gildia.pl

Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy amerykańskie => Wątek zaczęty przez: Dariusz Hallmann w Lipiec 28, 2008, 03:35:20 pm

Tytuł: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Lipiec 28, 2008, 03:35:20 pm
Bardzo dobry komiks. Ale to finał czyni go takim. W trakcie lektury niektóre rzeczy wręcz mnie drażniły, natomiast te kilka ostatnich stron przenosi opowieść w całkiem inny wymiar, uszlachetnia ją, objawia – że tak sobie nawiążę do tytułu – jej prawdziwą wartość. Naprawdę duża satysfakcja czytelnicza.
Fajnie, że wśród tłumaczy wydawnictwa Mucha Comics pojawił się Jacek Drewnowski. Edytorsko sam album prezentuje się wspaniale, niemniej w moim egzemplarzu w czasie czytania odkleiła się okładka – grzbiet i tylna ścianka.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Lipiec 29, 2008, 11:53:07 am
Skoro temat się pojawił, to pozwolę sobie przekleić wątek z tematu o muszych komiksach:

A ja polecam :) Wciągające czytadełko, parę zabawnych odzywek.
Tak sobie pomyślałem - gdyby Charlie Northern po ostatnim kadrze "Objawień" przefarbował włosy na blond, założył prochowiec i nauczył się paru sztuczek, to dostalibyśmy... wypisz wymaluj Constantine'a. Co dziwnym nie jest, zwłaszcza że Jenkins napisał chyba ze 40 zeszytów "Hellblazer'a". Jednocześnie wiara i brak nadziei - coś w tym jest.
Mieszane mam odczucia co do rysunków - z jednej strony ich silniejszy realizm chyba zbanalizowałby samą fabułę, bo to na styku historii (opowiedzianej serio, w gruncie rzeczy) i tych cartoonowych postaci mocno iskrzy moim zdaniem. Ale z drugiej strony - zamierzona umowność postaci narzuciła pewien cudzysłów, uniemożliwiający jakieś głębsze zaangażowanie się w przedstawiany świat. Nie miałem tego dystansu przy czytaniu "Powers", gdzie jest podobne rozwiązanie.

A co do odklejonego grzbietu - witaj w klubie:)
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Lipiec 29, 2008, 12:03:42 pm
Tak w ogóle to zauważyłem, że wielu użytkowników woli pisać o konkretnym komiksie w temacie o wydawnictwie, niż założyć nowy wątek. Trochę to dziwne...
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Lipiec 29, 2008, 12:16:49 pm
Wiesz, to zależy od rytmu dyskusji - ktoś zapyta czy się ukazało i czy warto, ktoś odpowie...I bordello gotowe!:)
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Jarek Obważanek w Sierpień 17, 2008, 11:41:26 am
Edytorsko sam album prezentuje się wspaniale, niemniej w moim egzemplarzu w czasie czytania odkleiła się okładka – grzbiet i tylna ścianka.
Wygląda na to, że cały nakład tak ma. Co za wybitne osiągnięcie takiej wydawałoby się porządnej drukarni...

A myślałem, że ta okładka jest żałosna ze względu na liternictwo. Teraz już wiem, że to nie jest jedyny jej mankament.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Sierpień 19, 2008, 08:36:22 pm
Mnie tam jakoś szczególnie to liternictwo nie razi. Powiedziałbym nawet, że nieźle się komponuje... :)
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Ziemniakento w Sierpień 22, 2008, 10:00:18 am
Mi też pierwszego dnia odpadła okładka...

Komiks dobry. Warto w niego zainwestować bo to w końcu Ramos i Jenkins. Obaj może nie w szczytowej formie, ale lektura bardzo przyjemna.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Hellboy w Sierpień 24, 2008, 08:04:57 am
Ja miałem szczęście i po przeczytaniu okładka pozostała na swoim miejscu nienaruszona.Natomiast sam komiks na naprawde dobrym poziomie.Zarówno rysunki jaki fabuła robi wrażenie.Wogóle jest jeszcze na rynku amerykańskim kilka ciekawych oneshotów ,które można spokojnie u nas wydać.Taka opcja przy czestych obsuwach w wydawnictwach i niepewnej sytuacji dotyczącej egzystencji takowych wydawnictw wydaje sie być  bezpieczniejsza.Nie ma ryzyka,że zostaniemy na lodzie w połowie serii(pozostaje jeszcze sprowadzenie z USA,czesta praktyka).Dlatego oby jak najwięcej tego typu oneshotów na naszym rynku.Bedzie mniej stresu hehe.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: ljc w Sierpień 24, 2008, 11:24:04 am
u mnie edeytorsko wszystko ok, a sam komiks bardzo mi podszedł po każdym względem - zwłaszcza zakończenie rozbijające budowaną konsekwentnie fabułę i przede wszystkim główną postać - dla mnie rewela 
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: beacon w Wrzesień 26, 2008, 12:38:11 am
Komiks cały czas czyta się jak sensację/kryminał, a zakończenie nie przynosi rozwiązania tego wątku.
Temat wiary jest potraktowany po macoszemu. Infantylnie.
Nie podoba mi się takie coś.
Historia nagle, w zakończeniu, z kryminału zamienia się w jakiś religijny dramat, który nie za bardzo ma sens. A już na pewno nie nadaje się do głębszego przemyślenia, bo nie ma tu nad czym myśleć.
Jestem zawiedziony.

