Odnośnie kolorów to trochę ortodoksja z niektórych wyłazi ;p Ja bym w ogóle nie dumał czy lepszy Szninkiel z kolorem czy bez, tylko przyjął że oba są fajne i na miejscu Egmontu urozmaicił ofertę wydając ponownie wersję kolorową&powiększoną. Podobnie z Kajtkiem i Kokiem w Kosmosie.
Zresztą to normalna praktyka że w przypadku ekskluzywnych wydań znanych i uznanych komiksów kolory są odnawiane (Incal, omnibusy Watchmen, Sandman, X-Men Mutant Genesis 2.0), lub dopiero nakładane (Ostatnie Kuszenie Gaimana i Zulliego), albo odwrotnie - usuwane żeby cieszyć oko fanów czernią i szarością (Hush Unwrapped, Born Again Artist's Edition, Thorgale).