Stallone czuwał nad filmem a i tak znowu najbardziej mu się oberwało
ciekawe jaka była tego intencja, czy duży dystans do własnej postaci czy chciał pokazać, że mimo wieku nic mu nie straszne. Chwalę pomysł pojawienia się w filmie Chucka Norrisa. Jeszcze towarzysząca temu zabawna melodyjka i cała sala ma ubaw. Nieźle, podoba mi się, że potrafili swoją "sławę" potraktować w ten sposób. Dużo żartów sytuacyjnych, tak być powinno
W 1 części trochę tego brakowało, aczkolwiek wciąż uważam, że nie została daleko w tyle.