gildia.pl

Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy amerykańskie => Wątek zaczęty przez: Dariusz Hallmann w Marzec 11, 2009, 10:34:28 pm

Tytuł: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Marzec 11, 2009, 10:34:28 pm
Czekałem i czekałem na wydanie "Shenzenu" w Polsce, aby przeczytać go przed "Phenianem", ale chyba jeszcze przez długi czas moje oczekiwania się nie ziszczą, więc dzisiaj właśnie skończyłem lekturę "Phenianu".

Najpierw jednak link dla przypomnienia – tutaj (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,19354.165.html) - u dołu - zaczęła się kilkustronicowa dyskusja, którą przeczytałem dopiero teraz. User mykupyku dał nieźle czadu i myślę, że zdrowo pobłądził, podchodząc do "Phenianu" w taki sposób...

Guy Delisle bez wątpienia jest mistrzem w komiksowym fachu. Ma swój ciekawy styl, wzbogaca go różnymi formalnymi zabiegami, opowiada z lekkim dystansem wobec rzeczywistości i samego siebie, pozostawiając czytelnikowi dużo miejsca na ocenę przedstawionego świata i – no właśnie – na ocenę samego autora... Delisle imponuje mi szczerością – z jednej strony jest świadomy i zaangażowany, a z drugiej zblazowany i zanurzony w swoim wygodnictwie... Jednak przede wszystkim jest zdziwiony i bezradny, bo też żadne zdziwienie nie jest w stanie objąć tego, czego świadectwo daje nam autor w komiksie. I bynajmniej nie mówię tylko o tym, co dzieje się w Północnej Korei...

Zdaje się, że Kultura Gniewu zapowiedziała kolejne tytuły Delisle'a w Polsce, a na półce czekają jeszcze "Kroniki birmańskie". So I'll be back...
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 11, 2009, 10:40:17 pm
A tak z ciekawosci, czemu francuski komiks w sekcji amerykanskich? :)
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Marzec 11, 2009, 10:44:23 pm
W temacie jest twórca, a nie komiks. Twórca jest Kanadyjczykiem, jego komiksy ukazują się w Ameryce i zdobywaja tam nagrody. :)
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 12, 2009, 11:50:18 am
Urodzil sie w Kanadzie, ale mieszka i pracuje we Francji (czasem w delegacji ale dla francuskich firm), publikuje we Francji a jego komiksy tlumaczone sa na angielski tak samo jak na polski.

Gdyby przyjac kryterium urodzenia, to musielibysmy przeniesc Sandmana, Straznikow i Punishera do dzialu europejskiego. Absurd....
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Marzec 12, 2009, 01:37:33 pm
Gdyby przyjac kryterium urodzenia, to musielibysmy przeniesc Sandmana, Straznikow i Punishera do dzialu europejskiego. Absurd....


Sandman, Strażnicy i Punisher nie "urodzili się" w Europie, więc dobrze tym wątkom tam, gdzie są.
Ale Gaiman, Moore i Ennis to jednak europejscy twórcy, więc tematy o nich (a nie o ich dziełach, powstałych na zlecenie zamorskich wydawnictw) są jak najbardziej europejskie.

A żeby nie było tylko tak formalnie: "Kroniki birmańskie" są już nieco bardziej osobistą historią - znaczną rolę odgrywa w nich ojcowska opieka nad dzieckiem, bo Delisle nie jest już w Birmie - jak w Korei - sam sobie sterem i okrętem, ale zwyczajnie niańczy! :)
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 12, 2009, 02:53:45 pm
Ok, na taki podzial zgoda. :)

Mi sie tez Kroniki podobaly, ale byc moze to wynika z tego, ze sie Delisle jako autor rozwija caly czas. Co no i mial naturalnie wiecej czasu, zeby sie zapoznac z krajem.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: nayroth w Marzec 13, 2009, 06:27:03 pm
Ha, a ja odniosłem wrażenie że w "Kronikach" Delisle się rysunkowo cofnął, a nie rozwinął.

Płasko nałożone cienie, grubsza krecha, czy wreszcie miniaturkowe skróty wycieczek zagranicznych to zabiegi które mnie rozczarowały. Oczywiście pasują do lżejszej tematyki i leniwego spsobu narracji, ale mimo wszystko graficznie Kroniki wypadły blado w porównaniu z Phenianem.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Kwiecień 14, 2009, 08:01:33 pm
graficznie Kroniki wypadły blado w porównaniu z Phenianem.
W "Kronikach birmańskich" Delisle musiał zmienić sposób rysowania, żeby ten travelog bardziej "nasłonecznić". W końcu to Birma. :)

Komiks czytało mi się świetnie, uwielbiam poczucie humoru autora, jego dystans do samego siebie. Oczywiście tom nie ucierpiałby, gdyby pewne fragmenty wyrzucić, ale z drugiej strony robi się to bardziej prawdziwe przez ten brulionowy styl prowadzenia narracji.
Przekład Katarzyny Koły momentami jest, hmm... nieklarowny.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: wojtekzk w Kwiecień 20, 2009, 12:07:54 am
Dla mnie Delisle to jeden z najlepszych twórców jakich w życiu czytałem i kupiłem (a ja kupuję bardzo mało komiksów), jednak jego krótkie historyjki jak "Albert and the Others" są moim zdaniem słabe. A co do tłumaczenia - w Kronikach zamieniono wyprzedzanie z wymijaniem co mnie szczególnie zabolało ;)
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Sierpień 15, 2009, 12:05:28 pm
"Louis na plaży" - duża dawka rozkosznego komiksu. Wiele znakomitych kadrów, scen i plansz. Rozbrajający humor i sugestywna aura magii dzieciństwa. Piękny i mądry finał.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: YohnJossarian w Czerwiec 18, 2013, 10:35:02 pm
Szybkie wrażenia po lekturze "Pjongjangu", z którym zapoznałem się dzięki niedawnemu drugiemu wydaniu.
Bardzo przyjemna rzecz, bardzo na czasie w kontekście ostatnich wybryków grubego Kima. Przypadła mi do gustu prosta kreska Delisle, która w zupełności wystarczyła do odmalowania niezwykłych realiów tego przedziwnego kraju. Choć sama historia autora pozbawiona jest zwrotów akcji i jakichkolwiek niesamowitości, to suche fakty i obserwacje przywiezione przez niego wystarczą, by co chwilę kiwać głową z niedowierzaniem i nie odrywać się od lektury. Przez jakiś czas zmagałem się nawet z myślą, że niemal jedyną zaletą tego komiksu jest właśnie tematyka, dostęp rysownika do świata, o którym tak mało wiemy. Że każdy mógłby ją sprzedać i że po jej odjęciu nie pozostałoby nic. Że to tylko zbiór obrazków "stamtąd". Później dotarło do mnie jednak, że tym, co tak mnie przytrzymało w "Pjongjangu" jest ogromna swoboda Delisle w opowiadaniu prostych rzeczy, lekkość jego stylu, wdzięk. A że trafiła mu się niesamowita okazja, by poznać i podzielić się odrobiną chyba najbardziej groteskowego z dzisiejszych światów, to tylko lepiej.
Naprawdę dobry komiks, który oczywiście polecam, jeśli ktoś jeszcze nie czytał.

Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: adro w Czerwiec 19, 2013, 09:01:15 pm
Z tym komiksem zawsze mialem problem i ciagle go mam. Moim zdaniem komiks Guya niestety zupelnie nie oddaje grozy, ktora obecna jest w Korei pln na kazdym kroku. Ten komiks jest fajny dopoki nie obejrzy sie chociazby filmow Fidyka. Delisle stworzyl taki smieszno-straszny komiksik. Ot tu rzuci jakims fajnym komentem, tu zaskoczy fajnym kadrem, ale tematyka Korei Pln jest przedstawiona jako zbior ciekawostek dla laikow kanadyjskich, ktorzy nie maja pojecia, czym jest system skrajnie totalitarny. Dzisiaj w panoramie widzialem zajawki z wizyty Obamy w Berlinie i dziennikarz powiedzial mniej wiecej cos takiego" Niemcy szczegolnie Ci z Nrd sa skrajnie wyczuleni na punkcie podsluchiwania, bo sami mieli stasi, ktora inwigilowala ludzi na kazdym kroku. Dlatego ciezko bedzie Obamie wytlumaczyc ostatnie poczynania agencji wywiadowczych". Z Phenianem jest podobnie. Kanadyjczycy nie przezyli nawet lekkiej formy totalitaryzmu i dlatego nie maja pojecia, czym tak naprawde jest tego rodzaju system spoleczny. Ten komiks utwierdzi tylko czytelnikow  chociazby z takiej kanady, ze oto gdzies tam na koncu swiata jest pewien dziwny i smieszny kraj, ktorego przywodcy zdziwaczeli do reszty. Moim zdaniem Phenian jest dobrym komiksem, ale ja czekam na tytul, ktory pokaze caly dramat narodu koreanskiego bez zadnych elementow rozrywkowych i zabawowych. Czekam na bombe, ktora rozerwie mi trzewia 
pzdr 
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Death w Marzec 15, 2014, 07:04:49 pm
Czytacie "Kroniki jerozolimskie"?  :smile:  Delisle znowu to zrobił. Znowu udało mu się stworzyć mega wciągającą opowieść o pobycie w jakimś egzotycznym (dla nas Europejczyków) kraju. Jestem w 1/3. Przez ten komiks po prostu się płynie. Dozuję sobie, żeby nie wchłonąć wszystkiego naraz. W każdym kolejnym albumie Delisle ma jedno dziecko więcej do niańczenia. W Pjongjang był sam. Po Birmie jeździł z wózkiem z małym Louisem, a teraz w Jerusalem Louise ma 5 lat, za to jego młodszą siostrę Alice jak najbardziej trzeba wozić po Ziemi Świętej. A że Louisem nadal trzeba się opiekować, a matka cały czas jest w pracy (Lekarze Bez Granic), Guy (bo co on ma tam do roboty? Robi tylko głupie komiksiki) musi wozić dzieci do przedszkola, po paru godzinach pozbierać z powrotem i dalej zajmować się małymi, póki matka nie wydostanie się po pracy z Gazy, gdzie bardzo często jeździ. No, czasem coś tam narysuje, jak ma chwilę oddechu. Pełno jest w komiksie zwykłego życia. Ale, że to zwykłe życie płynie w takim, a nie innym mieście, wszystko co się dzieje jest dla czytelnika ciekawe. Komiks jak zwykle jest bardzo zabawny i nawet najbardziej mrożące krew w żyłach momenty wydają się u Delisle trywialne. Izrael jest nie mniej absurdalnym krajem, niż Birma i Korea Północna. Delisle razem z Satrapi i Thompsonem, to taka moja wielka trójka twórców powieści graficznych (jak nazywam te cegłówkowate dzieła o poważnych sprawach). To ja wracam się zaczytywać, bo rzecz jest wysoce nieprzeciętna.

(https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/t31/q84/s720x720/1965666_751328018219071_636205219_o.jpg)
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: peta18 w Marzec 15, 2014, 07:19:06 pm
Juz przeczytalem. 4,5/5 - moja nota, ale ja uwielbiam Delisle'a opowiesci z podrozy. "Albert i Alina" juz wg. mnie przecietne. Louisa nie czytalem, ale nie pale sie do tego.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Marzec 15, 2014, 07:29:18 pm
"Albert i Alina" juz wg. mnie przeciętne.
No, co ty?

Cytuj
Louisa nie czytalem, ale nie pale sie do tego.
Jeśli nie umiesz docenić "Alberta i Aliny", to nie powinieneś sięgać po "Louisa". Jest po prostu nie dla Ciebie.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: peta18 w Marzec 15, 2014, 07:56:23 pm
Z "Albertem i Alina" mam problem, niektore historyjki podobaly mi sie bardzo, a inne juz niekoniecznie mi podeszly. Czytalem wczesniej "Alberta" w wydaniu angielskim, teraz przy okazji polskiego wydania zapoznalem sie z "Alina" i moja poczatkowa nota nieznacznie wzrosla.
Louisa mimo wszystko kiedys przeczytam, zeby ostatecznie wyrobic sobie opinie.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Death w Marzec 15, 2014, 08:01:15 pm
Już Wojtekzk napisał w tym wątku w 2009 roku, że Albert to słaby komiks.
Ja muszę przyznać, że mnie nie powaliły przykładowe plansze (chyba nawet momentami nie wiedziałem o co chodzi), dlatego na razie dałem sobie spokój, ale to przecież Delisle, więc pewnie w końcu i tak kupię.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: peta18 w Marzec 19, 2014, 06:51:57 am
Przeczytalem "Louisa na plazy" i spodobal mi sie. Nie tak jak "komiksy podroznicze" Delisle'a, ale zdecydowanie bardziej niz "Albert i Alina". Realne zdarzenia, pokazane w typowy dla autora humorystyczny sposob i fantazje dziecka tworza bardzo wciagajaca historie.
Trzeba sie zainteresowac niewydanym u nas "Louis au ski" :)
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: pioma10 w Marzec 19, 2014, 09:55:51 am
Trzeba sie zainteresowac niewydanym u nas "Louis au ski" :smile:
Jak dla mnie troszkę słabsze niż "... na plaży", może dlatego, że sam pomysł jest bardzo podobny, ale nie żałuję zakupu.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: wujekmaciej w Marzec 20, 2014, 08:52:10 am
orientujecie się może czy Guy Delisle będzie rozdawał autografy na Pyrkonie w sobotę ? w oficjalnym programie jest na niedzielę, ale na Polterze piszą, że w sobotę na stoisku Yatty będzie.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: peta18 w Marzec 20, 2014, 10:04:09 am
orientujecie się może czy Guy Delisle będzie rozdawał autografy na Pyrkonie w sobotę ? w oficjalnym programie jest na niedzielę, ale na Polterze piszą, że w sobotę na stoisku Yatty będzie.
Bedzie od 17 na stoisku Yatta.pl.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: wujekmaciej w Marzec 20, 2014, 11:48:40 am
Bedzie od 17 na stoisku Yatta.pl.

