Takie małe przemyślenie. Ostatnio pojawiło się dużo kolekcji sprzedawanych w idealnych stanach, I-wsze wydania osiągają zawrotne ceny. Tak sobie myślę czy to ociąganie się i odmowy ze strony właścicieli praw co do niektórych części mają na celu wyciśnięcie jak najlepszych profitów ze starych wydań przed podpisaniem umów. Nie ma co się czarować, że prowizja od sprzedaży wznowień to nie są żadne pieniądze, a tak jak ktoś opchnie parę takich zachomikowanych sztuk ( a nie wierzę ,że taki autor nie rozdał kilku po najbliższej rodzinie po wydruku ) . Bo dlaczego się nie godzić na wznowienie?...Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.
Myślę, ze w końcu każdy zgodzi się na wznowienia jak tylko opchnie zaskórniaki w dobrej cenie.
Może jest głupie to moje myślenie ale coś pewnie w tym jest.
Kompletnie bezsensu.
"Ostatnio pojawiło się dużo kolekcji sprzedawanych w idealnych stanach, I-wsze wydania osiągają zawrotne ceny." - ostatnio był jeden spektakularny komplet w idealnym stanie, który sprzedał się za tyle, za ile powinien się sprzedać. Wcześniej miałem wrażenie, że ceny Żbików wręcz mocno spadły. O stanach już kiedyś dyskutowaliśmy, więc znam Twoje pojęcie "idealnego". Cóż, moje jest po prostu inne.
"Tak sobie myślę czy to ociąganie się i odmowy ze strony właścicieli praw co do niektórych części mają na celu wyciśnięcie jak najlepszych profitów ze starych wydań przed podpisaniem umów" - dam głowę, że żaden z autorów nie posiada po tylu latach więcej niż jednego takiego ewentualnie egzemplarza (o ile w ogóle) swoich starych publikacji, o spadkobiercach już w ogóle nie wspominam.
Jak myślisz, że rodzina Sobali ma cały regał starych wydań RYZYKA, to się po prostu mylisz.
"Bo dlaczego się nie godzić na wznowienie?..." - Już było to mówione wcześniej - np. Rosiński zawsze mówił, że na Żbiku UCZYŁ SIĘ RYSOWAĆ, więc to zrozumiałe, ze może niekoniecznie ma ochotę wracać do tego. I tu nie chodzi o żadne pieniądze.
"Może jest głupie to moje myślenie ale coś pewnie w tym jest" - przez grzeczność nie zaprzeczę.