gildia.pl
Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy amerykańskie => Wątek zaczęty przez: Damex w Maj 24, 2008, 08:09:00 pm
-
Szukałem, szukałem,ale nie znalazłem takiego tematu, zatem zakładam 8)
Chcę zacząć przygodę z Józkiem z Bagien, a runów było w tej serii dużo.
Domyślał się, ze ten Moorea jest godny uwagi, czy coś jeszcze?
Takiego tematu rzeczywiście nie ma, ale gdybyś naprawdę szukał znalazłbyś informacje o "Swamp Thing" w dziale "pytania i odpowiedzi". Zresztą - całkiem niedawno umieszczone.
Blacksad
-
Run Moore'a tom 6 tomisk i jest to kwintesencja Swamp Thinga, wiec po co Ci cos jeszcze?
Przeczytaj najpierw to.
Przez to sie plynie wrecz. Swietne historie.
-
Run Moore'a tom 6 tomisk i jest to kwintesencja Swamp Thinga, wiec po co Ci cos jeszcze?
Przeczytaj najpierw to.
Przez to sie plynie wrecz. Swietne historie.
Dodam tylko, że bez dobrej znajomości języka angielskiego lepiej się za to nie zabierać. Nie należy sie również nastawiać na fajerwerki graficzne. Jest to komiks narysowany w archaicznym stylu i z dużą ilością opisówek. Co nie znaczy oczywiście, ze jest zły. Wprost przeciwnie.
-
Może sięgnąłbym po ten komiks, gdybym miał pewność, że Egmont będzie kontynuował wydawanie tej serii, ale nie chciałbym zostać z "ręką w nocniku" jak to miało miejsce np. z "1000 okrętów". Póki co, Egmont jakoś nie pali się specjalnie do wypuszczenia drugiej części, co źle wróży...
-
Szukałem, szukałem,ale nie znalazłem takiego tematu, zatem zakładam 8)
Chcę zacząć przygodę z Józkiem z Bagien, a runów było w tej serii dużo.
Domyślał się, ze ten Moorea jest godny uwagi, czy coś jeszcze?
Łatwo się na wiki przekonać jak to ze Swamp Thingiem było.
http://en.wikipedia.org/wiki/Swamp_Thing#Series_writers
Czytaj Moore`a.
-
Veicht i Dysart też są dobrzy.
-
Ja tam słyszałem niedawno, że Egmont jednak ma zamiar coś nowego z Potworem z bagien wydać.
-
Ja tam słyszałem niedawno, że Egmont jednak ma zamiar coś nowego z Potworem z bagien wydać.
No tak, nowy użytkownik i nowinki... :lol: Już o tym pisaliśmy w którymś z tematów (chyba w "Egmont 2009". W 2009 będzie 2 tom Potworka-to fakt. Witamy na forum ;-)
-
ktoś juz czytał drugi tom ??
jestem ciekaw czy trzyma poziom pierwszej czesci która bardzoa mi sie podobała
-
Nie trzyma. Przebija go. Znakomita historia.
-
W ogole ten komiks jest bardzo dobry zarowno pod wzgledem scenariusza jak i grafiki. Szkoda, ze egmont nie ma zamiaru przyspieszyc z Potworkiem(zeby chociaz ukazywal sie jeden tom na rok). Na kolejny tom swampa trzeba czekac az do 2011 roku :doubt: :sad:.
pozdro
-
To oficjalne info?
-
Na pytanie czy nie mogli by w miękkiej oprawie i częściej wydawać potworka, wielkie E odpowiedziało:
Swamp Thing – zostajemy w HC, a i tempa raczej nie zwiększymy.
-
No cóż - Potwór nierychliwy, ale zaje...ty.
-
Nie trzyma. Przebija go. Znakomita historia.
:Dto swietnie
juz pierwszy tom zrobił na mnie ogromne wrazenie.
rysunki mimo ze archaiczne nie maja wiekszego wplywu na jakos.
alan moore jest po prostu genialny.
dla mnie to jedna z pozycji must have.
jesli ktos sie waha,z czystym sumieniem polecam kazdemu miłosnikowi komiksu:)
-
Właśnie nabyłem od yurka na allegro cały run Moore'a w oryginale
Jednak czekanie do 2017 roku to nie dla mnie:)
Już się nie mogę doczekać paczuszki
-
Drugi tom Moore'a jest wg mnie znacznie słabszy od pierwszego. Brakuje genialnych puent z wcześniejszych zeszytów. A "trylogia Arcane'a" to historia przeprowadzona od punktu A do B i nie niosąca żadnego przesłania. Podobały mi się tylko "Pog" i ostatni zeszyt.
-
Bardzo jestem szczęśliwy z tego powodu, że Egmont wydał drugi trade z Potworem.
Ten tom jest inny...
Jest w nim więcej grozy za sprawą historii z Arcane'em.
Nie jest też tak jednolity. Nie tylko dlatego, że tym razem rysowników jest kilku. Głównie chyba dlatego, iż Moore wspaniale, pomysłowo i różnorodnie... nawiązuje. No i bez wątpienia rządzi historia pt. "Pog". A zaraz po niej "Wiosenny rytuał" vel "Święto Wiosny". :)
Cieszę się również, że wśród tłumaczy komiksów w Polsce mamy kogoś takiego jak Jacek Drewnowski.
-
A mi sie wlasnie historia z Arcane'm podobala, a Pog ani troche. Ale Moore to Moore. :)
-
A mi sie wlasnie historia z Arcane'm podobala, a Pog ani troche. Ale Moore to Moore. :)
A xionc to xionc, czyli chłopak na opak... ;-)
Historia z Arcane'em też mi się podobała. Cały trade mi sie podobał... :)
-
Run Moore'a tom 6 tomisk i jest to kwintesencja Swamp Thinga, wiec po co Ci cos jeszcze?
Przeczytaj najpierw to.
Przez to sie plynie wrecz. Swietne historie.
A jak do tej informacji ma się to ?
http://komikslandia.pl/Produkt_Swamp_Thing_1_-_9/4919/
-
Jest 9 tomów z czego Alan Moore pisał scenariusz do tomów 1-6 (chyba to wychodziło #20-#64 zeszytówek) a do reszty scenariusz pisał Rick Veitch (tomy 7-9, zeszyty 65-81)
-
zmylił mnie (jak się okazuje błędny) opis:
"Komplet 9ciu tomów świetnej serii Alana Moore'a."
-
Najlepsze opowieści a albumu Miłość i śmierć to Święto wiosny, Pog, W dole wśród zmarłych oraz Aureola z much. Zresztą polecam moją recenzję albumu - www.komiks.gildia.pl/komiksy/obrazy_grozy/14/recenzja
-
Wbrew pozorom całkiem nieźle prezentuje się też pierwsza seria z lat siedemdziesiątych. Pierwsze dziesięć epizodów wzorcowo zilustrował Berni Wrightson, a i w kolejnych całkiem nieźle wypadł Nestor Redondo. Narracja z założenia mocno arachaiczna, ale na swój sposób klimatyczna. Rzecz warta uwagi mimo, że z pewnością nie tak przełomowa jak dokonania Moore'a.
-
Moze Egmont to wyda jak juz skonczy z Moore'm a ludzie beda chcieli wiecej Potwora.
Ja bym chetnie poczytal te stare komiksy Wrightsona.
-
http://www.dccomics.com/dcu/graphic_novels/?gn=4172
Jak dla mnie ten komiks nie stracił na swym uroku. Podejrzewam jednak że prędzej Polska stanie się pierwszą potęgą w produkcji komiksów niż ślamazarny Egmont to spolszczy.
Inna sprawą jest, że i samo DC nie wznawia w formie zbiorczych wydań odcinków "ST v.1" powyżej numeru 10 (przestał rysować Wrightson). A szkoda bo to nie były takie złe fabułki. No i "Saga of the Swamp Thing" nr 1-20 też czeka na albumową edycje. Może to i ramota, niemniej żal, bo dla fanów tej postaci to byłaby niezła atrakcja.
-
"Samo DC nie wznawia", a "ślamazarny Egmont" miałby się podjąć? Czy tylko ja widzę tu sprzeczność? Sporo wody w kranach upłynie, zanim nadrobimy zaległości w PL przekładach na tyle, żeby tęsknić za wszelkimi oldskulami.
-
Alez przeciwnie - sporo oldschoolu sie u nas ukazuje (np. Eisner).
-
Nie porównujesz chyba autobiograficznej i przełomowej twórczości faceta, którego nazwiskiem firmowana jest najważniejsza komiksowa nagroda, do pulpowej serii, nobilitowanej z czasem nazwiskiem Moore'a? Czy porównujesz?
