trawa

Autor Wątek: Taurus Media  (Przeczytany 1157121 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

fragsel

  • Gość
Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2430 dnia: Kwiecień 30, 2014, 01:00:27 pm »
Jestem w szoku w kontekście naszego podejścia do "Orbitala", ale tutaj muszę napisać: no to jest nas dwóch! :)

trzech...

Offline Nawimar

Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2431 dnia: Kwiecień 30, 2014, 01:01:59 pm »
Melee: "chyba jestem jedyną osobą, która polubiła Robitków Czasu"
 
Zapewniam Cię, że jest nas co najmniej dwóch. Jak widać niestety zbyt mało. Mam przeczucie, że z Valerianem będzie pod tym względem dużo lepiej. Dla mnie to ścisła czołówka najbardziej wyczekiwanych tytułów roku.
 
 P.S. Widzę, że w trakcie pisania trochę się fanów namnożyło. Ciekaw co na to Egmont? ;)

Offline bosssu

Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2432 dnia: Kwiecień 30, 2014, 01:16:00 pm »
czterech...a Egmont na to :evil:  już był wielokrotnie pytany

Offline melee

Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2433 dnia: Kwiecień 30, 2014, 01:31:52 pm »
Jestem w szoku w kontekście naszego podejścia do "Orbitala", ale tutaj muszę napisać: no to jest nas dwóch! :smile:

Ja zawsze trochę boję się rozmawiać o rzeczach, które czytałem dawno, mam bardzo, BARDZO złą pamięć. Po roku od lektury zostaje mi tylko bardzo ogólne wrażenie, nie pamiętam zupełnie fabuły, postaci itd. Mimo tego, że czytam jakieś 200-300 komiksów rocznie, nie czuję się specjalnie uprawniony do dyskutowania tutaj na forum. Ale dla mnie często znacznie ważniejsze od samej "jakości" dzieła jest odwaga autora do stawiania pytań, do dania szansy swojej wyobraźni. Zupełnie jak w życiu - szanuję ludzi, którzy zadają masę pytań, nawet jeśli wskazują na ich niewiedzę. To ciekawość świata doprowadza nas do czegoś ważnego. I czytając Rozbitków miałem właśnie takie wrażenie, że nie zważając na konsekwencje autor nie bał się opisać czasem zupełnie absurdalne przygody, łamiące znane nam zasady. Incal to magnum opus tego typu komiksu. A Orbital jest płytki, banalny, zamiast czekać na coś niesamowitego na następnej stronie, czekam aż się skończy, aby zabrać się za inny komiks. Scenariusz który po angielsku nazywam "generic" (czy można powiedzieć generyczny? chyba nie). Doskonały przykład tego samego typu komiksu to Armada. Nie mam im tego za złe, Armada wydaje mi się dobrym komiksem dla gimnazjalistów, może licealistów, jako pewne wprowadzenie do konwencji SF.

To miałem też na myśli w wątku o Orbitalu, gdy pisałem o filmach. Niech nawet film będzie zły, ale niech zadaje jakieś pytania, niech stworzy atmosferę, która nas jakoś zaczaruje, zamiast omamić. Weźmy dystrykt 9 - to nie jest bardzo dobry film. Ale bardzo ciekawa była sama idea obozów dla obcych, współegzystencji przez wykluczenie, analogiczne do wielu wydarzeń z przeszłości ludzkości - trudne pytania, mimo dość rozrywkowej konwencji filmu (zresztą niepotrzebnie).

Offline bosssu

Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2434 dnia: Kwiecień 30, 2014, 01:53:34 pm »
Niech nawet film będzie zły, ale niech zadaje jakieś pytania, niech stworzy atmosferę, która nas jakoś zaczaruje, zamiast omamić.
Ja za to uwielbiam pierwsze tomy Yansa a szczególnie Mutanci...

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2435 dnia: Kwiecień 30, 2014, 04:00:00 pm »
Ja zawsze trochę boję się rozmawiać o rzeczach, które czytałem dawno, mam bardzo, BARDZO złą pamięć. Po roku od lektury zostaje mi tylko bardzo ogólne wrażenie, nie pamiętam zupełnie fabuły, postaci itd. Mimo tego, że czytam jakieś 200-300 komiksów rocznie, nie czuję się specjalnie uprawniony do dyskutowania tutaj na forum. Ale dla mnie często znacznie ważniejsze od samej "jakości" dzieła jest odwaga autora do stawiania pytań, do dania szansy swojej wyobraźni. Zupełnie jak w życiu - szanuję ludzi, którzy zadają masę pytań, nawet jeśli wskazują na ich niewiedzę. To ciekawość świata doprowadza nas do czegoś ważnego. I czytając Rozbitków miałem właśnie takie wrażenie, że nie zważając na konsekwencje autor nie bał się opisać czasem zupełnie absurdalne przygody, łamiące znane nam zasady. Incal to magnum opus tego typu komiksu. A Orbital jest płytki, banalny, zamiast czekać na coś niesamowitego na następnej stronie, czekam aż się skończy, aby zabrać się za inny komiks. Scenariusz który po angielsku nazywam "generic" (czy można powiedzieć generyczny? chyba nie). Doskonały przykład tego samego typu komiksu to Armada. Nie mam im tego za złe, Armada wydaje mi się dobrym komiksem dla gimnazjalistów, może licealistów, jako pewne wprowadzenie do konwencji SF.

