Autor Wątek: Imperium po Inwazji - sesja na forum  (Przeczytany 26451 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Musley

  • Steward
  • ******
  • Wiadomości: 6 346
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • (づ。◕‿‿◕。)づ
    • Soundcloud
Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #165 dnia: Wrzesień 02, 2005, 12:21:14 am »
Eckhart

Zwracam się do Nicolasa:
- Hmm, skrybą jestem bardziej z wyboru, niż z wykształcenia. Niestety w tej sprawie niewiele mogę... - wzdycham - W Altdorfie owszem, byłem parę razy, ale nie mam tam za wielu znajomych. Ale- jeśli chcecie oczywiście - możecie opowiedzieć mi coś o waszym problemie, a nuż przypomni mi się ktoś, kto mógłby pomóc...
Przyglądam się z zainteresowaniem przedmiotowi trzymanemu przez krasnoluda. Widać na nim jakieś runy... Ciekawe. Staram się w miarę przenieść zarysy run na pergaminie. Być może spotkam kogoś, kto mógłby je odczytać, wyjaśnić ich znaczenie... Zawsze pociągały mnie runy. Przyglądam się chwilę ponuremu wojownikowi pokrytemu bliznami.
Zaczepiam przechodzącą obok dziewkę karczemną i zamawiam kubek wina.
Cytuj
O, powiadacie że walczyliście w wolnej?

- A walczyłem. Zaciągnąłem się tuż po rozpoczęciu inwazji. Trzeba było bronić ojczyzny przed plugastwem. - wbijam wzrok w czerwony płyn wypełniający trzymany w dłoniach kubek - Mój oddział rozbiły umarlaki w zasadzce. Wielu porządnych ludzi zginęło... Ale nie chcę was, panowie zamęczać swoimi historiami.
Zwracam się do wojownika:
- Widzę panie, że wy też pewnie niejedno widzieliście. Jeśli pozwolicie, to pod sztandarem jakiej prowincji służyliście?

Offline Maladie

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #166 dnia: Wrzesień 02, 2005, 09:15:25 am »
Hadrien
Hej! Niech go pan nie męczy! - uśmiecham się do przybysza - Swoje chłop przeszedł, srogo po łbie dostał. Nie powinno się go męczyć...
Biore łyk z kufelka

A tym, czym żeś się pan zajmował, wielce ciekawi jesteśmy. Zważy pan, ze każdy z nas ma długą opowieść przy sobie, którą zapewne nie raz zza pazuchy wyciągnie. Ale, my swe hsitorie znamy, pana zaś nie zna żaden z nas. Więc bardziej radzi będziemy najpierw o panu szczegółów i ciekawostek posłuchać, potem zaś opowiemy panu co i jak się z nami działo. powaida pan, był w Altdorfie? Piękne to miasto! Moje domowe, pochwale się! Ale o nas, jak mówiłem, później będzie. Cóżeś pan w Altdorfie robił i czym się na froncie wsławił, posłuchamy. Czyż nie, panowie?

Doprawdy... Ciekawy to człek. Wojak, a uczony. Ciekawy... Ciekawy. Chtenie posłucham co też mu się przytrafiło.
Uśmiecham się serdecznie... Lekko ponaglająco.

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!

Offline Maestro

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #167 dnia: Październik 04, 2005, 08:08:56 am »
Rozmowa toczy się niemrawo, każdy z was pogrążony jest we własnych myślach.
Szerokie drzwi karczmy są zapraszająco szeroko otwarte. Na zewnątrz, w wąskiej uliczce jakich wiele w Kemperbad, tętni poranny gwar miasta. Nosiwoda przekrzykuje się z jakąś przekupką, śmieją się młodzi tragarze roznoszący opał, gromadka umorusanych dzieci z wrzaskiem goni kwiczące prosię.  
Sala jadalna "Pod Dziurawym Dzbanem" wypełnia się. Z góry schodzą inni nocujący tu ludzie: jakaś rodzina wyglądająca na pielgrzymów, zaspany i wyraźnie skacowany kupiec.  
Dwie młode, korpulentne posługaczki Una i Rita, pod okiem karczmarza wartko zajmują się gośćmi.
Tymczasem Eckhart odpowiada na pytanie Hadriena.

