lubię Papcia. Tytusa trochę mniej.
komunikat o złym stanie zdrowia na stronie internetowej, która jest wypchana tekstami nagrobnymi dla autora:
"razu pewnego Papcio Chmiel z Warszawy,
z tego, że umarł we śnie, nie zdał sobie sprawy..."
"grobowiec już skrywa Papcia Chmiela prochy..."
jakoś za bardzo nie rzuca się w oczy.