To miałem też na myśli w wątku o Orbitalu, gdy pisałem o filmach. Niech nawet film będzie zły, ale niech zadaje jakieś pytania, niech stworzy atmosferę, która nas jakoś zaczaruje, zamiast omamić. Weźmy dystrykt 9 - to nie jest bardzo dobry film. Ale bardzo ciekawa była sama idea obozów dla obcych, współegzystencji przez wykluczenie, analogiczne do wielu wydarzeń z przeszłości ludzkości - trudne pytania, mimo dość rozrywkowej konwencji filmu (zresztą niepotrzebnie).
O, dzięki za ten ciekawy post. Rozumiem Cię, szanuję to, co napisałeś, i w części się zgadzam. Niemniej dla mnie przede wszystkim liczy się interesująca i dobrze przedstawiona opowieść. A w takiej zawsze - wcześniej czy później - pojawiają się pytania w rodzaju tych, o których wspomniałeś. Ja, kiedy zaczynam przygodę z jakąś opowieścią, staram się niczego nie zakładać (czasami się to nie udaje, bo sprawa nie jest taka prosta), próbuję czegoś, co nazywam "wchodzeniem w konwencję" - merytorycznie i formalnie. Zderzam to z moją wyobraźnią, wiedzą, rozumem i emocjami oraz - w przypadku komiksów - uwielbieniem dla komiksowego medium. A przy założeniu, że "wszystko już było", absolutnie się nie rwę do krytykowania czegokolwiek. Daję szansę tak długo, jak to możliwe. Dlatego nie wyobrażam sobie, że odrzucam jakąś serię np. po dwóch tomach, wiedząc że w sumie tych tomów jest trzy razy tyle. A wracając do "Orbitala" i Twoich zarzutów - co jest np. niestandardowe w tej serii? Otóż od trzeciego tomu główny bohater Caleb Swany zaczyna się wymykać jednoznacznemu osądowi, pokazuje inną twarz, jego psychologiczny wizerunek komplikuje się... W konsekwencji pojawiają się trudne pytania. :)     

Offline adro

Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2436 dnia: Kwiecień 30, 2014, 06:26:01 pm »
Ta ja ostatnio mialem cos takiego apropos filmu wladcy umyslow z damonem. Film niespecjalnie dobry, ale ta wizja swiata siedzi mi w glowie do tej pory.
Jesli chodzi o komiks mam podobnie. Kiedys dosc dlugo siedzial mi w glowie mroczny rycerz kontratakuje, a przeciez komiks ten byl raczej miazdzony we wszelkich reckach, ale Millera uwielbiam nawet jak zrobi (knota????) jak Holy terror. Podobnie mam z Morrisonem (nie wszystkie komiksy sa dobre, ale sa JAKIES i to mnie bierze :razz: )
[size=78%]Lubie niekonwencjonalnych gosci po prostu [/size] :lol: sorki za offtop, ale tak mnie jakos naszlo :biggrin:
pzdr
tylko cisza i spokoj moga nas uratować
ALIVE AND KICKING!!!
King of Pop is dead... :(:(
Czesc Semicowi, to JUZ 20 lat!!!!
Czesc Prezydentowi RP i Jego Malzonce!!!
Czesc wszystkim poleglym pod Smolenskiem Bohaterom!!!

Offline Tomasz 66

Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2437 dnia: Kwiecień 30, 2014, 07:52:20 pm »
Jak pisałem wyżej Orbital niezbyt mi podszedł, za to zarzucenie wydawania Rozbitków Czasu przez Egmont bardzo żałuję, ten komiks akurat bardzo mi się spodobał, miał w sobie to coś o czym pisze melee powyżej. Co do Valeriana kiedyś specjalnie mnie nie urzekł (choć lubię sf), ale w kontekście zapowiedzi spróbuję przypomnieć sobie jakiś tom wydany w Komiksie Fantastyka.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 30, 2014, 07:56:34 pm wysłana przez Tomasz 66 »

Offline graves

Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2438 dnia: Kwiecień 30, 2014, 08:36:19 pm »
Jestem w szoku w kontekście naszego podejścia do "Orbitala", ale tutaj muszę napisać: no to jest nas dwóch! :)
Na pewno trzech.
Nie mogłem się naczekać na kontynuację tego komiksu po KF, potem smaka mi narobił CDN... a potem zaspokoił pierwszy głód Egmont.
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline chlopak-z-M

Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2439 dnia: Kwiecień 30, 2014, 08:58:17 pm »
Na pewno trzech.
Nie mogłem się naczekać na kontynuację tego komiksu po KF, potem smaka mi narobił CDN... a potem zaspokoił pierwszy głód Egmont.

