Szanowny N.N., bynajmniej nie uważam, iż Uderzo stworzył ten album dla pieniędzy. Opacznie zrozumiałeś moją wypowiedź. Nie sądzę, by jakiekolwiek profity mogły go jeszcze interesować, i świetnie zdaję sobie sprawę,iz "Asterix" nie jest dla niego źródłem zysku, a częścią życia, z która wiążą się smutki i radości.
Wszystkie te wspaniałe komiksy, które stworzył nie będą bynajmniej odkładane na półkę i wspominane z nostalgią - "Asterix" to typ dzieła ponadczasowego, bawiącego i starsze, i młodsze, i najmłodsze pokolenie - i za to i Goscinnemu, i Uderzo należy się największy szacunek. Bo niewiele mamy tej klasy publikacji.
Prawda jest taka, że to nie on jednak najwięcej zyska na "Kiedy niebo spada na głowę" - jeśli mówimy o wymiarze finansowym.
Kiedy nadejdzie ta smutna chwila, gdy Uderzo odejdzie, z pewnością uczczę jego pamięć minutą ciszy - nie zmienia to jednak faktu, iz 33. album uwżam za pomyłkę. Jeśli stałby za nia ktokolwiek inny - ok, niech stoi. Ale w wykonaniu Uderzo seria ciągnięta była na siłę, z odcinka na odcinek traciła wiele ze swoich walorów, by zakończyć wielkim, smutnym BUM.