2 = c
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Sajuuk' w Styczeń 01, 2007, 04:38:37 pm
Słusznie, bo prędkość światła nie może być sumowana w rozumieniu teorii względności. Ta sama zasada nie pozwala światłu przekroczyć c nawet jeśli obiekt emitujący światło porusza się z prędkością większą od c.

Podoba mi się pojęcie stożka świetlnego przyszłości/przeszłości, wyprowadzone przez Einsteina a fajnie wyjaśnione przez Hawkinga.
Ten stożek może być przedstawiony w układzie o wymiarze przestrzennym i czasowym. Wygląda to tak:

(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/pl/thumb/a/aa/Szczegolna_teoria_wzglednosci_stozek_swiatla.png/300px-Szczegolna_teoria_wzglednosci_stozek_swiatla.png)

Oś pionowa przedstawia postęp czasowy, a pozioma przestrzenny. Hawking porównuje to do kamienia wrzuconego do jeziora - na początku okrągłe fale są małe, ale wraz z czasem rozszerzają się na całe jezioro.

Jednak podczas tego procesu wszytko co jest poza stożkiem (falami) nie ma wpływu na to, co się dzieje wewnątrz. "Gdzie indziej" przedstawione na rysunku jako przykładowy punkt C, jest poza zasięgiem fali świetlnej, a skoro ona porusza się z maksymalną dozwoloną prędkością, NIC z zewnątrz nie może ingerować ani choćby zauważyć wnętrza stożka. Musi poczekać aż znajdzie się w jego zasięgu.  ;)

Jest to o tyle ciekawe, że uzmysławia nam, że widzimy tylko tyle, ile sięga światło wygenerowane od początku istnienia wszechświata - reszta, będąca "poza", nie istnieje dla nas do czasu aż wejdzie w nasz stożek światła.

Nie przeczy tej zasadzie grawitacja, która nie jest siłą w sensie teorii względności. W mechanice Newtonowskiej było jasne, że jakiś wektor zmusza jabłko do niechybnej konfrontacji z Ziemią, jednak oddziaływanie grawitacyjne jest czymś innym. Ja to zrozumiałem jako właściwość przestrzeni, jej cecha stała funkcjonująca bez żadnego pośrednika (np. cząstek elementarnych).
Grawitacja nie łamie zasady prędkości światła, choć jej skutki są dla obserwatora natychmiastowe. Przestrzeń jako rodzaj rozciągniętej trampoliny może się stać wklęsła w miejscu gdzie znajduje się cieżar (gwiazda), co spowoduje, że mniej masywne obiekty zaczną zsuwać się do tego miejsca.

To zgoła inna wizja siły grawitacyjnej, fakt, że to wszystko do siebie pasuje i nie neguje się nawzajem stanowi o prawdziwym geniuszu Einsteina.  :)
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 01, 2007, 06:14:41 pm
Hm... Niesłyszałem o tym, bardzo interesujące...
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Dinki w Styczeń 01, 2007, 11:06:26 pm
Cytat: "pretorianstalker"
Prędkość c nie jest największą z możliwych, zwłaszcza, że prędkość zawsze mierzymy względem punktu odniesienia. Każdy wzór, powinien więc przewidywać opcję z większą prędkością ;) Jeżeli tutaj (wikipedia) podstawimy coś większego niż c, to mamy minus pod pierwiastkiem - nie jestem matematykiem więc nie wiem co z tym zrobić :P 0 przez 0 już dzieliłem, ale minusów pod pierwiastkiem chyba nie rozwiązywałem ;)



Pierwiastek z (-1) to: i :)

Dzielenie przez zero jest niewykonalne, nie znam teorii która zakładała by możliwość dzielenia przez zero.Więc jak dzieliłeś zero przez zero?
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 02, 2007, 07:06:16 am
Pewnie chodzi o granicę wyrażenia nieoznaczonego [0/0]
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Styczeń 02, 2007, 02:28:22 pm
To było coś z granicami i twierdzeniem de l'hopital czy jak on się zwal :P W każdym bądź razie dawało rade przez zero podzielić ;)
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Dinki w Styczeń 04, 2007, 07:28:23 pm
Cytat: "pretorianstalker"
To było coś z granicami i twierdzeniem de l'hopital czy jak on się zwal :P W każdym bądź razie dawało rade przez zero podzielić ;)

