moja tura, szarzuje pelnym squadem striking scorpionow na 2 (sl. dwoch) space marynatow, dostawiam cala ekipe, wywalam 37 atakow (razem z mandiblasterami) z sila 4, robie jakies 10-12 woundow, on zdaje WSZYSTKIE save'y
, ale mowie trudno shit happens, potem on- 2 ataki, oba trafione, oba woundy, robie 2 save'a i co? dwoch mi spada
, ale nic, mowi sie trudno, potem 4 ataki egzarchy (mysle no to ich teraz zmiazdze) z power fista, trafiam 1
, i co na wounda...
... tez 1
, no to combat resolution przegralem, zdaje liderke i co- dwie szosteczki
, potem zwiewam, a on mnie dogania...
- 200 punktow w plecy na 2 marinsach
a te male mendy (bo jeden mial jeszcze laske) sciagnely mi serpenta w nastepnej turze...
, jednym strzalem...
albo inny motyw (pewnie dosyc czesty ostatnio) speederek strzela mi do wraithlorda (oczywiscie jedyny sluszny spiderek) i na 4 kosciach z ass cannona rzuca 3 szosteczki
, by by wraithku...