myślę, że można zgodzić się walnie co do tego, że Królestwo pod piaskiem to makabryczna wpadka Thorgala, po prostu najsłabsze ogniwo. ale myślę, że sprawa u nas polega na czymś innym - a przynajmniej u mnie, chociaż mam wrażenie, że u innych z tego samego pokolenia podobnie. otóż my lubimy te części Thorgala, któreśmy czytali jako dzieci/nastolatki. a więc siłą rzeczy podchodzi nam wszystko do Strażniczki kluczy włącznie (no, może jeszcze dwa kolejne wczesne egmonty), a potem to już słabo/cienko/bez jaj/nudno/itp.