-
A jak moja odpowiedz wplynie na dalsza czesc Twojego wywodu? :)
Musze sie dobrze zastanowic czy porownuje, czy tez nie, zanim odpowiem.
:idea:
-
Żaden to wywód, więc i odpowiedzi nie oczekuję.
Oldskul jeden z drugim nierówny. Trafiło Ci się niefartowne zestawienie, ot co.
Eisner i Swamp Thing sprzed Moore'a to trochę jak
Ojciec Chrzestny 2 i Kapitan Sowa na tropie
The Beatles i The Monkees
Gombrowicz i Dołęga-Mostowicz.
Wszystko to oldskule są.
Znaczy się - można lubić, ba, nawet z kultem się obnosić, ale wkład w rozwój medium nieporównywalny.
-
Nie rozumiesz założenia tego komiksu Blacksad. ""Swamp Thing vol. 1" z definicji i już w chwili swego zaistnienia miał być tzw. "oldschoolem" i zarówno Wein jak i Wrightson nie kryli się ze swoim zamysłem. Tym bardziej, że seria wyrosła na bazie krótkiej nowelki zamieszczonej na łamach "House of Secrets", magazynu z założenia publikującego fabuły stylizowane na gotyckie i frenetyczne. Zarówno ówcześni jak i obecni czytelnicy "Swampa" w pełni akceptowali taką konwencje. W kontekście Eisnera sięgnij po wydany rok temu przez Egmont zbiór opowieści ze Spiritem i przyjrzyj się pierwszym dwóm historyjkom (nic im przy tym nie uwłaczając).
-
Nie rozumiesz założenia tego komiksu Blacksad. ""Swamp Thing vol. 1" z definicji i już w chwili swego zaistnienia miał być tzw. "oldschoolem" i zarówno Wein jak i Wrightson nie kryli się ze swoim zamysłem.
Czyli jednak to staroć, choć zamierzona. Coś, co nie tylko czerpie z "good old times", ale wręcz się wzoruje. Bez własnego cytatu. A to już twórczy grzech.
W kontekście Eisnera sięgnij po wydany rok temu przez Egmont zbiór opowieści ze Spiritem i przyjrzyj się pierwszym dwóm historyjkom (nic im przy tym nie uwłaczając)
Właśnie, na swoje czasy "Spirit" to awangarda. Nie świadoma regresja. A staromodnie wygląda tylko z dzisiejszej perspektywy.
To taka różnica. "Swamp Thing" sprzed Moore'a jest starocią, udającą staroć, a "Spirit" jest starocią, która była awangardą.
Stąd moja opinia o kompletnie nietrafionym porównaniu, które przedstawił xionc.
-
No dobra, moze z historycznego czy poznawczego punktu widzenia te komiksy dzieli przepasc, ale z punktu widzenia dzisiejszego czytelnika oba sa juz mocno oldschoolowe. Jak zreszta wiekszosc klasyki, ktora sie u nas ukazuje.
Niektore komiksy na tym nie traca (np. Fistaszki), inne zdecydowanie tak. Chetnie bym sie przekonal jak jest z pierwszymi ST, ale ze swiadomoscia, ze mamy jeszcze dlugi run Moore'a przed nami zanim to (ewentualnie) nastapi.
-
Blacksad:
"Spirit jest starocią która była awngardą"
Nieprzypadkowo wspomniałem o dówch pierwszych epizodach z wydanego u nas "Spirita", bo zarówno formalnie jak i pod wzgledem treści niczym nie wyróżniają się od ówczesnych produkcyjniaków jakich było pełno w magazynach typu "More Fun Comics". Wystarczy przejrzeć pierwszy z brzegu "DC Archive" i porównać. Może i Eisner przerastał wówczas warsztatowo np. Beranarda Baily, ale już napewno nie George'a Pappa, który znacznie lepiej radził sobie m.in. z perspektywą linearną. Dopiero z czasem Eisner "pożeglował" w stylistke z jakiej go znamy.
-
To wlasciwie jeszcze nic nie mowi, pierwsze plansze Lapinota to tez wiocha az milo. Dobrego scenarzyste poznamy po tym, ze moze wyjsc z glupich schematow, ale nie jest w stanie sie w nich utrzymac - musi kombinowac. Dzieki temu fabula ewoluuje a dzielo zyskuje na glebi.
Natomiast jesli chodzi o Eisnera, to mnie troche u niego razi ten archaizm, ale zdaje sobie sprawe, ze sa tacy, dla ktorych to dodatkowy atut. Kwestia gustu i upodoban.
-
Pamiętacie jeszcze o Potworze z Bagien?
Swamp Thing, w Polsce nazwany Potworem z Bagien, to dziś jedna z najbardziej charakterystycznych postaci komiksu amerykańskiego. Wymyślona została przez Lena Weina i Berniego Wrightsona w 1972 roku, lecz na prawdziwą popularność przyszło jej poczekać jeszcze kilka długich lat. Jak można przeczytać w wielu różnych tekstach, seria opowiadająca o przygodach bagiennego stwora początkowo stanowiła niekoniecznie udaną mieszankę komiksu superbohaterskiego i horroru. (http://kolorowezeszyty.blogspot.com/2012/08/1109-saga-o-potworze-z-bagien-tom-i.html)
-
Na swoim blogu rozpływam się nad Świętem Wiosny - najlepszą częścią drugiego wydanego przez Egmont zbiorczego tomu :
Swamp Thing #34 - Marzec 1985 (http://devil-is-in-the-details.blogspot.com/2012/09/swamp-thing-34-marzec-1985.html)
-
No fajnie tylko szkoda, ze egmont nie wyda juz kolejnych tomow swampa :sad:
Czytanie Moore'a w oryginale jest zabojcze......
pzdr
-
No fajnie tylko szkoda, ze egmont nie wyda juz kolejnych tomow swampa :sad:
Czytanie Moore'a w oryginale jest zabojcze......
pzdr
Bardzo szkoda, ze wszystkich decyzji które Egmont podjął w swojej karierze ta jest najgorszą. Trzeba chyba jakąś petycję napisać :P
-
Moze faktycznie przydalaby sie jakas petycja, ale czy egmont wslucha sie w glos czytelnikow, trudno powiedziec. Moze jakby holylod wzielo sie za bagnistego i zrobilo wysokobudzetowy blockbuster, wtedy egmont zastanowilby sie nad kontynuacja tego tytulu. Wielu twierdzi, ze swamp jest najlepszym komiksem Moore'a (ja chyba tez tak mysle). W ogole to jest jak dotad jeden z najlepszych komiksow, jakie w zyciu czytalem. Klasyk i tyle, wciaz mam nadzieje, ze w Polsce ukaze sie calosc swampa, ale jest to niestety bardzo nikla nadzieje. Jak to sie mowi, nigdy nie mow nigdy, a nadzieje umiera ostatnia. Btw czy swamp thing tworzony przez innych autorow, tez jest wart uwagi?.
dzieki za odp
pzdr
-
Nie znam zbyt wiele historii ze Swamp Thing'iem. Ale napewno warto zapoznać się z najnowszą serię ze Swamp'em pisaną przez Scotta Snydera
-
Nie znam zbyt wiele historii ze Swamp Thing'iem. Ale napewno warto zapoznać się z najnowszą serię ze Swamp'em pisaną przez Scotta Snydera
Obecny run Snydera jest genialny, zwłaszcza jak czytasz równolegle z nowym Animal Manem. Obie serie są dość śliśle związane, chociaż bohaterowie spotkają się dopiero chyba w 10 odcinku.
-
Wszystkie numery ST i Animal Mana z nowej 52 są opisane na moim blogu jakbyście mieli ochotę. Jednak od razu wam powiem, że są świetne.
-
Korzystając z okazji obniżki na komiksy Egmontu, dokupiłem drugi tom Swamp Thinga. Cholera, ja wiem, że to klasyk. Wielokrotnie słyszałem/czytałem wspaniałości o tym runie, ale dopiero teraz zrozumiałem dlaczego jest tak wychwalany. Nie wiem czy wypada się przyznawać, ale tom pierwszy mi średnio podszedł. Tzn. to było całkiem niezłe, ale jak to się mówi "dupy mi nie urwało". Dlatego też jakoś specjalnie nie polowałem na drugi tom i spokojnie zapomniałem o tym komiksie. Aż do teraz i do wspomnianej obniżki. Uch... ten album to majstersztyk. Uczta dla umysłu i oka. Poziom mojego ulubionego Sandmana uchwycony. Widzę teraz inspiracje Gaimana w komiksach Moore'a. Każda historia nie schodzi poniżej pewnego i jednocześnie jakże wysokiego poziomu. "Miłość i śmierć" jest rewelacyjne!
