Bardziej bym chciał zobaczyć jak Seiyuu podstawia głos do eroge podczas scenek. Nie wiem czy oni je filmują przy tym, ale nawet jeśli nie to jestem ciekaw jak wydają te wszystkie krzyki, piski i tym podobne . Lecz nie wiem gdzie to znaleźć.Też zawsze chciałem zobaczyć pracę aktorów przy nagraniu hentaica xD
Też zawsze chciałem zobaczyć pracę aktorów przy nagraniu hentaica xDNie hentaica, ale eroge. Przy filmach to nie jest to samo co przy grach. Przy grach to dopiero słychać.
Łał, uwielbiam ten obłąkańczy śmiech Lighta więc gdy tylko przy Panu Miyano pojawiło się logo "Death Note'a" a po nim cmentarz, wlepiłem się w ekran ^^ Chciałbym jeszcze bardzo zobaczyć Miyano, przy podkładaniu głosu do ostatniego epka Notesu, tam głos Lighta to było prawdziwe mistrzostwo.Lighto był istotnie mocarny, aż ciarki człowieka przechodzą.
Bardzo podobało mi się jedzenie w wykonaniu Kugumii Rie, zwłaszcza to "aaam" ^^ Romi Paku też fajnie wrzeszczała, ona zresztą jest jedną z moich trzech ulubionych kobiecych seiyuu obok Megumi Hayashibary i Fumiko Orikasy. Z męskich głósów najbardziej lubię Akirę Ishidę.
Ogólnie fajny pomysł na temat, jeśli natknę się na jakiś ciekawy filmik na pewno go tu wrzucę ^^Macie zbole, poczytajcie sobie: http://www.mangafox.com/manga/koe_de_oshigoto/
Też zawsze chciałem zobaczyć pracę aktorów przy nagraniu hentaica xD
A co do zaskoczeń - dla wielu moich niemangowych znajomych sama praca seiyuu jest zaskakująca. Kiedy tłumaczę im o co w tym chodzi, to natychmiast usiłują podciągnąć to pod jeden z dwóch mianowników: aktor, zaś gdy słyszą o płytach i koncertach, to także piosenkarz.No, tylko w sumie nie zapominajmy że nie każdy seiyuu od razu musi być, hm, dobrym piosenkarzem (o czym można się niekiedy boleśnie przekonać słuchając niektórych charaCD) a już na pewno nie każdy musi umieć pląsać radośnie po scenie na koncertach.
jako aktorzy w filmach Japońce wypadają blado w porównaniu do aktorów amerykańskich czy francuskich IMO. Jak czasem oglądam jakiś japoński film to przeważnie odrzuca mnie sztuczność aktorów i zawsze zadziwia mnie, że w anime ci sami aktorzy są znacznie bardziej wiarygodni i lepiej potrafią wczuć się w grane postacie.Brednie piszesz. Amerykańce częściej grają komediowo w filmach i to nawet tych o poważniejszych rzeczach, ale to nie zaleta lecz wada bo całkowicie sztuczne to jest wtedy. Natomiast Japończycy często tworzą w pełni poważne filmy np horrory więc masz tylko takie wrażenie, że zachowują się sztucznie bo akurat jest odwrotnie. Poza tym ludzie czyli Japończycy zachowują się po prostu inaczej niż ci na zachodzie więc w filmach też stonowane zachowania są najczęstsze, ale to nie jest sztuczność.
Jako ciekawostkę zapodam, że w serii Kareshi Kanojo no Jojou w ramach zapowiedzi następnego odcinka mamy 'żywe' ujęcie z planu nagraniowego i dwie seiyuu siostrzyczek bohaterki wrzeszczące ww. zapowiedź do mikrofonu. IMO ciekawa odmiana ;-)Pamiętam, szczególnie Yamamoto Maria - fajny z niej kociaczek, szkoda trochę że później bardziej przeszła na stronę mocy idolki. Ale z drugiej strony, widząc coś takiego (http://www.youtube.com/watch?v=aMKw4z5q8Tk) trudno się specjalnie dziwić ;)
No i od czasu Nany jestem wielkim fanem pani, co się zowie Hirano Aya. Potrafiła pięknie oddać charakter rozwydrzonej, ale i nieszczęśliwej księżniczki Reiry (robiła też za Haruhi, Konatę czy Misę, ale to tylko szczegół) ;-)Hirano Aya, spoko dziewczyna, aczkolwiek moim zdaniem meneżeria wszelaka robi jej wielką krzywdę wpychając na siłę gdzie tylko się da. Choć z drugiej strony trochę trudno się dziwić... z takim życiorysem: premiera jako seiyuu w wieku 14 lat (i to od razu w głównej roli jako Lumiere w Kiddy Grade)
Z tym, że działa to i w drugą stronę, tzn. jako aktorzy w filmach Japońce wypadają blado w porównaniu do aktorów amerykańskich czy francuskich IMOA tu się zgodzę, mam dokładnie to samo odczucie :)
Ikue Ohtani (jako Pikachu jest boska ;) )A jako Hime-chan to już nie? ;)
(...)To była oczywista oczywistość więc nawet nie wspominałem ;). Głos Gasha z Konjiki no Gash Bell (http://www.youtube.com/watch?v=4YYjSi8FVC4#t=1m40s) to również majtersztyk, jako Konohamaru z Naruto też świetnie wypadła. Podejrzewam też, że fani One Piece'a to samo powiedzieliby o Tonym Chopperze.
A jako Hime-chan to już nie? ;)
Ja ją własnie za ten taki Himeko-podobny głos uwielbiam przede wszystkim.
