No i pojawił się dodruk "Damulki". Wprawdzie już dawno temu, bo w marcu, ale jakoś nikt o tym wcześniej nie pisał. Dzięki temu w końcu udało mi się skompletować Sin City. Fajnie, że Egmont wznowił brakujące tomy i chwała mu za to, ale bądźmy szczerzy, dał też ciała. Egmont, serio? Widział ktoś grzbiety mieszanych wydań? Wolę czytać po polsku, ale po zakupie "Rodzinnych wartości" poważnie zastanawiałam się nad amerykańskim wydaniem zbiorczym...