I teraz pozwolę sobie zapytać osoby, które mają cały run w oryginale. Kupować czy to jest językowa męka? Mój angielski jest dobry, ale nie dość dobry, żebym np. wyobraził sobie czytanie w oryginale historii pt. "Pog" i tych wszystkich zawijasów językowych. Jak jest z kolejnymi tomami? Bardzo bym chciał czytać dalej, ale nie wiem czy to ma sens i połowy nie wychwycę. Dodam jeszcze, że "V for Vendetta" mam w oryginale (polskiego przekładu nie widziałem na oczy) i nie sprawiło mi problemu napawać się tą historią w oryginalnym języku.
-
Gdzie ta obniżka na Egmont ma/miała miejsce? :-)
-
Gdzie ta obniżka na Egmont ma/miała miejsce? :smile:
W sklepie gildii. ,,Sagę o potworze z bagien" można było kupić za około 47 złotych.
-
[size=78%]I teraz pozwolę sobie zapytać osoby, które mają cały run w oryginale. Kupować czy to jest językowa męka? Mój angielski jest dobry, ale nie dość dobry, żebym np. wyobraził sobie czytanie w oryginale historii pt. "Pog" i tych wszystkich zawijasów językowych. Jak jest z kolejnymi tomami? Bardzo bym chciał czytać dalej, ale nie wiem czy to ma sens i połowy nie wychwycę. Dodam jeszcze, że "V for Vendetta" mam w oryginale (polskiego przekładu nie widziałem na oczy) i nie sprawiło mi problemu napawać się tą historią w oryginalnym języku.[/size]
Pozwolę sobie sam odpowiedzieć na zadane przez siebie pytanie siedem miesięcy temu.
Dziś już jestem mądrzejszy, ponieważ kupiłem "Saga of the Swamp Thing" volume 3 i 4. Cóż, jeśli chodzi o skomplikowanie języka, to myślałem, że będzie gorzej, ale nie jest tak źle. Dialogi nie stanowią praktycznie żadnego wyzwania - nie jest to skomplikowany język. Jedynie problemy można mieć z narracją. Tutaj Moore lubi sobie czasem poużywać. Kilka razy musiałem użyć słownika, ale takie szperanie wychodzi człowiekowi tylko na dobre. Podejrzewam, że takie "Czarne Akta" czytałoby się gorzej w oryginale. Podsumowując - jeśli ktoś się obawiał, tak jak ja, zbyt wyszukanego języka autora przy Swamp Thingu, to raczej niepotrzebnie. Oczywiście to wszystko i tak jest sprawa względna. Poziom angielskiego nie u każdego jest taki sam.
A jeśli chodzi o poziom scenariusza, który prezentuje volume 3 i 4, to już temat na inną dyskusję...
-
A jeśli chodzi o poziom scenariusza, który prezentuje volume 3 i 4, to już temat na inną dyskusję...
też uważam tom 2 za mistrzostwo :biggrin: . 3 i 4 do mnie idą - a teraz po tym Twoim poście to już nie wiem: dają radę? :smile:
-
Oczywiscie, ze warto. Caly run Alana Moore'a trzyma staly, solidny poziom. Jest to, tak wlasciwie jedna, dluga historia.
-
też uważam tom 2 za mistrzostwo . 3 i 4 do mnie idą - a teraz po tym Twoim poście to już nie wiem: dają radę?
Napisałem trochę przewrotnie, ale jak najbardziej dają radę. Moim zdaniem pod wieloma względami przebijają nawet vol. 2. Po prostu bardziej jest rozwinięty wątek dochodzenia Swamp Thinga do tego kim lub czym naprawdę jest. Sposób w jaki odkrywa swoje możliwości itd. Dla mnie rewelacja.
Narrację w oryginale chyba jeszcze lepiej się czyta niż w PL. Jest genialna. Szczególnie jak się ją czyta z pauzami, w ten charakterystycznie wolny sposób w jaki mówi i myśli Potwór. Spróbowałem i bawiłem się przednie.
-
Mam pytanie co do serii. Szukałem trochę po reading orderach i dalej nie jestem pewien.
Jak nie wiem czy mi podejdzie jakaś seria to kupuje jeden numer w digitalu i tak też zrobiłem w tym przypadku:
https://www.comixology.eu/Vertigo-Essentials-Swamp-Thing-1/digital-comic/138271
Chciałbym kontynuować ten trade ale...
Zeszyt ma numer #1 (ale nazywa się Anatomy Lesson), a z tego co widzę saga of the swamp thing: book one zaczyna się od #20.
Rozumiem, że run Moore'a to jedyne właściwe miejsce, w którym należy zaczynać przygodę ze Swamp Thing'iem ?
BTW: rozważam tylko zakup oryginału.
-
Mozesz zaczac od Dark Genesis lub od runu Moore'a.
-
Mam pytanie co do serii. Szukałem trochę po reading orderach i dalej nie jestem pewien.
Jak nie wiem czy mi podejdzie jakaś seria to kupuje jeden numer w digitalu i tak też zrobiłem w tym przypadku:
https://www.comixology.eu/Vertigo-Essentials-Swamp-Thing-1/digital-comic/138271 (https://www.comixology.eu/Vertigo-Essentials-Swamp-Thing-1/digital-comic/138271)
Chciałbym kontynuować ten trade ale...
Zeszyt ma numer #1 (ale nazywa się Anatomy Lesson), a z tego co widzę saga of the swamp thing: book one zaczyna się od #20.
Rozumiem, że run Moore'a to jedyne właściwe miejsce, w którym należy zaczynać przygodę ze Swamp Thing'iem ?
BTW: rozważam tylko zakup oryginału.
Moore zaczyna od nr 20 - zeszyt ten nosi tytuł "Loose Ends" i jak wskazuje tytuł zamyka wątki, które pojawiały się w serii wcześniej. "Anatomy Lesson" (nr 21) jest uważany za właściwy początek Swampa Moore'a. Są różne spojrzenia na to od czego powinno zaczynać się Swampa Moore'a. Wyraźnie widać to po wydaniach zbiorczych. Starsze, którego przedruk mieliśmy w Polsce (2 pierwsze tomy) zaczynał od "Anatomy", a nowsze wydanie (czarna okładka) zaczyna od "Loose Ends".
To czarne wydanie jest bardzo fajne. Wydrukowane jest na papierze offsetowym, co moim zdaniem jest atutem tego wydania. Są też okładki oryginalnych zeszytów. Obecnie dostępne jest w miękkiej okładce.
-
Tak jak Fau napisał - pierwszy nr Moore'a nie pojawił się we wszystkich wydaniach, w wydaniu Egmontu go chyba nie było.
Na pewno jest w tym wydaniu:
http://multiversum.pl/p/1061/7974/saga-of-swamp-thing-vol-01-sc-dc-i-vertigo-tomy-sc-tpb-i-gn-oraz-hc.html
Papier również jest offsetowy, co wzmaga tylko klimat komiksu sprzed 30 lat.
Wg mnie nr 20 jest godny uwagi - kończy się pewna historia, zaczyna się nowa.
Ze staroci ze Swampem jest jeszcze zbiór 13 pierwszych zeszytów z lat 70-tych:
http://multiversum.pl/p/1061/9477/roots-of-swamp-thing-sc-dc-i-vertigo-tomy-sc-tpb-i-gn-oraz-hc.html
Mniej błyskotliwe i pomysłowe niż run Moore'a, ale też fajne.
-
Na pewno jest w tym wydaniu:
http://multiversum.pl/p/1061/7974/saga-of-swamp-thing-vol-01-sc-dc-i-vertigo-tomy-sc-tpb-i-gn-oraz-hc.html (http://multiversum.pl/p/1061/7974/saga-of-swamp-thing-vol-01-sc-dc-i-vertigo-tomy-sc-tpb-i-gn-oraz-hc.html)
Papier również jest offsetowy, co wzmaga tylko klimat komiksu sprzed 30 lat.
Wg mnie nr 20 jest godny uwagi - kończy się pewna historia, zaczyna się nowa.
To jest właśnie to wydanie, które zachwalam. :biggrin: Tak, jak napisałeś, offset wzmaga klimat. Kolory wyglądają tak ja powinny. Wydanie na kredzie czytałem dawno temu i jeśli dobrze pamiętam cierpiało z tych samych powodów, co każde wydanie starego komiksu, który był tworzony z myślą o druku na papierze offsetowym. Ale mogę się mylić. Pamięć bywa zawodna. Może ktoś posiada to wydanie egmontowskie na kredzie i może się wypowiedzieć.