Orikasa Fumiko? mów mi wuju ;D ... choć niestety, jej gwiazda już chyba nieodwołalnie przygasa. Ale zawsze ją bardzo lubiłem, kilka ról naprawdę miała supermocarnych. Np Miu z Ichigo Mashimaro :) Albo Pacificę z Scrapped Princess. Hikaru z Figure 17... Kaayę z Druagi i Shirley z Code Geassa też lubiłem :)Z podanych przez ciebie ról znam jedynie Shirley ^^' Niemniej znam i lubię ją z kilku innych: Victorii z Hellsinga, Haru z Xam'da, Rizy z nowego FMA, Kyubei z Gintamy, Azusy z GTO. We wszystkich tych rolach bardzo mi się podoba ale i tak najbardziej lubię ją jako Rukię z Bleacha ^^
A tak z innej beczki, już kiedyś o tym pisałem, ale naprawdę piękny głos ma Miranda i chętnie posłuchałbym dubbingu z jej udziałem :D.O, jestem zdecydowanie za! Słuchanie Jej w Onsenie to czysta przyjemność ^^
To była oczywista oczywistość więc nawet nie wspominałem ;). Głos Gasha z Konjiki no Gash Bell (http://www.youtube.com/watch?v=4YYjSi8FVC4#t=1m40s) to również majtersztyk, jako Konohamaru z Naruto też świetnie wypadła. Podejrzewam też, że fani One Piece'a to samo powiedzieliby o Tonym Chopperze.Ja ją polubiłem już jako Shiratori Yukinę z Nadesico. A już jej udział w dramie CD "Ruriruri nanaban shoubu" (siedem pojedynków Ruriruri) mnie kompletnie rozwalił. Nie spoilując zbytnio, Ruri Hoshino była wyzywana na pojedynki przez poszczególnych członków załogi, którym się wydawało (frajerzy ;p) że są ją w stanie czymś zagiąć. Ostatnim kto rzucił rękawice była właśnie Yukina, a kategorię wybrała doprawdy bezczelną w swej arogancji: "kime serifu" czyli pojedynek na trademarkowe powiedzonka... :lol:
O ja... Przed chwilą umarłem. Check this out (na początku jest reklama):Profanacja ;p
http://www.tonightshowwithconanobrien.com/video/clips/conan-and-andy-do-manga-072409/1139088/
Z podanych przez ciebie ról znam jedynie Shirley ^^' Niemniej znam i lubię ją z kilku innych: Victorii z Hellsinga, Haru z Xam'da, Rizy z nowego FMA, Kyubei z Gintamy, Azusy z GTO. We wszystkich tych rolach bardzo mi się podoba ale i tak najbardziej lubię ją jako Rukię z Bleacha ^^Hihihi ^^ Ale fakt że bardziej pamiętam ją z ról.. hmm, nieco bardziej grzecznych dziewczynek ;) Prawdą jest też że Orikasa ma jedną z najbardziej niesamowitych możliwości modulacji swojego głosu. Rozpoznać ją ze słuchu naprawdę nie jest łatwo... konia z rzędem temu kto rozpozna np. Rukię i Miu jako graną przez tę samą osobę.
Ale za to dobrze sprawdza się w hentajcach :PNo na przykład podstawiała głos za Flair z hentaja o nazwie Reyon Densetsu Flair.
Lol, nie słyszałem tego kawałka tak już z dziesięć lat chyba :D Ale klipa to pierwszy raz na oczy widzę. BTW, "Call me Princess" to jest oficjalne i politpoprawne tłumaczenie. Mniej oficjalne ale równie prawidłowe to "Call me Mistress" :)Prawda, prawda.
A co do umiejętności śpiewu przez seiyuu to oczywiście zgoda. Jednym wychodzi śpiewanie lepiej, drugim trochę gorzej, ja tylko chciałbym zauważyć że nierzadko seiyuu muszą śpiewać różne chara songi głosem grywanej postaci (a nie swoim naturalnym). I jako że jest to zadanie z wyższej półki pod względem trudności, rezultaty też - statystycznie - mają prawo wyjść.. różne.
Lol, nie słyszałem tego kawałka tak już z dziesięć lat chyba :DRany, ja też. Aż sobie odkurzę płytki z muzą z Tenchiego.
Naprawdę niemiłe jest uczucie usłyszeć o śmierci osoby, która podkładała głos pod postacie które dobrze się kojarzy. Wywiązuje się pewna empatyczna więź. W moim przypadku nawet większa niż z aktorami fabularnymi czy innymi celebrytami.Weź mi nawet nie mów jestem naprawdę zdołowany. I chyba nie będę już nigdy więcej w stanie obejrzeć Aira. Na samą myśl o tym chce mi się wyć do księżyca.
I teraz oglądać to z tak idealnie pasującym głosem itd, a z w ogóle nie współgrającym głosem z postacią, rodem z filmów porno czyli angielskim dubbingiem.Jackal, jak ty coś napiszesz...
Jackal, jak ty coś napiszesz...Spokojnie znam tutaj kogoś lepszego :)
I dlatego uważam iż Seiyuu mają przerąbane. Normalni dubberzy często pracują spokojnie do emerytury bez żadnych problemów. Tymczasem w Japonii w równej mierze sprzedaje się głos co twarzyczkę dla otaku.
W mojej opinii nie jest to ani zdrowe ani nie wpływa dobrze na poziom gry aktorskiej bo mam wrażenie, że często w doborze aktorów przesądza popularność i twarzyczka właśnie a nie talent do podkładania głosu...