Autor Wątek: "A jak poszedł chłop na wojnę..."  (Przeczytany 14429 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Cyel

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #45 dnia: Sierpień 17, 2003, 05:55:12 pm »
Cytat: "Feanor"
dołączam się do gratulacji Raistlina-świetny wynik

Eeee tam, Barbarossa walczył o pierwsze miejsce, więc trudno się dziwić, że jest troszkę rozczarowany : W ostatniej bitwie wystarczał mu remis by wygrać turniej, więc naprawdę było blisko ... szkoda, że Black Company nie wygrała drugiego turnieju z rzędu....:(


A turniej zapowiadał się ciekawie, nie tylko ze względu na tajność rozpisek i obecność scenariuszy, ale również ze względu na ciekawy limit punktowy : 1999pts. Czyli mniej bezużytecznych bohaterów , więcej praktycznych jednostek Core ! Na turnieju wystawiłem :

Generał (Orc Big Boss): 99pts (z wielkim toporem, save 1+)
Savage Orc Big Boss : 104pts (wielki topór i ward 5+)
Orc  Shaman : 115pts (2 scrolle)

24 Boyzów, choppy, tarcze : 172pts
24 BigUnów, włócznie, tarcze : 293pts (Banner of Butchery)
19 Dzikich Orków , włócznie, tarcze, tatuaże : 218pts
3x 5 Wolf Riders, włócznie, tarcze : 132pts
4 bazy Snotlingów : 100pts
19 Czarnych Orków, dwie choppy : 291pts (Waaagh! Banner)
2x Wolf Chariot : 134pts
2x Spear Chukka : 70pts
Gigant : 205pts

razem 1999pts


Bitw 1 : Vampire Counts.

Przeciwnik wystawił armię pozornie silną, z naciskiem na jednostki Wightów : 2 regimenty po 12 Black Knightów, 1 regiment chyba 30 Grave Guard z Wampirem Strigoi i Wight Lordem. Do tego 3 jednostki po 10 Ghouli, Banshee i obowiązkowy Nekromanta. Piszę pozornie silna, bo w porównaniu z moją była malutka : wiedziałem, że moja szansa leży w szybkim wyeliminowaniu Ghouli, którzy mogliby mi mącić a potem oskrzydleniu podstawowych regimentów i zniszczeniu ich w walce wręcz.
Przeciwnik ruszył ostrożnie do przodu, tylko banshee popędziła na przełaj przez domek i zakrzyczała jeden z moich rydwanów. Na lewej flance zamierzałem zniszczyć Black Knightów zatrzymując ich snotlingami i atakując Boyzami z przodu i gigantem z boku. Gigant wpierw zajął się Ghoulami, ale zniszczywszy je popędził na tyły wroga. Druga jednostka Ghouli brawurowo zaszarżowała przód Boyzów i zgodnie z przewidywaniami odbiła się i została zniszczona. Zadeklarowałem szarżę snotlingami i Boyzami na przód Black Knightów ale Boyzi oblali test strachu. Rycerze walczyli ze snotlingami parę tur, zaś Boyzi nadal nie mogli wspomóc Swarmów, bo albo nie przechodzili testu strachu albo animozji ... w końcu dostali to na co zasłużyli, Wighty uporały się ze Snotlingami , zaszarżowały osłabiony Klątwą Lat Regiment Orków i go zniszczyły.
Na drugiej flance szło o wiele lepiej. Banshee popędziła polując na szamana, z czego byłem zadowolony bo nie mąciła mi na tyłach. Zadeklarowałem szarżę na Ghoule Piechotą i wilczą kawalerią, wiedząc, że jeśli kanibale będą stać, to przegrają, a jeśli uciekną złapie ich kawaleria. Stało się to drugie, zaś moja kawaleria wylądowała idealnie tuz przed drugim regimentem Black Knightów. Czułem co się będzie działo, więc zastawiłem prościutki Overrun Trap. Black knighci zaszarżowali wilki, które przyjęły szarżę(wszystko było zgrane, i tam gdzie potrzebowałem generalskiego Ld 8 tam go miałem ...no OK,  nie miałem go na lewej flance...) zostały zanihilowane. Black Knighci z overrunu weszli w BigUnów i w nagrodę dostali kontrszarżę z wilków w jeden boczek, z Savadży w drugi. Atak nie poszedł tak jak zaplanowałem, bo przeżyło dwóch Black Knightów (a w walce miałem niemal 50 elitarnych orków i dwóch herosów !) co sprawiło, że w odsłoniętą flankę Savadży wlazł regiment Grave Guard (na szczęście nie mógł się dostawić tak by walczył wampir!) Po wykonaniu ogromnej ilości ataków walka zakończyła się remisem : dobrze, że szarżowałem wilkami na Knightów bo dzięki im, i ich Lapping Round na tył miałem +2CR (inne oddziały nie mogły lapować). W następnej turze zaszarżowałem tył Grave Guardu Gigantem ( w walce uczestniczyło już 6 jednostek !) i tym razem wygrałem walkę o 8pts, ale do zniszczenia Grave Guardu było jeszcze daleko : zdobyłem za nich tylko polowe punktów. Tymczasem gdzieś daleko Wilki złapały wreszcie nie mającego się już gdzie chować nekromantę, zabiły go, co dało mi jeszcze dodatkowe punkty gdy rozwiała się Banshee. Rezultat : Solid na moja korzyść! Cholernie ciekawa bitwa...