podziękował.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: freshmaker w Marzec 20, 2014, 12:08:33 pm
a czy jest jakiś wstępny plan spotkania w barze studio? pytam bo nie wiem czy się wyrobię na 19.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: isteklistek w Marzec 21, 2014, 12:01:16 pm
Nie wiem czy to jest dobre miejsce, ale co tam... . Na profilu facebooka KG zamieściła komentarz pod postem, że będzie można kupić już niedostępną pozycję "Kroniki Birmańskie", więc chciałem zapytać, czy ktoś z obecnych ma zamiar się wybrać na spotkanie i mógłby dla mnie zakupić egz. ?
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Kwiecień 17, 2014, 10:38:26 am
Absolutnie opowiadam się po stronie "Alberta i Aliny". Już dawno nie otrzymałem w jednej dawce tak trafnych obserwacji psychologicznych. Surrealizm i "szpetna" grafika na usługach prawdy - to jak zwykle wyzwala. :)
Przy okazji widać, jaki swoisty rodzaj wyobraźni artystycznej musiał Delisle okiełznać (ale pewnie też i wykorzystać), żeby potem z powodzeniem tworzyć swoje travelogi.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: burberry w Kwiecień 17, 2014, 04:02:44 pm
Czytaliście już Kroniki Jerozolimskie? Jak wrażenia? Mój egzemplarz ciągle czeka na półce, coś nie mogę się zebrać (podobnie z Pjongjangiem, narzekałem długo, że komiksu już kupić nie można, a teraz czekają na mój napad chęci : P).
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: melee w Kwiecień 17, 2014, 04:32:14 pm
Czytaliśmy, wrażenia dużo, dużo lepsze niż po (anty)przygodach w Birmie. Tym razem dzieci nie przeszkadzały tak bardzo i jest mnóstwo ciekawych obserwacji, dla mnie nr 2, tuż po Pyongyang.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Death w Kwiecień 17, 2014, 07:27:50 pm
Co Ty gadasz? Kroniki birmańskie są super.
Wszystkie trzy komiksy, czyli o Korei, o Birmie i o Jerozolimie były równie dobre.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: melee w Kwiecień 17, 2014, 08:18:34 pm
No cóż, mam zupełnie inne zdanie. Jakość tego typu dzienników jest pochodną przygód autora. Gdyby Sacco spędził cały swój pobyt w Jugosławii w hotelu z fixerem i z tej perspektywy opisywał konflikt, to też Strefa byłaby przeciętna. Delisle w Jerozolimie na szczęście miał dużo czasu dla siebie, bo dzieci w ciągu dnia były w szkole czy gdzieś tam, mógł go spędzić na wędrówkach i obserwacjach, co oddał w komiksie. Mieszkali też w arabskiej części, co samo w sobie stworzyło wiele ciekawych sytuacji. A w Birmie mieszkali w jedynej dzielnicy ze stałym dostępem do prądu, z basenami, w miejscu tak kompletnie różnym od reszty kraju. Dla mnie właściwie sam ten fakt dyskredytował tę historię, może szukamy czegoś innego, ja przede wszystkimi obrazu widzianego oczami jak najbliższymi zwykłych ludzi w danym miejscu.

Jerozolima jest chyba najlepsza, na pewno najbardziej dojrzała, Pyongyang czyta się świetnie przez absurdy tamtego świata, Shenzhen zresztą też. Ale jakoś te miejsca nie wydały się tak przerażające, jak Izrael w komiksie Delisle.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Death w Kwiecień 17, 2014, 08:22:49 pm
Skończyłem czytać Strefę bezpieczeństwa jakiś tydzień temu. Akurat Sacco nic ciekawego w Gorażde sam nie przeżył. Chodził tylko na imprezy i gadał z ludźmi.
Większość tego komiksu to opowieści ludzi. Akurat on mógłby tam siedzieć głównie w chacie.
Oczywiście zilustrował to miasto, bo sam chodził tymi ulicami i mógł rysować taki stan, jaki był faktyczny. Ale same jego przygody to od imprezy, do imprezy. No, czasem przejechał się ciężarówką do Sarajewa.  :smile:  90% wartości tego komiksu, to opowieści ludzi.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: melee w Kwiecień 17, 2014, 08:35:49 pm
Opowieści ludzi w zamkniętym miasteczku, siedząc z nimi w domach i przeżywając to co oni, chodząc na nocne wycieczki po zapasy itd. Nie widzisz różnicy w stosunku do sytuacji Delisle w Birmie? Oczywiście Sacco też był trochę uprzywilejowany, np. z tymi ciężarówkami do Sarajewa (jeśli go akurat puścili). Sacco potrafi zresztą świetnie wskazać te momenty, gdzie jest bardziej bezpieczny i w innej sytuacji niż bohaterowie. "Wyluzowany" styl Delisle też ma swój urok, ale momentami dla mnie jest trochę drażniący.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Death w Kwiecień 17, 2014, 09:02:53 pm
Co przeżywając? To co oni? Przecież Sacco przyjechał tam jak już była otwarta strefa i nikt żadnymi dróżkami po żarcie nie chodził. Łaził po mieście, jadł, pił i czekał z mieszkańcami Gorazdże na koniec wojny. On tam przyjechał jak było już prawie ok. Chodzili po to jedzenie nocą w opowieściach, a nie w czasie jak tam był Sacco. W czasie jak tam był mieli już dużo jedzenia i dyskoteki. Oczywiście był niepokój, bo nie wiadomo było czy się dogadają przywódcy państw, ale strasznych przygód to Sacco tam miał ostatecznie null, zero.

A porównanie z Delisle jest takie, że chodził sobie po tej Birmie i też mógł gadać z ludźmi. To samo co Sacco. Nic tam strasznego nie przeżył. To też dobry komiks. Mnie się bardzo podobały te obyczajowe wątki, kiedy jeździł z wózkiem.

