OK., to po kolei.
Przede wszystkim, niech będzie jasne : piechotę w nowej edycji skrzywdzono w stosunku do starej. Kawaleria w starej edycji kosztowała 1,5 do 2 razy drożej niż w 6ed (np. Dragon Princes 43pts, Chaos knights ok. 80pts!!! Plus katastrofalnie drogi command) podczas gdy koszt piechoty pozostał mniej więcej taki sam. Skuteczność kawalerii jest zbliżona do staroedycyjnej (np. dragon Princes to nadal atak z WS5, S5, Save 2+, ba, są szybsi niż w 5ed) Jeśli wiec w starej edycji kawaleria stanowiła, mimo wysokiego kosztu, solidny wybór dla gracza (ja wystawiałem dragon Princes i rzadko się na nich zawodziłem) to nie rozumiem tak nagłego spadku kosztu punktowego jeźdźców.Chyba że chodzi o sprzedanie większej ilości figurek. Krótko mówiąc , z nielicznymi wyjątkami nowoedycyjna piechota jest niekorzystnie zbalansowana w stosunku do kawalerii.
Oznacza to, że musimy się bardziej wysilić podczas gry, niż przeciwnik wykorzystujacy w dużym stopniu kawalerię, że o strzelającej obronie nie wspomnę. Niech tak będzie, czerpmy z tego radość, bo na tym ta gra polega.
Do rzeczy zatem. Oto moja rozpiska orcza. Nie jest to armia typu horda, o jakiej wspominał Greenskin, niemniej piechota odgrywa w niej kluczową rolę.
24 BigUns +włócznie,tarcze, Banner of Butchery, twardy Warboss
24 Boyz +choppy i tarcze
19 Savage Orcs +włócznie, warpaint, tarcze, Savage Big Boss
20 Black Orsc + dwie choppy, Waaaagh! Banner
4 Snotlings
2x 5 Wolfriders (szybcy, włócznie i łuki)
2x Spear Chukka
2x Katapulta
2x Szaman (ofensywno defensywny, zależy od opozycji)
Ostatnio pewien człowiek zamówił u mnie 2 rydwany goblińskie (robię ładne maszyny orkowe i ładnie je maluję...) i nie odebrał. Zostały w związku z tym wcielone do mojej armii, razem z gigantem zastępując czarnych orków (którzy niestety są ciut za drodzy, 300pts za oddział). Ale dopiero będę testował tą opcję, więc na razie się nie wypowiadam. Gigant to w zasadzie piechota, bardziej manewrowa, za to ze słabszą siłą uderzeniową. I nie może uciekać, ale stubborn tez się przydaje.
Ogólnie rzecz biorąc, dowolną armię ofensywną mogę przyjąć, zwyciestwo będzie zależeć od umiejetności, czyli tak jak być powinno. Tutaj komentarzyk : w domu gram na stole 6 na 4 stopy, na mniejszym 4:4 jest dla mnie za mało miejsca na manewr, a wiem, ze często gra się na takich. Wbrew pozorom nie jest tak dobrze, gdy armia rozciąga się na całą długość stołu, bo siła piechoty polega na wzajemnym wsparciu.
W walce z armiami defensywnymi lub upierdliwym offensem (typu smok i lekka jazda) niestety muszę w sporym stopniu polegać na maszynach bojowych. I tu się często zawodzę (nic dziwnego, to gobliny), choc jestem w stanie wymierzyć jeden głaz z katapulty w jedno oko smoka, a drugi w drugie, to najczęściej potem jest scatter, a jak już HIT, to razem z misfire..... Zastanawiam się czy nie pomocny byłby Great Shaman, z czarem do przezrucania kości, żeby przerzucić te nieszczęsne misfire. Gdybym miał takie rzeczy jak skaveni (Screaming Bell, Storm banner, tunneling teams) śmiałbym się w głos z każdej strzelającej obrony....
Przy okazji drobna taktyka w walce z duzymi lataczami. Przed ich szarżą nie możemy się zasłonić oddziałem, bo jako large target widzą ponad żołnierzami, i mogą nad nimi przelecieć. Jeśli jest dla nas kluczowe by obronic np. flankę kluczowego oddziału, ustawmy inny oddział frontem do latacza, tuż przy zagrożonej flance tego którego chcemy bronić. Idea jest taka, żeby przeciwnik, mimo, że widzi cel, nie miał gdzie postawić swojej figurki w kontakcie z zagrożoną flanką.
Z kolei, Greenskin, w walce z krasnoludami mamy and nimi zasadniczą pzrewagę. Oni nas nienawidzą. Jeśli ten upierdliwy oddział Ironbreakerów stoi tak, że nie można bo zaszarżować inaczej jak z przodu, gdzie czeka jeszcze karzełek generał , robimy tak. Szarżujemy z przodu wilczą kawalerią, ustawioną w linię,z jednym modelem z przodu, żeby zminimalizować ataki krzatów. Nie możemy stracić tego oddziałku. Tzn możemy, bo to tylko gobliny,nikt ich nie żałuje, ale wtedy taktyka się nie uda. My przegrywamy i uciekamy . Breakerzy muszą gonić, bo mają hate, i wpadają w nasze zwczasu przygotowane kleszcze. Krzaty mają co parawda swoją turę, ale z ruchem 6 nie uciekną. Wadą taktyki jest pewna nieprzewidywalność zasięgu pogoni. Hate można też świetnie wykorzystać do pułapki overrunowej, o której pisałem wcześniej.
Rany, jeszcze tyle tematów, na które chciałbym się wypowiedzieć, ale na razie nie zdążę. Rav, Twoja armia straaaasznie mi się podoba, bo łączy skuteczność z wyrazistym klimatem, koniecznie napisz jak się sprawowała w bitwie!!!, I o Elfach Wysokiego Rodu też ma opinię, ale teraz wychodzę spotkać się z przyjaciółmi, musimy przećwiczyć kombinacje do turnieju par w sobotę (gram w parze z wampirami !!!)