Cóż ja ten artykuł skomentuje w następujący sposób:
1. Hedonistą byłem zanim spotkałem się z m&a, swoją drogą czym się rózni hedonizm japoński od europejskiego, którego pełno mamy w tv itp. Zresztą zasada "Carpe diem"(dobrze napisałem) jest dla mnie zasadą bardzo mądrą, bo skąd mamy wiedzieć, że po śmierci coś nas czeka? Lepiej się zabawić zanim wyciągniemy nogi, bo potem może być za późno.
2. Spójrzcie na przyspisy, grunt to fachowa literatura.
" 1. A. Godonek, O języku telewizji, s. 81, w Media w kulturze, Lublin 2000.
2. Historia mangi, s. 14 n.; w "Kawaii" 1999 nr 1.
3. Szerzej na ten temat w: M. Więczkowska, Japońska manga i jej skutki pedagogiczne, s. 120-129; w: W. Strykowski (red.), Media a edukacja, Poznań 2000; M. Więczkowska, W magicznym świecie pokemonów. s. 24-29, "Sekty i Fakty" nr 2/2001.
4. A. Zwoliński, Bezdroża zła, Kraków 1999, s. 93n.
5. D. Zarębska-Piotrowska, Media - nowe uzależnienie, "Aida" 1999 nr 4, s. 12; Zakazać Pokemona!, "Gazeta Wyborcza" dodatek łódzki, 8 marca 2001 r., Epileptyczny potwór, "Dziennik Bałtycki", 17 grudzień 1997 r.
6. M. Ziemnicki, Pokemon czyli kieszonkowy potwór, s. 103-108; Kompedium "Kwaii" nr 2/2000.
7. Zakazać Pokemona! "Gazeta Wyborcza" dodatek łódzki, 8 marca 2001, s. 2.
8. B. Dobroczyński, Pikachu pokaż rogi, Tygodnik Powszechny nr 11, 18 marca 2001 r., s. 5.
9. M. Braun-Gałkowska, Zabawa w zabijanie. Oddziaływanie przemocy prezentowanej w mediach na psychikę dzieci, Warszawa 2000, s. 37n.;
10. D. Zarębska-Piotrowska, op. cit. s. 10." nie wiem ale większość tytułów nie może tu uchodzić za wydawnictwa specjalistyczne, a już pewne to raczej typ "nagonki" w stylu tego artykułu. Czyżby znajomi pani Więczkowskiej a może jej idole?
3. Autorka tego artykułu to kretynka. Przeczytajcie resztę argumentacji to przyznacie rację.
4. Przedstawianie anioła jako złoczyńce, a diabła jako dobroczyńce pomijając naiwność tego stwierdzenia (trochę bardziej rozwniętego w artykule) rzuca się w oczy pseudokatolicki pogląd, że przed m&a trzeba się bronić bo nie jest bo trzeba bronić naszej kultury/rasy, wiecie takie "Ein Volk, Ein Reich, Ein Fhurer!" w łagoniejdzym wydaniu. Poza tym patrz pkt. 3.
5. Agresja wręcz wypływa z m&a _-_ może, ale przynajmniej służy by coś pokazać, a nie jest celem samym w sobie jak w filmach naszego kręgu kulturowego. Patrz pkt. 3.
6. Muzyka klasyczna w NGE, to już naprawdę mnie powaliło, a Wagner w "Czasie apokalipsy"? Ale oczywiście to co jest u nas dozwolone nie może być dozwolone żółtkom. Patrz pkt. 3.
7. "Filmy te pełne są agresji słownej (wrzaski, krzyki, przekleństwa, obraźliwe odzywki), a także ataków agresji fizycznej, np. ciosy zadane nogą, bicie, zabijanie." To mnie naprawdę rozbroiło proponuje obejrzeć "Psy" i parę innych filmów, do których szeroko pojęta młodzież ma dostęp. Patrz pkt. 3.
8. "Filmy i komiksy japońskie przekazują polskim odbiorcom wartości, które są zaprzeczeniem dobra, prawdy i bezpieczeństwa." Czyli nie obrazują pseudokatolickiego poglądu na świat bo pokazują życie (często, oczywiście są przypadki czystej wyobraźni autorów) takim jakim jest- pełnym zdrady, o rzeczach, które są trudne do zrozumienia, pokazuje to zresztą w sposób dość prosty i dzięki temu wiele rzeczy dla młodzieży niepojętych bo nieporuszanych przez takich "specjalistów" jest łatwiejszych do zrozumienia. M&a nie przekazuje, że świat jest piękny i wspaniały tylko, że jest pełny zasadzek (zresztą nie tylko m&a, ale tylko nas się czepiają, chyba zostanę antyklerykałem) i to trzeba piętnować bo nie pierze mózgu tak jakby to chciało rydzyk SA.
9. "Długotrwałe obcowanie z analizowanymi treściami może doprowadzić do uzależnienia i identyfikowania się z nimi, a także do negatywnych zmian w osobowości." Spoko spoko, to już w ogóle, a chcieć wyglądać i zachowywać się jak britni to można? Pani "specjalistka" mogłaby podać przykład bo dziewczyn chcących stale wyglądać jak britni czy inna pokraka jest sporo, ale nie widziałem takiej, która chciałaby wyglądać na stałe jak Rei Ayanami (nad czym swoją drogą ubolewam
), może środowisko m&a ma większą przeciętną jeśli chodzi o inteligencje, przyciągamy ludzi inteligentnych i to są ataki konkurencji, która nie ma do zaoferowania nic ciekawego i nowego?
10. "Niezwykle często pokazują gniew, złość na twarzy albo w ruchach ciała. Może to wywoływać wrażenie, zwłaszcza u młodych widzów, że wściekłość i sięganie po przemoc jest czymś normalnym. Filmy te pełne są agresji słownej (wrzaski, krzyki, przekleństwa, obraźliwe odzywki), a także ataków agresji fizycznej, np. ciosy zadane nogą, bicie, zabijanie. Postacie występujące w filmach oraz przesłania nie są wyraziste, nie porządkują świata, lecz wprowadzają do niego zamęt." To już w ogóle totalna bzdura, na moim przykładzie, zanim m&a się zainteresowałem byłem niezwykle nerwowy od bójki do bójki, komiks (bo nie tylko mangą się interesuje) bardzo mnie wyciszył, do normalnego poziomu, dlatego jestem na studiach, a nie jestem blokersem. Poza tym ile jest przemocy w polskiej telewizji czy zachodnich filmach? Tutaj jest ona dodatkiem obejrzyjcie sobie "Psy", polskie komedie gangsterskie, wiele amerykańskich i eurpoejskich filmów (a raczej ta "specjalistka" niech obejrzy, bo Was nie trzeba przekonywać) w których przemoc jest pokazywana jako świetna zabawa, w m&a bohater negatywny rzadko jest zadowolony z tego że kogoś zabił, raczej z celu który osiągnął, a w naszym kręgu kulturowym najpewniej by się jeszcze zawrócił i pokopał zwłoki dla satysfakcji. Trochę czasu (nawet dużo) poświęciłem na poznawanie kultury Dalekiego Wschodu (nie tylko Japonii) i powiem wam jedno takie artykuły wynikają nie tylko z niezrozumienia, ale także z powodu kompleksów, bo w wielu rzeczach kultura dalekowschodnia góruje nad kulturą Europy, jesteśmy w tyle, dajemy sobie prać mózgi papką, a Japończycy, no oczywiście też tą papkę mają, ale oni tą papkę biorą w ręce i kształtują wedle uznania. A w ogóle to patrzcie punkt 3.