Tak jak Fau napisał - pierwszy nr Moore'a nie pojawił się we wszystkich wydaniach, w wydaniu Egmontu go chyba nie było.
Nie było go. Co też miało swoje plusy, bo moja przygoda ze "Swamp Thing" zaczęła się od magicznych słów: "Ciepłe krople letniego deszczu pokrywają chodniki lamparcimi plamkami. W centrum starsze panie wynoszą rośliny z domów i ustawiają na schodach pożarowych, jakby opiekowały się niedołężnymi krewnymi albo małoletnimi królami."
Zabawne jest to, że gdy po kilku latach, znużony czekaniem na Egmont, sięgnąłem po wspomniane wyżej wydanie angielskojęzyczne, byłem w szoku, że nie ma tam kadru z tymi starszymi paniami i ich roślinami doniczkowymi. :lol:
-
Ze staroci ze Swampem jest jeszcze zbiór 13 pierwszych zeszytów z lat 70-tych:
http://multiversum.pl/p/1061/9477/roots-of-swamp-thing-sc-dc-i-vertigo-tomy-sc-tpb-i-gn-oraz-hc.html
Mniej błyskotliwe i pomysłowe niż run Moore'a, ale też fajne.
No to brakuje jeszcze zeszytów 14-19 i można by przeczytać całego Swampa od początku.
-
No to brakuje jeszcze zeszytów 14-19 i można by przeczytać całego Swampa od początku.
Nie powiedziałbym, że całego. Zwieńczenie runu (by Millar/Morrison) będzie dopiero wydane w formie zbiorczej. A nawet wtedy pozostanie spora wyrwa. Na szczęście - według tego co mówił, o ile się nie mylę, Pan Szyłak - w tej wyrwie nie ma jakichś ciekawych historii.
-
No to brakuje jeszcze zeszytów 14-19 i można by przeczytać całego Swampa od początku.
Nie - Moore przejął Swampa od 20 numeru drugiej serii. Pierwsza seria była wydawana w latach 70-tych i wytrzymała około 20-25 numerów. Trade Roots of Swamp Thing obejmuje około połowy tej serii. Na początku lat 80-tych wznowiono wydawanie. Moore się pojawił, gdy nad serią wisiał już topór i dostał wolną rękę. Wszystkim wyszło na dobre;)
Brakuje zatem drugiej połowy serii pierwszej i 19 numerów serii drugiej. Ale nie wiem, czy są godne szczególnej uwagi - nie miały szczególnych notowań.
-
Zaranyzerak - jutubowy nerd od komiksow, filmow i gier bardzo fajnie opowiada o Swamp Thing.
Przyjemnie sie go slucha, a przy okazji wyjasnia zawilosci w numeracji tej serii.
-
Czy warto czytać Swamp Thinga z The New 52 jak się wcześniej nic z tą postacią nie czytało? Ja wiem, że Moore to klasyk i must have ale akurat historia z NEW 52 jest dostępna w dobrej cenie i tak się zastanawiam?
-
Zobacz w temacie "Pytania dot. komiksów amerykańskich". Kilka stron temu pytałem dokładnie o to samo, swamp thing z new52 był polecany, nawet bez znajomości Moore'a. Daj cynk, gdzie masz tę dobrą cenę, jeszcze nie kupiłem.
-
Zobacz w temacie "Pytania dot. komiksów amerykańskich". Kilka stron temu pytałem dokładnie o to samo, swamp thing z new52 był polecany, nawet bez znajomości Moore'a. Daj cynk, gdzie masz tę dobrą cenę, jeszcze nie kupiłem.
Amerykanskie ip i bookdepository :)
-
Warto przy tym zainteresować się równoległym (i IMO równie ciekawym) Animal Manem. Po pewnym czasie akcja obu serii się zazębia i dużo przyjemniej czyta się crossover ujęty z obu stron.
-
Warto przy tym zainteresować się równoległym (i IMO równie ciekawym) Animal Manem. Po pewnym czasie akcja obu serii się zazębia i dużo przyjemniej czyta się crossover ujęty z obu stron.
Jest jakaś chronologia ?
[/font]Daj cynk, gdzie masz tę dobrą cenę, jeszcze nie kupiłem.
Na multiversum jest 1 i 2 tom po ok 40 zł za SC w promocji z ostatniej dostawy. Jak zamówiłem inne czytadła to powyżej 100 zł. niskokosztowa opcja przesyłki jest za darmo.[/font]
-
Czy 2 części wydane u nas przez Egmont pokrywają się z tym wydaniem: http://www.amazon.co.uk/Saga-Swamp-Thing-TP-Book/dp/1401220835/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1420223910&sr=8-1&keywords=saga+of+the+swamp+thing ?
Bo ile widzę jest w US wydanie, które nawet okładki ma takie same jak u nas. To wyżej natomiast wygląda zupełnie inaczej a nie mogę się doszukać spisu treści.
-
Linkowany przez Ciebie tom jest z nowszej edycji, a Egmont wydawał na podstawie wcześniejszej edycji. To na pewno to samo, tylko te nowsze wydania widać są o coś wzbogacone, bo trochę więcej stron sobie liczą ( 1 tom: stare wydanie 176, nowe 208, drugi tom: stare wydanie 208, nowe 224).
-
Czy 2 części wydane u nas przez Egmont pokrywają się z tym wydaniem: http://www.amazon.co.uk/Saga-Swamp-Thing-TP-Book/dp/1401220835/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1420223910&sr=8-1&keywords=saga+of+the+swamp+thing (http://www.amazon.co.uk/Saga-Swamp-Thing-TP-Book/dp/1401220835/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1420223910&sr=8-1&keywords=saga+of+the+swamp+thing) ?
Bo ile widzę jest w US wydanie, które nawet okładki ma takie same jak u nas. To wyżej natomiast wygląda zupełnie inaczej a nie mogę się doszukać spisu treści.
W podlinkowanym Vol. 1 na pewno jest jeden zeszyt wiecej ("Loose Ends") niz w tym wydaniu, ktore u nas wyszlo.
-
Dokladnie.
To wydanie zawiera takze pierwszy numer runu Moore'a, ktorego stare wydanie nie mialo.
-
Świetnie, dziękuje bardzo za informację. Chyba trzeba będzie sięgnąć po wersję oryginalną bo raczej się nie ma co spodziewać dalszych tomów w Polsce
-
Prośba o pomoc do oczytanych.
Przeczytałem vol 1-3 Swampa z New52.
Moim zdaniem wypas choć koniec runu nie dorównywał początkowi, a szkoda.
Czy dalsze volumeny są równie dobre jakie pierwsze trzy ? Nie wiem czy się bawić dalej w "nowego" Swampa czy jednak już teraz ograniczyć się do kalsyki tzn. do Sagi vol 1-6???
-
Prośba o pomoc do oczytanych.
Przeczytałem vol 1-3 Swampa z New52.
Moim zdaniem wypas choć koniec runu nie dorównywał początkowi, a szkoda.
Czy dalsze volumeny są równie dobre jakie pierwsze trzy ? Nie wiem czy się bawić dalej w "nowego" Swampa czy jednak już teraz ograniczyć się do kalsyki tzn. do Sagi vol 1-6???
Vol. 4 jest calkiem przyzwoity, raczej na poziomie vol.3 niz vol. 1. Rozpoczyna bardzo ciekwa historie z Seederem. Mysle, ze warto inwestowac zarowno w te serie jak i klasyczne przygody Potwora.
-
No to grubo. Przeczytałem vol 1 i 2 (bez ostatniego zeszytu jeszcze) Moore'a i jestem pod WIELKIM wrażeniem.
Z jednej strony horror pełną gębą, z drugiej strony mnóstwo miejsca poświęcone kreacji postaci (nie powiem rozwojowi bo bardziej chodzi o kopanie we własnej psychice - dosłownie). Generalnie to za słabo piszę żeby oddać w pełni swój zachwyt nad tym komiksem.
Na razie najlepsze zeszyty to Anatomy Lesson, Life and Death i Burial - naprawdę niesamowite.
Nie czytałem w życiu zbyt wielu komiksów ale dla mnie zaraz po WATCHMENach w top liście jest właśnie Moore'owy Swamp Thing.
Jedno mnie ciekawi - jak sobie poradzono w polskim tłumaczeniu z zeszytem pt. POG ?
