Sithowie mają analogiczny temat, więc i ten się przyda
A bardziej poważnie, nie chcę robić OT w innych tematach, więc tu odpowiem na posta Ikitclaw'a
Najlepsi szermierze w historii zakonu walczą jak małe dzieci.
1) Pewnie dość sporo Jedi zginęło w Wojnie Klonów(wojnie, wojnach, nie wiem jaka jest teraz oficjalna terminologia?), tak więc zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa i populacja świetnych szermierzy się przerzedziła
2)Założyłeś, że skoro w tych "migawkach" pokazano śmierć głównie(czy moze nawet jedynie) Mistrzów z Rady, to automatycznie są oni de best jeśli chodzi o posługiwanie się mieczem. Z tym się zgodzić nie mogę, bo nie wydaje mi się prawdopodobne, żeby kryterium przyjęcia kogoś do Rady było właśnie wyszkolenie w walce lightsaberem, pomyśl sobie, że wtedy w Radzie zasiadaliby po prostu wojownicy, a tam docelowo mieli wszak być najpotężniejsi Jedi. A IMO najpotężniejszy to niekoniecznie ten, który najlepiej walczy, bo talenty rycerzy rozwijały się w rozmaitych kierunkach(a niektórzy w ogóle nie chcieli/nie mogli używać miecza-vide Nomi Sunrider, Beldorian czy zapewne Ci drzewiaści, których imion nie pamiętam). Można było być wybitnym Jedi w zakresie medytacji, przepowiadania przyszłości, leczenia czy choćby force pusha. Miecz-jak najbardziej, ale nie jako główny czynnik. Poza tym Jedi wysyłani na planety, na których zginęli, pewnie mieli za zadanie dowodzić tam armiami, a ewentualnie sami się włączać do walki w kryzysowych sytuacjach. Dlatego sytuacja bardziej wymagała od nich mądrości, niz sprawności