Sześciu.
bierz co chcesz i płać za to"

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2440 dnia: Kwiecień 30, 2014, 10:27:37 pm »
Jak pisałem wyżej Orbital niezbyt mi podszedł, za to zarzucenie wydawania Rozbitków Czasu przez Egmont bardzo żałuję, ten komiks akurat bardzo mi się spodobał, miał w sobie to coś o czym pisze melee powyżej. Co do Valeriana kiedyś specjalnie mnie nie urzekł (choć lubię sf), ale w kontekście zapowiedzi spróbuję przypomnieć sobie jakiś tom wydany w Komiksie Fantastyka.
A ja bardzo lubiłem Rozbitków zarówno z KF, jak i z CDN-u, natomiast dawka którą zafundował nam Egmont po prostu mnie zmiażdżyła, odczułem spory przesyt zarówno wspomnianymi tutaj fantastycznymi wariacjami na temat praw fizyki, jak i różnymi dziwactwami wprowadzonymi do komiksu (tak mi się wydaje) tylko po to, żeby przeciągać fabułę, ciężko mi to do końca zdefiniować, ale podobne wrażenie mam, czytając np. Aldebarana, czy też może lepszy przykład: paski Christy z Kajkiem i Kokiem - fabuła niby ciekawa, postacie też,  ale czytając to ciągiem, napotykam na tyle różnych zwrotów akcji, tak naprawdę bardzo do siebie podobnych, które nie mają jakiegoś określonego celu, ich rozwiązanie prowadzi po prostu do zawiązania następnych, bliźniaczo podonych.
Natomiast Valerian odwrotnie - w czasach KF kojarzył mi się nieodparcie z początkiem końca tego magazynu, z rychłym jego upadkiem. Jednak, tak naprawdę to jest całkiem niezły komiks, tylko nie te pierwszych kilka tomów, a w szczególności tom 0 i Miasto niespokojnych wód. Dobrym przykładem możliwości tej serii są np. wydany w Świecie Komiksu "Ambasador cieni", czy totalnie wykastrowany w Świecie Młodych - kolejny tom "Na widmowych ziemiach". Mam nadzieję, że Taurusowi starczy cierpliwości, by dojechać do tych lepszych tomów, bo naprawdę głupio byłoby przeczytać po raz trzeci słabą 'jedynkę', a nie poznać tego, co dobre w Valerianie.
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

ramirez82

  • Gość
Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2441 dnia: Kwiecień 30, 2014, 11:14:30 pm »
Mi akurat przeładowanie tekstem nie przeszkadza, ale dla wielu współczesnych czytelników rzeczywiście może być to problem.

Zarzuty tu są o ilość tekstu, co dla mnie jest bzdurą.*

*Nie znaczy to oczywiście, że nie ma przegadanych komiksów, ale nie zależy to od ilości, ale od jakości teksu. znam komiksy z małą ilością literek, ale tekstami od czapy i bez sensu. Znam też takie, gdzie dużo literek przekazuje dużo treści wciągającej w akcję z prędkością karabinu maszynowego.

Oczywiście, że nie obawiam się dużej ilości tekstu. Obawiam się, że jeśli ta duża ilość tekstu będzie męcząca, to i lektura komiksu będzie przyciężkawa. Tak miałem w przypadku Rozbitków czasu. Miś Misza to w ogóle był męczarnią, napisany tak, jakby autor tekstu płacone miał od słowa. Dużo tekstu jest też np. w Strażnikach, czy Blueberrym, ale je czyta się z przyjemnością. Jeśli Valerian będzie tak napisany, to super.

A swoją drogą, widać, że dobrze Taurus sobie radzi. Wprowadzają amerykańskie serie, teraz zapowiadają Valeriana w integralach - cieszy mnie to.

Offline maximumcarnage

Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2442 dnia: Kwiecień 30, 2014, 11:27:56 pm »
A mnie martwi zbyt małe zróżnicowanie oferty. SF nie lubię, przygodówki tak sobie, a najlepszymi seriami Taurusa wciąż pozostają dla mnie "Borgia" i "Torpedo". Niestety, nic w podobnym klimacie nie ma teraz w ich ofercie.

ramirez82

  • Gość
Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2443 dnia: Kwiecień 30, 2014, 11:41:50 pm »
najlepszymi seriami Taurusa wciąż pozostają dla mnie "Borgia" i "Torpedo". Niestety, nic w podobnym klimacie nie ma teraz w ich ofercie.

Skoro "Torpedo", to może "Parker" Tobie podejdzie?

Offline melee

Odp: Taurus...
« Odpowiedź #2444 dnia: Kwiecień 30, 2014, 11:58:03 pm »
Torpedo jest po prostu okropny, wręcz obrzydliwy, wielokrotne sceny przemocy seksualnej wobec kobiet pokazane w sposób rubaszny, jakoś gloryfikujący tego typu "rozrywki" mężczyzn, straszne, po prostu straszne.


A Parker jest bardzo dobry.

 

anything