W oryginale było sporo słowotwórstwa i ciekaw jestem jak wybrnął z tego tłumacz.
-
Swampy Moore'a jest w moim absolutnym top 3 razem z Sandmanem i Maus. Wciągnąłem już 2 razy cały run i znowu za mną chodzi.
-
Przestałem już liczyć na Egmont, stąd pytanie - orientuje się ktoś może czy DC planuje jakieś wznowienie tomów w twardej oprawie? Szukałem niby, ale nie znalazłem ani słowa na ten temat.
-
Nope, na razie cisza w tym temacie.
-
Czemu nie wydadzą tego w jakiejś wersji deluxe albo w omni to ja nie rozumiem...
Brałbym bez zastanowienia. I to pewnie nie tylko ja.
-
Czemu nie wydadzą tego w jakiejś wersji deluxe albo w omni to ja nie rozumiem...
Brałbym bez zastanowienia. I to pewnie nie tylko ja.
Zakładaj wydawnictwo, temat na wspieram.pl i działaj. Jak dasz dobrą cenę, to może kupię.
-
Dobrą cenę? Mówimy o serii, co do której żaden rozsądny człowiek nie będzie się p*******ł z "nieee, to za drogo, wezmę lepiej nowego Batka".
"nie, to za drogo, kupię po angielsku, a za różnicę w cenie kupię Pedrosę, Dorisona i Sfara"
bardziej chodziło mi o taki argument...
-
Zakładaj wydawnictwo, temat na wspieram.pl i działaj. Jak dasz dobrą cenę, to może kupię.
Wyraziłem się dość nieprecyzyjnie. Mi chodziło o wydanie oryginalne.
-
"nie, to za drogo, kupię po angielsku, a za różnicę w cenie kupię Pedrosę, Dorisona i Sfara"
bardziej chodziło mi o taki argument...
Aaa, jeśli tak, to przepraszam, podzielam taką opinię. :smile:
-
"nie, to za drogo, kupię po angielsku, a za różnicę w cenie kupię Pedrosę, Dorisona i Sfara"
A ja mam tak, że Moore'a czyta mi się w oryginale źle. Coś tam próbowałem i szło mi to mozolnie, traciłem część aluzji i żartów. Męczyłem się po prostu, zamiast czerpać przyjemność. A czegoś takiego jak "Czarne akta" czy "Zagubione dziewczęta" to w ogóle bym w oryginale nie próbował...
Dlatego staram się dmuchać na każdą iskierkę nadziei, że takie komiksy jak "Swamp Thing", czy "Kapitan Brytan" kiedyś w końcu zostaną wydane po polsku (w całości). I trwając w tych złudnych nadziejach nie chcę się zaopatrywać w oryginały.
[Patrz niżej.]
-
Rozumiem że niektóre utwory Moore'a są tam jakoś jezykowo wymagające... Ale z tym Kapitanem Brytania to bym nie przesadzał...
Ulysses Joyce'a to to nie jest...
-
Przyznaję, że Brytana nie próbowałem. Ale Vendetta też Joyce'em nie jest. Mi chodzi by mieć z lektury komiksu przyjemność a nie repetytorium językowe. I np. gadki Bendisa czyta czyta mi się przyjemnie, a Moore'a jakoś nie.
Takie kompetencje językowe, jak widać...
-
Chciałem tylko powiedzieć, że od kilku dni mam okazję metodycznie dawkować sobie odcinek po odcinku Sagę O Potworze z Bagien. Jestem w połowie drugiego tomu i jest to jeden z najbardziej zajebistych komiksów jakie ostatnio czytałem. Jak ta seria paść mogła to jest dla mnie niezrozumiałe...
Genialna atmosfera, świetna narracja, idealnie nienahalne umiezczenie w świecie superhero, znajome twarze, groza, idealnie dobrane obrazowanie pozornie realistyczne a tak bardzo uciekające w stronę snu czy metafiyki {oj, jakby tę graniće tak idealnie znalazł Sienkiewicz, to bym jego New Mutants uwielbiał!!!!}
Od dawna jestem psychofanem Moore'a ale po tym to już mi skali brakuje jak bardzo go uwielbiam. Kim jestem? Wyznawcą?
Uczta, uczta i jeszcze raz uczta.
Mój wewnętrzny empatyczny czytelnik jest w ekstazie. Nie usnę. Nie ma opcji!
-
Chciałem tylko powiedzieć, że od kilku dni mam okazję metodycznie dawkować sobie odcinek po odcinku Sagę O Potworze z Bagien. Jestem w połowie drugiego tomu i jest to jeden z najbardziej zajebistych komiksów jakie ostatnio czytałem.
Wywaliłbym to podkreślone, pogrubione słowo i wszystko gra :)
Ja zaczynam piąty tom i już żałuję, że tyle mam za sobą, bo wiem, że jeszcze tylko 2 tomy przede mną.
-
Potwór Moore'a jest w moim top 3 (z Sandmanem i Maus). Już chyba 3 razy przeczytałem i w tym roku pewnie znowu zajrzę. Pierwsze 2 tomy lubię najbardziej, ale dalej też jest bardzo dobrze.
Zazdroszczę pierwszej podróży przez bagna. Też miałem problemy z zaśnięciem:)
-
Ja kończę 4 tom i też jestem w ekstazie (pierwsze 2 tomy czytałem PL i podjąłem decyzję, aby resztę doczytać ENG, bo Egmont już chyba tego nie wyda). Podoba mi się szczególnie, jak Moore stworzył od nowa mitologię Potwora. W zasadzie po lekturze zaczyna mnie z lekka wkurzać słowo "Potwór", bo to bardziej "Bagniste coś", którego historię pt. kim jestem? poznajemy razem z nim.
-
W zasadzie po lekturze zaczyna mnie z lekka wkurzać słowo "Potwór", bo to bardziej "Bagniste coś", którego historię pt. kim jestem? poznajemy razem z nim.
no ale przecież w pierwszym tomie w walce z Małpim Królem na uwagę Abby Swamp Thing sam mówi, że są tam nie 2 ale trzy potwory (czytałem po angielsku, więc nie wie wiem jak to wyglądało w wersji polskiej)...
Ale generalnie to się zgadzam, że lepiej pasowałby Stwór z Bagien...
-
W zasadzie po lekturze zaczyna mnie z lekka wkurzać słowo "Potwór", bo to bardziej "Bagniste coś", którego historię pt. kim jestem? poznajemy razem z nim.
Tłumaczenie jest chyba wynikiem tego, że jest film, który był w Polsce dystrybuowany pod tytułem "Potwór z bagien". Zły bardzo, ale był:
http://www.imdb.com/title/tt0084745/?ref_=nm_flmg_wr_32
-
Niesamowite. Wygląda na to, że w tej chwili wiele osób niezależnie od siebie brnie przez bagna po raz pierwszy!
Ja właśnie skończyłem tom 4. O wrażeniach napiszę po zakończeniu całej "Sagi" (aczkolwiek robię dłuższe przerwy między tomami). W każdym razie bardzo się cieszę, że wreszcie po latach mam okazję poznać dalsze losy Swampa, Abby oraz początki Constantina.
Jak ta seria paść mogła to jest dla mnie niezrozumiałe...
Jeśli chodzi o to nasze nieszczęsne wydanie Egmontu, to mam na to twardą teorię:
1. Ogromny rozziew czasowy między 1 a 2 tomem (2007 i 2009),
2. Wprowadzenie tego w ramach "Obrazów grozy" (stosunkowo wysoka - jak na ów czas - cena, sąsiedztwo historii raczej zamkniętych, "wypasione" wydanie, trochę moim zdaniem nie pasujące do tego komiksu - np. te fotograficzne niby pnącza a la McKean na stronach ze wstępem),
3. Zauważalne u nas wówczas osłabienie zainteresowania komiksem superhero, do którego bądź co bądź "Swamp Thing" jakoś się zalicza.
Jednym słowem sam Egmont wybrał sposób wydania, który wówczas sprawdzić się praktycznie nie mógł. Najgorzej, że prawdopodobnie zablokował (wydając 1/3 całości) wydanie tej serii u nas raz na zawsze.
Mimo to:
-
Jeśli chodzi o to nasze nieszczęsne wydanie Egmontu, to mam na to twardą teorię:
1. Ogromny rozziew czasowy między 1 a 2 tomem (2007 i 2009),
Ale chyba tom drugi został wydany tak późno, bo pierwszy się słabo sprzedawał... chyba, że się mylę?
