Zanim zaczniecie straszyć końcem świata około 1953 roku, pytanie a ile Amerykanie mieli wtedy broni jadrowej? Ile mieli jej Rosjanie? Jakie były środki przenoszenia i ich skuteczność?
Nie mam źródeł ale pewne liczby pałętają mi się po łbie.
Amerykanie - w okolicach 2000-3000 (600 to mieli samych Mk IV, drugie tyle Mk VI, nie wspominając o produkowanej już seryjnie MK VII oraz seriach po 100-150 Mk III i Mk V).
Zdecydowanie wystarczająca ilość na przerobienie ładnego kawałka Europy i ZSRR w żużel.
Sowieci trochę mniej - nie dam głowy, ale pewnie w okolicach 400-800.
"]Czy my wciąż mówimy o tych samych latach ?? przcież pamiętaj że Ameryka miała sojusze z prawie całą zachodnią Europą , posiadała zaplecza na wyspach moża Spokojnego oraz miła po swojej stronie Japonie w której odbudowuwała demokracje.
Japonia - praktycznie brak własnej siły militarnej.
Europa Zachodnia - o ich sile militarnej w starciu konwencjonalnym z ZSRR juz pisalem. Bez szans.
I gwoli ścisłości - nie znam 'moża Spokojnego', za to znam Ocean Spokojny, gdzie zaplecze militarne jakoś straszliwe nie było. Na pewno nie do walki w Eurazji.
Przcież wiadomo że jeśli ktoś używa takiej broni w odwecie to nie bendzie niszczył wszystkich wokoło! zresztą popatrz na Hieroszime i Nagasaki tam zgineło ok 150 tys. ludzi --- wiem że to zabrzmi jakbymbył jakimś tyranem (a nie jestem ) ale ludzi było wtedy conajmniej 3mld to powiedz mi czy aż tyle Rosja i Ameryka miała na swoim składzie???
Nie wszystko. Wystarczy pare najwiekszych miast. Wystarczajacy szok.
I 'czerwona' Europa w ciagu miesiaca jak pozbawisz sie jedynej rzeczy, ktora mozesz ich odstraszyc od ewentualnego ataku, ba nawet ich do niego zmusisz.
Ale Rosja była osłabiona ! a na zapleczu nie miła więcej niż Amerykanie!!
Slucham? Czego mniej? Wojska? Chyba nie. Oslabiona tez az tak straszliwie nie byla - spokojnie miala w planach ewentualny wjazd dalej w glab Europy.
Coś wspominałeś o tym że jesteś realistą???
Tak. Teraz mi wytknij gdzie pisze nierealnie.
Prawda moze jest ze sowieci zignorowaliby atak nuklerany czy ze Chiny byly za slabe do prowadzenia wojny?
Była w ukł. Warszawskim przez co tak cierpialiśmy ale walka o wolny naród to była nasza specjalność a w razie takich zdarzeń kto wie czy byśmy się nie uwolnili z jażma związku Radzieckiego jakieś 50lat temu.
ROTFL
Podczas praskiej wiosny sie nie uwolnilismy. Za to pomoglismy 'uwalniac' innych
"]Raczej wzruszył ramionami ...
LOL
I jeszcze może nadstawił drugi policzek?
Ale przecież wiedział że osłabiona Rosja nie bendzie dość silana by stawić opór takiej potędze ja bym na jego mniejscu szukałbym sojuszu.
Taa...z pewnoscia dlatego wlasnie taka potega jak USA caly czas 'trzesla portkami' przed oslabiona Armią Czerwoną
Skończył najlepszą akademie wojskową w kraju z najlepszą średnią
Co nie oznacza wcale ze nie byl szalencem i kretynem.
Moim zdaniem niepotrzebnie traktujemy asortyment A-N (pamietacie skecz Tey-a? ) w skali strategicznej. W latach 50 była ona traktowana raczej jako broń taktyczna. Wydaje mi się, że plan pokonania wroga poprzez złamanie jego woli walki (a'la Hiroszima) był niewykonalny w tym czasie i zdawano sobie z tego sprawę.
Wiesz jak określano całą broń nukleraną w latach 50-tych? Jako strategiczną. Z takim właśnie wykorzystaniem. Plany taktycznego wykorzystanie broni nuklearnej to późniejsze lata. W 50-tych była cały czas koncepcja zrobienia przeciwnikowi przyspieszonej i wiecznej zimy
Użycie broni atomowej to wersja makro tej taktyki. Wojna światowa (jaką rozpetał by McArthur) była by więc rozstrzygnięta mimo wszystko na polach bitew (tragedia polegała by na rozpiętości takiego obaszaru : 'battlezone Germany' czy nawet 'Europa'). Czy więc reczywiście Krasnarmija stała by wtedy w Paryżu? Wątpie ... Choć mogło by się tak stać, gdyby zapas USA został rozrzucony w wojnie z Chinami.
Nie. Plany użycia broni atomowej były zupełnie inne. A na polach bitew wszystkie sztaby tamtego okresu jasno stawiały kto wyjdzie zwycięsko. I jak szybko.