Przeczytałem dziś Niczego nie dotykać i...hmm nieco fabularnie rozczarowuje. Niby jest klimat, niby można odczuć ciężką i mroczna atmosferę, ale też nieco nudzi. Fabuła jest baaardzo liniowa, każda kolejna historia opiera sie na takim samym schemacie, zero wątków pobocznych.
Bohaterowie też jacyś tacy nijacy...
Plus za to za rysunki. Te, choć minimalistycznie kanciaste to naprawdę jest na co popatrzeć. Dodatkowo jeszcze spokojne kolory budują klimat.
Ogólnie fajnie było popatrzeć, a czytać cóż, nudne nie było, ale trochę braków jest.
ps. nie do końca załapałem historię z malarką. Przecież tam nigdzie nie jest pokazane, że
ruszyła ona coś czy schowała, przestawiła coś czego nie powinna
. Za co więc spotkała ją kara?