Najgorzej, że prawdopodobnie zablokował (wydając 1/3 całości) wydanie tej serii u nas raz na zawsze.
Hehe, nie no, raz na zawsze to bez przesady :D Za 50 lat żaden wydawca na pytanie - "hej, może wydamy tego Swamp Thinga" nie odpowie "nie, 60 lat temu pierwsze 2 tomy wydał Egmont... dlatego odpuszczamy" :) .
Swamp Thing Moore'a oczywiście wyjdzie po polsku, pytanie tylko czy będzie to w ciągu - poiwedzmy - 2 lat, czy w ciągu np. 102 ;)
Zagadka upadku Swampa jest chyba dość prosta - po prostu w tych czasach komiksy generalnie sprzedawały się słabiej i tylko "bardzo niektóre" miały szanse osiagnąć sukces komercyjny (przypomnijmy sobie choćby przerwę w wydawaniu Sandmana w HC".
-
Swamp Thing jest teraz blokowany przez wyłączność Egmontu na DC. Jak nie wyda Egmont to nikt.
-
Wydaje mi się, że jeden z glownych problemow wydania "Swamp Thinga" w Polsce leży w tym, co zrobic z tymi już wydanymi u nas tomami, ktore w znacznej czesci stare komiksowo już od dawna ma - tzn. czy wydawac od poczatku, czy tez moze kontynuowac. Problem staje sie jeszcze bardziej zlozony, jesli wezmie sie pod uwage fakt, ze wydane u nas hc sa zubozone bodajże o jeden zeszyt w stosunku do aktualnego sc anglikańskiego, nie mowiac juz nawet o tym, ze bardzo u wielu komiksowiakow to wydanie ang. od dawna kurzy sie na półkach. Problem z wydaniem ST jest zatem analogiczny do problemu wydania Bulletsów - po prostu potencjalny wydawca stawiany jest przez ten połowiczny stan wydania serii w decyzyjnym rozkroku, a że rozkrok jest pozycją raczej mało komfortową, wydawca probuje ja ominac w najprostszy sposob poprzez wydawanie innych, bardziej bezpiecznych, nowszych i rownie topowych serii. Z Ygrekiem bylo prosciej, bo zostaly wydane u nas tylko 3 trejdy, ktore, celem ominięcia tego 3-trejdowego rozkroczku, choc w nowym, lepszym HCowym wydaniu, sprzedawane sa w Gildii z 37% upustem. Jednak w przypadku "Swamp Thinga" mamy do czynienia z rozkrokiem znacznie wiekszym, zas w przypadku "Bulletsów" to juz jest niemalże szpagat.
-
Wydaje mi się, że jeden z glownych problemow wydania "Swamp Thinga" w Polsce leży w tym, co zrobic z tymi już wydanymi u nas tomami, ktore w znacznej czesci stare komiksowo już od dawna ma - tzn. czy wydawac od poczatku, czy tez moze kontynuowac. Problem staje sie jeszcze bardziej zlozony, jesli wezmie sie pod uwage fakt, ze wydane u nas hc sa zubozone bodajże o jeden zeszyt w stosunku do aktualnego sc anglikańskiego, nie mowiac juz nawet o tym, ze bardzo u wielu komiksowiakow to wydanie ang. od dawna kurzy sie na półkach. Problem z wydaniem ST jest zatem analogiczny do problemu wydania Bulletsów - po prostu potencjalny wydawca stawiany jest przez ten połowiczny stan wydania serii w decyzyjnym rozkroku, a że rozkrok jest pozycją raczej mało komfortową, wydawca probuje ja ominac w najprostszy sposob poprzez wydawanie innych, bardziej bezpiecznych, nowszych i rownie topowych serii. Z Ygrekiem bylo prosciej, bo zostaly wydane u nas tylko 3 trejdy, ktore, celem ominięcia tego 3-trejdowego rozkroczku, choc w nowym, lepszym HCowym wydaniu, sprzedawane sa w Gildii z 37% upustem. Jednak w przypadku "Swamp Thinga" mamy do czynienia z rozkrokiem znacznie wiekszym, zas w przypadku "Bulletsów" to juz jest niemalże szpagat.
Skoro kontynuują Amerykańskiego Wampira po falstarcie i rozpoczęli Y-ka mimo 3 tpb na rynku to 100 naboi i potwór, w moim mniemaniu, są tylko kwestią czasu i to niezbyt odległego. Może po zakończeniu serii rozpoczętych w tym roku.
-
Jak wrócili do Baśnie i Amerykańskiego Wampira to zrobili dodruki brakujących tomów. Myślę że jakby Egmont się W KOŃCU zdecydował na "powrót" to wydał by od początku z tym brakującym zeszytem w vol. 1.
Zamiast kupować jacht za Deadpool'a można by zaryzykować z tym Swamp Thingiem :biggrin:
-
Tak, Amerykański Wampir to jest rzeczywiscie dobry argument w kontekscie reedycji "Swamp Thinga". Co do jachtów i ryzyka, to nie jest to wszystko takie proste. Problem polega na tym, ze po pierwsze chodza słuchy, ze jacht za Deadpoola niestety nie przypadnie p. Kolodziejczakowi, tylko komus innemu z zarządu z Egmontu, natomiast choc p. Kolodziejczak - jako fan komiksu - pewnie b. chetnie widzialby "Swamp Thinga" wydanego w calosci, to jednak jako decydent biznesowy musi sie liczyc sie z tym, ze ci z gory mu moga leb ukrecic jak wtopi. Bo nieco paradoksalnie, im wieksze wydawnictwo i, co za tym idzie, wyzszy pułap pienieżny, tam mniejsze pole manewru i mniejsza swoboda decyzyjna.
-
Jestem w połowie drugiego tomu i jest to jeden z najbardziej zajebistych komiksów jakie ostatnio czytałem.[/size]
Również zazdroszczę pierwszej lektury. Ja od drugiego tomu właśnie zakochałem się w "Swamp Thingu". Moim zdaniem od drugiego zbiorczego poziom cały czas rośnie i jest już tylko lepiej. Moore w tej kategorii osiągnął chyba wszystko, a potem na koniec i tak pojechał po całości. Kosmos. Jak ja dobrze wspominam jak pierwszy raz czytałem np. "My Blue Heaven". Oj tak, to była miazga.
-
Właśnie kończę szósty tom. Jedna z najlepszych serii komiksowych ever. Zwłaszcza od tomu 3 do 5 - mistrzostwo. Cała historia z Constantinem, zeszyt o Gotham. Wspaniałe. Nie wiem czy macie podobne odczucia, ale ostatni tom wydaje się nieco słabszy. A może to moje zmęczenie materiału po przeczytaniu ciurkiem pierwszych 5 tomów...
Polecam!
-
czy słabszy to kwestia indywidualna. na pewno jednak inny..
Mniej horroru więcej kosmosu...
Mnie się podobał o tyle, że świetnie wprowadza do kosmicznego DC
niby słyszałem o Adamie Strange, ale nigdy do końca nie wiedziałem o co z tym bohaterem chodzi.
świetnie też pokazuje inną od tej znanej czytelnikom TM Semic stronę Zielonych latarnii...
No i chyba po raz pierwszy zrozumiałem o co chodzi Darkseidowi... Ale to dlatego pewnie, ze niewiele z nim wcześniej czytałem...
-
Pewnie w tym rzecz :) Wolę jednak horror, thriller, obyczajowy. Bardzo niewiele komiksów stricte kosmicznych mnie przekonuje.
-
Zwłaszcza od tomu 3 do 5 - mistrzostwo. Cała historia z Constantinem, zeszyt o Gotham. Wspaniałe. Nie wiem czy macie podobne odczucia, ale ostatni tom wydaje się nieco słabszy.
Też właśnie kończę 6 tom.
I mam odczucia dokładnie odwrotne co do poszczególnych tomów. Ale więcej postaram się napisać po zakończeniu całości.
-
Ja właśnie skończyłem szósty tom i całość.
Podtrzymuję, że ostatni (kosmiczny) tom nie zachwycił mnie tak mocno. Ale im bliżej końca tym lepiej. Począwszy od roślinnej planety po finał. Ogólnie 6 tom bardzo dobry - cały run - wybitny!
-
Zakończyłem właśnie "Sagę o Potwarze z Bagien" Alana Moore'a (1984-1987).
Przede wszystkim: to naprawdę wspaniały komiks.
Z pewnością niedoskonały ale porywający swoją pomysłowością, bogactwem, prekursorstwem. Niebywałe, jak faktycznie wiele zawdzięczają mu Neil Gaiman ("Sandman"), czy Garth Ennis ("Hellblazer"). Ze zdziwieniem zauważyłem też wyraźne podobieństwa do komiksów grozy Brubakera ("Fatale").