Offline Musley

  • Steward
  • ******
  • Wiadomości: 6 346
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • (づ。◕‿‿◕。)づ
    • Soundcloud
Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #168 dnia: Październik 04, 2005, 03:23:28 pm »
Eckhart

- Mam mówić? – uśmiecham się lekko - A co mi tam, opowiem to i owo. Ostrzegam, że nie jest to jakaś szczególna historia… Wiecie panowie, spotkałem wielu ludzi na swoim szlaku. Kilku z nich byli to awanturnicy z prawdziwego zdarzenia. Dobrze czuli się wszędzie – w mieście, na prowincji, w lasach, w górach. To szczególny typ ludzi, jak zapewne wiecie. Czasem im zazdrościłem – wolni, do niczego nie przywiązani. Brakowało mi odwagi, żeby zdecydować się na ten krok i porzucić moje dotychczasowe życie. – na chwilę zawieszam głos uśmiechając się do wspomnień. - Wybrałem spokój rodzinnego domu, później wybrałem się do Nuln, na nauki. Chciałem być skrybą, nawiasem mówiąc – czyli tym, co w zasadzie teraz robię – uśmiecham się do Hadriena.
Co w Altdorfie robiłem? Kiedyś miałem sposobność tam przebywać, kilka razy zaledwie. Piękne miasto, nie powiem, ale za duże jak dla mnie… Gubię się w wielkich miastach, ale kto wie, może kwestia przyzwyczajenia. W każdym bądź razie wybrałem się tam z moim przyjacielem, Johanem. Też w Nuln ze mną studiował – chciał zajmować się kartografią. Nie wiem co się z nim teraz dzieje. Kiedy przyszła wojna zaciągnąłem się do wolnej kompanii. On stwierdził, że nie nadaje się do wojaczki i przyłączył się do uchodźców. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś go spotkam…
Walczyłem pod barwami prowincji, z której pochodzę, w torbie mam nawet glejt… - wyjmuję glejt na stół i pokazuję rozmówcom. – Nawet panowie nie wiecie, a może i wiecie jak przeróżna kompania się tam zbiera… Od żaków czy zwykłych chłopów, po największe szumowiny, jakie ziemia nosi! – popijam z kubka – Ale i tak wszyscy dzielnie stawali. Dopiero wtedy zakosztowałem, jak to mówił nasz dowódca „prawdziwego życia” i nie powiem, żeby mi się ono podobało… Nasza kompania brała udział w kilku bitwach, najczęściej jednak zajmowała się zwiadem. Właśnie podczas takiego zwiadu wpadliśmy w zasadzkę umarlaków…Bestie plugawe – nie chciały padać pod naszymi ciosami. Parły naprzód nic sobie nie robiąc ze strzał czy bełtów… Dookoła moi towarzysze padali jak muchy. – pociągam kolejny łyk -  Byliby i mnie doszli, gdyby nie odsiecz… Mam nadzieję, że takiego koszmaru już nie będę musiał przeżywać…Potem wcielili nas do różnych kompanii – z tamtej została nas tylko garstka. Trzymali nas na tyłach, więc widzicie panowie – takie było moje wojowanie. – uśmiecham się gorzko.- Z drugiej strony mam więcej śmiałości – teraz podróżuję jak tamci awanturnicy i nie jest aż tak strasznie – lekko się rozpromieniam. – Chcę zobaczyć trochę świata, szkoda tylko, że tak późno, kiedy wszędzie zgliszcza. Ludzie wracają na swoje miejsca, pewno niedługo odbudują chałupy, wrócą do życia sprzed wojny, a później już nikt nie będzie o tym pamiętał. Nasze wnuki będą słyszeć legendy o wielkich bohaterach, a nikt nie będzie wiedział o zwykłych ludziach – takich jak ci tutaj – dyskretnie pokazuję kilku mieszczan siedzących na ławie obok, leniwie popijających piwo. Zapewne właśnie skończyli pracę. – Widzicie panowie, pewnie każdy z nich ma do opowiedzenia jakąś ciekawą historię, ale cóż warta historia, której nikt nie będzie później pamiętał?Nawet nie zauważyłem kiedy skończyło mi się wino.
- Ehh, rozgadałem się panowie. – wymownie spoglądam na pusty kubek i uśmiecham się. – Jak widzicie, dobrze, że choć wino działa jak przed wojną! Nie pogardzicie kolejeczką? Na mój koszt – zachęcająco kiwam głową.

