Jakiś czas temu mieliśmy zbliżoną dyskusję w
temacie o Sherlocku Ja najbardziej lubię
wydania oficyny RYTM - po części z sentymentu, bo to były jedne z moich pierwszych Sherlocków, ale także dlatego, że naprawdę dobrze mi się je czytało, zwłaszcza "Przygody" i "Zagadki". To zbiory opowiadań i mają kilku różnych tłumaczy. W dodatku dobrze wydane (twarda oprawa, ładna okładka) i za przyzwoitą cenę (na Internecie pewnie jeszcze taniej da się znaleźć). Niestety, wewnątrz nie mają ilustracji i chyba "Pies Baskerville'ów" już się wyczerpał.
Mam też słabość do starych, peerelowskich wydań - takie powieści z serii "Klub srebrnego klucza" czy zbiorki "Doktor Watson opowiada" albo "Sherlock Holmes niepokonany" mają swój klimat
Ale to tylko na Allegro, w antykwariatach albo na targach staroci, no i w stanie idealnym raczej nie będą. Polecam anonimowy przekład "Psa Baskerville'ów" z "Klubu srebrnego klucza" - potem użyto go w paru nowszych wydaniach, np. w tym
dwujęzycznym wydawnictwa MG.
Z nowszych te z Wydawnictwa Dolnośląskiego są chyba przyzwoite. Porządny przekład ma też ta wielka "Księga wszystkich dokonań" wydawnictwa REA, a jeśli ktoś chce mieć całość Holmesa i uniknąć problemów z dublowaniem opowiadań, to chyba najlepsza opcja (jednak tu też obrazków brak, a są też tacy, co preferują mniejsze formaty niż taka "kobyła"
). Piszę to po niezbyt wnikliwych przeglądach, ale nie trafiłem w nich na nic, co by zgrzytało podczas lektury.
Przekłady Ewy Łozińskiej-Małkiewicz z wydawnictwa Algo (to chyba wyszło w kilku szatach graficznych) jakoś mnie nie przekonuje. Może to kwestia gustu, ale ilekroć sięgnąłem po pozycje z tej serii w księgarni, zawsze otwierały mi się na zdaniu, które brzmiało dość niezręcznie. Może to kwestia mojego zakorzenienia w tych starszych przekładach? Trudno orzec. Może ta seria zyskuje przy całościowej lekturze.
Natomiast nie polecałbym wersji z Zysku. Ładna oprawa, ilustracje, całościowe, ale przekłada Jerzy Łoziński (tak, ten od "Władcy Pierścieni"). Nie chodzi mi tu o uprzedzenia co do osoby tłumacza, ale rzuciłem okiem w księgarni i szybko mnie odrzuciło. Holmes i Watson mówią sobie na "pan" nawet jak już się dobrze znają, składnia zdania bywała sztywnie przełożona z angielskiego, a np. we fragmencie "Znaku czterech" z pewnym służącym tłumacz tak mocno chciał zaznaczyć, że postać mówi "niskim rejestrem", że przesadzona stylizacja wypadła niemal komicznie.
To takie moje subiektywne odczucia
Być może inni naświetlą sprawę z różnych kątów. Ogólnie rzecz biorąc - ja na spróbowanie i początek polecałbym "Przygody Sherlocka Holmesa" z wydawnictwa RYTM i może "Psa Baskerville'ów" z tym anonimowym przekładem, a dla komplecisty - "Księgę wszystkich dokonań" z REA.