Z kolei umieszczenie historii na peryferiach uniwersum DC i wsączanie w nie innych niż dotychczas (poważniejszych?) tematów zainspirowało pozostałych reformatorów komiksu minestreamowego lat 80...
Ale najpierw krótko o czym to jest (w zasadzie bez spoilerów, chyba że ktoś zupełnie nigdy się z serią nie zetknął):
Sześciotomowe wydanie "Sagi..." układa się moim zdaniem w trzy fabularne pary:
- 1-2 - wydana u nas historia domykająca wątki ze starego runu Weina, ustalająca nowe status quo oraz przedstawiająca narodziny miłości pary głównych bohaterów;
- 3-4 - cykl drobniejszych historii spiętych postacią Johna Constatnina (debiut) i zakończony wielkim finałem obejmującym cały wszechświat oraz zaświaty (jest też pewne powiązanie z "Kryzysem na Nieskończonych Ziemiach");
- 5-6 - walka Abby i Aleca o ocalenie miłości i powrót do siebie, rozgrywana najpierw na ulicach Gotham a potem w kosmosie.
W ciągu tych 4 lat publikacji zmienia się duch tych opowieści: początkowo dominuje horror komiksowy, ale są też bardziej literackie "opowieści z dreszczykiem". Mamy wielka epikę na skalę kosmiczną, a pod koniec zaczyna dominować komiks drogi i wielka przygoda.
Choć całą "Sagę..." uważam za rewelacyjną, to mimo wszystko najlepszą częścią wydaje mi się (wydany u nas) tom drugi.
Za najlepsze zeszyty/historie uważam natomiast:
- "Święto wiosny" (34) - wieńczącą tom drugi wizję "roślinnego seksu";
- "Southern Change" / "Strange Fruit" (41-42) - opowieść z Południa z motywem wodu;
- "A Murder of Crovs" (48) - wstrząsającą konfrontację z sektą Brujeria z Constantinem w roli głównej;
- "The Garden of Earthly Delights" (53) - zwieńczenie historii Swamp Thinga w Gotham.
Zgadzam się też z opinią fragsela, że o peryferiach DC można się z "Sagi..." dowiedzieć bardzo wiele (zaświaty, kosmos) - i zafascynować tym, jak ciekawie, pomysłowo i z szacunkiem przedstawił je Moore.
Moore okazuje się też mistrzem - jak później Gaiman - wprowadzania wątków "zwykłych" ludzi i ich niezwykłych historii. Na marginesie głównej opowieści udaje mu się stworzyć całą galerię pełnych, bogatych wewnętrznie postaci, które nadają temu światu życia (m.in. starzejący się hipis Chester, państwo Monroe, ekipa filmowa, kumple Constantina, Gene LaBostrie - alter ego Moore'a). Sprzyja temu znakomita umiejętność prowadzenia narracji równoległych.
Kolejną wielką zaletą Moore'a jest swobodne łączenie nastrojów i konwencji. Autentyczna refleksja "literacka" (z wieloma odniesieniami i kryptocytatami) miesza się z pulpowym horrorem rodem z kina (i komiksu) klasy "B" oraz ckliwym romansidłem. Najpoważniejsze tematy (śmierć, pamięć, wolność, odpowiedzialność) kontrapunktowane są ironią i specyficznym niedopowiedzianym humorem.
kilka słów muszę też poświęcić warstwie graficznej komiksu.
Wszyscy rysownicy dzielnie zmagali się z roślinnym tłem tej opowieści i zdołali utrzymać jej klimat. Ale moim zdaniem gdzieś pomiędzy 2 a 4 tomem "Saga..." osiągnęła maksimum swoich możliwości wizualnych, a rysownicy przejmujący ją pod koniec (Veitch, Alcana, Woch i in.) wydają się raczej niewyróżniającymi się rzemieślnikami (choć np. Veitch i Alcana w "Loose Ends (Reprise)" popisali się przejściami montażowymi na miarę "Strażników"). Z całego grona rysowników autentycznie wyróżnia się wg mnie tak naprawdę tylko John Totleben - najpierw długo pracujący z Bissettem a później też samodzielnie, choć niestety coraz rzadziej. Jego nieco statyczne, pięknie zakomponowane i wysmakowane kadry przypominały mi stare grafiki gazetowe i fantastycznie pasowały do tej historii. Abby w jego wykonaniu była wzruszająco piękna... A historia "Loving the Alien" to pomost pomiędzy komiksami wykorzystującymi kolaż z lat 60. a tym czym pod koniec lat 80. zasłynął Dave McKean.
Mógłbym jeszcze wiele pisać o klimacie lat 80., o Alecu i Abby jako nowych Abelardzie i Heloizie, o nienachalnym przesłaniu ekologicznym, ale trudno to wszystko pomieścić w sensownej długości poście.
W każdym razie będzie mi brakowało Abby, Aleca i innych.
I zostaję przy tym, co piszę niżej:
-
Hej, mam pytanie co do oryginalnego wydanie Swamp Thinga.
Jak byście określili poziom trudności językowej? Moore bywa dosyć ciężkawy, ale to w sumie jeden z jego "lżejszych" komiksów...
-
jeden czy dwa rozdziały są trudniejsze (szczególnie taki jeden kosmicznie psychodeliczny z 6 tomu i jeden taki z kosmitami co mówią neologizmami)
ale poza tym jest całkiem spoko...
-
potwierdzam,
tom 6 przeszedłem ze słownikiem w ręku. Zapewne nie pozostało to bez znaczenia na moją ocenę tego tomu.
-
Przede wszystkim czytania jest dużo (potwierdza to też Mucha a propos Miraclemana). Narracja w ramkach bywa mniej przystępna (zwłaszcza w "Loving the Alien"). Mam poczucie, że jednak jakiś procent sensów mi umknął.
Ale jak już ktoś tu pisał: Joyce to to nie jest, także bez przesady.
-
http://edelweiss.abovethetreeline.com/ProductDetailPage.aspx?sequence=124&group=catalog&mailingID=0&mailingGroupID=0&catalogID=4035065&org=&sku=1401268269
Whoha! Czy to jaskółka, która zapowiada omnibusową wersję runu Moore'a ?
-
Z opisu wynika, że to pierwsza seria z udziałem tej postaci tj. z czasów gdy Moore jeszcze po drabinie na nocnik się wdrapywał. Oto ta seria:
http://comicvine.gamespot.com/swamp-thing/4050-2556/ (http://comicvine.gamespot.com/swamp-thing/4050-2556/)
Nota bene to bardzo dobra wiadomość, bo epizody powyżej dziesiątego jak do tej pory chyba nie były wznawiane w wydaniach zbiorczych. Tak więc dzięki.
-
Alan Moore siusiał na nocnik w wieku 19 lat?
Ciekawe info...
Ci artyści i ich pokręcone życie...
-
http://edelweiss.abovethetreeline.com/ProductDetailPage.aspx?sequence=124&group=catalog&mailingID=0&mailingGroupID=0&catalogID=4035065&org=&sku=1401268269 (http://edelweiss.abovethetreeline.com/ProductDetailPage.aspx?sequence=124&group=catalog&mailingID=0&mailingGroupID=0&catalogID=4035065&org=&sku=1401268269)
Whoha!
Świetna wiadomość. Osobiście wolę Swamp Thinga rysowanego przez Berni Wrightsona niż Steve'a Bissette.
-
Ten grubasek był już na forum wspominany. Również rysunki Wrightsona stawiam wyżej. To będzie bardzo sympatyczny zbiorek.
-
Ten grubasek był już na forum wspominany. Również rysunki Wrightsona stawiam wyżej. To będzie bardzo sympatyczny zbiorek.
(https://s10.postimg.org/eo8tqdpix/ddddddd.jpg) (https://postimg.org/image/s55s98zud/)
-
O nie nie nie nie! Nie oceniam całego Swampa po obrazkach. :D ST Moore'a, choć momentami wygląda naprawdę... średnio, jest genialnym komiksem.
-
Z opisu wynika, że to pierwsza seria z udziałem tej postaci tj. z czasów gdy Moore jeszcze po drabinie na nocnik się wdrapywał. Oto ta seria:
http://comicvine.gamespot.com/swamp-thing/4050-2556/ (http://comicvine.gamespot.com/swamp-thing/4050-2556/)
Nota bene to bardzo dobra wiadomość, bo epizody powyżej dziesiątego jak do tej pory chyba nie były wznawiane w wydaniach zbiorczych. Tak więc dzięki.