Chociaż akurat moje wydanie się nie rozpadło. Wkurzyło mnie tylko ze dwa razy zniknięcie jednego słowa z dymku.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: ljc w Wrzesień 26, 2008, 07:16:32 am
hehe - bo nie wierzysz i dlatego nie potrafisz dostrzec :P
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Wrzesień 26, 2008, 08:33:13 am
Tak sobie pomyślałem - gdyby Charlie Northern po ostatnim kadrze "Objawień" przefarbował włosy na blond, założył prochowiec i nauczył się paru sztuczek, to dostalibyśmy... wypisz wymaluj Constantine'a. Co dziwnym nie jest, zwłaszcza że Jenkins napisał chyba ze 40 zeszytów "Hellblazer'a".
Przypomnę nieśmiało, że są to te odcinki "Hellblazera", które wydawnictwo omija szerokim łukiem, kiedy wydaje kolejne TPB, chociaż już dawno temu wydało - wtrąconą pomiędzy odcinki pisane przez Jenkinsa - historię "Son of Man".
Przeniesienie akcji na "wyższy poziom" bardzo mnie rozczarowało. Cały komiks budowany jest na powolnym rozwoju akcji i zapowiadaniu, że na końcu będzie fajerwerk, a tymczasem na końcu bohater
Spoiler: pokaż
bezradnie siada i płacze
. To w żadnym wypadku nie jest John Constantine. To nawet nie jest żaden jego ubogi krewny. To jakaś sierota zarzygana jest.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Wrzesień 26, 2008, 09:18:03 am
"Hellblazer'a" znam tylko z tego, co wydane zostało w trade'ach.
A Jenkins'a tylko z "Objawień".

To właśnie miałem na myśli - jak ta zarzygana sierota wstanie, zda sobie sprawę z własnych możliwości i ograniczeń, zrozumie wreszcie otaczający świat, podłapie kilka trick'ów i przejdzie przez kilka "spraw", to - lepszy z niej będzie Constantine niż z bohatera powieści "Mój własny diabeł" Carey'a.
Takie preludium. Z iluminacją w tle.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: beacon w Wrzesień 26, 2008, 11:35:59 am
Cytuj
Cały komiks budowany jest na powolnym rozwoju akcji i zapowiadaniu, że na końcu będzie fajerwerk, a tymczasem na końcu bohater
Spoiler: pokaż
bezradnie siada i płacze.
Dokładnie o tym samym pisałem. Może Jenkins uznał, że to
Spoiler: pokaż
"siada i płacze"
jest wystarczającym fajerwerkim? Btw. może używajmy maskowania tego [ spoilerami ], bo może ktoś jeszcze chce się nabrać na ten komiks i liczyć na odpowiednie zakończenie ;p
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Wrzesień 26, 2008, 08:50:29 pm
Komiks cały czas czyta się jak sensację/kryminał, a zakończenie nie przynosi rozwiązania tego wątku.

Ale o co Ci chodzi? Przecież intryga została wyjaśniona.

Przeniesienie akcji na "wyższy poziom" bardzo mnie rozczarowało. Cały komiks budowany jest na powolnym rozwoju akcji i zapowiadaniu, że na końcu będzie fajerwerk, a tymczasem na końcu bohater
Spoiler: pokaż
bezradnie siada i płacze


Spoiler: pokaż
Bohater po prostu siada z papierosem w ręce, moim zdaniem nie płacze. W każdym razie i tak się świetnie trzyma, biorąc pod uwagę fakt, że przed chwilą spojrzał w otchłań. Poza tym ważniejsze od tego, że on siedzi, jest to, iż za chwilę będzie musiał wstać i żyć dalej. To nawrócenie a rebours mnie osobiście poraziło.