Bitwa 2 : Wood Elves

Na swojej stronie, prócz bonusowego lasu przeciwnik rozstawił trzy regimenty Glade Riderów, kilka oddziałów łuczników, regiment Driad, drużynkę Wardancerów, Scoutów i Treemana. Bohaterowie to czarodziejka, Bladeweaver (czy jak się tam nazywa ten heros Tancerzy Wojny...) i heros na orle z HoDA. Moja wilcza kawaleria dość szybko uporała się z dwoma oddziałami Glade Riderów (z pomocą Black Orków, Waaagh! Banner fajny jest...). Na trzeci zasadziłem się rydwanami, ale zabiwszy zaledwie 2 elfów (przeciwnik ustawił się tak, że mogłem zaszarżować go tylko jedną maszyną) przegrałem o punkt i straciłem rydwan. Drugi popędził na Wardancerów, ale przeciwnik zauważywszy, że zabiłem w szarży 5 elfów zdecydował, że jednak nie weźmie +1S tylko unbreakable. W swojej turze zniszczył rydwan, ale musiał przyjąć szarżę boyzów, znów biorąc unbreakable, co pozwoliło mu przetrwać bitwę (Boyzami szarżowałem w swojej ostatniej turze) Idący w centrum Savage i Snotlingi w końcu dobrali się do łuczników. Podobnie Czarni Orkowie. Pod koniec zostali zaszarżowani z przodu przez Treemana (miał już zadane 3 W od Spear Chukk) i z tyłu przez 5 łuczników. Łucznicy zostali rozniesieni na Choppach, ale Orkowie byli niezdolni do zranienia Treemana więc dostałem za niego jedynie połowę punktów. BigUns nie przydali się za bardzo bo na początku mieli kłopoty z animozją a potem musieli odwracać się przodem do krążących w pobliżu Driad. Gigant zszedł od HoDA. W rezultacie walki było bardzo niewiele. Ja zdobyłem zaledwie 900 Vp, przeciwnik ok. 720. Remis z minimalnymi stratami po obu stronach.

Bitwa 3 : znowu Wood Elves !

