Darvyn Cooke odwalił kawał dobrej roboty, spodziewam się czegoś na miarę Sin City.
Pamiętaj, że to jest adaptacja. Cooke musi czasem zmieścić na stronie sporo tekstu, co zresztą rekompensuje sekwencjami, w których jest go zdecydowanie mało. Klimat czarnego kryminału jest oddany perfekcyjnie, czemu sprzyja zachowanie oryginalnego czasu akcji (w "Godzinie zemsty" przeniesiono ją do współczesności). Z "Sin City" bym tego nie porównywał, ale jest to zdecydowanie kawał dobrej, komiksowej roboty.
Ps: Osobiście uważam, że lepszym rozwiązaniem byłoby wydawanie tego tom po tomie, jak w oryginale. Z zachowaniem podziałów, których dokonał pisarz.