Offline Maestro

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #169 dnia: Październik 04, 2005, 04:10:24 pm »
Do środka gospody zagląda ciekawie z ulicy mordka niedużego kundla. Smycz zrobiona ze sznurka szarpie zwierzę w tył ale po chwili pies znów się pojawia - wchodzi za swym panem: garbatym, niskim człowiekiem z wielką kurzajką na krzywym, zadartym nochalu. Na spłaszczonym kapeluszu mężczyzny brzęczy nieduży dwoneczek a u boku grzechocze zawartością wypchana torba.
- Niech dobrzy bogowie wam błogosławią ludzie! - mówi głośno nowo przybyły kłaniając się wszystkim tuż za progiem.
- Jestem Adolf zwany Kinolem, wędrowny handlarz i gawędziarz, do usług. Przybywam z dalekiego Altdorfu, prześwietnej stolicy Wielkiej Rzeszy Reiklandzkiej. Sakwy mam wypełnione wszelkim dobrem, które udało mi się tam nabyć lubo zdobyć podczas mych dalekich wędrówek, jeszcze przed Potopem Chaosu. Zerknijie na nie dobrzy ludzie, oferuję je po okazyjnych cenach!
Mężczyzna toczy wzrokiem po sali a potem rusza w kierunku pielgrzymującej rodziny. Rozchyla poły ubrania i zauważacie, że wewnątrz kapoty ma ponaszywane kilka mieszków. Z nich to, jak i z podróżnej torby zaczyna wyciagać mniejsze i większe przedmioty, nie przestając przy tym gadać.
- Otoż jest nosal z hełmu Wilhelma Todbringera, błogosławionego przez Ulryka herosa, który zasłynął obroną Middenheim. Spójrzcie tylko....

Skończyliście śniadanie i pora zastanowić się co dalej. Nie dotyczy to tylko tego dnia ale i dalszej przyszłości.

- ... tylko 2 szylingi! Dwa szylingi za kawałek zbroi Błogosławionego!!! Nie powiecie chyba, że to dużo? A oto tkana przez elfy chusta, będąca jednocześnie amuletem zapewniającym damie jej noszącej powodzenie u mężczyzn.... Oooo, nie trzeba się czerwienić! Przecie..

Do waszego stolika podchodzi gospodarz i pyta, czy czymś jeszcze może służyć.

Offline Musley

  • Steward
  • ******
  • Wiadomości: 6 346
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • (づ。◕‿‿◕。)づ
    • Soundcloud
Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #170 dnia: Październik 04, 2005, 04:29:06 pm »
Eckhart

Przyglądam się handlarzowi z zainteresowaniem, kreśląc jednocześnie rysy jego twarzy na pergaminie. Kolejny naciągacz... Ech, trudno, takie czasy - każdy chce jakoś żyć.
- Panie karczmarzu, kolejka dla mnie i dla tych panów - uśmiecham się serdecznie, o ile to możliwe rozsiadając się wygodniej na drewnianej ławie. - Zatem gdzie podróżujecie panowie? Być może moglibyśmy kawałek przejść razem?

Offline Maestro

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #171 dnia: Październik 05, 2005, 02:04:38 pm »
- przejuję na jakiś czas postać Wiertła: Nicolasa
___________________________________ ________

- Ja mam zamiar jak najszybciej udać się do Altdorfu i nie pogardzę taką kompanią, jaką tu siedzimy -  odzywa się ni to do Eckharta ni to do wszystkich Nicolas von Fritz. - Mam w stolicy kilka spraw do załatwienia. Tak czy inaczej będziemy potrzebowali pieniędzy, więc warto chyba pomyśleć o sprzedaży tego srebrnego drobiazgu, którym się bawicie krasnoludzie...

Na waszym stole pojawia się kolejny dzban wina. Tymczasem wędrowny handlarz zachwala niezawodną maść na odciski, małe nożyce, jakieś świecidełka, krasnoludzkie sprzączki do pasów i tandetne medaliony z symbolem Młota. Oczywiście każdy przedmiot ma swoją niesamowitą historię. Handlarz nie przestaje gadać a jego wyrobami interesuje się nawet karczmarz. W przeciwieństwie do swego pana, kundel jest wyjątkowo cichy. Drapie się za uchem i obwąc**je nogi od stołów...

