Nie powiem, fajnie było kupić w grudniu piękne integrale Rorka i Kota Rabina - jak za starych, dobrych czasów Plansz Europy. Ale przez te niemal 3 lata wydawania przez Taurus kolejnych serii frankofońskich w pojedynczych albumach, przyzwyczaiłem się do takiej formy i pasuje mi to. Grunt, żeby to im schodziło i żeby kończyli rozpoczęte serie.