Fajerwerku nie ma, jest raczej coś, co kojarzy mi się z implozją, bo facet będzie musiał znaleźć w sobie niesamowita siłę. A i czytelnikowi chce się wejrzeć w siebie.


Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Wrzesień 26, 2008, 10:28:02 pm

Bohater po prostu siada z papierosem w ręce, moim zdaniem nie płacze. W każdym razie i tak się świetnie trzyma, biorąc pod uwagę fakt, że przed chwilą spojrzał w otchłań.


Komentarz na temat utraconej nadziei kazał mi uznać, że bohater raczej się nie trzyma.
Przyznam, że na moją lekturę Objawień" znaczący wpływ miał "Hellblazer". Właśnie przeczytałem "Laughing Magician". Kupiłem też "The Devil You Know" - długo się wahałem, bo w tym TPB są zreprodukowane tylko trzy zeszyty "Hellblazera", ktorych nie mam (reszta mi się dubluje). Te dwa tomiki skłoniły mnie do zajrzenia do innych i odświeżenia sobie niektórych opowieści (Krótko mówiąc: naczytałem się "Hellblazera"po uszy, sięgnąłem nawet do "Swampthinga", żeby zobaczyć jak Constantine wkracza na scenę - Moore w pewnym momencie ładnie trawestuje "Mistrza i Małgorzatę"). W dodatku w "Powers", ktore wziąłem z półki do poczytania w pociągu, była scena rozmowy Walkera z Szatanem. No i przeczytałem "Prometheę".
No i na tym tle "Objawienia" wypadają wyjątkowo słabo.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Wrzesień 27, 2008, 07:58:51 pm
Hmm, z tych rzeczy, które wymieniłeś, czytałem tylko "Mistrza i Małgorzatę", więc chyba spasuję... :)
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Wrzesień 27, 2008, 09:45:15 pm
Hmm, z tych rzeczy, które wymieniłeś, czytałem tylko "Mistrza i Małgorzatę", więc chyba spasuję... :)
To raczej ja powiem: pas. Mam nieobiektywne (bo skażone lekturami innych - niewydanych w Polsce - komiksów) spojrzenie na "Objawienia".
Ps: "Mistrz i Małgorzata" to najlepsza z tych wszystkich lektur.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: beacon w Wrzesień 28, 2008, 09:54:06 pm
Cytuj
Ale o co Ci chodzi? Przecież intryga została wyjaśniona.
Półtorej setki stron śledztwa i intrygi, spointowanej tekstem
Spoiler: pokaż
To Szatan. On Cię przerasta, dude.
. To nazywasz rozwiązaniem?
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Wrzesień 29, 2008, 09:40:22 pm
Półtorej setki stron śledztwa i intrygi, spointowanej tekstem
Spoiler: pokaż
To Szatan. On Cię przerasta, dude.
. To nazywasz rozwiązaniem?

Jakoś totalnie upraszczasz sprawę.

Spoiler: pokaż
Po pierwsze, nie chce mi się wierzyć, że nie spodziewałeś się, iż czynnik nadprzyrodzony odegra w tej historii znaczącą rolę. Przecież znaki ku temu pojawiają się w komiksie praktycznie od początku.
Po drugie, owszem, diabeł stał za tym wszystkim, ale dlaczego miałoby to dezawuować intrygę, którą stworzył Jenkins? Moim zdaniem wykoncypował to sobie bardzo fajnie, umiejętnie myli tropy, zaskakuje, są przewrotki, a finał miażdży, bo nawet Chandler nie potrafił z taką mocą oddać osamotnienia bohatera wobec wszechogarniającego zła.
Poza tym – i tu po trzecie – diabła tak naprawdę nie ma. Są tylko ludzie, którzy go wymyślili, a wśród nich wielu takich, którzy wykorzystują ten wymysł jako alibi.



Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Wrzesień 30, 2008, 12:06:11 am
Jakoś totalnie upraszczasz sprawę.

