hmmm. .. Może szare majtasy Gandalfa to rzeczywiście przesada. Jako komiksiarz mam bardzo indywidualne poczucie humoru i nie lubię tak zwanej "pointy" puenty czy jakoś tak...Nie jestem też apostołem
Ja po prostu robię swoje .. całe życie podporządkowałem rysowaniu i robieniu komiksów. I choć więcej sukcesów mam w innych dziedzinach sztuki ( malarstwo grafika itp) to właśnie komiks jest "TYM" medium gdyż jest podobnie jak literatura kinematografia ogniwem łączącym wielki łańcuch czynnika który towarzyszy ludzkości od czasów Flinstonów albo wcześniej... chodzi tu oczywiście o matkę wszystkich sztuk i ludzkiej historii a mianowicie : Narrację....
Sposób opowiadania i towarzyszących temu procesowi sugestii, skrótów przekłamań graficznych itp. jest tym co lubię najbardziej... Kiedy rysuję ( najczęsciej metodą at hoc czy jak kto tam woli: freestyle) swoje opowiadania to jednocześnie powstaje historia ...nie jest to bynajmniej takie klepanie co do głowy przyjdzie, ale tylko w ten sposób można zmobilizować zmysły do kreatywnego ( wiarygodnego i rozpoznawalnego) działania. ... kurcze po co ja piszę...? może chcę zarazić swoim entuzjazmem?
... raczej tak. Teraz idę spać bo cały dzień szykowałem wystawę w moim instytucie w którym pobieram nauki ... z grafiki, rysunku i grafiki komputerowej na ekspozycji oczywiście komiks, sketchbooki ( jak raz zacznie się je składać to nie można przestać) . pozdrawiam. Mastarybb.ps: bardzo dziękuje za odpowiedzi i ...do usłyszenia.