Grałem chyba większością możliwych archetypów (nigdy nie pociągał mnie tylko toporny [dosłownie i w przenośni] woj dwuręczny), więc się wypowiem :P
1. Skrytobójca ze sztyletami ownuje. Na początku, zanim nauczy się skradać, ma ciężko, a potem jest niepokonany.
2. Skrytobójca z łukiem ownuje jeszcze bardziej. Po którymś levelu magowie to absolutnie żaden problem. Umierają z daleka i nawet nie wiedzą kiedy (one shot, one kill). Pod koniec te najmocniejsze smoki ściąga się na dwie strzały.
3. Wojownik z tarczą nie ma aż tak źle. Jak się nauczy biegać z zasłoną, to już w ogóle.
4. Nigdy nie robi się maga jednej konkretnej szkoły. Chcecie iść w zniszczenie, zróbcie sobie jeszcze przywracanie, żeby się zasłaniać, rzucać odporności lub leczyć albo przywoływanie, żeby ktoś wam tankował (przywołany Lord Dremor rozwala kosmos, a wy podziwiacie i czasem puścicie fireballa).
Najfajniejsze są klasy mieszane, zwłaszcza skrytobójca-mag iluzji kompletnie bez żadnej zbroi. Dodatkowo rozwinięte kowalstwo i zaklinanie zmieniają poziom trudności z takiego-se na bardzo-łatwy.
Warto wcześnie zacząć robić misje dla deadr, bo nagrody są potężne i nielosowane, więc już prawie od początku gry można biegać np. ze świetnymi mieczykiem, ebonowymi rękawicami i magiczną zbroją płytową. Zupełnie inaczej jest z gildiami - tam niektóre nagrody (zwłaszcza zbroje) są skalowane do levelu i im później się dostanie, tym będą potężniejsze.