Generalnie Sacco był w Gorażde w najbezpieczniejszym okresie. Już nikt nie ginął i zbliżał się koniec. W tym komiksie nie ma ani jednej jego niebezpiecznej przygody. Wszystko to opowieści ludzi. Pochodził po miasteczku, napił się wódki, poimprezował i tyle. I super to wszystko przedstawił w komiksie.

Nie ma wielkiej różnicy między Birmą Delisle, a Jugosławią Sacco. Wszystko co straszne działo się w Gorażde przed jego przybyciem.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Kwiecień 17, 2014, 09:30:25 pm
. Wszystko co straszne działo się w Gorażde przed jego przybyciem.
Igort opowiada w swoim komiksie o głodzie na Ukrainie, który miał miejsce kilka dziesiątków lat przed jego przybyciem na Ukrainę, a taki Zajączkowski w swoich komiksach opowiada o zdarzeniach, jakie miały miejsce na długo przed jego urodzeniem. I co?
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Death w Kwiecień 17, 2014, 09:38:37 pm
Jak co? Nie rozumiem pytania.
Streszczę Ci poprzedniego kilka postów:
Koledze melee wydaje się, że Delisle siedział w Birmie w hotelu, a Sacco przeżywał nie wiadomo jakie przygody w Gorażde. No to mu uświadamiam, że u Sacco też są głównie opowieści ludzi, a nie jego straszne przygody. I że nie ma wielkiej różnicy.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Kwiecień 17, 2014, 10:22:28 pm
Jak co? Nie rozumiem pytania.
Streszczę Ci poprzedniego kilka postów:
Koledze melee wydaje się, że Delisle siedział w Birmie w hotelu, a Sacco przeżywał nie wiadomo jakie przygody w Gorażde. No to mu uświadamiam, że u Sacco też są głównie opowieści ludzi, a nie jego straszne przygody. I że nie ma wielkiej różnicy.
W takim razie ja Ci rozwinę mojego posta: piszę w nim o tym, ze to, o czym piszesz, jest normalną praktyką wśród twórców, którzy z reguły opowiadają o tym, co się pzydarzyło innym, bo gdyby przydarzało się im samym, to by nie mieli czasu o tym poopowiadać. Najlepszym przykladem byłby tu Joe Kubert, który w ogóle nie był w Sarajewie, ale zrobił "Fax z Sarajewa"
Osobiście nie rozumiem sensu tej dyskusji, skoro od dawna powszechnie wiadomo, że najlepsze opowieści o wojnie robia ci, którzy nie mają o niej zielonego pojęcia.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: melee w Kwiecień 17, 2014, 10:32:10 pm
Sacco był tam w czasie wojny, choć pod sam koniec, zresztą w Fixer o ile pamiętam wraca do tego miejsca już po wojnie, oczywiście to prawie wszystko są historie innych ludzi, chodziło mi tylko o to, że aby do nich dotrzeć, trzeba wejść między tych ludzi i być blisko nich. Zresztą Igort jest dobrym przykładem, czytając Dzienniki zastanawiałem się właśnie, ile musiał spędzić czasu z tymi ludźmi, aby w takim stopniu się zwierzyli i jeszcze potrafili ze szczegółami przypomnieć zdarzenia sprzed kilkudziesięciu lat.


Nie wiem czy dyskusja ma sens, ja tylko próbuję uzasadnić, czemu historie z Birmy są znacznie słabsze od pozostałych.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Kwiecień 17, 2014, 11:09:01 pm
Delisle lepiej rysuje.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: ramirez82 w Maj 04, 2014, 12:06:02 am
Przeczytałem Kroniki jerozolimskie i jest to mój pierwszy pewniak do top 10 2014 roku. Wobec komiksowych dzienników Delisle chyba jestem bezkrytyczny, kupuję jego patent na komiksowe kroniki bez zastrzeżeń. Wiadomo, że na pierwszym miejscu jest dalekie, egzotyczne miejsce o którym opowiada nam Delisle, ale przecież główny bohater, komiksowy odpowiednik autora, też jest bardzo ważny w tych komiksach. Polubiłem go. Nieważne czy relacjonował pobyt z Korei, będąc tam samemu, pracując w studiu animacji, czy pobyt w Birmie, będąc tam z żoną i małym synkiem, ciągle się nim opiekując, czy pobyt w Jerozolimie, gdzie był z żoną i dwójką, nieco starszych już dzieci. Choć gdybym miał wskazać jeden z tych komiksów, to najbardziej porwały mnie Kroniki birmańskie.

Mam nadzieję, że KG wyda w końcu Shenzen...
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: 4-staczterdzieściicztery w Sierpień 06, 2014, 05:35:39 am
"Kroniki Jerozolimskie"naprawdę wspaniały komiks. Ze wszystkich relacji z podróży Delisle'a najbardziej mi przypadł do gustu. Największe zaskoczenie to Izrael, kraj demokratycznego Zachodu, a jednak podobieństw do egzotycznych dyktatur niepokojąco dużo. Jerozolima jako tygiel kultur i religii jest pełna wewnętrznych sprzeczności, a Delisle ma dar do przedstawiania takich rzeczy jak mało kto.
W moim prywatnym rankingu "...Jerozolimskie" przed "Phenianem(Pjongjangiem)" i "Birmańskimi".
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: adam and arluk w Sierpień 20, 2014, 10:00:18 am
Uwielbiam czytać komiksy Delisle`go.
Jerozolima w jego komiksie to miasto jednocześnie fascynujące i przerażające, pełne sprzeczności, kontrastów i wszędobylskiej nienawiści. Miejsce kultu trzech wielkich religii, jest chyba jednak przekleństwem dla jego mieszkańców.
Niesamowite jest, że na przestrzeni parudziesięciu lat historia potrafi "zatoczyć koło" - z narodu, który tak ucierpiał w najnowszej historii narodził się naród, który w imieniu prawa represjonuje inny na wielką skalę.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Styczeń 02, 2015, 03:35:32 pm
Po lekturze "Palestyny" zagłębiłem się natychmiast w "Kronikach jerozolimskich". Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że "Kroniki..." są lepsze od "Palestyny". Zgadzam się również z tymi, którzy uważają je za najlepszy travelog Delisle'a (z tych wydanych w Polsce). Rzecz jest subtelna, nienachalna, zrównoważona, komiksowo wręcz wyborna. Podczas gdy Sacco raczej wywoływał u czytelnika wstrząs przypisany konkretnej sytuacji, to Delisle stawia na wywołanie konfuzji u odbiorcy, który nie mogąc się nadziwić tym wszystkim absurdom, zaczyna snuć domysły na temat natury ludzkiej jako takiej.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: LordDisneyland w Wrzesień 18, 2017, 04:51:47 pm
Łopata w ruch, odkopuję, bo mi rady trza :)
Dopiero teraz przeczytałem "Alberta i Alinę"- zaskoczył mnie ten komiks, znakomity, a jednocześnie tak odmienny od "Phenianu", który był moim pierwszym kontaktem z Delisle... oczywiście nabrałem ochoty na więcej jego komiksów i waham się, czy sięgnąć po "Kroniki birmańskie", czy "Zakładnika" . Dobrzy ludzie- co wybrać?
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Ty_draniu w Wrzesień 18, 2017, 05:34:06 pm
Najlepiej obydwa.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: LordDisneyland w Wrzesień 18, 2017, 06:31:57 pm
No taaak, ale na razie mogę wybrać tylko jeden. Stąd pytanie- który robi większe waszym zdaniem wrażenie?
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Murazor w Wrzesień 18, 2017, 06:40:39 pm
Zakładnik ma datę na gildii 21 wrzesień 2017 (chociaż widzę, że jest dostępny), wiec coś czuję, że nie dostaniesz wielu opinii.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: pokia w Wrzesień 18, 2017, 06:52:48 pm
"Zakładnik" właśnie dzisiaj do mnie dojechał, ale na swoją kolej jeszcze poczeka.
Jeśli czytałeś z reportaży tylko "Phenian", to polecam następnie "Kroniki Jerozolimskie". To genialny komiks, a poza tym już trochę czasu minęło od dodruku. Jak ten się skończy to będzie problem z zakupem.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: gobender w Wrzesień 18, 2017, 07:42:49 pm
Mnie Zakładnik trochę rozczarował. Kroniki są imo lepsze
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: LordDisneyland w Wrzesień 18, 2017, 09:22:54 pm
"polecam następnie "Kroniki Jerozolimskie". To genialny komiks, a poza tym już trochę czasu minęło od dodruku. Jak ten się skończy to będzie problem z zakupem.
O popatrz, o tym nie pomyślałem. Chyba faktycznie tak zrobię, zwłaszcza że ostatnio przy paru tytułach zbyt długo odkładałem zakup.
Dziękuję wszystkim za odzew!
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Kielo w Wrzesień 18, 2017, 09:23:37 pm
Mnie Zakładnik trochę rozczarował. Kroniki są imo lepsze

