Lubię SF, zasadniczo nie mam kasy na książki, więc kupuję głównie (jak pewnie 90% ludzi, ale może nie...) dla opowiadań. Moim zdaniem ostatnie 'W czas wielkiej burzy' jest idealne. Władca przekładów też dobre.
Co do brudzenia palców to istotnie muszą popracować nad składem tej farby. A co do porównywania... Lepsze to niż nowa fantastyka dla mnie. Na pewno.