Mi też Amerykański Wampir po pierwszym tomie średnio podszedł. Zwłaszcza, że czytając miałem świadomość, że Egmont ledwo co przerwał Sagę o Potworze z Bagien, a w jego miejsce daje jakąś świeżą serię z wampirami, bo akurat Zmierzch jest na topie. Jak wyszedł drugi tom, przeczytałem ponownie pierwszy i od razu drugi i wkręciłem się - oczywiście tylko po to, by czekając na kolejny tom, dowiedzieć się, że Egmont zawiesza serię.
Trudno powiedzieć, czy pierwszy tom jest słabszy za sprawą Kinga, czy może jeszcze seria na dobre się nie rozkręciła, podczas drugiej lektury czytało mi się go znacznie lepiej. Choć na pewno udział Kinga nie był tam potrzebny.