Dlaczego Cie rozczarowal? Dla mnie bylo to mila odmiana od utartego schematu poprzednich komiksow...
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: gobender w Wrzesień 18, 2017, 09:43:52 pm
Jako odmiana oczywiście, miło. Ale rozczarował mnie trochę jako komiks sam w sobie. Nie jestem pewien, czy pociągnął scenariuszowo sam środek, który w gruncie rzeczy monotonny (nie chce spoilerowac ale wiesz o co chodzi). Fakt, że to autentyczna historia niczego nie usprawiedliwia moim zdaniem, bo nie wszystkie autentyczne historie trzeba opowiadać, albo nie do końca wyłącznie czysto sprawozdawczo. Zabrakło mi tu trochę literackich walorów, chociaż jakiejś refleksji, którą dałoby sie z tego wcisnąć czy końcu jakiegoś szerszego wachlarza emocji. Te były powtarzane w kółko i tak samo i zostawiły mnie właściwie obojętnym. Fajna odmianą jest też rysunek, ale tu podobny problem jak ze scenariuszem. To nie jest zły komiks. Po prostu spodziewałem się trochę lepszego.

W sumie czytałem to już jakis czase temu, więc mogłem coś wyolbrzmić albo przekręcić. W razie czego się wszystkiego się wyprę.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Kielo w Wrzesień 18, 2017, 10:30:25 pm
W sumie nie powinno byc zaskakujace, ze rozni ludzie maja rozne spojrzenia na to samo dzielo, ale ewidentnie brakuje brakuje mi tego typu konwersacji, wiec pociagne dalej :)

W obu przypadkach (scenariusz i strona graficzna) monotonia i nuda są czescia narracji (przynajmniej ja tak to odbieram -zakladajac, ze jest to celowe dzialanie) i moim zdaniem spelniaja swoja role znakomicie, pomagajac wczuc sie, choc troche, w role podmiotu.

Brak szerokiego wachlarza emocji czy refleksji tez traktuje jako pozytyw, poniewaz Delisle jako "kronikarz" przekazuje jedynie to, co byl w stanie przekazac mu bohater historii, ktory ewidentnie literatem nie byl. Czyli autor nie wymysla, nie "upieknia" historii a jedynie ja opowiada.

Moim zdaniem ten dystans wychodzi komiksowi na dobre bo całosc robi wrazenie duzo bardziej przemyslanego i zaplanowanego niż troche chaotyczne, wczesniejsze dziela Delisle.

Ale to oczywiscie tylko moja opinia...
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: LordDisneyland w Wrzesień 18, 2017, 10:33:36 pm
To nie jest zły komiks. Po prostu spodziewałem się trochę lepszego.


Jakże często mogę się podpisać pod tymi słowy po lekturze różnych komiksów :) Mam problem z wybujałymi oczekiwaniami, wystarczy, że tytuł zbiera dobre recenzje. Oby w przypadku delislowych komiksów mnie to nie spotkało.
Przepraszam za OT.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: gobender w Wrzesień 19, 2017, 07:02:03 am
W obu przypadkach (scenariusz i strona graficzna) monotonia i nuda są czescia narracji (przynajmniej ja tak to odbieram -zakladajac, ze jest to celowe dzialanie) i moim zdaniem spelniaja swoja role znakomicie, pomagajac wczuc sie, choc troche, w role podmiotu.

Wiesz, jak dla mnie pokazanie monotonii przez (dla przykładu) 100 takich samnych klatek, to nie jest koncept i część narracji, tylko brak pomysłu jak to pociągnać.

Cytuj
Brak szerokiego wachlarza emocji czy refleksji tez traktuje jako pozytyw, poniewaz Delisle jako "kronikarz" przekazuje jedynie to, co byl w stanie przekazac mu bohater historii, ktory ewidentnie literatem nie byl. Czyli autor nie wymysla, nie "upieknia" historii a jedynie ja opowiada.

Przy czym w przypadku kronik, to jest na swoim miejsu ze względu na samą konstrukcę komisku. A tu mamy tochę inny przypadek i coś co aspiruje bardziej do noweli niż zbiorku felietonów.

