W kosmologii przeważa przekonanie o nieskończoności przestrzeni i skończoności materii. Oznacza to iż, każda kombinacja materii musi się zdarzyć, czyli gdzieś w nieskończoności na 100% realizuje się każdy możliwy świat byle niesprzeczny fizycznie
Skoro istnieje nieskończona ilość wszechświatów, prezentujących podobna ilość możliwości ułożenia materii, teoretycznie Dinusie mają swoje miejsce w ...świecie? Jak określić wszystkie rzeczywistości, razem - superrzeczywistością, a może wszech-wszechświatem?
Dinusie istnieją w jakimś wszechświecie, nie jednym, ale w nieskończonej ich ilości. Żeby móc to sobie wyobrazić, należy najpierw uświadomić sobie ogrom nieskończoności. Nie jest to duża liczba, lecz wykraczająca poza możliwości ludzkiej wyobraźni ilośc. Prosty (?) przykład:
Pisząc ten post, załóżmy, że przebywam w podstawowym wszechświecie.
Moje alter-ego piszę ten sam post, jednak popełnia literówkę w słowie "jestem"
Kolejne alter-ego popełnia ten sam błąd, lecz dwie sekundy później.
Jeszcze jedno alter-ego nie popełna błędu, a jego wszechświat różni się od naszego jedynie ustawieniem jednego atomu w klawiaturze.
Pomyślcie ile może istnieć atomów, ile może być ich kombinacji, a na koniec pomnóżcie to wszystko przez ilość czasu istnienia takiego wszechświata.
W końcu atomy ułożą się, w jakimś odległym wszechświecie w cywilizację Dinusiów.
Btw. Ciekawe czy te alternatywne wszechświaty istnieją wiecznie, czy podlegają jakiejś "wymianie" na nowe? Oczywiście zakładając, że wszędzie obecny jest czas.