Będzie że się czepiam :P To nie znaczy że się da dzielić przez zero :)
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Styczeń 04, 2007, 08:58:38 pm
I co się czepiasz :P Wiem, że się nie da, ale jednak w pewnych okolicznościach mozna wyliczyć wartość wyrażenia równego 0/0 :P
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 04, 2007, 10:26:57 pm
Ono nie jest równe 0/0!
Licznik dąży do 0 i mianownik też. Ale nie równocześnie! Jedno z nich zazwyczaj dąży szybciej.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Styczeń 05, 2007, 01:18:15 pm
Whatever. I tak jest to na tyle abstrakcyjne, że nawet nie ma sensu o tym dyskutować bo i tak w prawdziwym świecie tego się nie spotka ;)
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Arafel w Styczeń 05, 2007, 05:30:50 pm
Cytat: "pretorianstalker"
Whatever. I tak jest to na tyle abstrakcyjne, że nawet nie ma sensu o tym dyskutować bo i tak w prawdziwym świecie tego się nie spotka ;)

Że niby o granicach funkcji nie warto dyskutować? I Ty na Gildii Nauki takie herezje wypisujesz? :shock: Akurat analiza matematyczna ma zastosowań od cholery i ciut, od medycyny po ekonomię.
Jakby wszyscy tak myśleli, to ciągle siedzielibyśmy w jaskiniach. ;)

Sorry, że się zapieniłem, ale na nerwy mi działają takie wypowiedzi. Mam nadzieję, że żartowałeś. ;)
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Styczeń 05, 2007, 05:51:58 pm
Jak chcesz się zapieniać to czytaj uważnie.
1.Nie warto tu dyskutować, bo nie o tym jest temat.
2.W rzeczywistości żadne granice w sensie matematycznym nie wystepują, więc niewiele mnie obchodzi to czy wyrażenia dążące do zera czy też zerami będące da się przez siebie podzielić. Niezależnie od tego czy jest to możliwe, czy nie, niczego to nie zmieni.
3.Do tej pory z granicami się jeszcze nie spotkałem nigdzie poza matematyką ;) I nie sądzę, aby granice miały tak szerokie zastosowanie. Zauważ, ze nie piszę nigdzie o matematyce, tylko o konkretnym przypadku granic, który zapewne jest tylko ciekawostką matematyczną :P
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Jimmy w Styczeń 05, 2007, 06:51:20 pm
Cytat: "pretorianstalker"
2.W rzeczywistości żadne granice w sensie matematycznym nie wystepują

Przecież Ci już kolega wyżej napisał gdzie się stosuje...
Cytat: "pretorianstalker"
więc niewiele mnie obchodzi to czy wyrażenia dążące do zera czy też zerami będące da się przez siebie podzielić.

Z takim podejściem kolega się wypowiada na forum dla pasjonatów nauki?
Cytat: "pretorianstalker"
Do tej pory z granicami się jeszcze nie spotkałem nigdzie poza matematyką ;)

No tak, to rzeczywiście musi coś znaczyć, że TY się nie spotkałeś...
Ja jeszcze się nie spotkałem z wirusami, narządami ludzkimi czy respiratorami poza obrazkami z książki do Bilogii, to pewnie znaczy że wirusy nie istnieją, a respiratorów się nie używa.
Zresztą, żeby zostać przy matematyce, z wieloma rzeczami też się nie spotkałem - dobrze, że mam kolegę na polibudzie, bo bym myślał, że pierwiastki, sinusy i inne tangensy istnieją tylko sztuka dla sztuki, na teoretycznej matematyce wyłącznie...
Cytat: "pretorianstalker"
I nie sądzę, aby granice miały tak szerokie zastosowanie.

Źle sądzisz.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Arafel w Styczeń 05, 2007, 07:20:00 pm
Cytat: "pretorianstalker"
Jak chcesz się zapieniać to czytaj uważnie.

A co mi tam, pozapieniam się.

Cytat: "pretorianstalker"
1.Nie warto tu dyskutować, bo nie o tym jest temat.

Dyskusja już dawno wykroczyła poza oryginalny temat. Wcześniej Ci to nie przeszkadzało?

