Bo Egmontowi nie chce się wznawiać wielu komiksów, które by się świetnie sprzedały, a tym bardziej Bounera, który w roku premiery jakimś wielkim hitem nie był - białym krukiem jest teraz, ale nie wiadomo ile by leżał znowu na półkach. Trochę to rozumiem, choć me serce krwawi.