Hej, troszkę jakbym Freuda czytał.
Doznania itp. Jasne!
Ja ostatnio, to może przez to, że dużo ostatnio pracuję, miewam wręcz sny kaskadowe. Czasem mam wrażenie, że śpię godzinę lub dwie dłużej, bo już same marzenia senne mnie męczą. Ale może to tak jak z rutynowymi zajęciami. Machasz cały dzień łopatą, więc śni ci się po nocach. Mam nadzieję, że to nie tak. Lubię to co robię, a sny ostatnio stają się bardzo przydatne. Tylko pogódź człowieku, szkołę, pracę, pasję pisania opowiadań i scenariuszy, czytania książek i komiksów. Mnie to bawi ale nie zaprzeczam, że również męczy. Jak skończy mi się nauka, będzie lepiej. Ale sny są ważne. Uważam, iż są twórcze i nawet jedna zapamiętana migawka może przyczynić się do powstania pomysłu na dobrą historię.