Gdybym był klientem to bym się uważał w tej sytuacji za okradzionego. W końcu zapłaciłem za komiks, którego pewnie bym nie dostał bo sprzedawca twierdzi, że paczka zaginęła. Może i zaginęła, a może sprzedający wziął moją kasę i się za nią teraz bawi. Z pewnością z uporem maniaka codziennie bym wysyłał spam do sprzedającego o to kiedy dostanę komiks. Po jakimiś czasie już bym nie chciał komiksu tylko interesowałoby mnie odzyskanie kasy, przy czym gęsto bym wyzywał od takich i takich sprzedającego, bo co oszukał mnie to mi wolno. Gdy jednak komiks by do mnie dotarł, nawet po pół roku to i tak bym go nie przyjął, w końcu ile czasu musiałem czekać.
Rozpisałem się trochę, aż mi zaschło w gardle, chyba napiję się fanty.