Adaptacje literatury to w większości najgorsze komiksy jakie czytałem; mówię tu przede wszystkim o naszych rodzimych "komiksozacjach" (he, ale głupi termin)
A widziałeś "Alicję w krainie czarów" Jezierskiego???
Odświeżam stary temat, bo wcześniej nie zabierałem w nim głosu (a chciałbym): adaptacje książek to rzecz trudna i na ogół efekt nie jest równie porywający jak literacki oryginał. Myślę jednak, że one nie są robione po to, by prześcigać się z powieściami w kwestii atrakcyjności...
Znakomite przecież były "Morderstwa i tajemnice" - adaptacja tekstu, który po przeczytaniu wydaje się trudny do narysowania. Okazało się, że jak ktoś ma pomysł, wszystko może.
Własnie - w jakimś francuskim katalogu widziałem zapowiedź komiksowej adaptacji "W poszukiwaniu straconego czasu", czy ktoś to widział. Bo sam pomysł wydaje mi się tak karkołomny, ze aż chciałbym ten komiks mieć...