A co do emocji, to tu się różnimy. Ich braku emocji nigy nie traktuję jako pozytyw. Bo dla mnie to klimat , emocje i niewerbalizowalne odczucia są zawsze najwazniejsze. Nigdy nie byłem, nie jestem i zapewne nie będe fanem komiksó czy filmów, które są stricte story-driven. Obejrzę je raz i pozamiatane. Przyswajanie samej fabuły jako ciąg zdarzeń wywołuje najprostsze emocje, zaskoczenie, ciekawosć, napięcie, oczekiwanie etc,,, co jakoś secjanie na dłużej mnie nie pociąga.  DLa mnie fabuła jest tylko pretekstem do dzieła, a sama w sobie jest dugoplanowa. (troche jak z malarstwem figuratywnym). Oczywiscie, musi działać ale jednak jest drugoplanowa. Dlatego tym bardziej oczekiwałem czegoś więcej po tym trochę anty-fabularnym komiksie. Ta skromna fabuła to własnie wymarzony pretekst, żeby pokazać w interesujacy sposób to co dzieje się z bohaterem, (w żaden sposób nie zmieniając biegu wydażen). A to co dostałem okazało się trochę asekuracyjne i nie tak znów intrygujace.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Kielo w Wrzesień 19, 2017, 09:29:19 am
Wiesz, jak dla mnie pokazanie monotonii przez (dla przykładu) 100 takich samnych klatek, to nie jest koncept i część narracji, tylko brak pomysłu jak to pociągnać.

Powtarzalnosc i minimalizm maja dluga tradycje w sztukach wizualnych, pytanie czy bylo to zamierzone pozostaje...

.... A to co dostałem okazało się trochę asekuracyjne i nie tak znów intrygujace.

Na pewno nie jest to powiesc moralizatorska. Nie staniemy sie w zadnym stopniu wewnetrznie bogatsi po jej przeczytaniu.
Autor nie daje zadnych odpowiedzi, ale nie zadaje tez zadnych pytan.

Jest to wywiad z malo interesujaca osoba, ktora znalazla sie w niecodziennej i ekstremalnej sytuacji.
Wywiad, w ktorym duzo miejsca zajmuje cisza, a ktorego Delisle nie komentuje tylko przelewa na papier i zostawia nam interpretacje.

Byc moze fabula byla pretekstem do pokazania, ze w takiej sytuacji jestesmy wszyscy wystawieni na dzialanie tych samych emocji,
niezaleznie od tego kim jestesmy i czy jestesmy osoba interesujaca czy wrecz przeciwnie.
Przekroj bedzie ten sam: niepewnosc, strach przed najgorszym, gniew, zwatpienie, nadzieja.

Rozumiem Twoje podejscie i punkt widzenia, ale ja osobiscie polecam ten komiks fanom Delisle.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: gobender w Wrzesień 19, 2017, 10:28:07 am
Powtarzalnosc i minimalizm maja dluga tradycje w sztukach wizualnych, pytanie czy bylo to zamierzone pozostaje...

Oczywiście. Ale powtarzalność i minimalizm jako środki wyrazu nie maja za zadanie nudzić.

Cytuj
Na pewno nie jest to powiesc moralizatorska. Nie staniemy sie w zadnym stopniu wewnetrznie bogatsi po jej przeczytaniu.
Autor nie daje zadnych odpowiedzi, ale nie zadaje tez zadnych pytan.

Nie szukam moralizatorstwa ani odpowiedzi, ani żadnych innych "co autor miał na myśli". Wiec to nie o to chodzi.

Cytuj
Rozumiem Twoje podejscie i punkt widzenia, ale ja osobiscie polecam ten komiks fanom Delisle.

Nigdzie nie powiedziałem, ze go nie polecam :)  Zaznaczyłem, że trochę mie rozczarował i że mimo to nie jest to komiks zły. Skrytykowałem tylko pewne aspekty.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Kielo w Wrzesień 19, 2017, 10:52:43 am
Oczywiście. Ale powtarzalność i minimalizm jako środki wyrazu nie maja za zadanie nudzić.

Nuda jest odczuciem subiektywnym, wiec "zadaniowosc" srodkow wyrazu w tym przypadku moze byc kwestionowana.

Nie szukam moralizatorstwa ani odpowiedzi, ani żadnych innych "co autor miał na myśli". Wiec to nie o to chodzi.

OK. Rozumiem.

Nigdzie nie powiedziałem, ze go nie polecam :)  Zaznaczyłem, że trochę mie rozczarował i że mimo to nie jest to komiks zły. Skrytykowałem tylko pewne aspekty.

Jasne. Czyli obaj przyznajemy, ze nie jest to zly komiks :)

BTW. Czy bylo w Lodzi spotkanie z Delislem?
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Dembol_ w Wrzesień 19, 2017, 05:06:23 pm
Było i mówił właśnie o tym o czym dyskutujecie. Powtarzalność i wynikająca z tego nuda to celowe zagranie. Chciał się skupić wyłącznie na osobie porwanego na jego stanie psychicznym. Mówił, że miewał pokusę przeniesienia akcji na chwilę do siedziby NGO albo zarysowania szerszego kontekstu plagi porwań w Czeczenii, żeby ją ożywić, ale zdecydował się na skoncentrowaniu na tym co przeżywał porwany. Delisle wspominał też, że ktoś interesował się adaptacją filmową, więc mu odpowiedział, że to będzie bardzo nudne i żeby się zastanowił czy na pewno chce to robić.

Komiksu nie czytałem, ale kupuję ten koncept. Gdzieś czytałem, że największym problemem w odsiadywaniu dłuższych wyroków jest właśnie wszechogarniająca nuda. Z tym, że w więzieniu wiesz ile tak musisz jeszcze siedzieć, a będąc porwanym nie wiesz czy to będzie tydzień, miesiąc czy pół roku.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: gobender w Wrzesień 19, 2017, 07:35:08 pm
Chłopaki, ja nie do końca chyba potrafię jasno się wyrazić. Mi nie chodzi o ubarwianie historii, o uatrakcyjnianie fabuły etc. Naprawde nie o tym mówię.

Taka ekspozycja to po prostu dla mnie najłatwiejsze wyjście z sytuacji i pierwszy koncept jaki przychodzi do głowy w takiej sytuacji. Naprawdę nie miałbym nic przeciwko gdyby akcja działa się w od pierwszego do ostatniego kadru w jednym pomieszczeniu z jedną osobą. Tylko oczekiwałem ciekawszego psychologicznego przedstawienia tej sytuacji. Jak dla mnie po prostu wyszło trochę płasko. I przez monotonię nie mam ma myśli tego co sie dzieje, bo to jest oczywiste, tylko tego jak to jest pokazane. Bo jeśli taki był koncept, to było po prostu pójscie na łatwiznę. Takie miałem odczucie po lekturze. Nic nie poradzę ;)

Na marginesie, autorzy też sie mylą ;) Nie każdy ich zamysł musi być trafiony, right? A przynajmniej nie trafiać do każdego. Co oczywiście nie oznacza, czy jest zły czy dobry.

@ Dembol_  "na jego stanie psychicznym"
no właśnie o tym mówie, trochę mi tego stanu zabrakło.

