Kilka razy czytałam "Valis" Dicka. Za każdym razem odkrywałam coś nowego, więc pewnie jeszcze będę czytać a czytać.
Są takie książki, które można czytać kilka razy. Są też jednorazówki. To chyba nawet nie zależy od ich jakości. Raczej od konstrukcji.
Decyduje jakosc. Cos tak proste, ze starczy to raz przeczytac, jest za proste. Nawet prostackie.
hm, a mnie generalnie chodzi o miałkość fabuły. jeśli czytam coś, co jest przewidywalne aż do bólu czy też nie niesie sobą nic co by mnie zainteresowalo - to przy dobrych wiatrach mogę przeczytać to raz. prosta jak drut fabuła może być wyśmienicie podana (ot, proszę przypomnieć sobie "lokomotywę" czy "plastusiowy pamiętnik" "
) i będzie sie chcialo wrócić choćby ze względu na formę.
generalnie zasada u mnie jest taka, że książka przeczytana raz zawsze może być przeczytana drugi raz - jesli już dobrnę do konca, znaczy się że była wartościowa na tyle, żeby do niej wrócić. nie tracę czasu na książki, ktore mnie nie interesują i czasem się zdarza, zę czegoś nie doczytam.
no, ale jak mówilam, mam nosa do ksiązek i praktycznie zawsze trafię
(i nie, to nie jest tak, że jestem niewybredna i czytam co popadnie
)