Mieczyk nawet im wyszedł, w ogólnym rozrachunku pasuje.
Chociaż wg mnie to tam było mało z kowalstwa a więcej z obróbki maszynowej i termicznej stali. :P Bo jak mamy sprzęt i choć podstawowe pojęcie o metaloplastyce to możemy z kawałka blachy machnąć taki sam.
Jakby gosciu zabrał się za miecz Gutsa i wykuł go młotem, tak jak się powinno wykuwać z kęsów żelaza, to wtedy faktycznie pełne uznanie. A wiem mniej więcej ile by to mogło potrwać, bo nieraz rozmawiałem z kowalami co wykuwają miecze dla bractw.