no i najnowszy nius:
z oficjalnego spisu albumów wykopsany został dotychczasowy trzeci album, czyli 24-stronicowy minialbum "the ordinry day" dla stripburgera, którego zajawka znajduje się na wraku. znalazł on swoje miejsce w spisie shortów. uważam, że na miano rewolucyjnego albumu może zasłużyć praca dopiero 46 stronicowa. tak mamy jasność, że w spisie albumów znajdują się tylko te rzeczy, które na to miano zasługują, są wystarczająco duże i interesujące.