Offline darksphere

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #172 dnia: Październik 05, 2005, 06:10:14 pm »
ERED

Cytuj
...więc warto chyba pomyśleć o sprzedaży tego srebrnego drobiazgu, którym się bawicie krasnoludzie...


Z zamyślenia wyrywa mnie część zdania wypowiedziana przez Nicolasa. Na Morra nie możemy sprzedać tego drobiazgu, nie teraz. Wygląda na to, że jednak będę musiał wyjawić swój dziwny sen, a może... NIE,NIE! ten czyn przyniósłby mi wieczną hańbę...

- Moi drodzy przyjaciele, mogę Was tak nazywać po tym, co dla mnie żeście uczynili, powinniśmy wstrzymać się ze sprzedażą tego przedmiotu. Zapewne spytacie dlaczego? - robie krótką pauzę, wymuszoną przez pociągnięcie dużego łyka wina - Ano, powiem Wam tedy, co jest przyczyną mojego głębokiego frasunku od kiedy się z majaków koszmarnych ocknęłem, czas jakiś temu...

Zerkam na twarze kompanów, którzy ciekawie nadstawili słuchy, jakoby zajęcami jakiemyś byli :). Zachowuje poważną minę, bo i do śmiechu mi nie jest. Mając nadzieję, że zostanę wysłuchany bez przerywania zaczynam opowieść o dziwnym śnie, widzeniu, które swym realizmem doprowadza mnie do ciągłego rozważania o dziwnym przesłaniu.

- Senne widzenie w agonii obaczyłem, a wydawało się przwdziwe jako ta ława pzed nami i jako ci ludzie dookoła...

Nieważkość. Lepka czerń.
Bezkres, odmęt Nicości...

I nagle czerń "przedemną" ciemność krzepnie w dwa monumenty. Strzelają w górę i w dół, w nieskończoność. Pomiędzy nimi coś szybko wiruje - całość przybliża sie do mnie lub może ja dryfuję w stronę... Bramy?

Morr!

Zakapturzony staje przede mną. Szata faluje na nieodczuwalnym wietrze. Pod kapturem nie widać nic, czuć jednak wszystko. Nieopisywalne.

A więc to śmierć?

Nie, czuję, że jeszcze ne tym razem. Nie padają żadne słowa, żadne myśli. Po prostu to wiem.

Zanim opuściłem tą sferę by wpaść w objęcia bólu, gorączki, majaków i wyczułem, że mogę zadać mu jedno pytanie....

Offline Maestro

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #173 dnia: Październik 06, 2005, 07:44:22 am »
Wszyscy z uwagą wysłuc**jecie słów Ereda. Słów niełatwych, dobywanych z gardła z niejakim zażenowaniem. Weteran milknie na chwilę patrząc po waszych twarzach.
- Nie jestem zbyt... religijny panowie - wtrąca powoli Nicolas - A tyś się otarł o śmierć przyjacielu. Umysł różne wówczas figle płata. No i jaki ma to związek z tym srebrnym cackiem?

Offline Maladie

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #174 dnia: Październik 06, 2005, 08:45:04 pm »
Hadrien

Nie rozpędzaj się zanadto - spoglądam na Nicolasa - Takie wizje to mimo wszystko rzadkość i przeoczyć ich człekowi uczonemu się nie godzi, czyż nie?

Spoglądam na Ereda, starając się sprawić by moja mina była jak najbardziej poważna. Czułem się zafascynowany zaistniałą sytuacją. Dlaczego, Własnie zamierzam im to wyjaśnić.
Pamiętam jak mój stary nauczyciel mawiał, że ostatnie słowa umierającego człowieka, a widział ich wielu, to przebłysk królestwa Morra, które poprzez śmierć przenika ku rzeczywistości. Być może właśnie tak się stało. Być może ujrzałeś coś co zarezerwowane jest tylko dla umierających. Wizje. Częstokroć prorocze. Być może to tylko wymysł gasnącego umysłu, lecz na prawde coś w tym musi być. Nie sądzicie panowie?

Odchrząkam

Eredzie? Czy jestes w stanie jakoś zinterpretować swe widzenie? Na pewno jestes skoro połączyłeś ją z tym dziwnym srebrnym przedmiotem. Mów... Nie czuj się zawstydzony. Słuchamy...