Cytat: "pretorianstalker"
2.W rzeczywistości żadne granice w sensie matematycznym nie wystepują, więc niewiele mnie obchodzi to czy wyrażenia dążące do zera czy też zerami będące da się przez siebie podzielić. Niezależnie od tego czy jest to możliwe, czy nie, niczego to nie zmieni.

Pewnie. Co za różnica. Z tym drobnym wyjątkiem, że gdyby dało się dzielić przez zero, to cała arytmetyka stałaby się sprzeczna, bo używając dzielenia przez zero można udowodnić, że dowolna liczba jest równa dowolnej innej liczbie. 2=5. Drobiazg.

I co masz na myśli mówiąc, że "granice w rzeczywistości nie występują"? A liczby ujemne występują? Widziałeś kiedyś minus trzy jabłuszka? Coś Ci się kiedyś "w rzeczywistości" spierwiastkowało? Widziałeś kiedyś "w rzeczywistości" kwadrat, taki prawdziwy, o idealnie równych bokach? Zapewne nie. Czy to znaczy, że te pojęcia też Cię "niewiele obchodzą"? A jednak są istotne i swoje zastosowania praktyczne mają.

A rozwijanie dziedzin wiedzy bez oczywistego i bezpośredniego zastosowania praktycznego też jest istotne, BTW.

Cytat: "pretorianstalker"
3.Do tej pory z granicami się jeszcze nie spotkałem nigdzie poza matematyką ;) I nie sądzę, aby granice miały tak szerokie zastosowanie. Zauważ, ze nie piszę nigdzie o matematyce, tylko o konkretnym przypadku granic, który zapewne jest tylko ciekawostką matematyczną :P

Pierwszy lepszy przykład z mojego podwórka - czym się liczy złożoność czasową algorytmów? Granicami.
A cała masa dziedzin wymaga stosowania modeli matematycznych, do których opisu właśnie analiza matematyczna, wraz z granicami, jest potrzebna. Nawet sobie nie zdajesz sprawy, ile razy Ci te granice dupsko uratowały. :P

NIE SĄDZISZ, żeby granice miały zastosowanie? Jezusicku, to ja cofam co powiedziałem. Jak nie sądzisz, to na pewno tak nie jest.

A że konkretny przypadek, że ciekawostka? Ale jeśli ten przypadek jest zbyt abstrakcyjny i nie wart dyskusji, to co np. z taką biedną mechaniką kwantową?

Najpierw gadałeś bzdury o dzieleniu przez zero, a jak się okazało, że nie masz racji, to nagle sprawa się stała nieistotna, "nie warto dyskutować" i w ogóle "to niczego nie zmieni". ;P

No. To sobie pozrzędziłem.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: pretorianstalker w Styczeń 05, 2007, 08:12:04 pm
ALe pierdoły opowiadacie :) Jak chcecie się pochwalić ile to wiecie o granicach to załóżcie sobie temat - Granice, miłości moje i dajcie spokój. Zakładam, że każdy w swojej specjalności znajdzie coś o czym inni nie wiedzą wiele i co z tego? Ano nic. Z tym, że o granicach dyskutować nie ma sensu wielkiego, gdyż jest to zupełna abstrakcja, która w naturze nie występuje (większość innych wymienionych przez was rzeczy mimo, że dość abstrakcyhnych, to zajmuje się czymś co istnieje - np fizyka kwantowa ;) ) Jak ktoś chce tego używac, bo mu w czymś to pomaga to proszę bardzo, ale nie jest to na tyle porywające żeby o tym dyskuje toczyć. Tak lepiej, czy nadal nie wiecie o co chodzi?

A tak przy okazji - w czym te granice mają tak wiele zastosowań??

I tak jeszcze pare komentarzy na koniec:
Cytuj
Przecież Ci już kolega wyżej napisał gdzie się stosuje...

Może już zdążyłeś zauważyć, że niezależnie od tego co byś nie mówił granice w rzeczywistości nie występują - a to, ze używa się ich do modeli etc, to zupełnie inna bajka.

Cytuj
Z takim podejściem kolega się wypowiada na forum dla pasjonatów nauki?  

Pasjonatów nauki to ja tu może ze dwóch widziałem.

Cytuj
Ja jeszcze się nie spotkałem z wirusami

Gratuluję ;)

Cytuj
Dyskusja już dawno wykroczyła poza oryginalny temat. Wcześniej Ci to nie przeszkadzało?

