Ochraniam empro całym ciałem i duszą

Gdzie się pojawiła elita tego forum? Gdzie się pojawili ci wszyscy userzy, którzy zanim napisali nowy topic zastanowili się jak rozwinąć post, zeby kogoś zachęcić do dyskusji?
Jak się czyta posty Barteza i Grzybiarza to można doznać szewskiej pasji....
Ale koniec biczowania naszych "łowców postów"

Przejdźmy do rzeczy....
Dla mnie również Kaczor Donald również jest jakimś reliktem przeszłości, aczkolwiek przyznam się szczerze że bardziej go oglądałem, aniżeli czytałem. Dzisiaj pierwsze 25 tomów giganta leży w piwnicy, oplecione pajęczynami i dość porządną warstwą kurzu. Kiedyś nawet mi się to podobało, ale teraz uważam ten komiks za zwykłą bulwarówkę. Ani to nie śmieszne, ani poważne (w końcu to komiks dla dzieci). Niemniej jednak nie wynika to zmian przychodzących wraz z wiekiem. Tylko dwa komiksy o Kaczorze Donaldzie leżą na mojej półce komiksowej. Są to dwa polskie wydania "życia i czasów Sknerusa McKwacza" Carola Barksa. Mnie osobiście ta historia poruszyła. Z jak dziecinną prostotą autor ukazał piękną historię o ciężkiej pracy, relacjach rodzinnych, problemach socjologicznych. Humor wykwintny, aczkolwiek w większości wypadków sytuacyjny. I do tego jedna z najbardziej szczegółowych animowanych kresek, jakie widziały moje oczy. "Życie i Czasy Sknerusa McKwacza" to równeiz komiks, ukazujący konsekwencje bycia egoistą, zamkniętym w sobie na uczucia innych, nawet rodziny. Na szczęście komiks ten nie robi tego w sposób moralizatorski, co może być nazbyt denerwujące.
Jeżeli coś miałbym polecić z Kaczora Donalda, jeżeli coś z Kaczora Donalda miałoby przetrwać długi czas, to z pewnością jest to komiks Barksa.
P.S. Zwykle tego nie robię, bo nie lubię zniżać się do tego typu praktyk, ale muszę to zrobić... Grzybiarz - ty lepiej sie schowaj z swoimi postami. Dzięki temu wiele osób oszczędziłoby wiele czasu na przeglądaniu tego forum.