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!

Offline darksphere

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #175 dnia: Październik 06, 2005, 10:57:20 pm »
ERED

Wracam do swojej dziwnej wizji. Serce bije mi jakby wolniej gdy przypominam sobie odpowiedź na pytanie które zadałem samemu Morrowi, jakichż słów użyć aby przedstawić przesłanie....

- Zacni waszmościowie, wiem jako dziwna może zdawać się moja opowieść, ale zważcie co żem rzekł za pytanie...

" Jakie moje przeznaczenie..." - jakżeby każdy człowiek bogobojny uczynił spytałem, by ułatwić sobie wejście do krainy Morra wypełniając dokładniej zamysły bogów znając ich zamiary względem mej duszy. A oto co usłyszałem i co powiedział mi głos dobywający się znikąd i zewsząd zarazem - zaprawdę słowa te do dziś są mi sekretem, który częściowo tylko potrafię pojąć...


Słowa wydają się wydobywać z moich ust w jakiś dziwny i niekontrolowany sposób, a jednak wszystko co mówię zdaje się być logicznie połączone.

Ściszam głos tak, any tylko zainteresowani mogli posłyszeć.

-Oto co mi głos odpowiedział:

morrslieb w pełni był Ci ojcem
krew Mieszańca pochodzeniem
mgły Sylvanii Twym wyzwaniem
róg Dirach’a przeznaczeniem


Zapada cisza. Wszyscy obecni trawią słowa, powoli... a może szaleństwo jakieś mnie ogarnia ????

- Dodam do tego kilka słów objaśnień, bo widzę żeście miny zaambarasowane zrobili. Kilka części tego dziwnego apostrofu zdołałem już połączyć  i wyłonił mi się taki oto obraz. Jako rzekną tylko raz słuchajcie i nie będę miał żadnej żałości przeciwko Wam jeśli swoje krytyczne uwagi poczynicie.

Dobrze, są naprawdę zaciekawieni....

morrslieb w pełni był Ci ojcem - hmm.... zawsze uważałem że narodziny w pełni morrslieba przynoszą pecha, jednak nie mnie było wybierać porę narodzin... a może i któryś z Was o tak dziwnej porze na świat przyszedł ?

Druga zwrotka jest dla mnie całkowicie niezrozumiała, podobnie jak i trzecia, choć można przyjąć, że odnosi się do pewnej nazwy spisanej przez geografów na mapach. Zaś ostatni wers według mojego uznania odnosi się właśnie do rzeczy, którą zdobyliśmy w bardzo dziwny sposób. Los połączył nas zapewne nie bez przyczyny, choć to może zbyt radykalny pogląd...


Opowieść kończę solidnym łykiem wina, które przyjemnie zwilża usta i gardzioł nienawykły to takich oratorskich "popisów". Czuję się lekko zarzenowany całą tą sytuacją...

Offline Maestro

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #176 dnia: Październik 10, 2005, 09:02:45 am »
Nikolas wydął usta starając się coś przypomnieć.
- Dirach? diracha? To imię? Czy ta nazwa komuś coś mówi? Róg a nie szpon? Ciekawe... Jeśli to nie był majak tylko prawda przez Morra objawiona, powinna dać się sprawdzić. Tą rzecz pokrywa jakieś nieludzkie pismo - może warto dać to komuś do przetłumaczenia?

Offline Maestro

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #177 dnia: Październik 18, 2005, 12:34:52 pm »
No to sesja skonała  :(

Trudno.
Zabawa była jednak przednia, kilka osób nas regularnie czytało. Mam nadzieję, że się podobało. A było by jeszcze ciekawiej  :D
Dziękuję wszystkim uczestnikom.

Jesli ktoś ma ochotę na coś podobnego, w jakichkolwiek klimatach, niech da znać (na priva). Preferuję dark i nieduże drużyny (2-3 osoby) :evil:

Moderator zamknie ten temat w ciągu najbliższych 24 godzin.

Pozdrawiam,
Maestro

Offline Petra Bootmann

Imperium po Inwazji - sesja na forum
« Odpowiedź #178 dnia: Październik 18, 2005, 02:35:13 pm »
W takim razie temat zamykam.
zucam kamieniem.

 

anything