Może niech inni ocenią.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Itachi w Październik 24, 2017, 09:57:27 am
Zakładnik 8/10

Uwaga, uwaga nietypowa recenzja! Możliwe spoilery.

Najnowszy komiks Guya Delisle jest jednym z tych, które mogą nudzić - co jest natomiast pozytywne, w tym konkretnym kontekście. Monotonia w wykonywaniu tych samych czynności w podobnych porach, dzień po dniu, noc po nocy, tydzień po tygodniu zostaje w rewelacyjny sposób odwzorowana w Zakładniku. Żeby jeszcze głębiej wczuć się w wyzwanie głównego bohatera, polecam stopniować lekturę tego komiksu na więcej razy, z psychologicznego punktu widzenia zabieg ten powinien jeszcze bardziej wpłynąć na wrażenia, które odczujemy podczas lektury. Nie jest to komiks lekki i przyjemny. Kluczową kwestią przed jaką stajemy jest zadawanie sobie pytań, co ja bym zrobił na jego miejscu? Czy zachowałbym bierność zakładnika z początkowych tygodni? Czy nie wykorzystałbym tych kilku chwil w ciągu dnia, aby spróbować obezwładnić strażnika? Pytania się mnożą, a z każdym kolejnym dniem porwany staje się coraz bardziej uzależniony od swoich wrogów.

Lekki zawód poczułem obserwując ucieczkę głównego bohatera, okazuje się ona nieprawdopodobna, aby po tylu tygodniach w tak łatwy i bezpieczny sposób poczuć wolność i świeże powietrze. Nie jest to zarzut, tylko moje osobiste odczucie. Strażnik nie zapina kajdanek, ok jest to wyjaśnione. Ręka była schowana pod kocem, mógł się pomylić. Albo nawet zapomnieć po tylu dniach. Jednak brak domowników około godziny 18, kiedy na kuchence gotowana jest kolacja wywołała u mnie lekkie zdziwienie i konsternację. Tłumaczę sobie, życie jest pełne przypadków, może był to zbieg kilku okoliczności, które pozwoliły zakładnikowi na ucieczkę. Może w tym cały kunszt tej pozycji? Po prostu życie.

Było to moje pierwsze podejście do komiksów Guya Delisle - na pewno nie ostatnie. Polecam!

Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: blackwaterpark w Październik 24, 2017, 10:04:24 am
''Guy Delisle. Zwykły facet od komiksów.''
30-minutowa audycja/wywiad w PolskieRadio.pl Dwójka:

http://www.polskieradio.pl/8/3869/Artykul/1860323,Guy-Delisle-Zwykly-facet-od-komiksow (http://www.polskieradio.pl/8/3869/Artykul/1860323,Guy-Delisle-Zwykly-facet-od-komiksow)


Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: winckler w Październik 24, 2017, 11:29:26 am

Zakładnik 8/10 (...)
Lekki zawód poczułem obserwując (...). Może w tym cały kunszt tej pozycji? Po prostu życie.

Nie chcę, zebyś  poczuł się przesladowany czy zaatakowany, bo ostatnio często Cię "nagabuję", ale skoro jako jeden z nielicznych piszesz tu w tych dniach o lekturach, a nie o dobrych cenach i planach oraz osiągnięciach wydawniczo-zakupowych, więc dziobię, kogo mogę. A że zastanawia mnie Twoje zafiksowanie na stopniu prawdopodbieństwa przedstawionych w dziele zjawisk, to dyskusję zaczetą w innym miejscu przenoszę częściowo tu. O ile w przypadku przygodówek fantastycznych kwestia prawdopodobienstwa jest po trosze arbitralna (i tu możemy się różnić), o tyle w przypadku (chocby lekkiej) próby podważenia narracji reporterskiej robi się ciekawiej. Puentujesz swój wywod uwagą typu "ot, życie, w całej swej niezwykłości", ale jednak, gdyby sie uprzeć, mozna by sie w tym dopatrzeć głębszego niedowierzania. Delisle rysował czyjąś opowieść - czy coś pozmieniał? Czy usłyszał prawdę? Wszak wiemy, że ludzie (a reporterzy też ludzie) kłamią, koloryzują, przemilczają pewne rzeczy...  A artysci to już w ogóle moralnie podejrzany podgatunek (tym bardziej że pozujacy na "nad...")

Że jego bohater pewne rzeczy przemilczał, albo że sam Delisle postanowił pewne wątki (na przykład osobiste) zignorować - to wydaje się pewne. Moje odczucia związane z "Zakładnikiem" zbliżone sa do Gobenderowych i uwazam, że jak się gdzies jest tak długo, to sie chyba więcej myśli. Więc jesli przemyslenia tylu miesięcy niewoli ograniczaja się do alafabetu (niepelnego) bitew, to raczej ktoś tu ściemnia, bo sądząc po tych opowiedzianych zajęciach mentalnych i charakterze działalności, jaką się para nasz bohater, z głupcem nie mamy tu do czynienia. Coś więc wypadło.
Kto milczał? I dlaczego? Po to, by oddać monotonię i znużenie, jakie jest udziałem porwanego człowieka?
Jeśli tak, to jest to wielka armata na moskita wytoczona.
Coś mi tu nie gra.

Ale ja generalnie zdystansowany jestem względem wrażliwości Delisle'a. Jego reportaże autobiograficzne też zbyt czesto trącą niestosowną zgrywą i protekcjonalnym podejściem do obcych elementów świata. Autoironię w tym zawartą doceniam, ale ostateczny efekt (podobnie jak w "Zakładniku") nie jest pomyślny.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Itachi w Październik 24, 2017, 01:21:49 pm
Pierwsza kwestia w akapicie do którego dążysz używam słów "mógł" "może". Jak wspomniałem ucieczka jest moim zdaniem mało spójna z całością komiksu. Do tego momentu porywacze zawsze zachowywali się w ramach pewnych standardów. Oczywiście w zależności od miejsc przetrzymywania, raz zakładnik mógł jeść sam w pokoju, za innym razem przy strażniku. Jednak zawsze był pilnie strzeżony, dzień w dzień był zapinany kajdankami. Dlatego trudno mi oszacować na ile te wydarzenia są prawdopodobne, nie chciałem zbytnio krytykować tego momentu bo komiks oparty jest na realnych wydarzeniach. Czy Delisle przedstawił to tak jak było, czy może raczej dodał coś od siebie. Nie mam pojęcia, ale nie widzę też powodu po co miałby to robić? Uznaję, że taki zbieg okoliczności mógł mieć miejsce, jest to mało prawdopodobne, ale być może los w taki sposób chciał oddać wolność porwanemu. Gryzie mi się to z tym co napisałem w poprzednim poście (otwarte drzwi, pusty dom o 18, gotowana kolacja w kuchni), ale nie mam czym tego rozstrzygnąć. Zadawałem sobie pytanie, gdzie mogli być domownicy o tej porze? Co się mogło stać? Nic z tego jednak nie wynika, furtka została otwarta, interpretacja zależy od czytelnika.