Oj, coś się znowu obawiałem, że wiele nie uwalczę. Mój przeciwnik był bardzo młody : wyglądał tak na oko na jakieś 10 lat. Byłem bardzo przyjemnie zaskoczony, gdy okazało się, że grał naprawdę porządnie, znając zasady zarówno ogólne, jak i te dotyczące swojej armii bardzo dobrze, dużo lepiej niż wielu dużo starszych  graczy z którymi miałem okazję grać. Krótko mówiąc, miejcie się na baczności ! Zwłaszcza za parę lat, jak nabierze jeszcze więcej doświadczenia (to był jego 3 turniej)...
Armia trącąca samograjem : 3 magów, 10 (!!!) oddziałów po 5 łuczników, raz Glade Riders, raz Driady, raz Wardancerzy, dwa orły i Treeman. Scenariusz utrudniał marsz i szarże (można było zostać spowolnionym lub nawet ponieść straty !) co poważnie utrudniło mi zadanie, przeciwnikowi zaś w ogóle nie przeszkadzało, bo albo stał w miejscu, albo ruszał się skirmiszerami, których te zasady nie dotyczyły. Popędziłem do przodu i już w drugiej turze uderzyłem nielicznymi Wolf Riderami, którzy przeżyli ostrzał w poprzedniej turze i Rydwanami. Jeden rydwan zniszczył Glade Riderów, drugi utkwił w niełamalnych Wardancerach zabijając jednak większość z nich. Wardancerzy zniszczyli go w następnej turze panikując w ten sposób drugi rydwan, który uciekł za planszę. Tymczasem gigant zdołał zaszarżować Treemana i zniszczył go jednym ciosem (zadał tak z 9 W, o ile dobrze pamiętam :)) i overrunował w linię łuczników, gdzie jednak już za wiele nie uwalczył, zabijając dwie jednostki (zaś mój przeciwnik z dużym talentem obronił wszystkie, liczne testy terroru) Na moich tyłach Spear Chukki zabiły jednego orła, ale same zostały zniszczone. Podobny los spotkał Szamana, który został zastrzelony snajpersko przez pojedynczy oddział łuczników, który go widział. Moja piechota zbliżała się do linii wroga. Wardancerzy zaszarżowali Boyzów, ginąc oczywiście i pozwalając Boyzom zaatakować kolejna jednostkę łuczników. Driady zadeklarowały szarżę na bok BigUnów, więc uciekłem i kontrszarżowałem Black Orkami. Ta walka miała zadecydować o wyniku. W pierwszej turze trafiałem tylko na 6+ i zabiłem jedną driadę, wygrywając o 2, ale niestety, Driady ustały. W następnej turze Driady atakowały już pierwsze , z bonusowym +1S, i tym razem już ja przegrałem, złamałem się i uciekłem dając Wood Elfom całe mnóstwo punktów. Moi Big Uni zdołali jeszcze dopaść jedną jednostkę łuczników i czarodziejkę, ale nic więcej. Znów remis, z moją przewagą raptem 120pts.


Podsumowując : turniej bardzo fajny, ale musze jeszcze popracować nad taktykami przeciwko Wood Elfom. Niestety, moja armia nie jest chyba odpowiednio przeciw nim złożona, choć z każdym niemal innym typem przeciwnika ma szansę walczyć. Problemem nie jest to, że Wood Elfy mogą mnie pokonać, bo wystrzelać nie maja szans, zaatakować zaś wręcz również nie specjalnie. Problem w tym, że ja nie mam jak zaatakować Elfów :) Cóż, może mój nowy Chaos będzie sobie z  tym lepiej radził.

Niestety niemożność zdobycia dostatecznej ilości Vps w bitwach z elfami sprawiła, że zdobywszy jedynie 37pts za bitwy, 9 za test i 19 za malowanie zająłem 6 miejsce.... nieźle, ale mogłoby być lepiej....

Offline Finfarin

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #46 dnia: Sierpień 17, 2003, 09:13:39 pm »
Golus czy przypadkiem nie grałeś ze skavenami pierwszej bitwy? Bo armie uderzającop podobne...
quote]
"Tolerancja jest cnotą ludzi bez przekonań"
 [/quote]

G.K.Chesterton

Offline GoluS

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #47 dnia: Sierpień 17, 2003, 09:25:32 pm »
heh, gralem z wlasnie z Toba :), musze przyznac ze bitwa calkiem fajna, aczkolwiek stresujaca, jak ktoras lanca grzezla w clanratach, to dostawala z tylca x oddzialow i sie posrac mozna bylo :). troche narzekam na tego generala co go swarmy z pomoca tunneling teamow z sila 3 zagryzly, ale bywa :) pozdrawiam
alo

Offline bleble

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #48 dnia: Sierpień 18, 2003, 01:00:32 am »
Kiling blow dziala na koniarzy????

Offline Raistlin

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #49 dnia: Sierpień 18, 2003, 07:05:49 am »
oczywiscie ze tak, jezdzcowi glowe odcinasz
quote]Zobowiązuję się zjeść swój kapelusz, jeśli w ciągu dwóch lat po wyjściu AB WE na jakimś Masterze w Polsce będzie 3 WE w pierwszej piątce.
[/quote]

Jacek Jedynak

Offline bleble

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #50 dnia: Sierpień 18, 2003, 01:33:06 pm »
Nie bylem pewien raz tylko i to krotko mialem RB a tam chyba bylo napisane tyle ze dziala na modele wielkosci ludzia , a koniarz taak jakby nie jest tej samej wielkosci , no ale tesh nie bylo napisane ze dziala tylko na piechote , ehm brak rb na wlasnosc potrafi troche dobijac , a dotego jeszcze ang i powstaja bezsesowne problemy . Dzieki.

