Chyba najdłuższa seria w historii kina (choć tak naprawdę to nei do końca jedna seria) i prawdziwy fenomen. No bo jak to się dzieje, że facet w gumowym stroju demolujący makietę miasta i nawalający się z innym facetem w (zazwyczaj) jeszcze głupszym stroju tak się mogą ludziom podobac, żeby się opłacała natrzaskać o tym 28 filmów?
Nie wiem, nigdy nie zrozumiem Japończyków.
Nieważne że technoliogia poszła do przodu na tyle, że mogliby robić kolejne filmy w CGI tak żeby jakoś wyglądały, w końcu to tradycja że facet zakłada gumowy kostium, nie można z nią zerwać, trzeba produkować taką żałosną tandetę po kres świata
Jak miałem jakieś 11-12 lat i byłem stałym bywalcem wypożyczalni VHS Godzilla była oczywiście jednym z tych tytułów, które wzbudziły moje zainteresowanie. Obejrzałem najpierw dwa filmy - "Godzilla Vs Mechagodzilla" który mnie mocno rozczarował (tak, już wtedy) oraz "Godzilla kontra Hedora" który spodobał mi się już bardziej, miał jakiś tam klimat a zły potwór rzeczywiście budził grozę. Jednak również i tutaj zachwytu nie było. Potem obejrzałem jeszcze jedną część ("Godzilla vs megalon" żeby dojśc do wniosku, że wystarczy, nie ma sensu się dalej męczyć. Parę lat później miałem również okazję oglądać w TV kilka nowszych części, powstałych w latach 90-tych i póxniej, ale żadnej nie dałem rady obejrzeć w całości. Gumowy potwór budził ogólnie zażenowanie i niczym nie potrafił zainterwesować. Także jak dla mnie Godzilla to mega-crap, z którym nie chcę mieć do czynienia.
Oddzielną sprawą jest Godzilla amerykańska z 1998 roku, ten film w odóżnieniu od ałosnego gościa w gumowym wdzianku przynajmniej dąło się oglądac, choć może daleko mu do rewelacji. Tak czy inaczej to jedyna Godzilla jaka się dla mnie liczy. Japończycy są oczywiście innego zdania, uznali bowiem że potwór z amerykańskiego filmu to tak naprawdę nie Godzilla (nazywają ją Zilla - czyli zabrali z nazwy słowo God - można się doszukiwać podtekstów...) i żeby wykazać wyższośc gumowego jaszczura pokazali nawet starcie obu stworów, zrobili to jednak w taki sposób, że naprawdę trudno oprzeć się wrażeniu, ż emamy tu do czynienia z żałosną i śmieszną próbą pokazania jaki super jest gumowy jaszczur a jakim cieniasem jest potwór amerykański. Zresztą popatrzcie sami: