No tak, ale to chyba jak większość scenarzystów - w sensie z tych co mają na koncie rzeczy wybitne, mają też jakieś totalnie nieudane.
Wpadki zdarzają się każdemu, ale kiedy czytam różne rzeczy od Aarona to mam wrażenie jakbym patrzył na elektrokardiogram: góra-dół-góra-dół...Może to tylko moje wrażenie, ale kiedy na okładce widzę nazwisko Aaron nie wiem, czy dostanę świetną historię, czy coś kompletnie słabego. Jego Wolverine to dla mnie trochę wypadkowa fajnych i dobrze zrealizowanych pomysł z kompletną klapą. Może też nie jestem do końca obiektywny, bo Wolverine obok DD, Punishera i Pająka, to bohater, po którym oczekuje bardzo wiele, a więc i poprzeczkę zawieszam wysoko, może czasem zbyt wysoko. Złapałem się na tym, że po przeczytaniu tomu trzeciego, poza pierwszymi zeszytami ze Spider-Manem i końcową historią o urodzinach nic nie zapadło mi w pamięć. Rozczarowanie było tym większe, że ta historia z piekłem to chyba najważniejsza część Rosomoka od Aarona, a nie ukrywam też, że po pozytywnym odbiorze tomów pierwszego i drugiego (przy wszystkich ich mankamentach), spodziewałem się czegoś mocnego. Sam pomysł na piekielną wycieczkę był ciekawy, ale jak dla mnie kompletnie źle opowiedziany.
Wiadomo, Aarona się ceni za jego autorskie komiksy Skalp, czy Bękarty z południa, a ja po cichu chyba liczyłem, że ten Wolverine będzie dla Aarona czymś jak Punisher MAX dla Ennisa, czy DD dla Bendisa, a to zupełnie nie ta liga. Moim zdaniem znacznie lepszego Logana pisał Millar w Staruszku Loganie i Wrogu publicznym, a to przecież też nie było Bóg wie co. Myślałem, że może po Aaronie Egmont sięgnie po tom Rucki, ale jeśli jest więcej takich rozczarowanych jak ja, czy ty...
Zwłaszcza, że i to co Egmont wydał z Marvel Now nie było mówiąc delikatnie zachęcające. Nie zrównuję tu oczywiście "Trzech miesięcy do śmierci" z Aaronem, bo Aaron jest o kilka półek wyżej, ale szkoda, że niczego lepszego o Rosomaku nie wydano. Czekam na tom czwarty, bo po cichu liczę, że Aaron zaoferuję coś więcej niż "snikt". Nawet jeśli nie będzie to głębokie, to może przynajmniej coś przy czym będę się dobrze bawił - przy tomie trzecim nie bawiłem się zbyt dobrze.