Spoiler: pokaż
Po pierwsze, nie chce mi się wierzyć, że nie spodziewałeś się, iż czynnik nadprzyrodzony odegra w tej historii znaczącą rolę. Przecież znaki ku temu pojawiają się w komiksie praktycznie od początku.
Po drugie, owszem, diabeł stał za tym wszystkim, ale dlaczego miałoby to dezawuować intrygę, którą stworzył Jenkins? Moim zdaniem wykoncypował to sobie bardzo fajnie, umiejętnie myli tropy, zaskakuje, są przewrotki, a finał miażdży, bo nawet Chandler nie potrafił z taką mocą oddać osamotnienia bohatera wobec wszechogarniającego zła.
Poza tym – i tu po trzecie – diabła tak naprawdę nie ma. Są tylko ludzie, którzy go wymyślili, a wśród nich wielu takich, którzy wykorzystują ten wymysł jako alibi.


nawet Chandler nie potrafił z taką mocą oddać osamotnienia bohatera wobec wszechogarniającego zła

Potrafił. Tylko, że Chandler pisał w pierwszej osobie, więc jakby wstyd mu było to aż tak jednoznacznie okazywać. Ale nutka alienacji w ogólnym brudzie pobrzmiewa na każdej stronie.
Podobały mi się "Objawienia", ale stawianie ich emocjonalnego wydźwięku ponad Chandlerem - nazwać mogę tylko przesadą :)
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Wrzesień 30, 2008, 10:58:54 am
Zwróć uwagę, Blacksad, że w tym kontekście piszę tylko o finale "Objawień", a nie o całym komiksie. I nie przypominam sobie, żebym gdzieś na kartach książek Chandlera (którego twórczość uwielbiam) dostał tak empatycznego kopa, rzecz jasna w tym samym kontekście.
Poza tym w "Objawieniach" też często mamy do czynienia z pierwszoosobową narracją detektywa Northerna.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: beacon w Wrzesień 30, 2008, 04:49:04 pm
@Dariusz

Spodziewałem się [spoiler]udziału sił nadnaturalnych, które stoją za skorumpowanymi (czy to dobre słowo? wiadomo o co chodzi) wysokimi głowami Kościoła[/spoiler.

Ale spodziewałem się też, że ta intryga zostanie jakoś rozwiązana - zakończona. Brakuje w niej pointy fabularnej do całego śledztwa. Zamiast tego jest coś, co zamyka tylko jedną płaszczyznę historii. Druga - stricte śledcza - zostaje zaniedbana wg mnie. To potężna wada, bo zwykły kryminał (horrorowy) z wątkiem wiary-niewiary zamienia się w komiks o wiarze-niewiarze z zapomnianym pod koniec wątkiem kryminalnym.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Październik 01, 2008, 10:46:54 am
Chyba się trochę nie dogadujemy, beacon. Czy chcesz powiedzieć, że w tym wątku kryminalnym coś zostało niewyjaśnione?
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Październik 01, 2008, 11:27:16 am
Chyba się trochę nie dogadujemy, beacon. Czy chcesz powiedzieć, że w tym wątku kryminalnym coś zostało niewyjaśnione?

Trafiony, zatopiony. :lol: :lol: :lol:
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: beacon w Październik 01, 2008, 06:10:55 pm
Niby jakieś rozwiązanie jest, tylko że opiera się na nagłym objawieniu demonicznej prawdy i o, koniec. Po prostu poczułem rozczarowanie, bo całe to śledztwo prowadziło tylko do wniosku, że wszystko bohatera i tak przerasta i koniec.
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Październik 01, 2008, 08:37:10 pm
Niby jakieś rozwiązanie jest, tylko że opiera się na nagłym objawieniu demonicznej prawdy i o, koniec. Po prostu poczułem rozczarowanie, bo całe to śledztwo prowadziło tylko do wniosku, że wszystko bohatera i tak przerasta i koniec.
Rozwiązanie jest konkretne.
Jak rozumiem, "demoniczna prawda" zirytowała Cię do tego stopnia, że uznałeś, iż wątek kryminalny został potraktowany przez Jenkinsa po macoszemu... Jak pisałem kilka postów wyżej, nie zgadzam się z tym.

A wyobraźmy sobie, że za intrygą stała np. jakaś banda satanistów, oczywiście upraszczając... Czy wtedy byłoby to dla Ciebie do przyjęcia?

Trafiony, zatopiony. :lol: :lol: :lol:
Czyżby nie tylko Twoje spojrzenie na "Objawienia" było nieobiektywne? :)
Tytuł: Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
Wiadomość wysłana przez: Bane w Październik 21, 2008, 06:43:09 pm
Komiks bardzo fajny. Świetne rysunki, dobra fabuła, ironiczny bohater - Basil Fawlty to to nie jest, ale jego narzekania oraz cięte riposty to jedna z głównych atrakcji opowieści, poza tym trochę rozjaśniają ponure wydarzenia. Zakończenie... nie jest najlepsze, ale też nie rozczarowuje. Tak jak ktoś wspomniał, większość można było wywnioskować w trakcie lektury. Warto było poświęcić temu komiksowi swój cenny czas.