Zgadza się, pierwszy Książe nocy (1994) powstawał znacznie później niż pierwsze tomy Durango (1980) i niedopracowanie w rysunku widać zwłaszcza na przykładzie pierwszego Durango - z każdym kolejnym jest lepiej. Trochę źle ułożyłem tamtą wypowiedź, ale pisząc:
miałem na myśli porównanie Książe nocy z Durango 1-3, nie tylko pod względem rysunku, ale oceniając całość.
Po prostu Durango jest dla mnie ciekawszą serią, być może wynika to z tego, że wolę dobry western, niż dobry horror.
Durango jest znacznie lepszy scenariuszowo. A z doświadczenia wiem, że świetna grafika nie obroni słabego scenariusza. A odwrotnie - jak najbardziej: grafika może mi się nie podobać, może być
kulawa, ale rewelacyjny scenariusz może wynieść całość na bardzo wysoki poziom.
Durango 1 oraz 3 jak dla mnie to rewelacyjne historie. Durango #2 - cienki jak barszcz.