Ponad połowa tego omnibusa była już wydana w wydaniu zbiorczym.
http://multiversum.pl/p/1061/9477/roots-of-swamp-thing-sc-supercena--dc-i-vertigo-tomy-sc-tpb-i-gn-oraz-hc.html (http://multiversum.pl/p/1061/9477/roots-of-swamp-thing-sc-supercena--dc-i-vertigo-tomy-sc-tpb-i-gn-oraz-hc.html)
Była jeszcze wersja HC, którą dało się kiedyś kupić za jakąś śmieszną sumę chyba 30 zł (przelicznik 1,5 + rabaty). Już jej nie ma.
Run Moore'a zaczął się od #20 więc dostaniemy w tym omnibusie tylko 5 numerów. W sumie to całkiem niezły deal, złączenie tego Roots + SAGA OF SWAMP THING w jedno (no brakuje 2 numerów Moore'a w zamian za więcej Wein'a, kto co lubi) jak ktoś nie ma.
Osobiście bardziej by mnie interesował omnibus vol.2 od #20 w górę. Szkoda, może kiedyś. Z uwagi na kultowy status tej serii dziwi mnie dlaczego jeszcze tego nie zrobili?
-
Chyba się mylisz bo ten Omnibus to tylko cały vol 1.
Swoją drogą nie ma błędu w opisie ? Nie powinno być 1-24 ?
-
A faktycznie, racja racja. Cofam to o wkładzie Moora w ten omniak. Dziękuję za sprostowanie.
-
Antari - no właśnie ja bardzo liczę na te dalsze epizody, których dotąd nie wznawiano, a gdzie udzielali się m.in. Nestor Redondo i Ernie Chan. Dlatego rzucę się na ten tom jak dzikie zwierze. Na pewno przydałoby się analogiczne wydanie zbiorcze "Saga of the Swamp Thing" sprzed przekazania tej serii koledze od "Strażników". Żadna rewelacja ale nie były to też słabe historie (zwłaszcza epizod z Golemem). Niech się DC nie ociąga.
-
Ja powiem, że 3 tom ST Egmont mógłby wydać. Nawet w 2017.
-
Ja powiem, że 3 tom ST Egmont mógłby wydać. Nawet w 2017.
??? A dyskusja nie była o omniakach ??? Bo nie do końca rozumiem czego ten komentarz dotyczy.
-
Nie bardzo wiem, w jaki wątek to wrzucić, więc daję tutaj (może moderator przeniesie):
http://booklips.pl/newsy/nie-zyje-bernie-wrightson-wspoltworca-sagi-o-potworze-z-bagien-ilustrator-frankensteina-i-ksiazek-stephena-kinga/
Tak więc drogi Egmoncie może by upamiętnić twórcę jakimś zbiorczym wydaniem...? Jakby inne wydawnictwo chciało, to też się nie obrażę.
-
Nie bardzo wiem, w jaki wątek to wrzucić, więc daję tutaj (może moderator przeniesie):
http://booklips.pl/newsy/nie-zyje-bernie-wrightson-wspoltworca-sagi-o-potworze-z-bagien-ilustrator-frankensteina-i-ksiazek-stephena-kinga/
Tak więc drogi Egmoncie może by upamiętnić twórcę jakimś zbiorczym wydaniem...? Jakby inne wydawnictwo chciało, to też się nie obrażę.
Kolejny mistrz odszedł. :( Requiescat in pace
-
Odebrałem Potwora i jest tam dwudziesty zeszyt, którego na 99% nie widziałem w pierwszym wydaniu. Wszystko zaczynało się od Lekcji anatomii czyli zeszytu numer 21. Pamiętacie dlaczego nie było wówczas dwudziestego?
Tak sobie przeglądam i przypominam jak doskonałą lekturą było moje pierwsze do niego podejście... To jest niemal poziom Sandmana.
-
Pamiętacie dlaczego nie było wówczas dwudziestego?
W tym wydaniu nie było tego zeszytu:
https://www.mycomicshop.com/search?TID=689601
-
Ale to nie jest odpowiedź na pytanie. Napisałem, że nie było i odpisałeś mi, że nie było. :D
Ja pytam dlaczego. Może jak wrócę do domu, to wyciągnę stare wydanie i przeczytam wstęp. Może tam coś będzie na ten temat.
-
Myślałem że chodziło ci o to że w polskim wycieli :smile:
Jest coś o tym w nowym wydaniu.
-
Zeszyt #20 kończy wcześniejszą historię innych twórców. Dlatego w poprzednim wydaniu tego zeszytu nie było. Jeśli przeczytasz uważnie, to widać ze jest to koniec dłuższej akcji/fabuły, która się musiała zacząć wcześniej.
-
Chyba też nie wszystkie oryginalne wydania miały zeszyt 20.
-
Wcześniejsze wydanie Egmontu było oparte na wydaniu zbiorczym bez tego zeszytu.
-
Nie wiem czy było ale będzie Absolute Edition w przyszłym roku.
Dziękuję za uwagę.
-
Było i to parę miechów temu. Na dodatek jest dosyć kontrowersyjny, bo ma mieć nowe kolorowanie.
-
Post z gatunku "nie znam się, ale się wypowiem".
O "Potworze" nigdy wcześniej nie słyszałem - pierwszy raz przeczytałem o tym komiksie na Forum. Zachęcony opiniami stwierdziłem, że dam szansę i wezmę pierwszy tom.
Wczoraj wreszcie udało się znaleźć chwilę wobec czego z uwagi na gabaryty pomyślałem, że podzielę lekturę na cały tydzień. Nie udało się. Wciągnąłem wszystko na raz i czekam na więcej.
Nie jestem krytykiem, nie będę silił się na recenzję: to zwyczajnie kawał świetnego komiksu jest. Kolejny tom biorę już bez wahania i zabieram się w pierwszej wolnej chwili.Jedyny zarzut jaki mogę mieć to materiał okładki.
Poza tym jak na razie jeden z najlepszych zakupów w tym roku (obok "Skalp").
-
Przeczytałem 3 Tom Supermana z DC Odrodzenie: Wielokrotność. W pierwszym tomie pojawiła sie postać Potwora z bagien. Czy to jest ten sam potwór z bagien ktorego wydał Egmont? Jeżeli tak to czy to jest ten sam świat w ktorym istnieje Batman, Superman, WW etc? O czym jest ten komiks Potwor z bagien? czytalem torche opinii na forum. Jedni twierdzą ze swietny, inni ze nic specjalnego, ramotka... pytam bo wciaz sie zastanawiam czy to kupic czy nie? Zastanawiam sie o czym moze byc taki komiks bo w supku nie zrobił na mnie specjalnie wrazenia, ot gosc z ziemi, pnaczy, etc.
-
ot gosc z ziemi, pnaczy, etc.
a wlasnie, ze... Idz do biblioteki. Przeczytaj.
Moore z pulpy stworzyl perelke. Ci co chca, niech mowia, ze to ramota. Ok. Ja powiem, ze te ramote czyta sie wybornie i bije na leb przynajmniej 90% obecnych rzeczy. Malo jest komiksow tak klimatycznych jak Swamp Thing.
-
Przeczytałem 3 Tom Supermana z DC Odrodzenie: Wielokrotność. W pierwszym tomie pojawiła sie postać Potwora z bagien. Czy to jest ten sam potwór z bagien ktorego wydał Egmont? Jeżeli tak to czy to jest ten sam świat w ktorym istnieje Batman, Superman, WW etc? O czym jest ten komiks Potwor z bagien?
Łączy się w kilku historiach z Hellblazer, czyli Johnem Constantine :)
-
Jeżeli tak to czy to jest ten sam świat w ktorym istnieje Batman, Superman, WW etc?
A o który świat Ci chodzi? Bo Batman, Superman itd. istnieją w wielu światach... :wink:
:badgrin: Tak bardziej serio - owszem Potwór to postać ogólnie pojętego świata DC, ja osobiście bardzo lubię takie delikatne niteczki powiązań tego świata, które nawet w Sandmanie można było znaleźć (w 1 tomie)
-
Pojawiają się w tym komiksie inni bohaterowie DC, jeśli o to pytasz, ale odgrywają raczej marginalną rolę (dokładnie jak we wspomnianym Sandmanie).
-
Dzieki wszystkim za info. Nigdy nie zastanawialem sie z jakiego świata jest Potwór z bagien, stad zdziwiłem sie gdy zobaczylem go w Supermanie, do glowy by mi nie przyszlo ze jest z DC