W oczekiwaniu na pierwszy tom "Lazarusa", postanowiłem w końcu nadrobić zaległość z innym komiksem Rucki - "Whiteout". Komiks okazał się być świetnie napisanym, pierwszorzędnym, trzymającym w napięciu kryminałem, rozgrywającym się w arktycznej scenerii. Do tego bardzo ciekawa postać głównej bohaterki, twardzielki, szeryf Carrie Stetko i solidne rysunki. Same pozytywy, nic do zarzucenia. Miałem lekkie obawy przy drugim tomie, czy aby wysyłanie szeryf Stetko na specjalną misję nie zmieni komiksu w żeńską wersję "Rambo", ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. "Odwilż", choć inna od "Zamieci" - nie jest już takim kryminałem, intryga jest poważniejsza, na większą skalę, a i Rucka bardziej skupia się na pościgu za winnymi i przetrwaniem w niebezpiecznym, mroźnym środowisku - to jednak wciąż jest to znakomity komiks. Aż wstyd, że kilka lat "Whiteout" czekało na swoją kolej na mojej półce, na pewno nie popełnię tego błędu z "Lazarusem".