BO wcześniej jeszcze była o czymś, a nie była tylko miejscem gdzie paru gości się chwali, ze zna pare pojęc matematycznych, a do tego mają się za pasjonatów nauki.


Cytuj
Pewnie. Co za różnica. Z tym drobnym wyjątkiem, że gdyby dało się dzielić przez zero, to cała arytmetyka stałaby się sprzeczna, bo używając dzielenia przez zero można udowodnić, że dowolna liczba jest równa dowolnej innej liczbie. 2=5. Drobiazg.

Liczenie może wychodzi, ale o czytaniu ze zrozumieniem koledzy nie słyszeli wyraźnie. Niezależnie od tego czy da się, czy się nie da - nie obchodzi mnie to - nie moja działka i tyle.

Cytuj
Najpierw gadałeś bzdury o dzieleniu przez zero, a jak się okazało, że nie masz racji, to nagle sprawa się stała nieistotna, "nie warto dyskutować" i w ogóle "to niczego nie zmieni". ;P

Niczego nie zmieni - bo mnie to nie interesuje, nie moja działka. Są inni od tego żeby się tym zajmować, a jak masz zamiar się wyżywać na kimś z tego powodu, że ma gdzieś granice, to znajdź sobie kogoś głupszego od siebie, komu taką wiedzą zaimponujesz i może będzie z tego powodu Cię szanował, bo jak dla mnie to Ci się nudzi i tyle. Jak nie masz co ze sobą zrobić to se zbuduj model matematyczny i naucz się czytać ze zrozumieniem, a do tego fajnie by było, gdybyś uznał, ze nie każdy musi się zachwycać wszystkimi gałęziami nauki i coś go może nie obchodzić.
To nie jest widocznie forum pasjonatów nauki, tylko fanatyków nauki.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Arafel w Styczeń 05, 2007, 09:13:52 pm
Ech. W takim razie mogłeś od razu powiedzieć "nie interesuje mnie matematyka, nie znam się na niej i nie chce o niej rozmawiać", zamiast brnąć w te idiotyzmy. Mind you, jak widzę takie kwiatki jak "granice są nieważne bo nie ma ich nigdzie w rzeczywistości", to zwracam uwagę, że to głupota. A jak się ktoś wypowiada na forum to musi się liczyć z tym, że ktoś inny może im wytknąć błąd. Rozwiązanie: nie pisz głupot. Bo brniesz w nie coraz głębiej, a na końcu oznajmiasz urażony, że to nie twoja działka i Ciebie to wcale nie interesuje. To po jaką cholerę wypowiadasz się w tej kwestii, jeśli Cię nie interesuje i nie znasz się na niej?

Ja np. nie mam nic przeciwko, co więcej, oczekuję, że jeśli pieprznę coś głupiego to ktoś mnie wyprowadzi z błędu. Jak nie mam racji to OK, nauczyłem się czegoś nowego. Nie ma powodu do fochów.

Kto tu się na Tobie wyżywa? Ja po prostu błędnie myślałem, że Ty masz jakieś konkretne argumenty i można z Tobą przeprowadzić normalną dyskusję, a wyszło takie coś. Sorry, na przyszłość będę wiedział lepiej.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Sajuuk' w Styczeń 05, 2007, 10:32:11 pm
Spokojnie panowie.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Granica_%28matematyka%29

Problem jest niewart tak zaciekłych sporów. Granice w matematyce jak podaje Wikipedia są zdefiniowane i na przykładzie granicy ciągu można udowodnić ich użyteczność.

W tym wypadku granica jest liczbą, do której zbliżają się wyrazy ciągu. Mogą się zbliżać w nieskończoność, ponieważ zawsze się da tą liczbę podzielić i uzyskać mniejszą odległość od granicy.

Zaczynając od 10, dzielimy na 2, mamy 5, dzielimy na 2, mamy 2,5, dzielimy na dwa, mamy 1,25, dzielimy na 2, mamy 0,625 i tak w nieskończoność...

To kwestia interpretacji, czy uznamy coś takiego za granicę, bowiem z jednej strony możemy dzielić dowolnie długo nie uzyskawszy wyniku nieskończenie dokładnego, a z drugiej trafić od razu na ten punkt matematyczny.