Offline GoluS

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #51 dnia: Sierpień 18, 2003, 01:44:59 pm »
a czy dziala na bull centaury? imho nie, bo nie sa "roughly man-sized"  8)
pozdrawiam
alo

Offline Vallarr

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #52 dnia: Sierpień 18, 2003, 01:51:11 pm »
nyo ale wedlug mnie dziala na wszystko na podstawkach 20/20 , 25/25 oraz 25/50 - czyli na bulle tesh - niezaleznie od rzeczywistej wielkosci figurki - bo np driady i furie tesh nie sa man-sized...
I was born of a scorpion's mind"
Tony Iommi - "Flame On"

Offline Kazador

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #53 dnia: Sierpień 18, 2003, 01:52:00 pm »
wg mnie nie dziala - odzwierciedlili to dajac im 2 W (chyba bo dokladnie nie pamietam)
Ja nie wyobrazam sobie jezdzic Maluchem. Ja musze miec porzadny samochod"
Renata Beger

"Zawsze wygra prawda, sprawiedliwosc i dobro"
Mariusz Lapinski

www.strefa.zero.prv.pl

Offline Vallarr

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #54 dnia: Sierpień 18, 2003, 01:58:38 pm »
wedlug tego na vc lorda tesh nie dziala ?? bo ma 4 woundy ??:D:D:D
I was born of a scorpion's mind"
Tony Iommi - "Flame On"

Offline bleble

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #55 dnia: Sierpień 18, 2003, 02:00:48 pm »
Panowie z GW mogli by byc bardzoiej dokladni tworzac zasady specjalne dla oddzialow.

Barbarossa

  • Gość
"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #56 dnia: Sierpień 18, 2003, 04:14:14 pm »
Killing Blow działa na piechurów i na kawalerzystów. Twierdzenie, że działa na faceta na piechotę, ale na gościa no koniu już nie bo "nie jest roughly man-sized" to skrajny przykład rules lawyeringu - grunt, żeby wygrać, choćby trzeba było zaprzeczyć jakiemukowliek zdrowemu rozsądkowi. IMO działa również na wszystkie figurki na podstawkach kawaleryjskich, natomiast nie działa już na jakieś ogry, trolle itd.

Zacznijcie się kłócić jeszcze o to, czy działa na krasnoludy i gobliny - wszak są one mniejsze od człowieka, a interpretacja słowa "roughly" nie została nigdzie sprecyzowana co do milimetra. GW czasami robi luki w zasadach, ale tu akurat wszystko jest w miarę jasne.

Barbarossa

  • Gość
"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #57 dnia: Sierpień 18, 2003, 04:23:05 pm »
Aha, i cytat z rulebooka, str. 270:

odnośnie killing blowa: "This skill may only be used against roughly man-sized opponents"

Zauważcie na użyte słowo "opponents" a nie models. Ale jakby nie wystarczyło, to str 113:

"it can be used against against models mounted on steeds or monsters as long as the riders themselves are roughly man-sized"

Czytać rulebooka. Grrr.

Offline GoluS

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #58 dnia: Sierpień 18, 2003, 04:29:56 pm »
Cytat: "Barbarossa"
Aha, i cytat z rulebooka, str. 270:

odnośnie killing blowa: "This skill may only be used against roughly man-sized opponents"

Zauważcie na użyte słowo "opponents" a nie models. Ale jakby nie wystarczyło, to str 113:

"it can be used against against models mounted on steeds or monsters as long as the riders themselves are roughly man-sized"

Czytać rulebooka. Grrr.
alo

Offline GoluS

"A jak poszedł chłop na wojnę..."
« Odpowiedź #59 dnia: Sierpień 18, 2003, 04:31:07 pm »
sorry za wczesniejszy post,
chodzilo mi o to, ze bullo nie jest roughly-man-sized :), ale pewnie masz racje :), kb powinien dzialac
alo

 

anything