Kolejna zasugerowana przez Ciebie rzecz. Trudno mi pojąć co odczuwa człowiek po takim czasie niewoli. Zaskoczony byłem, ze zakładnik cały czas operuje datami, a na planszach nie widać jak choćby stara się zaznaczyć jakimś krzyżykiem kolejnych dni. Nie wiem paznokciem po ścianie, jakimś śladem. Na moje oko w takiej paskudnej sytuacji ciężko po tygodniu zostać przy zmysłach, na tyle żeby tak precyzyjnie podawać datę. Na 100% pojawiają się różne myśli i człowiek zaczyna się gubić w rzeczywistości.

Przemyśleń w takich chwilach jest zapewne setka, ale kolejne pytanie jest następujące. Czy w trakcie trzeciego miesiąca w niewoli pamięta się o czym myślało się pierwszego czy drugiego tygodnia? Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia. Są to pytania bez odpowiedzi. Guy wprowadza tutaj wątki zainteresowań zakładnika, wspomina ślub siostry głównego bohatera, wprowadza niepewność w prawdopodobieństwo poszukiwać przez fundację - skupia się na mniejszej liczbie rozważań, ale w mojej opinii jest to celowy zabieg polegający na przedstawieniu wspomnianej w poprzednim poście monotonii.

Album na pewno nie przedstawia w stosunku 1:1 sytuacji zakładnika. Kilka razy Guy ukazuje głodnego bohatera, raz czy dwa reaguje na zmianę temperatur, ale na przykład dopiero na końcu widzimy jakieś rany na nogach porwanego. I to też w momencie kiedy jest przenoszony i później ucieka. Co natomiast z jego ciałem? Trzy miesiące z raptem kilkunastoma wylanymi wiadrami wody na siebie? Szampon jest tam wspominamy ile razy? O ile się nie mylę raz. Leżenie na materacu też musiało powodować ból, skoro jedną rękę miał unieruchomioną. W ilu pozycjach mógł spać? Dwóch?
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: pokia w Październik 24, 2017, 05:15:50 pm
Będą spoilery.

W połowie "Zakładnika" byłem trochę rozczarowany. Komiks w którym w zasadzie niewiele się dzieje. Myślałem, że te kilka miesięcy w niewoli można było sprowadzić do kilku stron - komiks byłyby cieńszy i zdecydowanie tańszy. To, że główny bohater ucieknie wiedzieliśmy już po tytule. Tym jeszcze większe było zniecierpliwienie przy czytaniu w kółko tego samego. Natomiast pod sam koniec komiksu miałem łzy w oczach. Co za tym idzie, stwierdzam, że komiks wzbudził we mnie emocje. Może nie czymś wielkim, oryginalnym, ale udało się.

Przypuszczam, że gdyby nie ta męka przez większość stron, nic takiego bym nie odczuwał. Wydaje mi się, że to był świadomy zabieg. Lektura, chociaż odrobinę postawić czytelnika w sytuacji beznadziei, nudy, ciągnącego się czasu.

Finał sam w sobie nie był heroiczny, ucieczka jakaś taka nijaka. Ale przez to prawdziwa, jestem w stanie uwierzyć, że tak było naprawdę. Do tego świetne podsumowanie w ostatnim kadrze. W kadrze który mówi nam: "Wszystko przemija, po największych wydarzeniach z czasem może nic nie zostać" lub "to co spotyka mnie, jest dla mnie ważne, dla czasu, dla historii jest tylko ziarenkiem piasku na pustyni" itp.

Podsumowując i porównując do innych komiksów Delisla, to na pewno duża zmiana w narracji, stylu. To też na pewno komiks którego nie wydałby autor bez znanego nazwiska, bo to by nie przeszło przez redakcyjny kalkulator (drogi i nudny komiks - nie nadaje się na debiut).

Cieszę się, że mogłem go przeczytać, a to, że mamy tutaj dyskusję i kilka mini recenzji, świadczy samo z siebie, że "Zakładnik" wybija się z tłumu komiksów wydawanych ostatnimi czasy.
Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: gobender w Październik 24, 2017, 06:36:11 pm
Przypuszczam, że gdyby nie ta męka przez większość stron, nic takiego bym nie odczuwał. Wydaje mi się, że to był świadomy zabieg. Lektura, chociaż odrobinę postawić czytelnika w sytuacji beznadziei, nudy, ciągnącego się czasu.

Zabieg ryzykowny, bo zakładajacy, że czytelnik dotrwa do końca. Tymczasem, w przeciwieństwie do bohatera, odbiorca do ksiażki przykuty kajdankami nie jest. ;)
Ja osobiście podtrzymuję swoje zdanie. To są zabiegi wyciosane heblem i jednak to trochę zmarnowana szansa przedstawienia głębiej, co się dzieje w głowie człowieka w takiej ekstremalnej sytuacji.

Tytuł: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: pokia w Październik 24, 2017, 07:33:08 pm
... jednak to trochę zmarnowana szansa przedstawienia głębiej, co się dzieje w głowie człowieka w takiej ekstremalnej sytuacji.

Tutaj od razu przychodzi mi na myśl "Palestyna" Sacco i sceny więzienia i torturowania Palestyńczyków.

W sumie druga myśl, która teraz mi przyszła do głowy, to "Archipelag Gułag" gdzie takich opisów masz na pęczki. Niestety takie szczegółowe opisy to nie dla mnie, bo przy takim nagromadzeniu informacji, nazw i nazwisk, po kilku stronach już się gubię i po lekturze niewiele konkretnego mogę powiedzieć.


Wracając do "Zakładnika" i straconej szansy na coś głębszego - zgadzam się. Tak jak pisałem, przez większość komiksu wieje nudą. Komiks wydany i sprzedany dzięki nazwisku autora. Zamiast tego mogłem kupić "Śmieci" i pewnie bawiłbym się lepiej. Cóż, siła marki wygrała.
Tytuł: Odp: Odp: Guy Delisle
Wiadomość wysłana przez: Murazor w Październik 27, 2017, 11:07:03 am
Co jak co, ale Ciebie bym nie podejrzewał, że nie czytasz posta wyżej niż ostatni ;-)

Wracając do "Zakładnika" i straconej szansy na coś głębszego - zgadzam się. Tak jak pisałem, przez większość komiksu wieje nudą. Komiks wydany i sprzedany dzięki nazwisku autora. Zamiast tego mogłem kupić "Śmieci" i pewnie bawiłbym się lepiej. Cóż, siła marki wygrała.
I odpowiedź kasa, że duże lepiej by nie było gdyby kupił Śmieci.