Zdaje się, że jednak rośnie. Przykład? Wzrost światowej temperatury oceanów nawet do kilku stopni na przestrzeni lat. Średnia wzrosła chyba nawet o 2 stopnie Celsjusza, co jest dość niepokojącym wynikiem. Efekt? Biała śmierć, czyli masowe wymieranie raf koralowych Oceanii pozostawiające tylko białe szczątki korali zabitych przez nieodpowiednią temperaturę.
Klimat się ociepla, mniej więcej 0,5 stopnia w tym wieku na skalę globalną. Przyrost temperatury jeszcze przyśpiesza.
Mielibysmy gaje oliwne i plantacje pomarańczy. A w alejach rosłyby palmy.
To nie takie proste, ponieważ sama zmiana temperatury nie uczyni ze świata śródziemnomorskiego kurortu. Może zostać zachwiana równowaga prądów oceanicznych, a w najgorszym wypadku nawet zatrzymanie życiodajnego golfsztromu. Europa stała by się wtedy mniej więcej taka jak centralna Syberia. Bardzo zimna i kontynentalna.
Temperatura ziemi nie rośnie.
Może powinienem o to zapytać na początku...
Dlaczego tak sądzisz?