Dziwny ten rozdział.Nie to ze zły ,po prostu dziwny.Aizen pada,wstaje,ma zabić Ichigo,tradycyjnie w ostatniej chwili ktoś się pojawia,trochę gadają i Aizen znika.Tak po prostu.Najlepsze ze Aizen cały czas chciał się dalej przemieniać ale stracił kontrolę i nic z tego nie wyszło.Niemniej to już chyba (chwilowo) jego koniec.Ichigo chwilowo nie posiada żadnych mocy zatem wszystko może się teraz zdarzyć.Wynik walki z Yammim,teraz gdy już pokonali jego mistrza, naprawdę nie ma wielkiego znaczenia.Mogła by być może ciekawsza niż te kilka ostatnich walk ale jakoś nie sądzę by coś specjalnego z tego wyszło.