A matematyka operuje założeniach, prawda? Założeniem jest układ współrzędnych w którym jest możliwa absolutna dokładność, granica nie mogąca istnieć w rzeczywistości, jest jedną z podstaw geometrii, a ta znajduje zastosowanie. Może trochę abstrakcyjne, ale nawet ciekawe i przydatne ustrojstwo.  ;)
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Faith w Maj 08, 2007, 12:08:09 pm
A co myślicie o zmysłach? Czy są zmysły których sobie nawet wyobrazić nie potrafimy? Przecież jak ktoś jest głuchy czy ślepy od urodzenia to nie ma pojęcia czym jest dźwięk czy światło. Czy w innych okolicznościach mogły by się wykształcić takie organy, które by za nie odpowiadały? Np ja nie potrafię sobie wyobrazić, że mogę coś widzieć jednocześnie ze wszystkich stron jak powiedzmy nietoperek :P (jak sie mylę to poprawcie).
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Sajuuk' w Maj 08, 2007, 04:36:56 pm
Cytat: "Faith"
Czy są zmysły których sobie nawet wyobrazić nie potrafimy?


Sam wymieniłeś już przykład nietoperza, który ma zmysł postrzegania otoczenia w sposób całkowicie nam obcy - przez ultradźwięki. To coś więcej niż rozszerzenie słuchu, nietoperz na podstawie echa może poznać trójwymiarowy obraz przed sobą, jakkolwiek on to sobie wizualizuje. Innym przykładem nowego zmysłu jest postrzeganie widma w szerszym zakresie niż barwy widzialne - promieniowanie cieplne jak węże, ultrafiolet, a nawet fale radiowe (chociaż nie wiem po co żyjącemu stworzeniu taki zmysł). Można wspomnieć jeszcze linię boczną u ryb, która pozwala czuć zwierzęciu przepływ wody, reagować na zmiany ciśnienia, albo mechanizm wykrywający zmianę napięcia w wodzie ułatwiający rekinowi polowanie.

To czego nie pozwalają odebrać ludzkie zmysły nie musi być dla ludzi obce, przecież dysponujemy najróżniejszymi detektorami - od promieniowania rentgenowskiego po fale grawitacyjne (na razie wiemy teoretycznie, że istnieją :p). Jeśli kiedykolwiek zaistniały by odpowiednie warunki, jestem pewien, że organizmy przebywające w określonym środowisku przystosowały by się do niego.

Cytuj
Np ja nie potrafię sobie wyobrazić, że mogę coś widzieć jednocześnie ze wszystkich stron jak powiedzmy nietoperek :P


Blah, to jeszcze nic. Jakie musi mieć zmysły coś żyjącego przestrzeni innej niż trójwymiarowa.  :o
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Faith w Maj 08, 2007, 08:15:51 pm
Niby możemy odbierać rożne fale których odbieranie nam nie było dane ale są one zamieniane na coś co potrafimy odebrać. Dla przykładu: jesteś głuchy i idziesz na rockotekę, gapisz sie w jakaś wizualizacje rodem z winampa. Nadal nie masz pojęcia czym jest dźwięk a go odbierasz ale innym zmysłem.
Tytuł: Czy mogłoby być inaczej?
Wiadomość wysłana przez: Sajuuk' w Maj 09, 2007, 09:08:08 pm
Jasne, tłumaczymy dane na zrozumiały dla naszych zmysłów język. Jeśli kiedykolwiek człowiek miał by zyskać nowe zmysły, musiał by się do tego dostosować mózg, co jest sprawą dalece bardziej skomplikowaną.

W zależności co rozumiesz przez zmysł, można wyobrazić sobie, że jesteśmy głusi na doznania na pewnym poziomie. Przykład: zmysł rozpoznawania, rozumienia i nadawania sygnału binarnego do komputera - niby odbieramy wzrokowo i dźwiękowo informacje z komputera, ale pełnia informacji była by dostępna dopiero po połączeniu bez pośrednictwa sprzętu peryferyjnego.

Można wymyślić dużo różnych potencjalnych zmysłów, ale ilość dróg przekazywania danych jest ograniczona - fale elektromagnetyczne, drgania/ruch falowy, oddziaływania kinetyczne, dynamika ruchu, oddziaływania elektromagnetyczne itp. Inne zmysły okazały by się pewnie niepraktyczne w świetle ewolucji jak na przykład akcelerator cząstek do poznawania elementarnych składników materii.  :D