A ja mysle ze jak takiego Polaka nie stac na granie to po prostu nie powinien grac. Oczywiscie ze lepiej gdyby gry kosztowaly nie 100, a po 50 zl, ale narazie jest jak jest. Czy fakt ze chce porsche i nie mam na niego pieniedzy usprawiedliwia fakt ze moge je ukraść sąsiadowi, które na nie zapracowal? Wg teorii Formaldehyda chyba tak, wg mnie jednak nie.
Wiem, ze gra to nie porsche, ale wlasnie w tym problem Polakow. Kazdy sobie potrafi powiedziec, ze..."e to tylko gra, przeciez to nie jest zadna kradziez". Mentalnośc ludzi pakujących w hipermarkecie batoniki do kieszeni usprawiedliwiajac to faktem, ze ostatnio kupili w tym sklepie zepsute mieso, albo niesmaczna pizze.
Przykre to...