wiem że nie powinienem komentować nie obejrzawszy całej serii,bo a nuż nagle doznam olsnienia,ale doszedłem do odcinka chyba 10tego(tak gdzieś dwa odcinki po tym jak po raz pierwszy spotykają tego dużego śmiesznego,i szefu obrywa)i stwierdzam że nie dam rady obejrzeć dalej,bo zęby bolą od kiepskich dialogów i równie fatalnej choreografii walk.nie wiem,pewnie za dużo wymagam od zwykłego fantasy,ale jak widziałem starcie kawaleryjskie w któryms z poprzednich odcinków,to aż mnie skręciło, wyglądało to jak bójka w barze,a nie bitwa.